PDA

Zobacz pełną wersję : Odnaleźć niebo..


Nereide
05.05.2005, 13:47
Hey!
Jestem tu nowa, ale jako pierwszego posta postanowiłam umieścić moje pierwsze fotostory :) Będzie ono dość długie, bo z moją wyobraźnią to się może stać dużo :D Mam nadzieję, że zaciekawi Was, postaram się dodawać nowe odcinki w miarę czasu, lecz niestety muszę pamiętać o kończącej się szkole i poprawianiu ocen.. :( Ale zmieniając temat, oto pierwszy odcinek :D :

Pierwsza po lewej to ja, obok mama, a ta mała dziewczynka to właśnie moja siostra, Marta.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/1.jpg

Zaczynam pisać pamiętnik.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/2.jpg

Właśnie przeprowadziłam się do nowego domu razem z mamą i młodszą siostrą. Ojciec nie żyje – zginął dwa lata temu w wypadku samochodowym. Ciężko nam było i do dziś nie mamy lekkiego życia. Ledwo nam starcza na jedzenie, nie mówiąc już o ekskluzywnych ciuchach czy kosmetykach. Dom odziedziczyliśmy po wujku, razem z meblami. Jest trochę tandetnie umeblowany, ale nie stać nas na nic lepszego. Dlatego też mama cały czas szuka pracy – niestety, nadaremnie. Próbowałam jej pomóc pracując w supermarkecie, ale płacili mi nędzne grosze. Moje wyniki w nauce też nie są rewelacyjne. Miewałam szóstki, a nawet zostałam prymuską, lecz od śmierci ojca wszystko się zmieniło. Nie chce mi się już uczyć, gdzieś ta magia zniknęła – on był moim natchnieniem, prowadził mnie po drodze życia i sukcesów, uczył jak być elegancką i niezależną nawet bez okazji. Teraz to już tylko wspomnienia, puste słowa i myśli. Może ktoś mi pomoże wyrwać się z tego dołka.. może..
Tymczasem mama szykuje obiad. Ciekawe co będzie tym razem. Oby nie cheeseburgery. O tym się zaraz przekonam.

- Dzieci, obiad!
- Mmmm.. co tak ładnie pachnie, mamuś? – zapytała Marta.
- Spaghetti.
- W końcu coś nowego – odparłam.
- Teraz już codziennie będziemy jadali takie dania.
- Jak to?! – całkowicie zaskoczona zapytałam.
- Znalazłam pracę i to całkiem niezłą.
- To wspaniale! – przytuliłam mamę ze szczęścia.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/3.jpg

W pokoju przeprowadziłam małą pogawędkę z Martą. Była uradowana. Nie chciałam by jej optymizm był przedwczesny, więc wszystko po kolei zaczęłam objaśniać: „Mama może mieć pracę dziś, jutro już nie”. Na szczęście zrozumiała i jak na dziecko, jest bardzo mądra. Oby sobie w życiu poradziła, bo ze mnie to już nic wielkiego nie wyrośnie.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/5.jpg

Wieczorem w łóżku czytałam książkę.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/6.jpg

Nie była to wzruszająca powieść, ale warta zastanowienia. Chłopak porzucił dziewczynę, by spełnić swój prawdziwy obowiązek – zaopiekować się swoim dzieckiem, które ni stąd, ni zowąd pojawiło się w jego młodym życiu. Pomyślicie pewnie – źle zrobił, rzucił dziewczynę, którą kochał i która także odwzajemniała to uczucie. Ale to nic w porównaniu z uczuciami tego małego dziecka, które mogło wychowywać się bez ojca, bez jego miłości i istnienia.. teraz ja się rozklejam. Chyba najlepiej zrobię idąc spać – jutro pierwszy dzień w szkole, ciekawe jak będzie..

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/7.jpg

____________________________________

Mam nadzieję, że się podobała pierwsza część :D

Nereide
07.05.2005, 07:09
Odcinek 3

Kolejny dzień, kolejne zmartwienia. Myślałam, że moja cudowna nauczycielka nie zauważy braku odrobionej pracy domowej przez moją osobę. Jakże bardzo się myliłam! Mam obniżoną ocenę – stało się. Jak tylko dowie się o tym mama.. Wolę nie myśleć co będzie, jest teraz w takim świetnym humorze. Ciekawe co się stało?

- Cześć, mamo.. – zaczęłam dosyć niechętnie.
- Witaj córciu! Coś się stało? – zapytała.
- Właściwie to.. – bąkałam pod nosem. Nie wytrzymałam i wyjęłam kartkę z ocenę.
- A więc to się stało – powiedziała z zamyśleniem.
Obawiałam się najgorszego, wierciłam się jak nigdy. Taka wzorowa uczennica i dostała pierwszą naganę!

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/13.jpg

- Każdemu może się zdarzyć, kochanie. Ale nie o tym teraz myślmy. Dostałam awans! – wybuchnęła radością.
- To fantastycznie! – rzekłam z ulgą. – Czy to znaczy, że pojedziemy na te zakupy razem? Yay! Nie mogę się doczekać – uścisnęłam mamę.

*

Taksówka przyjechała punktualnie. Można powiedzieć, że to my się spóźniłyśmy, bo kierowca z żółtego samochodu trąbił z niecierpliwością.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/15.jpg

Wsiadłyśmy, zapięłyśmy pasy o ruszyłyśmy w drogę.
Pogoda była piękna, idealna na spacer po parku czy centrum rozrywki, ja do takiego się właśnie wybierałam.
Gdy wysiadłam, poczułam przyjemny zapach kwiatów, powietrze było czyste i zalewało ciepłem moje lico.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/16.jpg

Rozejrzałam się dookoła i z zaskoczeniem stwierdziłam, że jestem tu sama. Weszłam do centrum i rozpoczęłam poszukiwanie fajnych ciuchów.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/17.jpg

Nie zajęło mi to dużo czasu. Znalazłam przecudowny top, który pasował na mnie idealnie. Nie zwlekając, udałam się do kasy i razem z mamą pojechałyśmy do parku. Jakże pięknie tam jest o tej porze roku!
Od razu usiadłam na zauważonej przeze mnie huśtawce i zaczęłam pogawędkę z dziewczyną huśtającą się obok. Widocznie nie była zbyt rozmowna, ignorowała każde moje słowo. Ehh.. nadal nie mogę się zaklimatyzować w tym mieście. Mmmmmm.. coś bardzo ładnie pachnie. To chyba hot-dogi, mama jest boska! Widzę, że Marta pierwsza dobrała się do dania, nic nie szkodzi, tu nie liczy się kto pierwszy ten lepszy!
Po zjedzonym obiedzie odniosłam talerz na swoje miejsce. Wychodząc z budynku nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Przede mną stał uroczy chłopak. Nie wiedziałam jak, ale musiałam do niego zagadać. Pierwszy krok jest zawsze najtrudniejszy.

- Cześć, jestem Aneta.
- Hey, ja Jacek. Miło mi Ciebie poznać.
- Mi Ciebie także. Jestem tu nowa, trochę dziwnie w tym mieście.. – zaczęłam rozkręcać temat.
- Niedługo się przyzwyczaisz.
- Praktycznie, to nie nikogo tu nie znam..
- Wiesz co, mam pomysł. Moja siostra organizuje dziś imprezę u nas w domu. Chcesz, to wpadnij. Mieszkamy drugi dom za parkiem.
- Naprawdę? To w takim razie jesteśmy sąsiadami! – uradowałam się jak nigdy w życiu.
- To świetnie! Przyjdź przed dwunastą.
- Rano? – zapytałam.
- Nie, dziś w nocy – odpowiedział szeptem chłopak.
- Ok, postaram się być – niechętnie się zgodziłam.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/18.jpg

Nieznajomy odszedł usprawiedliwiając się masą zajęć na dzień dzisiejszy, a ja zostałam sama pośrodku parku. Nie wiedziałam co zrobić: Pójść na tę „imprezę” czy zostać w domu?
Spodobał mi się Jacek, ale praktycznie go nie znam. Zostaje mi tylko jedno wyjście, poczekać do wieczora..

_______________________________________

Co postanowi Aneta?
Jak rozwinie się znajomość z nowo poznanym chłopakiem?
Jak zareaguje Matylda, gdy odkryje, że jej córka wymknęła się z domu?

Odpowiedzi na te pytania już w następnym odcinku! :)

Nereide
07.05.2005, 15:43
Odcinek 4

Cała droga powrotna minęła mi na przemyśleniach. Nie mogłam zawieść mojego nowego przyjaciela, ale i także ryzyko nie pozwalało mi się skupić. Nie chcę się kłócić z mamą, a wiem, że mnie nie puści na całonocną imprezę. Słońce świeciło jasno, wszystkie chmury już dawno poznikały. Taka piękne pogoda.. aż chce się żyć! W końcu poznałam kogoś nowego, kogoś, kto zwrócił na mnie uwagę – nie mogę tego zaprzepaścić. Idę na ubaw!
Po powrocie odwiedził nas jakiś facet. Był miły i ładnie się prezentował. Od razu zauważyłam, że wpadł mamie w oko. Na imię ma Adam i posiada, z tego co wiem, dwoje dzieci w moim wieku. Interesuje mnie, co się stało z jego żoną. Chyba jej nie zabił! W ogóle ma dwójkę dzieci w moim wieku, chodzą do tej samej szkoły co ja. Mam nadzieję, że jego syn to nie ten sam gość, który przykleił mi kartkę na plecy!

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/19.jpg

Wieczór zapowiadał się miły. Kolacja, telewizja i spanie.. Tylko, że ja nie poszłam spać. Pogasiłam światła i udałam, że już dawno leżę w łóżku. Tak naprawdę myślałam. O Jacku. Pierwszy raz poczułam, że mi na kimś zależy. Znam go bardzo krótko, ale czuję, że to znajomość na dłużej niż jeden miesiąc.
Mijały godziny. Dobiegała 11.30 w nocy. Wstałam z łóżka i ubrałam mój nowy top. Udałam się do łazienki i poprawiłam wygląd przed wyjściem. Cichutko zeszłam po schodach i zamknęłam drzwi na klucz. Cisza.. zupełnie jak przed burzą. Dlatego kocham siedzieć na dworze nocą. Jest tak przyjemnie.. Szkoda tylko, że nigdy nie mam z kim wpatrywać się w nocne niebo. Teraz wydawało się jeszcze piękniejsze.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/20.jpg

Niestety, moje rozmarzania przerwała głośna muzyka. Dotarłam do domu Jacka. Było dość dużo ludzi. Od razu zauważyłam wychodzącą z tłum dziewczynę machającą do mnie rękoma.

- Cześć, to Ty jesteś Aneta? – zapytała nieznajoma.
- Tak, a Ty siostrą Jacka? – odparłam z przekonaniem.
- Jakże inaczej, chodź, przedstawię Cię moim znajomym. Tak poza tym, mam na imię Olka.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/21.jpg

Dziewczyna wyglądała ODLOTOWO! Te włosy, ubranie, makijaż.. Nie powiem, zaimponowała mi. Jej znajomi też byli całkiem mili i na luzie. Zrozumiałam, że takie towarzystwo mi odpowiada. Wzięłam szklankę z drinkiem i usiadłam na kanapie. Kilka osób tańczyło na parkiecie, muzyka była nawet niezła. Przyglądałam się uważnie każdemu, czy to dziewczynie, czy chłopakowi. Wszyscy mieli inny styl i własne poglądy. Na razie nie zaliczałam się do tej paczki, ale liczyłam, że Olka mi to niedługo zaproponuje. Mój drink się prawie skończył, wstałam po nowego i w tym momencie pojawił się przede mną Jacek. Serce mi przyśpieszyło, zabrakło mi tchu. Delikatnie mnie ominął, przy czym musnął swoim ramieniem moje ciało. Usiadł na sofie. Odwróciłam się i uczyniłam to samo. Miły dreszcz przeszedł po mnie całej, aż po korzonki włosów.

- Jednak przyszłaś – zaczął.
- Nie miałam nic innego do robienia w domu – odparłam udając obojętną.
- Mimo wszystko i tak się cieszę – uśmiechnął się do mnie – zatańczymy?
- Oczywiście – udałam się razem z chłopakiem na zewnątrz.
Tańczyła tam już Olka razem z kumplem. Przyłączyliśmy się do nich. Pierwszy raz w życiu tańczyłam. Nie wiedziałam jak się ruszać, byłam zawstydzona. Po paru chwilach Jacek mnie onieśmielił. Zachowywaliśmy się jak starzy dobrzy znajomi. Chciałabym by tak było.. Zauważyłam, że Jacek jest dość nieśmiały. Nie dziwię się, sama nie mogę się przełamać i mu powiedzieć wielu rzeczy. Musimy się lepiej poznać.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/22.jpg

Zabawa trwała, ludzie się rozkręcali. Dziewczyny robiły się coraz śmielsze.. to chyba wina alkoholu. Ja starałam się opamiętać i nie wypiłam więcej niż dwa kieliszki. Po kilku minutach zagadałam Olkę.

- Hey, fajna impreza – rozpoczęłam.
- Też tak myślę. I jak? Podobają Ci się moi znajomi?
- Są świetni.
- Widzisz tego gościa za mną? To Marek. Jego ojciec jest strasznie bogaty. W dodatku jego siostra jest całkiem niezła – szepnęła do mnie.
- Zaraz, zaraz.. dzisiaj był u nas jakiś facet. Mówił, że ma dwójkę dzieci. Może to on?
- Jeśli był ubrany w ciemny sweter to tak – odparła popijając drinka.
- Wygląda nawet ładnie – spojrzałam na chłopaka w dali.
- Wiesz co, przydałyby się Tobie lepsze ciuchy. Mogę Ci pożyczyć kilka. Chodź do mojego pokoju.

Udałam się za Olką. Dom mieli bardzo duży, nie brakowało im niczego. Na ścianach wisiały obrazy, jednak przeważały rośliny ustawione w donicach, głównie z kątach. Gdy weszłyśmy do pokoju, ujrzałyśmy jej brata – Karola. Zdziwiło mnie to, że nie miał włosów. Przeważnie widywałam metali z długimi włosami, jednak on się wyróżniał. Dla mnie wyglądał tak samo cool jak jego siostra, ich ojciec musiał być przystojny. Po sekundzie chłopak wstał i się ze mną przywitał.

- Witam, jestem Karol – podał mi rękę.
- Aneta, miło mi – uścisnęliśmy dłonie.

Długo nie zagościł w pokoju, szybko wyszedł, na pewno poderwać jakąś laskę, było ich tu pełno. W międzyczasie Olka wyjęła ciuchy. Wszystkie były czarne, niektóre z czerwonymi i białymi znakami. Bardzo mi się spodobały. Podziękowałam i spakowałam rzeczy w siatkę. Spojrzałam na zegarek i oprzytomniałam. Było już późno po 3. Szykowałam się do wyjścia. Niestety nie mogłam znaleźć Jacka. Posmutniałam, miałam nadzieję, że się z nim pożegnam. Uścisnęłam Olkę i Karola, powiedziała „cześć” do wszystkich i wyszłam. Poczułam jak alkohol na mnie działa, zrobiło mi się przyjemnie, szum w głowie. Starałam się nie zapominać i iść do domu. W jakieś pół drogi, poczułam, że ktoś za mną biegnie. Strach mnie ogarnął. Przyśpieszyłam kroku, zrobiło mi się ciemno przed oczyma. Nim otworzyłam oczy, poczułam na sobie czyjąś rękę. Odwróciłam się i.. zobaczyłam zdyszanego Jacka.

- Zapomniałem się z Tobą pożegnać. Myślałem, że jeszcze zostaniesz.
- Jest już bardzo późno, mam nadzieję, że mama się nie zorientuje, że nie ma mnie w domu.
- To ona nic nie wie?! – zapytał zaskoczony.
- Nie..
- No nic. Miło było na imprezie, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy – zakończył chłopak.
- Ja także – lekko się uśmiechnęłam. Ciągle czułam alkohol, że zaraz się coś stanie.. lekko się nachyliłam do chłopaka. Czułam jego oddech na twarzy.. trwało to niemal sekundę, ale dla mnie to było jak wieczność. Niestety w tym momencie moje nogi się ugięły i upadłam na ziemię. Nie sądziłam, że alkohol tak na mnie podziała. Jacek pomógł mi powstać, po czym zapytał:

- Na pewno sobie poradzisz?
- Tak, wracaj już – złapałam go czule za rękę i szybko uciekłam.

Chłopak został sam na chodniku. W dali słychać było wciąż docierającą muzykę. Nie miałam siły już myśleć. Ledwo dotarłam do domu. Weszłam cichutko do mieszkania i niestety ujrzałam wściekłą mamę.

- Co Ty sobie myślisz?! Wychodzisz z domu bez słowa, i to w nocy, a my tu z Martą umieramy ze strachu, czy coś Ci się nie stało! – zaczęła krzyczeć mama.
- Przepraszam, ale..
- Ale co?!
- Koleżanka zaprosiła mnie na imprezę, a wiedziałam, że się nie zgodzisz! – broniłam się.
- A może bym się zgodziła?
- Ty nigdy byś mnie nie wypuściła samej z domu! – krzyknęłam.
- Samej nie – odparła.
- Wybacz, ale jestem zmęczona – weszłam na schody.
- Hola, hola młoda damo! Nie zapominaj, że mieszkasz w tym domu i obowiązują Cię takie same zasady jak Martę.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/23.jpg

- Ale ona jest jeszcze dzieckiem – weszłam dalej i zamknęłam się w swoim pokoju. Rzuciłam ubrania w kąt i położyłam się na łóżku. Nie pamiętam, kiedy zasnęłam, ale za ten słodki sen mogłabym umrzeć..
________________________________________

Czy Aneta pogodzi się z mamą?
Czy wpadnie w oko Markowi?
Co się stanie z Jackiem?

Na te i wiele innych pytań szukajacie odpowiedzi w następnych odcinkach :D

Nereide
08.05.2005, 20:49
Odcinek 5

Nastał poranek, z łóżka wstałam niechętnie. Po nocnej imprezie nadal bolała mnie głowa. Włożyłam na siebie pożyczone ciuchy i zeszłam na śniadanie. Czekało mnie spotkanie z mamą.
Ku uciesze nie odezwała się do mnie ani słowem. Mogłam spokojnie wszystko jeszcze raz przemyśleć. Zaniosłam talerz do kuchni po skończonym posiłku i odezwałam się pierwsza.

- Mamo, przepraszam. Nie chciałam byś się o mnie martwiła – odparłam z wielką niechęcią.
- Następnym razem uprzedź mnie zanim znikniesz na całą noc – odparła sucho i poszła do łazienki.

Nie sądziłam, że tak to odbierze. Zrobiłam się bardzo niezależna mimo, iż ojciec mnie przed tym ostrzegał. Jak bardzo mi go teraz brakuje.. gdyby tu był na pewno stanąłby w mojej obronie, wszystko byłoby w porządku. Ale go nie ma i muszę radzić sobie sama.
Przyjechał autobus. W szkole nigdy nie jest normalnie. Nie lubię swojej nauczycielki. Jest zawsze sztywna i prostolinijna. Zauważając mój kolejny brak pracy domowej, zwróciła mi uwagę pod koniec lekcji. Poprosiła też jednego ucznia, by dopilnował, bym odrobiła lekcje na jutro. Tym uczniem był Marek. Umówiliśmy się na wieczór i wróciłam do domu. Musiałam z kimś pogadać, bo w chacie nie było nawet do kogo buzi otworzyć. Poszłam do Olki, na szczęście była w domu. Opowiedziałam jej o szkole i całym zajściu w sprawie moich ocen. Od razu poczułam się lepiej, ktoś mnie wysłuchał. Wtedy zaczęła niespodziewanie nawijać o Jacku. Automatycznie zamieniłam się w słuch.

- Właśnie przyszła do niego jakaś laska – zaczęła rozmowę.
Zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia.
- Jaaaka dziewczyna?– ledwo z siebie wydusiłam.
- Siostra Marka. Pamiętasz tego gościa, którego Ci wczoraj pokazywałam?
- Tak pamiętam – rzekłam smutnym głosem.
- Chcesz to mogę ją Tobie pokazać. Chodź, zaprowadzę Cię.
Udałam się za Olką po schodach. W głowie miałam tysiąc myśli. Nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie, gdy w końcu ujrzałam kogoś na balkonie. To był Jacek, a obok niego siedziała dziewczyna. Tulili się.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/24.jpg

Ten widok spowodował u mnie szok. Łza zakręciła mi się w oku i momentalnie zbiegłam na dół mówiąc szybkie „cześć” do przyjaciółki.

- Aneta, co się.. – nie dokończyła.

Drogę do domu przepłakałam. Myślałam, że on też coś do mnie poczuł, tym bardziej po wczorajszej imprezie. Jednak się myliłam. Trzasnęłam frontowymi drzwiami i poszłam do siebie. Włączyłam głośną muzykę i skierowałam się w stronę łazienki. Spojrzałam w lustro. Ujrzałam nic nie znaczącą dziewczynę, która nie może odnaleźć sensu własnego bytu. Chwyciłam za nożyczki. Zrobiłam jeden ruch ręką i jak przez mgłę podziwiałam spadające kosmyki czarnych włosów. Miałam dość siebie, trzeba to było zmienić. Wzięłam w rękę szminkę i kredkę do oczu. Kilka amatorskich machnięć i w lustrze widziałam już kogoś innego. Podobałam się sobie. Zaczęłam inaczej myśleć.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/25.jpg

Nie czułam już rozpaczy, nie chciało mi się płakać. Pragnęłam zemsty. Nie tylko ja będę cierpieć. Nawet nie zastanawiałam się długo, podniosłam słuchawkę i wykręciłam numer do domu Olki.

- Cześć, jest może Jacek?
- Tak, już go daję - odparł głos ze słuchawki – Jaaaaaaacek! Jakaś dziewczyna do Ciebie! – usłyszałam z dali – Tak, słucham? – zapytał miłym głosem chłopak.
- Cześć, to ja – powiedziałam.
- Ah.. to Ty.. – zmienił ton na normalny.
- Masz dziś wolny wieczór?
- Tak, a co?
- Może wpadniesz? Moja mama dostała premię i z tej okazji urządziła nam ogród.
- Z wielką chęcią, zaraz będę – rzekł chłopak, po czym odłożył słuchawkę.

W niecałą sekundę po rozmowie dzwonek do drzwi zaskoczył mnie swym dźwiękiem. Przyszedł Marek – był punktualnie. Okazja mi bardzo sprzyjała. Czym prędzej przystąpiliśmy do pracy i czas wolny poświęciliśmy na rozmowę. Był bardzo miły, zauważyłam, że spogląda na mnie powściągliwym wzrokiem. Z minuty na minutę poznawaliśmy się coraz lepiej. Gdy właśnie opowiadał mi dowcip usłyszałam kolejny już tego dnia dzwonek do drzwi. Przywitałam się z gościem po czym do moich uszu dotarło kilka zdań.

- Inaczej wyglądasz..
- Ścięłam włosy – chłodno orzekłam.
- Bardziej podobałaś mi się wczoraj – rzekł z powagą.

Nie wydusiłam z siebie już słowa. Zaprowadziłam chłopaka do salonu i przedstawiłam go Markowi. Zaprosiłam obu do ogrodu i usiadłam w nowym jacuzzi. Woda była ciepła porównując do nieco zimnego wieczoru. W pełni oddałam się relaksowi. Otaczający mnie chłopcy też nie marnowali czasu, wymieniali się poglądami na temat polityki. Po godzinie wyszłam z wody i zaczęłam flirtować z Markiem na oczach Jacka. Mój partner naprawdę coś do mnie załapał i nieoczekiwanie mnie przytulił.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/26.jpg

Pierwszy raz w życiu poczułam, że komuś na mnie zależy. Nie interesował mnie już Jacek. Marek był naprawdę wartościowym człowiekiem. Niestety, musiał już iść, zrobiło się dosyć późno. Przed jego odejściem wymieniłam kilka słów z Jackiem. Zrobił się inny, jakiś zamknięty. Traktował mnie zupełnie inaczej. Spodobało mi się to.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/27.jpg

Pożegnałam się z nim zaraz po Marku. Miał dziwny wzrok, mimo, iż było ciemno. Złapał mnie za rękę nie chcąc jej wypuścić.. Powiedziałam szybkie „cześć” i wyślizgnęłam się do domu. Jeszcze raz obejrzałam się za siebie. Jacek powoli odwrócił się i udał w kierunku swojego domu. Przez głowę przeszła mi dziwna myśl, myśl, która nie dała mi spać w nocy..

____________________________________

O czym pomyślała Aneta?
Czy Marek zakochał się w dziewczynie?
Co tak naprawdę czuje Jacek?

Nereide
11.05.2005, 16:03
Odcinek 6

Obudziłam się wcześnie rano. Słońce powoli wstawało zalewając swymi promieniami zakamarki naszych pokoi. Niewiele myśląc podniosłam się z łóżka i usiadłam na kompie. Odebrałam pocztę. Nie zdziwiłam się widząc emaila od Marka. Chciał się spotkać po szkole. Szybko odpisałam i poszłam pod prysznic. Zastanawiałam się nad wczorajszym dniem. Zimna woda ostudzała mój zapał, prawie zapomniałam o Jacku. Ma swoją Natalkę. Mam nadzieję, że nie będę się z nią często widywać podczas moich wizyt w domu Marka. On jest naprawdę uroczy. Wczoraj powiedział, że ślicznie wyglądam i na dodatek mam fajny styl.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/28.jpg

Nadal nie rozmawiam z mamą. Jest ciągle wściekła o moje wyjście. Mnie to już nie obchodzi. Odezwie się, kiedy poczuje potrzebę. Przeprosiłam? Przeprosiłam.
Wzięłam resztę kieszonkowego, które znalazłam gdzieś ukryte w szafie i wyszłam z domu. Po drodze kupiłam sobie smaczną jagodziankę. Niebo było bezchmurne, aż przyjemnie się szło w letni poranek. Przy szkole minął mnie autobus i wysiadł Marek.

- Gdzieś Ty się podziewałaś? – zapytał.
- Przeszłam się, tak pięknie jest dzisiaj.
- To może pozwolisz, że do domu Cię także odprowadzę? – spojrzał na mnie błagającym, słodkim wzrokiem.
- Oczywiście – odparłam z lekkim uśmiechem, po czym weszłam do budynku szkoły. Ludzie dziwnie mi się przyglądali. Nie wiem czemu. To, że wyglądam nieco inaczej, nie świadczy, że źle się noszę. Moje życie, robię co chcę.

- Siema stara! – znajomy głos odezwał się z tłumu.
- Hey Olka – odpowiedziałam.
- Jak tam? Spotkamy się po lekcjach?
- Możemy, nawet z wielką chęcią. Jest trochę do obgadania – szepnęłam. Zadzwonił dzwonek. Ludzie zaczęli wchodzić do sal.
- To do zobaczenia później! – krzyknęła zamykając drzwi jako ostatnia.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/29.jpg

Lekcje minęły dość normalnie. Matematyka, angielski i biologia. Z w-f uciekłam. Nikt nawet się nie pytał gdzie byłam – na moje szczęście. Po co mam ćwiczyć na lekcji, gdzie baba każe biegać w kółko? Nie tylko ja doszłam do takiego wniosku. Ostatnią lekcję miałam z Jackiem. Informatyka. Jakoś bym to przeżyła, gdyby chora nauczycielka nie porozsadzała nas i nie podzieliła na dwuosobowe grupy. Mnie posadziła właśnie z moim sąsiadem. Mieliśmy zrobić projekt dotyczący zastosowania komputerów w życiu codziennym. Przystąpiliśmy do pracy. Nie wiedziałam jak rozmawiać z mym partnerem. On najwidoczniej nie miał z tym problemów, nawijał jak najęty. Dawałam mu lekko do zrozumienia, że nie toleruję takiego zachowania – znowu mnie nie rozszyfrował. Napisał referat bez mojej opinii ani choćby jednego zdania. I tak dostałam dobrą ocenę. Równo z dzwonkiem opuściłam pracownię. Otworzyłam metalową szafkę zamykaną na szyfr i włożyłam ciężkie książki. Nie podziwiałam widoku otaczającego mnie ze wszystkich stron. Jednym z nich była przecudowna parka składająca się na Jacka i Natalię. Z sytuacji uratował mnie mój przystojny adorator.

- I jak? Gotowa pani? – zapytał jak zwykle swoim słodkim głosem podając mi rękę.
- Oczywiście – uśmiechnęłam się i złapałam go za dłoń. Razem pomaszerowaliśmy przez korytarz, dając innym temat do plotek. Na Jacka nawet nie patrzyłam, niewiele mnie teraz obchodził. Miałam inny świat. Ja i Marek.
Szliśmy razem samotnie po chodniku i nagle coś się w nim przełamało. Zaczął cicho mówić niewyraźne zdania, jakby je układał w logiczny sens, ledwo go słyszałam.

- Coś mówiłeś?
- Nie, nie. Tak tylko sobie myślałem..
- To znaczy? – zagadnęłam go pytająco.
- Tak się ze sobą spotykamy, czy to oznacza, że miałbym u Ciebie jakieś szanse? – zmieszanie i zakłopotanie rysowały się na jego twarzy. Moja uradowana mina była dla niego wystarczającą odpowiedzią.

Gdy doszliśmy do mnie do domu, złożył na mym policzku delikatny pocałunek.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/30.jpg

Pożegnałam się uprzejmie i zamknęłam za sobą drzwi. Cicho westchnęłam i położyłam książki na biurku. Moja drętwa nauczycielka nie zadała dziś dużo. W mig więc odrobiłam lekcje i udałam się do przyjaciółki. Usiadłyśmy w ogrodzie przy stoliku i zaczęłyśmy pić schłodzone piwo. Było kilka spraw do omówienia, konkretnie to kolejna impreza. Miałam nocować u Olki, nie chciałam, by matka ujrzała mnie w jeszcze gorszym stanie niż ostatnio. Zapaliłyśmy skręta i zaczęłyśmy plotkować.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/31.jpg

- Widziałaś nowy ciuch tej laski z II C? – zapytała.
- Taaa.. zakasowała wszystkich! – zaczęłyśmy się głośno śmiać.
- A chcesz usłyszeć jeszcze zabawniejszą informację? Znalazłam dziś jakąś zgniecioną kartkę w pokoju mojego brata – mocno zaciągnęła papierosa.
- Karola? Ciekawe, co interesującego mogło na niej być – odparłam marzycielsko.
- Sama spójrz. Mój brat to jakiś odmieniec – zaczęła – na dodatek się w kimś zabujał. Łatwo zgadnąć kto jest tym obiektem.
- Ale to pismo Jacka – skrzywiłam się, ale mimo wszystko przeczytałam bazgroły.
„..nie sądziłem, że tak się zachowa. Przecież sama dawała mi do zrozumienia swoje zainteresowanie moją osobą. Ale gdy ujrzałem ją flirtującą z innym, po prostu nie wyrobiłem..”
Nie mogłam uwierzyć w jego zdania. Wybuchnęłam głośnym śmiechem po czym rozdarłam papier na kawałki. Śmiałyśmy się z Olką jeszcze długo, po czym powoli zaczęłam wracać do domu. Na moje nieszczęście, ze schodów zszedł Jacek. Spojrzał na mnie dziwnym smutnym wzrokiem, po czym poszedł do skrzynki na listy. Ja nie zwlekając, szybko się uwinęłam. Nie odwracałam się, wiedziałam, że ktoś mnie cały czas obserwuje.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/32.jpg

Jutro była impreza. Marek też miał przyjść. Ciekawe co się wydarzy..

_____________________________________

Jak przebiegnie kolejna impreza?
Co się stanie z Anetą i Markiem?
Czy Natalia jest prawdziwą dziewczyną Jacka?

Zapraszam do czytania kolejnych odcinków już wkrótce! :P

Nereide
15.05.2005, 14:05
Odcinek 7

Sobotni poranek, trzeci dzień cichych dni. Ciekawe jak długo ona ma zamiar jeszcze milczeć? Zupełnie mnie to nie obchodzi. Dla mnie liczyła się dzisiejsza impra. Zeszłam na dół kilka minut po ósmej i w samotności zjadłam śniadanie. Słońce powoli wschodziło nad widnokręgiem, nie było widać żadnej chmurki, jedynie błękitne niebo. Przez otwarte okno swobodnie wlatywał ciepły zapach kwiatów. Czyż taka pogoda nie jest idealna na balowanie? Ponownie udałam się do pokoju, otworzyłam szafę w poszukiwaniu ciekawych ciuchów i wyciągnęłam spod stosu ładną, czarną bluzkę. Do Olki wychodziłam koło 12, miałam jeszcze 3 godziny czasu, ale jak je wykorzystać, to nie miałam żadnego pomysłu. Usiadłam przed kompem i weszłam na czata. Był Jacek oraz jak się łatwo domyślić - Natalia. Zdziwiło mnie, że do mnie napisał, przecież ma z kim gadać. Szkoda, że to nie był Marek..

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/33.jpg

Szybko się wyłączyłam, bowiem nie miałam o czym plotkować z mym sąsiadem i uruchomiłam grę, która pochłonęła resztę mego wolnego czasu. Następnie ubrałam się i wyszłam z domu zostawiając kartkę z informacją, że wrócę nad ranem. Miałam uprzedzić przed kolejnym powrotem o późnej porze? Uprzedziłam, zero stresów.

Na powitanie przyszedł mi Karol. Byłam nieco zaskoczona, Karol nigdy ze mną nie rozmawiał na dość osobiste tematy, a tu proszę. Jednak pochlebia mi to, czuję się ważna. Następnie pojawiła się Olka i weszliśmy do dużego domu. Wszędzie było schludnie i czysto. Nawet w sypialni panował idealny porządek. Z pokoju obok wyszła mama rodzeństwa i podała nam smaczny obiad, który zjedliśmy we trójkę. Jacka na szczęście w domu nie było. Przebywał w domu Natalii. Rozmowa przebiegała spokojnie bez żadnych nieporozumień, jak to nie zawsze było w przypadku Olki i Karola. Po zmyciu naczyń udaliśmy się do ogrodu i rozpoczęliśmy wielkie przygotowania. Muzyka grająca w salonie pobudzała nas do życia, jednak jeszcze nie nadeszła właściwa pora by całkowicie się zrelaksować. Przy dekorowaniu drzwi kątem oka mogłam dostrzec pożądliwy wzrok Karola. Tylko czemu on mi się tak uważnie przyglądał? Chyba się tego nigdy nie dowiem.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/34.jpg

Mijały godziny i słońce powoli szło spać. Na niebie widać już było pierwsze gwiazdy, co przypomniało mi moje dzieciństwo – noce w namiocie i obserwacje pięknego nieba. I ojca, który w tym wszystkim mi przewodził.. Niestety, nie mogłam dłużej rozmyślać, bowiem przyszli pierwsi goście. Muzyka zrobiła się głośna, alkohol lał się strumieniami, a woda w jacuzzi swym ciepłem rozgrzewała wszystkich drętwiaków. Z dali widziałam Jacka i Natalię. O czymś rozmawiali i dziwnie zerkali w mym kierunku. Czyżbym źle umalowała oczy? Marek wybawił mnie z opresji, poszliśmy potańczyć po czym wypiliśmy kieliszek wódki. W głowie poczułam lekki szum – jak ja kocham to uczucie. Chwila zapomnienia i już świat wydaje się piękniejszy! Ludzi robiło się coraz więcej; miałam wrażenie, że całe miasto przyszło do domu Olki. Wzięłam kolejnego drinka.

- Nie pij już więcej – odparł chłodno Marek.
- Czemu? – zapytałam z lekkim zdziwieniem.
- Jesteś pijana – powiedział obrażonym tonem.
- Nie jestem – krzywo spojrzałam na chłopaka, po czym od niego odeszłam.

Podeszłam do Karola i zaczęłam z nim rozmowę. Zrobił się aż zanadto miły. Pewne było, że ma w tym swoje cele. Podał mi kolejnego już dzisiaj drinka.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/35.jpg

Po niedługim czasie mój wzrok widział niewyraźne obrazy. Wszystko przed oczyma ulegało rozmyciu - wiedziałam, że to wina alkoholu. Jednak mi się to podobało. Rozejrzałam się i spostrzegłam niedaleko jacuzzi Olkę i Marka. Śmiali się. Obok była także wesoła para Jacka i Natalii. Oni to dopiero mieli ciekawe tematy do rozmów. Nie przestawali się chichotać.
„Śmieją się ze mnie? Nie pozwolę, by ktokolwiek się ze mnie naśmiewał. Jeszcze im wszystkim pokażę!”. Wtem moje myśli się rozpłynęły. Poczułam na sobie czyjąś dłoń i upadłam na ziemię. Urwał mi się film. Muzyka grała dalej, a ludzie dookoła mnie tańczyli jeszcze do białego rana. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nikt. Leżałam samotnie na zielonej trawie spoglądając na migoczące punkty nade mną. Podniosłam lekko rękę, by powstać, ale moje oczy raptownie się zamknęły. Miałam dziwny sen. Ktoś mnie niósł do sypialni.
Obudziłam się wczesnym rankiem. Nie chciało mi się powstać spod tej miłej pierzyny. Jednak nie wiedziałam, co się ze mną stało. Głowa bolała mnie jak nigdy w życiu, miałam mętlik, nadal nie byłam w pełni przytomna. Nigdy więcej alkoholu! Przekręciłam się na bok i ujrzałam kogoś, kogo zupełnie bym się nie spodziewała. Cicho jęknęłam i wyszłam z łóżka.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/36.jpg

Wzięłam swoje ubrania i udałam się w kierunku wyjścia. Zamykając drzwi jeszcze raz spojrzałam na rozebranego mężczyznę, nie mogłam pojąć dlaczego właśnie on. Wtem me oczy nieoczekiwanie zwróciły się w stronę schodów. Łatwo zgadnąć kto patrzył na dziewczynę wychodzącą z sypialni. Szybko wybiegłam narzucając na siebie bluzkę oraz spodnie i z płaczem udałam się do domu, do swojego przytulnego, bezpiecznego pokoju. Złapałam poduszkę i przytuliłam się do niej najmocniej, jak tylko umiałam. Nie byłam już dziewczyną. Stałam się kobietą. Za sprawą tego.. Stało się. Alkohol pozwolił by mnie zgwałcił. I to z mojej winy.

______________________________________

Z kim spała Aneta?
Co się stanie z Jackiem?
Co postanowi mama bohaterki?

Nereide
22.05.2005, 17:14
Odcinek 8

Cały dzień przesiedziałam w pokoju. Moje życie zawaliło się w jednej sekundzie przez jedno niefortunne zdarzenie. Nie wiedziałam, co teraz zrobić? Tak naprawdę, to nie miałam przyjaciół. Olka to tylko kumpela z osiedla, a Marek.. właśnie, co ja mu teraz powiem? „ Przykro mi to mówić, ale przespałam się z Twoim kumplem”?! Nie odważę się spojrzeć mu w oczy. Złamię tylko jego serce po tych wszystkich nadziejach na coś więcej niż przyjaźń. Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybkim ruchem wytarłam łzy spadające powoli po policzku i podniosłam się z łóżka. Całe szczęście, że miałam zamek na klucz. Weszła moja mama.

- Córeczko, muszę Ci coś powiedzieć – zaczęła zamyślonym głosem.
- Co? – zapytałam bez większego zainteresowania.
- Ja i Adam zaręczyliśmy się – odparła z dumą.

W tym momencie coś się we mnie zapadło. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Gdy ona ożeni się z Adamem, moje szanse na udany związek rozpłyną się, a może – już się rozpłynęły! Z tego szoku nic nie powiedziałam.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/37.jpg

- Skarbie, zrób u siebie porządek. Dziś wieczorem się do nas wprowadzają i będziesz mieszkała w jednym pokoju razem z Natalią.
- Wszystko zaplanowałaś! Pomyślałaś o sobie, ale nie o życiu swojej własnej rodzonej córki! – wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.

Byłam wkurzona na maksa. Wzbierała we mnie gorycz, jaka w moim życiu jeszcze nigdy nie zagościła. Chciałam uciec. Początkowo bym to zrobiła, ale przyszedł mi lepszy pomysł do głowy. Dzięki Olce miałam ich pełno. Jednak nie do niej poszłam. Nie po tym, co się stało na imprezie. Nie chciałam już nigdy widzieć tego przeklętego domu razem wziętego z całą tą popieprzoną rodzinką. Poszłam do parku i usiadłam nad jeziorem. Spojrzałam w odbicie wody. Znowu szara, zwykła dziewczyna. Kolejny raz czułam się brzydka, niepotrzebna i niewidzialna. Ale jeszcze kilka tygodni temu ktoś mnie tu, właśnie w tym samym miejscu, dostrzegł.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/38.jpg

Zmieniłam kierunek mej obserwacji na drogę, gdzie przebiegła moja pierwsza rozmowa z Jackiem. Zrozumiałam, że tak naprawdę jego darzyłam cały czas głębokim uczuciem. Ale to minęło. Nie potrafię mu stawić czoła po tym co zobaczył. Że zdradziłam go z jego własnym bratem. Wyjęłam z kieszeni spodni coś, co dała mi Olka. Myślałam, że nigdy tego nie zrobię, ale sytuacja była wręcz idealna. Łyknęłam tabletkę i rzuciłam się do głębokiej wody. Czułam jak moje ciało opada. Tabletka zaczęła działać. Oczy bez przeszkód się zamknęły. Ostatnie co poczułam, to ciepłe promienie słońca docierające do mojego ciała. Obudziłam się następnego dnia w łóżku. Nie był to mój pokój, wszędzie panowała czysta biel, a do ręki miałam podłączoną kroplówkę. Jestem w szpitalu. Ale jak się tu znalazłam?
Wtem wszedł lekarz.

- I jak się dziś czujesz moja damo? – zapytał spoglądając na kartę choroby.
- J.. jak się tu znalazłam? – zapytałam z wahaniem.
- Przyjechał do nas pewien młodzieniec niosąc Cię na rękach. Trafiłaś prosto na oiom. Cud, że żyjesz – spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem – Gdybyś wzięła o 10 gram więcej, nie przeżyłabyś – po tych słowach doktor opuścił salę, a za nim weszła matka, razem z jej, a może i już naszą, wspólną rodziną.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/39.jpg

- Boże, Anetko, jak my się o Ciebie martwiliśmy! – krzyknęła.
- Niepotrzebnie – odparłam bez większego entuzjazmu, po czym odsunęłam się od uścisku. – Po co przyszliście? Po co ktoś mnie ratował?! – rzuciłam w tonie oskarżenia.
- Jak to po co? Nie pozwolimy Ci nas opuścić! – krzyknęła mama.
- A uratował Cię Jacek. Przechodził tamtędy i ujrzał czyjąś sylwetkę na powierzchni jeziora – włączyła się do rozmowy Natalia.
Odwróciłam głowę. Łza powoli spłynęła po moim policzku. „A więc to on..”, pomyślałam.

- Czemu to zrobiłaś? Czy to był powód, dla którego wzięłaś truciznę? Nasze zaręczyny? – zapytał Adam.
Spojrzałam na Marka. Kolejna łza spłynęła po mym policzku. On również nie posiadał się z radości. Wiedział, co oznacza małżeństwo naszych rodziców.

- A tak w ogóle kiedy wyjdę? – zmieniłam prędko temat.
- W przyszłym tygodniu – rzekła matka.
- Dopiero?!
- Niestety, ale lekarze, nie byli w stanie wypłukać całej trucizny z organizmu, tym bardziej po tak długim upływie czasu od zażycia.. – ledwo powiedział Adam.

Nie wypowiedziałam już ani słowa. Nie chciałam tu być, niepotrzebnie ratował mnie Jacek! Ale po co on to zrobił?

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/40.jpg

„Rodzina” opuściła szpital, a ja ułożyłam się do snu. Byłam zmęczona mimo dość wczesnej pory. Śniła mi się mała dziewczynka. Biegała w lesie śmiejąc się od ucha do ucha. Za nią szedł dość szybkim krokiem mężczyzna. Nie był stary – wręcz przeciwnie, miał około 30 lat. Był smukły i wysoki. Niespodziewanie młoda dama przewróciła się i łzy gorzko spłynęły po jej dojrzewającej twarzyczce. I nagle ją podniósł. Przytulił do potężnego torsu i zaprowadziło domu. Czekała już tam uradowana mama i młodsza siostrzyczka..
Nagle mój sen przerwała wchodząca pielęgniarka.
- Czas na lekarstwa! – zapowiedziała.
Łyknęłam dziwnie wyglądające tabletki, po czym spojrzałam na zdjęcie w srebrnej ramce stojące na nocnym stoliku. Mężczyzna wyglądał tak samo. Tulił małą dziewczynkę, na której twarzy nadal spoczywał uśmiech. Teraz leżała w szpitalu przykuta do kroplówki. Już bez ukochanego ojca.
- Był dziś ktoś u Ciebie. Jakiś młody mężczyzna. To on Cię bodajże uratował. Wyglądał na miłego.
- Jacek? – zagadnęłam z niedowierzaniem.
- Nie przedstawił się.
- Dawno temu tu był?
- Jakieś dwie godziny – odpowiedziała i znikła za drzwiami kończąc bilans.

http://members.lycos.co.uk/novinha/fs1/41.jpg

Odwróciłam głowę w kierunku okna. Słońce robiło się coraz bardziej czerwone, a chmury okalające jego obwód mieniły się kolorami różu. Przed oczyma błysnęła mi tamta pamiętna noc. Imieniny cioci. I wypadek. Czemu los musiał mnie tak pokarać? Czy nie zasłużyłam na choćby odrobinę szczęścia? Jak mam się teraz pogodzić z nowym „ojcem”? Adam nie jest taki jaki był mój prawdziwy – czuły, kochający i troszczący się o dobro jego wymarzonej córki. Czekała mnie jeszcze cięższa próba. Ale nie przewidziałam jednego..
______________________________________

Czy Aneta pogodzi się z nową rodziną?
Co nieoczekiwanego wydarzy się w życiu bohaterki?
Co się stanie z Jackiem?

Już niedługo ostatni odcinek, w którym wszystko się wyjaśni! :D