PDA

Zobacz pełną wersję : Aurelia


Egipcjanka
06.03.2005, 12:06
Witam na moim pierwszym fotostory...bądźcie wyrozumiali, ja się dopiero uczę :)

Krótkie przedstawienie postaci pierwszego odcinka:

George Patrick: 37-letni psycholog z Miłowa. Zamknięty w sobie i trudny dla otoczenia. Z pomocą matki wychowuje dwie małe córeczki. Żona zostawiła go dwa lata temu twierdząc, że spotkała prawdziwą miłość swojego życia.

http://mision_vao.w.interia.pl/george&amy.jpg

Amy: (na zdjęciu powyżej) Młodsza córka Georga. Ma 3 lata. Amy to wesołe i ciekawe wszystkiego dziecko.

Teodora: Ma 65 lat. Stara się zastąpić wnuczkom matkę, jednak zaczyna brakować jej sił. Bardzo kocha swojego syna, ale jest też twarda i wymagająca. Bycie jej dzieckiem nie jest prostym zadaniem.

http://mision_vao.w.interia.pl/matka.jpg

Matilde: to pyskata 10-letnia dziewczynka. Bardzo źle na nią wpłynęło rozstanie rodziców. Charakter odziedziczyła po ojcu, przez co trudno jest jej się zaaklimatyzować w nowych miejscach.

http://mision_vao.w.interia.pl/matilde.jpg

Nasza opowieść zaczyna się w gabinecie Georga. Jak zwykle po śniadniu zasiadł za biurkiem, by przejrzeć plan na dzisiejszy dzień.
http://mision_vao.w.interia.pl/praca.jpg
Kilku pacjentów i trochę papierkowej roboty...-to wszystko- pomyślał George i zabrał się do wypełniania jakiś druczków.
-Tato! Tato! Tato - w holu rozległ się potworny pisk. George aż podskoczył na krześle i jednym ruchem ręki przekreślił całą swoją dotychczasową pracę.
Do gabinetu weszła jak zwykle pełna wyrzutów Matilde, a za nią wpełzła malutka Amy śmiejąc się niewinnie.
http://mision_vao.w.interia.pl/tato.jpg
-Tato! Nie będę z nią łaziła cały dzień! -wykrzyknęła Matilde - mam swoje sprawy. Nie jestem jej opiekunką!
George wstał zza biurka i podszedł do córki. Patrzył na nią przez kilka minut, bez żadnego ruchu.
-Co się tak patrzysz? - zapytała
-Z tego co mi wiadomo to jestem twoim ojcem....-zaczął George
- Miło, że sobie przypomniałeś
- Dość tego! Tyle razy ci powtarzałem, że pracuję! A jak pracuję to nie wolno tu wchodzić! - wykrzyknął George
http://mision_vao.w.interia.pl/ilerazy.jpg
-Zrozumiano? - zapytał - Jeśli już koniecznie nie chcesz się zajmować Amy, poproś babcię, bo ja nie mam czasu
-Jak zwykle...-powiedziała pod nosem Matilde.
Z głębi domu dało się słyszeć trzaskanie drzwi. Stukanie obcasów było coraz głośniejsze, aż w końcu ktoś zapukał do drzwi.
-Widzisz -powiedział George do Matilde- tylko ty w tym domu nie potrafisz pukać
W drzwiach pojawiła się Teodora.
- Och kochanie - zwróciła się do syna - przepraszam, że tak długo mi to zajęło, ale przecież musiałam odwiedzić biedną Lucy. Oooo - uśmiechnęła się widząc swoje wnuczki - tutaj skarbeńki jesteście. No już, już, zbieramy się bo tata musi popracować. Wzięła Amy na ręce i wyszła z pokoju.
http://mision_vao.w.interia.pl/tujestescie.jpg
-Co się dzieje z tym dzieckiem - pomyślał George i wrócił do swoich zajęć.

Koło godziny 15 wszyscy usiedli do obiadu.
- Mam już dość tego żarcia - zaczęła Matilde - czy nikt w tym domu nie potrafi gotować??
- Nie, dopóki ty się za to nie weźmiesz - odpowiedział George
Matilde zamilkła i zabrała się do indyka.
http://mision_vao.w.interia.pl/obiad.jpg
Nikt nic nie mówił. Można było pomyśleć, że przy stole siedzą całkiem obcy sobie ludzie. W końcu odezwała się Teodora:
- George, musimy porozmawiać. Matilde, skończyłaś już, więc weź Amy i idźcie do ogrodu.
Matilde niechętnie wzięła młodszą siostrę na ręce i wyszły na dwór.
-George mówię do ciebie - powiedziała Teodora
-Tak, tak słyszę - odpowiedział syn. Nie oderwał nawet wzroku od talerza.
http://mision_vao.w.interia.pl/musimyporozmawiax.jpg
Idziemy na spacer. George z trudem wstał z krzesła i powlókł się za matką. Dzień był słoneczny i jasny. Oboje przeszli na tył domu i zaczęli spacerować jedną z alejek.
-Powiesz mi o co chodzi? Mam dużo pracy - powiedział George
-I właśnie o to chodzi...Ty pracujesz, a na mnie spada cała reszta...
-Mamo...przecież wiesz - George się zmieszał
-Nie winię cię. Staram się zrozumieć, ale nie jestem już młoda. Nie mam już sił.
http://mision_vao.w.interia.pl/rozmowa.jpg
-Jak mogę ci pomóc?
-Nie ty synku, ale mam pewien pomysł. Chcę zatrudnić kogoś do pomocy. Dostanie u nas pokój i będzie zawsze pod ręką - nieśmiało powiedziała Teodora
-Ktoś obcy??!! - Geogre natychmiast wpadł w furię.
http://mision_vao.w.interia.pl/cotymrazem.jpg
-Nie ma mowy! - George zbyt mocno cenił sobie spokój i prywatność
-A właśnie, że jest! - teraz już oboje na siebie krzyczeli - jak zwykle myślisz tylko o sobie, ale tym razem będzie tak jak JA chcę.
Krzyk matki sprawił, że George poczuł się bardzo malutki. Wiedział już, że jej nie przekona, więc po co się kłócić...
-Przepraszam mamo...-zaczął - zgoda..ale zajmij się tym sama. Rób jak uważasz
Twarz Teodory złagodniała. Uścisnęła syna i podziękowała
http://mision_vao.w.interia.pl/dziekuje.jpg
Zza domu z płaczem wybiegła Matilde krzycząc:
-Ja nie chciałam, naprawdę, przysięgam!
-Co się stało - wykrzyknął Gerge
Teodora pobladła.
- Ja..-chlipała Matilde - nie wiem gdzie jest Amy. Przeszukałam cały dom i ogród, a skoro jej nie ma z wami....-płakała coraz głośniej
http://mision_vao.w.interia.pl/amy%20zniknela.jpg
-Gerge biegnij jej szukać - powiedziała Teodora - popytaj sąsiadów, może coś widzieli. A my pójdziemy jeszcze raz przeszukać dom....
George popędził przeczesywać okolicę, a Teodora i Matilde poszły do domu.
-Babciu ja nie chciałam...może tylko przez chwilę...ale nie na serio- zawodziła dziewczynka
-Ciii kochanie...wiem

Mijała czwarta godzina, a Georga i Amy nie było widać. Teodora po raz kolejny kończyła przeszukiwać zakamarki domu.
W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Teodora i Matilde rzuciły się do drzwi.
- Przepraszam, ale nie wie pani gdzie mieszka ta młoda dama?
Teodora rozpłakała się ze szczęścia. Uściskała Matilde i zaprosiła gościa do domu..
http://mision_vao.w.interia.pl/ochwspaniale.jpg

Kim okazał się wybawiciel Amy?
Gdzie jest George?
Co zrobi Teodora
i czy zachowanie Matilde choć trochę się zmieni?

O tym w następnym odcinku.....