| To jest rodzina Hewitt, gram nia od piątku (15.10!!!) i jestem mega zakochana. Zaczęło się niewinnie, bo od Daphne i Jasona (musialam zmienic imie Bradowi, zeby nie wyszlo glupio xD ale chyba wróce do Brada). Potem Daphne zaszla w ciaze (tez dzieki insimenatorowi, Jason mial problemy, a podejsc bylo wiele :P), w 3 trymestrze byl slub. To byla najdluższa ciaza w simach jaka mialam xD Zeby mi nie urodzila na slubie, to ją zastopowałam, a potem o niej zapomniałam i chodziła chyba tydzień z zapauzowanym brzuchem xD. No a potem przeprowadzilam ich do większego domu, bo w starym nie zmiesciliby się z dzieckiem. Teraz mieszkają w domu Susan z Gotowych na wszystko. Prawie się nie widują, to przez te dwa piętra xD. Jason pracuje w Armii, jest już jakims tam komandosem czy kims, w każdym razie awansuje i nie wychodzą mu zadania logiczne, które podsyła gra. Ciężko mi je przejsc xD. ogólnie to fajnie, bo ostatnio korzystam z edytoru kariery i od razu pcham ich na 10 level, nawet zapomnialam, że takie zagadki są :< Musze sie odzywczaic od edytorów, są złe i uzależniają. No a Daphne odkryła w sobie artystyczną dusze. Siedzi w domu z dziecmi i pisze powiesci. Ma już na swoim koncie 3: jedną o kosmitach, jedną o lekarzu w nawiedzonym szpitalu, ktory zakochal sie w pielegniarce-demonie, a trzecia o facecie, ktory polecial w kosmos i spotkal kosmitow. Tak czy siak to bardzo oplacalne zajęcie. Zawsze u simów kończyłam na 1 powiesci, bo nie chciało mi się dalej pisac i myslalam, że te 2 tys. to standard, a tu proszę, 12 :D. Aha i Daphne jest w ciąży po raz drugi. Najpierw urodził się Victor i przyznam szczerze, że jest trochę brzydki. Ale jak mu się przyjrzeć, to potem będzie podobny do mamy i może cos z niego będzie :) ! |
