PDA

Zobacz pełną wersję : Thread


she
07.06.2005, 13:00
http://img138.echo.cx/img138/8914/baner4yw.jpg

Aktorka Medishon Hurper wyprowadziła się od byłego faceta. Ubrana w kosztowną suknię jedzie samochodem ze swoim kierowcą.
- Kiedy dojedziemy? - pyta znudzona przeglądając magazyny ze swoimi zdjęciami.
- Już niedługo - odpowiada. Medishon będzie mieszkać z inną rodziną. Nie chce mieszkać sama i być narażona na kradzieże, napaści ... Samochód jedzie szybko. Wnętrze wypełnia miły chłód. Skórzane siedzenia są idealnie wygodne, żeby Medishon mogła się na nich swobodnie wyciągnąć.
http://img132.echo.cx/img132/7627/zdjcie10gy.jpg
Podjeżdżają do domku w gęstym, niezbyt miłym lesie. Medishon podchodzi do drzwi i poleca kierowcy żeby wniósł jej bagaże.
"A.K. Melancholy" czyta w myślach Medishon i ogrania ją niemiłe uczucie.
- Nareszcie pani jest!! - drzwi otwiera promienna dziewczyna.
- Gdzie mój pokój? -pyta Medishon zdejmując ciemne przeciwsłoneczne okulary.
-Ah tak, jest w drugim budynku .... - mówi i podskakując biegnie ścieżką między gęstwinami.
http://img132.echo.cx/img132/8232/zdjcie28rl.jpg
- Arnoldziee!! - woła Medishon. Zmęczony kierowca ukazuje się z walizkami Medishon i wnosi do pomieszczenia.
- Nie jest to luksus, ale zaraz zadzwonię po dekoratora wnętrz i ...
- Przerwała Medishon widząc skwaszoną minę Arianny - bo tak miała na imię dziewczyna, która powitała Medishon.
- Arnoldzie, jedziemy do sklepu, muszę wymienić parę Mebli - mówi zuchwale i wychodzi, a za nią wkurzony kierowca.
- Może jednak obejrzysz dom? - pyta z nadzieją Arianina.
- No dobrze ... - Medishon wchodzi do starego i zaniedbanego pomieszczenia
- Arnoldzie, zabieraj bagaże, to już skandal, dzwonie do mojego Agenta, niech załatwi mi porządna willę!! - mówi obrażona Medishon i wsiada do samochodu z zadartą głową, mając gdzieś, że będzie mieszkać sama. Arnold z powrotem pakuje rzeczy i odjeżdżają.
-Halo? Joe?
- tak, tak, tak ...czy coś nie tak?
- masz jakieś wille do kupienia?
- Jutro rano pokaże Ci katalog.
-Nie. Teraz, Arnold już jedzie, pa! - zakończyła chłodno Medishon wkładając komórkę do torby.
http://img132.echo.cx/img132/8707/zdjcie36bw.jpg
Gruby katalog leżał przed Medishon na szerokim metalowym blacie.
- Hmmm ... a ten?
- Nie ,nie, taras jest za mały!
- Zobacz, ten taras jest w sam raz!
- mmm. ... nie!
- Dlaczego
- Nie podoba mi się liczba pokoi!
- W ten sposób nigdy nic nie wybierzesz!
- wiem! - odrzekła zdefasonowana Medishon.
- Możemy teraz tam pojechać? - zapytała wskazując swym długim paznokciem willę z grafitową dachówką.
- Myślę, że tak. - Po czym Arnold od razu eksportował się do samochodu. Medishon usiadła jak zawsze na tylnym siedzeniu.
Joe usiadł na przednim przy Arnoldzie. Obejrzeli chyba 10 Willi, po czym Medishon wreszcie się zdecydowała.
-Tak! Właśnie oto mi chodziło! - pisnęła zadowolona. Joe załatwi wszystkie formalności, Medishon ostro dyskutuje że chce się tu wprowadzić natychmiast. W końcu wchodzi do mieszkania i zasypia na kanapie, ponieważ nie ma jeszcze częściowo Mebli.
http://img132.echo.cx/img132/4320/zdjcie48nj.jpg
Z samego rana ciężarówka dostarcza jej ubrania, rzeczy niezbędne i wcześniej zamówione meble.
Większość dnia Medishon spędziła na dyrygowaniu co i gdzie ma stać.
Wreszcie zmęczona postanowiła zrelaxować się w Jakuzzy.
-Och taak - Powiedziała Medishon czując się bynajmniej cudownie.
http://img132.echo.cx/img132/9075/zdjcie55fj.jpg
Jej rozmarzenie przerwał piskliwy dźwięk telefonu.
- Halo?
- Cześć Medishon, chciałbym Ci tylko przypomnieć, że za godzinę jesteś umówiona na planie!
- Nie musisz się o mnie tak troszczyć Joe, dzisiejsze spotkanie mam zapisane w 3 terminarzach, to chyba wystarczająco, żeby nie zapomnieć, nieprawdaż?!
- Tylko chciałem...
- Doceniam Twoje szczere chęci, a teraz chciałabym dokończyć to co zaczęłam! - powiedziała zgryźliwie Medi gwałtownie odkładając słuchawkę na widełki.
Wyszła z bulgoczącego jakuzzy i założyła sukienkę.
Szofer równo za godzinę przyciskał klakson srebrnego rolls-royce'a.
Z domu wyszła Medishon w chmurze zapachu, a jej białe futerko łaskotało ją w nos, może dlatego ciągle go tarła.
Usiadła na tylnym siedzeniu i przejrzała kolorowe pisma.
" Medishon straciła możliwość zagrania w serialu "Taka jak ty", a to sprytnie wykorzystała Alice Grace."
Widniał tytuł na jednej z okładek, gdzie oprócz jej zdjęcia musiała widnieć wytapetowana twarz Alice.
Medishon zmarszczyła brwi i szybko włożyła pismo pod siedzenie. Wkrótce oczom Arnolda i Medishon ukazał się duży budynek.
- Tak jestem Medishon Hurper! - powiedziała zarozumiale Medishon stając tuż przed reżyserem.
- Świetnie, Mayrla zrobi ci makijaż do 1 sceny. - powiedział wskazując pokuj z drzwiami na których widniała dużą złota gwiazda.
W środku pachniało cieniami do powiek, pomadkami, podkładami etc.
http://img132.echo.cx/img132/2050/zdjcie68xe.jpg
- Cześć! Siadaj tutaj, zrobimy ci makijaż, jestem Mayrla! - powiedziała kobieta w chustce na głowie myjąc ręce w malutkim kraniku tuż pod ścianą.
Po bardzo męczących godzinach na planie Medishon z powrotem jechała w stronę domu.
-Arnoldzie, pojedź na skróty. - wydała krótki rozkaz i przyglądała się ulicznym światłom i pędzącym samochodom.
CDN