PDA

Zobacz pełną wersję : "Na Linii Życia"


Madziuch
15.02.2005, 16:51
http://img216.exs.cx/img216/2933/bannerniby7zq.jpg
Przedstawienie Postaci
http://img189.exs.cx/img189/707/liza2zh.jpg
Główna bohaterka fs. Liza. Ma 23 lata, razem ze swą przyjaciółką wprowadziła się do Miłowa niedawno. Lubi przygody.
http://img216.exs.cx/img216/6543/laura0uo.jpg
Przyjaciółka Lizy, Laura. Ma również 23 lata. Jest bardzo tajemnicza, ale także miła.
---
„Na linii życia” – odc. 1
-Cześć! Co tam? – młoda brunetka wesoło wkroczyła do domu, wołając od progu.
http://img206.exs.cx/img206/3383/snapshot4f1ddd866f1de6635xi.jpg
Jej czarne, proste włosy spływały jej po ramionach, a zielone oczy świeciły niczym najpiękniejszy szafir. Dziewczyna powoli zaczaiła się do salonu. Po chichu, bezszelestnie podeszła do krótko obciętej szatynki, z dużymi, migdałowymi oczami.
http://img102.exs.cx/img102/1425/snapshot4f1ddd86ef1de69f8bp.jpg
-Lizka, co ty robisz? – obróciła się nagle. Liza westchnęła pod nosem.
-Ech…znowu nie udało mi się ciebie przestraszyć – odrzekła udając smutną.
-No, widzisz? Mnie się nie da przestraszyć! – powiedziała ze śmiechem – Liza, może sobie już odpuścisz? – zasugerowała żartobliwie.
-Chyba ci się śni. – w głosie naszej bohaterki można było usłyszeć udawaną powagę. Mrugnęła okiem i poszła zrobić śniadanie. Laura, bo tak bowiem nazywała się jej przyjaciółka, pobiegł do swojego pokoju na górę. Liza nigdy w jej pokoju nie była : uważała, że jeśli ona jej nie zaprosi, to wejść nie wypada, iż sypialnia jest tylko Laury, a nie jej.
-Laura! Śniadanie! – zawołała swoją przyjaciółkę. Nikt nie odpowiedział. Nikt nie zszedł.
-Szybciej! Schodź na śniadanie! – ponagliła ją zdenerwowana kobieta. Nikt nie odpowiedział. Postanowiła przynieść śniadanie do jej pokoju. Chodź ja twierdziła sama : „to jest jej prywatne miejsce”, ciekawość była silniejsza. Choć w tej reakcji była także wyczuwana troska : może coś się stało? Poszła na górę. W korytarzu usłyszała ostrą muzykę havy-matal’ową. Cicho, bardzo powoli otworzyła drzwi.
http://img191.exs.cx/img191/7430/snapshot4f1ddd864f1de7f12lo.jpg
Stanęła. Taca o mało nie wypadła jej z rąk. Jej pokój był strasznie dziwny. Ciemny, mroczny. Od takiej strony jeszcze swojej przyjaciółki nie widziała. Z małego radyjka wydobywał się dźwięk ostrych gitar elektrycznych i perkusji. Laura leżała na łóżku zapatrzona w sufit.
Liza podeszła do jej łóżka.
-Eee…ścisz to! – przez chwilę zawahała się. Laura zmierzyła ją wzrokiem.
-To mój pokój! Nie będziesz mi rozkazywać. – powiedziała dość spokojnie.
-Ale…uszy mnie już bolą! – to była chyba najlepsza wymówka, jaką mogła wymyślić Liza, aby jej przyjaciółka ściszyła muzykę.
-Co? Uszy, tak? A pukać to nie umiesz? – w jej glosie była wyczuwalna złość. Wstała, i podeszła do Lizy.
http://img70.exs.cx/img70/8897/snapshot4f1ddd864f1de8901fd.jpg
-Czego chcesz? – powiedziała opryskliwie dziewczyna z brązowymi włosami.
-Eee…chciałam ci przynieść śniadanie – pokazała wolną ręką na tacę.
-Śniadanie?! – szatynka wytrąciła Lizie tacę z rąk. Spadła z dużym łomotem na podłogę.
-Słuchaj, myślałam że coś się stało! – krzyknęła, aż kwiaty zatrzęsły się w doniczkach.
-Nie potrzebuję siostry miłosierdzia w domu! A teraz wyjdź. – zakończyła rozmowę Laura. Jej przyjaciółka cała w nerwach wyszła z pokoju. Poszła do siebie. Był to zupełnie inny nastrój niż w tamtym pokoju. Tu w większości panował błękit, gdzieniegdzie z dodatkiem niebieskiego. Liza szybko podbiegła do łóżka, rzuciła się na nie z ogromną złością.
http://img223.exs.cx/img223/865/snapshot4f1ddd868f1de8d19ox.jpg
„Wiedziałam, że Laura jest taka tajemnicza. Ale czy ona coś ukrywa? Czemu się tak zdenerwowała?” – Liza pogrążyła się w swoich własnych myślach. Złość wyparowała z niej, właściwie to zapomniała o kłótni. Zeszła na dół, do salonu. Zobaczyła tam krzątającą się Laurę. Liza usiadła melancholijnie na kanapie. Laura odchrząknęła głośno.
-Co? – spytała mimochodem.
http://img190.exs.cx/img190/2945/snapshot4f1ddd860f1de9bf0hs.jpg
-Nic…wiesz, Lizko, przepraszam. – podeszła do niej nieśmiałym krokiem. Brunetka także wstała.
-Za co? – spytała złośliwie. Laura odpowiedziała jej chwilą milczenia.
-No, dobrze… - objęły się razem. Choć Liza była trochę zła, przyjęła uścisk.
W tym czasie zdążyło się ściemnić. Wieczór był bardzo ciepły i pogodny. Liza poczuła, że ogarnia ją sen. Weszła na górę, i skierowała się do swojego pokoju. Położyła się spać.
http://img119.exs.cx/img119/2546/snapshot4f1ddd86ef1deafb0zs.jpg
Sen miała głęboki, szczęśliwy i długi. Wszystko w około było najnormalniejsze na świecie. Nagle błogi sen został przerwany. Liza poczuła chłodny powiew wiatru na twarzy.
http://img218.exs.cx/img218/3624/snapshot4f1ddd864f1deb2f5ur.jpg
Obudziła się. Pokój był pogrążony w ciemności. Nagle zdało jej się, że jakieś lodowe sznury zaplotły się w około jej ciała. Usłyszała cichy głos. Zobaczyła jakąś postać. Właściwie nie postać, jakiś cień. Usłyszała zimny, zachrypnięty głos…
---
C.D.N
1. Kim jest tajemnicza postać?
2. Czego dowie się Liza?
Wszystko w drugim odcinku!
---

Madziuch
16.02.2005, 17:46
Liza poczuła, że traci przytomność. Powoli zamykała oczy…
Nagle poczuła zimno posadzki. Ocknęła się. Zobaczyła staroświecki pokój.
http://img240.exs.cx/img240/8920/snapshot4f1f4cff4f1f53e23is.jpg
Powoli podniosła się. Podłoga zaskrzypiała cicho. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Złote świeczniki wisiały na ścianie, pokrytej ciemną tapetą. Usłyszała głośne bicie zegara. W rogu stał mały, zakurzony stoliczek, a obok niego duża, wykonana z drewna biblioteczka.
Wstała na nogi. Usłyszała ciche chrząkanie jakiejś osoby. Wtedy ją zobaczyła.
http://img221.exs.cx/img221/5079/snapshot4f1f4cff6f1f54271xz.jpg
Siedziała na dużym, starym fotelu, który stał w rogu pomieszczenia. Kobieta była ubrana w czarną suknię i miała bardzo bladą skórę. Patrzyła się w ciemny sufit, nie zwracając uwagi na Lizę. Owa kobieta miała siwe, postrzępione włosy. Dziewczyna postanowiła podejść do tajemniczej kobiety.
http://img218.exs.cx/img218/5314/snapshot4f1f4cff8f1f55188bi.jpg
Podeszła do niej niepewnym krokiem. Stanęła przed jej fotelem.
-Przepraszam…eee…gdzie je jestem? – zapytała cicho. Kobieta nie odpowiedziała. Dalej patrzyła się w sufit.
-Proszę pani, może coś panią boli? – spytała jeszcze raz, widząc, że kobieta nie zwraca na nią uwagi. Kobieta dopiero teraz ją zauważyła.
http://img191.exs.cx/img191/7231/snapshot4f1f4cffaf1f54fe1ya.jpg
Obróciła głowę, i popatrzyła swymi oczami na Lizę. Miała smutne, szare oczy, w których malowała się nienawiść i niechęć do wszystkiego, i wszystkich. Cerę miała bardzo bladą, wprost białą, którą pokrywały różne, ale lekkie znamienia.
-Witaj, moje dziecko – powitała się. Jej głos był zimny, choć teraz dziewczyna odczuła w nim nutkę radości i ciepła.
-Dzień dobry - powitała ją tym razem pewniej brunetka. Staruszka powoli zamknęła swe szare oczy.
-Podejdź do tego obrazu – kobieta pokazała szarym palcem na obraz wiszący za Lizą. Dziewczyna podeszła powoli do tego obrazu.
http://img187.exs.cx/img187/348/snapshot4f1f4cffcf1f553b0da.jpg
Był na nim mężczyzna w średnim wieku, w czarnych włosach i wąsach.
-No niezłe, niezłe…czyżby SimGog? – pomyślała. Spojrzała pytająco na staruszkę. Ona znów wpatrywała się w sufit. Liza patrzyła tak na owy obraz przez chwilę, gdy nagle staruszka podeszła do niej.
http://img231.exs.cx/img231/4048/snapshot4f1f4cff4f1f55cb3nb.jpg
-Moje dziecko…życie nauczyło mnie tyle…- w oku starszej pani zakręciła się łezka – to mój mąż, tak. Bardzo mi go brakuje… Zginął. Tak po prostu. Moja misja się kończy. Misja? Po prostu… przysięgłam siłom z zaświatów, że będę pomagać ludziom… ale mojej misji nadchodzi koniec. Muszę ją przekazać dziewuszce o czarnych, pięknych włosach i zielonych oczach, córce Berty. To jesteś ty, kochanie. – powiedziała nieco przeciągając sylaby staruszka.
-Eee…- Liza zawahała się. Staruszka spojrzała na nią troskliwie.
-Ale jest jeszcze jedno. Ważne… Ten, kto będzie pełnił misję, jest zaklęty. Zostanie nieśmiertelny. Ale jeśli postąpi źle, umrze w strasznych męczarniach. Zostanie przeklęty na wieki…Lizo, musisz wyjechać…- rzekła bardzo poważnym tonem.
-Aha… - mruknęła dziewczyna, bardzo zdziwiona. Staruszka powoli zbliżyła się do niej.
http://img144.exs.cx/img144/3931/snapshot4f1f4cff6f1f56e31dp.jpg
Położyła jej rękę na ramieniu.
-Dobrze pełnij swoją misję, Lizo. Ja odchodzę. W każdej chwili ci pomogę... - powiedziała i nagle znikła. Po prostu została po niej tylko kupka piasku na posadzce.
-Do widzenia… - szepnęła, choć trochę za późno.
http://img232.exs.cx/img232/1096/snapshot4f1ddd86af1f588f7vd.jpg
Nagle poczuła, tak jak wtedy, że jakieś lodowe liny zaciskają się w okuł jej ciała. Zacisnęła wargi. Poczuła, że powoli zamyka oczy. Zimny wiatr powiał jej czarnymi włosami…
-Liza! – usłyszała nad sobą głos swej przyjaciółki. Obudziła się gwałtownie.
[Obrazek]
-Czemu się tak drzesz mi nad uchem? – spytała szyderczo brunetka podnosząc się powoli. Nagle wszystko wróciło jej do pamięci…
-Krzyczałaś na cały korytarz. Co ci się śniło? – zapytała troskliwie Laura.
-To nie sen… to.. to coś ważniejszego…- mruknęła cicho do szatynki i opowiedziała jej całą historię. Laura patrzyła na nią ze zdziwieniem.
-Musimy stąd wyjechać. I to szybko. – dodała powoli Liza. Laura spojrzała na nią z niedowierzaniem.

C.D.N.