PDA

Zobacz pełną wersję : Historie by iness92


iness92
18.09.2012, 18:02
Hej ;) to mój pierwszy post tego typu, dopiero zaczynam się też bawić w robienie zdjęć w grze, wrzucanie ich na serwer, a o pisaniu tekstów nie wspomnę, tak więc jeśli zauważycie jakieś błędy to zwróćcie mi uwagę (o ile ktoś to w ogóle będzie czytał.. ;p) Pierwsze odcinki będą trochę nudnawe, mam zarys dalszej historii mojej simki ale muszę Was jakoś do niego delikatnie wprowadzić... Mam nadzieję, że jednak komuś się spodoba... :)








Dzień był wyjątkowo pochmurny, nawet jak na Bridgeport, którego pogoda i tak zazwyczaj nie rozpieszczała mieszkańców. Chmury przylegały do siebie ciasno, tworząc coś na kształt peleryny szczelnie chroniącej miasto nawet przed najmniejszymi promyczkami słońca.


Portowa dzielnica miasta wydawała się być jeszcze bardziej ponura. Magazyny i fabryki, których było pełno w tej okolicy nie dodawały jej uroku. Stare, zniszczone budynki, zaniedbywane przez wiele lat ledwo nadawały się do zamieszkania.

http://imageshack.us/a/img15/1543/screenshot178m.jpg
http://imageshack.us/a/img16/682/screenshot179fw.jpg
http://imageshack.us/a/img41/9299/screenshot180sk.jpg

Na taki świat spoglądała przez okno swojego mieszkania młoda dziewczyna, Laura Lavender.

http://imageshack.us/a/img38/3011/screenshot44uv.jpg

Nie ma co, piękny dzień, nie dość, że zaspałam, nie zdążę zjeść śniadania przed pracą, to jeszcze ta pogoda.. na pewno będzie padać... - pomyślała zniechęcona.
No ale, powinnam się cieszyć, że w ogóle mam jakąkolwiek pracę! Niejeden z bidula marzy o tym, co ja mam...

http://imageshack.us/a/img337/1333/screenshot43rg.jpg

Pogoda po woli poprawiała się, chmury zaczęły uciekać, a miasto tętniło życiem. Pod kamienicą Laury koncertował jakiś uliczny grajek, który (o dziwo!) miał swoją publiczność.

http://imageshack.us/a/img823/172/screenshot65v.jpg
http://imageshack.us/a/img217/7940/screenshot64p.jpg

Hmm, to chyba jakiś bezdomny - stwierdziła Laura, i po raz setny spróbowała zmusić się do polubienia swojego mieszkanka na strychu, niestety - bezskutecznie.
Powinnaś być bardziej wdzięczna za to co masz! - skarciła się w duchu, uśmiechając się pokrzepiająco do ulicznego artysty.

http://imageshack.us/a/img713/8780/screenshot66f.jpg

A więc czas na nowy dzień i nowe wyzwania! Cholera, łatwiej by mi było myśleć pozytywnie bez irytującego burczenia w brzuchu...

http://imageshack.us/a/img594/6850/screenshot67y.jpg

Jak na zawołanie na ulicy pojawiły się ''Dania i deserki na wynos''
Świetnie! A więc jednak ten dzień może być udany! Tylko na co tu się zdecydować... pamiętaj Laura, zdrowa żywność, zdrowa żywność....

http://img28.imageshack.us/img28/319/screenshot69s.jpg

Yyyy... poproszę to!

http://imageshack.us/a/img692/5568/screenshot70bj.jpg

Lody chyba można zaliczyć do zdrowej żywności, są pewnie robione z mleka...(?!)

http://imageshack.us/a/img855/4605/screenshot71t.jpg
http://imageshack.us/a/img267/6792/screenshot74qw.jpg

Pałaszując loda dziewczyna zupełnie zapomniała która jest godzina.
Choleraaaaa! Znow się spoźnię na autobus..

http://imageshack.us/a/img267/6792/screenshot74qw.jpg

No nie! Uciekł! Czy te mpk-i muszą zawsze pojawiać się przed czasem?! Teraz to na pewno się spóźnię do pracy...

http://imageshack.us/a/img211/448/screenshot79px.jpg

Nie pozostało jej nic innego jak... poranny jogging.

http://imageshack.us/a/img825/5167/screenshot82r.jpg

http://imageshack.us/a/img259/1682/screenshot83u.jpg

Gdy dotarła na miejsce niepewnie weszła do budynku. Pracowała w 'Buźka i ciałko simsiaka, czyli salon urody i tatuażu Niny' jako pomocnica wizażystki - 'przynieś, podaj, pozamiataj'. Nie był to szczyt jej marzeń, ale pozwalał na opłacenie czynszu i jako takie życie.

http://imageshack.us/a/img4/5610/screenshot85ak.jpg
http://imageshack.us/a/img14/6673/screenshot86f.jpg

-Ooo, proszę, kogo tu mamy... - do pokoju weszła zadbana szatynka.

Super, jeszcze tego brakowało, żebym trafiła na kierowniczkę... co ja jej powiem... jejku...'

- Dzień dobry, Pani Nino, ja właśnie...
-Właśnie wiem, co pani właśnie! Klientki od rana skarżą się na brudne solarium, miała pani też posprzątać na zapleczu, niedługo ma być dostawa nowych farb do włosów a tak poza tym to NIE PŁACĘ PANI ZA SPÓŹNIANIE!!!

http://imageshack.us/a/img14/6673/screenshot86f.jpg
http://imageshack.us/a/img713/549/screenshot92h.jpg

- Dla pani wiadomości, spóźniłam się tylko 20 minut, rano prawie nigdy nie ma zapisów na solarium a dostawa farb jest o 16, więc zdążę posprzątać to cholerne zaplecze! - frustracja gromadząca się w Laurze od rana wybuchła ze zdwojoną siłą.

http://imageshack.us/a/img442/5789/screenshot89k.jpg

- I coś jeszcze, nie mam zamiaru więcej być przez panią wykorzystywana! Odchodzę!

http://imageshack.us/a/img221/479/screenshot91r.jpg
http://imageshack.us/a/img843/5272/screenshot100ku.jpg

-Nie możesz odejść głupia gówniaro, bo to JA cię zwalniam!

http://imageshack.us/a/img15/3285/screenshot101o.jpg

-Jedno i to samo - mruknęła dziewczyna.

http://imageshack.us/a/img88/8969/screenshot102x.jpg

- Ha ha ha! Dostało Ci się, co? I jak teraz opłacisz swoje marne mieszkanko, co Lauruniu? Ale wiesz, jeśli będziesz dla mnie miła, to może pozwolę ci troszkę u mnie pomieszkać.. hehehe! - To Fabian, fryzjer pracujący w tym samym zakładzie co Laura. Dziewczyna kiedyś wpadła mu w oko, a teraz nie mógł jej wybaczyć tego, że odtrąciła jego zaloty.

http://imageshack.us/a/img407/4319/screenshot105df.jpg

-ZAMKNIJ SIĘ BO POŻAŁUJESZ! - ryknęła rozwścieczona.

http://imageshack.us/a/img833/9830/screenshot104v.jpg

Drogę do domu postanowiła przebyć pieszo.
W sumie to i tak nie mam pieniędzy na autobus. Przez tą całą sytuację zapomniałam upomnieć się o zaległą wypłatę... Coś czuję, że nadchodzą chude dni...

http://imageshack.us/a/img812/9546/screenshot106v.jpg
http://imageshack.us/a/img100/8833/screenshot108k.jpg

Wracając, postanowiła zajść do ''parku'' który tworzyło kilka drzew posadzonych obok siebie i jakiś brudny staw.
Tak jakbym kiedykolwiek miała 'tłuste dni' w moim życiu - pomyślała ponuro. Od urodzenia wychowywana w sierocińcu w Bridgeport nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. O rodzicach nie wiedziała nic, nawet nie chciała wiedzieć. ''Ktoś, kto jej nie chciał nie jest godny jej zainteresowania'' - mawiała, jednak w jej oczach kręciły się łzy. Trzy miesiące temu, gdy skończyła 18 lat, władze sierocińca załatwiły jej malutkie mieszkanie w obskurnej kamienicy, którego dziewczyna nienawidziła z całego serca. Wiedziała jednak ile znaczy ciepły kąt w mroźne noce Bridgeport, więc czepiała się różnych zajęć, aby tylko opłacić czynsz, ale w niczym nie potrafiła się odnaleźć.

http://imageshack.us/a/img585/5307/screenshot111a.jpg
Po powrocie usadowiła się wygodnie na kanapie i postanowiła się zrelaksować z pilotem w ręku.
Muszę zapomnieć chociaż na chwilę, o tym co dziś się wydarzyło, inaczej zwariuję!

http://imageshack.us/a/img109/8098/screenshot50f.jpg

"Samantha Novak, zapraszam państwa na wieczorne wiadomości Brgidgeport.
W godzinach popołudniowych w salonie piękności w 'Buźka i ciałko simsiaka, czyli salon urody i tatuażu Niny' w dzielnicy portowej wybuchł pożar, spłonął cały budynek, właścicielka oraz jej pracownik trafili do szpitala, ich stan jest ciężki, ale stabilny. Strażacy podejrzewają spięcie instalacji elektrycznej."

- Widzisz Lauro, nawet nie wiesz jakie masz szczęscie... - powiedziała sama do siebie. Reszty wiadomości nawet nie słuchała, siedziała i myślała o tym co mogło ją spotkać gdyby nie spóźnienie... Z otępienia wyrwał ją głos prowadzącej kończący program:

"Na zakończenie podajemy państwu historię pewnego bezdomnego, który zarabiał na życie grając na ulicach... aż do dziś. W dniu dzisiejszym bowiem usłyszał go przechodzący obok producent muzyczny i zaproponował mu kontrakt! Tak więc, drodzy państwo mamy nową gwiazdę w mieście! A teraz czas na pogodę, głos oddaję Claudii...."

-O! to ten koleś grający pod moją kamienicą! Jednak istnieje sprawiedliwość na tym świecie - skwitowała Laura i przełączyła program.
-No świetnie, jakieś romansidło, jeszcze tego mi brakowało...

http://imageshack.us/a/img35/4868/screenshot115bk.jpg

Szkoda że ja nie mam szans na miłość, kto mnie zechce? Blada (bo gdzie w bridgeport słońce, a na solarium mnie nie stać), chuda ( w bidulu nigdy nie najadłam się do końca), ubrania z ciuszka za kilka simoleonów... ehhhh... i jeszcze te piegi!
Zmęczona, usnęła na kanapie.

http://imageshack.us/a/img96/4396/screenshot60w.jpg

Po kilku godzinach obudziło ją znane uczucie...

http://imageshack.us/a/img812/9125/screenshot118i.jpg

Cholera, lodówka pusta... zupełnie zapomniałam o zakupach! Kolejna kolacja z daniem chińskim w roli głównej...

http://imageshack.us/a/img705/7412/screenshot120l.jpg
http://imageshack.us/a/img38/4369/screenshot122v.jpg

Muszę szybko coś wymyśleć, długo tak nie pociągnę, nie mam pieniędzy na większe zakupy, a te chińskie imitacje jedzenia to jednak średnio mi smakują.

http://imageshack.us/a/img856/6800/screenshot126t.jpg
http://imageshack.us/a/img651/3569/screenshot125mr.jpg

Ile bym dała żeby stać mnie było na zmywarkę!

http://imageshack.us/a/img688/4052/screenshot131c.jpg
http://imageshack.us/a/img12/6363/screenshot132r.jpg
http://imageshack.us/a/img43/2595/screenshot134f.jpg

Wychodząc z kuchni Laura wstąpiła do łazienki. Na lustrze wisiały jeszcze korale i zdjęcia należące do poprzedniej właścicielki mieszkania. Dziewczyna jak co wieczór przyjrzała się sobie - niesforne kasztanowe włosy upięte w luźny warkocz, duże oczy, za duże jak na jej gust i setki piegów.
Jestem brzydka, dlaczego nie mogę być niebieskooką blondynką z dużymi cyckami? - gorzko stwierdziła.

http://imageshack.us/a/img543/4476/screenshot139e.jpg

Nie widziała w sobie tego, co widział każdy mężczyzna oglądający się za nią na ulicy - wydatnych ust, dużych, pięknych oczu o niespotykanym wyrazie, brwi, nadających jej twarzy intrygujący charakter, kształtnego, małego noska i naturalnego, dziewczęcego uroku, który nadawały jej właśnie piegi.

http://imageshack.us/a/img195/6744/screenshot140e.jpg
http://imageshack.us/a/img16/6475/screenshot141m.jpg

Dziewczyna rozpuściła włosy, przebrała się w piżamę i umyła zęby.

http://imageshack.us/a/img32/6086/screenshot158t.jpg
http://imageshack.us/a/img209/4798/screenshot160ft.jpg

Czas do łóżka!
Wreszcie się wyśpię! A jutro będzie nowy dzień, ciekawe co przyniesie...

http://imageshack.us/a/img854/7008/screenshot171c.jpg

Następny ranek przywitał mieszkańców Bridgeport niespotykanym w tych stronach widokiem: na niebie gościło słońce!

http://imageshack.us/a/img809/3730/screenshot176k.jpg

Nawet ptaki cieszyły się z cieplejszego dnia i tańczyły swój przedziwny taniec ;)
http://imageshack.us/a/img689/2515/screenshot177sz.jpg

Motyle wyszły z ukrycia i obserwowały ludzi wygrzewających się w parku.

http://imageshack.us/a/img267/2387/screenshot110ef.jpg

Laurze nie było dane cieszyć się tak wspaniałym porankiem. Obudziła się dopiero późnym popołudniem, gdy słońce powoli szykowało się do schowania się za horyzont.
Leniwie otworzyła oczy, zastanawiając się, która to może być godzina.
Zauważyła swoją komórkę zaplątaną w pościel.

http://imageshack.us/a/img198/480/screenshot184r.jpg

Cholera, padła bateria.. Chyba muszę wstać z łóżka i poszukać ładowarki.

http://imageshack.us/a/img254/3488/screenshot185cp.jpg

Znalezienie ładowarki zajęło jej sporą chwilę (''Jak ona się mogła znaleźć pod lodówką?!'').
Po podłączeniu telefonu postanowiła wziąć prysznic. Nie zdążyła jednak nawet się rozebrać, gdy usłyszała swój dzwonek.
-Cholera! Nie miał kiedy dzwonić! - szybko przeszła odległość pomiędzy salonikiem, a łazienką.
-Tak, słucham..- mruknęła zniecierpliwiona.

http://imageshack.us/a/img402/6767/screenshot191g.jpg

-Witam. Nazywam się Helena Petterson, i dzwonię do Pani... hmmm... tak, chyba mogę powiedzieć, że dzwonię do Pani w imieniu Pani rodziców...

Laura oderwała telefon od ucha. Teraz tylko beznamiętnie wpatrywała się w komórkę, próbując zrozumieć, o czym ta kobieta do cholery mówi.

http://imageshack.us/a/img13/4448/screenshot190ym.jpg

Chwalisława
18.09.2012, 18:28
Ciekawy odcinek. Na 100% będę zaglądać. Ciekawe co ta Petterson od niej chce. Oby jej się ułożyło. Jest śliczna tylko brwi mi przeszkadzają. Wolę simki z wyregulowanymi i nie za grubymi.
Czekam na dalsze losy.

Juhas
18.09.2012, 18:49
Los jej dał kopa, ale myślę że tchnie w nią nadzieję i dużo szczęścia :)

Historia napisana dobrze i płynnie, kilka słów typu "cycki" zrażają, ale jednocześnie dodają klimatu Twojej opowieści :)

Mam tylko zastrzeżenie co do zdjęć. Nie dawaj dwóch takich samych w jednym odcinku, jeśli dana akcja ma trwać dłużej to chociaż zmień pozycję simki :) I po drugie patrz na tło, ja na kilku zdjęciach widziałem budynek jakby oberwany bez piętra i dachu powyżej, wystarczy trochę podnieść pięterka i będzie dobrze :) Będę zaglądał bo lubię historie z niepowodzeniami, łatwiej i przyjemniej wtedy wyczuć momenty szczęścia :)

Pozdrawiam :)

Stephenowa
18.09.2012, 18:54
O łał! :o
Fajnie piszesz, no i zdjęcia mi się podobają.
A i historia wydaje się być ciekawa. :D
Laura jest bardzo ładna, chociaż nie lubię takich brwi..
I czekam na ciąg dalszy! :)

iness92
18.09.2012, 19:02
Ojej, nie myślałam, że ktoś zauważy te brwi ;) Wybrałam takie specjalnie, mojego Kopciuszka na razie niestety nie stać na pensetę hehe ;)

Co do tych ''cycek'' to miałam wątpliwości ale stwierdziłam, że ktoś z takim życiorysem jak moja simka musi mieć cięty język... :P

Dziękuję za rady dotyczące zdjęć - na pewno się przydadzą ;)

Laselight
18.09.2012, 19:52
Akcja z szefową bezcenna.
Co do Laury coś mi w niej nie gra.

Myrtek
18.09.2012, 20:07
No,no...Czyżby szykowała nam się kolejna gwiazdeczka ojsg? ;)
Twoja historyjka baaardzo przypadła mi do gustu!
Są jakieś nieścisłości i niedociągnięcia, ale przymykam oko, ponieważ mnie samej się to zdarza. :P
Ładnie opisujesz to, co dzieje się wokół. Jeśli chcesz zrobić z tego nieco ambitniejsze ojsg, to proponuję Ci, abyś bardziej opisywała przeżycia wewnętrzne bohaterów.
Jest kilka literówek czy braków przecinków, lecz na szczęście nie rażą w oczy.
Zdjęcia są ok - choć jak napisał Juhas, zwracaj szczególną uwagę na tło. Może wydaje się to nieistotne, ale jest ważne. Nie dubluj zdjęć (i tu znów odnoszę się do wypowiedzi Juhasa) Spokojnie, trening czyni mistrza. ;)
Te "cycki" trochę faktycznie niefajnie brzmią, lecz skoro uznajesz, że tak ma być i kropka, to już się nie czepiam. :P
Główna bohaterka...nie grzeszy urodą, choć jest na swój sposób słodka. Myślę, że po porządnej dawce forsy, zrobi się z niej bóstwo.

Tak więc spodziewaj się ode mnie regularnych wizyt i obszerniejszych komentarzy. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym tworzeniu losów pieguski :)

Katherine
18.09.2012, 20:08
Szykuje się bardzo ciekawie! Na pewno będę tu zaglądać.


To mnie rozwaliło

''dlaczego nie mogę być niebieskooką blondynką z dużymi cyckami?''

:D

Cheyenne
18.09.2012, 20:17
Intrygujący początek. Co do Laury, nie podobają mi się jej brwi, ale chyba nie ma makijażu, więc i tak aż tak źle nie wygląda. Będę zaglądać :)

Spectrum
18.09.2012, 21:48
Świetnie się zapowiada. Robisz bardzo ładne zdjęcia.
Simka bardzo oryginalna, taka inna :)

Będę zaglądał!

zuzapets
18.09.2012, 22:31
Super historyjka :) na pewno będę zaglądać ;)

Kicaj
18.09.2012, 22:45
Przeczytałam i oto moje wnioski:
Masz wyszukane słownictwo, tworzysz płynne opisy i od strony technicznej jest bardziej niż "ok":D
Lubię wczytywać się w dobrze skomponowaną narrację i z chęcią przeczytam dłuższe opowiadania Twojego autorstwa.
Musisz się dotrzeć i bardziej zaaklimatyzować w OJSG i wygryziesz nas wszystkich -tak coś czuję;)

Z opisami wewnętrznymi to może lepiej nie przesadzać. Ja już się łapię, że rozkminy moich simów robią się nudne i jednolite.
Dlatego działaj dalej i nie trać zapału:)

iness92
19.09.2012, 10:17
Zaskoczyła mnie tak duża ilość komentarzy! :D
Wszystkie Wasze uwagi wziełam sobie do serca i postaram się aby w moim następnym odcinku było to widać. :)

Juhas
20.09.2012, 20:00
Ilość komentarzy jest zasłużona i bardzo dużo wnosi w sprawie pomocy technicznej :)

Skylinn
20.09.2012, 20:05
Hm... opowiadanie jest bardzo ciekawe, będę zaglądać :)

iness92
20.09.2012, 22:11
Witam, znowu ja. :)
Ten odcinek tworzyłam całe 2 dni i mam nadzieję, że uwzględniłam w nim wszystkie Wasze rady. :D Niemniej jednak, za jakiekolwiek błędy przepraszam.
Musiałam też zmienić całą moją koncepcję tej historii, bo nie działa mi pose player, teraz znam losy tej simki niestety tylko do pewnego momentu. :(




Historia Laury Lavender - część 2.




Świat wokół niej przestał istnieć. Ona sama jakby nie istniała, czuła wszechogarniającą pustkę. Jej rodzice? Przecież ona nie ma rodziców! Nie ma i nigdy nie miała. Całe lata wmawiała to sobie, a teraz jakaś Helena jednym telefonem burzy oatczającą ją rzeczywistość. Z odrętwienia wyrwał ją nasilający się w słuchawce głos.
-Halo? Halo! Jest Pani tam? Pani Lauro... Halooooo...!
-Ykhyym, tak, jestem...
-No więc pani rodzice chcą się z Panią zobaczyć i to jak najszybciej, zdaje mi się, że bardzo zależy im na czasie, więc - jaki termin pani pasuje? - trajkotała prawniczka.

http://imageshack.us/a/img404/276/35062408.jpg

Laura przez chwilę zawahała się... Ma szansę poznać swoją rodzinę! Jej największe marzenia ma szansę się spełnić! W tym samym jednak momencie przypomniała sobie wszystkie zimne i smutne noce w sierocińcu, gdy skulona w swojej sztywnej, za bardzo wykrochmalonej pościeli wyobrażała sobie, że pewnego dnia przyjdą: jej mama i tata. Nie musieliby być piękni, bogaci czy sławni - chciała, żeby tylko byli. Poczuła znajome dławienie w gardle. Wiedziała, że lada moment nie będzie w stanie mówić.

http://imageshack.us/a/img198/8314/60552485.jpg

- Niech pani im... niech pani im powie... że dla mnie nie istnieją. - odłożyła słuchawkę i natychmiast padła na kanapę. Zamknęła oczy, czując już pod powiekami łzy.

http://imageshack.us/a/img713/8505/88839971.jpg

Bridgeport to miasto, które nigdy nie śpi. Za dnia zamglone i szare, potrafi oszołomić nocą. Tysiące świateł zachwyca swym blaskiem i urokiem, a opustoszałe przez samochody ulice jakby zapraszają do spacerów. Na licznych plażach miasta zakochani okryci bezpiecznie mrokiem skradają sobie pierwsze pocałunki. Nikt chyba by nie pomyślał, że w takim miejscu, zostało właśnie złamane pewne młode i niewinne serce.

http://imageshack.us/a/img89/1289/screenshot178av.jpg
http://imageshack.us/a/img228/5044/screenshot179x.jpg
http://imageshack.us/a/img513/6954/screenshot180a.jpg



Laura dochodziła do siebie po tym incydencie przez kilka dni. W tym czasie zdążyła przemyśleć kilka spraw i doszła do wniosku, że dobrze zrobiła.

Nie mam pojęcia, o co im chodzi, ale nie chcieli mnie poznać przez całe osciemnaście lat mojego życia. Teraz ja nie chcę poznać ich... Może gdybym była jeszcze w sierocińcu, wtedy może myślałabym inaczej. Ale nie jestem już tą małą, zagubioną i naiwną dziewczynką, o nie! Pokażę im, że umiem o siebie doskonale zadbać! Przeżyłam osiemnaście lat bez nich, poradzę sobie i teraz...

http://imageshack.us/a/img59/8471/33281032.jpg

Niestety, dziewczyna spacerując po plaży nie zauważyła śliskiego kamienia, potknęła się, i...

http://imageshack.us/a/img853/5403/99489759.jpg
http://imageshack.us/a/img94/5908/60647992.jpg

Cholera! Chyba nie ma już na świecie bardziej pechowej dziewczyny niż ja...

Po powrocie do domu w skrzynce na listy czekała ją niemiła niespodzianka...

http://imageshack.us/a/img411/2724/22455723.jpg

Super, tylko tego mi brakowało, podwyżka czynszu! I mam zapłacić do końca tego tygodnia?! Oni chyba powariowali, skąd ja mam wziąć tyle kasy...? Muszę szybko znaleźć jakąś dobrze płatną robotę...

http://imageshack.us/a/img14/3495/58668898.jpg

Nie ma na co czekać, chyba wrócę do kiosku po jakąś gazetę z ogłoszeniami. - pomyślała, chowając rachunki do kieszeni i wyszła na zewnątrz.

Muszę zacząć jakoś zarabiać, inaczej wyląduję pod mostem. Żeby tylko szybko znaleźć tą pracę... Cholera, poprzedniej szukałam ponad miesiąc, a teraz muszę uwinąć się w niecały tydzień, to chyba jest niemożliwe...

Z zamyślenia wyrwało ją burczenie w brzuchu.

Może wstąpię po jakieś zakupy, te chińskie zupki już wychodzą mi nosem...

Wchodząc do supermarketu Laura zauważyła ogłoszenie na drzwiach:

Klub ''Red Apple'' poszukuje młodych dziewczyn do pracy w charakterze kelnerki. Gwarantujemy duże wynagrodzenie. Prosimy dzwonić na numer...

- Hmm, ciekawe jak duże jest to wynagrodzenie. - mruknęła, zapisując podany numer w swojej skrzynce kontaktowej.

http://imageshack.us/a/img825/3991/18454338.jpg

A może zadzwonię teraz? W sumie liczy się każda chwila, ktoś może mnie wyprzedzić. Tylko co ja im powiem? Nie mam żadnego doświadczenia...

Laura zaczęła się lekko denerwować. W końcu pieniądze były jej bardzo potrzebne... Po 2 sygnałach w słuchawce odezwał się niski, męski głos.

http://imageshack.us/a/img641/5240/98961467.jpg

-Ted Jackson, słucham?
-Witam, chciałabym się dowiedzieć, czy ogłoszenie w sprawie pracy jest nadal aktualne? Chodzi o posadę kelnerki..
-Przykro mi, już zgłosiła się do nas jedna dziewczyna...
- A nie potrzebuje pan jeszcze jednej? Naprawdę, mogę robić wszystko... Niech pan mnie zrozumie, potrzebuję pieniędzy, a wiadomo jaka jest sytuacja na rynku pracy w Bridgeport...

http://imageshack.us/a/img690/3034/36824306.jpg

Przez dłuższą chwilę panowała niezręczna cisza, która zdawała się Laurze trwać wieczność.
-Jest pani pewna, że może pani robić wszystko?
-Tak! Jasne! Ja żadnej pracy się nie boję! - nerwowo zachichotała.
-W takim razie proponuję, abyśmy się spotkali, wtedy omówimy szczegóły. Dziś o 18, adres wyślę pani sms-em.
-Dziękuję! Dziękuję, na pewno się pan na mnie nie zawiedzie!

http://imageshack.us/a/img846/1703/53744175.jpg

Laura zrobiła szybko zakupy i wracała do domu jak na skrzydłach. W końcu była już 16, a ona chciała jeszcze coś zjeść i się przygotować.

Już nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam sałatkę!

http://imageshack.us/a/img577/4438/57498833.jpg

Odrobina sosu...

http://imageshack.us/a/img16/8508/39651747.jpg

...i gotowe!

http://imageshack.us/a/img850/150/72735082.jpg

Gotowanie było czymś, co sprawiało Laurze wielką przyjemność. Niestety nieczęsto miała okazję zrobić jakieś bardziej wyszukane danie - zawsze albo brak czasu, lub pieniędzy. Na szczęście surówka była łatwa i szybka do zrobienia. Po posiłku wzięła prysznic i weszła do sypialni, zastanawiając się, co założyć.

Cholera, zapomniałam zapytać co mam w sumie tam robić... Chyba powinnam wybrać coś wygodnego, może chodziło mu o jakieś sprzątanie czy coś w tym stylu. Legginsy i tunika chyba są ok. Aaa, wezmę też dowód i świadectwo ukończenia szkoły, może będą potrzebne.

http://imageshack.us/a/img708/9532/60678488.jpg
http://imageshack.us/a/img717/8417/55749101.jpg

Zadowolona z siebie przejrzała się w lustrze.

Jestem gotowa na podbój tej nowej pracy, jakakolwiek miałaby ona nie być!

Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak bardzo ta praca ją zaskoczy.

http://imageshack.us/a/img191/3986/35435205.jpg

No nie, już tak późno? Muszę się pospieszyć... Całe szczęście, że adres który przesłał mi ten gość jest niedaleko stąd.

Szybkim krokiem wyszła na zewnątrz. Wieczór był dość ciepły, czuć było tylko lekki wietrzyk, a nie zimną morską bryzę, jak to jest zazwyczaj w Bridgeport, więc Laura postanowiła cieszyć się tą chwilą i przejść się pieszo.

http://imageshack.us/a/img40/2818/70002904.jpg

O, to chyba tu...

http://imageshack.us/a/img441/7791/39538321.jpg




Chwilę później, biuro Teda Jacksona.

http://imageshack.us/a/img811/3364/91612046.jpg

-Puk, puk.
-Proszę wejść. - odpowiedział na oko trzydziestoletni mężczyzna siedzący za biurkiem.
-Witam, nazywam się Laura Lavender, dzwoniłam dziś w sprawie ogłoszenia... - zza drzwi wyłoniła się niepewnie twarz Laury.
-Niech pani usiądzie, ja za chwilkę to skończę, i wtedy porozmawiamy. - przerwał jej, nie podnosząc głowy znad laptopa.
Dziewczyna z ulgą podeszła do krzesła. Nogi drżały jej ze zdenerwowania.

http://imageshack.us/a/img29/6658/16838688.jpg

http://imageshack.us/a/img688/871/73096914.jpg

Widząc, że jej potencjalny szef nie zwraca na nią żadnej uwagi, postanowiła rozejrzeć się po pomieszczeniu. Ściany były wyłożone panelami imitującymi drewno. Za nią stała skórzana sofa, natomiast przy ścianie - elegancki regał z książkami i różnymi innymi bibelotami.

http://imageshack.us/a/img688/8312/71888251.jpg

Zafascynowana luksusem dziewczyna nie zauważyła nawet, kiedy jej ''szef'' zamknął laptopa i zaczął się jej solennie przypatrywać.

http://imageshack.us/a/img812/6760/44467167.jpg

Oprzytomniała dopiero, gdy usłyszała odgłos suwanego po podłodze krzesła. Zanim się zorientowała, Ted Jackson stał już obok biurka i patrzył na nią z nieukrywanym zadowoleniem.

http://imageshack.us/a/img513/4619/87187360.jpg

-Pani Laura, tak? Zwykle nie przyjmuję w ten sposób moich nowych pracownic, ale pani głos... urzekł mnie. No, ale niech pani się mnie nie boi, nie jestem lwem, nie zjem pani he he - zaśmiał się z własnego żartu. Coś w nim Laurze nie pasowało, nie mogąc jednak dokładniej zdefiniować tego uczucia, zrzuciła to na stres.
- Proszę tu do mnie podejść, muszę panią obejrzeć. - powiedział mężczyzna.
Laura, nieco zdziwiona, spełniła jego polecenie.

http://imageshack.us/a/img801/8162/21150012.jpg

-No, no, cieszę się, że panią tu zaprosiłem. Zgrabne ciało, buźkę się trochę umaluje i będzie w miarę , włosy rozpuści... Tak, myślę, że się nadasz dziecino...
-Zaraz, zaraz o czym pan mówi?! - zdziwiła się nieświadoma jego intencji dziewczyna.
-Aaaah, nie powiedziałem Ci do tej pory? Widzisz, Skarbie, prowadzę 2 interesy... ten, w którym planuję Cię zatrudnić jest trochę mniej legalny... mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza?
-Czy Pan chce powiedzieć, że mam być... - Laurze na samą taką myśl zrobiło się niedobrze.

http://imageshack.us/a/img19/1606/82861614.jpg

-...dziewczyną do towarzystwa! - dokończył za nią.
-Prowadzę w tym budynku ekskluzywny klub dla dżentelmenów. Panowie przychodzą tu, dyskutują na różne tematy przy wyśmienitych drinkach, tańczą, mogą się Wam wygadać. Nie karzę Ci z nimi sypiać, Lauro.
. -Nie ma mowy! Wynoszę się stąd! Nie mam zamiaru pracować w burdelu! Nie jestem jakąś... - krzyknęła wystraszona dziewczyna.
-To nie jest burdel! - przerwał jej Ted.

http://imageshack.us/a/img812/7915/73748849.jpg

-Zrozum, nie karzę Ci z nimi sypiać, do cholery! - zdenerwował się już nie na żarty.
-Potrzebujesz pieniędzy, tak? Dostaniesz je tu! Spędzisz miło czas z moimi gośćmi, to wszystko. Jeśli będziesz chciała zarobić ''coś extra'' - proszę bardzo, to zależy od ciebie. Jak Ci się nie spodoba - odejdziesz. Spróbuj chociaż dziś. - dokończył już spokojniej.

http://imageshack.us/a/img109/2328/21351637.jpg

Laura nie wiedziałą co robić. Potrzebowała pieniędzy i to na już, ale taka praca... chociaż w sumie nie musi z nimi spać, posiedzi trochę z nimi, porozmawia, to wszystko.
-Dobrze. - powiedziała po chwili namysłu.

http://imageshack.us/a/img818/1457/58402107.jpg

-Świetnie, w takim razie idź do garderoby, dziewczyny powiedzą Ci wszystko. Trzecie drzwi na prawo.

Garderoba okazała się być pomieszczeniem wykończonym dokładnie tak samo jak gabinet szefa. Przy ścianie toaletka z ogromnym lustrem, obok czerwona komoda. W ich pobliżu ustawiono białą sofę. W tle Laura zauważyła drzwi, prowadzące prawdopodobnie do toalety.
Laura zastała w garderobie dwie inne dziewczyny, szykujące się na wieczór.

http://imageshack.us/a/img208/7826/28809644.jpg

Postanowiła podejść do jednej z nich.
-Cześć, jestem Laura.... - nieśmiało podeszła do kobiety stojącej przy lustrze.

http://imageshack.us/a/img528/2349/59517573.jpg

-O, popatrz Claudio, nasz nowy nabytek! - popatrzyła na Laurę z dziwnym grymasem. Kobieta mogła mieć nie więcej niż trzydzieści lat, a jej twarzy już gościło kilka zmarszczek.
Nie dziwię się, że ten Ted szuka nowych dziewczyn...

http://imageshack.us/a/img341/2816/77564825.jpg

-Ile masz lat? - niespodziewanie do rozmowy włączyła się druga kobieta.
-Osiemnaście, dlaczego pytasz?
-Ahh, taka młoda i już w tym biznesie...- westchnęła Claudia.
-Daj spokój, od kiedy tu wiek się liczy... im młodsza tym lepsza... w łóżku się nie pyta o wiek. - odpowiedziała jej ta z grymasem.

http://imageshack.us/a/img526/7052/20069883.jpg

-O czym wy gadacie? Nie mam zamiaru z nikim spać... Ted powiedział, że to zależy tylko ode mnie...
-Jaka Ty jesteś naiwna, dziewczyno... Jeśli jakiś gość będzie chciał się z Tobą zabawić, to czy będziesz chciała czy nie i tak będziesz musiała to zrobić. Zgadzając się na to zaoszczędzisz sobie kilku siniaków...
-Co? Jak ja mogłam dać się tak nabrać? Da się stąd jakoś uciec? - z nadzieją w głosie spytała Laura.

http://imageshack.us/a/img687/2497/41612671.jpg

-Gdy goście wejdą, drzwi się zamykają. Ted trzyma klucz w tylnej kieszeni spodni, jeśli uda Ci się go zdobyć, to...
Nagle drzwi otworzyły się i wszedł ich "szef".
- Jeszcze nie gotowe? Szybko, szybko, panowie już czekają... Claudia i Wiera - już was tu nie widzę! A Ty Laura szykuj się.

http://imageshack.us/a/img824/2473/68055269.jpg

-Jak mogłeś mnie tak wrobić? - Laura dała upust emocjom.
- O co Ci chodzi do cholery?
-To, co robię tego wieczoru jest zależne tylko ode mnie, tak?!

http://imageshack.us/a/img542/4334/57226088.jpg

-Przecież już Ci tłumaczyłem!
-Dziewczyny mi wszystko powiedziały!- Laura nie dawała za wygraną. Za wszelką cenę musiała się dowiedzieć o co chodzi.
-Mogłem się tego domyśleć. Dobra, niech Ci będzie - tak! Jestem właścicielem ekskluzywnego burdelu! I radzę Ci, bądź grzeczna, bo nie chciałbym zobaczyć krwi na twojej bladej, delikatnej szyi!
-Jak możesz!

http://imageshack.us/a/img801/3613/83295213.jpg

-Słuchaj, Ty mała gówniaro, na własne życzenie wpakowałaś się w to gówno i teraz nikt Ci nie pomoże! Nawet gdybym Cię teraz wypuścił to i tak muszę Cię zabić, wiesz o tym interesie i nie chcesz współpracować, a to jest mi bardzo nie na rękę. Zakładaj tę kusą spódniczkę, bo inaczej jutro będziesz gnić metr pod ziemią i nikt Cię nie będzie tam szukał! - syknął.
Laura przestraszyła się nie na żarty. Nie miała wyboru, musiała jakoś przetrwać wieczór, a rano uciekać stąd jak najdalej.
W komodzie znalazła swój strój. Czarna mini i wydekoltowana czerwona bluzeczka - oto, w czym miała od tej pory "pracować".

http://imageshack.us/a/img341/6611/94630015.jpg
http://imageshack.us/a/img688/447/73952136.jpg

Stephenowa
20.09.2012, 22:27
O łał. : o
To już się w fotostory przemienia, ale jest na prawdę wciągające. : )
Z szefa jest niezłe ziółko, pfpfpf.
Ciekawa jestem, kogo Laura spotka w tym klubie, coś czuję, że 'krew na szyi' może mieć coś wspólnego z jej klientami. :D

Spectrum
20.09.2012, 22:29
O kurcze! Jeszcze nigdy nie spotkałem się z podobną historią. Nie spodziewałem się z takiego obrotu spraw.
Żal mi Laury. Nie dość, że spędziła dzieciństwo w sierocińcu, to jeszcze w dorosłym życiu los jej nie oszczędza ;<

Odcinek wyszedł Ci świetnie. Widać, że dopracowałaś go w każdym szczególe.
Czekam na następną część. Jestem ciekaw co wydarzy się dalej :P

Laselight
20.09.2012, 22:32
Z tego dżonsona jest ****, ******** , ********* i gnojek. Laura powinna zadzwonić na policję.

Juhas
20.09.2012, 22:34
To żeś narobiła :O Biedna Laura....
Ale cóż, oby się nie okazało że ktoś ją skrzywdzi, to będzie kiepskie ;)

Czekamy na dalsze koleje losów :)

nmin
20.09.2012, 22:54
Przeczytałam oba odcinki jednym tchem, fajne, ciekawie piszesz i aż chce się czytać :)

Katherine
21.09.2012, 13:43
Wow. Ten szef to jakiś pedał. xD Jestem ciekawa jak potoczy się los tej dziewczyny..później będzie wnkukom odpowiadać na pytanie ''Babciu, gdzie kiedys pracowałaś?'' ''W burdelu'' xD. Niezłe. Muszę ci powiedzieć że nie lubię brwi tej dziewczyny, takich grubych, krzaczastych, Nie lubię. Ale i tak Laura jest śliczna.


Wiej Laura, wiej!!

Skylinn
21.09.2012, 15:47
Jezu, biedna Laura... Mam nadzieję, że kiedyś spotka się ze swoimi rodzicami :)

iness92
23.09.2012, 20:01
Witam! :) Dziękuję za wszystkie komentarze, miło wiedzieć, że ktoś czyta te moje wypociny. ;) Od razu ma się większy zapał i motywację do dalszej pracy! ;D Na którymś zdjęciu jest kryształek, przepraszam z góry, ale już nie mam siły poprawiać.



Historia Laury Lavender - część 3





Laura rozejrzała się dookoła.
W ''klubie'' było już kilka osób. Wystrój tego miejsca idealnie pasował do roli, jakie spełniało. Wszędzie panował półmrok, na ścianach tandetne różowe lampy w kształcie serc, kilka rozstawionych świec, cicha muzyka - to wszystko miało nadać pomieszczeniu romantyczny nastrój. Laura była zdruzgotana.

Nigdy bym nie pomyślała, że mogę znaleźć się w takim miejscu... Co mam zrobić, żeby się z tego wyplątać, do cholery?!

http://imageshack.us/a/img534/5078/screenshot173eg.jpg

Nie mogę zwracać na siebie zbyt dużej uwagi, może wtedy uda mi się przetrwać do rana bez... - nie mogła nawet dokończyć tej myśli, pod powiekami już czuła łzy.

http://imageshack.us/a/img208/4278/screenshot187ro.jpg

Stanęła nieśmiało przy barze, mając nadzieję, że pozostanie niezauważona.
Niestety - Jackson od razu wychwycił swoją nową "perełkę".

http://imageshack.us/a/img84/1045/screenshot180t.jpg

- Co tak stoisz, jak głupia koza? Nie wiesz co masz tu robić?
-Jackson! Błagam, daj mi spokój, nie mam zamiaru nikomu mówić o tym miejscu, ale zaklinam Cię, proszę, wypuść mnie!
-Co za idiotka z Ciebie! Mówiłem Ci, masz robić, co Ci każę, idź do teraz do klientów i zrób wszystko, żeby ich zadowolić! Chcą rozmawiać - rozmawiasz! Chcą Cię dotykać - dotykają, a jeśli będą chcieli się mieć Cię w łóżku, to pokoje są piętro wyżej, teraz zjeżdżaj mi z oczu i nie chciałbym być w Twojej skórze, gdy dowiem się, że nie byłaś wystarczająco miła dla któregokolwiek z moich gości! - syknął. Z jego oddechu dało się wyczuć, że jest już po kilku głębszych.

http://imageshack.us/a/img835/9743/screenshot182u.jpg
http://imageshack.us/a/img821/9782/screenshot183rt.jpg
http://imageshack.us/a/img100/8724/screenshot189t.jpg

Nie mając innego wybory Laura podeszła do foteli, gdzie siedzieli panowie.

http://imageshack.us/a/img854/9708/screenshot194x.jpg

-Wiesz, że masz bardzo sexowne usta...? - od razu zauważył ją młody, opalony chłopak, ubrany w elegancki garnitur. Zbliżył się do niej na tyle, że poczuła intensywny zapach jego wody kolońskiej. Jego ręce powędrowały na jej biodra, co od razu spowodowało uaktywnienie się instynktu obronnego Laury.

-Wiesz, że używasz za dużo wody kolońskiej? Chcesz może ukryć to, że się nie myjesz, czy jak? - skrzywiła się i natychmiast wyrwała z jego objęć.

http://imageshack.us/a/img832/9791/screenshot207gq.jpg

Na twarzy chłopaka natychmiast pojawił się grymas niezadowolenia. Laura w jednej chwili pojęła co zrobiła, ale było już za późno.

http://imageshack.us/a/img17/1527/screenshot208im.jpg

-Coś Ty powiedziała, głupia krowo? Jak śmiesz tak do mnie mówić, jesteś zwykłą szmatą pracującą w burdelu! Gdzie jest Jackson, do cholery musi chyba trochę nauczyć pokory te swoje panny...

http://imageshack.us/a/img854/9720/screenshot214y.jpg
http://imageshack.us/a/img15/7932/screenshot216j.jpg

Wykorzystując to, że chłopak zaczął rozglądać się za właścicielem lokalu, Laura uciekła do łazienki. Musiała ochłonąć i postanowić co dalej, musiała przecież jakoś uciec z tego chorego miejsca. Nieśmiało wyjrzała na salę.

Nigdzie nie widzę Jacksona, ciekawe gdzie się podział....

http://imageshack.us/a/img152/1184/screenshot242n.jpg

Po krótkiej chwili zobaczyła go przy barze, pijącego kolejnego drinka.

http://imageshack.us/a/img708/9100/screenshot245na.jpg
http://imageshack.us/a/img803/6239/screenshot247s.jpg

Jest już nieźle wstawiony... Gdyby tylko udało mi się zdobyć ten klucz, wtedy byłabym już wolna.

Nagle ją zauważył. Serce podeszło Laurze do gardła, nie wiedziała, czego się spodziewać. Jeśli ten chłopak powiedział Jacksonowi, że dziewczyna nie spełniła wobec niego swych obowiązków, to może już pewnie pożegnać się z życiem. Emocje, które targały nią do tej pory, nie mogły się w niczym równać z tym, co czuła teraz.
- Ile razy mam ci mó...mówić.. masz być grzecznaa... - dziewczyna ledwo co rozumiała pijacki bełkot "szefa".

http://imageshack.us/a/img703/1298/screenshot252v.jpg

Nagle Jackson sięgnął do kieszeni i wyjął tak upragniony przez Laurę drobiazg.
-No i coo, małyyya, chcesz pewniee tyn klucz, cooo? Musisz być mi posłyyysznaa, może wtedy dam Ci gooo... Muszz ii..śc na górę... do łóżkaaa...aaa... - w jednek sekundzie odwrócił się i poszedł w stronę drzwi.

http://imageshack.us/a/img825/6517/screenshot255o.jpg
http://imageshack.us/a/img411/8607/screenshot248h.jpg

Laura odprowadziła go wzrokiem, nie widząc co ma już myśleć. Nagle zobaczyła coś leżącego na podłodze i błyszczącego w świetle lamp.

http://imageshack.us/a/img267/1134/screenshot256v.jpg

Nie... to niemożliwe... Czyżbym miała aż takie szczęście?

http://imageshack.us/a/img100/4610/screenshot258b.jpg

Dziewczyna obejrzała się za siebie, upewniając się, że nikt na nią nie patrzy.

O cholera... Jackson upuścił klucz!

http://imageshack.us/a/img194/4708/screenshot260k.jpg

Nie myśląc za dużo schyliła się, aby podnieść swoje wybawienie. Gdy wymykała się za drzwi serce biło jej jak oszalałe.

http://imageshack.us/a/img855/4600/screenshot261d.jpg

Mam nadzieję, że nikt mnie nie zobaczył...

Biegła co sił w nogach, chciała jak najszybciej oddalić się od tego chorego miejsca.

http://imageshack.us/a/img94/2710/35561772.jpg

Z ulgą przywitała znajomy widok jej kamiennicy. Jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa, wchodząc do swojego mieszkania.
Od razu wpadła do łazienki. Podeszła do zlewu i odkręciła do końca kran. Woda pryskała po ścianach i podłodze, jednak to jej nie obchodziło. Łzy kapały jedna po drugiej, głośno uderzając o powierzchnię umywalki. Dopiero teraz Laura zdała sobie sprawę, co tak naprawdę się stało. Jej ciałem nadal wstrząsały dreszcze.

http://imageshack.us/a/img827/1738/17101172.jpg

Zanurzyła ręce w zimnej wodzie. Miała nadzieję, że to jej pomoże się uspokoić. Niestety - nie udało się.

http://imageshack.us/a/img267/123/28091084.jpg

Stwierdziła, że czas na prysznic.
Lodowata woda pomogła jej się pozbierać. Gdy wreszcie poczuła, że drży już tylko z zimna, a nie ze strachu przebrała się w piżamę i poszła do sypialni.

Już niedługo mogę tu nie mieszkać - pomyślała z ze smutkiem, co zdziwiło nawet ją. Nie myślała, że kiedykolwiek zdobędzie się na jakieś cieplejsze uczucia w stosunku do tej małej klitki, jaką zajmowała.

Gdzie ja wsadziłam te rachunki? Chyba są w szufladzie, razem z moimi dokumentami.

Podeszła do komody i zaczęła otwierać skrzypiącą szufladę. Nagle znieruchomiała, jej ciałem znów zaczęły wstrząsać dreszcze.

Cholera, wszystkie dokumenty miałam w kieszeni tuniki, a tunikę zostawiłam w tym cholernym burdelu, w garderobie...
Ted w każdej chwili może mnie znaleźć...

http://imageshack.us/a/img849/2103/60972793.jpg
http://imageshack.us/a/img528/1196/85476079.jpg

Laura sięgnęła po telefon. Szybko znalazła potrzebny jej numer. Po kilku sygnałach w słuchawce odezwał się zaspany głos kobiety.

http://imageshack.us/a/img827/4336/24107349.jpg

-Taaaak, słucham, pali się, czy co?
-Witam, tu Laura Lavder, przepraszam że dzwonię o tej porze, ale zmieniłam zdanie. Jeśli mogłaby pani przekazać moim rodzicom, że chcę się z nimi spotkać, byłabym niezmiernie wdzięczna... O ile to aktualne...
-Laura Lavender, tak? Oh, dla pani rodziny jestem dostępna dwadzieścia cztery godziny na dobę, że tak powiem. Ależ oczywiście, że aktualne! Pani rodzice na pewno się ucieszą, zapraszają Panią do siebie do Sunset Valley, oczywiście uprzedzili mnie żebym panią poinformowała, że wszystkie koszta pani przyjazdu biorą na siebie. - wystarczyło wspomnienie nazwiska "Lavender", a zaspana kobieta natychmiast oprzytomniała.

http://imageshack.us/a/img684/1323/12355238.jpg

Laurę zamurowało. Nigdy nie pomyślała, że jej rodzice mogą mieszkać gdzieś indziej, niż w Bridgeport. A co dopiero Sunset Valley? Przecież to na drugim końcu kraju!
-No więc jak? kiedy pani chce wyjechać?
-Do Sunset Valley? Nawet dzisiaj....








W tym samym czasie, Sunset Valley.

W domu było cicho, za cicho. Słyszał bicie własnego serca. Znów nie mógł spać - kiedy to wreszcie się skończy?!
http://imageshack.us/a/img600/4600/screenshotorw.jpg

Usłyszał odgłos stąpania. Nie był teraz już sam. Nie musiał się wcale odwracać, żeby wiedzieć kto za nim stoi.
-Jak myślisz, uda nam się?
http://imageshack.us/a/img827/4594/screenshot3vp.jpg

-Dobrze wiesz, że nie mamy wyboru. Musi się udać. Ona jest naszą jedyną szansą. - odpowiedział.
http://imageshack.us/a/img855/9352/screenshot2wq.jpg

Juhas
23.09.2012, 20:32
Tak jak myślałem, akcja nabiera tempa! :)
Dobrze że Laura ucieka od tego bagna w które wpadła :)
Niech z rodzicami zadzwoni na policję!
Naprawdę czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością :)

Od strony technicznej, jak ustawiasz pose playerem simów to patrz czy nie przenikają przez meble :) Jeden mężczyzna wchodził nogą w fotel, wiem że to mały szczegół, ale kiedyś możesz popełnić taki błąd przy bliższym ujęciu :)

I to tyle z mojej strony, czekamy na następną część :)

Pozdrawiam :)

Chwalisława
23.09.2012, 20:44
Ciekawa jestem jakie plany mają jej rodzice. To na końcu mnie mocno zastanowiło. Dobrze, że uciekła stamtąd, bo nie wiadomo co mogłoby się stać.

Stephenowa
23.09.2012, 20:54
Oo, z każdym słowem podoba mi się co raz bardziej. :)
Ciekawa jestem dalszego rozwoju wydarzeń, no i tego, czy [i]boss[/b] ją znajdzie.
Czekam!

Katherine
23.09.2012, 21:19
Jeej...ciekawe co się uda :). Burdel jest głupi. xD

Czekam na kolejne części.

EFF
24.09.2012, 08:03
No no, muszę przyznać że wciągająca ta twoja historia, czekam na c.d ;)

eyvee
24.09.2012, 10:45
Doooobrze, ze Laura uciekla o jak dobrze! Teraz bedzie sie toczyc akcja w Sunset, a ta para mnie bardzo intryguje....:O ciekawe co sie przydarzy naszej Laurze, ja chce kolejny epizooood!

Myrtek
29.09.2012, 23:01
Och!
Świetny odcinek!
Ale się Laura wkopała :O Dobrze, że w ostatniej chwili uciekła.
Ciekawy wątek z jej rodzicami. Widzę, że do biednych nie należą. Czy pomogą swej córce? A może...ona im? :O Zapowiada się imponująco. Co jak co, ale to jedna z lepszych historii ojsg. Jestem pod wrażeniem. Niecierpliwie wyczekuję next'a. :)

iness92
01.10.2012, 23:59
Zapraszam na nowy odcinek przygód Laury! Przepraszam, za błędy, ale zasypiam już nad tym, a zależy mi, żeby dodać tą część jak najszybciej.






Historia Laury Lavender - część 4




Sunset Valley to chyba najbardziej urokliwe miejsce, jakie można sobie wyobrazić w simowym świecie. Położone nad brzegiem oceanu kusi chłodną bryzą w gorące dni, złocistym piaskiem, miękkim niczym królewskie może, skałami, które już od wieków oglądają wschody i zachody słońca oraz tym, że jest to jedne z niewielu miejsc, gdzie człowiek i natura istnieją w niemalże idealnej harmonii. Idealne rozplanowanie przestrzenne pozwoliło na to, że dzika i obfitująca w egzotyczne rośliny i zwierzęta okolica sąsiaduje teraz z prężnie rozwijającym się miasteczkiem, do którego zjeżdżają coraz to nowi mieszkańcy i turyści.
http://imageshack.us/a/img829/4421/screenshot2gii.jpg
http://imageshack.us/a/img248/2719/screenshot5xu.jpg
http://imageshack.us/a/img87/568/screenshot6qg.jpg
http://imageshack.us/a/img96/3500/screenshot7kl.jpg
http://imageshack.us/a/img62/6990/screenshot9yc.jpg
http://imageshack.us/a/img855/8659/screenshot11dt.jpg
http://imageshack.us/a/img267/9017/screenshot14mo.jpg
http://imageshack.us/a/img824/2351/screenshot13ja.jpg
Na jedno z nowopowstałych właśnie osiedli w Sunset Valley zajechała taksówka o nieznanej rejestracji, co wywołało pewnie niemałe poruszenie wśród mieszkańców tejże ulicy.

http://imageshack.us/a/img27/5820/screenshot18ch.jpg

-Ładne to nasze Sunset, prawda? - odezwała się blondynka siedząca za kierownicą, spoglądając przez lusterko na swoją pasażerkę z tylnego siedzenia. Niestety nie doczekała się odpowiedzi.
-Jesteśmy na miejscu. Pomóc Pani z bagażami?

http://imageshack.us/a/img6/1011/screenshot15bd.jpg

-Co? To już? Jest Pani pewna? - Laura nie mogła ukryć zdenerwowania, jakie towarzyszyło jej od początku podróży z Bridgeport do Sunset. Nic dziwnego - miała przecież poznać swoich rodziców, których nigdy nawet nie widziała. Jacy oni są? Dlaczego ją zastawili? Czy się im spodoba? Jest bardziej podobna do matki czy ojca? Te i setki innych pytań nie dawały jej spokoju od 2 dni, czyli od czasu, kiedy zdecydowała się na przyjazd tu.

http://imageshack.us/a/img834/2396/screenshot16uc.jpg

-Jasne, że jestem pewna. To jak z tymi bagażami?
-Nie, dziękuję, poradzę sobie sama.
No jasne, że sobie poradzi. W końcu jej bagaż składał się tylko ze starej, wytartej i połatanej torebki i plecaka, który pamiętał czasy jej podstawówki. Dziewczyna wyjęła cały swój ''dorobek życia'' z bagażnika, zaczekała, aż taksówka się oddali i po woli podeszła do domu. Przez chwilę stała oniemiała, nie wierząc własnym oczom.
Nie, tego nie przewidziała. W żadnym wypadku nie myślała, że na miejscu spotka ją coś takiego.

http://imageshack.us/a/img69/5404/screenshot23f.jpg

Przed nią stał ogromny, dwukondygnacyjny dom, zbudowany i wykończony w bardzo modernistycznym stylu. Coś takiego zupełnie nie pasowało do jej wyobrażenia jakie do tej pory miała o rodzicach - biednych, schorowanych, nie mogących jej wychować, i chcąc zapewnić jej lepsze życie - rezygnujących z niej.

http://imageshack.us/a/img197/6362/screenshot20g.jpg

Dziewczyna spojrzała na podjazd znajdujący się obok domu - znajdowały się na nim 3 sportowe, zapewne nie należące do tanich samochody.

http://imageshack.us/a/img121/9855/screenshot32lh.jpg

Co ja głupia sobie myślałam? Że przyjadę do nich i co, będziemy żyć długo i szczęśliwie? Ich świat to nie mój świat, nie powinnam była tu być... Cholera, żeby tylko nie Ted! Wtedy mogłabym dalej mieszkać w moim Bridgeport i nie myśleć o tym wszystkim...

Nawet jej bagaż nie pasował do tego luksusowego miejsca. Obdrapany i stary wyglądał po prostu śmiesznie na lśniącym podjeździe.

http://imageshack.us/a/img838/9854/screenshot28p.jpg
http://imageshack.us/a/img805/2586/screenshot29ov.jpg

Nagle drzwi do domu otworzyły się. Na schodach pojawiła się ładna, zadbana blondynka i około czterdziestoletni, przystojny facet, o kasztanowych włosach. Takich samych, jak miała Laura.

http://imageshack.us/a/img705/4623/screenshot31a.jpg

Przez chwilę Laura czuła się, jakby świat wokół niej się zatrzymał. Wiatr przestał wiać, ptaki przestały śpiewać, nawet chmury na niebie przestały się poruszać. Dwójka stojąca na schodach też zdawała się być z kamienia. Dopiero, gdy blondynka poruszyła się i zaczęła schodzić po schodach, Laura oprzytomniała. Mężczyzna i też zaczął zbliżać się do Laury.

Teraz już za późno na ucieczkę...

http://imageshack.us/a/img827/827/screenshot30u.jpg

-Witaj! Ty pewnie jesteś Laura? - odezwała się kobieta.
-Ttttak...
-Ja nazywam się Sophie Lavender, a to mój mąż Edward. Mów nam po imieniu, tak będzie najwygodniej. Lauro, chyba nie muszę mówić, kim dla Ciebie jesteśmy...

http://imageshack.us/a/img850/2579/screenshot39qw.jpg
http://imageshack.us/a/img525/8917/screenshot41jb.jpg

-Tak się cieszymy, że chciałaś nas odwiedzić! Wejdźmy do środka, pokażę Ci dom. Edwardzie, zabierz bagaże Laury do jej pokoju.
Hmmm... wydaje się sympatyczna... I ma piegi, a jest taka śliczna! A oczy Edwarda mają taki sam kolor jak moje... i mam mieć u nich własny pokój! - mózg dziewczyny nie nadążał z przetwarzaniem natłoku informacji.

http://imageshack.us/a/img825/7493/screenshot42mi.jpg
-To nasz dom... nie będę owijać w bawełnę, chcemy, żeby to był też Twój dom, choć może nie mamy do tego prawa...

Do Laury nie dochodziły już żadne słowa. Wnętrze domu było piękne. Nowoczesne, a jednak przytulne. I ta przestrzeń, tak dużo miejsca. W niczym nie przypominało jej mieszkania.

http://imageshack.us/a/img202/6443/screenshot51j.jpg

Sophie zaprowadziła Laurę do gustownie urządzonego saloniku. Wszędzie panoszyły się książki i bibeloty, jednak nie sprawiał on wrażenia zagraconego.

-Może się czegoś napijesz? Bardzo zmęczyła Cię podróż?
-Może później... A podróż? Teraz już nawet nie pamiętam, że kiedykolwiek byłam gdzieś indziej. Sunset to piękne miaso.

http://imageshack.us/a/img338/6207/screenshot56ql.jpg

-Lauro posłuchaj... pewnie chcesz wiedzieć... no wiesz dlaczego to wszystko jest tak jak jest. Przed Twoim urodzeniem nie mieliśmy tego, co dziś. Mieszkaliśmy w starym domku, który mógł zawalić się w każdej chwili...
- Nie chcę nic wiedzieć. Mieliście swoje powody.

http://imageshack.us/a/img339/1705/screenshot61lo.jpg


Do pokoju wszedł Edward.

http://imageshack.us/a/img24/3645/screenshot70p.jpg

-Zaniosłem Twoje rzeczy, mam nadzieję, że pokój Ci się spodoba, Spohie spędziła wiele godzin urządzając go dla Ciebie.
-Oh, na pewno jest wspaniały - opowiedziała Laura.

http://imageshack.us/a/img838/6273/screenshot63d.jpg

-Może coś o sobie opowiesz? Studiujesz gdzieś? - dopytywała się matka dziewczyny.

http://imageshack.us/a/img10/4567/screenshot58vo.jpg

-Niee, skończyłam liceum, później poszłam do pracy... - Laura odwróciła głowę, żeby rodzice nie mogli dostrzec rozżalenia w jej oczach. Jasne, że chciała studiować. Ciekawe tylko, za co by żyła.

http://imageshack.us/a/img525/8056/screenshot67q.jpg

Sophie w jednej sekundzie pojęła o co chodzi. Jakieś dziwne uczucie opanowało jej i tak nadwyrężone serce.

-Lauro, chodź, pokażę Ci pokój. Rozpakujesz się, odpoczniesz, porozmawiamy jutro.

http://imageshack.us/a/img16/3481/screenshot77jn.jpg

Kobieta zaprowadziła Laurę do ślicznego, małego pokoiku, który od razu oczarował dziewczynę.

http://imageshack.us/a/img37/2097/screenshot79y.jpg

-Posłuchaj, wiem, że dużo czasu minie zanim nam zaufasz, ale mam nadzieję, że kiedyś ten dzień nadejdzie... - głos Sophie niebezpiecznie drżał. Wolała zostawić córkę samą.

http://imageshack.us/a/img404/7474/screenshot85t.jpg

Po powrocie do salonu kobieta zastała męża rozmawiającego przez telefon. Bez wątpienia był zdenerwowany.

http://imageshack.us/a/img826/3091/screenshot104x.jpg

-To on? - spytała kobieta.
-Tak. Chce wiedzieć, kiedy powiemy Laurze. Cholera, czy on nie wie, że ta sytuacja jest ciężka dla nas wszystkich? To moja córka, już raz ją straciłem, nie mogę zrobić tego ponownie!

http://imageshack.us/a/img716/4093/screenshot106g.jpg


Tymczasem Laura leżała sobie w swoim nowym pokoju, nie zdając sobie sprawy z tego, ile osób interesuje się jej skromną do tej pory osobą...

http://imageshack.us/a/img407/2798/screenshot89j.jpg



+ BONUS z następnego odcinka!

Kto to taki? :D

http://imageshack.us/a/img202/1673/screenshot194u.jpg

nmin
02.10.2012, 00:27
Kto to taki? Pewnie siostra, podobna :) Może nawet bliźniaczka? ;)

Chwalisława
02.10.2012, 06:49
Kto to? Sądzę, ze albo Laura po metamorfozie, ale jej siostra.
Bardzo mi się podoba jak piszesz, aż nie mogę się naczytać.
Ciekawi mnie o co chodzi z tymi wszystkimi telefonami, więc dawaj mi tu odcinek.

Katherine
02.10.2012, 13:35
Wow! Ja tam myślę w 100 % że to Laura! Jaka ona sliczna!! Dom też jest piękny, kocham go :). Czekam na kolejny odcinek, i ciekawe kto dzwonił


@down- mnie też tak się wydaje! :D

Myrtek
03.10.2012, 22:26
o! A ja mam pewną teorię!

Rodzice Laury byli kiedyś bardzo biedni, lecz los się do nich uśmiechnął. Ojciec jest jakimś biznesmanem i dorobił się ogromnego majątku.
Hm... a ten tajemniczy (:D) mężczyzna? Może rodzinka obiecała mu wydanie za mąż swej córki? I dlatego między innymi zafundowali jej przemianę? (myślę, że ta pięknisia na ostatnim zdjęciu to ona)
Och, dawaj mi tu następny odcinek! :)

iness92
05.10.2012, 22:52
Historia Laury Lavender - część 5








Czas w Sunset Valley mijał niespodziewanie szybko. Dnie pędziły jeden za drugim, nie zważając na to, że niektórzy chcieliby zatrzymać pewne momenty na dłużej.

Do takich osób należała Laura. Chociaż w Sunset spędziła tylko tydzień, to już czuła się jak u siebie w domu. Sophie i Edward bardzo się starali, aby dziewczyna była u nich szczęśliwa, w pewnym sensie chcieli chyba wynagrodzić jej te wszystkie lata. Z każdą chwilą pobytu u rodziców Laura przekonywała się coraz bardziej, że im na niej naprawdę zależy i szczerze żałują swojej decyzji sprzed lat. Żal i smutek gromadzone w Laurze od kiedy tylko pamięta powoli znikały. Wielogodzinne rozmowy wyjaśniły wszystkie pytania, jakie dziewczyna zadawała sobie od urodzenia - Sophie i Edward nie zawsze byli tak zamożni jak teraz, gdy Laura się urodziła nie mieli co jeść, mieszkali w rozwalającym się domku, więc wybrali dla swojego dziecka (jak wtedy myśleli) ''lepsze życie'', mając nadzieję, że ktoś je pokocha. Dopiero kilka lat po tym wydarzeniu przyjaciel Edwarda wciągnął go do interesu ich życia - założenia stadniny w Appaloosa Plains. Dziś Edward jest właścicielem 3 największych stadnin w tym mieście. Jedyne, co Laurę naprawdę zastanawiało to to, że jej rodzice wydawali się często nieobecni a nawet smutni. Rzadko bywało też tak, że oboje byli w tym samym czasie w domu.


Nie zmieniało to jednak faktu, że dziewczyna po raz pierwszy w życiu była naprawdę szczęśliwa i zapomniała już prawie nawet o pobudkach, jakie skłoniły ją do przyjazdu do Sunset.


Stało się jak się stało, nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Ważne, że teraz mam rodzinę. - stwierdziła w myślach.


- Sophie, nawet nie masz pojęcia jak chce mi się spać! - ziewnęła z samego rana Laura, wychodząc z pokoju. - Co jemy na śniadanko? Może zrobię naleśniki? - zaproponowała.

http://imageshack.us/a/img839/341/screenshot115lf.jpg

-Co, znowu słuchałaś do późna szumu oceanu? - spytał rozbawiony Edward.

http://imageshack.us/a/img42/7123/screenshot118nf.jpg

-Skarbie, a może pojedziemy do miasta i tam coś zjemy? Edward spieszy się, ma kilka spraw do załatwienia, a my mogłybyśmy pojechać na śniadanie do takiej fajnej knajpki, serwują w niej genialne owoce morza! A później może jakieś zakupy?
-No nie wiem, jak wolisz... - Laura domyślała się, w jakich sklepach jej matka robi zakupy albo w jakich ''knajpach'' jada. Jej nie było nawet stać na szatnie w takich miejscach...

No, ale ostatecznie nie muszę nic kupować, a na wodę chyba mi wystarczy. Chociaż i tak mam wyrzuty sumienia, że jestem u nich już tyle dni, a oni nie pozwalają mi za nic płacić. Chyba powinnam poszukać jakiejś pracy, ta bajka nie może trwać wiecznie.

Jej słowa wypowiedziane w myślach już niedługo miały się okazać prorocze...

http://imageshack.us/a/img59/4558/screenshot125v.jpg

-No to świetnie! Zbieraj się, i jedziemy! - Sophie promieniała.

http://imageshack.us/a/img193/6065/screenshot124y.jpg

Oni są dziwni. Wczoraj zastałam Sophie zalaną łzami, a później broniła się, że to ze szczęścia, że jestem z nimi. Edward też jest zamyślony i smutny, a gdy tylko pytam się co się dzieje, od razu zmienia temat i mówi, jak to dobrze, że im wybaczyłam...

-Jesteś gotowa? To wsiadaj! - ponaglała ją Sophie.

Całą podróż Laura nie mogła wydusić z siebie słowa. Dotąd nie miała okazji przejechania się którymkolwiek z aut Lavenderów, więc ten "pierwszy raz" zrobił na niej ogromne wrażenie.

http://imageshack.us/a/img99/2146/screenshot131zo.jpg

"Knajpa" okazała się , jak podejrzewała dziewczyna, całkiem sporą restauracją. Na szczęście właścicielka tego miejsca była dobrą znajomą jej matki, więc śniadanie miały na koszt firmy.

Jak dobrze, że ta kobieta to przyjaciółka Sophie. Dzięki temu uniknęłam krępującej chwili, gdy trzeba byłoby się rozliczyć... - Laurze kamień spadł z serca.

Po śniadaniu Sophie postanowiła zaszaleć na zakupach. Cały dzień spędziły na bieganiu po sklepach, przez co Laura nie czuła nóg, jednak dzielnie towarzyszyła matce w tych bojach. Poza tym każda chwila spędzona z Sophie wydawała się Laurze bezcenna.

-Laura, wiem, że padasz ze zmęczenia, ale obiecuję, to ostatni sklep! Zajdźmy tam, zobaczysz, nie pożałujesz, mają tam cudne ubrania!

http://imageshack.us/a/img440/1271/screenshot133w.jpg

Dziewczyna kątem oka spojrzała na sklep.

Sądząc po wystawie, oferują tu raczej ubrania bardziej młodzieżowe, a nie klasyczne, jakie lubi Sophie. Cholera jasna, mam nadzieję, że nie zechce, żebym coś tu kupowała... Zna moją sytuację, powinna mnie zrozumieć... A chociaż, przymierzenie nic nie kosztuje.

-I? Jaka decyzja?
-No dobrze, chodźmy. Ale z góry uprzedzam, niczego nie potrzebuję i nic nie będę kupować. - mruknęła pod nosem dziewczyna.

http://imageshack.us/a/img193/7875/screenshot134lu.jpg

Gdy weszły do sklepu Sophie natychmiast zwróciła się do ekspedientki.

-Camilo, kochanie, znajdź proszę coś super dla Laury. Z tej najnowszej kolekcji, jeśli możesz.

http://imageshack.us/a/img826/4308/screenshot142k.jpg

Camila krytycznym wzrokiem spojrzała na dziewczynę.


http://imageshack.us/a/img801/6135/screenshot141w.jpg


-Hmm, jasne, że coś się znajdzie, figurę ma ładną....

http://imageshack.us/a/img715/7943/screenshot144se.jpg

Ekspedientka podeszła do wieszaków i wyjęła kilka z nich.
Laura ze strachem patrzyła na wszystko, co wokół niej się działo.

http://imageshack.us/a/img837/3733/screenshot146l.jpg
http://imageshack.us/a/img560/3214/screenshot147u.jpg

W żadnym wypadku nie mogę patrzeć na metki, bo będę miała od razu zawał!

Po chwili dziewczyna zniknęła w przymierzalni.

http://imageshack.us/a/img825/8813/screenshot150q.jpg

-Mogłabyś zapakować te wszystkie ubrania, które jej dałaś do przymierzalni? Aaa, i złożę zamówienie na bieliznę i inne pierdółki dla niej na waszej stronie internetowej. Dopilnuj, żeby paczka przyszła do mnie w tym tygodniu. - Sophie korzystała z okazji, że Laura jej nie słyszy.
-Och, jasne kochana. Tak na marginesie - jest bardzo do Ciebie podobna, tylko oczy i włosy ma Edwarda... Miejmy nadzieję, że się Wam uda.- szepnęła Camila.

http://imageshack.us/a/img42/7370/screenshot153o.jpg

Nagle drzwi przymierzalni otworzyły się i pojawiła się Laura w nowej odsłonie.

-Cholercia, ona na prawdę ma niezłą figurę! - pracownica sklepu nie mogła uwierzyć własnym oczom.

http://imageshack.us/a/img255/5068/screenshot158i.jpg

-I jak? Podobam Wam się?
-Ahh, myślę, że bardziej do Ciebie będzie pasować jakaś sukienka. Camilo, leć po sukienkę! - powiedziała Sophie, chociaż w duchu podzielała poglądy swojej znajomej ze sklepu.

http://imageshack.us/a/img69/4464/screenshot160pj.jpg
http://imageshack.us/a/img23/8374/screenshot162m.jpg

Po długich naradach Laura znalazła sobie kilka ciuchów, które spodobały się także i jej matce. Po jeszcze dłuższych kłótniach, dziewczyna pozwoliła kupić sobie te ubrania.

-Nadal nie wiem, czy to dobry pomysł, i tak mieszkam u Was nic nie płacąc... - dziewczyna nie kryła swoich wątpliwości, które były mniej więcej tego rozmiaru, co ceny tych kilku szmatek, czyli niemałe.
-Daj spokój, wiesz, że to tylko pieniądze. Dla mnie nic one nie znaczą. Są dużo ważniejsze rzeczy na świecie...

http://imageshack.us/a/img4/9923/screenshot164z.jpg

-Poza tym chciałabym Cię trochę porozpieszczać, nadrobić te wszystkie święta i urodziny... - kontynuowała.
-Ach, dobrze wiesz, że i tak tych kilka ubrań nic nie zmieni. I tak wyglądam, jak wyglądam. Piegi, zniszczone włosy...
-Lauro, na prawdę tak Ci to doskwiera? Skoro tak, to musimy zajść jeszcze w jedno miejsce.

http://imageshack.us/a/img845/5599/screenshot171j.jpg

Sophie z córką wyszły z galerii i udały się spacerkiem do położonego nieopodal małego domku.

http://imageshack.us/a/img39/8093/screenshot174o.jpg

-Gdzie Ty mnie ciągniesz? - zmęczona dziewczyna miała dość.
-Pora żebyś poznała mojego osobistego stylistę, fryzjera i kosmetologa w jednym! On zrobi porządek z Twoimi włosami, cerą i czym tam jeszcze chcesz! - Sophie była z siebie bardzo zadowolona.
-I proszę Cię, nie marudź...

http://imageshack.us/a/img696/5324/screenshot176d.jpg

"Stylista, fryzjer i kosmetolog w jednym" okazał się podstarzałym facetem ubranym w zbyt obcisłą koszulkę. Dziewczyna była katowana przez niego chyba przez 3 godziny... ale efekt był porażający.

-Zamknij oczy i podejdź do lustra. - poleciła Sophie.

http://imageshack.us/a/img825/2584/screenshot177f.jpg

-Już możesz otworzyć! - Blondynka nie mogła się doczekać reakcji córki na nowy wygląd.

http://imageshack.us/a/img703/1986/screenshot178q.jpg

Laura nie mogła uwierzyć własnym oczom. Z lustra spoglądała na nią dziewczyna o pięknych, kasztanowych włosach, których kolor podkreślały piegi (w tym momencie przestały jej przeszkadzać), staranie wydepilowane brwi były doskonałą oprawą dla ciemnych oczu dziewczyny, a rzęsy pociągnięte mascarą dodawały spojrzeniu tajemniczości.
-To ja? - dziewczyna jakby chcąc sprawdzić, czy to nie żart dotknęła ręką twarzy. Osoba w lustrze idealnie skopiowała gest Laury.

http://imageshack.us/a/img607/6054/screenshot179j.jpg
http://imageshack.us/a/img255/7905/screenshot180f.jpg
-Jesteś piękna, córeczko. - Sophie nie kryła wzruszenia i radości.
-Wracajmy do domu, musimy pokazać Cię Edwardowi.

http://imageshack.us/a/img835/9237/screenshot192oy.jpg

Droga powrotna minęła im bardzo szybko. Od razu po wejściu do domu Sophie zawołała męża.

-I jak? Poznajesz tę oto młodą damę?

http://imageshack.us/a/img818/841/screenshot201hc.jpg

-Wyglądasz cudownie, Lauro... - głos Edwarda, chociaż ten udawał wesołego, był cichy, jakby zmęczony.
-Zrobiłem kolacje, macie ochotę?

http://imageshack.us/a/img546/8407/screenshot206q.jpg

Podczas posiłku Laura i Sophie opowiadały Edwardowi jak minął im dzień. Dziewczyna kochała takie chwile razem, miała świadomość, że w końcu do kogoś należy. Cichy głosik małej, opuszczonej dziewczynki, pragnącej mieć rodzinę, przez lata tłumiący się w jej duszy, nareszcie znalazł odbicie.

http://imageshack.us/a/img402/6240/screenshot216r.jpg
http://imageshack.us/a/img571/457/screenshot213e.jpg

Lavenderowie zajęci celebracją wspólnych chwil, nie zauważyli skrzypnięcia otwieranych drzwi.

http://imageshack.us/a/img163/9845/screenshot225g.jpg

Do pokoju wszedł młody chłopak. Znoszone ubrania i rozczochrane włosy sprawiały, że wydawał się zmęczony - ale nie było to zwykłe fizyczne zmęczenie, raczej chodziło o takie, które dręczy umysł i uczucia człowieka.

http://imageshack.us/a/img109/5484/screenshot228l.jpg
http://imageshack.us/a/img26/2198/screenshot226r.jpg

Minęła dobra chwila, zanim ktoś go zauważył. Przez ten czas młodzieniec nie odrywał wzroku od dziewczyny, dla której tu przyszedł. Postanowił się ujawnić i odchrząknął. Pierwsza zauważyła go Sophie.

-Mówiliśmy Ci, żebyś tu nie przychodził, wiesz jaka to delikatna sprawa! Musimy mieć więcej czasu...
-Akurat ONA tego czasu ma coraz mniej! Musicie powiedzieć Laurze, im szybciej, tym lepiej dla wszystkich, a szczególnie dla Madeleine!
-Myślisz, że my nie martwimy się Madeleine?! Nie przespałam spokojnie żadnej nocy, odkąd okazało się,że... Ehh, a Laurę dopiero co odzyskałam, nie mogę jej stracić! - Sophie straciła już nad sobą panowanie.

http://imageshack.us/a/img825/7271/screenshot231r.jpg
http://imageshack.us/a/img821/8744/screenshot232u.jpg

Całą sytuacją zainteresowała się Laura.
-O co chodzi, kto to jest? - spytała, jednak nie doczekała się odpowiedzi od żadnego z rodziców.

http://imageshack.us/a/img528/2687/screenshot235i.jpg

Chłopak nie zważając na protesty blondynki zbliżył się do Laury.

-Lauro, posłuchaj, wiesz, że Madeleine...
-Kto to Madeleine? Kim Ty jesteś i co to za cyrki?- dziewczyna nie kryła zdziwienia.
-Zaraz, zaraz, chcesz powiedzieć, że oni nie powiedzieli Ci jeszcze o Madeleine? - ryknął rozwścieczony.

http://imageshack.us/a/img32/8937/screenshot240s.jpg

W nastała cisza. Słychać było tylko płacz Sophie i przyspieszone bicie serca Edwarda.

-Cholera jasna! Trudno, skoro oni nie mieli tyle odwagi to ja Ci powiem! Masz siostrę, droga Lauro Lavender! Madeleine! Siostrę, która leży w szpiatlu i potrzebuje Twojej nerki, a Sophie i Edward nie mogą się zdecydować, którą córkę chcą stracić, więc mogą starcić obie... Wiesz już teraz, dlaczego tu jesteś...- słowa, które wypowiadał Robert zdawały się nie docierać do dziewczyny. Gdy pojęła ich sens, przed oczami zrobiło jej się ciemno. Cały świat zaczął wirować... Nic już nie słyszała, dookoła nie było już nic oprócz mroku.



Podziękowania dla Mrytka - tak, tak - mam Roberta Moora w mojej historii!! :D

Juhas
05.10.2012, 23:32
Jestem w SZOKU :O Normalnie nie spodziewałem się po Tobie takiego zwrotu akcji, a tu proszę :) I widzę Robercika Martynki :D:D Jak zwykle gustownie wygląda ;)

Ciekawe co Laura zrobi z tym wszystkim, wkońcu przeszczep nerki da się przeżyć, tym bardziej jako dawca :)


Czekam na więcej! :):)

Myrtek
05.10.2012, 23:41
Odcinek...świetny!
Jeśli zrobisz z tego sielankę, która będzie nudziła nas monotonią w nieskończoność, obiecuję, że przerwę mój no-life'owy styl życia i wyjdę z szafy by Cię zabić, jasne? :)

Fabuła bardzo dobra! Idealnie prowadzony zwrot akcji, który wyjaśnia się dopiero pod koniec odcinka.
Coś przeczuwałam, że rodzice nie od tak po prostu ją zaprosili (patrz mój poprzedni post).
Siostra? Może bliźniaczka?
Gdy czytałam ostatnią kwestię wypowiadaną przez forumowe ciacho (:D), pomyślałam "Przeszczep". Linijkę niżej okazuje się, że mam rację!
A to szuje! Ech...

Również owy mężczyzna mnie intryguje. Czy to współpracownik Edwarda, chłopak Madelaine, a może wybawiciel Laury?
KURCZE, NO!

Wszystko byłoby pięknie i cacy, gdyby nie pisanie zwrotów grzecznościowych z dużej litery. W tekście tego typu nie piszemy Ci, Tobie, etc. tylko z małej, ok? :)

No, ale wybaczam Ci te błędy za udział mojego najukochańszego, najwspanialszego i kipiącego seksem Roba *skromność*. :D
I can't wait!

iness92
05.10.2012, 23:44
Haha, wiedziałam, jak Cię przekupić Mrytku... ;) <robertowelove>

Mile
06.10.2012, 00:05
WOW ! jedną oddali a drugą wychowywali co za ludzie :((
dlaczego akurat ją - powinna ich zapytać i jak sobie wyobrażali, że odda nerkę !!?? szok
Jak wszedł Robert to pomyślałam, że skądś znam tego gościa, coś mi świtało i jednak zgadłam nie pomyliłam się to Robert !!! Chociaż trochę inaczej wygląda :)

Superr nie czekaj zbyt długo i daj kolejny odcinek bo nie mogę się doczekać !!!

Katherine
06.10.2012, 01:19
A ja już polubiłam tych rodziców! Wzięli ją tutaj żeby dała nerkę swojej chorej, rozpieszczonej siostrzyczce!

Rob śmiesznie wg mnie wygląda w tych spodniach xD.
Czekam na kolejne cz. ze śliczną Laurą!

inseparable
06.10.2012, 03:43
o ja kurcze pierniczę, dowaliłaś moja droga.... tego to ja się kompletnie nie spodziewałam! ciekawe czego jeszcze dowie się Laura... a miało być dobrze, ehh.

Spectrum
06.10.2012, 12:28
Wow, nie spodziewalem sie takiego obrotu spraw ;o

Biedna Laura, musi miec metlik w glowie. Zycie jej nie oszczedza.

Ne moge doczekac sie nastepnego 'odcinka', jestem ciekaw co sie wydarzy.

EFF
06.10.2012, 20:11
Piękni simowie, a dom. . jestem pod wrażeniem, bardzo mi się podoba ;)

Sqiera
07.10.2012, 21:59
heh... biedna Laura, z każdej strony jakieś problemy... niech się do niej wreszcie uśmiechnie los, bo aż mi jej szkoda... a rodzice jak są tacy bogaci to niech kupią nerkę drugiej córeczce na czarnym rynku i wtedy będą kwita. Naprawdę nie wiem na co liczyli, nie było ich przez całe życie Laury, nagle się znaleźli i jeszcze myślą, że mają prawo od niej cokolwiek chcieć... ciekawe co ona postanowi :)
a no i ciekawa jestem jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Robert.

iness92
16.10.2012, 21:14
Dziękuję Mrytku! :)

Historia Laury Lavender - część 6





Pierwsze promienie słońca wpadły do pokoju zupełnie nie czekając na jakiekolwiek zaproszenie. Delikatnie otuliły twarz dziewczyny, zmuszając jej powieki do otwarcia.
http://imageshack.us/a/img9/4052/screenshot10cs.jpg
Co za dziwny sen... Jakiś nieprzyjemny. Zaraz, zaraz co to było? Jakiś Robert? Madeleine? Nie pamiętam, do tego boli mnie głowa. Sophie powinna mieć jakieś proszki przeciwbólowe. - dziewczyna odszukała leżącą pod poduszką komórkę.
Dopiero 5.30? Sophie i Edward pewnie śpią. Muszę uważać, żeby ich nie obudzić. - mruknęła. Po woli odsunęła koc i zsunęła nogi na podłogę.

http://imageshack.us/a/img717/9150/screenshot13rv.jpg
Dziewczyna z niewielkim ociąganiem ubrała się (jedna z sukienek kupionych poprzedniego dnia, najnowsza kolekcja SiaNell) i weszła do kuchni. W tym samym czasie usłyszała dochodzące z salony strzępki rozmów.
http://imageshack.us/a/img641/2773/screenshot29el.jpg
O tej porze nie śpią? Dziwne. - pomyślała, zmierzając w stronę pokoju, z którego dochodziły dźwięki.
http://imageshack.us/a/img138/8673/screenshot28z.jpg
To, co zobaczyła, przypominało jej sen. Sen, którego prawie nie pamiętała. Sen, który teraz stał się jasny i wyraźny jak nigdy przedtem. Madeleine. Jej siostra. Rodzice, którzy chcieli ją ściągnąć tylko po to, aby ratować drugą córkę. Ten chłopak, Robert? Kto to w ogóle jest?

A więc jednak to prawda... - szepnęła sama do siebie.
http://imageshack.us/a/img11/7531/screenshot34rv.jpg
W salonie przebywały 3 osoby - Sophie, Edward i Robert.
http://imageshack.us/a/img31/8531/screenshot32bh.jpg

Od razu zauważono obecność dziewczyny. Przez dłuższą chwilę jednak nikt nie wykonał żadnego ruchu. Słychać było nerwowe bicia 3 serc i jedno spokojne - Laury. Nie wiedzieć czemu, dziewczyna nie czuła w tamtym momencie nic. Zero, kompletna pustka. Tak jakby codziennie dowiadywała się o tym, że ludzie, którzy powinni być jej najbliżsi na świecie chcieli oszukać ją w jeden z najbardziej podłych sposobów.
Pierwsza odezwała się Sophie.
-Witaj, córeczko. - zero reakcji ze strony Laury skłoniło ją do wstania i zbliżenia się do dziewczyny. -Jak się czujesz? Wczoraj zemdlałaś. Nic ci nie jest? Martwiliśmy się. - powiedziała piskliwym głosem. Laura zdążyła zauważyć, że jej matka wygląda dziwnie. Co prawda była elegancko ubrana (jak zwykle), jednak widać było, że ta noc nie należała dla niej do łatwych. Sińce pod oczami i nieuczesane włosy tylko to potwierdzały.
http://imageshack.us/a/img823/7493/screenshot38i.jpg

-MARTWILIŚCIE SIĘ?! Bo co? Bo zemdlałam i może jestem na coś chora i nie będę mogła oddać nerki waszej córce? Tylko po chcieliście mnie poznać, tak? Mów, do cholery! - słowa Sophie sprawiły, że w jednej chwili do dziewczyny powróciły wszystkie emocje.
http://imageshack.us/a/img443/6096/screenshot49n.jpg
-Lauro! Ty też jesteś naszą córką, zależy nam na tobie tak samo, jak na Mad!
http://imageshack.us/a/img547/5774/screenshot47.jpg
-Wiesz co? Ja po prostu nie mam siły! Oddajecie mnie do sierocińca, skazujecie na życie bez miłości. Tak, takie miałam życie! Wolałabym się już raczej nie urodzić, niż przeżywać te wszystkie wieczory podczas których wyobrażałam sobie jak wygląda moja MAMA. Teraz to słowo dla mnie już nic nie znaczy. Więc nie pieprz mi tu, że wam na mnie zależy! I nie myślcie sobie, że kiedykolwiek jeszcze mnie zobaczycie!
http://imageshack.us/a/img10/2213/screenshot45gd.jpg
Nie czekając na odpowiedź Laura odwróciła się i zniknęła za frontowymi drzwiami.
-Co tak stoisz, jak idiota? Szukaj jej, cholera jasna! - Sophie zwróciła się do męża.
http://imageshack.us/a/img341/6716/screenshot65ra.jpg
-Tak? Szukać? A dziwisz się jej? Jak ty byś postąpiła na jej miejscu?! Nie ma sensu jej szukać. Będzie jej lepiej bez nas.- gorzko odparł Edward.
-Czy Ty w ogóle myślisz? Idioto! A co z Mad? Nie możemy pozwolić jej umrzeć! Musimy znaleźć Laurę i jakimś sposobem ją przekonać żeby nam pomogła!
http://imageshack.us/a/img856/714/screenshot67z.jpg
Nagle do rozmowy wtrącił się Rob, który do tej pory tylko przyglądał się całej scenie.
-Ja jej poszukam. - powiedział spokojnie.
http://imageshack.us/a/img89/9127/screenshot68ar.jpg

-Nie sądzę, żeby miała ochotę rozmawiać z którymkolwiek z was. Ja bym nie miał.
http://imageshack.us/a/img22/7651/screenshot70d.jpg

W tym czasie Laura była już dość daleko od domu rodziców. Najpierw podrzuciła ją samochodem jakaś starsza pani, jadąca na szkolne przedstawienie wnuczka, a później podwiózł ją jakiś młody mężczyzna wracający ze szpitala. Jego żona urodziła córeczkę. Laura jechała z nim kilkanaście minut, jednak nie mogła dłużej słuchać gadki świeżo upieczonego rodzica. Jak na złość całe Sunset aż kipiało rodzinnym szczęściem.
Wysiadła na skraju miasta. Nie wiedziała, gdzie jest. Stara, kamienista droga, którą szła, zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Jednak nie czuła bólu nóg - ból, jaki czuła w sercu skutecznie zagłuszał w niej jakiekolwiek inne uczucia. W końcu ujrzała stary, ceglany mur i zardzewiałą, żelazną bramę, a nad nią napis - "Cmentarz w Sunset Valley" .
http://imageshack.us/a/img607/5167/screenshot82r.jpg
http://imageshack.us/a/img266/3590/screenshot81x.jpg

To idealne miejsce na spędzenie tak cudownego dnia jak ten! pomyślała z sarkazmem.
Niewiele myśląc, weszła na parcelę.
Hmm, a swoją drogą, to dziwne. W Sunset są dwa cmentarze? To nie jest aż taka duża miejscowość. Pamiętam, że jeden jest obok kościoła, niedaleko centrum. Przechodziłam obok niego razem z... NIĄ. - dziewczyna nawet w myślach nie mogła wymówić imienia matki. Na spędzonego z nią dnia serce Laury zadrżało.
http://imageshack.us/a/img441/6688/screenshot84e.jpg
Dziewczyna dość długo spacerowała cmentarnym alejkami. To miejsce było bardzo zaniedbane, widać od wielu lat nikogo tu nie pochowano. Laura zatrzymywała się niemal przy każdym nagrobku, czytając do kogo należy.
http://imageshack.us/a/img248/4287/screenshot87a.jpg
Nelly Karrson, 17 lat. Choroba zabrała życie, lecz nie duszę - przeczytała. Nagle pomyślała o Madeleine. Za jakiś czas to mógłby być nagrobek należący do jej siostry. Ile ona ma lat? W tym całym zamieszaniu nie zapytała. Czy ona o niej wie? Czy są podobne?
http://imageshack.us/a/img688/525/screenshot97p.jpg

Łzy, które niebezpiecznie czaiły się w oczach Laury od początku dnia wypłynęły z podwójną mocą.
http://imageshack.us/a/img819/3531/screenshot91x.jpg
http://imageshack.us/a/img803/1766/screenshot90o.jpg
Płacz dawał ukojenie. Tak bardzo tego potrzebowała. Mogła wyrzucić z siebie wszystko, co ją dręczyło.

Jestem taka głupi! Jak mogłam myśleć, że komuś może na mnie zależeć! Że ktoś mógłby... mógłby mnie.. pokochać.

http://imageshack.us/a/img716/4883/screenshot88b.jpg

Laura zdała sobie też sprawę, że nie ma dokąd pójść. Do rodziców nie wróci - to pewne. Bridgeport też odpada. Nie miała siły myśleć nad tym, co ma robić. Zmęczona, położyła się na kamiennej ławce i zasnęła.
http://imageshack.us/a/img338/2025/screenshot106oq.jpg
Zmierzch nadszedł niespodziewanie szybko. Spokój starego cmentarza otulał śpiącą Laurę z każdej strony. Świerszcze, ukryte wśród wysokich, od lat niekoszonych traw przygrywały dziewczynie smutne kołysanki - melodie, które opowiadały o mieszkańcach tego miejsca, śpiących teraz głęboko pod ziemią. Lekki, ciepły wietrzyk poruszał delikatnie liśćmi ogromnych płaczących wierzb, które rosły niemal przy każdym grobie. Ostatnie mrówki wędrowały do swoich mrowisk, każda idąc innym, tylko sobie znanym szlakiem. Nagle, na jednej z bocznych alejek coś się poruszyło.
http://imageshack.us/a/img138/9512/screenshot109ho.jpg

- Jest taka piękna. Podobna do Madleleine. - szepnął Rob.
http://imageshack.us/a/img502/7764/screenshot112f.jpg

Jakby wyczuwając obecność kogoś obcego, Laura natychmiast się obudziła.
-Ty? Jak ty mnie tu znalazłeś? - syknęła.
http://imageshack.us/a/img194/8131/screenshot114oe.jpg

-To nie było nic trudnego. Chyba coś jest w tej legendzie o tym miejscu. Nie słyszałaś? Podobno ten cmentarz przyciąga ludzi ze złamanym sercem, daje ukojenie nerwom. Chodzi pogłoska, że Sunset - patronka miasta - pochowała tu swoje nowonarodzone dziecko - Valley. Umarła niedługo po porodzie, z żalu. Prawdziwe szczęście poznała dopiero po śmierci. Jako, że kochała pomagać ludziom za życia, to teraz po śmierci przyciąga tu nieszczęśliwych ludzi i łagodzi ich cierpienia. Madeleine też uwielbia tu przychodzić. Oczywiście, gdy choroba jej na to pozwala. Pomyślałem, że możesz tu być. - - odparł spokojnie.
http://imageshack.us/a/img201/1011/screenshot115v.jpg
Na wspomnienie siostry żołądek Laury wykonał obrót o 360 stopni. Od razu zrobiło się jej niedobrze. W gardle poczuła znajomą, dławiącą kulę.
-Ja NIE MAM siostry. NIE MAM rodziców. NIE MAM żadnej rodziny.
http://imageshack.us/a/img837/2945/screenshot116j.jpg
-Nie chcesz jej chociaż poznać? Nie musisz od razu jej pomagać, ale spójrz prawdzie w oczy... To twoja siostra. Ona umiera. Ok, Sophie i Edward postąpili nie fair. Ale Mad nic o tobie nie wie, a na pewno chciałaby wiedzieć. Zawsze chciała mieć siostrę. - przekonywał chłopak.
-A ty skąd niby o tym wiesz? Kim ty w ogóle jesteś? - Laura zerwała się na nogi.
http://imageshack.us/a/img694/6462/screenshot125p.jpg
-Madeleine i ja znamy się od dziecka. Teraz jesteśmy zaręczeni. - odparł.
http://imageshack.us/a/img837/4994/screenshot118kk.jpg
Laurę zatkało. Nie takiego obrotu spraw się spodziewała.
-Posłuchaj, wiem, że jesteś zła na rodziców, ale nie karz za to Mad. Pokaż, że jesteś od nich lepsza. Jedź ze mną do szpitala, proszę, Lauro.
Dziewczyna patrzyła przed siebie kamiennym wzrokiem. Z jej twarzy nie dało się niczego odczytać, jednak w jej umyśle trwała zaciekła walka. Co ma robić? Z jednej strony straszliwie się bała. Chciałaby uciec jak najdalej się da od tego miejsca, od tych ludzi. Już nawet burdel Jacksona byłby lepszy niż to bagno. A z drugiej? To jej siostra. Umierająca. I tylko Laura może jej pomóc. I ten Robert, intrygujący, niewątpliwie nieprzeciętna uroda. I ten upór... Eh, chciałaby, żeby ktoś walczył o nią, tak jak Rob o tą nieznaną jej dziewczynę.
http://imageshack.us/a/img268/7537/screenshot127qf.jpg
-Dobrze. Pojadę z Tobą. Ale niczego nie obiecuję.
-Dziękuję, Laurko. - odpowiedział.
http://imageshack.us/a/img811/9930/screenshot139s.jpg

Spectrum
16.10.2012, 21:24
Wow, ten odcinek jest świetny! Chyba najlepszy z dotychczasowych. Masz świetny pomysł na fabułę, historia jest naprawdę wciągająca i nieprzeciętna! Laura jest śliczna, bardzo ją lubię, tylko szkoda, że ma takie ciężkie życie.

W ogóle to jestem ciekaw, czy po oddaniu nerki rodzice przyjmą ją do rodziny, czy znów odtrącą. Znając 'szczęście' głównej bohaterki raczej to drugie :(

Oczywiście czekam na następny odcinek :P

Chwalisława
16.10.2012, 21:29
A już myślałam, że pokażesz nam Mad :D
Biedna Laura, ona to ma pecha :( Myślę, że polubi się z siostrą i wszystko się ułoży. Dobrze zrobiła, że uciekła od rodziców skoro tak z nią postąpili.

inseparable
16.10.2012, 21:42
kurcze, ta twoja historia niezwykle przypomina mi pewne onetowskie opowiadanie, jeszcze z czasów mojej fascynacji HSM itd itp...

dawaj Mad szybcieeej! :D

Mile
16.10.2012, 22:35
Też myślałam, że zobaczymy Mad. Mam nadzieję, że się zżyją jak siostry i znajdą innego dawcę zgodnego z profilem Mad i wszystko się ułoży. Świetny odcinek i wiele wniósł do sprawy ale dla mnie za krótki, ja bym czytała i czytała, bardzo się wciągnęłam w tą historię. Dawaj szybko następny :)

Zielona Herbata
17.10.2012, 13:22
ROB ! <3333333 Sam sex,mrr.
Jezus,ja zawału o mało nie dostałam na jego widok. *,..,*
Spodziewam się,że Laura się w nim zakocha.. ALICE BĘDZIE ZUA NA ROBCIA ! :< XD
Czekam na następną część. ;3


Następna część ma mieć dużą ilość zdjęć Roba. :D

Laselight
17.10.2012, 14:58
Laura i Robert się zejdą? Ja bym chciała ich zobaczyć razem.

iness92
17.10.2012, 15:18
Laura i Robert się zejdą? Ja bym chciała ich zobaczyć razem.

Wszystko okaże się w następnych odcinkach. ;)

Sqiera
17.10.2012, 16:11
ja oczywiście mam swoją hipotezę na to co się może potem wydarzyć, ale nie będę jej zdradzać :)

Biedna Laurka, stoi przed wielkim dylematem i ciężkim wyborem - choć myślę, że niedługo los sam zdecyduje i nikt nie będzie miał wpływu na to by było inaczej :)

No a Rob ... och Rob, znowu czaruje kobiece serca :D

Katherine
17.10.2012, 18:23
Super odcinek!
Nie moge się doczekać aż pokażesz nam Madeline.
Wkurzają mnie ci rodzice. ;/

iness92
27.10.2012, 17:00
Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)

Odcinki pojawiają się w dużych odstępach czasu, ale niestety nie dam rady częściej. :( Poza tym, przez moją nieuwagę zniknęło kilka zdjęć z poprzedniej części, a nie mam już ich na komputerze, więc z góry przepraszam tych, którzy chcialiby wrócić do poprzedniego odcinka.


Tyle tytułem wstępnych wyjaśnień. Zapraszam do następnej części! :D


Historia Laury Lavender - część 7!








Droga do szpitala zdawała się trwać wieczność. Z jednej strony Laura bała się tego, co może ją zastać na miejscu, z drugiej jednak była coraz bardziej ciekawa dziewczyny, która tak namieszała w jej życiu.
http://i.imgur.com/1DLCP.jpg
-Daleko jeszcze?
-Pytałaś już o to chyba 3 razy. - roześmiał się Rob -Musimy przejechać jeszcze kilka ulic. - dodał.
-Dlaczego ani Edward ani Sophie nie mogą zostać dawcami? - Laura w końcu odważyła się zadać pytanie, które nurtowało ją od dłuższego czasu.
-Madeleine ma grupę krwi Edwarda, więc tylko on wchodzi w grę. Oddałby nerkę już dawno, gdyby nie to, że żaden lekarz w kraju nie podejmie się wykonania zabiegu.
-Dlaczego?
-Ed przeszedł już 2 zawały. Jego serce nie wytrzymałoby takiego obciążenia jak operacja tego typu - wyjaśnił ponuro.
http://i.imgur.com/RidQt.jpg
Laura nie wiedziała co powiedzieć. Postanowiła zmienić temat.
-Podziwiam cię. Masz w sobie tyle siły, żeby chronić Madeleine.
-To ona jest moją siłą. Mad jest cudowna - oczy Roba się ożywiły i zaczęły błyszczeć.
Zawsze tak jest, kiedy o niej mówi. On ją naprawdę musi kochać - pomyślała smutno. O nią nigdy nikt tak nie dbał. Zawsze musiała troszczyć się sama o siebie, może dlatego zachowanie Roberta tak bardzo ją rozczuliło. Pomimo tego, że Mad była chora, Laura zapragnęła być w tym momencie na jej miejscu.
Chciałabym poczuć jak to jest, kiedy komuś na mnie zależy. - wtedy jeszcze nie docierało do niej, że podświadomie pragnęła, żeby tym "kimś" był chłopak siedzący obok niej.
-Już prawie jesteśmy - z zamyślenia wyrwał ją głos Roberta.
http://i.imgur.com/UIUzg.jpg
Chłopak wjechał na parking i już po chwili byli pod głównym wejściem do "Prywatnej kliniki chorób przewlekłych w Sunset Valley".
-Rob, zaczekaj. Zanim tam wejdę, muszę wiedzieć jeszcze jedno. Czy wiesz, dlaczego... - głos uwiązł jej w gardle.

-Dlaczego ciebie oddali, a Madeleine została z nimi? Lauro, to dość skomplikowane, to chyba nie ja powinienem ci to wyjaśniać.

-Posłuchaj, wiem, że to trudne dla wszystkich, ale ja po prostu nie będę umiała spojrzeć jej w oczy nie wiedząc w czym ona była lepsza ode mnie.
Chłopak poczuł w sercu dziwne ukłucie. Spojrzał na Laurę ze współczuciem.

Dopiero teraz naprawdę do niego doszło, przez co Laura musiała przejść.

- Laurko, Madeleine w niczym nie jest od Ciebie lepsza. Sophie i Edward naprawdę kiedyś byli biedni, to co ci opowiadali to prawda. Z tym, że najpierw urodziła się Madeleine. Od urodzenia była wątła i chorowita, a w wieku 4 lat zaczęły się jej problemy z nerkami. Ed cały czas łapał się różnych zajęć, byle by utrzymać rodzinę, a większość pieniędzy i tak musieli przeznaczać na leki dla Mad. Wtedy na świecie pojawiłaś się ty, jak się domyślasz nie byłaś planowana. Laura, zrozum, oni po prostu nie mieli możliwości posiadania drugiego dziecka, gdy Sophie przesiadywała cały czas w szpitalu z Madeleine, a Edward pracował. Z tego co wiem, miałaś zostać adoptowana zaraz po urodzeniu, ale chyba ktoś się wycofał w ostatniej chwili, a administracja nie powiadomiła o tym twoich rodziców. Wiem, że to w jakich okolicznościach cię odnaleźli nie wpływa dobrze na ich wizerunek w twoich oczach, ale to naprawdę nie są źli ludzie.

http://i.imgur.com/85kM3.jpg
Nie wiedzieć czemu, Laura uwierzyła w to, co opowiedział jej Robert. Zdawała sobie sprawę z tego, że może to być kolejna intryga, kolejne kłamstwo, które ma pomóc jej w podjęciu decyzji, jednak wbrew wszystkiemu nie dopuszczała do siebie tej myśli. Nie, to z pewnością prawda. Robert nie mógł jej okłamać, po prostu to wiedziała. On nie był typem człowieka, który zdolny jest do czegoś tak ohydnego. I te jego oczy - wydawało się, że można wyczytać z nich całą jego duszę.
-Chodźmy - odpowiedziała dziewczyna.
http://i.imgur.com/hBUwg.jpg
Dość długo krążyli po szpitalnych korytarzach, kiedy w końcu znaleźli się na odpowiednim piętrze.
-Rob, dopiero teraz do mnie dotarło, że przyjechaliśmy chyba za wcześnie, to nie są chyba godziny odwiedzin, wpuszczą nas do Mad?
http://i.imgur.com/PTVh1.jpg
Robert patrzył na dziewczynę, nie wiedząc o co jej chodzi. Dopiero po chwili dotarł do niego sens słów Laury.
-Ach, nie wspominałem ci o tym? To prywatna klinika, najlepsza w całym kraju. Leczenie tu jest bardzo kosztowne, ale ma to swoje plusy. Nie ma tu "godzin odwiedzin" - możesz być z bliskimi tyle czasu, ile potrzebujesz. Oczywiście w granicach rozsądku - wyjaśnił.
http://i.imgur.com/X73HF.jpg
Po chwili stali już przed wejściem do sali Madeleine.
-Mad pewnie śpi. Dają jej bardzo silne leki przeciwbólowe, które działają też jako środek nasenny. Ona nic o tobie nie wie, więc będziemy musieli jakoś jej to delikatnie wytłumaczyć, jeżeli się obudzi.
-Rozumiem - odpowiedziała dziewczyna.
http://i.imgur.com/iiHyN.jpg
-Oto ona. Jak mówiłem , śpi. - wyszeptał Rob.
http://i.imgur.com/3xzr4.jpg
Laura wyjrzała zza ramienia Roba. Stali tak dłuższą chwilę, nie odzywając się do siebie. Oboje czuli, że słowa w tym momencie są zbędne.
http://i.imgur.com/Ukr3H.jpg
Dziewczyna po woli podeszła do łóżka chorej.
http://i.imgur.com/428Pm.jpg
A więc to ona. - pomyślała.
-Jesteście bardzo do siebie podobne - usłyszała przyciszony głos Roberta.
-Ale ona nie ma piegów - odpowiedziała. Jedna cicha łza popłynęła po jej policzku. Nie wiedziała, ile czasu stała przy łóżku siostry. Kątem oka zauważyła, że jest już ranek. Myśli kłębiły się w jej głowie, nie umiała ich poukładać. Nie wiedziała, co czuje. Odwróciła się i spojrzała na chłopaka, który siedział w fotelu ustawionym przy oknie po drugiej stronie sali.
http://i.imgur.com/j9EWM.jpg
-Nie wiem, co robić - powiedziała podchodząc do niego.
-Nie musisz podejmować dzisiaj decyzji - odpowiedział, wstając.
-Ale tak byłoby najlepiej dla wszystkich.
-Posłuchaj, nie ukrywam, że chciałbym, żeby Madeleine wyzdrowiała. Gdybym mógł, oddałbym swoje dwie nerki, a nawet i serce tylko po to, żeby było z nią wszystko w porządku. Ale jedyną osoba, która może uratować ją jesteś ty, a ja nie mogę cię do niczego zmusić. Sama musisz zdecydować.
http://i.imgur.com/7zFqN.jpg
- Nie zrobię tego teraz. Potrzebuję czasu.
-Niestety, my czasu nie mamy. - rozmowę przerwała lekarka, której wejścia do sali nawet nie zauważyli.
http://i.imgur.com/mANu5.jpg
-Doktor Sullivan, to jest Laura Lavender, siostra mojej Madeleine.
-Domyśliłam się, zdążyłam zauważyć podobieństwo - odpowiedziała kobieta.
http://i.imgur.com/LJQHY.jpg
-Przyszły wyniki najnowszych badań Madeleine. Chciałabym z państwem porozmawiać, zapraszam do mojego gabinetu. Proszę pójść za mną - dodała. Laura zauważyła zdenerwowanie malujące się na twarzy Roberta.
http://i.imgur.com/6uueV.jpg
W gabinecie czekała Laurę niemiła niespodzianka - Sophie i Edward.
-Co oni tu robią?! - syknęła w stronę chłopaka.
-To rodzice Mad, to normalne że tu są. Lauro, proszę, to dla mnie ważne, nie rób tu scen - szepnął chłopak.
Doktor Sullivan usiadła przy ogromnym, białym biurku. Naprzeciwko niej siedzieli Sophie wraz z Edwardem. Laura stanęła sztywno pod ścianą, starając się nie patrzeć na rodziców. Robert stał zaraz obok niej, słyszała przyspieszone bicie jego serca.
http://i.imgur.com/HE2Ad.jpg
-Nie będę owijać w bawełnę. Stan Madeleine pogorszył się. Wyniki badań wskazują, że leki przestają działać. Jeżeli taki stan rzeczy się utrzyma to dziewczynie pozostało kilka tygodni życia - wypowiedź lekarki przerwał gwałtowny szloch Sophie. Laura zauważyła, że Robert wstrzymał oddech.
-Jakie mamy opcje, pani doktor? - spytał Edward.
-Według mnie pozostał tylko przeszczep - odpowiedziała kobieta patrząc znacząco na Laurę.
http://i.imgur.com/1emGo.jpg
-Jeżeli nam nie pomożesz, to będzie tak, jakbyś zabiła Madeleine . Ona nie jest niczemu winna, a ty chcesz ją zniszczyć, chcesz zniszczyć całą naszą rodzinę, nie wstyd ci? Masz oddać jej nerkę, rozumiesz?!- wsysczała Sophie.
http://i.imgur.com/KkPrs.jpg
-To mnie ma być wstyd? To ja zniszczyłam całą rodzinę? - Laura nie wiedziała skąd w niej tyle opanowania. Nie zważając na płacz i krzyki matki wyszła z gabinetu, a za nią Robert.
-Przepraszam - powiedział chłopak, gdy znaleźli się już w pustym korytarzu.
-Za co?
-Za nich, za to że cię tu sprowadziłem. Nie powinienem.
-Daj spokój, to nie twoja wina. To oni, słyszałeś przecież, co ona wygadywała.
-Lauro, to nie jest tak, że Sophie i Edward są złymi ludźmi. Choroba Mad ich zniszczyła, z resztą ja też zaczynam chyba powoli wariować, na myśl, że mogę ją stracić...
-Nie kończ. Wiesz, chyba na mnie już czas. Powinnam sobie już pójść - mówiąc to, dziewczyna zdała sobie sprawę, że nie ma gdzie pójść.
http://i.imgur.com/nXTCq.jpg
-Jak wolisz, zaczekaj tu, zajrzę jeszcze na chwilę do Madeleine i podrzucę cię gdzie będziesz chciała.
Robert zniknął za zakrętem korytarza, a Laura zastanawiała się, gdzie chce, żeby Robert ją podrzucił.
Mogłabym pojechać do domu Sophie i Edwarda, wziąć swoje rzeczy i resztę z moich oszczędności, a poźniej wyjechać stąd jak najdalej - planowała w myślach. Robert długo nie wracał, więc postanowiła pójść do poczekalni. Spędziła tam kilka minut gdy do pokoju weszła Sophie. Usiadła obok dziewczyny. Laura odwróciła głowę w drugą stronę.
http://i.imgur.com/J9oa7.jpg
-Ona już wie.
-Co? - Laura nie zrozumiała.
-Madeleine, powiedziałam jej o wszystkim. Jeżeli chcesz możesz iść ją zobaczyć.
-Myślisz, że tym mnie przekonasz do zmiany decyzji?
http://i.imgur.com/ITeXW.jpg
-Nie, ale chciałam naprawić chociaż jeden z wielu błędów, które popełniłam. Jesteście siostrami, powinnyście się znać - w oczach Sophie pojawiły się łzy. Kobieta szybko wstała i wyszła, pozostawiając Laurę jej własnym rozmyślaniom.
Nie wiedziała, jak trafiła pod salę Madeleine, nogi same znalazły odpowiednią drogę. Otworzyła cicho drzwi i spojrzała na drobną dziewczynę leżącą na łóżku. Widząc Laurę, chora wstała i uśmiechnęła się.
http://i.imgur.com/hBU8M.jpg



***



Doktor Sullivan cieszyła się, że kończy dyżur. To był ciężki dzień. Zbierała właśnie swoje rzeczy, gdy w jej gabinecie rozległo się ciche pukanie do drzwi.
-Ajj, któż to znowu? Proszę...
Osoba, która weszłą, była chyba ostatnią, jakiej kobieta się spodziewała.
-Co cię do mnie sprowadza, Lauro?
-Myślę, że pani dobrze wie. - odpowiedziała dziewczyna.
http://i.imgur.com/hbuYc.jpg



***



2 tygodnie później.
Światło na sali operacyjnej było strasznie jasne, raziło w oczy. Słychać było krótkie rozmowy pomiędzy lekarzami. Zabieg trwał już kilka godzin, wszystkich dopadało zmęczenie.
-No, już prawie koniec - mruknął jeden z operujących.
-Na szczęście, miejmy nadzieję, że się udało. Zaraz będziemy szyć.
Minuty mijały leniwie jedna za drugą, wydawało się, że czas stał się niemal namacalny. Nagle, wśród lekarzy wybuchło poruszenie.
-Cholera! Ciśnienie krwi spada!
-Co? Serce nie wytrzymuje?
-Raczej krwotok wewnętrzny, musimy ją znowu otworzyć!
-Szybko, puls jest ledwo wyczuwalny...
-Ona tego nie przeżyje!
http://i.imgur.com/QTFO0.jpg
-Nie możemy pozwolić jej umrzeć!
http://i.imgur.com/58snM.jpg

nmin
27.10.2012, 18:24
Ale się porobiło... Mam nadzieję, że nie zamierzasz ukatrupić biednej Mad i zeswatać Roberta z Laurą :D

inseparable
27.10.2012, 19:11
a mi się wydaje, że to Laurze coś się stanie, a z Mad będzie OK... smutno mi tu przez ciebie! ;d

Katherine
27.10.2012, 19:16
Wow! Mam nadzieję że Mad przeżyje! Jak ja Tej Sophie nie lubię! Taki chamski tekst własnej córce?! Czekam na kolejny odcinek.

Mile
27.10.2012, 19:42
Ale się porobiło... Mam nadzieję, że nie zamierzasz ukatrupić biednej Mad i zeswatać Roberta z Laurą :D

Też o tym pomyślałam :(

Sqiera
27.10.2012, 19:49
noo mocny odcinek i pełen nerwów ... no i oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :) wstaw go jak najszybciej !!!!

Stephenowa
27.10.2012, 21:53
Boże! :o
Wiesz,że kocham Twoją wyobraźnię?
Laura ma przeżyć, Mad też, ale Sophie może zostać przypadkiem potrącona. -.-
Matko.. Ciekawe,co dalej z Robertem i Laurą..
Nie mogę doczekać się następnego odcinka. :)

Myrtek
27.10.2012, 23:05
Wiesz, jednak ten Rob przystojny jest nawet w tym skinie. Mój bóg zmysłowości! Jestem z niego dumna! ^^

Laura jest teraz...seksowna. :O
Ja już Ci mówiłam co sądzę o Twoim ojsg, noale żeby wszyscy widzieli:
Cudownie, wspaniale, majestatycznie, niesamowicie, dobrze, arcyświetne! :D
Fabuła jest niesamowita. Tyle zwrotów akcji, przemyślane opisy. Po prostu bajka z jednorożcami patatającymi po tęczy z ciastecznych ciastek. :D

A teraz na poważnie:
Cieszę się, że poprawiłaś wytknięte wcześniej błędy. Z resztą z każdym następnym odcinkiem popełniasz ich coraz mniej.
Ta cała Sophie to "matka roku".
Ładne zdjęcia :)
UuUu czekam na next. ^^ (to dobrze, że należę to loży wyróżnionych :P)

Skylinn
28.10.2012, 08:20
Wow, jest naprawdę super ! <3
Mam nadzieję, że między Robem a Laurą zaiskrzy... pasują do siebie ^^ :D

iness92
31.10.2012, 09:53
Hej! Dziękuję za wszystkie komentarze! :D Naprawdę miło wiedzieć, że ta historia się komuś podoba. ;)

Dziś mini "dodatek" do mojego OJSG. Gra zaczęła płatać mi różne psikusy i musiałam ją wyczyścić ze wszystkich dodatków z internetu.:( Teraz ściągam wszystko od nowa, 3 razy myśląc, czy naprawdę będzie mi to potrzebne. :P "Normalny" odcinek dodam (mam nadzieję) w weekend. :)





-Siedzisz tu już chyba z sześć godzin w jednej pozycji. Idź do bufetu, zjesz coś i rozprostujesz kości.
-Jak źle z nią jest? - drżącym głosem spytał mężczyzna siedzący w kącie sali.

http://i.imgur.com/gLMV1.jpg

-Jest w śpiączce. Straciła dużo krwi, doszło do niedotlenienia mózgu. Najbliższe dni pokażą, czy jej organizm to wytrzyma.
-Możemy coś dla niej zrobić?
-W tym momencie chyba tylko się modlić...

http://i.imgur.com/YvYNd.jpg

Shattered
31.10.2012, 18:53
OMG Rob jest przesłodki.. To fajnie że Laura odnalazła szczęście.. Z początku było ciężko

Myrtek
31.10.2012, 21:21
@up: Rob rządzi! ^.^

No cóż, pozostaje mi tylko czekać na odcinek! :)
Cieszę się, że nie zmieniłaś aż tak charakteru Roberta :3

Kicaj
01.11.2012, 10:05
To biuścicho w pełnej krasie na pierwszej focie jest master:D

Co do całej historii. No cóż, dajesz radę. Jest ciekawie, czasem zaskakująco, przy czym moim zdaniem trochę za szybko się to wszystko dzieje. Gdyby rozbudować trochę opisy, które bardziej przybliżałyby niektóre sytuacje, historia stałaby się pełniejsza. No bo na ten moment jest tu wiele niewiadomych (nie chodzi mi tu o te zrobione z premedytacją). Np. z tymi nerkami. W sumie nie zrobili jej żadnych badań ani nic, tylko od razu założyli, że organy będą zgodne i wzięli dziewczyny pod nóż.

Całą historię oceniam bardzo pozytywnie i czeka na kolejny odcinek.

Btw. Robert <3

iness92
10.11.2012, 11:38
Dziękuję Wam za komentarze i opinie, za wszystkie jestem baaaardzo wdzięczna. Niestety muszę Was powiadomić, że nie mogę dłużej kontynuować tego OJSG, ponieważ mój laptop zwariował, nie mogłam go uruchomić i konieczna była reinstalacja systemu. Straciłam wszystko, zapisy, simów, package itp... Nie wspominając już o innych rzeczach które miałam na laptopie, nie mam nawet zainstalowanej jeszcze gry.
Przepraszam wszystkich , którzy czekali na nowe odcinki, ale niestety nie mam możliwości ich dalszego dodawania. :(

inseparable
10.11.2012, 13:18
ooo, szkoda :( a powiesz nam może jak zamierzałaś zakończyć tą całą sytuację w szpitalu? co z Mad i Laurą?

Sqiera
10.11.2012, 13:29
powiem ci że te komputery coś dzisiaj wariują. ja ze swoim też dzisiaj walczyłam (czarny ekran po włączeniu kompa) i również obawiałam się o swoje dane. chwilowo działa ale sytuacja się u mnie powtórzyła już któryś raz i nie wiem niestety co jest tego przyczyną ...

Szkoda, żę nie będzie już Laurki. Wkręciłam się w tą historię, no i nie powiem - czekałam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że wkrótce znowu wymyślisz dla nas coś ciekawego :) pozdrawiam

Juhas
10.11.2012, 15:33
(czarny ekran po włączeniu kompa)

Miałem dziś dokładnie to samo! Musiałem dwa razy komputer restartować :O

A co do historii, szkoda że utraciłaś zapis :( Ale czekam na pisemną opowieść i kompilację Twoich planów :);)

iness92
10.11.2012, 16:59
Ja restartowałam chyba z 1000 razy i dalej to samo ;(

Katherine
10.11.2012, 22:10
Miejmy nadzieję że kiedyś powrócisz do nas z kontynuacją, czy nową historią. :(
Niestety też nie wiem jak ci pomóc. :((

Stephenowa
11.11.2012, 00:22
O nie o nie o nieee!
:<
Ej!
Nie wolno tak.
Czemu takie rzeczy zawsze przytrafiają się tym najfajniejszym historiom?! Czemu takiej mnie nie może się zepsuć komputer, nikt by nie ucierpiał przynajmniej. :<
Głupia technologia noo..
To napisz nam przynajmniej,jak to powinno się zakończyć. </3

eyvee
11.11.2012, 01:37
Kurde mole, a nie zapisane byly na osobnym przenosnym dysku? np. jak u mnie :( Tak to by szlo odzyskac savy przynajmniej.....kurcze to jest plaga normalnie w tej grze >:( skopana gra maxisa....grrrrrr.

iness92
15.11.2012, 20:53
Powiem Wam, że zainstalowałam znów simsy! :D Myślę, że niedługo znów zacznę tu coś dodawać. Nie wiem czy będzie to tak "skomplikowane" jak historia Laury - pisanie tego typu opowiadań jest jednak bardzo czasochłonne, a ostatnio u mnie kolokwium goni kolokwium, ale złość na grę i laptopa mi przeszła, więc w najbliższym czasie powinno coś się pojawić. Nie wiem czy poprzednie zdanie ma sens hehe :D:P

Kilka osób chciało dowiedzieć się co dalej miało być z Laurą.:D
Podczas operacji Laury doszło do krwotoku wewnętrznego, niedotlenienia mózgu itp. (nie znam się dokładnie na tym). Dziewczyna zapadła w śpiączkę na 5 miesięcy. Gdy się obudziła, okazało się, że Mad już dawno wyszła ze szpitala i zamieszkała z Robertem. Po kilku tygodniach Laura także mogła opuścić szpital i zamieszkała u siostry. Chciała jednak jak najszybciej się wyprowadzić, bo zdała sobie sprawę, że zakochuje się w Robercie. Po jakimś czasie dziewczyna znajduje pracę jako opiekunka starszego pana, dawniej bardzo sławnego aktora - Charliego Slitha.

W tym samym czasie akcja przenosi się do Bridgeport, gdzie okzauje się, że cały czas Laury szuka Jackson, wynajmując różnych "sepcjalistów", póki co bezskutecznie.

Pewnego wieczora do Laury przychodzi załamany Rob, twierdzi, że Mad jest w ciąży, co w jej przypadku jest bardzo niebezpieczne (jej organizm nie jest wystarczająco silny po operacji, aby itrzymać ciążę). Laura pociesza chłopaka, oboje piją spore ilości wina, całują się.

Tymczasem w Bridgeport Jackson znajduje w gazecie artykuł o Charlim Slith - dawnej gwieździe, która teraz osiadła na stałe w Sunset Valley. Na jednym ze zdjęć aktora w jego własnej rezydencji w tle dostrzega Laurę. Natychmiast wynajmuje najlepszego porywacza w kraju, aby ten przywiózł mu dziewczynę.

W Sunset wszyscy są zrozpaczeni, gdyż Madeleine jest bardzo słaba - nie godzi się jednak na usunięcie ciązy. Wkrótce umiera, cała rodzina jest załamana, Laura i Robert nie mogą się pogodzić z takim stanem rzeczy. Nikt nie zauważa, że co noc co noc ktoś obserwuje dom Laury. To Tom Danner, płatny zabójca i porywacz, wynajęty przez Jacksona. Doprowadza dziewczynę do Bridgeport, jednak podczas podróży od razu okazuje się, że ich relacje są tak naładowane napięciem i chemią, że z trudem powstrzymują się od pocałunku.

W Bridgeport Jackson w trosce o bezpieczeństwo swoich interesów chce zabić Laurę, mimo zapewnień dziewczyny o zachowaniu tajemnicy. W ostatniej chwili Tom ratuje Laurę, chociaż sam zostaje przy tym postrzelony. Razem uciekają na wieś, do potajemnej kryjówki Toma, gdzie Laura zakłada mu opatrunki. Ukrywają się tam 2 tygodnie, rodzi się między nimi niechciane przez nich, ale nieuniknione uczucie. Pewniego dnia w telewizji widzą aresztowanie Jacksona, co onacza wolność.
Laura wraca do Sunset. Rob, który szukał jej cały czas jest szczęśliwy, że wróciła. Chce z nią być. Początkowo wszystko układa się dobrze, jednak Robert coraz częściej zwraca się do Laury 'Madeleine', chce, aby dziewczyne upodobniła się do siostry. Laura nie jest szczęśliwa, kłóci się o to z chłopakiem. Wychodzi na spacer, jendak cały czas czuje, że ktoś ją obserwuje. Obraca się i widzi Toma. Patrzą na siebie kilka sekund, po czym bez słów Laura podchodzi do chłopaka i przytula się. Ten głaszcze ją po włosach, razem wsiadają do saochodu Toma i wyjeżdżają z Sunset.

Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca. :D
Pozdrawiam! :)

Sqiera
15.11.2012, 21:10
jeśli to byłby wogóle taki koniec twojego story to ja dziękuję ... a gdzie happy end by był??? jak to tak bez co?? oj nie ładnie.... :P

Kędziorek
15.11.2012, 21:26
Ach, czułam, że prędzej czy później uśmiercisz biedną Mad. Rozumiem, że jej dziecko również zmarło? Szkoda.. A, i dałoby rade może wrzucić ewentualne zdjęcie Toma? Strasznie jestem ciekawa jak mógł wyglądać facet, który tak zakręcił Laurze w głowie;) Naprawdę świetna historia i czekam na Twoje kolejne dzieła :)

@up A mi się podoba takie otwarte zakończenie. Brakuje tylko 'i żyli długo i szczęśliwie' ;)

nmin
15.11.2012, 21:59
a gdzie happy end by był???No jak to gdzie? Olewa faceta, który tak naprawdę widzi w niej tylko jej siostrę, i wyjeżdża z takim, który zaryzykował życie, żeby ją uratować - czyż to nie urocze? :D

Ej, serio, bez ironii. Mnie się podobało :)

Stephenowa
15.11.2012, 22:04
Mi też bardzo podoba się to zakończenie.
Szczerze powiem, że nie tego się spodziewałam.. :D
Podziwiam Twoją wyobraźnię, niesamowicie ciekawa byłaby Twojej następnej rodzinki. :)
Czekam! <3

inseparable
15.11.2012, 22:23
jejku, pokaż tego Toma, nie wiem jak, ale pokaż!
jak tak to czytam to jeszcze mi smutniej że tego nie będzie...

Sqiera
15.11.2012, 22:27
ej dobra, przyznaję się :P czytałam po łebkach, a właściwie ominęłam toże owy Tom uratował jej życie i ten fragment z Jacksonem :P ;p to to o Robercie przeczytałam, a ten fragment jak ją gdzieś wiezie zrozumiałam jako uprowadzenie przez Toma do swojego pracodawcy :P :P

sorry za przeoczenie :P ale próbuję napisać odcinek i mi to nico wychodzi ;P

iness92
15.11.2012, 22:58
Niestety nie mam już zadnych zdjęć Adama, ale był tworzony na podstawie tego sima:
http://www.thesims3.com/assetDetail.html?assetId=4810050

Zmieniłam w nim szczegóły, typu trochę inny kształt i kolor oczu, delikatnie poprawiłam nos itp. ;)

Katherine
16.11.2012, 15:25
Uuuuuuuuuuu! Ale to ciekawe! Super że instalujesz simsy na nowo. :D
Czekam na fotototototeczki xd

Sqiera
16.11.2012, 15:48
Niestety nie mam już zadnych zdjęć Adama, ale był tworzony na podstawie tego sima:
http://www.thesims3.com/assetDetail.html?assetId=4810050

Zmieniłam w nim szczegóły, typu trochę inny kształt i kolor oczu, delikatnie poprawiłam nos itp. ;)



yyy.... Adama? chyba chciałaś napisać Toma, prawda ? :P

iness92
16.11.2012, 16:55
Haha, sory, Toma :P Pomyliłam z Adamem, bo ten sim jest wzorowany na Adamie Levine (gdy wpadłam na pomysł z tym uprowadzeniem przeżywałam moją fascynajcję Maroon 5) ;)

iness92
06.01.2013, 22:51
Witam! Dość długi czas mnie nie było, teraz jednak wracam z nowym zapałem - miejmy nadzieję, że na długo. :)

Chciałbym przestawić Wam moją nową historię - pierwszy odcinek będzie stosunkowo krótki, bardziej wprowadzający.
Piszcie, czy Wam się podoba i czy chciecie ciąg dalszy. Pozdrawiam!







Samochód powoli wjechał na zarośnięte podwórze. Światła pojazdu oświetliły krzaki i chwasty, które nie ograniczane przez nikogo od lat, gęsto porastały teren. Silnik pracował jeszcze kilkadziesiąt sekund, po czym umilkł. Słychać było już tylko koncerty świerszczy, które ukryte gdzieś głęboko w bujnych trawach tworzyły jedną z piękniejszych melodii, jaką może usłyszeć ludzkie ucho.

http://i.imgur.com/HxUJN.jpg

Po chwili drzwi od pojazdu otworzyły się. Wkrótce po tym obok czerwonego, luksusowego auta pojawiła się jego właścicielka. Ciepły, letni wiatr delikatnie owiał twarz nowoprzybyłej, która odczuła to jako miłą pieszczotę. Jazda w prawie 35 stopniowym upale, nawet najbardziej luksusowym autem z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Co prawda temperatura po zmierzchu spadła o kilka stopni, jednak w praktyce nie dawało to widocznej ulgi. Dziewczyna przeczesała dłońmi swe rude loki tak, aby wiatr mógł ochłodzić również jej zmęczony kark.

http://i.imgur.com/Xz2ph.jpg

http://i.imgur.com/2xbsz.jpg

Po rozprostowaniu kości dziewczyna zaczęła rozglądać się po miejscu, w którym się znajdowała. Z pewnością była pierwszą osobą, która zajrzała tu od ostatnich kilkunastu lat. Dokładnie – od ostatnich 16 lat. Rudowłosa skierowała swe kroki ku domowi, który prawdopodobnie był równie zaniedbany jak jego otoczenie. Całe podwórze było zarośnięte krzakami i trawami. Ogród, kiedyś przyodziany w setki kwiatów, teraz w niczym nie przypomina tego czym był przed laty. Drzewa, dawniej pięknie przystrojone liśćmi, dziś uschnięte straszą swymi gołymi konarami. Całość jednym słowem prezentowała się dość niekorzystnie, niektórzy twierdzili wręcz, że posiadłość wygląda jakby była wyjęta z horroru.

http://i.imgur.com/l2jLA.jpg

http://i.imgur.com/60qt9.jpg

Dziewczyna z drżeniem w sercu włożyła stary, mosiężny klucz do kłódki. Po chwili mocowania się, zamek ustąpił. Blade, chude palce delikatnie nacisnęły na zardzewiałą klamkę. Kilka sekund później rudowłosa mogła swobodnie wejść do domu. Po przekroczeniu progu od razu poczuła zaduch i wilgoć. Drewniana, spróchniała podłoga przypominała o sobie z każdym przebytym krokiem. Dziewczyna oglądała jedno pomieszczenie po drugim, każde tak samo zniszczone i stare.

http://i.imgur.com/BoUQ2.jpg

http://i.imgur.com/wiQhE.jpg

W końcu trafiła do salonu. Przyzwyczajone już do ciemności oczy kobiety zauważyły stojący na środku pomieszczenia drewniany, bujany fotel. Na widok tego mebla dziewczyna mimowolnie się uśmiechnęła. Podchodząc bliżej, rudowłosa spostrzegła kominek. Tak, kominek pamięta też. Nagle zapragnęła poczuć się jak dawniej, jak wtedy, gdy nie musiała się niczym martwić. Rozejrzała się po pomieszczeniu, tym razem dokładniej. Przy ścianie leżały jakieś stare, połamane nogi od krzeseł. Przeniosła je szybko w stronę kominka, wyjęła zapalniczkę… i proszę, po chwili pokój rozświetlał miły płomień.

http://i.imgur.com/eINmp.jpg

http://i.imgur.com/OMnEF.jpg

Rudowłosa przez dłuższy czas przyglądała się ogniu, jakby zupełnie nie odczuwając gorąca, jakie panowało w pomieszczeniu. Po chwili młoda kobieta wygodnie usadowiła się w fotelu. Zamknęła oczy i zaczęła nucić sobie melodię – kiedyś tak dobrze znana, później zapomniana przez lata, teraz wróciła do niej w każdym najdrobniejszym dźwięku. Nagle nucenie ucichło. Słychać było tylko spokojny, pierwszy raz od kilku tygodni oddech rudowłosej i wesołe trzaskanie ognia w kominku.

http://i.imgur.com/OMjm3.jpg

http://i.imgur.com/urd7v.jpg

http://i.imgur.com/iOnIy.jpg

http://i.imgur.com/ek0NB.jpg

Mile
06.01.2013, 23:01
Jakie to mroczne ale już mi się podoba, opis świetny.

Czekam na next:)

Kędziorek
06.01.2013, 23:06
Czytając to można wyczuć pewną nostalgię..
Wygląda na to, że po wielu latach dziewczyna wróciła do domu swojego dzieciństwa, ciekawe, jak ułoży sobie w nim życie;)

Czekam na więcej

Katherine
07.01.2013, 14:17
Fajnie, że wróciłaś. :D
Szkoda, że nie będzie już tamtej rodzinki. :( Ładna jest ta "rudowłosa". ( chyba nie podałaś imienia, albo ja nie zauważyłam. xD)
Mroczny nastrój jest bardzo ciekawy. Czekam na odcinek.

iness92
08.01.2013, 13:08
Wstawiam 2 odcinek mojej nowej historii. :D Postanowiłam dodać go szybciej niż wcześniej zakładałam ze względu na to, że zaczyna się sesja i pewnie nie będę miała tyle czasu na granie co w ostatnim czasie, a chciałam, żeby akcja ruszyła ciut dalej.


Odcinek 2



Następnego dnia naszą bohaterkę obudził niesamowicie bolący kark. Nic dziwnego – przespanie całej nocy na bujanym fotelu to nie był najlepszy pomysł. Mimo to, rudowłosa czuła się lepiej niż kiedykolwiek w ostatnich tygodniach. Tajemniczym sposobem przebywanie w Moonlight Falls dawało ukojenie jej dość mocno poturbowanemu sercu.

Dziewczyna wstała z fotela i rozprostowała kości. Z ociąganiem podeszła do okna, przez które obficie sączyły się promienie słońca. W pokoju było niemiłosiernie gorąco, choćby tylko z powodu palącego się kominka ostatniego wieczoru, pomijając już fakt, że na dworze temperatura przekraczała zapewne trzydzieści stopni. Lato tego roku było wyjątkowo gorące i parne, co podobało się najbardziej dzieciakom, które całe dnie spędzały bawiąc się nad rzeką. Rudowłosa otarła z czoła kropelkę potu, która irytowała ją od dłuższego czasu. Dziewczyna z niezadowoleniem stwierdziła, że całe ubranie lepi się do jej ciała.

-Fuj! – jęknęła, po czym stwierdziła, że musi się koniecznie przebrać. -Ech, zapomniałam zabrać rzeczy z samochodu, muszę po nie iść…

http://i.imgur.com/YaI1t.jpg
http://i.imgur.com/7iNCh.jpg

Za dnia podwórze nie wyglądało wcale lepiej, niż po zmierzchu.
-A pomyśleć, że kiedyś było tu tak pięknie, pamiętam jak bawiłam się w różanym ogrodzie we wróżki – pomyślała ze smutkiem. -Ciekawe, jak się ma ten ogród, pewnie nie ma tam już żadnych kwiatów, ale może stoi tam ta kamienna ławeczka, którą tak lubiłam? – w sercu dziewczyny zapłonął płomyk nadziei.

http://i.imgur.com/c4mBy.jpg

http://i.imgur.com/JgDvW.jpg

http://i.imgur.com/UKdex.jpg

Niestety, tak jak przypuszczała nasza bohaterka, ogród był całkowicie zaniedbany i w niczym nie przypominał tego, czym był za dawnych czasów.
-Może jest tu przynajmniej ta ławka, stała chyba tam, od zachodniej strony…

http://i.imgur.com/D0ZSO.jpg

http://i.imgur.com/nJNwi.jpg

http://i.imgur.com/pj4F6.jpg

Rudowłosa z trudem przebrnęła przez zarośla, docierając w końcu na zachodnią część ogrodu. Swoją ulubioną ławeczkę dostrzegła już z daleka. Jakież było jej zdziwienie, gdy obok ławki zauważyła… krzak róży! Co prawda kwiat zdążył już zdziczeć przez tyle lat, co nie zmieniało faktu, że nadał wyglądał pięknie.
Dziewczyna podeszła bliżej. Niestety – krzak nie mógł swobodnie rosnąć, gdyż musiał toczyć wieczną walkę o wodę i słońce z chwastami, które tuż obok niego.

Dziewczyna natychmiast upadła na kolana i zaczęła wyrywać niechciane rośliny. Słońce grzało jej w plecy, ostra trawa uwierała w kolana, piach i brud zachodził jej pod paznokcie – jednak ona nie zważała na nic. Czuła, że koniecznie musi pomóc temu miejscu, że gdy to miejsce będzie przywrócone do życia, to może jakimś dziwnym i tajemniczym sposobem ona sama obudzi się z tego letargu, w którym tkwiła od kilku tygodni. Ile to już? Tak… prawie 4 tygodnie temu jej całe dotąd poukładane w najmniejszym szczególe życie legło z gruzach. Na to wspomnienie do jej oczu napłynęły łzy, a ona sama zaczęła rwać chwasty z siłą, o którą sama siebie by nie podejrzewała.

http://i.imgur.com/BuC7M.jpg

http://i.imgur.com/lUk1U.jpg

W ogrodzie spędziła kilka godzin, pracując z takim zapałem i zawziętością, że nie zauważyła, że ktoś bacznie obserwuje jej poczynania.

http://i.imgur.com/qXVRo.jpg

-No nie, nie wierzę własnym oczom! Przecież to wnuczka Emmy Wollen, Rose, tak? – krzyknęła nieznajoma. Rudowłosa błyskawicznie zerwała się na nogi.
-Yyy… tak… Jestem Rose Wollen, skąd mnie pani zna? – spytała niepewnie dziewczyna.
-Rose, kochanie! Nie pamiętasz mnie? Jestem Betty McConnor, byłam przyjaciółką Twojej świętej pamięci babci, och, ona mówiła, że wrócisz tu pewnego dnia! Dlatego zapisała cały majątek tobie, dziecinko. Szkoda tylko, że większość mebli została sprzedana na spłatę długów Emmy. Strasznie Tak bardzo za tobą tęskniła, mówili, że z tej tęsknoty pękło jej serce. Minęło już tyle lat, a mnie ciągle jej brakuje.
-Pani McConnor? Przepraszam, nie poznałam pani. Ledwo pamiętam babcię, byłam bardzo mała kiedy wyprowadziłam się stąd z mamą, ale mi również jej brakuje.

http://i.imgur.com/kgrwy.jpg

http://i.imgur.com/Hsx28.jpg

-Powiedz mi dziecinko, przyjechałaś na długo? – spytała staruszka.
-Szczerze to jeszcze nie wiem, na razie próbuję uratować ten krzaczek róży – widzi pani, przez te lata przetrwał tylko jeden.
-Och, tak, tak. A kiedyś to miejsce wyglądało jak z bajki. Ale powiem Ci, dziecinko, że sama ty nie dasz rady. Trawy nie były koszone przez tyle lat, że teraz nie powyrywasz tego tak po prostu bez żadnych narzędzi. Zostaw to, przyślę tu mojego wnuka Toma, pamiętasz go? – Z przerażeniem Rose odkryła, że pamięta Toma. Przed oczami stanął jej otyły, piegowaty blondynek z aparatem na zębach i grubymi okularami na nosie, nieszczęśliwie w niej zakochany i łażący za nią krok w krok.
-Eee, chyba tak, ale nie chciałabym robić nikomu kłopotu, myślę, że poradzę sobie sama, może zajmie mi to trochę dłużej, jednak Tom nie będzie tracił czasu.

http://i.imgur.com/1Avwq.jpg

-Rose, skarbie, daj spokój! Ja lecę robić obiad, a ty zajmij się swoimi sprawami. Tom będzie tu lada chwila. Zobaczysz, kilka dni i nie poznasz tego podwórza, wpadnij koniecznie wieczorem na kolacje, Tom pokaże ci drogę. Paaaaa! – Zanim Rose zdążyła zaprotestować Betty już nie było.

http://i.imgur.com/EQfBh.jpg


Rose Wollen, mimo iż była osobą otwartą i towarzyską, to spotkanie z Tomem McConnor było ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę w tamtym momencie. Chcąc uchronić się realizacją tej niezbyt pożądanej wizji dziewczyna postanowiła schować się w domu i poszukać pamiątek po babce.

http://i.imgur.com/hMKrZ.jpg

Dom był dość duży, więc sporo czasu zajęło jej znalezienie pokoju poprzedniej właścicielki posiadłości. W końcu jednak trafiła na odpowiednie drzwi, pociągnęła za klamkę i… okropnie się zawiodła. W pokoju nie było nic, oprócz ogromnego, starego łoża i łamiącej się bieliźniarki Żadnych rodzinnych albumów, książek, pamiątek. Dziewczyna otworzyła skrzypiące drzwi szafy, jednak tam też nic nie znalazła.

http://i.imgur.com/SCuUC.jpg

http://i.imgur.com/ajrUr.jpg

Rose postanowiła pójść do bawialni. Z tego co pamiętała, babcia miała tam mnóstwo bibelotów i książek. Może tam coś zostało.

Kilka minut później dziewczyna była już w miejscu, którego szukała. Jedynym meblem, jaki się tam znajdował był ogromny regał, po brzegi zapełniony książkami.
-O, może tutaj coś znajdę! – ucieszyła się Rudowłosa.

http://i.imgur.com/5a7Nn.jpg

http://i.imgur.com/EACZo.jpg

Niestety, zanim zdążyła cokolwiek obejrzeć usłyszała alarm samochodowy. Dokładniej rzecz ujmując – był to alarm pochodzący z jej samochodu. Nie zastanawiając się długo Rose pobiegła na podwórze.

Zdyszana wypadła na zewnątrz. Tak jak się spodziewała, ktoś majstrował przy jej aucie!
-Hej, ty! Kim jesteś i co robisz przy tym samochodzie?! – warknęła ostrzegawczo.

http://i.imgur.com/3An6M.jpg

-Rose? Rose Wollen? Jesteś taka sama jak cię zapamiętałem. Nic się nie zmieniłaś! Akhem, wybacz, nie przedstawiłem się, ale w sumie to się znamy. Tom McConnor.

Dziewczyna stanęła jak wryta. To ma być Tom McConnor?! Gdzie się podział ten piegowaty grubasek z okularami i aparatem na zębach?!

http://i.imgur.com/9Q3Fp.jpg

http://i.imgur.com/E8E9S.jpg

http://i.imgur.com/n0cfE.jpg

-Ekhem… wybacz, nie poznałam… cię. – Rose z trudem sklejała zdania. W dalszym ciągu była w szoku.
-No tak, minęło trochę czasu od naszego ostatniego spotkania i noo… bądźmy szczerzy – nie jestem już tym grubaskiem, prawda?

http://i.imgur.com/4kERi.jpg

Czy nie jest grubaskiem? On chyba sobie kpi. Tak jakby nie wiedział, że teraz jest pewnie najprzystojniejszym facetem w Moonlight Falls.

-Wiesz, to fakt, zmieniłeś się trochę, ale może wyjaśnisz mi, co robiłeś przy moim aucie? – spytała rudowłosa, wyłączając alarm.
-Żartujesz sobie, prawda?
-Ja? Niby dlaczego? – zdziwiła się rudowłosa.
- Przyjeżdżasz do Moonlight takim autem, i dziwisz się, że jest ono sensacją? To najnowszy model audsim, prawda? Musiało kosztować majątek!

http://i.imgur.com/bfS1Q.jpg

-Yyyy… szczerze, to nie wiem ile ono kosztowało. – To nie ona wybierała ten samochód. Gdy o tym pomyślała, znów setki igieł wkuło się w jej serce.
-Babcia mi mówiła, że mam ci pomóc ogarnąć podwórze, tak? – chłopak nie zauważył pogorszenia nastroju Rose i nadal był w świetnym humorze.
-Och, nie chcę robić ci kłopotu. Na pewno masz tysiące innych, ciekawszych zajęć…
-Rose, daj spokój! – przerwał jej – Jestem wojskowym, mam teraz urlop, a nie mam nic szczególnego do roboty. Z chęcią ci pomogę!
-Skoro tak, to dziękuję – ucieszyła się dziewczyna.
-Dziś już nie ma sensu zaczynać prac. Słońce zaraz zajdzie, poza tym zbiera się na deszcz. Chodź, zabieram cię do siebie, babcia zapewne kończy przygotowywać dla nas kolację.

http://i.imgur.com/roXCB.jpg

http://i.imgur.com/l5gsx.jpg

-Jesteście naprawdę bardzo mili, ale chyba podziękuję, nie będę robić wam kłopotu – powiedział wymijająco dziewczyna.
-Roooooose! Chcesz mi powiedzieć, że zamierzasz tu nocować? Ten dach ma tyle dziur, co lat! Chcesz, żeby kapało ci na nos? Zabieram cię do nas i koniec dyskusji. Bierz swoje rzeczy i pakuj się do mojego auta – Tom był nieugięty.
-Och, ok daj mi chwilę. Dziękuję jeszcze raz.

http://i.imgur.com/aug3b.jpg

Kilka minut później Rose i jej towarzysz znajdowali się już w posiadłości McConnorów. Jak przewidział Tom, zaczęło padać i nic nie wskazywało na to, że burza się szybko skończy.
-A nie mówiłem? – Tom wyszczerzył zęby w triumfującym uśmiechu. – Pada!

http://i.imgur.com/pRtiA.jpg

http://i.imgur.com/TXjFh.jpg

Wnętrze domu było bardzo przytulne i ciepłe. Wszędzie roznosił się smakowity zapach kolacji.
-Już jesteśmy! – krzyknął Tom – Idę zanieść na górę rzeczy Rose!
-Och, Rose kochanie, jesteś całkiem przemoczona! – z przerażeniem stwierdziła seniorka roku McConnor.

http://i.imgur.com/kb5Vi.jpg

-Leć na górę, przygotowałam ci czyste ręczniki i pościel, Tom pokaże ci gdzie co jest.
-Naprawdę jest pani bardzo gościnna, ale mi jest strasznie głupio, że zawraca sobie pani mną głowę – mruknęła Rose.
-Ależ kochanie, dla mnie to sama przyjemność! Twoja babcia była moją najlepszą przyjaciółką, a ty jesteś dla mnie jak rodzona wnuczka! Zostaniesz tu, dopóki Tom nie skończy sprzątać podwórza, powinien też pomóc ci w jako takim remoncie tej chatki, na pewno śmierdzi tam wilgocią i innymi okropieństwami, możesz nabawić się astmy wdychając te zarazki! Zaufaj mi kochanie!
-Ale…
-Żadnego ale! Na razie zostajesz u nas, bez żadnych sprzeciwów! Tak się cieszę, że się zgodziłaś, skarbie. Tom też na pewno będzie zachwycony tym pomysłem!

http://i.imgur.com/rRBGH.jpg

Tak jak powiedziała pani McConnor jej wnuk bardzo się ucieszył z faktu, że Rose zostanie u nich przez jakiś czas. Kolacja minęła w miłej atmosferze, po czym Betty stwierdziła, że po tak wyczerpującym dniu Rose powinna położyć się wcześniej.
Tom natomiast postanowił poćwiczyć. Musiał przecież utrzymać formę. Tak naprawdę jednak chciał pobyć przez chwilę sam, zebrać myśli. Rose Wollen wróciła! Jego pierwsza – i jedyna miłość. Od dnia jej wyjazdu 16 lat temu myślał o niej każdego dnia. Pomimo tego, że byli wtedy tylko dziećmi, Tom wiedział że to miłość jego życia. Żadna inna dziewczyna nie dorównała nigdy Rose, i pewnie nie dorówna.

http://i.imgur.com/xdW5O.jpg

Niestety nie było mu dane cieszyć się długo samotnością.
-Toooooom, słoneczkooo, gdzie jesteś? – słodki głos jego babki przyprawił go o dreszcze. –Ooo, tu jesteś kochanie! Ćwiczysz sobie? A wiesz, może i ja rozprostuje mojestare kości, poćwiczę z tobą.

http://i.imgur.com/ddieX.jpg

http://i.imgur.com/AMaSo.jpg

-Babciu, o co ci chodzi? – podejrzliwym tonem spytał Tom. W sumie to niepotrzebnie pytał, i tak wiedział w jakim celu babcia chce z nim rozmawiać.

http://i.imgur.com/EXlOC.jpg

-Oooooch, jednak te ćwiczenia to nie dla mnie. Za stara jestem… Niedługo umrę… A chciałabym jeszcze zobaczyć cię z obrączką na palcu, skarbie. Może jakieś prawnuki też… Ech, tak, chłopiec i dziewczynka, mogliby mieć twoje niebieskie oczy, a włosy? Hmm, włosy mogą być rude, po matce i…
-Babciu!!!
-Tak, skarbie? Chodź, usiądź tu do mnie na kanapę.

http://i.imgur.com/cHEXv.jpg

http://i.imgur.com/6dslN.jpg

-Posłuchaj, wiem, że chcesz mojego szczęścia, ale zabraniam ci się w to wtrącać, słyszysz? – Tom zdenerwował się nie na żarty.
-Kochanie, daj spokój, oboje wiemy, jaki jesteś nieśmiały, zostaw to mnie…
-Babciu!!!

http://i.imgur.com/TkKQz.jpg

http://i.imgur.com/4WATR.jpg

http://i.imgur.com/FPvBo.jpg

http://i.imgur.com/mGBFU.jpg


__________________________________________________ ______________



Co on tam wie, gdyby Rose czekała na jego ruch to prawnuki miałabym pewnie dopiero po 90, a co w takim wieku człowiek może? Ech, ten mój Tom, niech mówi co chce, ja i tak zrobię swoje. Tylko będę musiała wybrać się do Bridgeport po jakąś nową garsonkę na wesele. Hmm, myślę, że tak, w różowym będzie mi dotwarzy, hihi.

http://i.imgur.com/P4xgY.jpg

http://i.imgur.com/mFWev.jpg




__________________________________________________ ______________




Ta rozmowa z babcią naprawdę wyprowadziła mnie z równowagi! Oby dotarło do niej, że ma się w to nie wtrącać, bo wtedy to na pewno już nic z tego nie wyjdzie. Muszę to rozegrać po swojemu. Jedno jest pewne – drugi raz nie stracę Rose.

http://i.imgur.com/QkMwF.jpg

http://i.imgur.com/QREJQ.jpg





__________________________________________________ ______________




–Kochanie, gdzie jesteś, wróciłam wcześniej! Julian, gdzie ty się podziewa… Co?!

http://i.imgur.com/UtBjc.jpg

http://i.imgur.com/mWduN.jpg

-Rose?! Co tu robisz? Dajs spokój, to tylko seks, ona dla mnie nic nie znaczy! Co? Chcesz odwołać slub? Nie możesz, to już za 3 dni, wszystko załatwione, Rose… Rose, nie możesz mnie zostawić! Co na to Twoja matka, ojczym, Rose.. Roseee…

http://i.imgur.com/VQa6P.jpg

-Aaaaaaaa! Ile jeszcze to będzie nade mną wisieć? Ile jeszcze łez mam wylać? Już nigdy, nigdy, nigdy nie zaufam żadnemu mężczyźnie!

http://i.imgur.com/fEl81.jpg

Kędziorek
08.01.2013, 13:24
Zawód miłosny co? Nie czaję jaki facet mógł zdradzić taką laskę;)
Niech da szansę Tomowi, on na pewno może stać się jej lekiem na wszystkie smutki. Swoją drogą, niezły przystojniak z niego:)

Sąsiadkę pokochałam, ale z niej intrygantka, haha:D Niech nie czeka długo na wnuki:P

Czekam na więcej:)

Sqiera
08.01.2013, 13:38
Wreszcie wróciłaś :D

Historia zapowiada się zacnie :D

Tom rzeczywiście wyrósł na ciacho :D Zatwardziały z niego facet skoro przez tyle lat, nie zmienił swoich uczuć co do niej. Podziwiam naprawdę :D

A Rose bardzo ładna, ma takie delikatne rysy twarzy :D
Ciekawe ile jeszcze czasu potrwa nim zapomni o tej zdradzie ... może Tom jej w tym pomoże :D



Cóż tu więcej mówić... czekam na więcej po prostu :D

Misiaa12
08.01.2013, 16:33
Super, że Rose mogła u nich zamieszkać. Ja bym się bała spać w takim domu. Coś mi nie pasuję ten Tom. Oj, biedna Rose ciągle wspomina romans ... To jej były prawda?

Katherine
08.01.2013, 19:43
Ale będzie love story. xD Dobrze, że ten cały Julian ( Elvis! ) ją zdradził, bo teraz Rose jest w Moonlight i zakocha się w Tomie i... Wiecie co dalej. ;p
Czekam na kolejny odc. i remoncik. :D

Mile
08.01.2013, 20:21
Super facio z niego wyrósł :D i stały w uczuciach.
Bidulka złapała swojego ex na gorącym uczynku :(, nigdy nie chciałabym tego przeżyć brrr, a on do niej z tekstem to tylko seks, zwykła menda.
Oby jej się w Moon ułożyło jak najlepiej np z tym "ogrodnikiem" :)

Babcia ma sensowne pomysły, ale żeby za bardzo nie mieszała młodym, bo to różnie może się skończyć.

Czekam na nexta :)

iness92
02.02.2013, 15:14
Heeej! Dłuuuga sesja uniemożliwiła mi odwiedzanie forum, na szczęście już pokonałam tego potwora i jestem again! ;)
Poprzedniej historii nie jestem w stanie kontynuować, gra działała okropnie, musiałam ją przeinstalować, po czym zapis nie działał. :( Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wracam z nowym opowiadaniem, mam nadzieję, że kogoś zainteresują moje wypociny, piszcie, czy Wam się podoba. ;)









Dziś chciałabym Wam tylko przedstawić bohaterów mojego nowego OJSG.

Oto Matt Brown:

http://i.imgur.com/Z0YkGvu.jpg

Żołnierz, który mimo swojego młodego wieku był już w miejscach, o których zwykli ludzie śnią koszmary. Ryzykując życie ocalił swego kompana wyciągając go z walącego się budynku, przez co sam doznał poważnego urazu kręgosłupa. Obecnie wrócił do rodzinnego miasta, Sunset Valley, aby tam móc spokojnie powracać do zdrowia oraz szkolić młodych żołnierzy w miejscowej jednostce wojskowej.

http://i.imgur.com/pGxDZT1.jpg

Niespodziewanie w życiu Matt’a pojawia się pewna młoda dama – Kate Norson.

http://i.imgur.com/cE6B0NT.jpg

http://i.imgur.com/wfr3Cv7.jpg

Jest ona siostrą dobrego przyjaciela Matt’a z ostatniej misji – John’a. Dziewczyna przybyła do Sunset aby móc studiować na tutejszym uniwersytecie, więc John poprosił naszego bohatera, aby ten zaopiekował się Kate na czas jej pobytu w mieście.




Czy dziewczyna o anielskim wyglądzie ma również takowy charakter? Czy Matt, samotny i niedostępny dla nikogo żołnierz, odnajdzie się w nowej roli opiekuna młodej i czarującej kobiety?
To wszystko w następnym odcinku, który pojawi się najprawdopodobniej już za kilka dni! ;)

Mile
02.02.2013, 15:25
Juz mi sie podoba, bardzo ładne simy, szczegolnie Matt :)

Ciekawie sie zapowiada, lubie zolnierzy, bede tu zagladac :)

Czekam na wiecej.

Kędziorek
02.02.2013, 22:17
Hęęę?!:O A gdzie Rose? I Tom? I jego wieczna miłość? I sąsiadka intrygantka? <płacze>
Tylko dwa odcinki a tak się do nich przywiązałam..:(

Ale twoja nowa historia też mi się spodoba, pewnie nawet bardziej, wiem to!;)

Podoba mi się ten żołnierski motyw, w ogóle Matt jako całokształt mi się podoba:P A jeśli chodzi o Kate to coś czuję, że pod tą anielską blond czupryną chowa się prawdziwy diabełek:D Jedno jest pewne, na bank namiesza w życiu Matta..

czekam na odcinek:)

iness92
09.02.2013, 14:11
Odcinek 1





Popołudniowe promienie sierpniowego słońca leniwie wkradały się do pokoju i delikatnie oświetlały jego błękitne ściany. Przez uchylone okno do pomieszczenia dochodził zapach sosnowego lasu rosnącego nieopodal domu oraz śpiew dziesiątek ptaków, które w tychże lasach odnalazły swój dom. Lasy te, najobszerniejsze i najcenniejsze w promieniu kilku tysięcy kilometrów, skrywały wiele tajemnic. Legenda głosi, że gdzieś w ich głębi znajduje się cudowne źródło młodości, a każdy, kto napije się z niego wody nigdy się nie zestarzeje. Poza tym Hidden Springs słynie z łagodnego klimatu, wielu uzdrowisk i najstarszego, najbardziej prestiżowego uniwersytetu w całym kraju, uniwersytetu, z powodu to którego do miasta przybyła pewna, śpiąca właśnie w błękitnym pokoju piękność – Katherine Norson.

http://i.imgur.com/ysxPuUH.jpg

http://i.imgur.com/ENMxNlq.jpg

http://i.imgur.com/9OKH5oP.jpg

Dziewczyna, mimo że było już dosyć późne popołudnie, ani myślała się obudzić. Leżała na ogromnym łóżku, pod sobą mając skopaną i pogniecioną jedwabną pościel. Kilka niesfornych kosmyków włosów koloru dojrzałej pszenicy, wydostało się ze skręconego byle jak koka i bezwładnie opadło na jej drobną twarz. Lekkie podmuchy wiatru, wpadającego do pokoju przez uchylone okno delikatnie pieściły ciało dziewczyny, ubrane tylko w dosyć skąpą piżamę.

http://i.imgur.com/aZ47jKw.jpg

Błogi sen Katherine miał zostać jednak brutalnie przerwany. Kilka szybkich kroków na korytarzu, ciche skrzypnięcie drzwi i oto do pokoju wszedł pewien brunet, o zagniewanych, zielonych oczach – Matt Brown.

http://i.imgur.com/d2cwNUw.jpg


-Kate, halo! Pobudka! Jest już 16, a ty śpisz?! Wstawaj!
-Mmm, yyyy… Co? Matt, coś się stało? Dlaczego mnie budzisz? – spytała blondynka, ziewając.
-Słucham? Myślałem, że nie wychodzisz ze swojego pokoju, bo się uczysz, przypominam ci, że za tydzień masz egzaminy wstępne na uczelnię, a ty sobie tak po prostu śpisz i wszystko olewasz! Przyznaj się, wczoraj wymknęłaś się na imprezę?! Czy ty…
-Przestań zrzędzić jak moja stara babcia, Matt – przerwała Kate – pamiętam o tych egzaminach, daj mi spokój, jak będę chciała to się pouczę. Poza tym, powinni mnie przyjąć za samo nazwisko.
-Tak, bo nazwisko ‘Norson’ otwiera wszystkie drzwi?! – zakpił chłopak –Podobno miałaś przygotowywać się do egzaminów wstępnych, a jakoś nie zauważyłem, żebyś się uczyła.
-Bujaj się. Wypad z tego pokoju, chcę się ubrać, chyba że chcesz popatrzeć? Hmm, wtedy mogłabym pozwać cię do sądu za molestowanie czy coś, wiesz, jak sam powiedziałeś, nazwisko Norson otwiera wiele drzwi.

http://i.imgur.com/CnaNLjg.jpg

http://i.imgur.com/nTq2Jin.jpg

http://i.imgur.com/Epx4Ktz.jpg

http://i.imgur.com/DNCEzuG.jpg


Chłopak stanął przez chwilę osłupiały, po czym odwrócił się i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

http://i.imgur.com/Hvv6t5f.jpg

-Palant – mruknęła Kate, gdy miała pewność, że chłopak już jej nie słyszy.
Blondynka z ociąganiem podeszła do toaletki.


Kompletnie nie wiem, co ja tu robię. Nie mam pojęcia, po co oni mnie tu przysłali, chyba nie myśleli, że po tym wszystkim będę miała siły na naukę. Moja matka… Ech, gdy tylko o tym pomyślę, skręca mnie z obrzydzenia. Dziś znów miałam te koszmary, pół nocy przez to nie spałam, a ten kretyn podejrzewa, że wymykam się na imprezy. Gdybym miała tylko już te osiemnaście lat…

http://i.imgur.com/wqjpfGL.jpg

http://i.imgur.com/KZaYqgD.jpg

http://i.imgur.com/JD3OfgD.jpg


Dosyć mocno wyprowadzony z równowagi Matt, postanowił uspokoić myśli i posprzątać dom.


Tam mała doprowadza mnie do szału! Obiecałem Johnowi, że dopilnuję jego siostry i tych jej egzaminów, ale teraz sam nie wiem co robić. Przecież nie mogę jej zmusić do niczego siłą. Cholera, tyle już przeszedłem, tyle razy byłem bliski śmierci, a nie mogę poradzić sobie z jedną małą, głupiutką dziewczyną!

http://i.imgur.com/9UBFTNS.jpg

Kilkadziesiąt minut później do salonu weszła Katherine, ubrana złotą, podkreślającą kolor jej włosów sukienkę. Matt w tym czasie skończył sprzątać i zaczął przygotowywać raport do pracy.
-Jeśli jesteś głodna, obiad jest lodówce – powiedział chłopak, nie odrywając oczu od komputera.
-Nie, dzięki. Nie mam na nic ochoty – odpowiedziała blondynka.
-Jak uważasz – mruknął brunet – A co do egzaminów, to rób co chcesz. Nie mam zamiaru się z tobą kłócić, z resztą nawet nie mam na to czasu. Postanowiłem powiedzieć wszystko twojej matce, jak tylko zadzwoni.
-Rób co chcesz, nie obchodzi mnie to. Boli mnie głowa, idę się przewietrzyć, nie wiem kiedy wrócę.


http://i.imgur.com/zp8NbxO.jpg

http://i.imgur.com/KEIku1G.jpg

Dziewczyna gdy tylko otworzyła drzwi wejściowe, od razu poczuła lekki dotyk wieczornego wiatru na swojej twarzy. Wzięła kilka głębokich oddechów. Tak bardzo chciałaby, aby ktoś lub coś wyrwało ją z tego stanu odrętwienia, obojętności na wszystko. Kiedyś jej życie wydawało się być idealne, poukładane co do joty. A teraz? Cały ten misterny plan runął jak mało stabilny domek z kart. Na początku śmierć ojca, roztrząsana w mediach przez kilka tygodni, później wyjazd Johna… a teraz jeszcze to. Nagle wszystko przestało się liczyć, mogła nawet umrzeć, nie sprawiłoby jej to za dużej różnicy. Śmierć nawet mogłaby być lepsza od takiego życia jak jej, od życia w świecie, o którym dopiero niedawno odkryła prawdę.


http://i.imgur.com/v5u7N2r.jpg

http://i.imgur.com/Iw1KcA3.jpg

Nagle Katherine wstrząsnął dreszcz.
Nie, nie może tak myśleć. Nie zrobi im tej przyjemności. Będzie żyć, choćby na złość dla tych, którzy ją skrzywdzili.

http://i.imgur.com/GJ9cmlF.jpg







Ten odcinek nie jest za długi i w sumie nic się takiego nie dzieje, jednak musiałam go wstawić, żeby nadać ogólny zarys historii. :) Mam nadzieję, że się podobało i czekam na Wasze opinie. Pozdrawiam! ;)

Aaa, wiem, że wcześniej pisałam, że Matt mieszka w Sunset, jednak po namyśle przeniosłam rodzinkę do Hidden Springs. :)

Libby edit: Zmniejsz zdjęcia!

Myrtek
09.02.2013, 16:19
Już jestem! :D

Poprzednia historia w pigułce:
Początek mnie bardzo zaciekawił. Za szybko rozwinęłaś akcję i podałaś nam wszystko na tacy, przez co cała tajemniczość uciekła w siną dal. Czerwonowłosa jakoś tak średnio mi się spodobała. Bardzo ładne, złożone opisy, jestem pod wrażeniem!

Nowa (również krótko, następny odcinek przeanalizuję szczegółowo):
Nie lubię Hidden Springs. Nie wiem czy to wina obróbki czy samego miasta, ale zieleń na zdjęciach sprawia torturę moim oczom.
Zastanawiam się czy gadka o tej fontannie młodości, to celowy zabieg czy po prostu zwykła opisówka.

Matt jest bardzo przystojny, a blondyneczka przeurocza.
Z twarzy anioł, a w rzeczywistości niezłe ziółko!
Świetny pomysł z tym wojskowym, który musi niańczyć znienawidzoną gówniarę.
Wspomniałaś, że zawróci mu w głowie, a nie jest pełnoletnia.
Czy będą mieli do czynienia z prawem? :D
Strasznie mi się spodobał wątek z ich zgryźliwymi uwagami, po prostu rewelacja!

Czekam na następny odcinek, bo zapowiada się naprawdę fajnie.
Tęsknię za Laurą i mam nadzieję, że ta historia będzie równie dobra. :)

Sqiera
09.02.2013, 16:38
No przeczytałam wreszcie.
Masz bardzo ładna grafikę, ale tak jak wspomniała Myrtek, zdjęcia są przesycone kolorami.

Co do fabuły, to zapowiada się ciekawie. Widać, że mała pomimo wyglądu aniołka, wcale nim nie jest. Ciekawi mnie co ona dalej wymyśli i jaki to związek będzie miało z Mattem.
Podejrzewam, że sprawi mu niemało problemów.
W każdym razie na pewno będę tu zaglądać, bo już ciekawi mnie co będzie dalej.

Czekam na next :D

Kędziorek
09.02.2013, 17:23
Hihi :D Miałam rację, Kate nieźle mu namiesza w życiorysie :)
Ale widać, że pod tą maską aroganckiej dziewuchy kryje się wrażliwe serduszko. Ciekawi mnie tylko, co za koszmary ją prześladują. No i kim są ci ONI i co jej zrobili.. Strasznie mnie tym zaintrygowałaś :)
Ta wściekła mina Matta, kiedy wszedł do jej pokoju zwaliła mnie z nóg :D On pewnie jako były żołnierz wstaje o 6 rano. Wygląda na to, że nawet front to pikuś w porównaniu z niesforną Kate..

czekam na następny odcinek:)

Mile
10.02.2013, 00:52
Taki krótki odcinek ale ile tajemnic się od razu pojawiło :)
Bardzo podoba mi się Mat, jest bardzo zdyscyplinowany, sprząta, gotuje, ale to w końcu żołnierz. Mam nadzieję, że się nie zniechęci i dalej będzie pomagał tej niesfornej panience. :) Coś mi mówi, że kiedyś ta jej niechęć do niego zamieni się w namiętne uczucie. :) Tylko żeby nie było za późno.
Zobaczymy co będzie dalej, czekam :)

Kicaj
10.02.2013, 10:10
Nowa historia, nowa tajemnica... Ciekawam dalszych losów tej blond piękności;)
Szkoda, że poprzednia historia zmarła śmiercią naturalną, niemniej i ta zapowiada się bardzo ciekawie.

Btw. ja chcę takiego Mata. Sprząta i gotuje... jeśli jeszcze gary umyje, to już wgl. chcę mu oficjalnie wyznać miłość:D

Słodki Pan Ciastek
11.02.2013, 15:18
Widać, że Kat nie chce mieszkać z Matem i z swoją matką.
Śmierć jest dla niej najlepszym wyjściem. Mam nadzieję, że nie będzie próbowała się zabić. Ona musi być silna!
Tak jak i Myrtek zastanawiam się czy:
Zastanawiam się czy gadka o tej fontannie młodości, to celowy zabieg czy po prostu zwykła opisówka.

Odcinek bardzo mnie zaciekawił :)

Czekam na next :D

iness92
22.02.2013, 19:53
Odcinek 2







Poranne słońce nieśmiało wychylało się zza wierzchołków gór, budząc jednocześnie małe ptaszki, aby te śpiewając mogły umilać mu czas, gdy te będzie wędrowało po niebie. Zbudził się też lekki, poranny wietrzyk, który swym zwyczajem witał się z liśćmi na drzewach, źdźbłami traw i ogromem kwiatków na łąkach.

http://i.imgur.com/HOylivP.jpg

Tak bajkową scenerię mógł podziwiać pewien młody mężczyzna, który już od ponad godziny biegał po pobliskim lesie. Niestety nie zwracał on na swoje otoczenie większej uwagi – wyraźnie jego myśli zaprzątały jakieś kłopoty.

http://i.imgur.com/QpHnVFL.jpg

Zmęczony po już dość długim biegu przysiadł na polanie. Kropelki potu spływały po jego skroniach, jednak wysiłek fizyczny dawał mu widoczne ukojenie i był mu potrzebny. Chłopak wyjął z uszu słuchawki i rzucił je w zarośla. Sam położył się na trawę, czując na plecach chłodne krople porannej rosy.
Cholera, osiem kilometrów. Kiedyś mogłem przebiec piętnaście i nie być nawet w połowie tak zmęczony jak teraz. Muszę się za siebie ostro wziąć, jeśli chcę zdać testy sprawnościowe i znów tam wrócić. Żeby tylko ten kręgosłup tak mi nie dokuczał… No nic, Matt, czeka cię mnóstwo ciężkiej pracy!

Chłopak poleżał jeszcze kilka minut na chłodnej trawie, po czym wstał i zaczął biec dalej, kierując się już w stronę miasta.

http://i.imgur.com/Dub6weh.jpg

http://i.imgur.com/kxZwbs7.jpg

http://i.imgur.com/PV64fCQ.jpg

W tym samym czasie Kate spędzała czas w swoim pokoju, leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit. Znów dręczyły ją koszmary, więc za wszelką cenę próbowała nie usnąć. Słyszała jak Matt wychodził – ciekawe gdzie się wybierał o tej porze, nie było jeszcze przecież nawet piątej.

http://i.imgur.com/N0tiRiU.jpg

http://i.imgur.com/H8ldyeL.jpg

On w ogóle jest jakiś dziwny ostatnio. Od czasu ostatniej kłótni w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Wcześniej ciągle zawracał mi głowę tymi egzaminami, nauką i resztą tego badziewia, a teraz? Prawie się do mnie nie odzywa, co prawda dalej gotuje i sprząta, ale jest jakiś inny. Rzadziej do mnie przychodzi. Chociaż, to nawet dobrze, nie muszę z nim rozmawiać, ani słuchać jego głupiej gadaniny. Nic nie rozumie, a myśli, że wie o mnie wszystko. Gdyby tylko miał jakiekolwiek pojęcie o…

Gdy tylko w myślach dziewczyny zagościło wspomnienie o ostatnich wydarzeniach z jej przeszłości, w jej oczach natychmiast pojawiły się łzy, a na twarzy zagościł grymas bólu. Zsunęła się z łóżka i usiadła na podłodze. Łzy jedna po drugiej cicho spadały na miękki dywan.
Ciekawe, czy kiedyś zabraknie mi łez – szepnęła – Ile bym dała, żeby móc to zapomnieć i zacząć wszystko od nowa!

http://i.imgur.com/xbl91wm.jpg

Po kilku chwilach Kate usłyszała odgłos otwieranych drzwi i hałas na korytarzu.
-Matt wrócił – pomyślała – Mam nadzieję, że nie będzie sprawdzał, co u mnie.
Wbrew jej przewidywaniom chłopak powędrował od razu do łazienki. Po chwili było słychać plusk wody. Kate nadal siedziała na podłodze w swoim pokoju i wsłuchiwała się w odgłosy dochodzące z łazienki. Dźwięk pluskającej wody od zawsze ją relaksował. Gdy była młodsza mogła spędzić nawet cały dzień na basenie i nigdy się jej to nie znudziło. Kiedyś nawet brała udział w zawodach pływackich, ale to było dawno, bardzo dawno, żył wtedy jej tata… On zawsze jej kibicował, a później, gdy umarł wszystko się skończyło. Powieki Kate stawały się ciężkie, coraz cięższe, aż w końcu zamknęły się na dobre i dziewczyna, zmęczona płaczem, usnęła.
Znów ten sam sen. Długi, ciemny, a jednak tak dobrze znany hotelowy korytarz. Drzwi, mnóstwo drzwi, jednak ona szuka konkretnych. Musi je znaleźć, musi się przekonać. Nigdzie ich nie ma, ale ona dobrze wie, że gdzieś tu muszą być.
Czas się kończy, napięcie rośnie. One muszą gdzieś tu być! Nagle, gdzieś z daleka coś widać. Tak, to one. Biegiem, szybko, zaraz przy nich będzie. Zostało już kilka metrów, mija sekunda, już przy nich jest. Dobrze wie, co za nimi zobaczy, ale musi to zrobić, inaczej będzie żałować do końca życia. Musi się przekonać na własne oczy. Czuje pod powiekami łzy. Dotyka zimnej klamki, naciska na nią. Drzwi otwierają się bez problemu. Dziewczyna robi mały krok do przodu, wchodzi do ciemnego pokoju i…

http://i.imgur.com/ghLZW3Q.jpg

http://i.imgur.com/oyF7wGv.jpg

http://i.imgur.com/RYTQk8g.jpg

http://i.imgur.com/nF5MEZd.jpg

http://i.imgur.com/XOcTGUB.jpg

http://i.imgur.com/dM4AOaY.jpg


-Kate! Wychodzę, śniadanie masz na stole, będę około południa, na razie!
Blondynka otwiera oczy, znów jest cała spocona. Tym razem jest wdzięczna dla chłopaka, że ją obudził, przynajmniej nie musiała śnić o tym do końca i po raz setny patrzeć na to, co znajdowało się za drzwiami. Dziewczyna spojrzała na swoje ubranie – pognieciona i przepocona koszulka, którą miała na sobie już trzy dni sama prosiła się o pozbycie się jej. Kate zgrabnym ruchem zdjęła ciuch, po czym podeszła do komody i wybrała sobie jakieś czyste ubranie.
-Hmm, przydałoby się wykąpać – mruknęła jasnowłosa – Gdzie mój szlafrok? Cholera, pobrudziłam go ostatnio sosem, a Matt znając życie pewnie robił pranie. Ten facet ma jakąś manię czystości, czy co? Muszę mu jasno i wyraźnie dać do zrozumienia, żeby nie dotykał moich rzeczy!

http://i.imgur.com/EpXidUC.jpg

http://i.imgur.com/xhViVQ7.jpg

http://i.imgur.com/nNoLGh5.jpg

W takiej sytuacji dziewczyna wyszła z pokoju w samej bieliźnie. Gdy zmierzała do łazienki, nagle usłyszała dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Po chwili drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Matt, wpadając wprost na półnagą Katherine.
-Zapomniałem portfe... Ka.. Kate! Kate, czy mogłabyś nie chodzić goła po domu?! – krzyknął zmieszany, zasłaniając sobie oczy.
-Och, daj spokój Matt, nie jestem goła, jak powiedziałeś, mam na sobie bieliznę, co prawda koronkową, ale nadal. Poza tym nie mów mi, że nie widziałeś nagiej dziewczyny? Matt, widziałeś, prawda? Hej, czy ty się rumienisz? – odpowiedziała zgryźliwie blondynka, spoglądając na purpurowe policzki chłopaka.
-K… Kate, ostrzegam cię!
-Dobra, dobra, pożartować nie można. Chyba nasz mały żołnierzyk dziś nie ma humoru. – mruknęła dziewczyna, znikając za drzwiami łazienki.

http://i.imgur.com/4sx5NLj.jpg

http://i.imgur.com/MGdJtyY.jpg

http://i.imgur.com/RJxEUu3.jpg

http://i.imgur.com/gJEx8Mh.jpg

Powoli odkręciła kran, z którego zaczęła się sączyć gorąca woda. Dziewczyna zrzuciła z siebie bieliznę i usiadła na brzegu wanny. Gdy wanna była już napełniona w ponad połowie wodą, jasnowłosa delikatnie się w niej położyła. Całe ciało w kontakcie z gorącą wodą delikatnie ją szczypało, jednak było to miłe uczucie.

http://i.imgur.com/ydFRiev.jpg

http://i.imgur.com/v2J6IK8.jpg

http://i.imgur.com/uaceocv.jpg


Katherine nie cieszyła się długo miłą kąpielą. Po kilkunastu minutach blondynka usłyszała bardzo intensywne pukanie do drzwi.
-No nie, nawet chwili spokoju nie ma, to pewnie ten kretyn zapomniał kluczy i teraz się dobija. Już ja mu powiem co o nim myślę! – warknęła rozzłoszczona.
Kate szybko wyszła z wanny.
-No tak, zapomniałam, że mój szlafrok się pierze. Ale zaraz, chwila, ciekawe czy Matt się zezłości, gdy pożyczę sobie jego…
Dziewczyna szybko otuliła się szlafrokiem i wyszła z łazienki.
-Czego znowu zapomniałeś? Pewnie kluczy… - nie zdążyła dokończyć zdania, gdy drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszła starsza, rudowłosa kobieta. Spojrzała przenikliwie na zdziwioną Kate, która zmieszana nie wiedziała co powiedzieć. Twarz nowoprzybyłej nabrała dość nieprzyjaznego grymasu.

http://i.imgur.com/4inG4kW.jpg

-Boże, czyli jednak to prawda… - syknęła groźnie rudowłosa.

http://i.imgur.com/fPzJqU6.jpg

http://i.imgur.com/27BpYS7.jpg

http://i.imgur.com/tBvr68C.jpg





[i]Kim jest tajemnicza nieznajoma staruszka? Co ją sprowadza do Hidden Springs? I gdzie Matt tak gorączkowo chce wrócić? Tego wsystkiego dowiecie się w kolejnych odcinkach! :P

Mam nadzieję, że się podobało i jak zwykle liczę na Wasze opinie. :)

Słodki Pan Ciastek
22.02.2013, 22:15
Doczekałem się odcinka :D
Wszystko mi się podobało.

Właśnie kim jest kobieta w rudych włosach i czego ona chce?
Lubię patrzeć jak Matt się złości :D

Jak zwykle czekam na nexta.

Kędziorek
22.02.2013, 22:48
Podejrzewam, że Matt chce wrócić do czynnej służby wojskowej.. Niech siedzi w domu i zajmuje się Kate, a nie.. :P
Chcę wiedzieć więcej o przeszłości Kate! Co jej się stało, szkoda patrzeć jak się tak męczy..
Haha, scena z bielizną boska :D I te rumieńce :rolleyes:
A może ta staruszka to nadopiekuńcza mamuśka Matta? :D

czekam na więcej

Sqiera
22.02.2013, 23:45
Hmm... przeczytałam, no i jest ciekawie ;)
Zastanawia mnie ten sen, który się powtarza. Co się kiedyś musiało stać? Mam nadzieję, że wkrótce to wyjaśnisz.
W dodatku Kate tylko z pozoru jest taką ostra w słowach i niedostępna, a w głębi siedzi delikatna dziewczyna, która nie potrafi sobie poradzić sama ze sobą. Pewnie dlatego jest taka oschła chociażby dla Matta - taki przyjęła sobie system obronny. Mam nadzieję, że zrozumie iż nie jest on dla niej wrogiem.

No a Matt... ciacho :D Już wiem czemu on chce wrócić do wojska :p (tak myślę, że chce :P )
W końcu "Za mundurem panny sznurem" :D :P

Ogólnie mówiąc... robi się ciekawie ;)

czekam na kolejny odcinek :D

Mile
23.02.2013, 19:21
Coraz więcej tajemnic, Kate musi mieć tragiczną przeszłość, skoro takie koszmary ją dręczą. Co to może być?

Matt bardzo się zawstydził, urocze rumieńce. :) Czemu ona go tak prowokuje? Może po cichu liczy na coś więcej? Albo lubi, gdy na nią patrzą? Jest bardzo atrakcyna. :)

Ciekawe co to za ruda babcia przyszła, może to jakaś rodzina? Weszła bez zaproszenia jakby była u siebie.

Trochę krótki ten odcinek, ale bardzo ciekawy. :)

Czekam na następny.

iness92
28.02.2013, 20:43
Odcinek 3



Rudowłosa siedziała na sztywno kanapie, bacznie obserwując całe pomieszczenie i próbując znaleźć jakieś szczegóły, które nie zgadzałyby się z jej ostatnim zapamiętanym wspomnieniem ukazującym salon w domu Matta. Nic jednak nie wskazywało na to, aby wystrój miał się zmienić, więc kobieta z ulgą rozluźniła wszystkie mięśnie i wtuliła się wygodniej w skórzaną kanapę.

http://i.imgur.com/DUrkrp7.jpg


-Herbata gotowa. – Do pokoju weszła Kate, niosąc tacę z porcelanowymi filiżankami, z których leniwie ulatniała się para. Staruszka po raz kolejny zmierzyła blondynkę nieprzyjemnym wzrokiem, po czym z ociąganiem dotknęła uszka filiżanki.
-To należało kiedyś do maki Matta. Te filiżanki to antyki, uważaj więc, jak się z nimi obchodzisz. - syknęła kobieta.
- Niech się pani o to nie martwi, nic się im nie stanie.
- Mam nadzieję – mruknęła nieprzyjaźnie rudowłosa, po czym wypiła łyk herbaty. – Hmm, całkiem niezła. Zielona?
-Tak, proszę pani. – Nie wiedzieć czemu, Katherine czuła respekt wobec tej starszej kobiety. Mogła kłócić się z Mattem, być dla niego niemiła i krnąbrna, ale nie mogła znaleźć w sobie dość siły i odwagi aby zachować się w ten sposób w stosunku do rudowłosej staruszki, która wyraźnie nie była przyjaźnie nastawiona do Kate.

http://i.imgur.com/WTc0alO.jpg

http://i.imgur.com/bT5OLtv.jpg

http://i.imgur.com/y7DlOiV.jpg

http://i.imgur.com/JYxW5VV.jpg

http://i.imgur.com/ZA4U8Hg.jpg

- Dziecko, zanieś moje rzeczy do pokoju gościnnego z zachodnim skrzydle domu. Ja muszę się jeszcze odświeżyć po podróży. Kiedy wróci Matthew?
-Nie mam pojęcia, wyszedł pół godziny przed pani przyjazdem, ale myślę, że niedługo powinien się pojawić.
-Oby. Nie mam w zwyczaju czekać na kogoś długo. A co ty tu jeszcze robisz? Miałaś zanieść moje rzeczy do pokoju. Doprawdy, nie wiem o czym ta dziewczyna myśli.

http://i.imgur.com/0WJIYOs.jpg

Kate zagryzając zęby bez słowa wzięła walizki i torby staruszki i udała się do zachodniej części domu. Kim do cholery jest ta baba i dlaczego tak się tu panoszy? Bez wątpienia zna Matta, ale nie jest jego matką. Mówiła przecież, że te filiżanki kiedyś należały do matki Matta, więc to nie może być ona. Może to jego babka? W sumie nie jest już młoda. Oby nie zabawiła tu długo.
Kate położyła walizki na podłodze, po czym zaczęła się zastanawiać co powinna teraz zrobić. Wrócić do tej jędzy? Iść do siebie, czy może wybrać się na spacer puki Matt nie wróci? Tak, spacer to chyba najlepszy pomysł. Kate mogłaby pozwiedzać sobie okolicę, iść na plaże albo w inne jakieś ciekawe miejsce. Nie będzie musiała wysłuchiwać gderania tej starej, rudej małpy. Och, ona potrafi dopiec człowiekowi!

http://i.imgur.com/h68lQ2v.jpg

Dziewczyna przeszła przez korytarz, kierując się w stronę drzwi wejściowych.
-A gdzie to się wybierasz, młoda damo? – Blondynka usłyszała za sobą ostry głos staruszki.
-Eee… Yyyy… Ja właśnie chciałam…
-Nie chcesz chyba zostawić mnie samej? Nie wiesz, że to nie wypada? – Rudowłosa wydawała się przejrzeć wszystkie plany Kate.
-Nie! Skąd! Chciałam tylko… sprawdzić, czy była już dostawa gazety! – wykrzyknęła dziewczyna.
- Niemowlę by się zorientowało że kłamiesz, a wiedz, że nie lubię tej cechy u ludzi. Ale dobrze, ze względu na Matta wybaczę ci to. Katherine, tak?
-Tak, proszę pani – odpowiedziała ze spuszczoną głową dziewczyna.
- Katherine, moje dziecko, usiądź proszę ze mną w salonie i dotrzymaj mi towarzystwa, dopóki Matthew się nie zjawi. Później czeka nas bardzo poważna rozmowa.

http://i.imgur.com/WezoF7k.jpg

http://i.imgur.com/TOTcrAv.jpg

http://i.imgur.com/Aq8t1n4.jpg

Dziewczyna zrobiła tak, jak powiedziała rudowłosa. Te dwie godziny, zanim wrócił Matt zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Kate nerwowo zerkała na zegar, który jak się jej wydawało, stanął w miejscu. W końcu kobiety usłyszały zgrzytający w zamku klucz, po czym otworzyły się drzwi i stanął w nich Matt.

http://i.imgur.com/ThTzkfE.jpg

http://i.imgur.com/sw1oAKo.jpg

http://i.imgur.com/I9aNfQW.jpg

- Margaret? Co ty tu robisz? – zdziwił się Matt, jednak na jego twarzy zagościł szczery uśmiech.
-Matthew, mój drogi, czy to że się za tobą stęskniłam, nie może być wystarczającym powodem mojej wizyty?
-Jasne, że może być – odpowiedział chłopak, ściskając serdecznie staruszkę – ale gdyby tak było, uprzedziłabyś mnie o przyjeździe, więc coś musiało się stać.
-Och, jak ty mnie dobrze znasz – rudowłosa uśmiechnęła się, co szczerze zdziwiło Katherine, która była zdania, że tak prosta rzecz jak uśmiech czy przyjazny ton głosu był abstrakcją dla staruszki.

http://i.imgur.com/sIQVCrx.jpg

http://i.imgur.com/LR4vtED.jpg

- Margaret, proszę, powiedz czy coś się stało, zanim zacznę poważnie się martwić. – Matt rozsiadł się wygodnie na sofie.
-To raczej wy powinniście mi powiedzieć, czy coś się dzieje. – syknęła kobieta, spoglądając gniewnie na Katherine.

http://i.imgur.com/jYeCEEm.jpg

http://i.imgur.com/r5ARqox.jpg

-My? – Kate i Matt byli szczerze zdzwieni.
-A kto, ja? – rudowłosa zaczynała się już denerwować – Matthew, nie tak cię wychowałam, mój drogi.
-Megi, powiedz mi natychmiast o co chodzi! – drążył chłopak.

http://i.imgur.com/s87fdHF.jpg

http://i.imgur.com/UfLIVy1.jpg

-Matthew, doprawdy, znalazłeś sobie dziewczynę, dużo młodszą dziewczynę, jestem w stanie to przeboleć. Poradzę sobie nawet z tym, że teraz pewnie będę dla ciebie mniej ważna – tu Margaret przerwała, ostentacyjnie wycierając białą haftowaną chusteczką oczy i cicho pochlipując –To, że ona u ciebie mieszka, chociaż nie macie ślubu też jakoś przeżyję, chociaż planuję to zmienić. Ale tego, że nic mi o tym nie powiedziałeś, tego… to to… To ci nie wybaczę! –staruszka nagle wybuchła płaczem, zakrywając twarz dłońmi.
-Że co?! – wykrzyknęli jednocześnie Matt i Kate.

http://i.imgur.com/43CqAOk.jpg

-To, co powiedziałam. – mruknęła Margaret – mogłeś mi powiedzieć, Matthew! Dlaczego ona się śmieje! Co za bezczelna istota, nie wiem, jak możesz z nią być! – staruszka spojrzała na Kate, która śmiała się tak, że zaczynały już ją boleć żebra. Matt w tym czasie zdawał się jeszcze przetwarzać informacje, które usłyszał, po czym usiadł obok rudowłosej, delikatnie ocierając jej łzy.

http://i.imgur.com/oDPEx1h.jpg

-Kate, zostaw nas samych – mruknął cicho chłopak. Dziewczyna z widoczną na twarzy ulgą udała się do siebie. - Megi, uspokój się. Zaszło jakieś nieporozumienie, ja i Kate nie jesteśmy razem.
-Nie? To dlaczego ona tu mieszka? – Kobieta nagle zapomniała o tym, że płacze.
-To Katherine Norson, siostra mojego przyjaciela, który poprosił mnie abym się nią zaopiekował, na czas jej studiów, więc…
-Norson? Z TYCH Norsonów? – ciekawość staruszki dała o sobie znać – Rudowłosa z wrażenia zerwała się na nogi.
-Yyy… taaaaaaak, ale…
-Matthew! Mieszka u ciebie córka Alfreda Norsona, który był najbardziej wpływowym człowiekiem w kraju i potomkiem rodziny królewskiej, a ty MI O TYM NIE RACZYSZ POWIEDZIEĆ?! Przecież ta dziewczyna to tak jakby księżniczka!
-Megi, dobrze wiesz, że w dzisiejszych czasach tytuł królewski nic nie znaczy, a poza tym…

http://i.imgur.com/2ULxQjb.jpg

http://i.imgur.com/kXa7dtQ.jpg

http://i.imgur.com/ooC8D8f.jpg

-Ale dla mnie znaczy bardzo dużo! W moich czasach… - na twarzy kobiety wymalowało się rozmarzenie, po czym z rozczarowaniem spojrzała na Matta – Ach, z resztą, wasze pokolenie i tak mnie nie zrozumie. Mniejsza z tym, Matthew. Wiesz, chyba zostanę u was na dłużej, tak sobie pomyślałam, może wydalibyśmy bal? Co, skarbie?

http://i.imgur.com/zoTJ3AE.jpg

-BAL?! Ty chyba sobie żartujesz, tutaj?
-Wiesz, faktycznie, trochę tu mało miejsca, hmm, co by tu zrobić. – Staruszka zaczęła nerwowo obracać w palcach srebrną łyżeczkę. – Wiem! Urządzimy skromne przyjęcie! Najwyżej 150 osób, orkiestra…

http://i.imgur.com/3RCbutH.jpg

http://i.imgur.com/3snSlrC.jpg

-MARGARET! Chyba się trochę zapominasz, tu nie będzie żadnego przyjęcia, balu czy czego tam sobie wymyślisz! – twarz bruneta przybrała purpurowy kolor.
-Oj, daj spokój, wiesz, że…
-Nie ma mowy – przerwał jej chłopak - Nie mam na to czasu, poza tym nie chcę, żeby po domu kręcili się obcy. Poza tym, Kate musi się uczyć, za chwilę ma mieć egzaminy wstępne na uczelnię i….
-Matthew, dobrze wiesz, nie popieram studiowania przez kobiety, tak zostałam wychowana – odpowiedziała z dumą Margaret – I zupełnie nie wiem, o jakich obcych ty mówisz! To będą wyłącznie znajomi moi i twoich rodziców, jestem pewna, że Katherine powinna ich poznać.
-Ona poznać ich, czy oni ją? Przyznaj się, chcesz pochwalić się, że znasz kogoś takiego jak…
-Matt, ty łobuzie – rudowłosa uśmiechnęła się, wykrzywiając nienaturalnie swoje pomalowane czerwoną szminką usta – nie mam pojęcia o czym mówisz. To jak? Sto osób?
-Ech, i tak z tobą nie wygram. Maksymalnie dwadzieścia, i tak tu więcej się nie zmieści – powiedział z rezygnacją w głosie chłopak.
-Właściwa decyzja, kochanie! – Margaret ucałowała chłopaka w oba policzki, po czym poszła w kierunku swojego pokoju.

http://i.imgur.com/D1IkdqH.jpg

http://i.imgur.com/U3xaol9.jpg


Chłopak podszedł do okna i spojrzał na płynącą w dolinie rzekę. Mógł się tego spodziewać. Margaret, siostra jego ojca zawsze zjawiała się w jego życiu jak burza i zostawiała je zupełnie przeorganizowane, co nie znaczy, że jej nie kochał. Wiele jej zawdzięczał, w końcu to ona opiekowała się nim po śmierci rodziców. Dużo razem przeszli, mieli dobre i złe chwile, ale to jedyna rodzina, jaka mu pozostała. Nawet gdy mieszkała gdy mieszkała na drugim końcu kraju, to dzięki niezliczonej ilości przyjaciółek i sąsiadek w pozostawionych w Hidden Springs i tak wiedziała co się u niego dzieje, wiedziała nawet to, o czym Matt wolał jej nie wspominać.
-O Katherine też pewnie dowiedziała się od jakiejś wścibskiej sąsiadki, która pewnie widywała Kate krzątającą się po ogrodzie. Widać muszą udoskonalić swój system szpiegowania – zaśmiał się cicho. Całe szczęście, że to, co chciał aby zostało jego tajemnicą, nadal nią było. Brunet wyjął z kieszeni swój portfel, długo obracał go w dłoniach, po czym otworzył go i wyjął małą, pogniecioną fotografię. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby na twarzy chłopaka pojawiła się łza, którą szybko wytarł rękawem pastelowego swetra.

http://i.imgur.com/tVM0E1t.jpg

http://i.imgur.com/EMCfuXE.jpg

http://i.imgur.com/bZcAH3M.jpg

-Matt, co robisz? – dziewczęcy głos przerwał rozmyślania chłopaka, który szybko schował fotografię z powrotem do portfela.
-Ja? Nic takiego, Kate - odpowiedział zmieszany.
-Stoisz tak i stoisz, jak jakiś kołek. No ale może to lubisz, nie wnikam w to. Chciałam się tylko dowiedzieć, kiedy wyjedzie ta ruda jędza? – spytała blondynka.
-Hmm, widzę, że polubiłyście się z Margaret? – stwierdził z przekąsem brunet.

http://i.imgur.com/FjLaudZ.jpg

http://i.imgur.com/SiI7wun.jpg

-Chyba sobie żartujesz. Masz pojęcie, jak ona się do mnie odnosiła? No nie masz, bo ciebie oczywiście nie było i to ja musiałam znosić humory tej baby. Dlaczego się śmiejesz?
-Oj biedna, musiałaś znosić humory baby?
-CZY MOŻESZ SIĘ PRZESTAĆ NABIJAĆ?!

http://i.imgur.com/uOfiyiQ.jpg

-Ok, ok. Wiesz muszę cię rozczarować, może ty nie lubisz Margaret, ale za to ona ciebie tak. Ma nawet zamiar wydać jakiś bal, czy przyjęcie, na twoją cześć, oczywiście. – Chłopak wyszczerzył w uśmiechu śnieżnobiałe zęby. -Wiesz, nic oficjalnego, jakieś sto osób, ale wszystko wskazuje na to, że przez kilka następnych dni będziesz musiała opuścić swoje królewskie łoże i pomóc Megi w przygotowywaniach. Ja niestety mam dużo pracy i…
-Wrrr! Masz jej powiedzieć, że nie mam zamiaru brać udziału w żadnym przyjęciu! To ostatnie na co mam ochotę, rozumiesz? – Kate rozzłościła się na poważnie.
-Kate, o co taka afera? To tylko głupie przyjęcie, uspokój się – Matt wyraźnie miał dość fochów blondyny.

http://i.imgur.com/kI5mqfy.jpg

http://i.imgur.com/51iDYCo.jpg

-Jaki ty jesteś tępy, no ja nie mogę! Nic nie rozumiesz!
-To może mi w końcu powiesz o co chodzi, to zrozumiem?! Albo ciągle śpisz, albo wylegujesz się nadąsana na kanapie, a podobno miałaś się uczyć! Twoja matka twierdziła, że studia to twoje marzenie i…

http://i.imgur.com/YJuNXCB.jpg

-Do cholery, nie wspominaj przy mnie o mojej matce, Matt! – Policzki Kate płonęły ze złości, a pod powiekami pojawiło się niebezpieczne pieczenie.
- Jesteś na nią zła że ci tu przysłała, że kazała się uczyć? Powinnaś być jej wdzięczna za…
-Ona przespała się z moim chłopakiem, idioto!

http://i.imgur.com/TuA3l91.jpg

http://i.imgur.com/fbbj6WX.jpg

http://i.imgur.com/bBoyLYz.jpg

http://i.imgur.com/Vr1caVr.jpg




http://i.imgur.com/RYug3Np.jpg

O proszę, a to ci niespodzianka….

http://i.imgur.com/vGZ7s59.jpg

Jaką tajemnicę skrywa Matt? Co wydarzy się dalej, gdy już przeszłość Kate wyszła na jaw?
Dziękuję za wszystkie komentarze, każdy z nich bardzo mnie cieszy i motywuje! :D Tak na marginesie, moja gra znów zaczęła mi płatać filgle, dlatego też musiałam wszystko od nowa przeinstalować i zbudować dla moich simów nowy dom, czego jednak nie będę uwzględniać w ojsg :P Ciotkę Matta też musiałam zrobić od nowa, więc może się troszkę różnić od simki z poprzedniego odcinka. W dalszym ciągu czekam na Wasze opinie! 

Mile
28.02.2013, 21:17
Wow jedna tajemnica rozwiazana, matka z jej chlopakiem? Szok, po prostu szok, w zyciu bym na to nie wpadla :)

Magie jest swietna zawsze postawi na swoim przyjecie na 150 osob? tylko? buahahahaha.

i jeszcze jeden numer Kat jest z rodu krolewskiego???????????????? :O

No prosze to jest ksiezniczka !!!!! No Matt, ty łobuzie ja sie zwracasz do panienki z wyzszych sfer, nie wolno ci na nia krzyczec !!!
a tak powaznie to sie teraz nie dziwie, ze ma muchy w nosie i jest zbyt pewna siebie.
Czyli mam rozumiec jej matka ksiezna przespala sie z jej chlopakiem, nie to jest szok. :) jak mogla? Ale nie jeden z wyzszych sfer sie stoczył.

Matt bardzo mi sie podoba, przystojniak, czemu on placze no czemu? trzeba go pocieszyć :D

czekam na next :) swietny odcinek

Słodki Pan Ciastek
28.02.2013, 21:33
Echh. Jeśli już ma być bal to czemu tylko 150 osób...... nie rozumiem ich. Czemu nie więcej. Na przykład 1500? :D

A teraz trochę się uspokoję.
Kate księżniczką :O A Matt.... powinien jej usługiwać, a nie "rozkazywać"
Tajemnica Kate się wydała. Czy rudowłosa jakoś to wykorzysta? Czy może zacznie współczuć Kathierne tylko z powodu, że jest księżniczką?

Matka Kate przespała się z facetem własnej córki?!

Czekam na next

iness92
28.02.2013, 21:59
hahaha 1500 moze nastepnym razem, przeciez ona wyraznie powiedziala ze to ma byc skromne przyjecie :D
Matt probuje opiekowac się "księżniczka", ale do usługiwania to nie jest przyzwyczajony :P:D

Sqiera
28.02.2013, 23:57
No to fajną Matt ma cioteczkę :p (swoją drogą tego, że to jest jego ciotka, dowiedziałam się z tekstu pod odcinkiem ;p).
Nie ma to, jak ktoś przychodzi i z miejsca zaczyna rządzić czyimś życiem.

A Kate szkoda... wreszcie wyszło na jaw, co ją tak bolało. Współczuję takiej matki... Takich rzeczy nie robi się bliskim... czy to jest przyjaciel, czy ktoś z rodziny. I myślę, że jest tak jak pisałam wcześniej w komentarzu, że nie jest ona złym i opryskliwym człowiekiem tak naprawdę - to tylko jej taki system obronny.

Ciekawe to wszystko i zastanawiające.
Czekam na kolejny odcinek :)

Kędziorek
01.03.2013, 01:23
Pani Ciocia mnie rozwaliła :D
Cały czas się chichram z tego jej pretensjonalnego tonu :)
To chyba jedyna kobieta, która trzyma Matta w szachu, a przynajmniej jedyna, która może go przegadać i zmusić do zmiany zdania ;) Ciekawe, co też zamierza zrobić z tą nową pikantną informacją, którą właśnie zdobyła.. Sądząc po tym uśmieszku, nic dobrego.

I w końcu się wydało, co też Kate skrywa w serduchu.. Nie no pozazdrościć i matki i chłopaka, doprawdy :(( Na pohybel skurkowańcom!

Mattowi musiało zrobić się chyba trochę głupio po tym, co usłyszał. Tak jechał po biednej Kate a tu taka historia.. To teraz niech ją weźmie w swoje męskie ramiona i pocieszy :D Tylko żeby Margaret nie widziała (więc ciii...)

czekam na więcej :)

iness92
03.03.2013, 11:35
Odcinek 4


-Katherine, moja droga, troszkę wyżej te kwiaty. – Jasnowłosa dziewczyna stojąc na misternie ułożonej strukturze z krzeseł i stołu, nieporadnie próbowała udekorować wysoko widzący w górze lampion. Jej włosy, do niedawna skręcone w ciasnym kucyku, teraz zachodziły na oczy, doprowadzając ją tym do szału. Blondynka po raz kolejny odgarnęła niesforną grzywkę z czoła.
-Kochanie, nie wierć się tak, bo spadniesz – poradziła jej starsza pani. Dziewczyna zmroziła kobietę lodowatym spojrzeniem. – Tylko mówię, skarbie – usprawiedliwiła się stara, wygładzając ręką swoją jedwabną bluzkę w kolorze różu.

http://i.imgur.com/Bo3siri.jpg

-Wyżej już nie dam rady – mruknęła Kate –Trzeba by przynieść jeszcze jedno krzesło, te są za nisko. – Margaret spojrzała krytycznie na misterną konstrukcję z mebli, którą miała pod sobą Katherine.
-Nie, wtedy to już na pewno spadniesz. Zaczekamy na Matta, jest przecież wojskowym, powinien umieć sobie radzić w trudnych sytuacjach, prawda? – Na twarzy kobiety pojawiło się coś w rodzaju uśmiechu.
-O ile mi wiadomo, to Matt odmówił brania udziału w jakichkolwiek przygotowywaniach do tego przyjęcia – sprytnie zauważyła Kate.
-Wiesz, Katherine, jednak musisz się dużo dowiedzieć o mężczyznach.
-Taaaa, co ty nie powiesz… - Dziewczyna skrzywiła się ze zniecierpliwieniem.

http://i.imgur.com/jWsLooL.jpg
Korzystając z okazji, że Margaret rozmawiała przez telefon i oddaliła się na chwilę, blondynka sprawnie i szybko zeskoczyła z ”podestu” i rozejrzała się po otoczeniu. Przyjęcie miało się odbyć w specjalnie do tego celu wybudowanej w ogrodzie altance. Dookoła królowała biel i błękit, tony kwiatów spływały z każdego zakątka pomieszczenia. Kate delikatnie usiadła na obszytym białym atłasem krześle. Mogła się domyśleć, że tak to będzie wyglądać. Dookoła biegali różni ludzie, obsługa i catering, plus cała reszta. Kiedyś lubiła tego typu imprezy, czekała na nie całymi dniami, wyobrażała sobie jaką założy suknię, jak się uczesze. Wszystko zmieniło się po balu, który został wydany na jej ostatnie urodziny, prawie trzy miesiące temu. Mimo upływu czasu, wciąż pamiętała każdy szczegół tamtego wieczoru… Jej taniec z Fabianem, później jego tajemnicze zniknięcie… Szukała go, chciała obejrzeć z nim o północy fajerwerki. Przy ich stoliku zastała tylko jego komórkę i wiadomość… z tak dobrze znanego jej numeru. Sama nie wiedziała, jak przeszła przez te wszystkie korytarze i znalazła odpowiednie drzwi. Dziewczyna znów poczuła pod powiekami łzy. Nie, nie może się rozklejać, nie teraz, nie przy tych wszystkich ludziach.

http://i.imgur.com/kSDkN9D.jpg

http://i.imgur.com/VtMwVYr.jpg

-Katherine, moja droga, sprawdź, czy przyjechała już następna dostawa kwiatów – z zamyślenia wyrwał Kate przesłodzony głos Megi.
-Nie za dużo ich będzie?
-Och, kochanie, im więcej ozdób, tym przyjęcie odniesie większy sukces, prawda? A obiecuję ci, że dzisiejszy wieczór będzie niezapomniany! – Margaret spojrzała na Kate z wymuszonym uśmiechem – A teraz, wybacz, moja krawcowa już przyjechała, muszę zająć się przymiarkami sukni. Tobie radzę to samo, masz być gwiazdką wieczoru, kochanie!
Kobieta skierowała się szybko w stronę domu. Dziewczyna z ociąganiem poszła porozmawiać z obsługą kwiaciarni i wydała im kilka konkretnych poleceń. Teraz, pozostawiona samej sobie zupełnie nie wiedziała co robić. Stwierdziła, że najlepszym wyjściem będzie spacer po Hidden Springs, będzie mogła oderwać się od tego całego szaleństwa.

http://i.imgur.com/zoLeAQS.jpg



***






-Matt, dobrze wiesz, jak jest, znasz zasady. – Starszy, siwy mężczyzna siedzący przy antycznym biurku uważnie patrzył na swojego rozmówcę. – Nie mogę tego dla ciebie zrobić.
-Nick, znamy się nie od dziś, wiesz jak mi na tym zależy.
-Chłopie, widziałeś swoje wyniki badań? Wysłanie cię do tego piekła z twoim kręgosłupem to dla ciebie wyrok śmierci! - na twarzy mężczyzny uwidoczniło się rozdrażnienie.
-Więc kiedy? – Matt nie dawał za wygraną.
-Pytaj swoich lekarzy. Matt, znam cię od małego, widziałem jak dorastasz, jak dojrzewasz do tego, aby być zawodowym żołnierzem. Wiem, że to twoje przeznaczenie, ale wiem też, że teraz chcesz…
-Nick, dowiedz się, kiedy będę mógł wyjechać. Wtedy porozmawiamy, cześć. – Chłopak wstał i skierował kroki w kierunki drzwi.

http://i.imgur.com/KJlh2zH.jpg

http://i.imgur.com/TQn6reB.jpg



***


Kilka godzin później Kate stała w swoim pokoju i podziwiała nową, czerwoną sukienkę kupioną tego samego dnia. Trzeba było przyznać, że dziewczyna w nowym stroju prezentowała się bardzo korzystnie, a dobrze dobrany do figury krój podkreślał wszystkie atuty blondynki, czego jednak ona sama zdawała się nie zauważać. Tak, kiedyś lubiła wszystkie te przebieranki i zakupy, a teraz? Teraz wszystko to przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie. Trudne doświadczenia z przeszłości mogą zmienić każdego, bez wyjątku.

http://i.imgur.com/piyehFM.jpg

-Ślicznie wyglądasz. – Katherine pogrążona w swych rozmyślaniach nawet nie zauważyła, kiedy do pokoju wszedł Matt.
-Dziękuję – odpowiedziała krótko.
-Posłuchaj, chyba powinniśmy porozmawiać. – Chłopak nerwowo zmierzwił czarne jak węgiel kosmyki włosów.
-Nie mamy o czym, zapomnij o tym co ci powiedziałam. To już i tak nie ma najmniejszego znaczenia.
http://i.imgur.com/r3fZwkG.jpg

-Ja jednak myślę, że ma. Poza tym chciałem cię przeprosić…. Nie miałem pojęcia, co przechodzisz, Kate spójrz na mnie!
-Ok, przeprosiny przyjęte. – Dziewczyna nie śmiała spojrzeć na bruneta – Zapomnij o tym co ci powiedziałam. Coś jeszcze masz mi do zakomunikowania? – powiedziała, nie odwracając wzroku od ściany.
-Nie… - mruknął zmieszany Matt i odwrócił się w stronę drzwi. Nagle chłopak się zatrzymał i ponownie spojrzał na Kate. – A właściwie, to jednak mam do ciebie jeszcze jedno pytanie. Księżniczko Katherine, czy zechciałabyś towarzyszyć mi podczas dzisiejszego przyjęcia?

http://i.imgur.com/MF9deNO.jpg

http://i.imgur.com/BjaYeEW.jpg

Kate spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. Co on powiedział? Chyba go nie zrozumiała, on chce żeby poszli RAZEM na to przyjęcie? Chyba zwariował, to nigdy się nie wydarzy! Co za palant, jak on śmie w ogóle jej to proponować!
-Matt… ja… - Kate spojrzała na uśmiechniętą twarz bruneta – Z przyjemnością będę ci dziś towarzyszyć.

http://i.imgur.com/NidGqGh.jpg

http://i.imgur.com/ppGbeAe.jpg

http://i.imgur.com/t0d8jEd.jpg



Wieczór był zachwycający, na niebie nie było ani jednej chmurki, a zachodzące słońca słało ku światu swe ostatnie tego dnia promienie, nadając tym samym wszystkiemu magicznej, pomarańczowej poświaty. Gdy w końcu schowało się za horyzontem, na ziemię spłynął błogi chłód, tak bardzo upragniony podczas upalnego lata.
Ogród wyglądał bajkowo. Ogromna altanka udekorowana ogromną ilością kwiatów, oświetlana przez tysiące malutkich świec i kilka dużych, białych lampionów sprawiała wrażenie, jakby była domem leśnych wróżek. Nawet Kate musiała przyznać, że widok był nieziemski.
-Gotowa? – spytał Matt, który stanął obok niej i również podziwiał dzieło Margaret.
-Nie mam wyboru, muszę być gotowa. – mruknęła dziewczyna.
-Chodźmy więc – szepnął wesoło Matt, dodając tym samym otuchy blondynce.

http://i.imgur.com/Dqq5dRb.jpg

http://i.imgur.com/kvcAjDL.jpg

Przez kilkadziesiąt następnych minut Kate była przedstawiana różnym osobom, zajmujących wyższe lub niższe miejsce w społecznej hierarchii Hidden Spring. Burmistrz, radni, nawet pastor z żoną. Wszyscy piękni, bogaci, wpływowi. Kate dzielnie wytrzymywała kolejne całusy, uściski dłoni i często wścibskie pytania. Podczas tego wszystkiego Matt wytrwale jej towarzyszył, ratując ją w kilku krępujących sytuacjach, gdy najczęściej padało pytanie o matkę i chłopaka Kate. Nikt oczywiście nie miał pojęcia, jakie naprawdę stosunki łączyły dziewczynę z jej rodziną, niemniej jednak każde wspomnienie tego tematu było dla Kate jak sztylet przebijający jej serce.

http://i.imgur.com/39OU1L7.jpg

http://i.imgur.com/VzahZ1o.jpg

http://i.imgur.com/N1cgOLk.jpg

http://i.imgur.com/QjqxgD8.jpg

http://i.imgur.com/VOOXodp.jpg

http://i.imgur.com/EhAHryd.jpg

Na imprezie pojawili się też zaproszeni przez Margaret paparazzi.
http://i.imgur.com/0KbKmQe.jpg

Margaret brylowała w towarzystwie. Widać było, że urodziła się po to, aby bawić na tego typu balach. Mimo swojego podeszłego już wieku, miała na sobie mocno wydekoltowaną czarną sukienkę z dość dużym wycięciem na plecach. Mocny makijaż maskował liczne zmarszczki, a nowa fryzura nadawała twarzy wigoru i odejmowała kilka lat.

http://i.imgur.com/ppGZ4zK.jpg

http://i.imgur.com/SKcMjQ1.jpg

-Megi chyba nieźle się bawi – powiedział rozbawiony Matt.
-Taaa, nie ma cienia wątpliwości, że wydała te przyjęcie głównie dla siebie – mruknęła Kate, która mimo woli delikatnie się uśmiechnęła.
-Wyglądasz pięknie, Kate. – Matt spojrzał głęboko w oczy dziewczyny – Twój brat byłby z ciebie dumny.
-Ale go tu nie ma. – Humor Kate nagle się popsuł.
-Wiesz, że robi to, co musi. On nie byłby szczęśliwy, gdyby nie był żołnierzem.
-A ty? Jesteś żołnierzem, a przez ostatnich kilka miesięcy nigdzie nie wyjeżdżałeś. Jakoś dajesz radę…
-To nie jest takie proste- uciął szybko chłopak. Kate spuściła smutno głowę i przez kilka minut próbowała uporządkować kłębiące się w jej umyśle myśli. Matt w tym czasie obserwował bawiących się na parkiecie gości. Chwilę ciszy przerwał dzwonek komórki chłopaka.

http://i.imgur.com/8GDhm7L.jpg

http://i.imgur.com/PBf2sfz.jpg

http://i.imgur.com/34JdG87.jpg

http://i.imgur.com/f2ntMvL.jpg

http://i.imgur.com/n0TGZoM.jpg

-Cholera… zapomniałem wyłączyć… - Matt spojrzał na Kate, nie wiedząc czy może odebrać.
-W porządku, nic się nie stało. Odbierz, może to coś ważnego – powiedziała cicho Kate.
-Zaraz wracam, ok? – zapewnił chłopak, po czym oddalił się w stronę domu, tak, aby głośna muzyka nie zakłócała rozmowy.

http://i.imgur.com/UlyZvLB.jpg

http://i.imgur.com/x4UAWVR.jpg

Katherine została sama. Postanowiła udać się w kierunku baru, wypić drinka, albo nawet dwa. To jedyny sposób, aby przetrwać dzisiejszą noc. Uwagę Katherine przykuł głos Margaret, mówiącej przez mikrofon.

http://i.imgur.com/4HYDLjG.jpg

http://i.imgur.com/huUd9xb.jpg

-Witajcie, moi mili! Dziękuję wszystkim za tak liczne przybycie, jest mi naprawdę niezmiernie przyjemnie! – Słodki głos Megi przyprawiał Kate o mdłości. – Jak zapewne wiecie, jesteśmy tu, dzięki uprzejmości, mojego bratanka, Matthew Brown, Matthew chodź no tu, pokaż się! Matthew, Matt… ?! No nic, widzicie państwo, jaka to dzisiejsza młodzież jest, no ale ekhem, mniejsza o to. Chciałabym wam przedstawić gościa specjalnego, naszego wieczoru, a mianowicie…

http://i.imgur.com/i1Qcmb1.jpg

-Świetnie, jeszcze tego by brakowało, żeby przedstawiała mnie publicznie wszystkim, fałszywa kretynka – pomyślała Kate odstawiając swoje wytrawne martini i przeciskając się przez tłum w kierunku schodów prowadzących na mini scenę.

http://i.imgur.com/4qBUpZq.jpg

http://i.imgur.com/629dvre.jpg

-…a mianowicie, chciałabym państwu zaprezentować księżną Mirandę Eleonorę Norson! Żonę świętej pamięci Alfreda Norsona, wspaniałego obywatela i człowieka, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci! Chciałabym zaznaczyć, że córka Mirandy i Alfreda planuje podjąć studia na uniwersytecie w Hidden Springs w tym roku. Poprosimy teraz naszego gościa o kilka słów…

http://i.imgur.com/xBj6ZoW.jpg

Kate nie słyszała już dalszej części. Ta twarz… znów ta sama twarz, której Katherine nie chciała już nigdy oglądać. Cały świat, jaki miała przed oczami zaczął rozmazywać się i ciemnieć… Tak, bardzo, że po kilkunastu sekundach nie widziała już nic, nie czuła nic, żadne bodźce ze świata zewnętrznego nie dochodziły do jej umysłu. Nie czuła nawet silnych ramion, które złapały ją w chwili, gdy zemdlała i które wyniosły ją z rozentuzjazmowanego tłumu gości.

http://i.imgur.com/KwxQ2lG.jpg

http://i.imgur.com/sBTMFxk.jpg

http://i.imgur.com/wd13a6F.jpg

http://i.imgur.com/DQnzg4U.jpg

http://i.imgur.com/0xSRkV4.jpg

Muffshelbyna
03.03.2013, 12:06
Ciekawe, ciekawe. Widzę, że Matt i Kate coraz lepiej się dogadują. Fajnie, że razem poszli na bal, może niedługo się lepiej poznają.

Matt ma jakieś problemy zdrowotne i nie może wrócić do służby? Na to wygląda.

Kate z nadmiaru wrażeń aż zemdlała, jak widzę. Ciekawe, kto taki wyniósł ją z tłumu? Od tyłu jakoś nie wygląda mi na Matta... A może jednak to on? Tak czy siak, czekam na kolejny odcinek :) Ta historyjka jest bardzo wciągająca ;)

iness92
03.03.2013, 12:19
O, widzę, że mam nową czytelniczkę, cieszę się, że podobają Ci się moje wypociny :P Chłopak, który pomógł Kate to nie jest Matt... :)

Stephenowa
03.03.2013, 12:29
Czy to czasami nie jest ten Fabian? :o
Biedna Kate... No już na prawdę, ta stara jędza (w sensie ta ruda, której imienia nie pamiętam :<) nie musiała zapraszać matki Kate po tym, co podsłuchała. Grr.

Ja tam jestem w teamie Matta i Kate, i niech mi osoby z przeszłości stąd spadają! O!
Czekam na więcej. :)

Sqiera
03.03.2013, 12:56
No to zrobiłaś niespodziankę... Nie wiem komu większą - nam czytelnikom, czy samej Kate :p
Chyba jednak Kate. Z "cioci Megi" zaczęła wychodzić jej prawdziwa, fałszywa natura. Sensacje, skandale, ploteczki, to chyba jej chleb powszedni, a jeśli jeszcze może coś ugrać przy tym dla siebie, to dlaczegóż by nie skorzystać. Po trupach do celu.

Szkoda, że Matt musiał wyjść akurat w takim momencie! Oni zawsze wychodzą w najważniejszych momentach :((... no ale, ciekawe co dalej, bo ten mężczyzna, który ją złapał to coś mi się widzi, że jest nim ów Fabian. (cioteczka chyba wymyśliła (jej zdaniem) genialny sposób na pozbycie się Kate z życia Matta, a jeśli jest jeszcze inaczej to ja już nie wiem...) .

Jedno wiem... pogubiłam się troszkę, nie potrafię przewidzieć twojego zamiaru, więc czekam na następny odcinek z ogromną niecierpliwością! :D

zły chipsik wrogar
03.03.2013, 13:32
chciałbym coś napisać o 3 odcinku..Matt w stosunku do Kat zachowuje się besczelnie.Kolega mu powierza księżniczke do wychowania a on na nią krzyczy...co za facet -.- [chodzi o to że Kat ma tytuł księżęcy a Mat okazuje jej brak szacunku w ten sposób]

Kędziorek
03.03.2013, 17:00
Niniejszym oświadczam, że z tej całej Margaret jest kawał wrednej Zołzy (piszę przez duże "z" bo to wielka zołza jest xD)
Tak się zastanawiałam, co też ona wymyśli, żeby tylko wzbudzić sensację.. Szkoda mi Kate, zaproszenie jej matki było po prostu ciosem poniżej pasa.

Mattowi jest strasznie śpieszno, żeby wrócić do oddziału. Niech się wykuruje na spokojnie, posiedzi trochę z Kate, zakocha się w niej i mu się to wojsko odwidzi ;) Szczególnie, że oboje już chyba zakopali topór wojenny.

Też mi się zdaje, że tamten gostek to jest Fabian. Jak Kate się obudzi i go zobaczy pewnie padnie na glebę po raz drugi :D Oby pan wojskowy szybko wkroczył i ocalił biedną białogłowę :P

Tak po rozmowie Matta z Kate wnoszę, że ona nie zna przyczyny jego urlopu. No, w sumie po co jej to wiedzieć, jeszcze by go uznała za bohatera czy coś i rzuciłaby mu się w ramiona :D To by było zbyt piękne, żeby było prawdziwe..

czekam na więcej:)

Słodki Pan Ciastek
03.03.2013, 20:58
chciałbym coś napisać o 3 odcinku..Matt w stosunku do Kat zachowuje się besczelnie.Kolega mu powierza księżniczke do wychowania a on na nią krzyczy...co za facet -.- [chodzi o to że Kat ma tytuł księżęcy a Mat okazuje jej brak szacunku w ten sposób]
Yhym... Wrogarianie ty na serio? Bo jeśli mówisz to poważnie to. Może i Matt nie powinien krzyczeć na Kate, ale ona też lubiła mu "robić na złość"

A teraz co do odcinka ;)

Uhh Margaret! Możesz jej to przekazać.... to może kiedy indziej powiem ci co masz jej powiedzieć :rolleyes:

Kto wziął Kate, gdy zemdlała? To nie Matt (widać po fryzurze) więc kto?

Czekam na next

Mile
03.03.2013, 21:18
Bardzo mi sie spodobala impreza jaka urzadzilas. Tak plastycznie to opisalas, ze czulam sie jakbym tam byla. Matt uroczy jak zwykle, mam nadzieje, ze mu sie poprawi zdrowie i spelni swoje marzenia, nawet jakby to mialo znaczyc wyjazd na front.
Dla mnie by bylo to bardzo smutne, bo bardzo go polubilam.

Magie to przebiegla, zla kobieta, mysli tylko o sobie i o taniej sensacji. Nie powinna zapraszac matki Kate.

Jak inni zastanawiam sie kto zlapal dziewczyne i wyniosl z balu. To moze byc ten jej byly chlopak, moze przyszedl tu z jej matka. moze dalej zyja ze soba. Tylko po co ja wyniosl? Mam nadzieje, ze w dobrym celu - pomocy.

Zobaczymy, czekam na wiecej :)

iness92
03.03.2013, 22:08
Dzięki za komentarze :) Naprawdę, są ogromną motywacją do tworzenia dalszych odcinków. :)
Kto pomógł Kate, dowiecie się już niedługo i mam nadzięję, że to wiele osób zaskoczy :) no, ale zobaczycie w przyszłych częściach.
Matt może i był w stosunku do Kate nieco "besczelny", ale nie miejmy mu tego za złe - niewielu zdobyłoby się na opiekowanie się nastolatką ze złamanym sercem, która ma w pakiecie ze sobą również problemy rodzinne i tytuł królewski. :)

iness92
16.03.2013, 01:11
Odcinek 6
William


Kate leżała na łóżku z zamkniętymi oczami, próbując sobie przypomnieć cokolwiek z ostatniego wieczora. Obudziła się już jakiś czas temu, ale powieki miała nadal przymknięte. Ból pulsujący w jej głowie utrudniał jasne myślenie. Co się stało na tym przyjęciu? Rozmawiała z Matt’em, później wypiła drinka albo dwa w barze… No, może trzy maksymalnie. Co było później? Jakaś kobieta na scenie… Kto to był? Cholerna głowa, dlaczego tak boli? Kac? Wszystkie wspomnienia są przymglone i pomieszane, jak jakaś dziwna układanka, którą musi ułożyć. Musi się skupić i postarać się wszystko sobie przypomnieć. Margaret, taaaaak, ona była na scenie, zapowiadała pojawienie się kogoś… Ale kogo? W umyśle dziewczyny pojawiło się jeszcze jedno wspomnienie, przemknęło jak błyskawica, jednak jako jedyne było jasne i wyraźne. To była ona, na sto procent. Jej MATKA. Skąd się ona tam wzięła? Kto ją zaprosił? No tak, to musiała być bez wątpienia ta ruda wiedźma! Ale co się stało później?

http://i.imgur.com/26XoHG7.jpg

Blondynka powoli podniosła powieki i ze zdziwieniem stwierdziła, że nie wie gdzie jest. Natychmiast podniosła się i usiadła na łóżku.
Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Co ja mam na sobie, cholera nic nie pamiętam! Może zostałam porwana? Nie, to mało prawdopodobne, gdyby ktoś mnie porwał byłabym związana… A może to jakiś dobrze wychowany porywacz i wie, jak należy traktować damy? Wtedy na pewno by mnie nie związał. Ech, gdyby tylko nie ten ból głowy, ciężko mi się myśli w takim stanie.

http://i.imgur.com/bqxORXf.jpg


Kate siedziała tak przez dłuższą chwilę gorączkowo próbując sobie przypomnieć poprzedni wieczór. Zamyślona, nie zauważyła nawet że nie jest sama w pokoju. W fotelu, stojącym po drugiej stronie łóżka siedział pewien mężczyzna i z uwagą przyglądał się naszej bohaterce.

http://i.imgur.com/n4P3h64.jpg

-Długo zamierzasz tak siedzieć? – zagadnął z uśmiechem. Kate błyskawicznie podniosła się i spojrzała na szatyna.

http://i.imgur.com/mCodL6e.jpg

-Kim jesteś? Co ja tu robię?! Porwałeś mnie, przyznaj się łotrze! Zapłacisz mi za to, zobaczysz! – W oczach dziewczyny natychmiast pojawiły się iskierki złości.
-Hej, hej, spokojnie, nikt ci tu nie zrobi krzywdy, uspokój się i… - Mężczyzna próbował załagodzić sytuację.
-Jak mam być spokojna! Nie wiem gdzie jestem, nie wiem kim ty jesteś, co ja tu w ogóle robię, co?!

http://i.imgur.com/6SWhGH6.jpg

http://i.imgur.com/k74Xf2B.jpg


-Gdybyś dała mi dojść do słowa, to wszystko bym ci wyjaś..
-Że teraz to niby moja wina, tak?! O co ci chodzi, koleś!
-Cholera, dziewczyno ZAMKNIJ SIĘ na chwilę i daj mi powiedzieć!

http://i.imgur.com/jRArZ8S.jpg


Kate zamurowało. Nie takiej reakcji się spodziewała.
-No… dobrze, mów – mruknęła cicho.
-Po pierwsze, nie porwałem cię i nigdy nie miałem nawet takiego zamiaru, szczerze mówiąc, to sama wpadłaś mi w ręce.
-Chyba sobie żartujesz, albo powiesz mi prawdę, albo…
-Czy ty nie miałaś przypadkiem milczeć przez chwilę? –Mężczyzna zaczynał się już denerwować. – Nazywam się William Fitz. Byłem wczoraj na tym samym przyjęciu, co ty. Miałem już wychodzić, gdy nagle zobaczyłem ciebie – stałaś pośrodku tłumu i strasznie dziwnie się zachowywałaś. Chwiałaś się na wszystkie strony, chciałem pomóc ci usiąść, ale gdy podszedłem do ciebie osunęłaś się na podłogę. Złapałem cię w ostatniej chwili, inaczej teraz leżałabyś w szpitalu z silnym urazem głowy. Wyniosłem cię poza przyjęcie, ale nie mogłem znaleźć nikogo, kto by cię znał, a ty byłaś wciąż nieprzytomna, więc przywiozłem cię tutaj, do mojego domu. Jeśli czujesz się już dobrze to możesz w każdej chwili wrócić do domu. Chciałem ci tylko pomóc, to wszystko…

http://i.imgur.com/0x6z4ih.jpg

-Hmm, taak, to skoro byłam nieprzytomna, to dlaczego nie zawiozłeś mnie na pogotowie? – spytała podejrzliwie dziewczyna.
-No wiesz, twój oddech był tak powalający, że z pewnością by cię nie przyjęli. Byłaś upita!
-A gdyby coś mi się stało? Coś poważnego? – dziewczyna nie dawała za wygraną.

http://i.imgur.com/YAJB3LJ.jpg

-Uwierz mi, poradził bym sobie – mruknął zirytowany William.
-No tak… A gdzie moja sukienka? Dlaczego mam na sobie TO COŚ?!
-No wiesz, gdy wypijesz to… nie najlepiej znosisz podróż samochodem. Powiedzmy, że twoja sukienka nie nadawała się do użytku, a miałaś spać w moim łóżku, więc musiałem cię przebrać w coś czystego. Znalazłem to w piwnicy, ta sukienka należała chyba do poprzedniej właścicielki domu. Oczywiście tylko cię przebrałem, nic poza tym! – dodał, widząc wściekłą minę Katherine.

http://i.imgur.com/564X5b8.jpg

Dziewczyna spojrzała łagodniej na swojego wybawiciela. Podeszła do okna i zamyśliła się na chwilę.
W sumie to chyba źle go oceniłam. W ogóle mnie nie znał, a zajął się mną najlepiej jak umiał. Gdyby nie on, nie wiadomo co by ze mną się stało.

http://i.imgur.com/MK8cpaP.jpg

http://i.imgur.com/jqdcOL7.jpg

-Przepraszam. Nie powinnam na ciebie krzyczeć, tylko od razu cię wysłuchać. Byłam zdezorientowana, hmm, powiedzmy że taki mam system obronny. – Twarz Williama rozjaśnił szczery uśmiech.
-W porządku, rozumiem. Co teraz masz zamiar robić, chcesz wrócić do siebie? Może chcesz się odświeżyć, masz rozmazany cały makijaż.
-Nie, wolałabym wrócić od razu do domu. William… może miałbyś ochotę mnie odwieźć? – spytała Kate.
-A mam inny wybór? – zaśmiał się w odpowiedzi.

http://i.imgur.com/UzFPKh0.jpg

http://i.imgur.com/smeFRY6.jpg

http://i.imgur.com/eT26UCX.jpg

http://i.imgur.com/zanlYlT.jpg


Kate podążyła za Williamem do garażu. Po chwili oboje już siedzieli w samochodzie.
-To gdzie mam jechać?
-Na Lawendową, do domu Brown’ów. – odpowiedziała dziewczyna.
-Mieszkasz tam?
-Tak jakby… powiedzmy, że jestem tam gościem.
-Wiesz, przez to wszystko nie wiem nawet jak masz na imię. – zaciekawił się Will.

http://i.imgur.com/3NGqs31.jpg

-Kate. Kate No… Norman. – Po raz pierwszy w życiu Kate nie chciała, aby ktoś znał jej prawdziwą tożsamość. W obecności tego mężczyzny czuła się dobrze, nie myślała o matce i o tym wszystkim co ją spotkało. Gdyby William dowiedział się o jej prawdziwym pochodzeniu, mógł zmienić stosunek do niej, a tego by nie chciała.

http://i.imgur.com/rGrTRnd.jpg

Reszta drogi upłynęła im na miłej pogawędce. Kate zdziwiła się, gdy zauważyła że są już na miejscu. William wysiadł pierwszy i otworzył drzwi samochodu od strony Kate.
-Dziękuję –powiedziała dziewczyna.
-Nie ma za co – mężczyzna obdarował Kate uśmiechem.
-Nieprawda, jest za co. To co zrobiłeś wczoraj… To było niesamowite. Nie znałeś mnie, a jednak mi pomogłeś. Dziękuję.
-Przestań już, zwykła ludzka pomoc. Leć do domu, pewnie się o ciebie niepokoją.
-Zdziwiłbyś się. Jeszcze raz dzięki, cześć!

http://i.imgur.com/VoKoN58.jpg

http://i.imgur.com/HefihW1.jpg


Kate spojrzała na ginący w dali samochód Williama i powoli skierowała się w stronę domu. Dopiero po chwili zorientowała się, że nie wie co tam zastanie. A jeśli jej matka tam będzie? Jeśli Margaret zaproponowała jej wakacje w Hidden Springs?

http://i.imgur.com/Sv3atc0.jpg

Dziewczyna cicho otworzyła drzwi. Postanowiła najpierw poszukać Matta, jeśli będzie miała szczęście, nie natknie się na matkę.
Kate usłyszała głos chłopaka dochodzący z jego pokoju. Dziewczyna stanęła obok drzwi, zastanawiając się, co robić dalej.
-… tak, wiem, ale to dla mnie ważne! Nie, nie… Tak Nick…
Kate przez chwilę się zawahała. Nie była w zwyczaju podsłuchiwać cudzych rozmów, ale musiała jak najszybciej porozmawiać z Mattem.
-Nick, zrób coś… tak te badania kręgosłupa, wiem że są złe! Nie… Nie, nie wiem… Gówno mnie to obchodzi, do cholery Nick! I tak tam wrócę, z twoją zgodą czy bez! – Matt rzucił komórkę na biurko a sam opadł na fotel. Obserwująca zza uchylonych drzwi Kate stwierdziła, że to dobry moment, żeby wkroczyć.

http://i.imgur.com/7zmep4d.jpg

http://i.imgur.com/ul0F7y1.jpg

-Hej.
-Cześć – odburknął chłopak.
-Możemy pogadać?
-Nie bardzo.
-Matt, chcę tylko wiedzieć, czy Margaret tu jest i jeśli tak to z kim…

http://i.imgur.com/VUmQSrF.jpg

http://i.imgur.com/rTdK2PB.jpg

-Cholera Kate, nie zawracaj mi teraz głowy! Meg wyjechała z samego rana, nikogo tu więcej nie ma, daj mi spokój! Zamiast szlajać się gdzieś po nocach nie wiadomo z kim idź lepiej się uczyć! – Brunet był wyraźnie wytrącony z równowagi.

http://i.imgur.com/HCcTMjN.jpg

-Wiesz, wiem, że mnie nie lubisz i że ci przeszkadzam, ale daję ci moje słowo, że z wzajemnością! - Kate obróciła się na pięcie i wybiegła z pokoju.

http://i.imgur.com/kxCBLGw.jpg

-Jeszcze tego mi brakowało… Cholerne baby! – mruknął chłopak.

http://i.imgur.com/nNgw8q5.jpg

Kate w tym czasie wzięła prysznic i przeprała się. Z ulgą położyła się na łóżko i próbowała wszystko przemyśleć, uporządkować myśli. Zawsze pomagało jej w tym pisanie pamiętnika, ale robiła to ostatnio przed zastaniem jej matki w łóżku z jej chłopakiem. Może czas do tego wrócić? Blondynka podeszła do komody i wyjęła mały notesik, głęboko ukryty na dnie szuflady. Dziewczyna położyła się z powrotem na łóżko i zaczęła pisać.

http://i.imgur.com/qsbCDF8.jpg

http://i.imgur.com/eLDs5kQ.jpg

http://i.imgur.com/0ZrDdbc.jpg

Drogi pamiętniku, już dawno do ciebie nie zaglądałam… Tak dużo się działo! Nie chciałam o tym myśleć, pisać, mówić, chciałam zapomnieć, ale ten wczorajszy wieczór uzmysłowił mi, że nie ucieknę od mojego życia. Przeszłość, czy chcę, czy nie i tak mnie kiedyś dopadnie. Nie wiem po co moja matka tu przyjechała… W sumie pewnie po to, żeby mnie znowu zranić. Wczoraj pękało mi serce… A teraz? Chyba nie czuję już bólu na wspomnienie o niej, nie czuję już nic. Dziwne, zero emocji… Czyżbym musiała spojrzeć ponownie w jej oczy, żeby pozbyć się całego gniewu i rozgoryczenia? Jak już wspomniałam o gniewie… Co ten Matt wyprawia?! Kompletny kretyn i idiota! Mam go dość, gdybym tylko mogła to… Miałam ostatnio pewną chwilę słabości i byłam dla niego miła, ale teraz to koniec! I jest jeszcze William… Z nim to co innego, czuję się z nim tak swobodnie… Nie wiem, po prostu dobrze. Nie żeby mi się podobał, za dużo ostatnio przeszłam przez faceta. Poza tym William ma pewnie z czterdzieści lat, chociaż całkiem nieźle się trzyma…


Kate i Matt nie odzywali się do siebie do końca dnia. Dziewczyna położyła się wcześniej do łóżka, a Matt postanowił ukoić skołatane nerwy kilkoma drinkami. Siedział w salonie, pijąc, gapiąc się w telewizor i rozmyślając na swoim życiem, zupełnie nieświadomy tego, że ktoś na zewnątrz już od kilku godzin obserwuje cały dom i jego mieszkańców…

http://i.imgur.com/XhEBG1L.jpg

http://i.imgur.com/leTRsUA.jpg

http://i.imgur.com/v7UNIPK.jpg

http://i.imgur.com/mlwfDkJ.jpg

Kto czatuje za drzwiami domu Matt’a? Jak dalej rozwinie się znajomość Kate i Williama? To już w następnym odcinku!
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam Jak zwykle zapraszam do wyrażania swojej opinii i dziękuję za poprzednie komentarze! Znów musiałam przeprowadzić moich innego domku, w tamtym gra cięła się niemiłosiernie, niestety za dużo dodatków z internetu zapewne ;/ no ale miejmy nadzieję, że w tym domku pomieszkają dluzej :D

Muffshelbyna
16.03.2013, 10:48
No, coraz ciekawiej się robi. William wydaje się sympatyczny, może zaprzyjaźni się z Kate i będą mogli się wspierać i na siebie liczyć, Kate chyba potrzebuje takiego wsparcia.
Margaret wyjechała? Fajnie, nie lubię jej. Niech wyjeżdża i nie wraca :P

No a Matt i Kate znowu się kłócą :( a już myślałam, że się polubią...
I jestem ciekawa, co to za postać, jakaś płatna zabójczyni? Ach, za dużo się kryminałów chyba naoglądałam, bo właściwie kto miałby ich zabić. Cóż, czekam na dalszą część ;)

Alcioo :33
16.03.2013, 13:08
William pewnie pomoże Kate, o ile wszystko potoczy się dobrze. Ona chyba często potrzebuje męskiego ciepła. Szkoda, że cały czas kłóci się ze swoim opiekunem. Zaciekawiasz coraz bardziej, a historia rozwija się bardzo fajnie :P Dawaj mi tu szybko odcinek ;)

Słodki Pan Ciastek
16.03.2013, 14:55
Odcinek bardzo mi się podobał ;)

Willam od razu mi się spodobał. To dobry chłopak, a dla Kate to już w ogóle :D Uratował ją. Nikt się nią nie zainteresował tylko on. Nawet Matt, który rzekomo miał się nią opiekować. Na początku czułem, że Matt i Kate będą razem, ale teraz, gdy doszedł Will już nie jestem pewien....

Matt... nie ważne

A kto tam za krzakami??? Podejrzewam, że matka Kathierne tylko czego ona jeszcze chce?! Może jeszcze przeprosić!

Czekam na next

iness92
16.03.2013, 16:15
No niestety, muszę Was rozczarować, bo relacje Williama i Kate nie będą takie łatwe, jak się z początku wydaje :) Trochę się jeszcze nad nimi poznęcam :) A osoba, która ukrywa się w ogrodzie duuuużo namiesza. :)

Kędziorek
16.03.2013, 16:26
Ma nadzieję, że William będzie robić co najwyżej za dobrego przyjaciela Kate, a nie za jej potencjalnego przyszłego chłopaka.. Chociaż pewnie nie obejdzie się bez chemii między nimi. W końcu jego miły charakter tak się różni od charakteru Matta.
A właśnie, Matt.. Między nim a Kate znowu się psuje :( A mogło już być tak pięknie, ale nie, facet musiał się na niej wyładować..
I po co go tak ciągnie do tego wojska? Niech siedzi na tyłku i koniec ;)

Jak to dobrze, że Margaret już pojechała, co za wredny babsztyl :\

Ciekawe, kto też się tam czai w krzakach.. Jakoś nie mam pomysłu. Może jakaś była dziewczyna Matta? :P

czekam na więcej :)

Sqiera
18.03.2013, 21:01
Heh... no wreszcie przeczytałam :D

Ciekawi mnie ten cały Will... Taki miłosierny, dobrotliwy... hmm, coś zbyt pięknie to wygląda, żeby tak facet ratował kobietę i nic od niej nie chciał.

No a za to Matt dalej kombinuje z wojskiem. Chyba nie do końca zdaje sobie sprawę, że z takimi problemami zdrowotnymi, może to się dla niego źle skończyć... Widząc jego uparty charakter to i tak dopnie swego.
Szkoda tylko, że relacje na linii Kate - Matt są cały czas napięte, żadne nie chce odpuścić... Oj ciężko im będzie.

I ciekawe kto się tam czai...
Nie każ nam czekać i wstawiaj odcinek :D


E: a ja mam takie pytanie... Czy Matt na rękach ma jakieś blizny, czy to jest owłosienie rąk? Jak owłosienie, to trochę dziwnie to wygląda.

Mile
18.03.2013, 22:09
Bardzo mily ten Wiliam, pomogl dziewczynie i w ogole, ale jest dla mnie podejrzany, od razu wywiozl ja do siebie do domu nie mogl kogos popytac? Byc moze to on sie czai pod oknem.

Czemu ten Matt sie tak denerwuje, czy on nie wie, ze zlosc pieknosci szkodzi?
Myslalam, ze sie jakos dogadaja z Kate, a tu taka niespodzianka, on ma fiola na punkcie wojska, ponoc u mezczyzn, ktorzy tego doznali, chodzi mi o misje, rodzi sie szczegolna wiez z innymi towarzyszami walki i pozniej ciezko im zyc w zwyklym zyciu. Oby u niego tak nie bylo. Ja chce, zeby tu zostal. :)
Te zdjecie jak lezy sobie na kanapie bardzo slodkie, spodobal mi sie od poczatku. :D

Czekam na rozwiazanie sprawy z wojskiem :)

iness92
19.03.2013, 08:07
E: a ja mam takie pytanie... Czy Matt na rękach ma jakieś blizny, czy to jest owłosienie rąk? Jak owłosienie, to trochę dziwnie to wygląda.

Haha to owłosienie, nie wiem czemu tak wygląda, może to wina mojej grafiki :( Ale na potrzeby ojsg to mogą być blizny :P

Postaram się dodać nowy odcinek przed weekendem. Mogę Wam powiedzieć, powód, dla którego Matt chce wrócić na misję jest trochę bardziej skomplikowany niż się wydaje... ;)

Słodki Pan Ciastek
07.04.2013, 12:51
Kiedy Odcinek.............?

Ja chcę, żeby był szybko :D

I piszę tego posta dla tego, żeby cię uratować od pisania posta pod postem :D

Pozdrawiam ;)

iness92
07.04.2013, 20:05
Odcinek 7
Nieproszony gość





Następne dni nie przynosiły żadnej poprawy w relacjach Kate i Matt ‘a. Od ostatniej kłótni większość czasu spędzali osobno, nie odzywając się do siebie i unikając nawzajem. Niestety, nic też nie wskazywało na to, aby taki stan rzeczy miał się zmienić. Matt całe dnie pracował, biegał albo robił te wszystkie inne rzeczy, które robią ludzie gdy nie chcą myśleć o swoich problemach. Wieczorami siadywał zrezygnowany przed telewizorem i spędzał czas wraz ze swoim ulubionym drinkiem. Nie trzeba było by być psychologiem, żeby zauważyć, że coś go dręczy.

http://i.imgur.com/8VqPCJL.jpg

http://i.imgur.com/NwFtc1Y.jpg

Kate natomiast ze zdziwieniem zauważyła, że koszmar, który śnił się jej od wielu tygodni zniknął. Nie wiedzieć czemu, od czasy przyjęcia, gdy to spotkała tam swoją matkę, cały ten incydent przestał ją obchodzić. No, może nie do końca, nadal były chwile, gdy dziewczyna siadywała przy oknie i ze smutkiem w oczach zadawała sobie pytanie: dlaczego. Dotarło jednak do niej, że i tak nie uzyska odpowiedzi na to pytanie i że musi żyć dalej i radzić sobie sama – tak, jakby nie miała nigdy matki i chłopaka, którzy ją zdradzili. Dziewczyna zaczęła też myśleć o zbliżających się egzaminach wstępnych na uczelnię, więc z braku jakiegokolwiek innego zajęcia (wszechogarniające cierpienie zniknęło, pozostawiając Kate na łasce nudy), blondynka postanowiła zajrzeć do kilku książek.

http://i.imgur.com/5jXlXYZ.jpg

Często myślała też o Williamie, jednak nie mogła znaleźć pretekstu, z powodu którego mogłaby go odwiedzić. Bardzo chciała mieć kogoś, z kim mogłaby się pośmiać, porozmawiać, zaufać. Wszystkich przyjaciół zostawiła w Bridgeport, poza tym po tym wszystkim co przeszła jej starzy znajomi wydawali się być strasznie dziecinni, nie zrozumieliby jej uczuć. A William… wydawał się być kimś, kto rozumie wszystko. Nie wiedziała, skąd się u niej wzięło te uczucie, znała go krótko, widzieli się tylko raz – jednak mimo to, nie mogła się pozbyć myśli, że musi się z nim nów spotkać. Dopiero wiele miesięcy później Katherine zdała sobie sprawę, że czuła się po prostu strasznie samotna, a William był jedyną osobą, która była dla niej życzliwa.
Mimo że lato miało się już ku końcowi, to jednak słońce wisiało nadal wysoko na niebie. Kate postanowiła wynieść do ogrodu koc i poopalać się. Przy okazji chciała powtórzyć sobie łacińskie słówka, nigdy nie wiadomo, co pojawi się na egzaminie. Dziewczyna, chwilowo nie mając celu w życiu mimowolnie skupiała się na przygotowaniach do testu.

http://i.imgur.com/YLXrzxV.jpg

Ciekawe, gdzie jest Matt –pomyślała – Nie widziałam go już od dwóch dni. Ciągle gdzieś wychodzi, ucieka. Chyba się mnie boi, w sumie od ostatniej kłótni zamieniłam z nim może dwa słowa. Ta sytuacja zaczyna mnie męczyć, nie lubię takiego napięcia… Może gdy posprzątam dom to będzie mu milej i się pogodzimy? Cholera, czemu to musi być takie skomplikowane! Niby jest mi obojętny, ale gdy się gniewamy dziwnie się czuję, a przecież nie powinnam. Ech, w sumie od sprzątania nikt jeszcze nie umarł.
Kate podniosła się z koca i skierowała się w stronę domu. Pozmywała talerze, odkurzyła salon i jadalnię i postanowiła zrobić pranie. Zebrała wszystkie rozrzucone cpo całym domu ciuchy Matt’a i wrzuciła je do pralki. Nagle zauważyła leżącą na podłodze jakąś szarą szmatę.


-Hmmm, dziwne, skąd ona się tu wzięła? – mruknęła dziewczyna. – Oooo, to ta sukienka, w którą przebrał mnie William, fuuuj! Chyba to wyrzucę… - skrzywiła się. Chwilę później jednak, do jej głowy wpadł pewien pomysł.
-A co, jeśli ta sukienka mu się jeszcze przyda? Muszę mu ją jak najszybciej odnieść! – Dziewczyna uśmiechnęła się na samą myśl spotkania z Willem.

http://i.imgur.com/iOiJkOL.jpg

Kilkadziesiąt minut później pranie suszyło się już w suszarce, a dom lśnił. Kate już miała wychodzić, gdy w ostatniej chwili spojrzała w lustro wiszące przy wejściowych drzwiach. Krytycznym wzrokiem omiotła swoje odbicie. Skrzywiła się nieznacznie, po czym wróciła do swojego pokoju i przebrała się w sukienkę. Już miała wychodzić, gdy zatrzymała się znów przed tym samym lustrem.
-W rozpuszczonych lepiej. – Blondynka szybko rozplątała luźnego warkocza i w końcu wyszła z domu.

http://i.imgur.com/1krueWu.jpg

http://i.imgur.com/WWUUJXw.jpg

Nie znała dobrze Hidden Springs, a dom Willa jak pamiętała znajdował się na obrzeżu miasta i to na dodatek w górach. Czekał ją co najmniej godzinny spacer, jednak humor nadal jej dopisywał. Blondynka kilka razy pomyliła drogę, ale w końcu po długiej wędrówce jej oczom ukazało się miejsce, do którego zmierzałą – dom Willa.

http://i.imgur.com/5a1ercs.jpg

Dziewczyna delikatnie nacisnęła przycisk dzwonka. Poczekała kilka minut, jednak nikt nie kwapił się, aby jej otworzyć. Zaczynała już myśleć, że Williama nie ma w domu, gdy nagle klamka się poruszyła i po chwili zza drzwi wyłoniła się twarz szatyna.

http://i.imgur.com/khJfHkk.jpg

-Kate? Hej, co za niespodzianka! – Mężczyzna uśmiechnął się na widok blondynki. – Coś się stało?
-Cześć, nie nic się nie stało, nie musisz się martwić, byłam w okolicy (taaa, jasneee ;> ) i pomyślałam, że podrzucę ci od razu te ciuchy, w które mnie przebrałeś, może będą ci jeszcze potrzebne. – wyjaśniła Kate.
-No tak, dzięki za ubrania, wiesz przydadzą się następnym razem, bo co wieczór ratuję pijane blondynki od upadku na podłogę – zaśmiał się Will. – Proszę, wejdź do środka. A co takiego miałaś do załatwienia w tej okolicy? Przecież tu w promieniu dwóch kilometrów jest sam las.. – Spytał z wesołymi iskierkami w oczach Will.
-Yyyy, a wiesz… takie tam... - Kate w spuściła głowę, a jej policzki oblał purpurowy rumieniec. Mężczyzna postanowił już o nic nie pytać.
Chociaż z tym rumieńcem na policzkach wygląda uroczo – stwierdził w myślach, po czym zaproponował dziewczynie zimną lemoniadę.

http://i.imgur.com/95qBCEJ.jpg

http://i.imgur.com/2va3c1A.jpg

http://i.imgur.com/ipNT6P2.jpg

Całe popołudnie Kate spędziła z Williamem na tarasie, popijając lemoniadę i rozmawiając o życiu. Po kilku godzinach Kate postanowiła zbierać się do wyjścia.

http://i.imgur.com/Baf9AZO.jpg

http://i.imgur.com/KY0r9Pn.jpg

http://i.imgur.com/tdqc67E.jpg

-Naprawdę chcesz już iść? Tak dobrze nam się rozmawiało. – zaprotestował Will.
-Nie chcę, ale zaraz zajdzie słońce, a przede mną jeszcze długa droga powrotna.
-Zostań jeszcze, odwiozę cię później. Chcę ci pokazać widok na miasto ze wzgórza nocą, mówię ci – jest niesamowity! No, Kate, nie daj się prosić…
-I tak zabrałam ci całe popołudnie, nie wiem czy mogę…
-Możesz! – przerwał jej mężczyzna. – Chodź za mną do ogrodu, nie pożałujesz.

http://i.imgur.com/gvsNgiz.jpg

http://i.imgur.com/i5dA12N.jpg

Kate podążyła za Williamem we wskazane miejsce. Zaprowadził ją na skraj urwiska, pod którym rozpościerało się Hidden Springs. Widok rzeczywiście nie mógł się z niczym równać.
-Wiesz Will, bardzo się cieszę, że cię poznałam – powiedziała po chwili Kate i spojrzała szatynowi głęboko w oczy.
-Ja też się cieszę, że cię poznałem. Jesteś wspaniałą dziewczyną, Kate.

http://i.imgur.com/tXmBgxI.jpg

http://i.imgur.com/yEY8ENm.jpg


Po chwili dziewczyna wspięła się na place i zbliżyła twarz do twarzy Williama. Ich oddechy dzieliło kilka centymetrów, a ta odległość z każdą sekundą się zmniejszała, aż Kate delikatnie musnęła wargami wargi Willa. Ich pocałunek trwał ułamek sekundy, po czym mężczyzna stanowczo odsunął od siebie blondynkę.

http://i.imgur.com/GcX1wWI.jpg

http://i.imgur.com/FC0tNV8.jpg

-Kate… Co… Ty…?
Dziewczyna spojrzała na niego wielkimi, okrągłymi oczami.
-Ja… Przepraszam, nie wiem co mnie napadło…
-Kate, nie chcę, żeby między nami były jakieś niejasności… Jestem od ciebie straszy o prawie dwadzieścia lat, żeby nie wiem co, to…
-William, wiem, przepraszam. Po prostu ktoś mnie zranił i długo po tym cierpiałam, a teraz sama nie wiem, co mnie naszło… Chyba chciałam sprawdzić, czy jeszcze umiem coś poczuć, przepraszam.
-Ok, zapomnijmy o tym. Chodź, lepiej odwiozę cię do domu.

http://i.imgur.com/BYKWyYw.jpg

http://i.imgur.com/Jde5jAM.jpg

Gdy Kate wróciła do domu, w drzwiach minęła się z Mattem, który postanowił wybrać się na wieczorny jogging. Chłopak rzucił jej przelotne „cześć” i już go nie było. Chciał biec wzdłuż rzeki, aż do starego cmentarza Hidden Springs. Tam posiedział chwilę nad grobem rodziców, rozmyślając w ciszy. Spędził tam dobre pół godziny, po czym postanowił wracać.

http://i.imgur.com/lvOEZUO.jpg

http://i.imgur.com/UBVAHMy.jpg

http://i.imgur.com/dvmURz4.jpg

Drogę powrotną pokonał dość szybko, jednak gdy zbliżył się do domu, zobaczył coś niepokojącego. Jakaś tajemnicza postać ukrywała się wśród świerków i obserwowała dom.

http://i.imgur.com/5I3O15z.jpg

Matt szybko i cicho przebiegł na podwórze po drugiej strony domu, tak aby zajść nieproszonego gościa od tyłu i go przechytrzyć. Lata spędzone w wojsku pozostawiły jednak trwały ślad w sposobie myślenia chłopaka. Matt skradał się najciszej jak mógł. Na szczęście świerki były dość duże i można było się za nimi schronić. Ciemna postać stała nadal w tym samym miejscu, ukradkiem chowając się za drzewo. Chłopak mógł go teraz wyraźnie zobaczyć, jeszcze kilka kroków, jeden dłuższy skok, kilka sekund szamotaniny i…

http://i.imgur.com/f9EU0H9.jpg

-Kim jesteś i co tu… Yasmine?
-Matt…

http://i.imgur.com/qaZ3THD.jpg

http://i.imgur.com/moR5vbQ.jpg

Kim jest tajemnicza Yasmine i skąd zna Matta? Jak dalej rozwinie się związek Kate z dużo starszym mężczyzną? To wszystko w następnej części!

Muffshelbyna
07.04.2013, 20:35
Świetny odcinek, bardzo ciekawy. Dużo się wydarzyło.
Chciałabym, żeby Kate i Matt się pogodzili, nie jest fajnie, gdy się kłócą lub w ogóle do siebie nie odzywają. Mam nadzieję, że niedługo wszystko się ułoży.
Jak widzę, myśli Kate są zaprzątnięte Williamem... Oby tylko nie byli parą, jakoś tak mi do siebie nie pasują. Chociaż widzę, że Wiliamowi nie w głowie związki z młodszą kobietą. I dobrze :)
Yasmine mnie bardzo zaintrygowała. Może jest to jakaś była dziewczyna Matta? No, nie powiem, zaciekawiłaś mnie tym.
Mam nadzieję, że next będzie szybko :)

Sqiera
08.04.2013, 00:24
Ooo, a co to za Jasmine? Czyżby jakaś była Matta, czy jak? Ciekawe w jakim celu go podglądała...
Kate jakby nieco spokorniała w stosunku do Matta. Już nie jest nastawiona w stosunku do niego na anty. No i ta cisza między nimi zaczęła jej też doskwierać. Dobrze, że sama do tego doszła. Lepiej późno niż wcale.
No i mnie nadal niepokoi ta jej znajomość z Willem i szczerze to ja nie myślałam, że między nimi jest taka duża różnica wieku :O Wygląda młodziej ;)
Mam nadzieję, że Kate się w nim nie zakocha, bo on od samego początku mi się nie podoba :/

czekam na następny odcinek ;)

eyvee
09.04.2013, 14:24
No ja tez mam nadzieje, ze Kate nie bedzie z Willem...nie pasuja do siebie i juz nawet nie o wiek chodzi ;O
Jasmine....hm nie mam pojecia kim moze byc....siostra, byla, kolezanka z wojska, tajna agentka xD?
Mam nadzieje, ze cos skloni u sobie Matta i Kate <3 <3

Mile
09.04.2013, 19:07
Matt jakis taki udreczony az nie moge na to patrzec. Co to za babka ta Jasmine, jego byla? Ale czemu go podglada? Na to bede czekala w nastepnym odcinku.

Will bardzo mi sie podoba, ma charakter. Mloda laska mu sie narzuca a on jej nie wykorzystuje i jeszcze ustala zasady miedzy nimi. No no bardzo ladnie. Uczciwy facet. Czemu Kate chciala sie z nim calowac? Moze potrzebuje bliskosci? Czuje sie samotna. Nie oceniam jej zachowania negatywnie. Miala chwile slabosci.
Może przez to, że Matt ją ignoruje.

No nic, czekam na nastepny odcinek :)

Kędziorek
10.04.2013, 01:30
Wow, między Willem a Kate jest dwadzieścia lat różnicy? W życiu bym nie zgadła.
Cieszę się, że pan starszy (:P) ja odtrącił, mam nadzieję, że blondi drugi raz już tego nie spróbuje..
Ciekawe, czy Matt zauważył, jakie porządki Kate zrobiła w chałupie, mam nadzieję, że się pogodzą i będzie między nimi spokój na trochę dłużej :)

Co do Yasmine do stawiam na byłą dziewczynę Matta albo jego siostrę

czekam na więcej :)

Słodki Pan Ciastek
13.04.2013, 09:06
Ojojojojoj Will starszy od dwadzieścia lat? A nie wygląda. A co tam i tak Kate ma do niego startować :D Nie no to nie jest luźna historia więc nie będzie nic na jaja. Ojjjjjjjjjjjjjj :(

Matt zna jakąś Yasmin tylko skąd? I czemu ja o tym nie wiem?

Czekam na next

iness92
30.07.2013, 16:56
Korzystając z dłuuugich wakacji, startuję z nowym OJSG  Enjoy! Proszę o komentarze i opinie ;) Na początek mini odcinek.


Odcinek 1
End of the fairy tale

Tak więc to już. Nadeszła chwila, na którą tak nieciepliwie czekałam i której tak bardzo się boję. Za kilka minut na świat przyjdzie moje dziecko, a ja z tego świata będę musiała odejść. To nic, niczego nie żałuję, chciałabym tylko je zobaczyć, chociaż na chwilkę.
Słyszę głosy, mnóstwo głosów, ale nie rozpoznaję wśród nich tego, na którym najbardziej mi załeży. Albert nie przyszedł. Wiem, wiem, mogłam się tego spodziewać, ale musiałam mu powiedzieć prawdę, muszę go zrozumieć.
Dziwne uczucie – boli mnie całe ciało, od czubka głowy po palce u nóg, jednak mam trzeżwy umysł, potrafię odciąć się od tego. Chyba po prostu to, że nie ma go ze mną rani mnie bardziej niż ból fizyczny.
Próbuję otworzyć oczy, nigdy nie sądziłam, że powieki mogą być tak ciężkie. Po chwili sie udaje, ale widzę tylko jakieś plamy.

http://i.imgur.com/1UeCR0U.jpg

Nagle widzę twarz Alberta, a jednak przyszedł! Mój kochany, jedyny... Jest tak, jak na naszym pierwszym spotkaniu! Och, nie – to dzieje się jedynie w mojej głowie, ale zaraz, nie mogę tego stracić, będę go miała chociaż w mojej wyobraźni. Niemal fizycznie czuję jego zapach – tak, tak jak wtedy nad rzeką na naszej pierwszej randce, pamiętam wszystko, każdy szczegół. Już wtedy wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni.

http://i.imgur.com/kyZHfo8.jpg

Pamiętam też, co się działo jak powiedziałam o wszystkim rodzicom... Łzy mamy i smutne spojrzenie taty, ale to nic, dla niego byłam zdolna poświęcić nawet rodzinę.
Obrazy przesuwają się w mojej głowie jakbym ogłądała film – ze sobą w roli głównej. Znając finał tej historii jest to pewnie dramat.
http://i.imgur.com/c2f10YE.jpg

Aj, boli coraz bardziej, muszę myśleć o czymś innym, tylko nie o bólu.
Nasz ślub – w tajemnicy przed wszystkimi, w nocy w lesie nad starorzeczem. Pamiętam wyraz jego twarzy gdy zobaczył mnie w bałej sukni gdy się do niego zbliżałam. Pamiętam smak jego ust, wszystko... Naszą noc poślubną, jego minę, gdy miesiąc później oznajmiłam mu, że zostanie ojcem! Tak bardzo się cieszył, jeszcze nie wiedział o niczym, a ja... Aaaaj! Booooli! Ach....

http://i.imgur.com/Y9Ve7uQ.jpg

http://i.imgur.com/KOM3QpL.jpg

http://i.imgur.com/6v4lvk0.jpg

http://i.imgur.com/28uTaAi.jpg

Już... nie mogę skupić się na niczym, niż na bólu... on przytłacza wszystko... Aaaaaałaaaaa! Jakby całe ciało było nacinane mini żyletkami... Aaaaał! Niech to się skończy!
I nagle wszystko odchodzi. Cały ból znika z mojego ciała i słyszę ten cudowny dźwięk – płacz mojego dziecka! Och Albercie, powinieneś tu być... Czuję, że pod powiekami zbierają mi się łzy. Chcę spojrzeć na mojego aniołka, muszę otworzyć oczy! No dalej, dlaczego nie mogę tego zrobić? Czyżbym była aż tak wyczerpana? Widzę twarz Alberta, on tu jest czy to znów w mojej głowie? Dlaczego wszystko znika w ciemności...? Nie... mam już na nic... siły... chyba... zasypiam...

La Tortura
30.07.2013, 17:08
No witam. :) Zapowiada się ciekawie, chociaż nie pokazałaś zbyt dużo. Wiemy, że rodzi się dziecko, a miedzy tą panią a Albertem coś się stało. Mam nadzieje, że simka nie umrze, chociać byłoby to ciekawsze niż wielki hepi end. ;p Powodzenia i weny życzę. :P

Katherine
30.07.2013, 18:57
O, witamy z powrotem! :D Bardzo ładni simowie. Szkoda, ze nie pokazałaś w tym odcinku czegoś więcej. Myślę, że będzie ciekawie. Czekam na kolejny odcinek. :)

Chwalisława
30.07.2013, 23:47
Jacy oni piękni! Zastanawia mnie dlaczego ona mówi, że odejdzie z tego świata. Czyżby była na coś chora? Albert jest mega przystojny, przynajmniej z tego co widzę na ostatnim zdjęciu.
Czekam na więcej :)

zły chipsik wrogar
31.07.2013, 08:25
jak to czytałem to myślałem że Simka umiera przy Porodzie.Ale zapowiada się ciekawie :D.

Słodki Pan Ciastek
07.08.2013, 17:44
Czytam to teraz, a mam wrażenie jakbym czytał to już od dłuższego czasu.
Simka zachowywała się dziwnie.... że rodzi to wiem, ale chodzi o to.... czy ona umarła?

Ciekawie się zapowiada i co ważne masz świetne zdjęcia.

Czekam na next

Muffshelbyna
15.08.2013, 16:45
Hej. :D
Cieszę się, że dodałaś odcinek. Nowa historia mnie zainteresowała.
Tekst czyta się bardzo przyjemnie, tylko pierwsze zdanie nie do końca mi się podoba. :P
Poza tym jest spoko.
Ciekawe, czy główna bohaterka umrze. Może zdarzy się cud i coś ja uratuje? Choć koniec odcinka nie wskazuje na to...
No i co z tym Albertem? :D Wygląda na to, że jest przystojny, a jak pod względem charakteru? :P
Całość wyszła świetnie, a do tego jeszcze te fotki, naprawdę bardzo ładne.
Czekam na next. Cx