PDA

Zobacz pełną wersję : Kto Następny??


Cocaine
01.01.2006, 19:36
Czyli coś z nowej twórczości. Nie musicie już wybierać pomiędzy sprawą tak przyziemną jak Pieniądze oraz czymś tak cudownym i lotnym jak Miłość. To już zamknięty rozdział. Zapewne ukaże się tu teraz parę komentarzy - a co z "Pieniądze Czy Miłość?" - już spieszę z wytłumaczeniem. Temat zaczął się robić męczący - nie nudny tylko męczący, bo pomysłu na dalsze perypetie głównej bohaterki jakoś zabrakło i jedynym wątkiem, który wprowadzał tam cokolwiek były tajemnicze naboje ukryte za okładką książki, motyw zresztą nienajnowszego kalibru. Tym razem miłości nie będzie. Albo będzie w ilościach śladowych. Coś innego, różni się od moich poprzednich tworów.

SPIS TREŚCI:
Część I -> poniżej
Część II->Tu (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=501704&postcount=17)
Część III->Tu (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=508078&postcount=23)
Część IV ->Tu (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=521666&postcount=35)
Część I
Wędrując szarymi ulicami jednej z niewielkich miejscowości województwa świętokrzyskiego, przedostając się przez powiatowe zasypane na amen drogi możemy znaleźć się na osiedlu sympatycznych bloków, nieco wprawdzie tracących z dnia na dzień na uroku – ale jakże rodzinnych. W chwili obecnej, z racji, że mamy godzinę czwartą trzydzieści wszelkie dekoracje świąteczne zostały wyłączone z obawy przed podpaleniem domu i sąsiadów, a we wszystkich mieszkaniach światła pogasły ostatecznie. Chociaż nie, chwila. W jednym z pokoi wychodzących na zachód zdaję się zamajaczyło niebieskie światło. Och tak, to właśnie ONA. Kyra Stages, osiemnastolatka mieszkająca w tymże pokoju właśnie uznała, że pora wstać. Ach, nie. To jej elektroniczny budzik uznał, że czwarta trzydzieści to najlepsza pora na pobudkę. Zaglądając przez błękitne(jak wszystko w pokoju nawiasem mówiąc) story, zobaczyć możemy spiętrzoną kupkę pościeli na wyglądającym na wygodny tapczanie oraz piszczący budzik świecący wszystkimi kolorami tęczy. Gdy elektroniczny piszczek zamknął się na kolejne pięć minut spod kołdry wynurzyła się spora kolekcja rudych pukli, a tuż za nimi zielona koszulka w czterolistne koniczynki. Ręka należąca do koszulki przytłumiła ponownie wrzeszczącą maszynę i przysiadła na łóżku.
http://img319.imageshack.us/img319/9437/k18zn.jpg
- Uch – wydała z siebie stłumione stęknięcie poczochrana postać i stanęła na miękkich jak wata nogach. Niedziela, ulubiony dzień tygodnia. Zawsze wtedy miała najwięcej roboty, a kiedy robiła to, co lubi miała satysfakcję z tego, że jest w tym coraz lepsza i lepsza. Kiedy w tok jej myśli brutalnie wdarł się Chopin wygrywany na elektronicznym piszczku przycisnęła niebieski telefon do ucha i wrzasnęła:
- Halo!
- Halo! Gacie Ci się palą. Kyra, jeszcze śpisz? – zapytał zdumiony męski głos w słuchawce.
- No.. chyba tak. Na stojąco. – odparła dziewczyna rezolutnie rozczesując palcami włosy.
- Nie zabieram cennego czasu, przypominam, że masz być u mnie dwadzieścia po – przypomniał jej Ralf – wspólnik i rozłączył się. Telefon wylądował na miękkim dywanie, a Kyra zatrzasnęła okno. Rozczesała włosy i poszła do łazienki. Brr, zimno jak w kostnicy. No cóż, pewnie kaloryfery się zapowietrzyły, lub, co gorsza znowu wysiadło ogrzewanie. Wlazła pod prysznic, obficie polała się odżywką ziołową do ciała swojej siostry Sarah i rozsmarowała ją po każdym centymetrze kwadratowym ciała. Miała nadzieję, że jej właścicielka nie obudzi się wcześniej i nie wyniucha ulubionego zapachu. Niestety, dziś szczęście jej nie dopisywało.
- Ty przeklęty złodzieju!!! – usłyszała już w chwili, gdy klamka od drzwi wejściowych łazienki została naciśnięta.
http://img314.imageshack.us/img314/6393/k22pd.jpg
Szum wody, urwany jak za pomocą ucięcia taśmy magnetofonowej ustał, a kąpiąca się siostra zwinęła zawieszony na prysznicu ręcznik i okręciła się nim dookoła.
- W całym domu pachnie moją odżywką! Ty wiesz ile ona kosztowała? – zapytała zrozpaczona Sarah porównując poziom zielonej mazi w butelce z nowoczesną pompką.
- Niewiele Ci ubyło. Skąpiradło przeklęte.- mruczała pod nosem wściekła Kyra. Codzienne wyzwiska stały się w sumie częścią ich życia – od narodzin Sarah nie znosiły się szczerze – jako młodsze nawet posuwały się do rękoczynów ale potem jakoś im przeszło.
- E. Nie bij mnie. – upomniała się o swoje zaspana siostra i oddaliła się w stronę kuchni. Dopiero wtedy Kyra poczuła, że żołądek przylepia się jej do kręgosłupa, co wcale nie przeszkodziło jej w sprawdzeniu aktualnego stanu jej urody i ułożenia włosów. Przedtem jednak wciągnęła na siebie bieliznę i dopiero wyciągnęła staromodne lustro na długiej rączce.
http://img328.imageshack.us/img328/7015/k31by.jpg
- Coś zjesz? – zapytała nerwowo Sarah plącząc się po sprzętach kuchennych. Plątanie stóp i kolan, oraz obijanie się o kuchenne szafki, odkręcanie gazu biodrem czy otwieranie drzwiczek od piekarnika plecami należało do jej ulubionych czynności.
- Ach tak. Chętnie poczęstuję się sałatką. Najlepiej tą z warzyw. – odparła Kyra i opadła niczym przekłuty suflet na krzesło dostawione przy stole.
- Żartujesz. Dostaniesz.. niech pomyślę… Chipsy? – droczyła się z nią Sarah. Niestety – niewyspana Kyra nie nadawała się do żartów oraz do wszelakiego rodzaju przekomarzania się, dlatego wstała teraz, strąciła zamaszystym ruchem dłoni błękitny kubek z herbatą rozlewając ją po całej powierzchni linoleum kuchennego. Siostra, widząc co się święci chyżo pomknęła do swojego pokoju. Spokojniejsza już dziewczyna stanęła przy lodówce i dokonała długotrwałego wyboru. No cóż. Chipsy odpadały w przedbiegach, mogłyby zaszkodzić jej brzuchowi. Dlatego jedyną rzeczą, która nadawała się do prędkiego zjedzenia były teraz ciasteczka. Wyciągnęła wielką torbę z lodówki i zanurzyła weń rękę.
http://img350.imageshack.us/img350/5671/k43ph.jpg
Kiedy wszystkie ciastka zniknęły w otworze gębowym dziewczyny soczyście klepnęła się po płaskim brzuchu i wrzuciła pustą torebkę do kosza na śmieci. Jeszcze raz zniknęła w toalecie, przyczesała włosy i spięła je gumką w kolorze podobnym do pukli. Zamknęła drzwi za pomocą stopy i poszła w stronę swojego pokoju. Zajrzała po drodze do królestwa zarazy Sarah – zdołała usnąć tak jak była, w swojej uroczej piżamce o rozmiarze XXL – w końcu spać musi się wygodnie, a najlepsza do tego jest wygodna piżamka w rozmiarach co najmniej pięć razy większych od przewidywalnych norm. Oprócz zarazowatej siostry Kyra posiadała także dwójkę rodzeństwa – najmłodszy Sam leżał w łóżeczku tuż obok rodziców, a Samantha, młodsza od Kyry i Sarah o pięć lat miała w tej chwili lat 13 i zaliczała się do grupy przednastolatkowej. Teraz wszyscy spali, i całe szczęście. Kyra podniosła się z łóżka i założyła czarną kurtkę do spodni we wzór moro. Do kieszeni wrzuciła przenośny odtwarzacz mp3, komórkę i klucze. Przewiązała się paskiem i wpadła do łazienki. Wzięła czarne okulary, ich znak firmowy. Założyła je na oczy i spojrzała w lustro. Wyszła z bramy na ulicę i spokojnym krokiem poszła w stronę znanej kamienicy. To ta, z białego kamienia.
http://img327.imageshack.us/img327/2755/k53hg.jpg
Jak zwykle wpadła do bramy i zbiegła w dół. W jednej z piwnic zebrali się już wszyscy i pokrzepiali się piwem.
- Cześć Chloe, cześć Ralf, cześć Michelle. – wyrecytowała Kyra i padła na krzesło.
- Brydżyk? Brakowało nam czwartego. – ucieszył się Ralf i przetasował talię.
- Mamy kupę roboty, a wy gracie w brydża – powiedziała oskarżycielskim tonem dziewczyna i powiesiła płaszcz na prowizorycznym haczyku za szafką.
- Dobra, zbierajcie karty. Przesuwajcie stolik – nakazała Michelle, sympatyczna blondyna o niebieskich oczach. Zebrała się z nimi kiedy chciała się pozbyć swojej siostry – nie udało się, była zbyt silna i zbyt przewidująca. Wspólnymi siłami przesunęli mebel o zielonym blacie pod ścianę i usiedli naprzeciw siebie na kanapie.
- Dobra. Kogo tu dzisiaj mamy? – zapytali i poprosili o zdjęcia. Z kieszeni Chloe wypadło kilka polaroidów opatrzonych z tyłu opisami.
- Ralf, bierzesz Samuela. Będzie ciężko, chodził na karate. Ja wezmę sobie pod skrzydła Ling. Na dziś to tyle. Chloe, idziesz ze mną. Michelle pójdzie z Ralfem – we dwoje może wam się uda – porozdzielała pracę Kyra i zebrała się do wyjścia. Ledwie wyszli dopadł je Ralf.
- Zapomniałaś komórki. – szepnął. Istotnie, niebieski aparacik został na podłodze lochu. A teraz dzwonił jej w dłoni. Dzwoniła Ling.
http://img340.imageshack.us/img340/4198/k68wx.jpg

mika
02.01.2006, 20:49
Oceniłam ci je na przeciętne sory, chciałam klinąć wyrzej przepraszam, z konta siory oenię na super :-)

jeszcze raz sory

Isi
02.01.2006, 21:03
Pierwsze, co się rzuca w oczy, to kiepskiej jakości zdjęcia. :P
Piszesz ładnie i poprawnie (za wyjątkiem kilku literówek), ale jak dla mnie jest troszeczkę przynudnawo. Wszystko tak dokładnie opisujesz... Az za dokładnie.
Ale może się rozkręci? Zagłosuję po 3. odcinku. ;)
Zdziwiło mnie, ze postacie mają niepolskie imiona, chociaż akcja rozgrywa się w województwie świętokrzyskim.

~!~ScHiZoLkA~!~
02.01.2006, 21:03
Mi się podoba treść. Bo zdjęcia trochę takie rozmazane. Np. to , gdzie Kyra jest w bieliźnie... Ale to już nie twoja wina.
I tak jak girl_nr_6 - zauważyłam, że podkreśliłas na początku iż jest to wojewódźtwo świętokrzyskie, a imiona niepolskie. No cóż, może główna bohaterka i jej rodzina są obcokrajowcami, a przyjaciele Kyry mają tylko takie przezwiska?:) ;) Oczywiście żartuję.
Będę wpadać. Dokładniejsza ocena po drugim odcinku ;)
Pozdrawiam.

Angel com
03.01.2006, 16:53
Mnie się podoba. Tekst fajny. Wiesz 10/10 dam za ten 1 odcinek. bardzo ładnie i dopracwane

Pennrodien
05.01.2006, 14:58
Dla mnie ok. Tylko zdjecia sa male i dosc niewyrazne. I troche za duzo tekstu. (jak dla mnie, nie lubie duzo czytac) :D

efciaq
07.01.2006, 08:40
Tandetna grafika. Ale pisać umiesz. Jest bardzo ciekawe, czekam na kolejny odcinek.

Incognito
07.01.2006, 10:40
Hm...no fakt, zdjęcia nie są najlepsze :/
No ale liczy się pismo :P Znalazłem kilka literówek, a jak dla mnie trochę zbyt dokładnie opisujesz. Ale to tylko moje zdanie. No i te angielskie imiona w Polsce ;p Ocenie potem.

kartofelq
07.01.2006, 12:08
Tytuł: Ciekawy, zachęcający.
Faubuła: Narazie nie mogę ocenić.
Tekst: Raczej ok. Może jest kilka powtórzeń i literówek, ale jak dla mnie spoko.
Zdjęcia: Popatrz w opcjach gry, może uda ci się coś zmienić.
Czekam na next odcinek żebym mogła dokładniej ocenić.

Dzaga717
07.01.2006, 17:57
Całokształt mi się nie podoba poprostu no niewiem dlaczego ale nie. Tekst jest średni..zdjecia okropne.

Meggie
14.01.2006, 14:55
A więc meggie wkracza. Tekst mi się podoba. Nawet bardzo. Zdjęcia, radziłabym poprawić jakość. Chyba że z powodów technicznych nie możesz. Fabuła niezła. Nie mam się czego przyczepić. Mogę tylko życzyć powodzenia.

..::CaRmEn::..
14.01.2006, 16:20
Phi! A ja powiem szczerze, że wcale mi się nie chce tego czytać ;-P Popatrzyłam na kiepskie zdjęcia, na to że jest tak dużo tekstu i doszłam do wniosku, że nie przeczytam :P Dlatego jedyne co moge zrobić to dac ocene 2,5/10 za zdjęcia. Pozdrawiam :)

Meggie
14.01.2006, 19:04
Phi! A ja powiem szczerze, że wcale mi się nie chce tego czytać ;-P Popatrzyłam na kiepskie zdjęcia, na to że jest tak dużo tekstu i doszłam do wniosku, że nie przeczytam :P Dlatego jedyne co moge zrobić to dac ocene 2,5/10 za zdjęcia. Pozdrawiam :)
Wiesz co?? Coś ci powiem. Bo zdjęcia. I oceniasz za zdjęcia. OCENIA SIĘ ZA CAŁOŚĆ!! Za dużo tekstu?? A może dla ciebie fotostory to wierszyk?? Albo chociaż opowiadanie długości wiersza? Zdjęcia może ma złej jakości jak juz napisałam z powodów technicznych. A jak nie miałaś/miałeś co napisać to było nie pisać nic. :wacko:

Sesca
14.01.2006, 19:22
Phi! A ja powiem szczerze, że wcale mi się nie chce tego czytać ;-P Popatrzyłam na kiepskie zdjęcia, na to że jest tak dużo tekstu i doszłam do wniosku, że nie przeczytam :P Dlatego jedyne co moge zrobić to dac ocene 2,5/10 za zdjęcia. Pozdrawiam :)

Masz nicka Carmen i jesteś zapewne głupią, rozchichotaną debilką. No taaak, a po co mam cię poznawać, skoro mogę ocenić po nicku?
Tak, tak, oceniaj książkę po okładce.

Co do FS - nie lubię takich. Zarzucic ci niczego nie mogę, bo wszystko jest ok :) Powodzenia.

Cocaine
15.01.2006, 08:01
Dzięki za wszystkie komentarze, dzięki Sesca :)

Co do Ciebie Carmen..podpisuję się czterema łapkami i językiem pod wypowiedzią Sescy, po prostu. Jeżeli zafundujesz mi nowe bebechy do kompa to chętnie przyjmę ;)

Chciałam jeszcze tylko powiadomić, że następny odcinek pojawi się za tydzien w sobotę. Wprawdzie treść już mam, ale zdjęcia muszę zrobić. ;) Poczekacie?

Megga
15.01.2006, 09:39
Poczekacie?
jasne, ze poczekamy, bo fs jest fajne. Masz swietny styl. Brawo. Ocenilam na odlotowe, bo zawsze oceniam nie wg zdjec, ale wg tresci. Bo przeciez w fs chodzi o tresc a nie o zdjecia, nie? ;)

Cocaine
23.01.2006, 09:22
No wiem, miało być w weekend. Ale stan zdrowia mi nie pozwalał wstać ani siąść w pionie, więc dopiero dzis ;)

Część II
Kilka niecenzuralnych słów zawisło w powietrzu gdy Kyra wpatrywała się w mały ekran. Wcisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórkę do ucha.
- Halo?
- Kyra, przepraszam Cię bardzo, ale dziś po prostu nie mogę przyjść, no, zobacz, no, rodzice się uparli, że mnie normalnie zawiozą do babci! – lamentowała nieszczęśliwie po drugiej stronie kabelka Ling.
- Ta. Jedziesz samochodem? – rezolutnie zapytała dziewczyna opierając się o brudną ścianę.
- Nie, rodzice już pojechali. No wiesz, mamy normalnie nadkomplet. Cała rodzina się z nami zabiera! No wyobraź sobie, no muszę tam jechać, bo normalnie mama mówi, że w tym roku..
- Dobra Ling. Do zobaczenia. – powiedziała Kyra i ucięła dziewczynie radosny słowotok. Nie znosiła, gdy ktokolwiek zasypywał ją lawiną słów – a Ling używała jeszcze w nadmiarze słów „no” i „normalnie” co było przy długotrwałym słuchaniu nadzwyczaj męczące.
- No i co robisz? – zapytała Chloe od niechcenia piłując podręcznym pilniczkiem paznokcie. W odpowiedzi usłyszała tylko stukot ładowanej broni. Kyra wróciła jeszcze na chwilę do piwnicy, ponagliła wspólników którzy delektowali się kawą i zajrzała do szafki.
http://img18.imageshack.us/img18/196/fs11gk.jpg
Dziewczyna przebrała się w spodnie i ciepłą bluzę. Dziś potrzebne jej jest coś wygodnego, w czym będzie mogła biec i skakać z wysokości. Zawiązała tenisówki i wybiegła na dół, gdzie czekała już na nią Chloe.
- Myślałam, że zginęłaś we własnym domu. – jęknęła dziewczyna i ruszyła raźno za koleżanką. – Właściwie, Qua Vadis Kyra?
- Pędź na peron. Rozglądaj się za naszą śliczną blondyneczką, musi być w różach. Kiedy ją zauważysz zobacz, do którego wsiada pociągu i zapamiętaj numer. Idę za tobą. – rozkazała kobieta i poszła pod górę patrząc za biegnącą koleżanką. Chloe zniknęła za górką. Kilka przecznic dalej był dworzec kolejowy, skąd jak wysnuła przypuszczenia Kyra musiała odjeżdżać Ling do swojej babci. Żadnego pytania o rozkłady, można tylko śledzić. Bawiła się bronią w kieszeni obracając ją i doszła aż na sam szczyt górki. Skręciła w bok i kłusem popędziła w stronę dworca. Zdawało się jej, że w oknie pociągu mignęła jej blondynka w różach. Pobiegła przecznicami ile sił w nogach.
http://img29.imageshack.us/img29/1079/fs24oc.jpg
Spotkała się przy betonowym filarze z Chloe, która już od wejścia pokazywała na coś lub na kogoś palcem.
- Masz ją? – zapytała Kyra z nadzieją, że to nie Ling jechała po wyżynach w stronę wsi jej babci.
- Kpisz. Stoi tam, nie widzisz? – odpaliła Chloe wyciągając z kieszeni odtwarzacz mp3. Włożyła słuchawki do uszu i kiwała się rytmicznie w przód i w tył. Dopiero mocny kuksaniec w bok przywrócił ją do rzeczywistości.
- Pociąg zaraz odjedzie. Idę kupić bilety – rzuciła Kyra i zniknęła w tłumie ludzi. Chloe ponownie oddała się relaksowi, gdy zauważyła, że Ling niknie w tłumie. Stanęła na palcach i obserwowała różową kropkę. Nie. Na szczęście dziewczyna jedynie przemieściła się w stronę kolejnego peronu, z którego najwyraźniej miała odjeżdżać.
- Cholera. Spłukałam się – usłyszała dziewczyna znajomy głos i zastopowała kaskadę dźwięków płynących z słuchawek.
- Ja mam trochę kasy – pocieszyła ją przyjaciółka gmerając po kieszeniach.
- Pokaż – zażądała Kyra i wzięła od dziewczyny zwitek banknotów. Policzyła je – na całe szczęście kupiła dwa bilety i to w obie strony, więc są bezpieczne, jeżeli chodzi o transport.
- Kyra! On zaraz odjedzie!- pisnęła Chloe podskakując jak na szpilkach. Istotnie, pociąg wydał z siebie długi skrzek. Dziewczyny ruszyły sprintem w stronę środkowego wagonu w którym podróżowała Ling i w ostatniej chwili wpadły do przedziału. Tuż za Chloe drzwi zamknęły się wydając z siebie przeciągły plask gumy.
- Dobra. Siadaj, idę na przechadzkę do kibla, a ty tu siedź. Sprawdzę gdzie ma miejsce. – poinformowała Kyra i ruszyła w stronę toalet. Nie było jej! No ładne rzeczy… Doszła do toalet, gdzie utworzyła się wężowata kolejka wijąca się pomiędzy drzwiami i siedziskami. Z toalety wyszła ubrana w róże blondynka. Jest. Jest, udało się. Kyra zrezygnowała z toalety i poszła za nią. Usiadła przy Chloe.
- Dobra. Mamy ją, wiemy gdzie siedzi. To.. mam nadzieję, że się nią zajmiesz? – zapytała z miną niewiniątka.
- Co? Przecież.. przecież ja miałam ci tylko pomagać! – broniła się Chloe.
- Chloe do cholery! Mięczaku! Po co ja Cię ze sobą wzięłam? Siedź tu i k**wa patrz! – zdenerwowała się Kyra i wyrzuciła ręce w boki.
http://img30.imageshack.us/img30/2783/fs30cd.jpg
Nagle zagrzmiał nad nią groźny głos.
- Bileciki do kontroli proszę.
- Ależ proszę bardzo! – mruknęła Kyra grzebiąc w torbie. Wyjęła dwa pomięte papierki i wręczyła je kanarowi. Ten pokiwał głową z aprobatą i oddał jej bilety.
- Wkraczam do akcji. A ty się lepiej schowaj. Bo się przestraszysz. – powiedziała dziewczyna z żałosnym wyrazem twarzy. – zawiodłam się na tobie. – powiedziała i odeszła.
- Hej Kyra! No normalnie, spotkanie na szczycie! – ucieszyła się Ling i wyjęła zgrabną komóreczkę z kieszeni. – Najnowsza Motorola. – wytłumaczyła dumnie sprawdzając godzinę.
- Otóż Ling, mam pewną sprawę. Ale jest niemożliwa do wykonania przy świadkach… czy możemy wyjść? – spytała Kyra przybierając minę a’la zbolałe kurczątko.
- No jasne! No normalnie dawno mnie nikt no nie prosił o tą.. no.. poradę! – rozpromieniła się dziewczyna i wyszła na balkonik z tyłu przedziału.
- Ej, czyżby to był samochód Karola? Chyba siedzi przy nim jakaś piękna modelka… - skłamała Kyra pilnując, by ofiara się obróciła. Wyjęła broń z kieszeni i sprawdziła, czy nikt nie patrzy. Zaiste, cały tylni wagon pogrążony był w porannym odsypianiu, a środkowy zgromadził się przy przejściu do przedziału jadalnego. Podczas gdy Ling wypatrywała – silnie przechylona swojego narzeczonego zabójczyni wystarczyło tyle czasu, by naładować broń. Jeden strzał. Kyra wzięła zwłoki dziewczyny na ręce i przerzuciła przez barierkę. Ułożyły się tak, że wysokie źdźbła trawy zasłaniały je w zupełności. Otrzepała ręce i weszła do środka.
- No i? – zapytała Chloe
- Po sprawie. Mięczaku – dorzuciła Kyra bez cienia wrażliwości dla tej istoty o delikatnym usposobieniu.
- Zamknij się. – powiedziała Chloe. Pociąg dojeżdżał właśnie do stacji przed wioską.
- Wysiadamy. Zbieraj swoje graty – Zakomenderowała dziewczyna i stanęła na równe nogi. Poczuła jednak, że coś ją osłabia. Powoli głowa zaczęła osuwać się jej na bok
http://img32.imageshack.us/img32/5283/fs40cb.jpg
Obudziła się w nieznanym jej pomieszczeniu, białym i sterylnym.
- To pokój przy aptece. Dla osób, które straciły przytomność lub źle się czują podczas jazdy. – Wytłumaczyła Chloe i pogłaskała koleżankę po rudych włosach. Kyra nie sprzeciwiała się, choć normalnie dawno strzepnęłaby jej rękę z pogardą i poszła w świat. Nie teraz, nie miała siły.
- Nie mam siły.. na nic – szepnęła i przymknęła oczy. Bała się, że się już więcej nie obudzi.
- To na wzmocnienie. Lekarka która tu była poszła teraz przynieść jakieś wiadomości o tobie. Powiedziałam jej tylko twoje imię, przecież nie ma więcej osoby o imieniu Kyra w Polsce.
- Za dużo wypaplałaś – powiedziała dziewczyna odliczając tabletki. Połknęła dobrą garść niebieskich groszków i popiła stojącą obok wodą mineralną. – Jedziemy. – odparła czując nagły przypływ sił. Lepiej z niego skorzystać, zanim znowu się zrobi słabo.
- Kyra, no co ty. Proszę, zostańmy aż przyjdzie ta pielęgniarka! – błagała Chloe, ale przyjaciółki już nie było. Wchodziła do przedziału.
- Znowu mi słabo. – szepnęła po półgodzinnej jeździe dziewczyna i sięgnęła do kieszeni. Tabletki nadal tam były, na całe szczęście. Wzięła kilka i połknęła je na raz.
- Tak nie wolno.
- Zamknij się. Lepiej wiem, co mi wolno, co nie. Mam kartę do bankomatu. Wstąpię po kasę i pójdziemy na wypasiony obiad, ok.? – zaproponowała Kyra i pogłaskała po ramieniu naburmuszoną Chloe.
- Nie rób tego. – powiedział jakiś głos przy niej.
- Słucham? – zapytała Kyra przed połknięciem końskiej dawki leku.
- Nie rób tego. Nie idź, proszę. – powiedziała jakaś postać. Dziewczyna podniosła głowę w górę. Blondynka z włosami zaczesanymi w siarczyste odstające po bokach niczym odbiorniki BBC kucykami ostrzegała ją!
- Lepiej wiem co mam robić co nie. Sorry, to nasza stacja. – odparła beznamiętnie Kyra i wyszła z pociągu. Od razu po wyjściu na peron roześmiała się i pochyliła się nad Chloe szepcząc jej do ucha najnowsze ploteczki na temat klubu.
http://img34.imageshack.us/img34/6247/fs59dy.jpg
Zbliżał się wieczór. Jak co niedziela Kyra razem ze znajomymi wybierała się do klubu. Ale tym razem nie miała ochoty. Może dlatego, że wciąż była słaba? Dziś Michelle z Ralfem ponieśli kolejne zwycięstwo, po wypiciu małej kawy na cześć ich doskonale zorganizowanej grupy rozstali się do domu jeszcze przed zmierzchem.
- Kyra, kochanie, masz ochotę na kolację? – zapytała mama z kuchni. Już od dawna roznosiły się stamtąd smakowite aromaty podsmażanej cebulki i smażonych jajek.
- Pytanie. Jestem głodna jak wilk – odparła dziewczyna i przeszła obok mamy pocierając jej łopatkę z sympatią.
- Och, miło mi. Dziś jajecznica na cebulce razem z sałatką wegetariańską dla Sarah.
- Dla Sarah, dla Sarah . – mruczała pod nosem Kyra zajmując stałe stanowisko za stołem. Po chwili cała rodzina zebrała się przy kolacji i słychać było jedynie brzęk widelców uderzających o skromną zastawę.
- Idę. Muszę się pouczyć, a potem idę spać. Jestem bardzo zmęczona. – powiedziała dziewczyna i wstała od stołu. Wyjęła ksiązki z torby i przeczytała najnowszą lekcję o Stawonogach z biologii. Kiedy wszystko zrozumiała zauważyła cień za oknem. Ale zanim podeszła do niego niczego tam nie było. Tylko jakaś książka. Nie, to właściwie chyba zeszyt. Jej zeszyt, od polskiego. Zapisany równymi okrągłymi literkami. Zauważyła, że spomiędzy kartek wystaje podejrzanie twardy papier czerpany. Pociągnęła za karteczkę. „Melissa Mitchell. Zadzwoń do mnie – 60952151478578. Przyjdź jutro na Marszałkowską 29 apartament 14.” – i to wszystko. Przeczytała, dotarło do niej. Jutro na Marszałkowskiej. Pójdzie, postanowiła śledząc napisy pomiędzy rzędami liter.
http://img35.imageshack.us/img35/4218/fs61jw.jpg

Isi
23.01.2006, 10:22
Na pierwszy rzut oka widać dużą poprawę, jeśli chodzi o zdjęcia. Wprawdzie ciuchy są rozmazane, ale nie będę tego wypominać- ważne, że jest poprawa.
Odcinek 2 bardziej podoba mi się niż pierwszy, coś ciekawego zaczęło się dziać i fabuła jest bardzo interesująca.
Na razie nie oceniam, wstrzymam się z tym do 3 odcinka. :)
Pozdrawiam :)

Zong
26.01.2006, 21:31
Zdjęć się nie będę czepiać, bo nie mam takiego zwyczaju i rozumiem, że masz taką kartę graficzną. Ale tak a propo, na trzecim zdjęciu, czy ręce Kyri (jak się odmienia to imię? dobrze napisałam?) są naprawdę takie chude, czy mi się tylko wydaje?
Co do treści, masz bardzo miły, ciekawy do czytania styl. Fajne opisy. Piszesz czasem językiem potocznym, zwłaszcza w dialogach, ale mi to nie przeszkadza. Niekiedy nie stawiasz przecinków. Żadnych większych błędów, ortograficznych czy stylistycznych, się nie dopatrzyłam. Co dalej: był jeden błąd logiczny, a mianowicie w ostatnich zdaniach, kiedy ta Melissa podała swój numer telefonu. Czternastocyfrowy? Nie ma takiego, nawet wtedy, kiedy Telekomunikacja dodała kierunkowy... A sądząc z początku numeru, jest on na komórkę. W takim razie, powinnaś usunąć 5 cyfr.
Następnie, co do fabuły. Akcji tu nie brakuje, brnie ona jak najbardziej naprzód. Za szybko? Za wolno? To chyba okaże się w następnych odcinkach. I sam pomysł. Z czymś takim nie spotkałam się na forum. Może było? Tak? To wybaczcie, nie czytam wszystkich FS-ów.

Czy to ma być kryminał? Jeśli tak... Kryminałów nie lubię, ale mi miło się Ciebie czyta i będzie czytać, Cocaine, więc, cokolwiek by nie było - przeczytam nowe odcinki i pewnie nieraz skomentuję.
No, to tyle ode mnie...

Cocaine
28.01.2006, 16:20
Zong, coś takiego się dzieje chyba ze wszystkimi nadgarstkami wszystkich simsów ;) Co do błędu logicznego - nie chciałam po prostu, żeby taki podany numer pokrył się z czyimś numerem i skąd celowe tego zamierzenie :)

Na kolejny odcinek musicie niestety poczekać, i to bynajmniej nie z mojego powodu. Zniknęło mi całe otoczenie z Kyrą i jej rodziną w roli głównej.. postaram się ich przenieść bez większego uszczerbku na zdrowiu - ale będę miała wymieniany komputer(nareszcie ;P) i znikną też wszystkie dodatki z Internetu. Odtworzę co się da, ale nie gwarantuję identycznych dodatków...

Angel com
28.01.2006, 16:33
fajne fajne. lubię twoje fs bo mają taki wyrazisty styl.

Kash
31.01.2006, 16:11
Fajne. Tylko zdjęcia jakieś... takie no. I czemu one zabiły tą Ling? Fajna była laska, może tylko zbytnio różowa.

Cocaine
04.02.2006, 10:25
No cóż. Wprawdzie nie chcecie komentować - nie zmuszam... ale naprawdę bardzo budujące jest te pięć komentarzy z czego aż jeden mój - czyli raptem cztery.. nie, ja naprawdę nie zmuszam. Dobra, nie gadam...

Część III
Noc upływała spokojnie, bez większych sensacji. Rodzina Stagesów, kołysana aż do szóstej trzydzieści rano w objęciach Morfeusza nie zdawała sobie sprawy z tego co się dzieje. Pierwsza wstała Sarah. Krzątając się po swoim pokoju zdołała obudzić rodzeństwo i rodziców, Kyra jednak spała snem kamiennym.
- Kurde, księżniczko. Pora wstawać. – obudził ją energiczny głos siostry i lodowaty dotyk jej rąk na stopach. W odpowiedzi uzyskała jednak tylko zaspany jęk a Kyra schowała się z powrotem w odmęty pościeli.
- Dobrze, idę! – powiedziała głosem urażonej trzylatki i trzasnęła drzwiami. Uff.. wreszcie spokój. Wstała po piętnastu minutach.
- Naleśniki poproszę. – zakomenderowała i opadła na krzesło. Ogień trzaskał sympatycznie w białym kominku stojącym pod oknem. I tak ciepło zaraz ulatywało przez dziurawe jak ser szwajcarski okna, więc kupno kominka było jedynie nadszarpnięciem budżetu rodzinnego.
- Halo! Nie będzie naleśników. Kyra, spóźnisz się zaraz do szkoły. Błagam, zrobię Ci kanapki.. – powiedziała zaspanym głosem Sarah. Rodzice właśnie robili sobie kawę i kierowali się w swoje strony. Mama od rana pracowała w firmie ubezpieczeniowej, a tato biegał od domu do domu z ofertą czajników elektrycznych.
- Ach, nie da się z tobą dogadać – żachnęła się dziewczyna i wyciągnęła bułkę. Zajęła się przygotowywaniem śniadania pracowicie pokrywając kanapkę sosem.
http://img151.imageshack.us/img151/9970/lion13qu.jpg
Narzuciła na siebie pierwsze lepsze ubrania znalezione w szafie i wyszła z domu. O, powiało chłodem niczym z mogiły, gdy otworzyła drzwi na klatkę. Na dworze na szczęście było nieco cieplej. Skierowała się w stronę szkoły, ale przystanęła przy schodach. Zaraz, tu powinna przyjść Chloe, o ile dobrze pamięta. Od dziś miały chodzić do szkoły razem. Ta. Fantastycznie, już pięć po ósmej, a jej nie ma. Kyra popędziła w stronę szkoły tratując niewinne pierwszaki.
- Stages! – wykrzyknęła nauczycielka dokładnie w tej chwili, gdy Kyra pojawiła się w drzwiach klasy – lekko rozczochrana, czerwona od biegu z rozmazanym tuszem.
- Słyszeliście o tym? – zapytała drżącym głosem.
- O czym? – zaciekawiła się nauczycielka i odłożyła pióro na bok. Ciemne włosy opadły jej na twarz.
- Zabili Ling! – wykrzyczała i wyciągnęła z torby przygotowaną wcześniej gazetę. Szmer zaniepokojenia przebiegł po klasie. Nauczycielka zbladła i ręce opadły jej luźno wzdłuż ciała. Powolnym ruchem, jak na efektach specjalnych w filmie zdjęła okulary z nosa i przetarła oczy.
- Niemożliwe. – odparła cichym, przestraszonym głosem i przyjęła czarno-białą płachtę z rąk uczennicy. A jednak możliwe. Temat był na pierwszej stronie.
- Może usiądę? – zapytała Kyra miłym głosem. Umiała doskonale grać i wykorzystywała tę umiejętność w każdej korzystnej dla niej sytuacji.
- Tak.. usiądź proszę.. – szepnęła nauczycielka i jeszcze raz rozpostarła płachtę gazety przed sobą. Kyra spojrzała na nią. Staromodna kobieta czytająca gazetę.. przykry widok. Jeszcze ta skorupka zmartwienia na jej twarzy.
http://img65.imageshack.us/img65/7216/lion29nu.jpg
Lekcje przeminęły pod znakiem zabitej koleżanki, modlitw za nią czy zbierania składek na wieńce i znicze. Dziewczynę niezbyt to interesowało, wpłaciła swoje i było jej obojętne, czy nagrobek z tandetnej podróbki marmuru szpecić będą dodatkowo różowe lilie czy żółte gerbery. Z ulgą wyszła więc ze szkoły i pożegnała się pospiesznie z koleżankami. Całą drogę towarzyszyło jej pytanie – iść czy nie iść do tej dziewczyny która wczoraj włożyła jej ten karteluszek? Postanowiła skierować się wprost do niej. Marszałkowska.. to daleko. Podeszła do kiosku, wysupłała ostatnie kilka groszy na bilet i poszła w stronę przystanku. Weszła, skasowała bilet i usiadła. Nie było nic ciekawego na tym świecie. Szarawa cera ludzi, siedzących w tym przedziale idealnie komponowała się z jej humorem. Myśl o pójściu w miejsce, do człowieka którego nie zna napawała ją strachem, a zarazem ciekawością. Chyba nikt nie chce jej w odwecie zabić? Wysiadła z tramwaju i wzięła głęboki oddech. Nad osiedlem przy Marszałkowskiej wciąż trwały ciemne chmury pełne zapewne deszczu i kto wie, może nawet straszliwych błyskawic przeszywających niebo niczym błysk flesza w aparacie. Hm. Wyciągnęła kartkę.
- Cholera. Stoję pod 150, czyli do 14 jest.. trochę daleko – szepnęła i poszła chodnikiem w stronę czternastki. O, nie był to przyjemny spacer. Cały czas miała głupie wrażenie, że idzie do kogoś, kto chce jej zrobić coś złego. Podobne do tego, kiedy idziesz ulicą i masz złudzenie, że ktoś za tobą idzie. Perswadujesz sobie, że nie, to nieprawda aż dostajesz butelką w łeb. Nad rozmyślaniami nogi poniosły ją aż pod apartament z numerem 14 na drzwiach. Kilkakrotnie przyciągała rękę do dzwonka i z równie szybką prędkością ta sama ręka powracała do kieszeni. W końcu nacisnęła piszczek. Straszliwa cisza wypełniła całą klatkę, aż w końcu stukot obcasów zbliżył się na tyle, że Kyra nie miała już szans ucieczki. Stanęła oko w oko z kimś, kogo nie znała. Ale ten ktoś miał jej pomóc.
- Witaj – odparła stojąca w drzwiach postać. Bardzo dziwna postać.
http://img155.imageshack.us/img155/2668/lioin31um.jpg
Cze..ść. – wydukała Kyra. Postać wykonała przyjazny gest zapraszający do środka, więc dziewczyna weszła i zdjęła bluzę.
- No, cóż tu dużo ukrywać. Sprowadziłam Cię tu, bo stoisz w obliczu niebezpieczeństwa – odpaliła postać na wstępie.
- Kyra jestem. – powiedziała dziewczyna i wyciągnęła przed siebie prawą rękę.
- Hrabianka Kora. Zapraszam – powiedziała i otworzyła duże drzwi. Zamknęła je za sobą starannie i wskazała dziewczynie krzesło przy stoliku nakrytym czerwonym suknem.
- Możesz mi wytłumaczyć, do cholery, po co tu przyszłam? – wybuchła w końcu Kyra i walnęła pięścią w stół. W odpowiedzi hrabianka wyjęła z szuflady plik kart.
- Po to. – odparła i zaczęła je rozkładać w tajemniczym układzie dla siebie mrucząc coś pod nosem.
- Ach. Masz zamiar ze mną grać? Do brydża nam brakuje dwóch, a poza tym potrafię grać wyłącznie w makao i wojnę. – odpaliła Kyra zirytowana całą tą sytuacją.
- Jesteś umówiona w piątek na spotkanie? W klubie? – zapytała hrabianka przygryzając wargę.
- Taa. Konkretniej to idziemy się zabawić do Parkowej, otwierają po raz drugi – wytłumaczyła Kyra. Całe to zajście zaczynało ją bawić, i była ciekawa co też naopowiada jej jeszcze dziś Kora.
- Nie idź tam. – powiedziała z całkiem poważną miną.
- Ha, ha, ha. Bardzo zabawne swoją drogą. Kora, kochanie, czekałam na to wyjście od wieków. Czekałam, aż wyremontują lokal, no proszę… - droczyła się z nią Kyra obserwując jej reakcje.
- Mag obok fortuny to bardzo silne ostrzeżenie. W ogóle to wyjście nie powinno zajść. Nie możesz tam iść. Reszta twoich przyjaciół może. Ale nie ty. – powiedziała Kora i zwróciła uwagę na reakcję swojej klientki. Wzrok zawisł na wysokości metra czterdzieści, ale nikogo tam nie było. Zauważyła ją z okna, kiedy szła ścieżką w stronę jeziora.
http://img220.imageshack.us/img220/8928/lion49sn.jpg
Kora podeszła z powrotem do stolika z kartami. No tak. Klientka uciekła, ale właściwie to nie zależało jej na pieniądzach. Biedna dziewczyna, zabija innych. Nawet nie wie co ją spotka. Właśnie, co ją spotka? Hrabianka powolnym ruchem ręki dotknęła ostatniej z kart. Sztywna tekturka na chwilę oziębiła jej palce. Podniosła kartę i obróciła głowę w bok. Co się ma wydarzyć, to się zdarzy. Powoli przeniosła wzrok spod długich rzęs na układ kart. Na samej górze, okryta do połowy czarną szatą królowała śmierć. Kora zamarła. Nakryła karty płócienkiem i podeszła do komody. Wyciągnęła z niej lusterko i zaczęła poprawiać włosy zbierając je w dwa urocze kucyki.
http://img83.imageshack.us/img83/586/lion53ef.jpg
Kyra siedziała właśnie na piaszczystym brzegu jeziora, które niczym tafla lustra odbijało w sobie promienie słoneczne i raziło ją w oczy. Zrobiła sobie daszek z dłoni i obserwowała co się dzieje po drugiej stronie jeziora. Nic ciekawego. Zbiornik ten, wybudowany kilka lat temu najpierw święcił triumfy popularności, a potem nagle słuch po nim zanikł. Teraz jednak w pobliżu jego wybudować się miała Parkowa, więc możliwe, że znowu będą mieli ruch. Usłyszała jak piach tuż za nią chrzęści. Znowu ujrzała tą osobę. Z blond włosami, uczesanymi w kucyki, w zielonej sukience z koronką.
- Boże, to znowu ty – jęknęła Kyra, ale savoir-vivre nakazał jej wstać i przedstawić się. – Kyra.
- Ludwika – odparła tamta bez najmniejszego skrzywienia i najpierw otarła lepką dłoń o sukienkę pozostawiając na niej dwa ciemne ślady a następnie podała je rozmówczyni.
- Miło Cię poznać. Może wreszcie wytłumaczysz mi po co mnie śledzisz? – zaczęła swój monolog dziewczyna prowadząc Ludwikę za rękę w stronę mostu.
- Nie idź tam. – powiedziała tylko postać i prześwidrowała ją wzrokiem. O, zupełnie jakby właśnie dokonywała sekcji automatycznej a’la Matrix.
- Masz mi coś lepszego do powiedzenia? Dziecko, chodzisz za mną dzień w dzień, mało tego powtarzasz to samo! – zdenerwowała się Kyra i zaczęła machać rękami niczym wiatrak.
- Cichooo bądź. Nie idź tam w piątek – odparła dziewczyna i uciekła. Dziwne, pomyślała Kyra. W końcu nieraz się z nią spotkała a ona nie dość, że mówiła w kółko to samo, to miała dziwne imię.. ale miała przecież nie o tym. Postanowiła iść do Chloe, a potem dopiero odrobić lekcje. Kiedy zadzwoniła do drzwi usłyszała jak ktoś biegnie w stronę drzwi.
- O, Kyra. Miło, że wpadłaś – powiedziała dziewczyna i skurczyła się pod naporem spojrzenia przyjaciółki.
- Ja.. ja tylko na moment. Chciałam przeprosić cię za to, co palnęłam dzisiaj w pociągu. Jesteś taka sama jak my.
- Masz rację. Ale wiesz, to mnie skrzywdziło. Co zrobiłaś ze zwłokami Ling? – zapytała Chloe i postawiła przed Kyrą kubek z parującą herbatą.
- To, co trzeba. Dobra słonko. Muszę lecieć, bo lekcje czekają. A jutro test z matmy i te sprawy. Kurczę, szkoda, że śnieg topnieje. Już w sumie sama ziemia, ale cóż się dziwić. Marzec się zbliża.. Kiedy mamy ferie?
- Za tydzień. Planujesz coś?
- Ferie wiosenne zapewne upłyną mi pod znakiem zabijania. Zresztą, nieważne. Dziś poniedziałek… idziemy w piątek do klubu? – zapytała zakładając buty.
- Jasne – powiedziała Chloe. Ale po kilku minutach nie była tego taka pewna. Obcy, czternastocyfrowy numer zadzwonił na jej komórkę dosłownie w chwilkę po tym, jak Kyra wyszła z jej domu.
- Nie idźcie w piątek do klubu. Tam będzie śmierć. Tam czeka na was śmierć – powiedział głos w słuchawce i się rozłączył. Dziewczyna trzymała wciąż telefon przy uchu
http://img87.imageshack.us/img87/7770/lion63md.jpg

Isi
04.02.2006, 12:07
Bardzo dobry odcinek. Wcześniej myślałam, żeby ocenić na "Całkiem niezłe", ale teraz fotostory tak mnie zaciekawiło, że ocenię na "Odlotowe".
Zdjęcia już mnie nie rażą, a wręcz przeciwnie- podobają mi się.
Parkowa? U mnie w mieście też jest taki klub, a raczej był. ;)
Prawie wszystkie postacie mają dziwne imiona. :P
Tekst jest dobrze napisany, a motyw z przepowiednią berdzo interesujący. :)
Całość jak dla mnie jest super!
A 4 komentarze pod odcinkiem? Hmm, też kiedyś miałam 4 pod jednym z odcinków mojego fs... Cieszyłam się. :P Myślę, że to nie najgorzej jak na fotostory, które ma taką ilość tekstu (niektóre fs mają 1-2 komentarze). Przecież wiesz, że nie wszyscy mają czas/ochotę czytać tak długie fs. Szkoda, że tak jest, ale myślę, że nie powinnaś nic skracać. Sądzę, że neistety na siłę się więcej osób nie przyciągnie, choć i tak może się zdarzyć... Ale po takich prośbach (z tego co widzę) najczęściej dostaje się krótki komentarz składający się z oceny punktowej i może jeszcze 1 zdania...
Wystawiam ocenę i czekam na kolejny odcinek.
Pozdrawiam :)

Cocaine
04.02.2006, 12:50
Imiona to tzw. "Tajne kryptonimy" jednak nie takie tajne w koncu, bo zna je rodzina. W rzeczywistości cała ich "Kryminalna rodiznka" ma kompletnie inne imiona.. takie, jak się obawiam żadne z nas nie chciałoby mieć ;)

Kash
04.02.2006, 21:01
Hm, hm, hm.
Przeczytałam drugi raz i spakowałam tylko kawałek o skorpuce zmartwienia i o przepowiedni.
Coś duża ta komóra. :)
Odcinek, jak dla mnie, trochę niezrozumiały, ale to najprawdopodobniej na twoja wina, tylko Zbyszka z Bogdańca, który przez 20 stron lał się z jakimś Krzyżakiem i i tak nie odzyskał Danusi.
EDIT: Po rzuceniu okiem na pierwszy odcinek skapowałam, ze Kyra to ta głowna bohaterka, a nie siostra <lol> i już wszystko kapuję. odcinek bardzo dobry, chociaż waściwie to obejmuje jedno zdarzenie, którego ja nie potrafiłabym rozpisać aż tak rozlaźle. Pozytywnie rozlaźle. Dobrze robisz, oszukujesz czytelnika, żeby myślał, że duużo się zdarzyło. Grzeczna uczennica.

Paddie
04.02.2006, 21:42
Podoba mi się.
Zdjęcia są dobre, naprawdę - szczególnie te w ostatnim odcinku. Na taką grafikę to aż miło patrzeć ;^)
Ale mnie tam zdjęcia mało obchodzą, dla mnie najważniejszy jest Pan Tekst.
A tu widzę jego bardzo fajny rodzaj. Piszesz ładnie, płynnie i widać, że przychodzi Ci to z łatwością. Tylko Twój styl jest dla mnie trochę 'zakręcony' ;^)
Mam wrażenie, że wpakowujesz do tekstu dużo ozdobników, żeby sprawić, aby stał się on lepszy, taki... bardziej wyrazisty? Nie wiem, może to Twój styl, ale odnoszę wrażenie, że robisz to na siłę. A wierz mi, masz taki potencjał, że kilkukrotnie złożone zdania, ozdobniki i masa przymiotników naprawdę nie są konieczne - czasem właśnie lepiej czyta się coś prostego i dobitnego. W końcu to co najprostsze zazwyczaj jest najlepsze ;^)
Nie musisz na siłę udowadniać, że umiesz pisać - bo to naprawdę widać bez tego, co wymieniłam wyżej. Masz wizję tego co chcesz pokazać i pokazujesz to bardzo łądnie - świat Kyry jest dla mnie niemal namacalny. I to bardzo dobrze!
Cieszę się, widząc jakie zrobiłaś postępy od swojego pierwszego fs! Podoba mi się Twój z lekka zawiły styl i podoba mi się ta historia. Postawiłaś sobie wyżej poprzeczkę i jak na razie płynnie nad nią przeskakujesz - ale pamiętaj, że Ci, którzy są pewni że przeskoczą, najcześciej się mylą ;^)
Życzę wspaniałych pomysłów i wielkiego kłębka we(ł)ny ;D
Buziaki,
Pattuś śpiąca, ziewająca i zmęczona ;>

Vivatte
20.02.2006, 19:37
Opiszę Fs w trzech punktach:
1. Punktuś: Tekst - mystick
2. Punktuś: Zdjęcia - mystick
3: Punktuś: Ogólnie - mystick
Dziękuję.

kinianka
20.02.2006, 20:08
Tak, to bardzo fane fotostory, podoba mi się twój styl pisania :)
Z niecierpliwością wyczekuję następnego odcinka :) Za chwilę ocenię w sondzie na ,,odlotowe''

riannon
21.02.2006, 09:21
Bardzo mi się podoba, jedynie jakośc zdjec pozostawia wiele do zyczenia, ale tekst jest super.

Cocaine
21.02.2006, 12:14
Bardzo mi się podoba, jedynie jakośc zdjec pozostawia wiele do zyczenia, ale tekst jest super.


O_O To te ostatnie zdjęcia też są do bani? Niestety, ale lepszy komputer kosztował by mnie chyba dziesięc tysięcy -____-. Póki co musicie się zadowolić tym, co w trzecim odcinku. Part IV przewidywany na sobotę.

riannon
21.02.2006, 12:26
Nie te ostatnie są nawet nawet. Ale w 1 i 2 odcinku były strasznie rozmazane:P

Olciaa
24.02.2006, 10:09
Karuś i co ja mam Ci powiedzieć?
Wielu rzeczy nie zrozumiałam, ale mam nadzieję, że się wyjaśnią. Przykład? Choćby koligacje rodzinne Kyre. Trochę nieprawdopodobne wydaje się to, że mordercą jest osiemnastolatka albo że nikt nie usłyszał tego strzału w pociągu.
Co do stylu... Pozostawia wiele do życzenia. Kilka błędów, a na trzy odcinki to dużo. Brakuje przecinków, źle dobierasz niektóre słowa.
Ogólne wrażenie jest jednak przywoite, naprawdę. Liczę na to, że może jeszcze pójść do góry.
Zagłosuję później, bo musiałabym to ocenić na 3, a nie chcę.

Olcia

saya
24.02.2006, 16:56
Piszesz bardzo obrazowo. Pominę błędy, które napotkałam. Bardzo poprawiła się jakość zdjęć. Fabuła niczego sobie, z pewnością jeszcze tu zajrzę ;)

Cocaine
25.02.2006, 11:40
Hmm. W oczekiwaniu na wełnę dokończyłam wczoraj kolejną część i chcę ją dziś dodać - tak jak obiecałam :P jest to chyba najdłuższa ze wszystkich części, ale tego akurat pewna na 100 procent nie jestem. Postaram się na przyszłość rozbijać odcinki. Mało akcji, ale nadrobię to w kolejnym. Dziękuję za komentarze i liczę na więcej... :P

Część IV
Chloe na chwilę zwolniła uścisk na plastikowej słuchawce. Aparat upadł na ziemię, a dziewczyna spojrzała na niego. Dziwne, pomyślała. Sygnał wciąż był. Odłożyła ją na bok i zniknęła w łazience.
***
Kyra tymczasem właśnie szykowała się do snu. Już miała wchodzić pod kołdrę, kiedy usłyszała lekkie pukanie do drzwi. Ze wściekłością w oczach otworzyła je z rozmachem i ujrzała w nich swoją matkę.
- Kyra, chciałam się Ciebie tylko zapytać czy umiesz cokolwiek na jutrzejszą próbną maturę - zapytała matka i wparowała bez zezwolenia do pokoju.
- Nie. - odparła szczerze dziewczyna. Uczyła się dziś przecież, ale to zbyt mało, by zdać nawet poziom podstawowy.
- Dlaczego nam to robisz? Nie chcesz czegoś osiągnąć w życiu? Chcesz być śmieciem? - zaczynała krzyczeć matka.
- Nie mamo.. mi brak czasu po prostu. Przecież uczyłam się dziś.
- Dziś nie dziś, nie liczy się. Widziałam przecież jak spisywałaś tylko odpowiedzi z książki. Czego nie rozumiesz.. Słoneczko, pomogę Ci - mówiła ciągle matka zaglądając do zeszytów dziewczyny.
- Wszystkiego. ta szkoła to zbyt wysoki poziom dla mnie. Nie radzę sobie. - mruczała Kyra wyrzucając z siebie słowa.
- No tak. Cóż, wiedziałam, że niewiele się od Ciebie dowiem. Mam nadzieję, że będziesz się dziś uczyć w nocy. To jedyny sposób, by uratować honor naszej rodziny. - Zakończyła monolog matka i wyszła z pokoju. Kyra spojrzała w ślad za nią. Trzeba się uczyć. Żeby sprawić jej przyjemność. Naciągnęła na siebie sweter i spodnie od dresu a potem zaczęła wkuwać.
- Siostruniu..- usłyszała mniej więcej po północy znienawidzony głosik Kyra.
- Czego chcesz - burknęła dziewczyna rozwiązując skomplikowane zadanie z fizyki.
- Może kawy? - zapytała. Kyra utkwiła wzrok w kawałku papieru, na którym smarowała z zacięciem skomplikowane obliczenia i podniosła oczy na siostrę.
- Ty, Sara Stages..
- Ja, Sarah. Es a er a ha. Ha na końcu. - poprawiła ją siostra i zmierzwiła jej czuprynę. - Czas zrobić coś dobrego dla ludzkości.
- Ufo Cię podmieniło i tyle - mruknęła Kyra zabierając się znowu do liczenia.
http://img108.imageshack.us/img108/6678/fs12aq.jpg
Poranek był piękny. Wielkie słońce wschodziło właśnie nad wieżowcami miasta, kiedy Kyra Stages skończyła czytać ostatni rozdział z wymaganego materiału do matury z historii. Wstała teraz i po omacku zanurkowała w kołdrze. Zasnęła niemal natychmiast. Sen jednak został brutalnie przerwany przez najmłodszego braciszka, który raczył zbudzić się o szóstej rano.
- Samanta, zajęłabyś się nim.. - rzuciła tylko w przestrzeń ciemnego pokoju i przycisnęła pstryczek. Potok światła lunął na pokój oświetlając go siarczyście, a Samantha ukryła głowę pod poduszką.
- Kyraaa, nie teraz - mruczał miły głos spod poduszki.
- Teraz, teraz. Przypilnuj go, idę sobie zrobić kawę. - mruczała dziewczyna i włożyła Sama do kojca. Matka pewnie już dawno poszła do tego swojego biura ubezpieczeniowego a ojciec zdołał już obiec dwie kamienice wciskając ludziom zielone czajniki.
- Cześć Sarah. Cze..yy.. mama? - zapytała Kyra przecierając oczy.
- Mam ci dużo do powiedzenia. Widzę, że się starasz - powiedziała ona i podeszła do dziewczyny. Położyła dłoń na jej ramieniu.
- Taa, staram się. Chyba wtedy, gdy mi poprawczak depcze po piętach - burknęła Kyra i poszła w stronę ekspresu do kawy, ale żelazny uścisk matki jej to uniemożliwiał.
- Nie zapominaj proszę, że jestem twoją matką. I to ja mam tu władzę. A teraz proszę usiądź, i wysłuchaj tego, co mamusia ma Ci do powiedzenia - Podniosła głos matka i posadziła dziewczynę na krześle. Poszła do przedpokoju, założyła szpilki i spojrzała na zegar.
- Spóźnisz się. - zauważyła rezolutnie Kyra próbując odczytać rozmazane wskazówki.
- Już się spóźniłam. Powinnaś odpocząć w czasie ferii wiosennych. Mam nadzieję, że w czasie nich znajdziesz też czas na naukę. Postanowiliśmy więc z ta...
- Mogę jechać! Wiedziałam, że się zgodzicie! - krzyknęła dziewczyna i przytuliła siarczyście matkę do siebie.
http://img110.imageshack.us/img110/9904/fs28im.jpg
- Możesz, oczywiście. Nie wiedziałam tylko, że wyjazd do babci Eleonory tak cię ucieszy - dokończyła matka a Kyra usiadła na podłodze.
- Ee.. to nie jadę na obóz? Tylko do babci? - zapytała i podniosła się. Stanęła na równi z matką i spojrzała jej głęboko w stalowe oczy. Twarz jej, okolona brązowymi włosami wyglądała na zdenerwowaną. Kyra spuściła więc z tonu.
- Tak. Tylko do babci. Mam nadzieję, że zabierzesz ze sobą..
- Pewnie, że zabiorę Chloe. Bardzo chętnie, będziemy się super bawić.
- Mówiąc to miałam na myśli twoje rodzeństwo. Sarah i Samanta dawno nie widziały babci, a Sam chyba w ogóle.. – rozmyślała mama patrząc na zmieniającą kolory Kyrę.
- Świetnie! Nie dość, że do babci to jeszcze z rodzeństwem! – krzyknęła i uderzyła pięścią w stół. Niebezpiecznie się zachwiał ale już po chwili stał stabilnie.
- Mam w nosie co o tym myślisz i gdzie chcesz jechać. Przykro mi, ale i tak pojedziesz. – powiedziała kobieta i wyszła z domu. Po chwili Kyra słyszała tylko stukot obcasów na chodniku.
- Kiedy jedziemy? – zapytała Sarah siadając na podłodze. Wyciągnęła z torby podręcznik do angielskiego i zaczęła studiować Past Present.
- W niedzielę. – mruknęła dziewczyna i wyszła z kuchni. Nie czuła już zmęczenia, czuła wściekłość. Wbiła się w piaskowe spodnie i kurtkę, którą zakładała na zwykłe okazje i weszła do pokoju Samanty. Jasne, dalej spała.
- Mogłabyś się obudzić? Wiesz, potrzebne mi twoje łóżko. – powiedziała dziewczyna i zdarła kołdrę z materaca. Ale dziewczyny tam nie było. Kyra sięgnęła po jej pamiętnik i usiadła po turecku na podłodze.
http://img111.imageshack.us/img111/6958/fs39bk.jpg
- Obawiam się, że jeżeli zamiast nie wyjdziesz spóźnisz się na maturę, którą niewątpliwie oblejesz – pocieszyła ją Sarah paradując w tę i we wtę po pokoju.
- Zamknij się. Lepiej powiedz mi gdzie jest Samanta.
- Och, poszła. Nie mówiłam Ci? Serio? Ojej, postanowiła dziś pójść wcześniej do szkoły. Miała przygotować się do referatu – powiedziała siostra lekko i w jednej chwili poczuła mocne uderzenie w głowę. Kyra miała ochotę przyłożyć jej zszywaczem, ale zrezygnowała w ostatniej chwili i wybrała książkę. Potem poszła i spotkała po drodze Chloe.
http://img118.imageshack.us/img118/6473/fs49ar.jpg
- Siemanko Kyra! – rzuciła dziewczyna i radośnie uścisnęła rękę przyjaciółki. Jak można wstać w skowronkach i być naładowanym dobrym humorem kiedy czeka Cię właśnie próbna matura?
- Nie uważasz, że twój optymizm jest.. ee.. nie na miejscu? – zapytała niepewnie Kyra i spojrzała z bliska na Chloe. Wyglądała normalnie, ani śladu gorączki.
- Dlaczego? W końcu dziś wtorek, no nie? Moje ulubione lekcje – powiedziała i wskazała na torbę. Dziewczyna zastanowiła się. – Próbna matura?
- Mhm. Ma być dzisiaj, bo przesunęli z przyszłego tygodnia, w końcu mamy ferie.. A, Chloe, nie mogę z tobą..
- Tak wiem, ja też nie mogę iść w piątek do klubu. Mam jechać z mamą do..do.. do kina! – wykrzyknęła dziewczyna entuzjastycznie i spojrzała na reakcję przyjaciółki.
- Nie, mi chodzi o ferie. Muszę jechać do babci. Taa, tej, wiesz. Co myśli, że dalej mi trzeba zmieniać pieluchy – mruknęła niechętnie Kyra i kopnęła kamień.
- Och, nie kop go. Jest taki śliczny. Wezmę go do swojej kolekcji – ucieszyła się Chloe i wrzuciła kamyczek do torby. – Przyniesie mi szczęście na maturze. Po chwili doszły na most. Mostek, usytuowany w samym centrum miasteczka doskonale obnażał całą jego panoramę. Obecnie było po roztopach i spod kałuż wynurzała się już pierwsza zielona trawa. Nogi zaniosły je aż pod samą szkołę. Tam zmieniły buty, zostawiły kurtki z szatni i podeszły do szafek.
- Hej Kyra. Co tam słychać? – zapytał piskliwy głosik tuż za plecami dziewczyny. Obróciła się i omal nie przyłożyła pięścią w biust delikatnej rudej dziewczyny.
- W porządku. Gdzie piszesz? – zapytała udając, że nic się nie stało.
- Ach, w 65. Wy jesteście z F? – upewniła się dziewczyna.
- Taa. 29, wiemy. Czytałam wczoraj rozkład. Jak ty masz w ogóle na imię? – zapytała niepewnie Chloe.
- Gie..Gienia. – odparła Genowefa dotykając swoich włosów. Kyra miała wrażenie, że gdzieś ją już widziała. Ale nim zdążyła się jej dokładnie przyjrzeć dziewczyna wchodziła już do gabinetu pielęgniarki.
- Ludwika! – fuknęła ze złością patrząc na znikającą w drzwiach postać.
http://img119.imageshack.us/img119/4848/fs56ne.jpg
Kyra spojrzała przed siebie. Mijała czwarta godzina, napisała pracę. Postanowiła wyjść, z racji, że Chloe na Sali już dawno nie było. Podniosła się, ułożyła pracę na stosie oddanych wcześniej i wyszła.
- No i jak Ci poszło? – zapytała entuzjastycznie przyjaciółka przyciskając dłoń Kyry do swojej.
- Fantastycznie. Ten temat był świetny, po prostu świetny. Akurat z tego, z czego się nauczyłam – powiedziała z dumą dziewczyna i poklepała się po udzie. – Ale jak poszło tobie?
- Źle. Nauczyłam się dwóch poprzednich tematów a te, z których były tematy pozostawiłam, nie wiedzieć czemu. No i oblałam.
- Przecież to próba. – powiedziała Kyra ale zaraz pożałowała swoich słów. Chloe stanęła na środku korytarza, podparła się pod boki i prześwidrowała dziewczynę wzrokiem.
- No i co? Dzięki temu pomyślą, że jestem nieukiem! Nie potrafisz załapać najprostszych aluzji!- wrzeszczała dziewczyna tupiąc do rytmu nogą. Mało brakło a spoliczkowałaby koleżankę.
- Chyba żaluzji. Dobra, cześć. Dzisiaj po południu. – powiedziała beznamiętnie Kyra i odeszła z pola bitwy. Przebrała się i znowu spotkała tę dziewczynę. Niewiele myśląc stanęła przy szafkach i zaczęła jej wymyślać.
http://img123.imageshack.us/img123/4210/fs62yx.jpg
- Dobrze, daj sobie spokój. Ja myślę tylko o tym, żeby was uchronić od niebezpieczeństwa. – powiedziała dziewczyna i zniknęła w krzakach. Kyra spojrzała za siebie. Czy może się czuć bezpieczna? Wątpliwe. Poszła powoli w stronę szatni i założyła kurtkę.
- Kyra? Mamy jeszcze dwie godziny polskiego..
- Źle się czuję Chloe. Dziś mamy..
- Czwartek. Miałaś jechać z rodzicami kupić prezent dla babci, prawda? – dopowiedziała resztę Chloe i spojrzała na przyjaciółkę. Chyba powiedziała o słowo za wiele.
- Taak, zgadza się. Właśnie dlatego rodzice kazali wrócić mi wcześniej. Ale wiesz, mama śpieszyła się rano, a tato wyszedł dużo wcześniej. I w ten właśnie oto sposób nie mam zwolnienia… - powiedziała Kyra wdzięczna koleżance, że miała świetną pamięć.
- To pa. – rzuciła sucho Chloe i odeszła. Kyra zarzuciła torbę na kurtkę i wymaszerowała z szatni. Poszła prosto do domu. Symulantką była świetną, to prawda. Gdyby tylko nie natknęła się na Samantę.
- Ooo, a co to? Ze szkoły się zwiało? – zapytała drwiąco młodsza siostra.
- Nie, nie pamiętasz, że mieliśmy dziś jechać po prezent dla naszej babk…
- Babuni? Pewnie, że pamiętam. A no tak, ty też miałaś jechać.
- Ej. Chwila. Kiedy my mamy do niej wyjechać? – zapytała Kyra stając na środku przejścia dla pieszych. Zielone światło zaczęło niespokojnie migać. Samochody ruszyły.
- Kyra! – krzyknęła w ostatniej chwili siostra. Gdzieś w przebłysku świadomości zamajaczyło czerwone światło i dziewczyna ruszyła do przodu. Tuż za jezdnią upadła na kolana.
- Jutro, koło szóstej. – powiedziała spokojnie Samanta odchodząc w stronę kiosku. Kyra usiadła na ławce i zaczęła grzebać w torbie.
- Gdzie to jest, gdzie to jest – mruczała dziewczyna i w końcu wyciągnęła niebieski aparat. Wciąż trwała długa przerwa. Ale to nie to było jej celem. Wybrała numer domowy Chloe.
http://img109.imageshack.us/img109/9890/fs78ko.jpg
Maryla Błędnik właśnie podrzucała rumianego naleśnika, kiedy w przedpokoju rozbrzmiał sygnał telefonu. Zdjęła spokojnie placuszek z patelni, ułożyła go na kupce wcześniej upieczonych i poszła do telefonu.
- Halo?
- Dzień dobry, tu Kyra.
- Ojej, Chloe nie ma. Powinna być w szkole. Czy coś się stało? – zapytała kobieta i momentalnie zbladła. Faktycznie, córka rano skarżyła się na ból kręgosłupa. Może to jakiś uraz?
- Nie, skąd. Chciałabym tylko.. no.. zapytać o pani plany na jutrzejszy wieczór. – powiedziała dziewczyna. Maryla zamarła. Plany na jutro? A no tak, Chloe przebąkiwała coś o kinie..
- Ach, wydaje mi się, że pójdę z Chloe do kina. A co?
- Nic, doprawdy nic. Dziękuję, do widzenia. – powiedziała Kyra i odłożyła słuchawkę. Dziwna dziewczyna, pomyślała pani Błędnik i powróciła do smażenia.
http://img110.imageshack.us/img110/9100/fs81kl.jpg
Kyra włożyła komórkę do kieszeni i wstała. Więc Chloe nie kłamie. No nic. Najwyżej się ponudzi wieczorem, poczyta książkę. Jeszcze tylko jutro do szkoły.. nogi zaniosły ją pod drzwi domu. Zaczęła grzebać w kieszeni kurtki w poszukiwaniu kluczy i odruchowo nacisnęła klamkę.
- Mama? – zapytała niepewnie wchodząc do środka. Przy kominku siedziała jednak nie mama, a Sarah.
- O, cześć. Przyszłaś już? Myślałam, że wolisz zostać na teście.. – powiedziała na przywitanie kochana siostra i zmierzwiła czuprynę Kyrze.
- Nie, dziękuję. Postanowiłam oddać się tej przyjemności kiedy indziej – rzuciła jadowicie Kyra i otworzyła napój energetyzujący.
- Wiesz, chciałabym, żebyśmy jutro pojechali trochę później. Mam randkę w klubie, no wiesz.. – zaczęła się plątać Sarah.
- Nie idź tam. – Do siostry jednak nie docierał sens jej słów. Za oknem ukazała się twarz i dwa kucyki.
http://img239.imageshack.us/img239/6201/fs092xp.jpg

Jeżeli ktokolwiek doszedł do konca pozdrawiam :)

Esi
25.02.2006, 13:04
Ogólnie całkiem ładnie chociaż czasami zdarzają Ci się małe wpadki, ale już się "wyrobiłaś" fsowo i widać, ze to nie praca początkującego ;D.

Isi
26.02.2006, 00:30
Coraz bardziej ciekawi mnie to fs. Na początku nie byłam tak bardzo zainteresowana.
Rzeczywiście odcinek jest długi i akcji niewiele, ale nie nudziłam się.;) Przyzwyczaiłam się już do Twojego stylu pisania (w sensie, że nieco rozwlekłego) i podoba mi się.:) Zdjęcia też w porządku.
Ciekawa jestem, co z tych wszystkich zdarzeń wyniknie. Liczę, że w kolejnym odcinku coś więcej się wydarzy.;)
Zauważyłam pewną niespójność. Kyra jest ubrana w piaskowe spodnie i kurtkę zanim w tekście pojawia się informacja, że założyła te ubrania.;)
Czekam na piąta część.

Pozdrawiam

konwallia
13.03.2006, 22:11
Ej no!!! *stupa nóżką*, czego wy sie czepiacie słabej jakości zdjęc? Nie każdego stac na wypasionego kompa! To co powinno sie liczyc w FS najbardziej to txt, wazne to aby nie miał błędów i aby był logiczny i obrazowy. A Cocaine w 99% spelnia te wymagania! Zdjecia to tylko dodatek, urozmaicenie tekstu! I uwazam ze sa najlepiej cykane jak to bylo mozliwe. Cocainko, fajnie ci wychodzi. Wprawdzie te obce imiona do Polski to nijak się mają ale i tak jest świetnie. Trzymaj tak dalej i wstawiaj kolejne odcinki. Bo masz cos co sie nazywa talentem. Piszesz bardzo obrazowo.

Sylvanna
14.03.2006, 08:16
Mnie wciągnęło. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka (tylko bez wpadek typu: "Maryla Błędnik właśnie podrzucała rumianego naleśnika" w na zdjęciu tost :D ).

Cocaine
20.03.2006, 16:58
Stupu stupu. Z powodu braku czasu chciałam was poinformować, że was wcale nie olewam ;) Odcinek jest praktycznie gotów i brak mi jedynie zdjęć - sądzę, że około 24-max 25 do południa odcinek pokaże się w temacie. No, i nie obrażę się za parę komentarzy :P

kubas95
21.03.2006, 06:41
Fotostory Isi jest 1 000 000% lepsze od twohego.Bo w nim coś się fajnego dzieje.Sorry ale dałem Ci najgorszą ocenę ponieważ nie podba mi się Twoje fotostory.

Isi
21.03.2006, 17:31
Fotostory Isi jest 1 000 000% lepsze od twohego.Bo w nim coś się fajnego dzieje.Sorry ale dałem Ci najgorszą ocenę ponieważ nie podba mi się Twoje fotostory.
Kubas95, jeśli jeszcze tu zajrzysz...
Bardzo mi miło, że spodobało Ci się moje fs, ale następnym razem nie porównuj go proszę w ten sposób z innymi... Bo po pierwsze to zupełnie inna forma, gatunek, po trzecie jesteś tu od niedawna i chyba jeszcze niewiele fs przeczytałeś, żeby zacząć porównywać, po trzecie ja też bym nie chciała w swoim temacie takich porównań. ;)
Możesz napisać, że wolisz więcej akcji, albo np. w tym fs wszystko za wolno się jak dla Ciebie toczy itp. ;)

Ja już pisałam, że "Kto następny?" bardzo mi się spodobało i czekam teraz na kolejny odcinek, bo ostatni był dosyć dawno (to już prawie miesiąc ;)).

Pozdrawiam

Cocaine
23.03.2006, 14:51
Jestem chyba jedną z nielicznych osób, które NIE wzorują się na fotostory Isi. Bo po prostu komiksy to nie moja działka. O wiele bardziej bawi mnie pisanie tradycyjnego fs, bo ja po prostu nie potrafię zmieścić wszystkich uczuć w jednym dymku. Muszę mieć trochę miejsca i czasu, żeby zdołać coś zrobić. Coś, co was zadowoli..
Nie może wam się wszystkim podobać to samo - jednak raczcie zauważyć, że staram się i zdjęcia poprawiłam, tak, żeby się podobały ;D A to już duży krok w stronę dobra, nie? I tak wyszłam na prostą, bo aby uzyskać oceny "Całkiem niezłe" dużo pracuję. Może wam się wydawać: "Boze, co za idiotka, cieszy się z całkiem niezłe".
A jednak można się cieszyć, kiedy wiadomo, że nie uzyskasz lepszych ocen.
I moje fotostory jest o zupełnie innej tematyce ;D Poczytaj klika i zobaczymy, czy dalej będziesz tak pewny swego.

Cocaine
26.03.2006, 11:20
No tooo ;D Część długo wyczekiwana(tiaa, chyba przeze mnie) no i liczę na sypnięcie komentarzami ;D Pozdrawiam. No dobra, jedziemy z tym koksem. Uprzejmie zawiadamiam, że dzisiejsza i kolejna część(ukaże się prawdopodobnie w połowie kwietnia) są ze sobą ściśle powiązane i stanowią rozwiązanie zagadki z części kolejnej ;D

Część V.
Kyra usiadła na krześle i zaczęła rozmyślać. Kobieta, dziewczyna, wróżka, nieważne kto, ale śledził ją od paru dni. Dziewczyna chodziła za nią jak cień, gdziekolwiek pojawiała się Kyra tam za chwilę były dwa wesołe, dyndające po bokach kucyki.
- Kyra. Pytam, czy pożyczysz mi cienia do powiek – powiedziała lekko irytując się Sarah.
- A..a bierz, bierz – powiedziała bez namysłu dziewczyna i machnęła ręką. Położyła głowę na stole i przez chwilę patrzyła w dal przez siebie. W tok rozmyślań dziewczyny wdarł się stukot obcasów, tupot czterech dziecięcych nóżek obutych w sportowe adidaski oraz standardowe „ĆŚŚŚ” padające zapewne z ust mamy.
- Cześć kochane! – krzyknął ten sam, znajomy głos. Po chwili w pokoju pojawiły się dwie dziecięce istotki umazane od stóp do głów czekoladą.
- Mamooo…czy oni zawsze muszą wyglądać jakby się urwali z buszu…- mruknęła Kyra znad stołu i podeszła do lodówki.
- Zaraz będzie obiad. Pomożesz mi i umyjesz swoje kochane rodzeństwo? – zapytała mama i kazała dzieciom wziąć za ręce siostrę.
- Jezu, co wyście jedli? – zapytała z obrzydzeniem w głosie dziewczyna i popatrzyła na swoje lepkie, umazane słodyczami ręce.
- Dostali od babci Kinder Pingui. Wiesz, ten smakołyk z lodówki – zacytowała znany szlagier matka i pokazała córce drzwi od łazienki. Kyra nacisnęła łokciem klamkę i wpuściła brudne jak święta ziemia dzieciaki do środka. Umyła najpierw Sama, potem uczesała Samantę i kazała jej umyć ręce.
http://img152.imageshack.us/img152/9890/odc19ej.jpg
Kyra usadowiła się wygodniej przy biurku i rozłożyła jedną z książek. Zaczęła zaczytywać się w regułkach z fizyki i przepisała część zadań na kartkę. Zaczęła je sprawnie rozwiązywać kiedy w drzwiach jej pokoju pojawiła się Sarah. W jej brąz włosach nagle porobiły się niewiadomego pochodzenia supełki, a część z nich na boku była mocno zakręcona. W jej nieu malowanych oczach widać było mocne przerażenie.
- O boże. Co ty ze sobą zrobiłaś? – zapytała Kyra i stanęła przy siostrze.
- Dziś mam randkę.. no i wiesz…chciałam się umalować – powiedziała Sarah i wybuchnęła płaczem. Zielone mazidło spłynęło jej z powiek równie szybko, jak zostało nałożone.
- Wystarczy powiedzieć, że potrzebujesz pomocy. Wyglądasz jak nieboskie stworzenie – odparła dziewczyna obchodząc dookoła kupkę nieszczęścia, która stała w drzwiach jej pokoju.
- No wieeem.. pomóż, błagam..- buczała wciąż Sarah rozmazując po policzkach zielone łzy.
- Eh…niech Ci już będzie – mruknęła Kyra i podniosła siostrę z podłogi. Usadowiła ją wygodnie na fotelu fryzjerskim, który zakupiła jej mama by kształciła swoje umiejętności i wyciągnęła kosmetyki.
- Czerń czy fiolet? – zapytała dziewczyna pokazując siostrze dwa odcienie w małym pudełeczku.
- Fiolet..- szepnęła Sarah i zamknęła posłusznie oczy.
- Podetnę Ci końcówki – postanowiła Kyra i zabrała się do dzieła.
http://img110.imageshack.us/img110/338/odc24sb.jpg
- No. Wyglądasz świetnie! – powiedziała dziewczyna po półgodzinie i wyciągnęła lusterko. Pokazała odbicie swojej siostrze i zaczekała na reakcję.
- Ojej! Super! – krzyknęła zachwycona Sarah i jęła poprawiać swą nową fryzurę. – Pomożesz mi do..
- Kyra! Czy możesz mi wytłumaczyć TO? – wrzasnął ten sam sympatyczny głos tuż nad uchem dziewczyny.
- Jeżeli się dowiem co, to może Ci powiem – mruknęła niechętnie Kyra akcentując słowo Co.
- A to, dziewczynko. Tylko nie mów mi, że jesteś niewinna bo cię strzelę w ten pusty łeb –
Zaczęła grzmieć tuż nad głową córki matka wymachując białym papierem.
- Kyra Stages podejrzana o zabój…Mamo, chyba nie myślisz że ja ją zabiłam? – zapytała z przerażeniem w oczach Kyra blednąc w oczach.
- Skąd mogę wiedzieć? Czy tak jest możesz wiedzieć niestety jedynie ty. Wezwanie na komisariat masz za pół godziny. Proponuję wziąć porządne ubranie i się przebrać. Czekam w przedpokoju – powiedziała matka i wyszła, trzaskając drzwiami.
- No to sobie narobiłaś.. – powiedziała niechętnie Sarah i oddaliła się bezpiecznie w stronę szafy. Otworzyła ją i zaczęła wybierać ubrania.
***
Chloe właśnie kończyła wypisywać nudne dane na geografię, kiedy do drzwi jej pokoju zaczął się ktoś zaciekle dobijać. Zwykle nie reagowała na namiętne pukanie, ale tym razem wyczuwała zbliżającą się burzę. Sięgnęła więc po klucz, przekręciła go dwa razy w drzwiach i do jej pokoju wpadła mama. Zatrzymała się na biurku i rzuciła kremową kopertę na pulpit.
- Co to? Nareszcie mi przesłali tą przesyłkę, nooo…- zaczęła się niecierpliwić dziewczyna i jęła gmerać w szufladzie w poszukiwaniu nożyka do papieru.
- To ja Ci pomogę. – powiedziała matka i rozerwała jednym ruchem kopertę na pół. Z ozdobnej koperty wypadła biała kartka z czarnym tekstem napisanym na maszynie.
- Mamo! Pomyliłaś przesyłki. Mieli mi prze..
- Mogłabyś to przeczytać, młoda damo? Chodzi tu o zgoła coś innego niż przesyłeczkę z pustego pisma dla nastolatek. – mruknęła matka i podsunęła dziewczynie niemal pod nos tekst.
- Aha. Jestem podejrzewana o współudział w zabójstwie.. matko i córko, przecież w życiu nie skrzywdziłab…
- Chloe, ile razy mam Ci powtarzać, że nie potrafisz kłamać? No ile! – wrzeszczała matka.
- Kiedy?
- Za piętnaście minut. Naciesz oczy widokiem swojego pokoju, zgoda?
http://img112.imageshack.us/img112/3879/odc36sr.jpg
Posterunek policji przy Kwiaciarskiej 12 był obskurnym, szarym budynkiem z wielkimi oknami ukrytymi za kratami. Chloe i Kyra nadciągały ze swoimi prawnymi opiekunkami w stronę olbrzymich, metalowych drzwi i z każdą chwilą obawiały się tej rozmowy coraz bardziej.
- No proszę. Wchodźcie – popędziła je dodatkowo matka Chloe i popchnęła lekko swoją córkę w stronę wrót budynku. Dziewczyny weszły do środka i usiadły na pomalowanej musztardową farbą ławce.
- Wy, dziewczyny macie iść do pokoju przesłuchań. Właśnie tam. – powiedziała miła policjantka i wskazała im zielone drzwi. Dziewczyny weszły do środka i stanęły za drzwiami. W ich stronę zwróciły się cztery pary oczu, w tym jedna całkiem sympatycznej policjantki.
- Pójdziecie ze mną, zgoda? – zapytała grzecznie i wskazała im ciężkie drzwi. Otworzyła je ze skrzypnięciem i wpuściła winowajczynie do środka.
http://img106.imageshack.us/img106/6857/odc44vi.jpg
- Jestem więcej niż pewna, że ona nic nie zrobiła – lamentowała po raz kolejny matka Chloe przemierzając drogę od ściany do ściany setny raz.
- Yhm. Jasne, Kyra jest winna. Wie pani co.. one obydwie są winne. Moja córka za zorganizowanie zabójstwa, a pani córka za to, że zgodziła się jej w tym pomóc. – mruknęła niechętnie matka Kyry patrząc na chodzącą w kółko koleżankę z pracy.
- Pewnie, pewnie. Wytrzymałaś ją pod spódnicą to masz teraz efekty!
- Ja ją wytrzymałam pod spódnicą? Myślisz, że przy czwórce dzieci mam czas by pilnować najstarszej, i wydawałoby się, że najrozsądniejszej istoty dziecięcej w moim domu?
- Nie. Przepraszam. To nerwy.. wiesz..
***
- A więc spokojnie. Możesz nabrać kolorów Chloe. My tu nie zabijamy. – powiedziała znowu policjantka i usiadła naprzeciw winowajczyń.
- Ja chcę się przyznać, że wszystko widziałam. – wyrzuciła z siebie w tempie concorda Chloe po czym z jej oczy trysnęły łzy.
- Tak ekspresowej sprawy jeszcze nie miałam. Może po kolei. Co robiłaś w ten dzień po południu?
- Ja? Stałam i czekałam na peronie na pociąg, którym Ling pojedzie do śmie…No co mnie kopiesz? – zapytała oburzona dziewczyna i sięgnęła po szklankę wody.
- To nie było tak..- szepnęła Kyra i rozpoczęła długą historię..
http://img110.imageshack.us/img110/8533/odc50vu.jpg
- Chcąc nie chcąc, musimy je puścić do domu. Wyrok zapadnie dopiero po..
- Lidka, na litość boską. Twoje dzieciństwo odcisnęło na tobie piętno naiwności! – wykrzyknął brodaty policjant i uderzył rozpostartą dłonią o stół.
- Panie komendancie, one nie mogą zostać w areszcie. Musielibyśmy je skuć kajdankami i przywiązać do kalory…
- Lidio Marcjanno! Zawsze się zwolni jakaś cela!
- Nie! Nie zwolni się! Ja je wypuszczam. – postawiła na swoim młoda dziewczyna i weszła do Sali przesłuchań. – Jesteście wolne.- Dwa słowa wywołały prawdziwą burzę. Ruda wybiegła ile sił w nogach, zostawiając na krześle czarną kurtkę, a druga dziewczyna flegmatycznie zaczęła się zbierać do wyjścia. Zabrała kurtkę przyjaciółki i wyszła powoli.
- Proszę pani.. ona naprawdę zabiła tą dziewczynę – rzuciła na odchodne, trzymając rękę na klamce.
- Jesteś tego pewna? – zapytała ociągając się kobieta.
- Więcej niż pewna. Nie pamiętam numeru pociągu.. wiem, gdzie to się stało..- mruczała pod nosem Chloe, a wielkie jak groch łzy spadły jej po policzkach.
- Usiądź proszę. Muszę z tobą poważnie porozmawiać. Mówisz, że ona ją zabiła?
- Tak, na pewno. Tak. Zamknijcie ją, błagam. Oni mają całą szajkę – paplała Chloe aż w końcu zalała się słoną wodą, wyciekającą jej z oczu.
- Spokojnie. Gdzie urzędują?
- W piwnicy bloku numer 29. Przecznicę dalej.
***
- K**wa, gliny o nas wiedzą! – niosły ściany te radosne okrzyki z ust Ralfa.
- Cooo..kto podkablował? – krzyknęła dziewczyna siedząca przy stoliku do pokera i rzuciła karty na zielony stół.
- Nie mam pojęcia. Znając życie to Chloe. Chciała zabić tą..tą.. nieważne. Zabiła, to teraz nas wypapla. A sama pewnie o swojej winie nie powie ni..
- Zamknij się. Ktoś tu idzie – szepnęła przerażona dziewczyna i przytuliła się plecami do zimnej ściany. Zgasło światło.
- To tu. Powinni teraz być – szeptał ciepły, dziewczęcy głos.
- Zabiję debilkę – mruczała pod nosem wspólniczka Ralfa i jej ręka mimowolnie sięgnęła do kieszeni, gdzie schowany był błyszczący nóż. Oślepiający snop światła padł na dwie twarze.
- To oni! – krzyknęła Chloe i ukryła twarz w dłoniach. Srebrna odznaka złowrogo zabłysnęła w świetle wieczoru.
- Zapraszam do..
- Modlitwy – wtrącił mimowolnie Ralf i wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Do celi.- mruknęła policjantka i skuła parę kajdankami. Chloe skryła twarz za delikatnymi palcami.
http://img122.imageshack.us/img122/5361/odc67wh.jpg
Kyra wpadła do mieszkania jak bomba. Czym prędzej spakowała kilka swoich ciuchów do torby i z prędkością światła przemieściła się do łazienki. Znalazła ulubione perfumy, wzięła do kosmetyczki fluid, cień, tusz do rzęs.
- Wychodzisz? – zapytała Sarah zza drzwi frontowych.
- Suwaj się. Ja wyjeżdżam. Do jutra. – mruknęła niechętnie dziewczyna i popchnęła siostrę w przejściu. Wybiegła na ulicę i kierując się jedynie odruchami dotarła na dworzec. Zauważyła stojący na peronie pociąg, poprosiła więc w kasie o bilety do byle jakiej miejscowości i wsiadła do przedziału.
- Zadzwoń do Sarah. Niech tam nie idzie. – usłyszała głos zza głowy, ale kiedy się obróciła nie słyszała już niczego.
***
- Kochanie? Przełącz na wiadomości – powiedziała matka Kyry i sięgnęła po pilot. Wcisnęła przycisk z jedynką i na ekranie pojawiła się sympatyczna spikerka z małym telebimem w tle.
- Witam w wieczornym wydaniu wiadomości. Zaczynamy od epidemi.. – zaczęła ale nie skończyła. Powietrzem targnął przeraźliwy huk.
- Boże. Co to było? – szepnęła kobieta i wtuliła się w ramię męża.
- Wiadomość z ostatniej chwili. W klubie „Gorączka” doszło do wybuchu. Najprawdopodobniej podłożono tam bombę. Na chwilę obecną znaleziono kilka osób w ciężkim stanie.
- Gorączka.. SARAH!
http://img130.imageshack.us/img130/7886/odc76ai.jpg

Elzi
02.04.2006, 13:57
To twoje fs jest naprawdę przeciętne...Nic szczególnego nie zwróciło mojej uwagi.Po prostu takich fs, jak twoje to jest chyba z milion na tym forum.

Isi
04.04.2006, 14:15
Moim zdaniem Twoje fs jest dużo powyżej przeciętnej.
Większość fs na tym forum nie jest tak ładnie napisana, nie ma tak dopracowanego tekstu, robiona jest byle jak i na szybko. U Ciebie treść wydaje mi się bardzo przemyślana, widać, że się starasz. Myślę, że wszystko układa się w spójną całość.
Do tego ostatni odcinek był pełen akcji i chyba najlepszy ze wszystkich. :)
Ciekawi mnie jeszcze bardzo ta wróżka,ale o niej było tylko w pierwszych linijkach (chyba, że coś przeoczyłam ;)).
Czasami są drobne literówki (rzadko) i dwie kropki stawiane zamiast trzech (często).
- Kyra Stages podejrzana o zabój…Mamo, chyba nie myślisz że ja ją zabiłam? – zapytała z przerażeniem w oczach Kyra blednąc w oczach.
powtórzenie
A reszta tekstu zupełnie bez zarzutu, zdjęcia bardzo ładne.
I tak wyszłam na prostą, bo aby uzyskać oceny "Całkiem niezłe" dużo pracuję. Może wam się wydawać: "Boze, co za idiotka, cieszy się z całkiem niezłe".
A jednak można się cieszyć, kiedy wiadomo, że nie uzyskasz lepszych ocen.

Przecież uzyskałaś 5 ocen "Odlotowe". ;)

PS. Ja też cieszyłam się z "Całkiem niezłe". ;)

Czekam na kolejny odcinek, jestem bardzo zainteresowana dalszym ciągiem,
pozdrawiam

Sahem
14.05.2006, 19:28
Dawno nie komentowałem żadnego fotostory, głównie je czytam xD Postanowiłem jednak skomentować xD Te należy na pewno do jednych z "lepszych" na forum. Dopracowany tekst, zdjęcia. Jak wspomniała Isi, jest jedno (tylko jedno) powtórzenie. Bardzo mi się podoba xD

Cocaine
24.05.2006, 21:04
Ludzie o_O W ciągu dwóch, podkreślam, dwóch miesięcy doczekałam się aż TRZECH komentarzy! Co w tym jest takiego odpychającego, skoro podobno jest dobre? Może w dwumiesięcznicę niepisania zrobię wam prezent i dodam nowy odcinek o_O