PDA

Zobacz pełną wersję : Życie Miran


patrichorse
13.12.2014, 20:34
Uczenie się to mój chleb powszedni. Klasa maturalna i te sprawy, a na dodatek - rozszerzona biologia! Cholernie zależy mi na tym, żeby być kimś, żeby nie żebrać, żeby życ na poziomie. Jednak.. Chciałabym też spełniać swoje marzenia. Kocham rysować, malować, robić zdjęcia. Kiedyś nawet chodziłam na zajęcia plastyki. Mojej nauczycielce nie podobały się moje bohomazy, a nawet twierdziła, że zajeżdżają psychodelą i przemocą w domu. Rodzice szybko mnie stamtąd wypisali.

No właśnie. Moi rodzice. Bardziej mogłabym ich nazwać współlokatorami na emigracji. Tata to chirurg plastyczny w Szwecji. Moja mama jest szanowaną lekarką, dokładniej psychiatrą. Wyleczyła mnóstwo osób z wielu chorób. Co zabawne (No dobra, nie dla mnie.) mną nie potrafiła się zająć. Wychowała mnie babcia i opiekunka.

A to ja.. I to jest moment rozczarowania. Córka bogatych lekarzy. Pulpet urodzony przez bogatych lekarzy. Tak siebie postrzegam. Inni mnie też. W sumie to mogłabym przestać piep*zyć i zacząć się ogarniać do szkoły.
http://oi60.************/5dnx2u.jpg
Super. Nie dość, że o mało co nie wywinęłam orła biegnąc na przystanek to jeszcze autobus mi zwiał. Cholernie się spociłam. Wiem - nie mam kondycji. Ani motywacji aby to zmienić.
Humor jednak szybko mi się poprawił, bo zobaczyłam Ritę. Długonoga, szczupła dziewczyna stała na przystanku paląc papierosa i w międzyczasie popijając kawę. Spojrzała się w moim kierunku i uśmiechnęła się.
http://oi58.************/2vman45.jpg
- Heej! Autobus ci uciekł, co? - zaśmiała się. - Nic nowego u ciebie.
- Wiem, wiem - westchnęłam. - Dobrze wiesz jak uwielbiam długo spać. No, o ile spanie przez 6h można nazwać długim... Zaraz, Tobie też uciekł, no nie? - zapytałam
- Coś ty, w szkole będę dopiero jutro. Dzisiaj idę na zakupy. Muszę pokupować jakiś alkohol i jedzenie na imprezę jutro wieczorem. Jezus Maria, zapomniałabym! - Moja przyjaciółka spojrzała na mnie. - Ty oczywiście też jesteś zaproszona! Wiesz, stwierdziłam, że organizuje urodziny razem z Kate. Więcej ludzi i w ogóle. Jak chcesz możesz ze sobą kogoś wziąć.
To co powiedziała było chyba ironiczne. Chłopacy nie zbliżali się do mnie, ani nie gadali ze mną nigdy. No chyba, że chcieli zadanie domowe. Może myśli, że coś się zmieniło, ale kto by w to wierzył?
- Jasne, przyjdę. Nikogo tam pewnie nie znam, ale dla ciebie będę - uśmiechnęłam się, chociaż w środku byłam przerażona. Miałam iść na domówkę, gdzie nikogo nie znam. No tak, były tam osoby z mojej szkoły, ale połowy nie znałam. Kto by chciał gadać z takim grubasem?
http://oi57.************/3480r48.jpg
- Ej, ale następny autobus jest za 2h. Nieopłaca ci się tam jechać - westchnęła. - Lepiej pojedź ze mną. Pomożesz mi kupić potrzebne rzeczy i przy okazji ty kupisz sobie coś do ubrania na jutro.
- To aluzja? - zapytałam zirytowana.
- Nie zrozum mnie źle... Ale moja droga, nie ukrywam, że to dobra okazja, żeby zagadać do kogoś, albo żeby ktoś zagadał do ciebie! Jak przyjdziesz w byle czym to jasne, że tak nie będzie. No zresztą... Idziesz ze mną i już!
Kochałam Ritę za tą stanowczość i pozytywne myślenie. Czas minął nam szybko i przyjemnie. Ja miałam w końcu jakąś ładną rzecz w szafie, a Rita nie musiała się już martwić, że będę jej smęcić, ze nie przyjdę, bo nie mam w czym. W domu zaparzyłam sobie kawę i zaczęłam czytać Metro 2033.

Obudziłam się o 13:35. Znowu musiałam sobie odpuścić szkołę. Może to i lepiej bo będę mieć czas na wyszykowanie się. Tak!
Najpierw wykąpałam się i umyłam włosy. Zastanawiałam się czy je wyprostować czy może pokręcić... Ale halo, Miraaaan! Ty nigdy nic nie robiłaś z włosami! Gdybym je tknęła, zapewne miałabym na głowie istną katastrofę. Więc poszłam na skróty. Do fryzjera!

Nawet nie wiedziałam, że mogę przez zmianę fryzury wyglądać o niebo lepiej. Poczułam się pewniejsza siebie. Po części robiłam to ze strachu, że mnie wyśmieją jak przyjdę na imprezę w tym swoim codziennym wydaniu. Potem poszłam do kosmetyczki. Kobieta była miła. Pochwaliła stan mojej cery i o dziwo zrobiła mi makijaż, który nie wyglądał jak maska i pasował do mnie idealnie wręcz.
http://oi60.************/2m4q4cp.jpg
http://oi57.************/fuswzr.jpg
Rita i Kate świetnie wszystko urządziły. Było mnóstwo jedzenia, alkoholu i świetna muzyka. Mi po paru kielichach humor się poprawił, a pewność siebie wzrosła.
http://oi58.************/b4j9g5.jpg
Zaczęłam swobodnie gadać z osobami, które wcześniej wydawały mi się puste. Nic bardziej mylnego. Cynthia i Matheo byli świetną parą, rozmowa z nimi była wręcz niemożliwa, bo co chwile rzucali jakimiś żartami. Prawie umarłam ze śmiechu. Potem dosiadło się do nas więcej osób.
Rafael, który wyglądał na buntownika. Skóra, jakieś kolce. Mimo wsyzstko pasowało to do niego. To był chyba pierwszy chłopak, który ze mną normalnie rozmawiał. Mówił mi o tym czego słucha, o swojej kapeli. Ja opowiedziałam mu o zdjęciach i aż sama w to nie wierze.. Spytałam czy może mi zapozować, bo ma ciekawą urodę i styl ubierania. Zgodził się. Mówił tylko, że mam się odezwać pod koniec następnego tygodnia.
http://oi60.************/28m3fa1.jpg
- Miranda, dawaj jeszcze po jednym! - krzyknął uśmiechając się do mnie. Po chwili przyniósł dwa drinki. Niestety nie tylko drinki dołączyły do nas, ale także parę innych osób. Patrzę na grupkę, która idzie w moim kierunku, a tu.. Niech to. Rick? Tak, nigdy nie zapomnę jego twarzy. Wiem, że to dawne dzieje, ale w podstawówce go nienawidziłam. Nie było chwili, żeby mnie nie wyzywał od grubasów, tłustych świń i takich tam. Tym razem jednak nie odzywał się w ogóle do nikogo. Pozostałe dwie osoby jakie z nim przyszły to bliscy znajomi Rafaela, jak się okazało. Kaila i Robson. Cała trójka wyglądała tak samo.
http://oi58.************/2ku4o.jpg
http://oi60.************/qqo584.jpg
O 3 w nocy wyszłam, korzystając z tego, że Robson mógł mnie odwieźć razem z Kailą i Rafaelem. Co prawda martwiłam się czy moja przyjaciółka wszystko ogarnia, ale z drugiej strony nie miałam autobusu powrotnego i musiałam po prostu się zmyć teraz jeśli nie chciałam iść na drugą stronę miasta na pieszo. Na kacu.
http://oi59.************/jv2fbp.jpg

O 8 rano obudził mnie SMS od Rity " Przyjdź do mnie szybko, to ważne. ". Wyglądałam i czułam się okropnie, ale czego się nie robi dla przyjaciółki. Założyłam pierwsze lepsze rzeczy z brzegu i szybko wybiegłam z domu.
http://oi62.************/2j3ktph.jpg
W jej pokoju zastałam ją płaczącą na podłodze. Długo nie mogła się uspokoić ale w końcu zaczęła ze mną rozmawiać.
- Czemu nie poczekałaś ze mną do końca tej imprezy? Czemu?! - krzyczała przez płacz. - Ktoś mi coś musiał dosypać, bo nic nie pamiętam. Obudziłam się cała obolała.. No wiesz... Tam. Moja matka zabrała mnie na policję i do szpitala. Ktoś mnie zgwałcił, rozumiesz?!
- Przepraszam, Rita... Gdybym wiedziała.. Nigdy bym nie wyszła stamtąd wcześniej. Przepraszam - powiedziałam prawie płacząc. Czułam się cholernie winna.
- Wiesz co?! Mam to w dupie! Twoje przeprosiny i ciebie! Wynoś się stąd. A jeszcze.. Jak będę mieć bachora, to będzie twoja wina, szmato! - Rita zaczęła tak na mnie się wydzierać, że uciekłam stamtąd. Długo chodziłam po mieście, nie dochodziło to do mnie. Czułam się winna. Czułam, że tej nocy nie zasnę.
http://oi59.************/wqv4lt.jpg

eyvee
15.12.2014, 18:12
No no no, normalnie jak w jakims filmie dla mlodziezy xD (albo doroslych).
Z Rity falszywa kolezanka, od razu mi nie przypadla do gustu - jeszcze chce by nasza bohaterka czula sie winna przez swoja tepote...mam nadzieje, ze sie nie da!
Na jej miejscu nie szukalabym przyjaciol w takim gronie ;p Moze zmieni szkole? Albo miasto? Byleby ta cala Rita nie chciala jej wcisnac swojego dzieca, bo to juz bedzie przesada...ciekawe co wymyslisz:)

Diana
15.12.2014, 19:26
Fabuła raczej niezbyt zaskakująca, ale czytało się dość miło. Zdjęcia ładnie obrabiasz.
Brakowało mi podobnego opowiadania w dziale OJSG, nie porzucaj go po pierwszym odcinku. :P

Kjalvör
15.12.2014, 20:58
Fajna, leciutka lekturka. Spodobało mi się od pierwszego zdjęcia i Miriam jest naprawdę śliczna, ale w dobry sposób nie zalatujący Mary Sue.
Zdjęcia ładne, widać, że masz pomysł na fabułę i chętnie poczytam kolejne części. Mam nadzieję, że się pojawią.

patrichorse
15.12.2014, 21:50
Dziękuję za komentarze :P Główna bohaterka póki co nie zmieni miasta ani szkoły, bo jest w klasie maturalnej i byłoby to trochę bez sensu. :D Co do postaci Rity - miała sprawiać takie lekkie wrażenie jędzy. Myślę, że dodam coś w weekend, bo póki co mam za dużo sprawdzianów, a nie chce tego robić 'na odwal'. ;)

patrichorse
20.12.2014, 17:41
II
http://oi62.************/120mmaw.jpg
Mijało już kilka dni od kiedy Rita przestała się do mnie odzywać. Bolało. Byłam ciekawa czy dowiedziała się kto jej to zrobił, ale nie miałam odwagi zapytać po tym jak mnie wyzwała. Musiałam tą sprawę po prostu odstawić na bok, choć było mi trudno o tym nie myśleć. Całe to pójście na urodziny pomijając tą sprawę wyszło mi na plus. Zaczęłam gadać z większą ilością osób i po prostu jakoś tak się bardziej otworzyłam na innych.
http://oi60.************/2817dsi.jpg
Czekałam właśnie przed salą na lekcję. Wpatrywałam się w tablicę ogłoszeń, na której widniał plakat o wyborach "Miss szkoły 2014". Co za idiota wymyśla takie coś? W naszej szkole nie brakowało ładnych dziewczyn, ale te przy okazji mądre nie zgłaszały się do tego. Zresztą - co ja gadam. Pewnie mam takie rozkminy z zazdrości, bo mnie by tam nigdy nie wzięli. No jasne, mam "ból dupy" jakby to Rita określiła. Kurczę, miałam nie wspominać o niej.
Z zamyślenia wyciągnął mnie znajomy, męski głos.
http://oi61.************/t7jyv7.jpg
- Obwiniasz się ? - usłyszałam. Spojrzałam w prawo i ujrzałam Ricka, który usiadł obok.
- O co ci chodzi? - zapytałam zdenerwowana. Szczerze mówiąc nie chciałam, żeby ktokolwiek ze mną o tym gadał, a na pewno nie gość, który mnie kiedyś traktował jak śmiecia. - Słuchaj, raczej nie przypominam sobie, żebyśmy ze sobą kiedykolwiek rozmawiali.
- A ty nadal masz żal... - westchnął. Cholera, czy on mi czyta w myślach? Mówi dokładnie to co mam akurat w głowie... To jest... Przerażające.
- Mam. Ty byś nie miał?
- Niektóre sprawy ulegają przedawnieniu.
- Nieważne - rzekłam i miałam nadzieję, że zaraz odejdzie. Jego wzrok był przeszywający. Wpatrywał się w moje oczy tak, jakby chciał mnie zaczarować, zahipnotyzować czy cholera wie co. Ruszył w stronę sali od matematyki, ale nagle się obrócił.
http://oi60.************/19rv3d.jpg
http://oi57.************/bcwaf.jpg
http://oi62.************/2s8fck0.jpg
- Miran, możesz coś przekazać ode mnie dla Rafaela?
- Dlaczego miałabym to robić?
- Może dlatego, że w głębi siebie mnie lubisz - uśmiechnął się, wręczył mi paczkę i odszedł. Ten to ma tupet. Nie potrafię go wyczuć. Raz siedzi w towarzystwie i milczy jak grób, a potem podchodzi do mnie i prosi o przysługę. Ogólnie myślę, że on cały jest dziwny - daje mi jakieś paczki, chociaż zapewne za mną nie przepada, czyta mi w myślach i wpatruje się w moje oczy jak jakiś psychopata. Jemu to dopiero przydałaby się wizyta u mojej matki, w końcu ona codziennie ma do czynienia z jakimiś czubkami.
http://oi61.************/1zgcl7p.jpg
Rafaela nie widywałam w szkole, bo chodził do innej, więc musiałam do niego zadzwonić. Mówił, że na zdjęcia nie ma czasu, a paczkę może odebrać dzisiaj wieczorem ode mnie, bo jutro wyjeżdża na praktyki i nie będzie go przez 2 tygodnie.
http://oi57.************/2v9yhxh.jpg
Ja w tym czasie malowałam obraz – dawno tego nie robiłam. Szło mi to co prawda powoli, ale czułam, że może wyjść z tego coś dobrego. Ostatni raz brałam się za malowanie jakieś 2 lata temu. Potem po prostu nie miałam czasu i byłam zbyt leniwa, zdecydowanie prościej było mi iść porobić zdjęcia. Kiedyś chciałam wiązać z tym przyszłość, ale matka szybko mi to wybiła z głowy… Teraz założyłam konto na stronie internetowej dla osób, które zajmują się malarstwem, fotografią i itp. żeby mieć to wszystko w jednym miejscu.
http://oi62.************/2w6utlh.jpg
Zbliżała się 18, więc wyjęłam z torby paczkę od Ricka. Jestem cholernie ciekawska … I to mnie kiedyś zgubi, ale musiałam zobaczyć co jest w środku. Odkleiłam taśmę i ujrzałam.. Narkotyki?! Nie wiedziałam co o tym myśleć. Rick był dilerem? A Rafael ćpunem? A może na odwrót? I co oni sobie myślą?! Gdyby ktoś mnie z tym złapał, miałabym przesrane.

Pod dom podjechał szary samochód, a z niego wyszedł Rafael. Wpuściłam go do domu i wpadłam w szał. Zaczęłam się drzeć niemal tak, że słyszało mnie całe osiedle.
- Co wy sobie wyobrażacie?! Jeszcze mnie chcecie w to wciągnąć?!
- Miran! On przecież wygląda na dilera, ja mówiłem, że nie chce nic od niego, ale on mnie wciągnął! – chłopak próbował mnie przekrzyczeć.
- Podaj mi adres jego domu!
- Nie, ja nie wiem gdzie on mieszka, serio. Ciągle się gdzieś przeprowadza.
- Uważaj, bo uwierzę. Znacie się dość długo, a ty nagle nie wiesz gdzie mieszka? Wiesz co, zejdź mi z oczu – rzekłam i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
http://oi61.************/10ro4tw.jpg
http://oi57.************/70ccvp.jpg
Miałam tego wszystkiego dosyć, byłam tak wściekła. Zrobiłam sobie kakao i położyłam się w łóżku usiłując zasnąć. Byłam tak zdenerwowana, że nie było szans, żebym zapadła w sen. Po chwili zresztą zadzwonił dzwonek do drzwi. Kto tym razem? Może Rick?
http://oi58.************/v5vj2e.jpg
http://oi57.************/2zsw4d5.jpg

Okazało się, że to Cynthia. Nie była w humorze i było to po niej widać, tak samo jak po mnie.
- Przepraszam, że zawracam ci gitarę, ale musze z kimś pogadać – westchnęła zmartwiona – Sama chyba oszaleję.
- Przestań, nawet dobrze się składa. Chyba jesteś tak samo zdenerwowana jak ja, prawda?
- Bardziej zmartwiona.
Zaczęła opowiadać mi o tym, jak nagle jej chłopak przestał się odzywać. Nie wiedziała gdzie jest, ani co robi, czasami – czyli raz na tydzień odpisał jej na smsa i to wszystko. Ja też spuściłam z siebie parę. Wybrałyśmy się do pobliskiego sklepu po ciastka i jakieś wino. Mimo tego co się u nas ostatnio działo, starałyśmy się to jakoś odreagować.
http://oi60.************/14xf404.jpg
http://oi58.************/2cfa14i.jpg
Zaczęła opowiadać mi o tym, jak nagle jej chłopak przestał się odzywać. Nie wiedziała gdzie jest, ani co robi, czasami – czyli raz na tydzień odpisał jej na smsa i to wszystko. Ja też spuściłam z siebie parę. Wybrałyśmy się do pobliskiego sklepu po dużo niezdrowego jedzenia i jakieś piwa. Mimo tego co się u nas ostatnio działo, starałyśmy się to jakoś odreagować.
- Matheo nie mówił mi zbyt wiele o Ricku, ale ostatnio chyba się jakoś wszyscy z nim pokłócili. Może i trochę wygląda na dilera, ale sama nie wiem… Ostatnio widziałam Ritę w sklepie.
- Co? I jak? – zapytałam zaciekawiona.
- Wiem, że może to głupio z mojej strony, ale jak na osobę, którą zgwałcili całkiem niedawno to jest zbyt radosna. Chciałam nawet podejść i spytać jak się trzyma, ale gdy tylko mnie zobaczyła to zwiała do kasy. Słyszałam plotki, że jest w ciąży.
Cynthia miała rację, to było jakieś dziwne. A może moja przyjaciółka potraktowała ciążę jako nowy etap w życiu? Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć.
http://oi60.************/mhfyp5.jpg
W szkole sprowadzałam wszystko do złapania Ricka i wygarnięcia mu. Tak się składało, że gdy wychodziłam z Sali, on stał stał w pobliżu, więc wykorzystałam okazję. Złapałam go za ramię i zaprowadziłam w kąt korytarza.
- Domyślam się, że otworzyłaś to, czego miałaś nie otwierać. To nawet dobrze, bo chciałem, żeby tak się stało – mówił, a ja słuchałam z niedowierzaniem.
- Do cholery! A jakby mnie z tym złapali? Wiem, że jesteś dilerem. Tylko po co mi była ta informacja?! Cieszy cię to, że rozećpałeś Rafaela?
- Stop. Zrobiłem to, żebyś wiedziała jaki on jest naprawdę. Wiem, że traktujesz mnie jak wroga, przez to co było kiedyś, ale pamiętaj – nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. On, ta jego puszczalska koleżanka, Robson bawią się w szukanie naiwniaków, którzy się uzależnią, a oni będą mogli trzepać na tym hajs. Tak się składa, że ja byłem jednym z takich naiwniaków. Zauważyłem, jacy oni naprawdę są i skończyłem z tym gównem. Chciałem żebyś oddała mu tą paczkę, którą mi sprzedał. Ty przy okazji byś zobaczyła kto jest kim. Tylko, że ty teraz masz mnie za dilera. Nawet nie wiesz jak cholernie się mylisz. Nie wiesz jeszcze wielu rzeczy. Naprawdę myślisz, że twoja pseudoprzyjaciółka została zgwałcona? Albo że Matheo unika swojej laski, tak bez powodu? Tak się składa, że Rafael ma praktyki, bez których nie zda, a oni potrzebują zastępcy, który wciśnie komuś narkotyki. No, a to, że przy okazji chyba coś powstało między nim a Kailą też jest do domyślenia się.
- Ale dlaczego mi o tym mówisz?! To ty wyglądasz na tego złego. A Rita? Co się tak naprawdę z nią stało? – pytałam roztrzęsiona.
- Dowiesz się w swoim czasie – powiedział łapiąc mnie za rękę. – Może kiedyś zobaczysz, że można było mi teraz zaufać. Obudź się – szepnął i odszedł. A ja stałam. Stałam w miejscu przez dobre dziesięć minut, byłam w szoku.
http://oi59.************/w7mxdk.jpg
http://oi61.************/16gbtwm.jpg
http://oi61.************/4i09xe.jpg
Usiadłam na ławce w parku. Przyroda coraz bardziej budziła się do życia – to wiosna, a przy okazji egzaminy, które miały zadecydować o tym, co będzie ze mną dalej. W głowie miałam istny mętlik. Nie wiedziałam, kto kłamie, co jest prawdą i komu mogę zaufać. Zastanawiałam się czy mówić o tym wszystkim Cynthii, ale dopóki opierałam to tylko na słowach Ricka wolałam jej nie stresować niepotrzebnie. A on? Mam mieszane uczucia co do niego. Naprawdę trudno jest go wyczuć. Siedziałam tak zamyślona, paląc ostatniego papierosa. Zza krzaków wyszedł bezdomny, zmarnowany kotek, który miauczał błagając o jedzenie. Wyciągnęłam z torby kanapkę z szynką i dałam mu. Mruczał i kręcił się wokół mnie. I chyba coś we mnie pękło, bo stwierdziłam, że wezmę go do siebie. W taki oto sposób Mruczek stał się moim współlokatorem.
http://oi57.************/ml5bol.jpg
http://oi57.************/35n8uoo.jpg

Diana
20.12.2014, 18:24
Przeczytałam. Nadal uważam, że może nie jest to szczególnie ambitny projekt i fabuła też niezbyt w moim typie, ale czyta się lekko. :) Zdjęcia ładne, szczególnie to pierwsze. Tylko te ozdobniki w rogach mogłyby być mniejsze, tak jak w pierwszej części.
Czekam na ciąg dalszy. ;)

Lady_Sims
06.02.2015, 20:24
przeczytałam i ja :)
popieram opinię Diany.
Podobają mi się zdjęcia oraz, dodatkowo to, że gł postać jest w rozmiarze M a nie XS jak większość bohaterek.

zatem czekam na kolejną część :)

patrichorse
07.02.2015, 19:48
III
http://oi58.************/v6860m.jpg
Upragnione ciepło! W końcu koniec z podkręcaniem co chwile grzejnika! Olałam nawet tą kretyńską dietę, kiedy przed moim domem pojawił się samochód z lodami, grający melodyjkę z mojego dzieciństwa. Wzięłam moje ulubione - truskawkowe z żelkami, niebo!
http://oi60.************/qzgawz.jpg
W szkole co chwile były jakieś cholerne egzaminy, no i ogólnie było coraz bliżej końca. Chyba powinnam się martwić, prawda? Ale jakoś tego nie czułam. Po prostu. Zero stresu. Napisałam ostatni test i czekałam na odpowiedź z uczelni. W międzyczasie zajmowałam się moimi pasjami - malowałam obraz i zaczęłam uprawiać... windsurfing, dzięki czemu schudłam jakieś 8 kg. Cynthia namawiała mnie do wspólnego biegania, ale co tu dużo ukrywać - nienawidzę biegać.
http://oi59.************/r2s18l.jpg
http://oi58.************/11vgvpj.jpg
Mruczka nieoczekiwanie dopadły pchły. Małe kropki skakały po jego futerku, niczym po trampolinie. Kupiłam jakiś preparat na insekty i postanowiłam wykąpać kota. Po 4 minutach pluskanie przerwał mi telefon - zapewne z uczelni. Zwinnym ruchem wyciągnęłam go z kieszeni i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- Tak? - powiedziałam podekscytowana.
- Bardzo nam przykro, ale nie dostała się pani na pierwszy wybrany kierunek - Medycynę. Została pani przydzielona na kierunek Sztuki Piękne. Gratulujemy! Za 3 dni zapraszamy na zwiedzenie kampusu. Do widzenia.
- Do widzenia - odpowiedziałam.
Przeznaczenie? Nie, ja raczej w takie coś nie wierzyłam. Może i moi rodzice nie ucieszą się z tego powodu, ale przynajmniej ja będę zajmować się czymś, co naprawdę lubię. Ponownie chwyciłam za telefon i napisałam smsa do Cynthii. Ona nie miała zamiaru iść na studia - miała pewną pracę w firmie rodzinnej, którą potem miała przejąć.
http://oi59.************/2cyiqnm.jpg
Postanowiłyśmy, że przed moim wyjazdem trochę zabalujemy. Razem wybrałyśmy się do jakiegoś małego baru i zamówiłyśmy podejrzanie tanie drinki, które o dziwo były całkiem smaczne, no i miały kopa. Jako, że obydwie mamy słabe głowy zaczęło nas szybko brać. Razem ruszyłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć jak opętane. Ja przy okazji spotkałam tego sławnego gościa z reklamy pomidorów - dał mi nawet autograf.
http://oi59.************/j9ngif.jpg
http://oi59.************/sq1qxj.jpg
http://oi57.************/n9k6p.jpg
http://oi58.************/2a8gmqr.jpg
Od kiedy Cynthia straciła kontakt z Matheo, była strasznie zdesperowana. Całowała się właśnie z jakimś typkiem, który chyba ledwo skończył gimnazjum. Mi było duszno - cholernie duszno. Wyszłam przed bar, w celu przewietrzenia się.
http://oi57.************/35i68pe.jpg
http://oi57.************/9bg3yd.jpg
http://oi61.************/14si2kg.jpg
Nagle podbiegł do mnie jakiś narwany gościu i zaczął mówić:
- Widziałem jak na mnie spoglądałaś co chwilę - rzekł melodyjnie - masz ochotę na małe rąbanko z Dave'm?
- Nawet cię nie widziałam - oschle odpowiedziałam. - A teraz spadaj, bo źle się czuję.
- Chyba sobie żartujesz! - wrzasnął, robiąc się przy okazji czerwony jak burak. Złapał mnie mocno za rękę i usiłował gdzieś zaciągnąć, ale nagle ktoś go pociągnął od tyłu za szyję. Przyjrzałam się postaci stojącej za zboczeńcem i dojrzałam w niej Ricka. Czemu on pojawia się wszędzie tam gdzie ja? I to znikąd.
- Odsuń się - powiedział po czym zaczął bić się z moim niedoszłym oprawcą.
http://oi58.************/2ns9nk8.jpg
http://oi59.************/fdu2y0.jpg
- Cynthia, źle się czuje, możemy już iść? - poprosiłam, roztrzęsiona całym zdarzeniem.
- Jasne - westchnęła - coś się stało?
- Nie - skłamałam - po prostu głowa mnie boli.
- Ajjj, trzeba było tyle nie pić!
http://oi57.************/15p5zt0.jpg
http://oi58.************/2zzlwfo.jpg
***
W końcu, po czterech godzinach jazdy dotarłam do mojego studenckiego miasteczka. Od razu mi się tam spodobało - mnóstwo zieleni i parków, tego brakowało w Bridgeport.
http://oi57.************/2njkn4n.jpg
http://oi60.************/vreqed.jpg
Studia okazały się przyjemnością, ale też ciężkim obowiązkiem. Uwielbiałam rysować, malować, rozmawiać o sztuce, występować w przedstawieniach, ale z trudem przychodziła mi nauka o gotowaniu, która według mnie była głupim dodatkiem na takim kierunku.
http://oi60.************/2sa0229.jpg
http://oi59.************/11wg6j5.jpg
Znacie to uczucie kiedy myślicie, że los sobie urządza z wami niezłą zabawę? Tak właśnie było w moim przypadku. Prawie codziennie przebywałam w parku, bo najłatwiej było mi się tam skoncentrować i nie stracić inspiracji, ale JEGO poznałam dopiero po paru miesiącach. Dosiadł się niepozornie obok mnie i zainicjował rozmowę. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, aż nagle zaproponował wypad z jego znajomymi na kręgle.
http://oi62.************/5npu88.jpg
Kiedy znalazłam się w kręgielni, nagle przypomniałam sobie, że nie umiem grać w kręgle. Genialnie! Myślałam, że obędzie się bez wpadek, ale rzucając kulą, sama się przewróciłam robiąc wokół siebie duże zamieszanie. Pomijając to, było całkiem przyjemnie. A nie, jeszcze jedno trzeba pominąć - przyjaciółeczkę Carlosa - Nicki. Kręciła się wokół niego, jakby chciała go poderwać. Tak, czułam się zazdrosna.
http://oi57.************/2nly9mw.jpg
http://oi59.************/1038zna.jpg
http://oi57.************/dwxdfk.jpg
Carlos widząc moją minę po upadku, zaproponował bilard. W to akurat umiałam grać i to całkiem dobrze - moi rodzice, zanim jeszcze wyjechali zagranicę mieli w domu własny stół do bilardu. Dobrą atmosferę, przerwał głos Nicki:
- Carlos, naucz mnie grać. Pokaż jak się trzyma tego kija - udawała bezradną.
- Ja się źle czuję, pójdę na kanapę - rzuciłam rozzłoszczona zaistniałą sytuacją. Tego już za wiele.
http://oi59.************/2rma0qb.jpg
http://oi58.************/2lw5gut.jpg
Brunet szybkim krokiem ruszył w moją stronę i dosiadł się.
- Wiem, że może za dużo sobie wyobrażam, ale... To wszystko wygląda jakbyś była zazdrosna.
- Wcale nie! Przecież nie jesteśmy ze sobą - powiedziałam ze złością.
- To wielka szkoda - przytulił mnie po czym jego usta zetknęły się z moimi. Kompletnie się tego po nim nie spodziewałam - ułożony student medycyny, a tu takie numery? Mniejsza o to, było cudownie.
http://oi62.************/1zpr0wy.jpg
http://oi61.************/35cnct1.jpg
Postanowiliśmy, że razem wynajmiemy mieszkanie - tak będzie taniej, a poza tym wygodniej niż w akademiku. Był najcudowniejszą osobą jaką do tej pory poznałam. Nie było między nami żadnej monotonii - każdego dnia mnie zaskakiwał. Zabierał mnie do kina, parku, na basen i wcale nie przeszkadzało mu to, że jest mnie trochę za dużo w pewnych miejscach. Zasypiałam przy nim, czując się bezpiecznie i budziłam się widząc jego uśmiech. Niestety, nie wszystko było takie kolorowe. Dostałam maila od Cynthii, w którym napisała mi, że prawdopodobnie ma raka. Chciałam być przy niej, a tymczasem byłam bardzo daleko od domu...
http://oi61.************/2lu6v6q.jpg
http://oi62.************/iwsvax.jpg

Diana
08.02.2015, 21:29
Gdybym nie weszła teraz do działu OJSG, pewnie nie zobaczyłabym w ogóle odcinka. :O
Nasza główna bohaterka chyba faktycznie schudła, widać to po niej. Mam jednak nadzieję, że z czasem nie stanie się strasznie chuda, teraz wygląda naprawdę ładnie. :)
Szybko się to wszystko potoczyło, już studia! W ogóle to ta akcja w klubie łudząco przypomina mi scenę z fotostory Słodkiego Pana Ciastka. O.O
Cynthia ma raka? :O Ciekawa jestem, co będzie dalej.
To (http://oi58.************/2zzlwfo.jpg) zdjęcie wyszło bardzo ładne. :) Pierwsze też mi się podoba, nie myślałaś, żeby wszystkie zdjęcia edytować w ten sposób? Wyglądałyby znacznie lepiej, te wzorki w rogu do mnie nie przemawiają.

Słodki Pan Ciastek
08.02.2015, 23:07
Nadrobiłem wszystkie trzy odcinki :)
Na samym początku warto wspomnieć o tym, że główna bohaterka jest bardzo ładna i jej waga dodaje jej uroku :) Przynajmniej ma więcej serca w jednym pośladku niż Rita w całym ciele :) A co do Rity to jest obiektem moich rozmyślań. Może mówiła to pod wpływem nerwów? Albo z jakiegoś powodu chciała pozbyć się przyjaciółki... może dla jej dobra O.o To byłoby dziwne, ale kto wie :)
Mruczek jest prze-kochany :D Całkiem podobny do mojej kotki :D
Dobrze, że Miran poznała Cynthię. Dobra przyjaciółka z niej :) Tylko czemu Miran nie opowiedziała jej o próbie gwałtu? Nie chciała jej zmartwić O.o A co do tej próby to chciałem zauważyć, że tekst i sytuacja jest mega podobna do sytuacji w moim opowiadaniu :D Może przypadkowo się zainspirowałaś, albo pochłonęła się podobna "inwencja" twórcza, nie wiem :D W każdym razie zapraszam cię na moje wypociny i liczę na komentarz ^^ :3 "Rosie RouVills"- The Sims Fotostory by Ciastek." (http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=67796) :) Żeby nie było, to nie twoja wina xDDD Po prostu myślimy podobnie, a to chyba nic złego ;))

Carlos jest jakiś.. podejrzany O.o Miran jest z nim stanowczo za szczęśliwa i z jej słów "Był najcudowniejszą osobą jaką do tej pory poznałam. Nie było między nami żadnej monotonii - każdego dnia mnie zaskakiwał. Zabierał mnie do kina, parku, na basen i wcale nie przeszkadzało mu to, że jest mnie trochę za dużo w pewnych miejscach. Zasypiałam przy nim, czując się bezpiecznie i budziłam się widząc jego uśmiech." wyciągam, że jej facet jest złą osobą :P Za dobrze o nim mówi i za dobrze się przy nim czuje. Stawiam, że jest zauroczona, a chłopak po prostu złamie jej serce :C A to źle bo MIran jest naprawdę wartościową osobą i nie zasługuje na to :( Jak na razie mu nie ufam, a jak spróbuje jej coś zrobić to niech uważa bo od teraz wszystkie ciastka jakie zje będą zatrute :D

Cynthia ma raka.. O jezu. Jedna, jedyna fajna osoba :( Tyle tragedii :C

Czekam na next :D Oby były tak samo dobre ^^ Bardzo mi się podoba, opowiadanie serio jest bardzo dobre :D

patrichorse
11.02.2015, 10:35
Zmieniłam te ozdobniki w rogach na takie coś, co było w pierwszym zdjęciu poprzedniego odcinka. Mam nadzieje, że teraz będzie to bardziej przejrzyste :3 Z góry przepraszam, że wątek studiowania jest taki ograniczony, ale jest to taki jakby etap przejściowy w tym OJSG :>


IV
http://oi61.************/qn4fn4.jpg
Żyjąc z Carlosem szybko odkryłam drugą stronę studiów – oprócz nużących wykładów i mozolnego wkuwania pojawiały się takie atrakcje jak cotygodniowe imprezy zakrapiane alkoholem. Impreza nad basenem, przy ognisku, w klubie? Nieważne, imprezy były dosłownie WSZĘDZIE. Dzięki poznanym studentom znikło w mojej głowie pojęcie takie jak ‘nudny weekend’. Często skutkowało to przysypianiem na wykładach, ale od czasu do czasu można, a nawet trzeba zaszaleć.
http://oi62.************/2lvoh8x.jpg
Oprócz spędzania czasu, zmienił się także sposób w jaki się odżywiałam – nigdy gorzej nie było, przyrzekam! Zazwyczaj po całym dniu nauki wracałam do domu głodna jak wilk, a że byłam zmęczona, no to najprościej – zamawiałam pizzę. Nie pamiętałam kiedy ostatnio jadłam normalne jedzenie. Boże, chyba przed przyjazdem tutaj… Oprócz pizzy zajadałam się hot dogami zrobionymi przez mojego ukochanego – jak dobrze, że chociaż on umiał robić coś w kuchni…
http://oi61.************/2vjbvdi.jpg
A jak było między nami? Dobrze, wręcz bardzo dobrze. Czułam się przy nim bezpieczna i szczęśliwa. Wieczorem często wychodziliśmy na spacer do parku, a tam siedzieliśmy na ławce i planowaliśmy wspólną przyszłość. Wiem, że to może szybko… Ale to był pierwszy facet, który mnie pokochał.
http://oi60.************/2iiahcy.jpg
Schody zaczęły się przy wyborze specjalizacji, a możliwości było wiele. Malarstwo, muzyka i kompozytorstwo, literatura, rzeźbiarstwo, sztuka nowoczesna, teatr, taniec… Sama nie potrafiłam wybrać. Serce pchało w stronę malarstwa, ale od wszystkiego odwiódł mnie mój przyszły przyjaciel i mentor – Fabian Decroe.
- Wysłuchaj mnie uważnie, Miran. Strasznie podobają mi się twoje obrazy, ale dobrym malarzem można być bez studiów. Skoro doszłaś aż na uniwersytet to może warto to wykorzystać? – mówił z przekonaniem – Nie chcę cię do niczego namawiać, ale ja wybieram się na muzykę i kompozytorstwo. Zawsze po tym masz pewną pracę przy komponowaniu muzyki do filmów, gier, czy też nawet możesz uczyć dzieci. Malarstwo natomiast – tu już musisz mieć siłę przebicia i wyrobioną renomę.
- Kiedy chodziłam do podstawówki to właśnie do szkoły muzycznej. No, ale teraz… Kompletnie nie pamiętam jak się grało na fortepianie. Nie dam sobie rady – wycedziłam przygnębiona, bo w środku czułam, że on mówi z sensem, w końcu malarstwo nie da mi pewnej pracy.
- O to się już nie martw – na jego twarzy pojawił się ten jego charakterystyczny uśmieszek, miał go zawsze, gdy wpadał na jakiś pomysł – Ja ci chętnie wszystko przypomnę.
http://oi59.************/2wcnztv.jpg
I tak też było – błyskawicznie przypomniał mi nuty, ćwiczył ze mną granie, a nawet kiedy trzeba było to wytykał błędy. Poznałam go jednak też z drugiej strony – oprócz tego, że był totalnie artystyczną duszą to na dodatek świetnym przyjacielem. To dzięki niemu ukończyłam te studia. Razem graliśmy w gry wideo, rozmawialiśmy o muzyce, zwierzaliśmy się sobie ze wspólnych problemów – po prostu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Oczywiście Carlos jak to typowy facet nie przepadał za nim, równie mocno jak ja niegdyś za Nicki. Teraz nawet ją polubiłam – okazała się całkiem sympatyczną osobą.
http://oi59.************/2iieg6p.jpg
http://oi58.************/30htv2e.jpg
A co u Cynthii? Miałam z nią ciągle kontakt drogą mailową i szczerze mówiąc nie było u niej kolorowo. Mimo przeciwności losu walczyła z rakiem i nie poddawała się – równocześnie z sukcesem prowadziła firmę, którą przepisał jej ojciec. A ten jej cały były chłopak – Matheo, podobno trafił za kratki. Pewnie za dragi, ale kto go tam wie.
http://oi60.************/xdh5jd.jpg
Mnie i Fabiana spotkał ogromny zaszczyt – mieliśmy zagrać na rozpoczęciu balu ukończenia studiów. Całymi dniami ćwiczył ze mną granie ‘Dla Elizy’ Beethovena, a potem jeszcze sam sprytnie wplótł w to kontrabas. Był cholernie zdolny. Wiedziałam, że kiedyś osiągnie ogromny sukces jako kompozytor – był po prostu za dobry, żeby tak się nie stało.
http://oi60.************/219e8pi.jpg
http://oi61.************/2n078lw.jpg
I w końcu nadszedł wielki dzień – dla profesorów, absolwentów, a przede wszystkim wielka trema dla mnie i Fabiana. A może on wcale nie czuł stresu, skoro był tak doskonały? Nieważne. Bal miał odbyć się w wielkiej sali przy ulicy Smitha. Czerwona posadzka potęgowała uczucie ekskluzywności tego miejsca. Naprawdę się postarali – wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wzięłam wielki wdech i ruszyłam w stronę fortepianu. Obok mnie szedł Fabian, który puścił mi perskie oko – chyba w celu dodania mi otuchy.
http://oi60.************/m53iv.jpg
http://oi61.************/143es10.jpg
Muzyka, która pochodziła z naszych instrumentów wprawiała ludzi w skrajne emocje – od płaczu, poprzez zadumę, kończąc na chwili refleksji. Palce same sunęły po klawiszach, jakby były do tego stworzone. Fabian, dziękuję ci, że mnie w to wciągnąłeś – powiedziałam do siebie w myślach. Po zakończeniu muzykowania otrzymaliśmy gromkie brawa.
http://oi61.************/2cwlmx.jpg
http://oi58.************/o0chhl.jpg
Impreza była świetna – po naszym występie stery przejął lokalny DJ, który naprawę dał z siebie wszystko. Szybkim krokiem skierowałam się do Carlosa, który czekał na mnie z wytęsknieniem.
- Byłaś świetna kochanie – rzekł, po czym pocałował mnie w policzek. – Masz prawdziwy talent.
- Nie przesadzaj, chodźmy potańczyć – wyciągnęłam go na parkiet. Nasze wygibasy nie trwały jednak długo, gdyż po chwili podszedł do mnie Decroe. Carlos widocznie nie był z tego zadowolony, zresztą- on chyba go nigdy nie lubił.
- Masz chwilę? – zapytał. – Możemy wyjść na taras? – skinęłam głową w odpowiedzi.
http://oi58.************/a5hies.jpg
http://oi61.************/2ppg7tj.jpg
Czekałam, aż zacznie mówić, ale między nami panowała głucha cisza.
- Może zaczniesz…?
- Zaraz będę się zbierał. Następny pociąg do domu mam dopiero za parę dni. Chciałem… Chciałem cię po prostu o coś zapytać.
- Tak? – zapytałam. Czego on mógł chcieć?
- Uh, nie będę owijał w bawełnę. Nigdy nie poznałem takiej dziewczyny jak ty – mądrej, zabawnej i tak jak ja uwielbiającej sztukę. Starałem się zachować między nami przyjacielski dystans, ale nie udało mi się – westchnął. – Chciałabyś ze mną jechać na warsztaty muzyczne w Starlight Shores?
- Co? – sama nie wierzyłam w to co on próbował mi przekazać. – Dobra, słuchaj Fabian. Jestem z Carlosem już dość długo i nie chcę tego zepsuć. Nie zrozum mnie źle – kocham cię jako przyjaciela, ale nie mogłabym jemu tego zrobić – dał mi tyle szczęścia.
- Rozumiem – powiedział zrezygnowany, po czym wstał i mnie przytulił. – Życzę ci dużo sukcesów w branży muzycznej, jesteś bardzo dobra.
- W końcu nauczyłam się tego od mistrza. Trzymaj się i kontaktuj się ze mną! – pożegnałam go, a on wyszedł z budynku.
http://oi60.************/23qyxs2.jpg
Pewnie już nigdy go nie zobaczę. Czułam się co najmniej dziwnie. Chyba jestem jakaś nienormalna. Mam Carlosa, kocham go, więc czemu zawracam sobie tym głowę? Przyjaźnisz się z kimś przez długi czas, a tu nagle… Eh, nieważne. Ruszyłam w stronę baru i starałam się jakoś zapić towarzyszące mi myśli. Nic jednak to nie dało – do końca imprezy chodziłam jak struta.
http://oi57.************/5poq6e.jpg


***
http://oi61.************/239p8p.jpg
Następnego dnia mieliśmy obydwoje wyjechać do Bridgeport – Carlos zatrzymałby się u mnie na jakiś czas, a potem zakupilibyśmy wspólne mieszkanie, żeby mieć siebie obok.
- Kochanie, spakuj resztę rzeczy, a ja w tym czasie pojadę zrobić przegląd.
- Za ile będziesz?
- W ciągu dwóch godzin się wyrobię – powiedział, po czym odjechał.
http://oi59.************/29koq3d.jpg
Jako, że wszystkie rzeczy leżały już spakowane w salonie, ja zajęłam się już tylko drobnostkami – musiałam spakować laptopa i zabrać pościel. Podeszłam do biurka i już miałam wkładać laptopa do torby, gdy przypomniałam sobie o mojej przyjaciółce. Może napisała maila? Wpisałam adres poczty i wcisnęłam enter. Ale.. zaraz? Okazało się, ze Carlos zapomniał się wylogować. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła – pomyślałam i już miałam wylogować się z jego konta, gdy coś mi się przypomniało – przecież w szkole średniej dzięki tej swojej ciekawości znalazłam w pudełku od Ricka narkotyki. Szybko jednak pożałowałam swojej decyzji.
„Re: Cena sukcesu
Ta panienka to Miran Cledder, córka lekarzy – Gracii i Kendricka.
To wysoko postawieni ludzie – cenieni w swoim fachu. Pamiętaj, jeśli chcesz coś osiągnąć jako lekarz to najlepiej wkręcić się do lekarskiej rodziny.
~M.”
http://oi57.************/w8amic.jpg
- J**any bydlak! – krzyczałam na cały dom. - To ja głupia myślałam, że on naprawdę mnie kochał? Jaka ja byłam naiwna.
Miałam wszystkiego dosyć. Myślałam, że poznałam miłość życia, że wyjedziemy do Bridgeport i będziemy razem. Ja już naprawdę nie chciałam być sama. Kiedy wyobraziłam sobie nasze najbardziej intymne momenty czułam się jak *****a, on tylko się mną zabawił. Wyjęłam z kartonu tabletki nasenne i zapiłam pierwszym lepszym trunkiem. Upadłam na ziemię i straciłam przytomność.
http://oi59.************/66gqcw.jpg
***
http://oi58.************/spjkwj.jpg
Leżałam tu już dobre dwa dni. Lekarze mówili, że to w ogóle cud, że jeszcze żyje.
- Panno Cledder, ma pani gościa – krzyknęła pielęgniarka tym samym wybudzając mnie ze snu.
Carlos? Błagam, tylko nie to.
http://oi58.************/mw6ts0.jpg
Nagle w drzwiach ukazał się mężczyzna o czarnych jak heban włosach. Bardzo bliski mi mężczyzna.
- Przepraszam, że jestem dopiero dziś, ale wczoraj miałem dyżur w szpitalu – rzekł wpatrując się w moją przemęczoną twarz – Czemu to zrobiłaś? Gdyby coś ci się ….
- Nie chce o tym gadać – przerwałam mu.
http://oi59.************/2s1wv1y.jpg
- Jak sobie życzysz. Słuchaj, pakuj się. Zabieram cię ze szpitala do siebie. Nie pozwolę, żeby moja siostra w takiej sytuacji była sama ze sobą.
Mój brat? Matko, ostatni raz widziałam go bardzo dawno temu. Zawsze czułam się gorsza od niego – to jego rodzice chwalili i uważali za rodzinną perełkę. No i w końcu on był teraz lekarzem… Rodzice wyrobili we mnie niechęć do niego, ale dlaczego on tu się pojawił? W każdym razie, szybko się spakowałam – wszystko było lepsze niż wizja przebywania samej w czterech ścianach przez 2 tygodnie.

Słodki Pan Ciastek
11.02.2015, 11:00
Carlos rąbany skurczybyku! Ciężko było Cię nie wyczuć :C
Cynthia, może szczęście pomoże jej w chorobie? Szkoda byłoby, gdyby zmarła. To była przecież przyjaciółka Miran ;))
Miran tak pięknie wygląda przy tym fortepianie *__* A jeszcze lepiej przy Fabianie ^^ .
Szkoda, że nie skorzystała z propozycji Fabiana. To chyba dobry chłopak, oby coś się pomieszało i jeszcze chwilę został w mieście. Miran na pewno się skusi :3 I oby szybko wróciła do zdrowia ^^

Czekam na następną część :)

Diana
11.02.2015, 19:32
Ooo tak, teraz zdjęcia są naprawdę idealne! :love: Zwłaszcza to! (http://oi60.************/219e8pi.jpg)
Carlos od początku mi nie pasował, dziwny koleś :| A Fabiana to od razu polubiłam - robi lepsze wrażenie i nawet wygląda lepiej :D
Nie spodziewałam się, że to brat Miran przyjedzie do niej do szpitala... Myślałam, że to może właśnie Fabian, choć taki scenariusz byłby naiwny. :P Teraz pewnie nasza główna bohaterka weźmie się za szukanie pana Decroe.