PDA

Zobacz pełną wersję : Przemiana


Shada
28.12.2005, 21:57
Yhm,yhm. Więc tak. Oto moje pierwsze fotostory (nie wiem czemu, ale nie przepadam za tą nazwą "fotostory"). Pierwszy raz wogle robię coś takiego, a więc proszę was o wytknięcie wszystkich jego wad i zalet i ewentualnie (a nawet koniecznie) doradzić co mam poprawić. Nie jest to takie arcydzieło jak wiele zamieszczonych tu opowieści, ale mam nadzieję, ze nie będzie takie złe. Oczywiście na początku pewnie będziecie się trochę nudzić, ale akcja zacznie się rozwijać. Jeżeli spodobają wam się pierwsze trzy rozdziały (albo cześci jak kto woli) to będę kontynuować historię, a mam zamiar zamieścić ją w czterech częściach, akażda z nich będzie liczyła po ileś tam rozdziałów. Oprócz rozdziałów planuję umieszczać takie "przerywniki". Krótkie nawiązanie do akcji, coś takiego jak prolog mojej opowieści. Mówię odrazu, ze nie jestem ekspertem w robieniu zdzjęć, a więc możecie napotkać jakieś błędy z nimi związane. A i informujcie jakby coś ze zdjęciami było nie tak bo nie wiem czy dobrze je wkleję. No dobra zaraz się zacznie. Wyjaśnie tylko, że prolog jest zrobiony tak specjalnie - nie wiadomo za bardzo o co chodzi i nic nie wiadomo o jego bohaterów. Dowiecie się w miarę rozwoju akcji...

PRZEMIANA


Prolog

Do pokoju wszedł tajemniczy mężczyzna w czarnym płaszczu i w kapeluszu tego samego koloru. Podszedł do fotela, na którym siedziała starsza kobieta w zielonej sukni.
http://img481.imageshack.us/img481/9401/zdjcie19au.jpg (http://imageshack.us)
Skłonił się przed nią i zapytał spokojnym głosem:
- Barcjus mówił, że wzywałaś mnie pani. Wiem iż jestem potrzebny więc przybyłem. Czego żądasz?
- Arthonie - odpowiedziała kobieta z poważną miną – obawiam się, że Zakon Strażników musi znów zostać powołany.
- Powołać zakon? – zapytał zdenerwowanym głosem mężczyzna – O pani! Chyba nie wrócił…
- Niestety masz rację – przerwała kobieta wstając z fotela
http://img524.imageshack.us/img524/2448/zdjcie27ls.jpg (http://imageshack.us)
- Euderius znów wrócił potężniejszy i silniejszy niż ostatnio. Ponownie przybył z ognistych otchłani piekieł wysłany przez swego pana Lucyfera, aby skończyć to w czym mu przeszkodziliśmy ostatnim razem. Niestety udało mu się pokonać strażników świątyni i zdobył urnę. – drżącym głosem mówiła dalej
http://img524.imageshack.us/img524/3485/zdjcie31uf.jpg (http://imageshack.us)
http://img524.imageshack.us/img524/6361/zdjcie47lh.jpg (http://imageshack.us)
- Do wskrzeszenia Mordemesa jest mu tylko potrzebna jedyna prawnuczka Margareth Troy. Jest już na jej tropie i jeżeli mu nie przeszkodzimy uda mu się ją opętać za pomocą Czarnego Ziarna.
- Chodzi o Elizabeth Grant? – wtrącił Arthon - Pani czy to o nią chodzi?
- Tak – odpowiedziała – Elizabeth Grant, prawnuczka Margareth Troy ostatnia spadkobierczyni sekretu Mordemesa, o którym nawet nie wie.
- Mam ją odnaleźć?
http://img524.imageshack.us/img524/4782/zdjcie552ys.jpg (http://imageshack.us)
- Znajdź ją Arthonie! Za wszelką cenę musimy ją odszukać i nie pozwolić na opętanie jej przez Euderiusa tak jak to zrobił z jej prababką! – odpowiedziała kobieta donośnym głosem po czym spoczęła na fotelu - Oficjalnie dziś ogłoszę naszemu społeczeństwu o przywróceniu Zakonu Strażników i wyślę patrole strażników, aby szukali Elizabeth. Ty ruszysz zaraz. Odnajdź ją póki nasz wróg tego nie zrobił pierwszy. I mam nadzieję – powiedziała szeptem – że tak się nie stanie.
http://img524.imageshack.us/img524/5158/zdjcie57su.jpg (http://imageshack.us)

ROZDZIAŁ I Chłopiec w czarnym ubraniu
http://img524.imageshack.us/img524/5669/rozdziai6bw.jpg (http://imageshack.us)

Właśnie zadzwonił dzwonek. Uczniowie się cieszyli ponieważ nie był znakiem końca lekcji lecz początku weekendu. Wyszli z klasy, a ostatni uczeń wytarł tablicę. Elizabeth spojrzała na wychodzącego ucznia po czym zaczęła chować do szuflady biurka drobiazgi, które wyjęła na lekcji.
http://img524.imageshack.us/img524/2267/zdjcie64zg.jpg (http://imageshack.us)
Była zadowolona, że wreszcie będzie mogła odpocząć przez ten weekend od wklepywania historii Anglii i świata do – jak mówi Elizabeth –tępych główek uczniów. Westchnęła ze spokojem po czym zasunęła szufladę. W tej chwili do klasy weszła starsza kobieta. To była pani Greta Hardweak. Dyrektorka gimnazjum, w którym pracowała Elizabeth. Była osobą twardą i wydawałoby się, że bezduszną, ale w rzeczywistości po prostu spełniała obowiązki dyrektora szkoły, a ten powinien być twardy i opanowany.
http://img524.imageshack.us/img524/255/zdjcie73vk.jpg (http://imageshack.us)
- Panno Grant – powiedziała pani Greta.
- Tak pani Hardweak - odezwała się Elizabeth
- Jak pani skończy to zapraszam do mojego gabinetu
- Dobrze pani dyrektor. Już kończę więc będę za chwilę. Czy coś się stało?
- Proszę przyjść za chwilkę – powiedziała surowo pani dyrektor, po czym wyszła z klasy nie odpowiedziawszy na pytanie Elizabeth.
Elizabeth nie myślała o tym czego może chcieć pani Hardweak. Po prostu wzięła z biurka klucze i wyszła z klasy zamykając drzwi.
Stanęła przed białymi drzwiami gabinetu dyrektora, który znajdował się na końcu korytarza, na którym nie było już żywej duszy. Weszła do środka. Stała tam Greta.
- Proszę, niech pani siada – odezwała się, pokazując na fotel.
http://img524.imageshack.us/img524/9159/zdjcie89lg.jpg (http://imageshack.us)
Elizabeth usiadła na fotelu przed biurkiem po czym pani dyrektor znów się odezwała:
- Mam do pani pewną sprawę. Bardzo ważną i zresztą jest ona skierowana do każdego nauczyciela, ale dla reszty powiem w poniedziałek na zebraniu nauczycielskim.
- Tak pani Hardweak - powiedziała Elizabeth – o co chodzi ?
Otóż krążą niepokojące pogłoski, że jeden z pani wychowanków zajmuje się rozprowadzaniem narkotyku, a ściślej marihuany…
- Który! – wtrąciła Elizabeth donośnym głosem.
- Niech pani mi nie przerywa – uspokoiła pani dyrektor - To nie są potwierdzone informacje i nie wiadomo, o którego ucznia chodziło. Dwóch nauczycieli tylko słyszało rozmowę kilku chłopców z pani klasy na ten temat, ale z nimi porozmawiamy na naszym zebraniu w poniedziałek. Na razie – kontynuowała pani dyrektor – miałabym prośbę, aby pani obserwowała swoją klasę. Nie wiadomo co powiedzą uczniowie, których przesłuchamy, ale niech ma pani na oku swoją klasę. A w szczególności Greenwooda. O nim to chyba nawet matka wie, że popala, a więc może być powiązany z całą tą prawdą.
http://img524.imageshack.us/img524/4316/zdjcie95lh.jpg (http://imageshack.us)
- Dobrze pani Hardweak. Będę miała się na baczności. Nie pozwolę na to, aby któryś z moich uczniów miał powiązania z dealerami.
- Dziękuję pani. Ufam i mam nadzieję, że spełni pani swój obowiązek.
- Jak najbardziej.
Elizabeth uścisnęła rękę swojej pracodawczyni na pożegnanie po czym wyszła z gabinetu.
http://img524.imageshack.us/img524/7484/zdjcie100nc.jpg (http://imageshack.us)
Na pustym korytarzu zobaczyła małego chłopca ubranego w czarny garnitur. Zdziwiła się co on tu robi po lekcjach. A tym bardziej, ze nie był to uczeń z gimnazjum.
http://img524.imageshack.us/img524/5732/zdjcie116rv.jpg (http://imageshack.us)
Usiadła koło niego na ławce i zapytała spokojnie:
http://img524.imageshack.us/img524/1079/zdjcie129fo.jpg (http://imageshack.us)
- Czy kogoś szukasz? Lekcje już się dawno skończyły.
- Nie panno Grant – powiedział chłopiec patrząc na Elizabeth.
Elizabeth zdziwiła się ponieważ chłopiec znał jej nazwisko.
- Skąd wiesz jak się nazywam? – spytała zdziwiona – spotkałeś mnie już kiedyś?
- Znam wszystkich – odpowiedział tajemniczo chłopiec.
http://img524.imageshack.us/img524/4266/zdjcie139qe.jpg (http://imageshack.us)
Elizabeth znów się zdziwiła. Zerknęła na chłopca, a ten powiedział:
- Interesują panią tematy związane z satanizmem? – chłopiec znów zadał pytanie, ale przerażające – nie zaprzeczy pani. Wiem o pani bardzo dużo.
- Kim jesteś? - spytała Elizabeth. Przecież dobrze wiedziała czym się interesuje, a zagadnienia związane z satanizmem, tajemnymi obrzędami były jej pasją. Uwielbiała czytać o tym i zawsze miała chęć zobaczyć jak to wygląda naprawdę. Przeraziła się i zdziwiła jednocześnie. Ten chłopiec mówił tak jakby był już dorosły. Nie wiedziała co zrobić. Spojrzała jeszcze raz na chłopca, ten zaś powiedział:
- Niech pani już idzie bo i tak mi pani nie może pomóc.
Elizabeth z chęcią wstała, aby tylko móc oddalić się od chłopca, który tak ją dziś przeraził. Podeszła zaledwie do kolejnej ławki i poczuła niesamowity ból głowy. Miała okropne zawroty. Oparła się jedną ręką o podłogę, zacisnęła oczy z bólu, a drugą ręką złapała się za głowę.
http://img524.imageshack.us/img524/4228/zdjcie140jf.jpg (http://imageshack.us)
Przed oczami migały jej okrutne sceny.
- Po…pomocy… – wydukała Elizabeth po czym zaczęła mówić do siebie – Krew, te oczy…agh…nie dam rady…
I tak samo jak ból niespodziewanie przyszedł tak samo nagle ustał. Elizabeth wstała wystraszona i strasznie zmęczona bólem. Od razu pomyślała o dziwnym chłopcu. Odkręciła głowę, ale nie było go tam. Przerażona wybiegła ze szkoły i wsiadła do najbliższej taksówki stojącej po drugiej stronie ulicy obok sklepu z ubraniami.
http://img524.imageshack.us/img524/3262/zdjcie152en.jpg (http://imageshack.us)
- Proszę na Hard Street 11 – powiedziała zdenerwowana po czym oparła się o siedzenie samochodu, aby się trochę uspokoić. Całą drogę do domu myślała o chłopcu, który był jak z koszmaru. Nie myślała wcale o sprawie z narkotykami w szkole. Z ogromnego strachu zapomniała o niej. Rozmowa z chłopcem i ten zawrót głowy tak ją przejęły, że zaczęły jej lecieć łzy. Ale nie zwracała na to uwagi. Nie wiedziała co ze sobą ma zrobić. Zawiadomić policję, popytać o chłopca nauczycieli. Różne myśli przychodziły jej do głowy w nerwach.
- Może to syn, któregoś z nauczycieli – pomyślała, ale po chwili zaprzeczyła sama sobie – Tylko, że nikomu nie mówię o moich dziwnych zainteresowaniach. Zwolnili by mnie – dodała.
W końcu dotarła na Hard Street 11, gdzie stał dom, w którym mieszkała. Zapłaciła taksówkarzowi i wyszła z samochodu.
http://img524.imageshack.us/img524/3653/zdjcie160vb.jpg (http://imageshack.us)
To nie był jej dom. Wynajmowała pokój u pewnego 87 letniego Niemca Josepha Shwartza. Bardzo miły staruszek, emerytowany kucharz, który przybył do Anglii jako 9 letni chłopiec wraz z rodziną. Był wdowcem od 16 lat. Jego córka wyprowadziła się dawno do jego rodzinnego kraju. Nie widział jej od pogrzebu swojej żony. Elizabeth bardzo go kochała. Zawsze jej się wydawało, że Joseph pokochał ją jak własną córkę. Choć wynajmowała tylko pokój na górze, Joseph pozwalał jej używać wszystkich pomieszczeń kiedy tylko chciała. Kochała go jak ojca, którego straciła jeszcze jako dziecko. Zawsze po powrocie ze szkoły jej ukochany „papcio” czekał na nią z jakimś smacznym obiadem. W końcu kiedyś przecież był kucharzem.
Elizabeth trochę uspokojona, ale wciąż wystraszona weszła do domu. Było bardzo cicho.
http://img524.imageshack.us/img524/572/zdjcie175wx.jpg (http://imageshack.us)
Zajrzała do jadalni, by powitać swego papcia, ale go tam nie było. Dziś nie przygotował nic smacznego. Cofnęła się do salonu by sprawdzić, czy Joseph jest tam. Zobaczyła go siedzącego na fotelu.
- Chyba śpi – pomyślała Elizabeth po czym po cichu podeszła do jego ulubionego fotelu, na którym ucinał drzemkę...
http://img524.imageshack.us/img524/8344/zdjcie186bg.jpg (http://imageshack.us)
Zobaczyła go i się uśmiechnęła.
- Pewnie jest zmęczony – westchnęła z niepokojem przypominając sobie znów o chłopcu.
Nachyliła się nad nim, ścisnęła jego rękę i pocałowała czoło.
http://img524.imageshack.us/img524/8048/zdjcie194nr.jpg (http://imageshack.us)
Niestety zauważyła coś co ją zaniepokoiło. Ręka papcia była lodowata. Zimna jak kostka lodu.
- Dłoń jest zimna – szepnęła do siebie Elizabeth i pomyślała, że zmarzł – Nie to nie możliwe. Przecież jest początek wiosny. A dziś jest wyjątkowo ciepły dzień – dodała po chwili.
Znów przerażona, dotknęła szyji staruszka chcąc sprawdzić tętno. Wiedziała gdzie dokładnie przyłożyć palce ponieważ była kiedyś pielęgniarką w Londynie. Niestety to co wyczuła sprawiło, że zaniemogła na chwilę. Oczywiste już było, że papcio zmarł. Elizabeth po chwili osłupienia wybuchła płaczem. Padła na kolana, na ziemię nie wytrzymując tego co się stało. Wbiła się paznokciami w dywan i płakała coraz mocniej. Dla niej była to strata ojca po raz drugi. Nie mogła wytrzymać.
http://img524.imageshack.us/img524/2756/zdjcie201xy.jpg (http://imageshack.us)
Spojrzała na Josepha po raz kolejny i zaczęła potrząsać staruszkiem mając nadzieję, że się pomyliła i że Joseph się obudzi. Niestety odszedł i już nie wróci.


I jak? Napiszcie swoje wrażenia po przeczytaniu mojego fotostory. Mam nadzieje, ze się nie zanudziliście :P .