PDA

Zobacz pełną wersję : Życie po Życiu


Liar
17.01.2005, 11:03
Ostrzegam, że to moje pierwsze fotostory, i proszę o wyrozumiałość. No i ten odcinek może być nudnawy, ponieważ jhest to dopiero wprowadzenie...

http://republika.pl/redzik7/images/odcinek1.gif

Niedawno wprowadziłam się do nowego domu. Przed chwilą rozpakowałam ostatnie walizki. Poszłam do sypialni i zapaliłam światło. Ujrzałam stare meble z rodzinnego domu przykryte białym prześcieradłem. Otworzyłam szafę i wsadziłam pierwszą walizkę. Gdy podniosłam drugą walizkę wydała mi się cięższa. Potrząsnęłam ją, coś tam zaklekotało. Otworzyłam walizkę, z której wypadła książka. Położyłam się na łóżku i dokładnie obejrzałam okładkę. Widniał na niej piękny, pozłacany napis "Pamiętnik". Otworzyłam go na pierwszej stronie.

http://republika.pl/redzik7/images/snapshot_2ef6801e_4ef68df1.jpg

Było tam napisane granatowym długopisem "Amy Jonson, Aleja Simowa 112, 96-093 Miłowo". Pamiętam jak dostałam ten pamiętnik od Mamy. Odłożyłam pamiętnik na półkę i oparłam się o ścianę. Zaczęłam rozmyślać o moim dzieciństwie. Byłam ładną dziewczyną...

http://republika.pl/redzik7/images/foto-ladn.jpg

W szkole wszyscy chłopcy za mną szaleli. Byłam ogłoszona najładniejszą dziewczyną w klasie. Byłam z siebie dumna. Co do chłopców. Nie miałam chłopaka, nigdy nie mogłam się zdecydować, który będzie najlepszy.

http://republika.pl/redzik7/images/foto-chlopc.jpg

Często przychodzili do mnie aby zobaczyć jak mieszkam... Mama zawsze witała ich gorącym kakao i ciasteczkami! ( :D ) Jak byłam mała dziewczynką, w przedszkolu bawiłam się z chłopcami w dom. Chodziłam do nauczycielki, która była moją mamą, aby mój przyszły mąż mógł mi się oświadczyć. Zawsze chciałam przeżyć to naprawdę... Lecz już mi się nie uda. Nie mam nikogo, ani Mamy, ani Taty, Babci i Dziadka też nie. Rodzice zginęli w pożarze wywoławnym przez nieodpowiedzialnego sprzątacza...

http://republika.pl/redzik7/images/foto-pal.jpg

Po ich śmierci musiałam jakoś zarabiać, lecz nikt mnie nie przyjął. Musiałam kraść aby przeżyć. Pamiętam, że pewnego dnia jakiś chudy facet przyłapał mnie na podkradaniu jedzenia. Myślałam, że to policjant, więc uciekałam. Ale on mnie złapał, i powiedział, że szuka kogoś do pracy. Zgodziłam się. Od tamtego czasu rozwija się moja kariera przestępcza...
Zadzwonił budzik! Pora przygotowywać się do pracy! Szybko zbiegłam na dół do kuchni i zrobiłam tosty z serem. Przed domem juz stał samochód i trąbił. Wleciałam jak tornado do łazienki.

http://republika.pl/redzik7/images/snapshot_2ef6801e_cef69256.jpg

Poprawiłam fryzurę, założyłam czapkę i wsunęłam ręce w rekawiczki...

http://republika.pl/redzik7/images/snapshot_2ef6801e_2ef6928c.jpg


---------------------------------------------------------------

Jak już pisalam - jest nudne...

Liar
20.01.2005, 20:18
No właśnie nie wiem czy się spodoba, bo się zagalopowałam i w tym odcinku jest jakoś dziwacznie... W ogóle dzisiaj stwierdziłam, że to fs bedzie mieszaniną każdego rodzaju... :P Teraz to mi wyszło jak pamiętnik jakiejś nastolatki! :P

http://republika.pl/redzikuncja/images/Animation1.gif

Praca - mój żywioł. Może się to Wam wydać dziwne ale ja KOCHAM pieniądze. Zarabiam codziennie 2.000$. Czasem nawet podkradam ładną biżuterię, czy inne cenne rzeczy. Na przykład naszyjnik co ciągne noszę, znalazłam na ulicy. To nie kradzież, prawda? Mam nadzeję, bo zaczyna mnie to już wkurzać, że wyrabiam takie rzeczy...
Wczoraj gdy przyjechał po mnie samochód do pracy, chodnikiem przechodził mężczyzna w kapeluszu i garniturze... Dziwny facet. Kto o 22 spaceruje w garniturze zaglądając innym na działki? Bardzo mnie zdziwił... Obejrzał się za mną gdy wsiadałam do auta...

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_aefc0baf.jpg
(przepraszam za to, że zostawiłam ten diamencik ale jak go usunelam jakos i cos tam zamiast niego wstawiłam to wyglądało jakby jakiś słoń leciał z nieba... :P)

Dzisiaj szef zaproponował mi kradzież w Miłowie, czyli mieście gdzie aktualnie mieszkam... Wiem, że gdyby mnie ktoś rozpoznał wpadłabym w kłopoty, więc odmówiłam. Spadłam przez sto na poprzednie stanowisko, i wróciłam wcześniej do domu. Uff! Wreszcie mogłam się wyspać!!
Sobota - stwierdziłam, że pojedę do miasta aby kupić nowe spodnie i top. Zamówiłam taksówkę o 17, więc było już ciemniej. Było fajnie, huśtałam się na huśtawkach jak za dawnych lat i pływałam w basenie. Jednak... Wiecie kogo tam spotkałam?! Tego faceta, o którym Wam mówiłam. Cierki przeszły mi po plecach gdy spojrzałam na jego niezbyt ładną twarz... Gdy gadałam z Kryśką (koleżanką) podszedł do mnie, zaczęłam mu uciekać. "Czemu on mnie goni? Dla pieniędzy? Złota?" - rozmyślałam biegnąć.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_00000001_6efc1070.jpg

Jestem wielkiem pechowcem, więc co mogło się stać?! Wywaliłam sie o konar drzewa! Jestem wielką, głupią gapą!! Facet zaczął coś bełkotać i powiedział, żeby na niego mówić Mike.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_cefc170c.jpg

Podniósł mnie, aż dziw, że tak delikatnie.
- Witaj Amy. - zaczął. Odpowiedziałam mu milczeniem, nie wiedziałam co powiedzieć. - Czemu milczysz?
- Bo nie mam co mówić. Nie znam cię Mike, i nie wiem skąd TY mnie znasz?! Może mi to powiesz?!
- Nie powiem. Ważne jest tylko to... - chwycił mnie za rękę - ...żebyś poszła ze mną...
- NIE! W życiu!!!! - sprzeciwiłam się mu i odrzuciłam jego dłoń.
- Musisz!! - krzyknął i pociągnął mnie do siebie. Zaczęła się bójką!

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_00000001_2efc1928.jpg

Waliłam go z całej siły w twarz i ciągnęłam za nogi! Krzyczał, byłam już pewna, że wygram!! Ale pociągnął mnie za głowę i upadłam... "Teraz to już wszystko skończone!!" - pomyślałam. Nagle, nie wiedziałam co się ze mna dzieje, słyszałam tylko krzyki i szepty "widowni"... WYGRAŁAM!! Jupi!! Ale się cieszyłam. Byłam dumna! Zasłużyłam na dodatkową paczkę ciastek! Mike podszedł do mnie zdenerwowany.
- Jak mogłaś wygrać?! Jestem starszy i silniejszy od ciebie!! Wrr!! - stuknął mnie palcem.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_00000001_0efc1a13.jpg

- Hmm... Jestem sprawna, i wykorzystuje to w dobry sposób, dlatego...
- Nie ględź mi tu o tych swoich "sprawnościach i duchowym spokoju" - przerwał mi. Oczywiście (jak to do niego pasowało) odszedł tupiąc z obrażoną miną.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_00000001_0efc1a5e.jpg

Zadzwoniłam po taksówkę, taksówkarz ledwo co zrozumiał co mówie bo tłum ludzi wręczał mi pozrowienia... Jestem z siebie bardzo dumna!! Będę o tym pamietać do końca życia...
W domu - dzień minął spokojnie. Zadzwoniła moja przyjaciółka ze studiów, że przyjeżdza do miłowa... SUPER! Ciesze się jak nie wiem!!

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_4efc0d56.jpg

Ten tydzień zapowiada się chyba jako jeden z najszczęśliszych dla mnie!! Zamówiłam pizzę na obiad - była pycha! Polecam! Jednak, dwie godziny po pysznym obiedzie (15.30) ktoś zapukał do drzwi. To był Mike.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_eefc1caa.jpg

Byłam bardzo wkurzona... Po co on tu znowu przyłazi?! Żeby znowu mnie pobić?! Wszedł do środka, bez zaproszenia. "Co za niewychowany młody mężczyzna?!" - powiedziałaby moja Ś. P. Babcia...
- Po co tu przytupałeś, co?! - wrzasnęłam mu do ucha. Po chwili namysłu zachichotałam. "Przytupałeś" doskonale wyraża jego sposób chodzenia.
- Z czego się śmiejesz?! Przyszedłem się z tobą... - przerwał gdy zobaczył, że sięgam po telefon.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_eefc1d03.jpg

Policja przyjechała szybko. Ale jednak za wolno. Zdążył uciec! Wredny sprytny typ. Pani Brygida (:P) skarciła mnie za "imitowanie" poważnego incydentu. Musiałam wszystko jej po kolei tłumaczyć. Zrozumiała i nie ukarała mnie grzywną...
- Nie masz się co martwić twój dom bedzie stale monitorowany, jutrop założymy kamery... Do widzenia! - pożegnała się policjantka.

http://republika.pl/redzikuncja/images/snapshot_2ef6801e_4efc1f25.jpg

Wszystko szczęśliwie jednak uświadomiłam sobie, że nie będę mogła nic podejrzanego robić w domu. A do pracy? Bede musiała się przebierać w samochodzie!! Muszę zarządać nowego kierowcy - kobiety...
------------------------------------------------
No to koniec odcinka drugiego. nie wiem czy mi sie udał, czy się poprawiłam. Opisy nie sa dlugie, niestety... Ale i tak sie dziwie ile mi to czasu zejelo... Cóż... Nastepny bedzie niedlugo, nie bede zwlekac bo jutro piatek, i juz koniec szkoly w tym tygodniu... :)

Pozrdawiam...

Liar
23.01.2005, 17:23
Oto 3 odncinek. Sorry ze tak pozno, ale juz pisalam co i jak. Ten odcinek bedzie nudny, ale musi byc troche odpoczynku po akcji z Mike'm...:P

http://img173.exs.cx/img173/7310/od32bb.png

Po pracy - Wróciłam do domu. I wiecie, co?! Tego mi brakowało! Dostałam podwyżkę i awans! Ojej! Jak się ciesze!! Będę mogła kupić nowe meble. Tylko się trochę zdrzemnę i lece do sklepu!! Jupi!! Obudziłam się! Jestem bardzo podekscytowana! Nowe mebelki, luksusowe, pachnące meble! Nigdy nie byłam bogata, więc teraz się tak cieszę! Pojechałam do sklepu. Było tam pełno sof do wyboru. Podobała mis ię tylko jedna, ale musiałam wybrać kolor. Podłoga - ma być dywan tylko jaki? O, jaka ładna tapeta! Muszę ją mieć!! Więc dywan będzie ziolony. Kanapy też... Hm... Szafki?

http://img176.exs.cx/img176/7593/snapshot2ef6801eeefd41a89fd.jpg

Wybieranie zajęło mi kupę czasu, ale zdążyłam do zamknięcia sklepu... (:P) Pojechałam samochodem ciężarowym razem z 6 facetami, którzy mieli mi pomóc we wstawieniu do domu mebli. Gdy wróciłam z nimi do domu, podłoga i ściany zostały już zrobione! Oh, jak ładnie! Pan Ricky - dowodzący grupą pracujących - krzyczał ciągle.
- To tam... Nie w lewo! Ok! Jest super! - machał rękoma i pokazywał coś palcami. Reszta pracujących facetów pociła się i kleiła. Blee... Moje biedne mebelki... (:P) Wszystko skonczyło sie po dwóch dniach. Jutro przyjeżdża Kate - moja przyjaciółka, o której już wspominałam. Ah, zapomniałam powiedzieć - mam nowy basen... Bardzo się cieszę!
Obudziłam się. Wreszcie nadzszedł ten słoneczny dzień!

http://img176.exs.cx/img176/5278/snapshotaefd3ef70efd3fbc1jk.jpg

Poszłam do łazienki szybko sie przebrałam i umyłam. W pośpiechu zjadłam śniadanie. Zabrałam się za sprzątanie domu. Wszystkie meble były jeszcze w foliach. Gdy wszystkie odpadki zostały usunięte zaczęłam układać książki i pierdoły na półki. Dom wyglądał prześlicznie. Wyszłam na zewnątrz i powyciągałam liście z basenu. Za pół godziny miała przyjechać Kate, więc poszłam poprawić makijaż. Zaczęło się już ściemniać, poszłam umyć zęby. Wycisnęłam na szczoteczkę trochę pasty i włożyłam ją do ust. Nagle zadzwonił telefon. Nie mogłam odebrać, bo miałam pastę w gębie...
- Witam tu Amy. Zostaw wiadomość po sygnale albo zadzwoń później! - odezwała się sekretarka. - Piii!
- O hej Amy, już do ciebie jadę więc szykuj szampana... He hłech... - to była Kate dławiąca się piciem... Wyplułam wodę do umywalki i spłukałam ją. lodówce stał szampan, wyjęłam go i postawiłam na stole. Z szafki wyciągnęłam dwa kieliszki i balony... Podeszłam do sztalugii, wyciągnęłam karton i paletę. Zaczęłam malować Amy, taką jaką ją sobie teraz wyobrażam. Pochłonięta malowaniem nie słyszałam nadjeżdżającego samochodu. Przestałam malować. Za plecami usłyszałam ciche kroki. Odwróciłam się - nikogo nie było... Czy mi się to przesłyszało? Nagle nad ramieniem usłyszałam kogoś zdyszany oddech.

http://img161.exs.cx/img161/8180/snapshot2ef6801eceffbf8a4cz.jpg

Chwyciłam pędzel jeszcze mocniej niż przedtem. Odwróciłam spokojnie głowę... I zobaczyłam... Kate!! Iiiiii! Wreszcie przyjechała!! Oh jak się cieszę!
- Kate!!! - wrzasnęłam
- Amy! - odpowiedziała tym samym tonem co ja. - Co u ciebie kochana?!
- Oh, nawet nie wiesz jakie ostatnio mam szczęście!! Po pierwsze wyremontowałam dom, po drugie wygrałam z dwa razy większym od siebie facetem, po trzecie...
- Co?! Wygrałaś z facetem dwa razy większym od siebie?! - zdziwiła się Kate
- No może przesadzam, ale wygrałam!
- To super! No wreszcie okazałyśmy, że słabsza płeć jest jednak silniejsza!! A co po trzecie?
- Przyjechałaś!!! Jupi!! - śmiałam się jak hiena.

http://img161.exs.cx/img161/8292/snapshot2ef6801e8effc0080kd.jpg

- Wiesz co się stało? - spytała Kate
- Ale gdzie?!
- W Weronie, a gdzie?! Podłożyli bombe! - gadała, gadała i gadała, długo jak nigdy. Tak sie nagadała, że musiałam jej przynieść szklankę wody bo jej w gardle zaschło... Gadałyśmy ze dwie godziny. Oh, jak dawno nie plotkowałyśmy! Chyba jestem w raju!! Poszłam do kuchni przygotować obiad, a Kate poleciała do łazienki.
- O Boże!! - wrzasnęła
- Co jest? - pobiegłam jak najprędzej do niej
- Tusz mi się rozmazał! - wrr, ale tego nie lubię!
- Tiaaa... - powiedziałam lekceważąco i wróciłam do gotowania makaronu.
- Masz kredkę do oczu?
- Po co się będziesz malować?! Zaraz idziemy popływać!!
- No ale wiesz, nigdy nic nie wiadomo... - tak napewno, zaraz wtargnie tu jakis super facet, który będzie chciał ją poderwać.
- Eh... W szafce z lusterkiem na drugiej pułce od góry.
- Dzięki! - odkrzyknęła

http://img161.exs.cx/img161/9149/snapshot2ef6801eceffc05a4kk.jpg

Postawiłam talerze na stole i usiadłam. Nalałam szampana do kieliszków i wypiłam z jednego odrobinę. Mmm, dobre!
- Idziesz?!
- No... - mówiła idąc do kuchni Kate. Usiadła na krześle i zaczęła wciągać spagetti. Gdy skończyła wypiła duszkiem całego szampana i dolała sobie jeszcze troche. Wyszlyśmy do ogrodu i usiadłyśmy na ławce. Noc była piękna. Księżyc stał nieruchomo na środku nieba a naokoło rozsypane były maleńki, jaśniutkie gwiazdy.

http://img161.exs.cx/img161/8217/snapshot2ef6801eaeffc1e71gy.jpg

Oh ta noc jest piękna, dzień z resztą też...
- Nie mam siły pływać... - powiedziała Kate
- Hehe, wiesz, że ja też?! Idziemy spać, chodź! - wepchnęłam ją do domu i zamknęłam drzwi, zgasiłam wszystkie światła. Umyłam sie i wleciałam do łóżka. Zasnęłam. W tym czasie Kate pewnie zmazywała z twarzy swój piękny makijaż... W końcu położyła się do łóżka...

http://img161.exs.cx/img161/1594/snapshot2ef6801e4effc31d0nk.jpg

Rano - obudziłam się wcześniej. Wstałam i od razu popędziłam do kuchni aby przygotować naleśniki... Gdy kładłam talerze na stole usłyszałam trzeszczący parkiet na górze. Usiadłam na krześle i krzyknęłam:
- Śniadanie!!!!!! - w odpowiedzi usłyszałam chlapanie wody. Po 5 minutach Kate zeszła na dół, w jej jedwabnej koszuli nocnej. Usiadła i zaczęła głośno jeść naleśniki, które wcześniej polała litrami polewy czekoladowej...

http://img195.exs.cx/img195/7341/snapshot2ef6801e0effc44d4dp.jpg

Dziwne, że ona nie jest gruba... Cóż... Zjadła i poszła prosto do łazienki. Jeśli ma u mnie mieszkać to ja nie będę za nią sprzątać!! Prawo dżungli! Po śniadaniu wyszykowałyśmy sie pięknie i usiedłyśmy na sofie.
- Wiesz co, Amy? Muszę kupić sobie nowe ubranie. To mi się znudziło... Dobra, pojedźmy! Chcę zobaczyć centrum Miłowa!!
- Dobrze! Akurat chciałam się z Tobą wybrać do miasta!! Więc zaraz jedziemy!

http://img195.exs.cx/img195/7672/snapshot2ef6801e0effc5129dh.jpg

Podeszłam do telewizora i podniosłam słuchawkę. Wybrałam odpowiedni numer i usłyszałam w słuchawce:
- Taxi, slucham?
- ul. Simowa 14, proszę.
- Ma przyjechać duży cyz mały samochód?
- Duży... - powiedziałam - Jest nas tak dużo! - wyrwała mi słuchawkę Kate
- Dziękujemy, do widzenia!

http://img195.exs.cx/img195/7131/snapshot2ef6801eceffc55c2uk.jpg

Taxówka przyjechała w miarę szybko. Zdążyłam się w tym czasie umalować...
- Gotowa? - krzyknęła Kate
- Jasne! - usłyszałam trąbienie samochodu - Idź już, ja cie dogonię!
- Dobra! Ale sie pospiesz! - wyszła kręcąc tyłkiem z nadzieją, że kierowca będzie przystojny. Kate to wielka romantyczka. Eh, czasem mnie to przeraża. Don by do niej pasował... (wiecie który... :P)
W centrum - Kate wysiadła z auta i od razu popędziła do sklepu. Zapłaciłam kierowcy dając trochę za duży napiwek, ale nie mogłam czekać bo Kate ciągle się darła:
- Ale cudo! Chodź tutaj! - pobiegłam do niej jak najszybciej mogłam bo bałam się, że coś zbroi. Jednak patrzyła się tylko na ciuchy. Uff... Rozejrzałam sie po sklepie... O, jaka ładna bluzka! Muszę ją przymierzyć!!

http://img195.exs.cx/img195/5963/snapshot000000018effc6580lg.jpg

Jest tu pełno fajnych ciuchów! Będę musiała częściej tu przychodzić... Gdy kupiłyśmy co chciałyśmy, poszłam na huśtawki. Kate popychała mnie a ja czułam się jak w raju... Oh! Ok 0.30 zadzowniłam po taxówkę, bo Kate nie mogła się doczekać kiedy przymierzy ubrania. Tym razem musiałyśmy długo czekać, więc usiadłam na ławce... Kate sobie przypomniała, że ma swoja ulubioną gazetkę i zaczęła ją czytać. Gdy samochód przyjechał nawet nie usłyszała moich krzyków. Musiałam ją szturchnąć. Gdy dojechałyśmy do domu tym razem kazałam jej zapłacić na przejazd... Nie była tym uszczęśliwiona, ale od razu poprawił jej się humor gdy wręczyłam jej zakupy. Pobiegła szybko na górę się przebrać. Uh! Nigdy nie widziałam żeby tak szybko biegała!!

http://img173.exs.cx/img173/2839/snapshot2ef6801e4effc9838qh.jpg

Usiadłam na sofie w sypialni a ona zaczęła przebierać wsyzstkie rzeczy. Przymikerzała każde po kolei. Najpierw założyła spódnicę, ładnie w niej wyglądała. Potem zaczęła przymierzać bluzki. Ja mówiłam tylko:
- Tak, nie, ymmm... nie!, niezbyt... - w końcu spodobało mi się - O to jest extra! Jak się sobie podobasz?!
- No może być!! Super wyglądam!!

http://img173.exs.cx/img173/4290/snapshot2ef6801eeeffc9cd6to.jpg

Po wyczerpującym pokazie mody szanownej modelki Kate poszłam zrobić na kolację kotlety... Kate była cicho, zdziwiło mnie więc zapytałam:
- Coś się stało? Jesteś tak cicho?
- Nie nic... Tylko zmęczyłam się, chodźmy spać!!! - i tak zrobiłyśmy. Uff! Myślałam, że dzisiaj będzie chciała na jakieś wypady w nowym ubranku wychodzić. Położyłyśmy się do łóżek, ale nagle Kate złapał atak śmiechu!! He he! Przypomina mi sie jak na koloniach smiałyśmy sie o północy na huśtawkach!! Czuję się jak nastolatka!!
Rano - Jak zwykle wyszykowałyśmy się szybko. I usiadłyśmy na sofie.
- Dzisiaj sobie pogramy na komputerze, ok? - zapytałam
- A może poczatujemy?
- Dobra! - to był dobry pomysł szybko usiadłam w fotelu i właczyłam komputer, a Kate poszła po krzesło. Znalazłyśmy jakiegoś 25 letniego Toma. Zaczęłam rozmowę:
- Hej, możemy porozmawiać?
- Tak... A więc, jak masz na imię?
- Amy, a ty? - oczywiście wiedziałam jak się nazywa ale...
- Tomas, albo po prostu Tom. :) Co u Ciebie słychać?
- A siedzę sobie w domu...
Sama... - rozmowa była długa i miła. Nagle Tom zadał pytanie:
- Spotkamy się? :) Chciałbym Cie poznać...
- Yyyy... Jasne ale gdzie?
- Na basenie? Bede o 18, z kwiatami. Na pewno mnie poznasz... Ah muszę kończyć! Sorry. Pa pa, do zobaczenia! :* - pożegnał mnie Tom. Oh jak fajnie. Poznałam miłego faceta przez internet is ie do tego spotykamy!! Iii!! Super!!
- Uuuu... Szykuje się randka! - powiedziała Kate.

http://img173.exs.cx/img173/2938/snapshot2ef6801e0effce3c2lo.jpg

Liar
29.01.2005, 13:46
Przepraszam za posta pod postem. (tamten zaraz usune!) W tym odcinku Amy przezywa zawod ale tez ma nadzieje na... Sami zobaczcie... :)

http://img192.exs.cx/img192/8407/odcinek43sk.jpg

Rano - Nie mogę uwierzyć, że się dzisiaj z jakimś facetem spotykam! Uh! Chyba to będzie moja pierwsza prawdziwa randka! Oj! Muszę znaleźć w szafie jakąś ładną sukienkę na wyjście! Już dość rozmyśleń! Muszę rozpocząć przygotowywania. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Chyba dzisiaj ta woda w kranie jest trochę czytsza... Hm... He he! Co ja mówię, zawsze była taka sama... Poszłam do lodówki, było w niej tylko kilka jajek i 0,5 litrowy karton soku pomarańczowego... Wyciągnęłam je i położyłam na blacie...
- Kate śpisz jeszcze? Robię jajecznicę na śniadanie!! - krzyknęłam do Kate.
- Oh, jak dobrze! Pamiętam, że ty zawsze robiłaś pyszne jajecznice. A co będzie do picia? - dodała po chwili namysłu.
- Sok pomarańczowy, ten co lubisz!!
- Oooo! Mniam, mniam!! Już mi tu pachnie. - usłyszałam tylko mlaskanie i stukanie o drewno...

http://img192.exs.cx/img192/8146/snapshot2ef6801eaf077ec01ph.jpg

Położyłam talerze z jajecznicą na stole i podeszłam do brudnego blatu... "Kto tu tak nabrudził?! Aaa... Już wiem, Kate robiła sobie kanapki z masłem orzechowym!!" - pomyślałam nalewając sok do szklanek. Chyba pokojówka przydałaby się w tym domu.
Usiadłyśmy do stołu, Kate popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, i widząc, że coś o niej myślałam powiedziała:
- Coś się stało?
- Tak, Kate. Stwierdziłam, że pora na to abyś czuła się jak u siebie. Czyli dbała sama o siebie!! Od dzisiaj, ty korzystasz ze swoich rzeczy - czyli pieniędzy ode mnie cały czas nie pożyczasz, i zajmujesz sie sobą jak chcesz. Rób sobie sama śniadania. To będzie konieczność - niedługo wracam do pracy i nie będzie czasu na takie śniadanka... - pokręciłam przecąco głową.
- Yyy... No dobrze. Ale, chciałabym jednak trochę czasu z tobą spędzać! - wrzasnęła Kate.
- Będziemy, ale ja już nie będę miała czasu na robienie ci naleśników, a potem na wypady do miasta, gdzie JA, - bardzo zaakcentowałam to słowo - funduje wszystko. Ok? Masz chyba swoje pieniądze...
- Jasne, czyli mam być jak twój stały współlokator?
- Tak... - wreszcie zrozumiała!

http://img192.exs.cx/img192/3730/snapshot2ef6801eef0780092it.jpg

- Ale, będę mogła dzisiaj pójść z tobą do miasta? Schowam się, nie będzie mnie widać! Proosze!! - dodała słodko Kate.
- Jasne. - wstałam od stołu zabierając z niego dwa puste talerze. Kate siedziała jeszcze na fotelu wlepiając we mnie swoje niemałe ślepia. Poszłam na górę i usiadłam na łóżku.
- Kate, jak myślisz co mogę założyć? - krzyknęłam.
- Jeszcze masz czte... CO?! Już jest 14?! Ile my jadłyśmy to śniadanie? A może tak długo spałam... - zaczęła rozmyślać Kate. - No ale jak już jest tak późno to lecę do ciebie! - i tak zrobiła, tak szybko, że ledwo co się podłoga nie zerwała! Podeszłam do wielkiej szafy ustawionej w przedpokoju i otworzyłam drzwi. Oj, było tam pełno ciuchów Kate... Wrrr!! Chociaż sama mówiłam, że ma się czuć jak u siebie w domu. Wyjmowałam wszyskie sukienki pokolei. W końcu znalazłam odpowiednia...

http://img192.exs.cx/img192/2293/snapshot2ef6801e8f0784f85me.jpg

Wyglądam ładnie. Muszę tylko sie umalować i zrobić jakąś szałową fryzurę. W końcu, nie wiadomo czy będziemy pływać? Pobiegłam szybko do łazienki, bo Kate przypomniała mi, że już jest 17.15! W szafce znalazłam pełno kosmetyków. To chyba Kate? Ale pozwoliłam sobie i ukradkiem użyłam jej szminki i pudru! W korytarzu usłyszalam stąpanie Kate, szybko wszystko wsadziłam do szafki!!! Uff! Zdążyłam! Kate stanęła nade mną i powiedziała:
- Jaką chcesz zrobić fryzurę? Ojej, jaki ładny makijaż! Wiem co by do niego pasowało... - wyjaśniła mi cały zabieg, lecz ja stwierdziłam, że najlepiej będzie jak sama coś wymyślę!! Ułożyłam włosy bardzo wolno, nie spiesząc się. Wyszło idealnie, wyglądałam jak... No jak ładna ja!! (:D) Mam nadzieję, że zrobię wrażenie na Tomasie.

http://img192.exs.cx/img192/6240/snapshot2ef6801e8f07869d3qc.jpg

Gdy tylko poprawiłam sobie fryzurę i makijaż wybiegłam szybko z domu do zamówionej przez Kate taksówki. Uff! Mam nadzieję, że zdążę! Mam jeszcze tylko 5 minut... Ale może jakoś się modnie spóźnię? He he, Kate mówi, że to dobry pomysł. Ale jak dojade tak będę. Jak będę w sam raz to dobrze, jak wcześniej lub później to też dobrze! O dojechaliśmy! Wyskoczyłam z samochodu i poszłam nad basen... Mmm... Jak tu romantycznie! Ale, nie wiedzę żadnego faceta z kwiatami... W ogóle widzę tylko kobiety i dzieci. No jest jeden mężczyzna ale jest 2 razy starszy ode mnie... Podeszłam do stolika i usiadłam na drewnianym krześle.
- Nie martw się! Przyjdzie.. - szepnęła do mnie Kate i położyła się na leżaku.
Hmm.... Minęło juz 20 minut a go nie ma... Może coś się stało? Ale warto jeszcze poczekać!

http://img192.exs.cx/img192/2704/snapshot00000001ef0787f31ro.jpg

Godzina... Nie wiem czy warto czekać. Kate przysiadła się do mnie, porozmawiałyśmy trochę. Po pół godzinie powiedziałam:
- Nie ma sensu czekać. Nie przyjdzie! Oszukał mnie. - zaczęłam płakać a Kate przytuliła mnie... Już nigdy nie umówię się na randkę!! Wrr!!!
- Prawda, że się nie zniechęcisz do randek? To jest takie ekscytujące, ale akurat ta... No... Nie wyszła... - krzyczała Kate.
- Yyy... Jasne, że nie... - musiałam skłamać, nie wiem czemu. Podeszłam jeszcze bliżej Kate i znowu ją przytuliłam.

http://img192.exs.cx/img192/1780/snapshot000000012f07888f1es.jpg

Jestem zmęczona... Usiadłam na krześle i poprosiłam Kate żeby zadzwoniła po taxi. Zasnęłam... Kate obudziła mnie swoim piskliwym głosem. Jakimś sposobem dowlekłam się do taksówki. Gdy samochód podjechał pod dom zaraz poszłam do łazienki i położyłam się spać. Kate siedziała jeszcze na dole...
Rano - Uh! Już się wyspałam!! Pełna życia poszłam do kuchni zrobić nam śniadanie. Oh! Wczorajszy dzień nie był taki zły!! No oprócz tej "randki"... Po śniadaniu wyszłyśmy popywać. Jaki upał!! Woda jest gorąca. Pływa się jak w gorących źródłach... Kate weszła do jackuzzi, a ja pobiegłam do salonu. Właśnie rozpoczyna się mój ulubiony serial!! Włączyłam telewizor i poszłam po szklankę mleka.W porę wróciłam do salonu, serial właśne się rozpoczął! Dzisiejszy odcinek nie był zbyt ciekawy... (:\) Do pokoju weszła Kate z ociekającymi od wody włosami.
- Na SimsTv zaraz będzie fajny film! Obejrzymy go? - zapytała.
- Jasne! Tylko idź się przebierz bo robi się zimno. - powiedziałam do niej przełączając kanały. Na jednym z nich zobaczyłam wiadomości... Akurat jakaś starsza pani siedziała na fotelu, jakby na tronnie i coś mówiła. Podpisali ją "Klarie Jonson". Hmm... Przecież to moje nazwisko, ale pewnie to głupi zbieg okoliczności! Chociaż... Podgłośniłam telewizor: "Szukam mojej wnuczki - Amy Jonson. Nie widziałam jej od urodzenia, bardzo prosiłabym o pomoc w odnalezieniu Amy. Państwo są moją jedyną nadzieją!! Jeżeli ktoś z was zna lub widział Amy niech zadzwoni pod ten numer!! Proszę o pomoc.". Po dłuższej chwili i pokazywania jakichś obrazów rozpoznałam zdjęcie... To zdjęcie miałam w albumie!! Nie, to nie jest możliwe, że chodzi właśnie o mnie!! A może jednak... Może odnalazłam babcię? Nie wiem co mam zrobić. Sięgnęłam po album i dokładnie obejrzałam wszystkie zdjęcia. Tak, więszość z nich było tam pokazanych... Właśnie wbiegła zaciekawiona Kate:
- Zaczęło się? Ej, Amy na co się tak gapisz? Ojej! Zobacz ona zupełnie wygląda jak ty!! - wrzasnęła.

http://img198.exs.cx/img198/7198/snapshot2ef6801e2f078bf06dr.jpg

- Ciii!! - szepnęłam. - Słuchaj co ona mówi!!
- Co?! Amy Jonson? U la la!! Amy, szybko dzwoń pod ten numer co podają!!! Szybko!
- Dobrze już idę, ale ścisz ten telewizor!! - podniosłam słuchawkę i wybrałam numer, który widniał na ekranie.
- Tak, słucham? - odezwał się głos w telefonie.
- Yyy... Dzień dobry. Ja w sprawie zaginionej Amy Jonson.
- O, witam! Słucham panią.
- Yyy... Mi się wydaje. To znaczy nie wydaje bo tak jest, że ja jestem właśnie Amy Jonson... - wystękałam.
- Mieliśmy już pełno takich zgłoszeń, proszę się... - przerwałam jej:
- Dobrze! Tylko ja mam jeszcze kilka dowodów!!
- Jakich? - zapytała zaciekawiona kobieta.
- Zdjęcia. Te zdjęcia, które pokazywaliście w telewizji mam w albumie. Identyczne! - krzyczałam do słuchawki.
- Hmm... To bardzo ciekawe. - rozmyślała - Może pani przyjechać do Refony, stolicy państwa Franklin, aby pokazać się królowej?
- Królowej?! To... - rozmyśliłam się z moimi uwagami. - Oczywiście...
- Więc może się pani spotkać z królową o... - usłyszałam w słuchawce przewracanie kartek... - O 15! Jutro. Zdąży pani?
- Oczywiście. Dziękuję, do widzenia!
- Do wiedzenia!

http://img192.exs.cx/img192/1919/snapshot2ef6801eaf078c973np.jpg

- Wiesz, co Kate?! Ona, to znaczy moja Babcia jest królową Franklin!! - krzycząłam podskakując.
- Naprawdę?! O jejku!! A co z tym? Uwierzyli ci? - zapytała Kate.
- No, tak... Mam jutro się spotkać z królową!! Muszę się przygotować. Wziąć jakąś suknię i obmyślić fryzurę!
- Tak, ale możesz pojechać ze mną? - spytała błagalnym głosem.
- Mogę. Spędzimy w Refonie tydzień. Pozwiedzamy i w ogóle. Będziemy mieszkać w 5 gwiazdkowym hotelu "Simone".
- Oh! Nie mogę się doczekać!! Idź już i szukaj sukienki!! - i tak zrobiłam. Pobiegłam na górę i wygrzebałam z szafy najbardziej odświętną suknię. Wyglądam w niej bardzo ładnie! Oh! Teraz muszę pójść i przemyśleć jakąś ładną fryzurę! Podeszłam do lustra i rospuściłam włosy. Podkecilam trochę końcówki, i rozczesałam dokładnie włosy. Mmm... Jest super idę się pokazać Kate!
- O Boże, Amy! Wyglądasz jak prawdziwa księżniczka! Mam nadzieje, że królowej się to spodoba.

http://img192.exs.cx/img192/4720/snapshot2ef6801eef078eda0cc.jpg

Rano - To już dzisiaj. Możliwe, że DZISIAJ* odnajdę swoją babcię! Oh... Bardzo się cieszę! Już od kilkunastu lat nie kontaktowałam się z nikim z rodziny! Poszłam do kuchni i zrobiłam świerze, pożywne śniadanie. Po zjedzeniu pobiegłam do łazienki, umyłam się i spakowałam potrzebne mi rzeczy. Kate już siedziała na dole z walizkami. Gdy zesżłam na dół przed dom podleciał helikopter. Jaki transport nam zafundowali.. Uuu... Nigdy nie latałam. Boję się tego... Może zginę w katastrofie? Niee... Co ja mówię.
- Jaki ten helikopter ogromny!! - wrzasnęła do mnie Kate.

http://img192.exs.cx/img192/618/snapshot2ef6801e2f0790339fl.jpg

W Refonie - podróż szybko i spokojnie minęła. Gdy byłyśmy już na lotnisku zamówiłam taksówkę i razem z Kate pojechałyśmy do Simone... Pokój w tym hotelu jest piękny! W życiu nie byłam w tam pięknym domu... Oh, a jakie są tu wygodne fotele!!
- Już jest 14, pora się szykować. - powiedziała Kate wyjmując suknie z walizki.
- Już się szykuje. Wyjmiesz mi sukienkę?
- Tak! - wrzasnęła Kate z drugiego pokoju.
- Dzięki! - odpowiedziałam podkręcając włosy. Założyłam sukienkę i wyskubałam z niej kilka paprochów. Kate już czekała pod drzwiami, gdy pod hotel przyjechała długa czarna limuzyna.
- Dziwne, że takie luksusy nam oferują, przecież nie wiedzą czy na pewno jesteś wnuczką królowej... - zdziwiła się Kate gdy zjeżdżałyśmy windą.
- Ja też się zastanawiam... - powiedziałam wsiadając do limuzyny. Po pół godzinie dojechałyśmy pod dwór królowej... Jest ogromy, i piękny!! Chciałabym w takim mieszkać! Wysiadłyśmy z gracją z samochodu i poszłyśmy powoli drogą wskazaną przez ochroniarzy... Zatrzymałyśmy się przed wielkimi drewnianymi drzwiami...
- Teraz twoja kolej. - powiedziała kobieta pilnująca drzwi...
- Stresujesz się? - szepnęła do mnie Kate.
- No jasne! - odpowiedziałam jej. Wrota do sali tronowej otworzyły się, z niej wybiegła popłakująca dziewczyna... Wkroczyłam na czerwony dywan zestresowana. Uff!! Boję się, nie wiem co powie o mnie królowa!!

http://img192.exs.cx/img192/9913/snapshotef077a2f8f0794110ve.jpg
------------------------------------------------------------
C.D.N.

Jak królowa zareaguje na Amy?
Czy Amy jest prawdziwą wnuczką Klarie Jonson?
Jak dziewczyny spędzą tydzień w Refonie?

* specjalnie powtarzam... :P

Liar
06.02.2005, 11:31
Przepraszam za opóźnienie, mam nadzieję, że nie jest za duże... :P Więc może ten odncinek będzie nudny... Już niestety ostatni...

http://img203.exs.cx/img203/6865/odcinek54vd.png

Rano - Właśnie się obudziłam... Gdzie ja jestem? Hmm... To chyba hotel, ale co ja tu robię?! Miałam być na spotkaniu z królową!!
- Kate? Jesteś tu? - krzyknęłam.
- Tak! - odpowiedziała mi Kate z ustami pełnymi pasty do zębów. - Zaraz ci wszyskto opowiem! - W drzwiach od łazienki ujrzałam Kate w piżamie z potarganymi włosami. Wzięła szczotkę i usiadła na łóżku... Zaczęłam powoli się przebudzać.
- No to jak? Co się stało, przecież miałam być na dworze królewskim!! - zapytałam.
- Słuchaj... Zemdlałaś... Ale co najważniejsze...
- Co, co?! O co chodzi? - przerwałam jej.
- Zemdlałaś dopiero gdy królowa wstała z tronu, co oznacza, że... MASZ JESZCZE JEDNO SPOTKANIE! - krzyknęła nagle Kate.
- Naprawdę?!
- Tak, tym razem masz się spotkać z królową na osobności w jakiejś restauracji... Ale to dopiero pojutrze.
- Czyli mamy całe dwa dni, na to, aby pozwiedzać i kupić pamiątki!! - zrozumiałam, przez dwa dni mogę szaleć do białego rana!! Pojedziemy na pokaz mody i kupimy pełno ciuchów!

http://img203.exs.cx/img203/2742/snapshot2ef6801e2f1211dc1xl.jpg

Wstałam oszołomiona z łóżka i poszłam się ubrać. Gdy była 10:30 Kate zadzwoniła po taksówkę. Jedziemy do miasta!!
- Uh! To gdzie jedziemy? Do cetrum handlowego? - zapytała na wstępie Kate.
- Może być! Ej! Może pójdziemy do fryzjera?
- Dobra! Mi by się przydała nowa fryzurka!! - odpowiedziała. Jechałyśmy niedługo, ok. 30 minut. Wysiadłyśmy z taksówki a przed naszymi oczyma ukazała się wielka, nowoczesna budowla. To centrum handlowe. Uff!! Najpierw pójdziemy do sklepu z pamiątkami! I tak się zrobiłyśmy, weszłyśmy do niedużego sklepiku położonego w rogu centrum. W sklepie stały "wieszaki" na pocztówki, z napisami "Pozdrowienia z Refony!" lub okazjonalne. Na ladzie były dwa pudełka z drewnianymi zamkami królowej i rzeźbami. Wzięłam jedną i przeczytałam na głos:
- Refon... To ta rzeźba?
- Tak, prosze pani. Rzeźba ta znajduje się na głównym rynku koło fontanny młodości. Ponoć gdy wrzuci się tam Simoleana nigdy nie zapomni się tej rzeźby! - odpowiedziała mi ekspedientka.
- Kate, musimy się tam wybrać. Może jutro? - spytałam. - Bo po dzisiejszych zakupach na pewno będziemy padnięte!
- Hehe! - zaśmiała się Kate. - Może jednak pojutrze? Mamy jutro impreze... Masz aparat? - dodała po chwili.
- Mam, ale w hotelu...
- To zrobimy zdjęcia. I wrzucimy Simoleana!! - krzyknęła na cały sklep Kate. Gdy kupiłam miniaturową rzeźbę, poszłyśmy do fryzjera.
- Witamy panie, co Was interesuje? - zapytał starszy mężczyzna.
- Chciałybyśmy sobie zrobić nowe fryzury!! Ja bym chciała trochę skrócić włosy... - powiedziała Kate.
- A ja tylko jakąś fryzurę. - rzekłam. - O! Może taka jak jest na tym zdjęciu? - zapytałam mężczyzny.
- Bardzo by to Pani pasowało! Zapraszam na krzesła. - Usiadłyśmy na fotelach i wpatrywałyśmy się w lustro. Zdjęłam gumkę z włosów po czym podałam ja Kate. Podeszła do mnie młoda dziewczyna i zapytała czy na pewno chcę tę fryzurę.
- Tak. - odpowiedziałam i głebiej wsunęłam się w fotel. Kobieta podeszła do mnie i zaczęła myć mi włosy. Zamknęłam oczy. Uff... Jak mi się chce spać! Po pół godzinie moje włosy podkręciły sie. I to naturalnie! Co ona zrobiła mi z włosami?

http://img203.exs.cx/img203/4071/snapshot2ef6801e8f1210a88aw.jpg

Gdy otworzyłam oczy w lustrze zobaczyłam ładną dziewczynę, którą nigdy nic złego nie spotkało - tak wyglądałam. Ale czy to prawda? Raczej, nie... Gdy spojrzałam w lewo zobaczyłam Kate - łysą!!!!! Czy to teraz takie modne, że sobie aż tak ścinają włosy...
- I jak ci się podoba. - podrapała sie po czaszce Kate.
- Yyy... Ładnie, fajjnie. Sup-per... - jąkałam się. W życiu nie widziałam łysej dziewczyny!!
- Wiesz poznałam takiego faceta, łysego. I chciałam się mu bardziej spodobać. - Czy ona zrobi wszystko żeby zdobyć faceta?! Nie wiem...
- Czy ty wszystko robisz po to żeby poderwać faceta?! - Ups! Wymsknęło mi się!!
- Yh! No wiesz, Amy? Myślałam, że mnie zrozumiesz! - obraziła się. Wyszła tupiąc... Dziwne! Cóż, będę musiała sama zrobić sobie zakupy a spotkamy się dopiero w hotelu... Gdzie ja mogę pójść? Chyba do sklepu z ciuchami, co prawda na spotkanie z królową mam ubranie, ale jakieś ciuchy na imprezy by się przydały!! Aby dojść do jakiegoś dobrego sklepu musiałam przejść cała galerię. Po drodzę zobaczyłam wiele fajnych wystaw. Były też oferty jakiegoś nowego uniwersytetu... Może tam pójdę?? Chciałabym być weterynarzem, bo kocham zwierzęta. O już jestem, to jest "Pretty Sim" wygląda nieźle - wchodzę. Uuu!! Ile tu jest ciuchów!! Podeszłam do jednego z wieszaków i zaczęłam przeglądać topy. Oh jakie ładne!
- Dzień dobry, czy mogę w czymś pomóc? - zapytała mnie ekspedientka Jane.
- Yyy... Tak, wybieram sie dzisiaj na dyskotekę i nie wiem co wybrać. Tylko od razu mówię, że nie lubię kolorów... Jak pani widzi, czarny... Tylko w nim się dobrze czuje... - ostrzegłam ją.
- Ymm... - zniesmaczona zaczęła mi coś wybierać. - Może to?
- Jest świetne!! - wyrwałam bluzkę z rąk Jane i pobiegłam do przymierzalni... Mmm... Wyglądam nawet ładnie! Ile ona kosztuje? 12$, mogę kupić... Podeszłam do lustra obok i obejrzałam się w nim. Za mną stała Kate...

http://img203.exs.cx/img203/6756/snapshot00000001cf1218099nw.jpg

Gdy obejrzałam się za siebie ona skryła się za stertą ciuchów. Czy ona mnie śledzi? Nagle ktoś złapał mnie za ramię.
- Amy, tak nie może być. Razem tu przyjechałyśmy więc się na siebie nie obrażajmy!! - no fajnie, że się przyznała tylko, że... JA SIĘ NIE OBRAZIŁAM!!
- Dobra Kate... - zgodziłam się i dodałam - Coś kupiłaś?
- Tak, to to... - zaczęła wymieniać i wyjmować tysiące ciuchów z 5 toreb... He he! Ona jest niemożliwa! Skąd tą kase na to bierze?! - A ty? - spytała.
- No ja przymierzam pierwsze... Jak ci się podobam? Możemy dizsiaj tak pójść na imprezę?
- Hmm... Gdyby tak bardziej kolorowe? - zaczęła wymyślać.
- Nie, nie, nie!! - krzyknęłam. - Mówiłam, nie lubię kolorów takich jak żółć czy róż. Bleh! Czarny, fioletowy i brązowy. No i może granatowy i ciemny zielony... Ale nic więcej.
- Ahh... Tu masz ładną granatową bluzkę! - pokazała mi Kate. Rzeczywiście nie była brzydka, wzięłam ją bez przymierzania. Bolą mnie nogi.
- Chodźmy już do hotelu... Jestem zmęczona. - powiedziałam i poszłam zadzwonić po taksówkę.

http://img203.exs.cx/img203/8475/snapshot00000001cf1219095md.jpg

Gdy tylko taksówka podjechała pod hotel, wybiegłam z niej i popędziłam na górę, wyspać się.
Rano - Dzisiaj idziemy na dyskotekę! Czuję się jak nigdy! Wyspałam się... Oh. Jak miło.
- Kate, musimy lecieć na śniadanie!! - wrzasnęłam gdy zorientowałam się, że jest już po 11.
- No ja już się ubieram, a ty? - odpowiedziała mi. Ups! No nieźle, ja tu myślałam, że jestem od niej szybsza a ona mnie prześcignie!! He he! Jakie wyścigi od rana. Wyszykowałam się w 5 minut. To jak na mnie niemożliwe. Gdy wychodziłam z łazienki Kate już zakładała swoje buty.
- Co dzisiaj zjemy? - zapytała.
- Ja mam ochotę na tosty z serem, mmniam!!
- Ja zjem wędoznego indyka. - Dobrze, jak chce to niech je biedne zwierzątko, które nedawno biegało sobie po wsi. Brr! Nie będę sie rozczulać. Poszłyśmy do stołówki, już nikogo nie było. Stoły zostały opróżnone z większości "smakołyków" (same wędliny i kiełbachy...). Zostały 3 tosty z serem i dwa kawałki indyka. Wzięłam mały talerzyk i nałożyłam na niego 2 tosty.
- Kate!! Twój indyk!! - zawołałam.
- Już idę. - odpowiedziała i zaraz przyszła do stołu. - Mmm... Smakują ci twoje tosty? - powiedziała mlaskając.
- Dobre... Ale już zimne, to nie to samo co ciepłe... - skwasiłam się.

http://img203.exs.cx/img203/156/snapshot2ef6801eaf121b7a6au.jpg


Po śniadaniu poszłyśmy do pobliskiego kiosku, po kilka gazetek. Postanowiłyśmy siedzieć w hotelu do 16... Do czasu wyjścia na imprezkę!! (:D) Gdy wróciłyśmy do hotelu, położyłyśmy się na łóżku i zaczęłyśmy rozwiązywać głupawe testy o miłości...
- "...Czy twoja pierwsza miłość...", bla bla... Nienawidzę takich testów. - wrzasnęłam. - Chodźmy do gabinetu odnowy...
- O dobry pomyśł! - powiedziała Kate i pobiegła po kostium kąpielowy i ręcznik. Ja zrobiłam to samo i zaczęłam szukać klucza.
- Dobra, idziemy. - wyszłyśmy z pokoju i zaczęłyśmy rozmyślać którędy do gabinetu. - Przepraszam, gdzie znajduje sie gabinet odnowy biologicznej? - zapytałam sprzątaczki.
- Prosto i w lewo. - odpowiedziała zachrypnietym głosem.
- Dziękujemy. - krzyknęła Kate i pobiegła korytarzem do drzwi. - Dzień dobry. My chciałybyśmy tu posiedzieć 2 godziny... - powiedziała.
- Zapraszamy. - rzekła recepcjonistka i zaprowadziła nas do jakiegoś niewielkiego pokoju. Stały tam 3 wanny, i dwie umywalki. - Tutaj macie wanny gdzie możecie wziąć kąpiel w mleku, w błocie lub zwykłą...
- Mmm... Dziękujemy, dowidzenia. - odpowiedziałam i odwiesiłam ręcznik na wieszak. - W czym się kąpiesz? Ja chyba w mleku...
- Ja też!... - szepnęła... Ale czemu? Eh, nieważne. Oh... Ta kąpiel jest tak odprężająca... Mmm... To by mi się przydało na codzień w domu...Uhh... Jak dobrze!

http://img203.exs.cx/img203/5783/snapshot2ef6801e6f1222726ey.jpg

Po 2 godzinach rozluźnienia wróciłyśmy do pokoju hotelowego.
- Mamy 1,5 godziny do imprezy! Szykujmy się! - wrzasnęła Kate wyjmując swoje ulubione ciuchy z szafy. Wyjęłam z walizki moje spódnice.
- Która będzie pasowała, do tej bluzki? - pokazałam top Kate.
- Ta trzecia od lewej, ta granatowa!!
- A może założe długą spódnicę? Będzie mi wygodniej... - stwierdziłam.
- Racja! Masz tą z takiego fajnego materiału, z kocimi oczami na tyłku. Ona będzie dobra. - odpowiedziała Kate.
- Dobra! - wrzasnęłam wciskając spowrotem wszystkie spódnice do walizki. - Podasz mi tą spódnicę, są na wieszaku, pod fioletową bluzką?
- Już, masz! Łap! - rzuciła mi ją Kate. Ubrałam się, i obejrzałam w lustrze. Jest ładnie.
- Mamy pół godziny, zadzwonić po taksówkę? - zapytałam.
- Tak ale weź limuzynę. W końcu przyszła ksieżniczka musi jeździć luksusami... - zaśmiała się Kate. Zadzwoniłam po taxi i pobiegłam do łazienki poprawić makijaż. O godzinie 15.40 taksówka stała już pod hotelem. Wyszłyśmy z pokoju i kroczyłyśmy z klasą po korytarzu. Wsiadłyśmy do wielkiej limuzyny, w której siedział starszy pan.
- Szampana? - zapytał.
- Mmm... Chętnie. - odpowiedziała ochoczo Kate.
- Ja... Ja tez poproszę. - dodałam. Uh! Już dojechaliśmy! Pora wkroczyć do klubu!! Szłyśmy po kafelkach, wolno ale jednak nie za bardzo, żeby nie zrobić korku... (:P) W klubie było dużo osób. Były tam dwa bary i wielka podłoga do tańca. Stanęłyśmy na samym środku i zaczęłyśmy powoli kołysać się w rytm muzyki.

http://img203.exs.cx/img203/9455/snapshot2ef6801e2f1225de3mj.jpg

Było super! Uff! Ale ile ja wypiłam. Kręci mi się w głowie... Nie wiem co się potem działo. Nic nie pamietam!! Wiem tylko, że po kilku drinkach upadłam na pogłogę...

http://img203.exs.cx/img203/1236/snapshot2ef6801eef1229680sm.jpg

KONIEC