PDA

Zobacz pełną wersję : "Podglądacz"


sasha fierce
09.05.2005, 20:21
Witam, a więc jest to moje II FS, I nie miałam okazji niestety opublikowac go tutaj, powiem tylko, że miało nazwe "Klasyfikacja" Zwykle pisze obyczaje. Błędy się zdarzają, ale staram sie ich nie popełniać. Aha, i proszę o "wyraźne" opinie na temat I odcinka. Mam nadzieje, że wypali. Zwykle nie pisze żadnych opisów postaci, musicie być wtajemniczeni :)

http://img144.echo.cx/img144/4738/pod9at.gif



SPIS ODCINKÓW:
ODCINEK 1 (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=18221)
ODCINEK 2 (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=391583&postcount=30)
ODCINEK 3 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=402874&postcount=49)
ODCINEK 4 (beznajdziejny) (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=406369&postcount=76)




ODCINEK I - "Peryferie"

Boston, południe.
Zdesperowana dziewczyna szybko wykręca numer do swojej przyjaciółki.
http://img208.echo.cx/img208/8550/snapshot2f8be15b4f8be49d4oi.jpg

- gdzie jesteś?! - krzykneła Samantha.
- nie jestem pewna, niczego. Nawet mojego przyjazdu...Tylko sie uspokój, jak coś to będę wieczorem - wymamrotała Cyntia.
- dziękuje Ci bardzo, poprostu nie mam słow...
- No dobra, MOŻĘ będę wieczorem czekaj z galaretką! - odpowiedziała Cyntia.
- wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć!

Dwie godziny później do domu Samanthy, z wielkim trzaskiem przybiegła Cler.

http://img237.echo.cx/img237/6959/snapshot2f8be15b4f8be5ee9gc.jpg

- witam panią, witam. Kiedy jakaś impra? Kupiłam sobie dzisiaj nowy samoopalacz, tamten nie...
- Cler, mam prośbę, czy możesz mnie zostawić samą? - powiedziała Samantha.
- yyy, przepraszam. Co Cię gryzie? - cicho zapytała Cler.
- źle się czuję, jestem lekko zmartwiona. - dodała Sam.
- dać Ci coś na ból głowy...?
- nie dziękuję, idź już, proszę.
- jasne, a co z Cyntią?
- niewiem czy przyjedzie, przyjdź wieczorem
- narazie! - krzykneła jeszcze Cler.

Samantha lezała bezwładnie na łóźku myśląc o dzisiejszej kolacji.
- ciekawe czy mi uwierzą... - szepneła do siebie.

Nagle do drzwi zadzwoniła Cyntia.

- jak galaretka, gotowa? - zapytała Cyntia.
- oczywiście, jak się ciesze, że jesteś! - odpowiedziała Samantha.
- mam dużo bagazy..niewiem czy się tu zmieszczą! - zaśmiała się lekko Cyntia.
- e tam bagaże, najwazniejsza jesteś ty!

http://img237.echo.cx/img237/562/snapshot2f8be15baf8be9c75kt.jpg

- mów co tam słychać?
- wszystko...wp...nawet jakoś leci, ale moje zycie sie zmieniło i nadal zmienia - niepewnie odpowiedziała Sam.
- co masz na mysli? - spytała Cyntia.
- chciałam właśnie o tym pomówić, niewiem czy mi uwierzycie, bo to śmieszne; ale tak jest i to mnie dręczy i nie pozwala normalnie funkcjonować!

Samantha miała szklane oczy. Cyntia widząc to natychmiast ją zaczeła wypytywać.
- Sam, mów co się dzieje?!
Dziewczyna nie wydobyła z siebie nawet małego pisku. Na jej twarzy widac było lekkie zaniepokojenie.
- Samantha Magera, mów co się dzieje?
- Poczekajmy... - niepewnie odpowiedziała Sam.

Samantha poszła do kuchni. Usiadła na krzesle i zaczeła rozmyślać. Cyntia zrozumiała, ze musi zostać sama. Czuła groze i strach. Nigdy nie widziała swojej przyjaciółki w tak dziwnym stanie...
Około siódmej wieczorem, do domu przyszła Cler. Wszystkie usiadły przy stole; Cler zaczeła gadać jak najęta o lakierach do paznokci, ona także nie wiedziała po co tutaj to "zebranie"

http://img82.echo.cx/img82/5001/snapshot2f8be15b6f8bebf53ah.jpg
- Zamknij się! - wrzasneła Cyntia na Cler.
- Jasne, jasne, pani czarna. A tak wogole to siemano...więc? - odpowiedziała ironicznie Cler.
- Jestem obserwowana - bezwłocznie powiedziała Samantha.
- Co? Jak obserwowana? - zapytały dziewczyny.
- Co noc widze w oknie ludzka twarz. Patrzy sie na mnie, ma straszną minę...
- Hmmm...Serio? - powiedziała Cler.
- TAK!!! Mam przez to koszmary, nie śpie po nocach. Widze jak trzyma kartke z napisem "rozbierz się" nawet ostatnio śpie w samych majtkach...
Oburzona Cyntia zapytała:
- Jakto możliwe? Jeżeli mówisz prawde...zgłoś się na policję!
- Mówię prawdę! Mówię! ... nie moge tego powiedzieć. Zabiję mnie. Idźcie już, do jutra... - wyganiając dziewczyny powiedziała Samantha.
- Sam..robisz sobie żarty - dodała Cyntia,
- Dobranoc, aha i to pewnie ten "podglądacz" - krzykneła już z ulicy Cler.

http://img82.echo.cx/img82/949/snapshot2f8be15b4f8bed5f9uh.jpg
Samantha zamkneła drzwi i powiedziała do siebie
- "Podglądacz?"

Dziewczyna szybko się zebrała do spania. Nie pewnie kładąc się do łóżka rozmyslała nad słowami Cler. Sama, jak co noc, nie zmrużyła nawet oka. Cały czas zerkała na okno. Człowiek zjawiał się zawsze dokładnie po 1 w nocy; tym razem - o dziwo, nie było go. Dziewczyna ze zmeczenia usnela...

***

Nagle usłyszała hałasy dochodzące z holu. Zerwała się szybko z łóżka i zaczeła skradac się do przedpokoju. Huki dochodziły z ostatniego pokoju. Nagle na swojej jedwabistej skórze poczuła powiew wiatru, drzwi były otwarte, a książki porozwalane...Dziewczyna zaczeła krzyczeć.
http://img82.echo.cx/img82/7585/snapshot2f8be15b6f8bf1a92yw.jpg


* co się stanie z Samanthą?
* czy ktoś ją usłyszy?
Odcinek II comming soon, i jak? :)

sasha fierce
14.05.2005, 14:09
Przepraszam, że tak późno..nie miałam kompletnie czasu. I SORRY, ŻE KRÓTKI!
Odcinek drugi "Sen, czy realia?"

http://img83.echo.cx/img83/9694/snapshot2f8be15bcf8fb1a67bt.jpg
...książki były porozwalane...widzie czyjąś znajomą twarz..to ON...RATUNKU!!!
- Pomocy...aaa... gdzie ja jestem?! - krzyczała zrozpaczona dziewczyna.

Bez namysłu szybko zadzwoniła do Cyntii i Cler.
- Proszę, przyjedźcie szybko! Błagam! - krzyczała Samantha.
- Jasne, bedziemy za kilka minut. - odpowiedziała Cyntia.

Po kilku minutach.
- Uspokój się, Sam, uspokój się i powiedz szybko ci sie stało? - zapytała Cyntia.
Samantha była zszkowana, nie mogła wyduśić z siebie słowa.
- O..On tu był... - odpowiedziała Samantha.
- Ale kto? Kto tu był? Ten chłopak co Cię podgląda...?
- Taak..hol jest cały porozwalany...on...
http://img83.echo.cx/img83/1240/snapshot2f8be15bef8fb41d0na.jpg

Dziewczyny szybko pobiegły do przedpokoju - o dziwo - wszystko było na swoim miejscu i wszystko wskazywało na to, ze nikt tutaj nic nie demolował.
- To tylko seeen... - dodała Cler.
- Sen? - zapytała Samantha z niedowierzeniem - ależ słyszałam i czułam...
- Tak dłużej być nie może! Mam pomysł - powiedziała Cler - Sylwia...przecież jej ciotka jest psychologiem. Porozmawiasz trochę z nią i pokłopocie, Cyntia wejdź na stronke www.help-to-you.sims zapisz nr, umuwimy się z nią i po kłopocie!
- Myślisz, że Sam jest chora?! - zapytała z ironią Cyntia.
Cler milczała, a Samantha nagle wybuchła płaczem.
http://img259.echo.cx/img259/9502/snapshot0f91f797cf922b712jb.jpg
- I NA CO MI TO WWZYSTKO?! Ale...mam nadzieje, że ta babka mi coś pomoże i tylko pod tym warunkiem pójdę...
- Dobrze, mam tutaj telefon. Dr. Layla Moore. Piszą, że nie mamy się umawiać tylko przyjść o 8:00 na...
- Na co? - zapytała Cler.
- Na plażę! - śmiejąc się odpowiedziała Cyntia.
- Żenada, to chyba jakaś wariatka, choćmy, chce mieć to już za sobą... - dodała Samantha.
http://img259.echo.cx/img259/4927/snapshot0f91f797cf9232e49sh.jpg
Na plaży widać już było Sylwie i jej ciotkę Layle.
- Cześć dziewczyny! To moja Ciocia - Layla, Psycholog, coś się stało?
- Hejka...niby tak, Samantha ma mały problem, ale to nic poważnego, chciała tylko pogadać z Laylą - odpowiedziała Cler.
- Witam Samantho, choćmy pod tamtą palmę, dziewczyny zaraz wracamy - spokojnym głosem powiedziała Layla.
- Odrazu na wstępie sie zapytam...czemu na plaży? - zasmiała się cicho Samantha.
- Chodzi oto, zeby wszystko było naturalne - odpowiedziała Layla - co Ci dolega?
- Mam zwidy..śnią mi się koszmary, że ktoś...
- ...Cię obserwuję?
- Tak, a raczej..
- Podgląda, wiem... a czy miewasz te sny tak jakby na "jawie" czujesz czyjś dotyk, ale po chwili budzisz się i myślisz, że to było na prawdę?
- Tak, dokładnie tak! - krzykneła nagle Samantha.
- Spokojnie...chyba...ale na 40% wiem Co ci dolega... - nagle mina Layly zrzedła, Samantha domyśliła się odrazu - to coś poważnego.
- Prawdopodobnie masz rozdwojenie jaźni...musisz jechać do Charlstone'a helikopterem...na badania...tam dokładnie potwierdzą czy to prawda, czy nie,
Wtem Samantha upadła na ziemię. Czyżby to koniec jej normalnego życia?
http://img259.echo.cx/img259/5148/snapshot0f91f797af92339e1mh.jpg

* Co sie stanie z Samanthą?
* Jak zareagują jej przyjaciółki?
Wszystko w następnym odcinku "POCZĄTEK ŚMIERCI"

sasha fierce
04.06.2005, 15:33
Nareszcie 3 odcinek, obiecuje, że już będę dawac częściej to wszystko, ale poprostu mnie nie było. Sorki, że NUDNY i KRÓTKI, ale nie miałam weny :( :( :( I przedewszystkim SORKI ZA BŁĘDY, ALE KONIEC ŚWIATA Z TA MOJĄ ORTOGRAFIĄ! :)
ODCINEK 3 "POCZĄTEK ŚMIERCI"

http://img252.echo.cx/img252/4579/snapshot8fade5d76fade9dc9ii.jpg
- ale to nie możliwe... - i upadła na ziemię.
Po chwili dziewczyny zauważyły, że Samantha leży.
- co się stało?! - krzykneła Cyntia.
- osłabła, zadzwońcie po kartke, może to coś poważnego - odpowiedziała Layla.
- oczywiście, a czy to konieczne? - zapytała Cler.
- tak...później z Wami o tym porozmawiam, narazie dzwoń.

Po kilku godzinach Samantha leżała już w szpitalu. Była blada, grymas na jej twarzy był zmartwiony.
Do pokoju wszedł doktor.
- pani doktor, czy wszystko wporządku, czy ona z tego wyjdzie? - zapytała Cler.
- oczywiście, to tylko zasłabnięcie, rano opuści szpital - odpowiedziała doktor.
- miejmy nadzieje.... - szepneła do Cyntii Cler - a czy to coś poważnego?
- w zasadzie nie, ale jak na zwykłe osłabnięcie było dość podejrzane... - jutro będzie wszystko wporządku - dodała Dr
http://img214.echo.cx/img214/2181/snapshotcface0df4face6c06ya.jpg
Dziewczyny zostały u niej jeszcze chwile i wróciły do domu. Na zajutrz Samantha była już rześka i zdrowa.
- jak dobrze znów widzieć Cię zdrową - powiedziała Cyntia.
- co ja tu robie? ...to było straszne... - niepewnie dodała Samantha.
- zasłabłaś, ale to nic strasznego! - po południu lecimy do CharlStrone'a na badania - powiedziała Cler.
- o nie... a kiedy wracamy? - zapytała Sam.
- zostaniemy tam tydzień - odpowiedziała Cyntia - później zamierzam wracać do domu.
- czemu? chwileczke, byłaś tu nie cały tydzień!
Samantha krzyczała, jej oczy robiły się powoli szklane...Zaczeła robić się podejrzanie blada i znów osłabła opadając bezwładnie na łóżko.

Po kilku minutach.

- proszę panią, coś jest nie tak, prawda? - zapytała cicho Cyntia.
Doktor wyraźnie była zmartwiona.
- to chyba jakieś wycieńczenie organizmu, pobierzemy jej krew i zobaczymy co to może być. Wieczorem lećcie odrazu do CharlStone'a; nie ma co zwlekać, może to być coś poważniejszego niż sądziłam - bezwłocznie odpowiedziała Dr.


http://img263.echo.cx/img263/1029/snapshot8fade5d7afadeed11nb.jpg
Zgodnie z planem, dziewczyny wieczorem poleciały do CharlStone'a. Lot ciagnął się bardzo długo, wydawało się, że Samantha umarła. Cały czas była nie przytomna, jednak po 3 godzinie lotu ockneła się. Znów była "normalna", znów rześka, znów zdrowa, ale i znów nie wiedziała oco chodzi.
- gdzie my znowu jesteśmy? - zapytała Sam.
- w helikopterze, nie czujesz! - zaśmiała się lekko Cler - za chwile będziemy na miejscu.
- świetnie, ja umieram z głodu... - powiedziała Samantha.
- napewno będa otwarte bary, to wstąpimy.

Po godzinie.
- jesteśmy na miejscu! CharlStone wita! - krzykneła Cler - ciekawe czy jest u nich A Propos...
- zamknij się - szepneła Cyntia - jesteśmy tu wiesz w jakich sprawach.
- widzę knajpę! Biegiem, bo umre w drodze.
http://img263.echo.cx/img263/7742/snapshot8fade5d7efadfb750he.jpg
Samantha, Cyntia i Cler nie wiadomo dalczego w szampańskich humorze pobiegły do baru.
- siadajcie, tu mamy super miejsca - powiedziałą Cler.
Samantha nagle zaczeła się dziwnie zachowywać...
- Sam, coś się dzieje? - zapytała Cyntia.
- widzisz tamtego gościa... - niedokończyła.
- podaj cukier, jest na tamtym stole gdzie siedzi ten facet, poproś Sam, jesteś najbliżej. - powiedziała Cler.
- ale ja... "Nie wyjdę na idiotke, wezme ten cukier..." - pomyślała Samantha.
Podeszła do stolika i grzecznie zapytała - czy mogła bym prosić cukier?
Mężczyzna nagle złapał ją za ręke.
- mam Cię suko! - krzyknął.
- to on!!!!!!!!!!! - zaczeła wrzeszczeć.
Samantha wybiegła jak najprędzej na ulice. Biegła do nikąd, zapomniała o wszystkim...
http://img252.echo.cx/img252/5170/snapshotcface0df6faced965uh.jpg
- Samantha, cholera wracaj szybko! Wpadniesz pod samochód - krzyczały dziewczyny.
- nie reaguje! - dodała Cler.
- biegnijmy z nią, to się może źle skończyć...gazem!

Samantha biegła ile sił w nogach, płakała ale nagle oślepła przez ostre światło...to...

* co się stanie z Samanthą?

Wszystko w następym odcinku "Prawdziwe Piekło"

sasha fierce
12.06.2005, 11:54
I oto długo oczekiwany 4 odcinek. ZNÓW NIE MIAŁAM WENY...I JEST STRASZNIE KRÓTKI, ALE TO BRAK CZASU! NASTEPNY BEDZIE

http://img221.echo.cx/img221/8735/snapshot4fb4e3862fb5f0f25pr.jpg
- Stój! - wrzeszczały dziewczyny.
- To koniec... - ostatnimi siłami krzykneła Samantha - koniec!
Białym, ostrym światłem okazał się samochód. Dziewczyna nie zdołała uciec. Stało się.

"Widziałam tylko biel, nic nie czułam, ale pamiętałam kto siedział za kierownicą...to był On..."

Samantha bezwładnie upadła na ziemie. Resztkami sił próbowała się podnieść, lecz nie zdołała. Samochód pojechał dalej.
Cyntia i Cler przez chwile stały kilka metrów od Sam; Stały i nic nie mówiły, czuły tylko strach przed tym co będzie dalej.
Po twarzy Cyntii i Cler zaczeły lecieć pierwsze łzy.
- Zadzwoń po karetke! - krzykneła Cyntia - szybko, teraz, natychmiast!

Po minucie karetke była na miejscu. Nie zabrakło też kilku radiowozów policji.
http://img221.echo.cx/img221/7712/snapshot4fb4e3864fb5f6562nn.jpg
- Co dokładnie się stało? Prosze spokojnie nam wytłumaczyć - mówiła zdenerwowana policjantka do Cyntii.
- Samochód...A w środku człowiek...I on przejechał... - jąkała się Cyntia.
- Dziewczyna zostanie zabrana na ostry dyżór, jak narazie nie ma większych śladów urazowych. Będzie leżała w Szpitalu Głównym w CharlStone - powiedziała doktor.
- Oczywiście, jedziemy z nią - odpowiedziały dziewczyny.

Szpital był inny niż wszystkie.
- Ale tu luksus - powiedziała Cler
- Przestań, to najdroższy szpital w Charlston'ie. Nie myśl teraz o niebieskich migdałach tak pozatym! - dodała Cyntia - pani doktor! pani doktor!
- Proszę o ciszę, czy to wy jesteście od Samanthy Magera?
- Tak, owszem, czy wszystko wporządku?!
- Nie zupełnie, prosze z mną. - powiedziała Doktor.
http://img221.echo.cx/img221/717/snapshot4fb4e386cfb5fa994gq.jpg
Cyntia i Cler udały się wraz z Doktor Izabellą do sali, w której leżała Samantha. Była nie przytomna.
- Mamy tutaj dokumenty od Pani Laylii Moore z Bostonu, podobno 2 lata temu przyjmowała na plaży pewną osobę z rozdwojeniem jaźni.
- Dwa lata temu? To nie Samantha, pamiętam, że byłyśmy na plaży 3 dni temu.
- Może to pomyłka. Otóż, Dr. Layla Moor często prorokuje, jednak jeszcze częściej nie udaje jej się dokładnie odpowiedzieć co dolega komu. Po badaniach krwi przeprowadzonych w Bostonie Samantha ma żadko spotykaną chorobe Gopoelldona, polega ona na szybkim przemęczniu organizmu w przpadku złosci, lub strachu.
- O boże! Jak to się da wyleczyć?! - krzykneła Cyntia.
- Jest to najwyraźniej nie uleczalna choroba. Jednak jest jeszcze coś gorszego...Samantha najprawdopodobnie jest w śpiączce, jednak w wyniku połączenia śpiączki i Gopoelldona...
- Co?!
- ...Wychodzi na to, że dziewczyna będzie miała amnezje. - odpowiedziała Doktor. - jednak nie jest to pewne, prosze się uspokoić, wyjdzie z tego.
- A co z resztą ciała? - zapytała Cler.
- Jest tylko lekkie stłuczenie miednicy, to wszystko. Szczęście w nieszczęściu. - powiedziała Doktor Izabella - A oto Pan Doktor Depeshe, specjalista anastazjolog i zarazem psychiatra.
http://img221.echo.cx/img221/6223/snapshot4fb4e3866fb5fd244lt.jpg
- Witam Panie, Doktor Depeshe. Znamy już wszystko co dotyczy Samanthy. Po pierwsze za niski poziom komórek proteinowych w organizmie, po drugie będzie potrzebowała terapii i po trzecie nigdy nie spotaliśmy się z ta chorobą. Musicie więc podać jako świadkowie wypadku, czy zgadzacie się na dalszą walkę o zdrowie Magery.
- Ja niewiem, proszę się pytać Cyntii... - zająkała się Cler.
- Oczywiście, że się zgadzamy! I to już...A kiedy się obudzi?
- Przewidywany czas ocknienia się to 1 tydzień. Będziemy mieli czas na dokładne zapoznanie się z chorobą.
- Tydzień?... To nie możliwe - odpowiedziała Cler.

Nagle jedna z pielęgniarek wrzasneła - Pani Izabella, Dziewczyna się obudziła.
Samantha wstała i usiadła na krześle.

- Absurd, co się dzieje?! - krzyknął doktor.
- Samantha, słyszysz nas? - zapytała ze niedowierzeniem doktor Izabella.
Dziewczyna nie reagowała. - To nie jest amnezja...To Geopoelldon C... Najgorsza odmiana choroby.
- Co to oznacza, Pani Doktor! Co?! - Dziewczyny były bliskie wybuchu histerii.
- ...Oznacza to nie prędki powrót do zdrowia. - odpowiedział Doktor Depeshe
http://img221.echo.cx/img221/6315/snapshot4fb4e3862fb606ec6le.jpg