sora
09.04.2005, 11:14
Był sobie Marek Parkowski. I była sobie Magda Linkowska. Byli ze sobą zaręczeni. Nie długo potem pobrali się. Po roku Urodziło im się dziecko, chociaż wcale tego nie planowali.
Marek miał dobrą pracę i często wracał bardzo późno do domu. Dzisiaj wrócił bardzo późno.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0001.jpg
-Gdzie ty byłeś?!- krzyknęła Magda- Ja tu siedzę z tym nieznośnym dzieckiem, a ty sobie gadasz z kolegami!!!!!!
-Mówiłem Ci, że mam dzisiaj ważną konferencję! Nie słuchałaś mnie?!- odpowiedział równie zdenerwowany Marek
-Idę spać, teraz ty zostań z tym bachorem- zdecydowała Magda.
Rano znowu zaczęła się rozmowa:
- Nie nawidzę tego dziecka!- krzyknęła Magda.
- Ja też!
I jakoś tak się stało, że wyjechali. Przyszła pokojówka, i chciała zabrac dziecko do siebie, bo slyszala ze oni bardzo zle je traktuja. Wziela je, postawila kolyske na chodniku i poszla sprzatac. Ale gdy wychodzila zapomniala o nim i dziecko zostalo na kamiennym chodniku.
Przy domu Magdy i Marka przechodziła pani Ewa. Była to miła staruszka, która mieszkała nieopodal.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0002.jpg
Zabrała dziecko ze sobą. Byłą to dziewczynka. Nazwała ją Marta. Opiekowała się nią, karmiła i bawiła.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0007.jpg
Marta wyrosła na równie miłą dziewczynkę jak pani Ewa. Lecz na razie nie wiedziała kto jest jej prawdziwą mamą i tatą.
Ewa bała jej się to powiedzieć. Kochała Martę, bardziej niżsamą siebie. W trudnych chwilach przytulały się do siebie
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0005.jpg
i gdy miały jakiś problem rozmawiały ze sobą.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0004.jpg
I tak żyły ze sobą przez 12 lat.
Wkrótce następny odcinek. Na razie ocenajcia ten.
Marek miał dobrą pracę i często wracał bardzo późno do domu. Dzisiaj wrócił bardzo późno.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0001.jpg
-Gdzie ty byłeś?!- krzyknęła Magda- Ja tu siedzę z tym nieznośnym dzieckiem, a ty sobie gadasz z kolegami!!!!!!
-Mówiłem Ci, że mam dzisiaj ważną konferencję! Nie słuchałaś mnie?!- odpowiedział równie zdenerwowany Marek
-Idę spać, teraz ty zostań z tym bachorem- zdecydowała Magda.
Rano znowu zaczęła się rozmowa:
- Nie nawidzę tego dziecka!- krzyknęła Magda.
- Ja też!
I jakoś tak się stało, że wyjechali. Przyszła pokojówka, i chciała zabrac dziecko do siebie, bo slyszala ze oni bardzo zle je traktuja. Wziela je, postawila kolyske na chodniku i poszla sprzatac. Ale gdy wychodzila zapomniala o nim i dziecko zostalo na kamiennym chodniku.
Przy domu Magdy i Marka przechodziła pani Ewa. Była to miła staruszka, która mieszkała nieopodal.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0002.jpg
Zabrała dziecko ze sobą. Byłą to dziewczynka. Nazwała ją Marta. Opiekowała się nią, karmiła i bawiła.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0007.jpg
Marta wyrosła na równie miłą dziewczynkę jak pani Ewa. Lecz na razie nie wiedziała kto jest jej prawdziwą mamą i tatą.
Ewa bała jej się to powiedzieć. Kochała Martę, bardziej niżsamą siebie. W trudnych chwilach przytulały się do siebie
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0005.jpg
i gdy miały jakiś problem rozmawiały ze sobą.
http://republika.pl/blog_wi_144895/183817/tr/bklavnfs_36_0004.jpg
I tak żyły ze sobą przez 12 lat.
Wkrótce następny odcinek. Na razie ocenajcia ten.