TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Alice Waters (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=61944)

Caesum 25.01.2012 00:12

Odp: Alice Waters
 
Hyacinth zmieliła starannie ziarenka kawy, po czym wrzuciła je do dzbanuszka i zalała wrzącą wodą. Następnie przykryła naczynie pokrywką i położyła na tacy, na której leżały już przygotowane tosty, wciąż jeszcze ciepłe, ze złocistym masłem roztapiającym się na ich chrupiącej powierzchni. Trzeba było zrobić już tylko jedno. Staruszka zdjęła wieko ze słoika, złapała za nóż, po czym zanurzyła go w dżemie brzoskwiniowym, który następnie rozsmarowała na tostach. Gotowe.
Wzięła tacę, umieściła w windzie na jedzenie i posłała na piętro, pokręciwszy kilka razy korbą. Wyszła z kuchni i wspięła się po dębowych schodach, następnie wyciągnęła tacę z drzwiczek w ścianie i ruszyła w stronę drzwi prowadzących do sypialni Alice. Zapukała kilka razy, po czym zaczekawszy chwilę weszła do pomieszczenia. Rozejrzała się.
No cóż – pomyślała, spoglądając na tacę. – Jedzenie się zmarnuje.


--------------------------------------

No. Na starcie już proszę o wybaczenie, że dopiero w nowym roku, ale zwyczajnie nie miałem czasu. Proszę również o wybaczenie mi tak wyraźnej zmiany w wyglądzie Hyacinth, jednakże było to spowodowane zepsutą grą(choć osobiście uważam, że dobrze się stało, ponieważ teraz jej wygląd bardziej odpowiada mojej wizji tej postaci). Simka po prostu nie chciała działać, musiałem ją skasować. Simy - jak zwykle robota Mefisto. :)

--------------------------------------

http://i.imgur.com/X6ZiB.jpg
No, nareszcie.
Alice weszła do sali balowej, wskazanej jej przez lokaja, po czym rozejrzała się. Była w jasnym, przestronnym pomieszczeniu, zamkniętym pod żebrowym sklepieniem. Przez oddzielone filarami witraże przebijały się promienie słoneczne, barwiąc salę odcieniem czerwieni. Na obitych drewnem ścianach umieszczone były okazałe gobeliny, niektóre zakryte przez srebrne, błyszczące zbroje. Centrum pomieszczenia stanowił neogotycki kominek, który, choć nierozpalony, wspaniale się prezentował. W kącie zespół grał znane kawałki jazzowe. Ważne postaci brytyjskiego świata biznesu tańczyły, śmiały się i rozmawiały, udając bądź naprawdę dobrze się bawiąc. Alice skrzywiła się z niesmakiem. Oni mają wszystko, a ja już nic.
Dziewczyna ruszyła przed siebie, szukając jakiegoś towarzystwa. Nie minęła chwila, nim usłyszała swoje imię, wykrzykiwane przez kogoś za jej plecami. Z trudem powstrzymała zdegustowany syk.
- Alice, moja droga, a więc jesteś!
Alice z wymuszonym uśmiechem odwróciła się, by spojrzeć na twarz aż nazbyt uradowanej Christine Tuckfield.

Jej oczom ukazała się drobnej postury kobieta w średnim wieku, ubrana w niebieską, niegustowną suknię, niepasującą zupełnie do jej jasnych, blond włosów. Jej niebieskie, świdrujące oczka i nieszczery uśmieszek wskazywały na wyjątkową złośliwość charakteru. Szła pod rękę z jakimś nieznajomym brunetem o francuskich rysach twarzy.
- Cóż za niezwykłe spotkanie! Jak widzę, ciebie również zaproszono. – Zaszczebiotała Alice.
- Ależ kochaniutka, to się bardziej tyczy ciebie. Byłoby raczej dziwne, gdybym nie została tutaj zaproszona.
Zaśmiała się perliście, Alice zawtórowała. Złośliwa jędza.
- No, ale koniec tych żartów. – Ciekawe, co ona widzi w tym śmiesznego. – Moja droga, widziałaś się już z lordem Williamsem?
- Nie, jeszcze nie. Dopiero co przyjechałam.
- Ach, racja, widziałam. Całkiem ładny samochodzik, choć trochę staromodny.
Alice przewróciła oczami.
- Alice kochana, poznałaś może mojego nowego adoratora? – Kobieta przylgnęła do mężczyzny, który skłonił się lekko i uśmiechnął, ukazując wielkie, białe zęby.
- Armand Chevalier.
- Jest bankierem. – Dodała Christine, mrugając znacząco. Alice poczuła, że jest jej niedobrze.
- Myślałam, że jesteś z tym Belgiem. Jak on się nazywał?
- Van de Velde? Och, zerwaliśmy już rok temu. Był strasznym nudziarzem.
Kobieta zmrużyła oczy.
- Ojej, tam przecież są Astorowie! Spójrz Armand, jak Helen ślicznie wygląda. – Zwróciła się do Alice. - Wybaczysz mi, jeżeli na chwilę cię opuszczę?
- Ależ skąd. Nie martw się, zajmę się sobą. – Powiedziała z nieukrywaną ulgą.
- Jeszcze jedna rzecz, moja droga. Isador jest w palarni. - Uśmiechnęła się, po czym odeszła śmiejąc się głośno. Alice westchnęła. Chyba mnie przejrzała.
Dziewczyna odprowadziła wzrokiem kobietę, po czym przebiła się przez gości, doszła do drzwi i przeszła przez nie na korytarz. Bez wahania złapała za klamkę, by wejść do wspomnianej przez Christine palarni. Nie mam czasu na głupie zabawy. Muszę coś najpierw załatwić.

Znalazła się w dusznym, zadymionym pomieszczeniu, obitym ciemną, bordową tapetą. Między masywnymi filarami umieszczone były neogotyckie krzesła i stoliki, pod którymi rzucone zostały niedbale perskie dywany, zbierające kurz i popiół z papierosów. Krwistoczerwone lampy oświetlały stare gobeliny nikłym, bladym światłem. W powietrzu czuć było ciężki zapach tytoniu i alkoholu. Całość, choć tak europejska, miała w sobie coś lekko egzotycznego. Alice nie była tym zachwycona.
Rozejrzała się. Gdzie też on się podział? Czyżby Christine mnie okłamała?
- Alice? To ty? Oczywiście, że to ty. Chodź tutaj! – Usłyszała. Już drugi raz ktoś mnie woła. Czuję się jak pies. Spojrzała w stronę, z której dobiegał głos.
Wołał ją przystojny mężczyzna ubrany w szykowny, granatowy garnitur. Średniej długości włosy zaczesane miał do tyłu. Na jego ustach malował się przyjazny, choć dziwnie tryumfujący uśmieszek. Siedział w samym centrum pomieszczenia, usadowiony wygodnie na bogato zdobionej sofie.
- Isador! Kopę lat, kiedy to my się ostatnio widzieliśmy? – Powiedziała Alice podchodząc do mężczyzny. Uśmiechnęła się życzliwie.
- Całe wieki! – Isador zrobił miejsce na sofie. – Siadaj, mamy tyle do nadrobienia.
Nie wahała się długo.
- Cygaro? – Spytał, podsuwając jej cedrowe pudełko, w którym równo leżały cygara sławnej marki Herman Upmann.
- Widzę, że Upmann dalej się trzyma, chociaż jeszcze kilka lat temu zbankrutował. Dawno już żadnego nie zapaliłam, dziękuję. – Odpowiedziała, biorąc jedno i obcinając kapturek. Wetknęła cygaro do ust, pozwoliła Isadorowi je zapalić, po czym zaciągnęła się porządnie i wypuściła dym, rozluźniając się. Tego było mi trzeba.
- No dobrze, panie Williams. – Zaczęła po chwili. – Co takiego zrobiłeś, że musiałeś wrócić z żywej Ameryki do naszej małej, ponurej Brytanii?
- Zaraziłem się nudą, ot co! Praca bukmachera robi się wyjątkowo nieciekawa po kilku latach, a zakłady rodziny mogą działać i bez mojej pomocy. Osobiście wolę być w ruchu, zwiedzać świat, a nie siedzieć zamknięty w czterech ścianach i zajmować się głupotami. Na moim miejscu zrobiłabyś pewnie to samo, mam rację?
Alice zastanowiła się.
- Absolutną. Ciągła praca to nie jest życie dla mnie. Potrzebuję wolności, przygód. Jeśli nie mogę tego mieć, czuję się, jakbym była martwa.
Isador pokiwał głową ze zrozumieniem. Spojrzał na Alice czułym wzrokiem.
- Moja mała Alice, nic się nie zmieniłaś.
Dziewczyna westchnęła.
- Zmieniłam się. Nie jestem już tą samą, smarkatą dziewczynką jaką kiedyś byłam. Dorosłam.
- Czy na pewno? Dla mnie nadal jesteś słodką Alice.
- Jestem już dorosłą, w pełni niezależną kobietą. Może cię to zaskoczyć, ale nie bawię się już lalkami.
Isador roześmiał się.
- Niezależna? Ależ moja droga! Każdy jest od kogoś uzależniony.
Alice wypuściła dym tytoniowy wprost na twarz Isadora.
- Nie ja.
Williams westchnął. Spojrzał jej w oczy.
- Alice, już dawno chciałem się z tobą zobaczyć. – Zamilkł na chwilę. – Mamy tyle niedokończonych spraw.
Alice uśmiechnęła się wyczekująco. Czyżby nareszcie przechodził do tematu?
- Widzisz. – Nagle rozejrzał się. – Może pójdziemy gdzieś, gdzie jest spokojniej?
Dziewczyna zgasiła cygaro, po czym wstała.
- Prowadź.
Lord Williams wstał, po czym otworzył drzwi i wyprowadził ją do ciemnego korytarza. Razem skierowali się w stronę holu, w którym zapalono już światła na kryształowych żyrandolach. Wspięli się po misternych, dębowych schodach, skąpanych w czerwonym blasku zachodzącego słońca. Na piętrze skręcili w korytarz prawego skrzydła posiadłości, po czym przeszli przez jedne z wielu drzwi, by znaleźć się w prywatnym salonie.

Było to ciemne, pokryte szarą tapetą pomieszczenie, na środku którego umieszczony został drewniany stół. Wokół niego rozstawione były fotele i kanapy, z kolorem tapicerek dopasowanym do wystroju wnętrza. Wszystko to zwrócone było w stronę kominka. Na ścianie obok ustawiony był pokaźny regał z książkami.
Lord Williams wskazał jej fotel, usiadła.
- Wino? – Zaproponował, podnosząc butelkę ze stolika.
- Dziękuję. – Odparła i gdy dostała kieliszek, wciągnęła nosem unoszący się z niego zapach. Nie była koneserem, jednak lubiła aromat dobrego wina.
Poczuła, jak Isador kładzie rękę na jej ramieniu.
- Alice. – Powiedział miękkim głosem. – Jak długo będziesz jeszcze tak oziębła?
Milczała.
- Alice. – Powtórzył, schylając się tak, że ich policzki stykały się ze sobą. – Wiesz, że kocham tylko ciebie.
- Ja… - Urwała. Serce biło jej jak szalone. Czy tego chciałam?
No, na co czekasz, głupia? Wiesz przecież, czego on chce, a ty siedzisz tu i tracisz okazję.

Poruszyła się niespokojnie.
Postanowiłam, że zdobędę majątek za wszelką cenę, a teraz mam idealną okazję. Isador Williams zawsze mnie uwielbiał, nawet dwa razy się oświadczył. Dodatkowo ma pieniędzy jak lodu, a ja obecnie nie mam ani grosza.
Jednak, czy naprawdę taka jestem? Czy naprawdę mam zamiar tak wykorzystać miłość tego człowieka?

- … Jestem zmęczona. – Oznajmiła, całkowicie oddając tym swoje obecne uczucia.
- Nie opieraj się. – Powiedział, nachylając się nad nią. – Nie ścierpię kolejnej odmowy.

Ich usta złączyły się w pocałunku.

Liv 25.01.2012 18:15

Odp: Alice Waters
 
Dobra, więc Hyacinth bardziej mi się podoba teraz :)
Cytat:

W kącie stał zespół, grający znane kawałki jazzowe.
Zespoły raczej nie stoją ;]
Dlaczego Alice i p. Tuckfield mają tą samą fryzurę? ;o
Cytat:

nie pasującą
"Nie" z przymiotnikami w stopniu równym piszemy razem.
Cytat:

Alice kochana, poznałaś może mojego nowego chłopaka?
Mam wątpliwości, czy tak kiedyś określano partnera kobiet. "Chłopak" brzmi bardziej nowocześnie, poza tym niezbyt pasuje do języka "wyższych sfer" ;)
Cytat:

Myślałam, że jesteś z tym belgiem
Nazwy przedstawicieli narodowości piszemy z dużej litery.
Cytat:

Uśmiechnęła się, po czym odeszła śmiejąc głośno.
Śmiejąc się?
Cytat:

Krwisto czerwone
Razem...
Cytat:

Isador!
Szczerze mówiąc myślałam, że Isador będzie kobietą :D

Dobra, mimo licznych błędów natury regułowo-podstawówkowej, odcinek wyszedł bardzo dobrze. Dialog między Alice i Isadorem to wg mnie najlepsza część :>
Wątek miłosny, ale nie do końca? Niecne plany Alice? Uuuu, szkoda ;( Ale z drugiej strony, skoro ja piszę o prawdziwych miłościach (no, w sumie...) i szczerych uczuciach, to musi się znaleźć ktoś, kto stworzy inną psychikę i motywy działania swoich bohaterów.
A może właśnie dlatego dalszy ciąg mnie tak bardzo zainteresował? :D
Opisy nie tracą na górnolotności i wysokiej klasie i chwała Ci za to. No i nie mogę Ci zarzucić, że nie zgadzają się ze zdjęciami!
Dobra robota, tylko nie spoczywaj na laurach za szybko xD
9/10

Larandil 25.01.2012 18:41

Odp: Alice Waters
 
zapewniam Cie, Liv, Caesum nie spocznie, poki nie skonczy.


moja opinie znasz. super zdjatka i w ogole superko <3 Kocham Cie;*

Caesum 25.01.2012 18:51

Odp: Alice Waters
 
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496960)
Dobra, więc Hyacinth bardziej mi się podoba teraz :)

Cóż, to dlatego, bo simka roboty Mefisto. Poprzednia była zrobiona przeze mnie, ponieważ Mefisto z pewnego względu nie mogła jej ukończyć na czas. No cieszę się, że nowa wersja jest lepsza. <3
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496960)
Dlaczego Alice i p. Tuckfield mają tą samą fryzurę? ;o

Przyznam się szczerze, że zupełnie nie zauważyłem tego, kiedy robiłem screena. Odkryłem to dopiero, gdy już je wszystkie skończyłem i przejrzałem, a wtedy już niestety wszystko było gotowe. W związku z tym nie proszę o wybaczenie. XDDD
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496960)
Dobra, mimo licznych błędów natury regułowo-podstawówkowej, odcinek wyszedł bardzo dobrze. Dialog między Alice i Isadorem to wg mnie najlepsza część :>
Wątek miłosny, ale nie do końca? Niecne plany Alice? Uuuu, szkoda ;( Ale z drugiej strony, skoro ja piszę o prawdziwych miłościach (no, w sumie...) i szczerych uczuciach, to musi się znaleźć ktoś, kto stworzy inną psychikę i motywy działania swoich bohaterów.
A może właśnie dlatego dalszy ciąg mnie tak bardzo zainteresował? :D
Opisy nie tracą na górnolotności i wysokiej klasie i chwała Ci za to. No i nie mogę Ci zarzucić, że nie zgadzają się ze zdjęciami!
[...]
9/10

Przyznam szczerze, że ten odcinek był bardzo męczący. Zacząłem go już w grudniu, a skończyłem na dobrą sprawę dopiero teraz, przy okazji zmieniając/usuwając/dodając tonę rzeczy. Mocno się zastanawiałem nad tym, jak go ludzie odbiorą, tak więc co chwila coś poprawiałem(raz poprawiłem tekst kilka razy, aby w końcu powrócić do tego, co było na początku). Powiem więc, że jestem szczęśliwy, że ten odcinek dostał lepszą ocenę niż poprzedni. ;)
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496960)
Dobra robota, tylko nie spoczywaj na laurach za szybko xD

Żeby nie było, że spocząłem na laurach, to właśnie poprawiłem część wytkniętych błędów. Nad innymi będę musiał pomyśleć.
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496960)
Szczerze mówiąc myślałam, że Isador będzie kobietą

Mam nadzieję, że nie zmieniło to nastawienia do odcinka? :P
Cytat:

Napisał Mefisto (Post 1496976)
zapewniam Cie, Liv, Caesum nie spocznie, poki nie skonczy.

Dokładnie. Mam taką zasadę, że jeśli w robocie bierze udział również inna osoba(ty i twoje simki <3), to nie mogę jej ot tak porzucić.
Cytat:

Napisał Mefisto (Post 1496976)
moja opinie znasz. super zdjatka i w ogole superko <3 Kocham Cie;*

Dziękuję. <3

Liv 25.01.2012 19:52

Odp: Alice Waters
 
Cytat:

Przyznam szczerze, że ten odcinek był bardzo męczący.
Czytając go nawet na myśl mi to nie przyszło!
I nie wiem, czy mogę tu mówić o prawidłowości, ale w moim przypadku też tak mam, że odcinki "odkładane" z późniejszymi poprawkami wbrew pozorom nie wypadają słabiej :) Tez się zawsze o to martwiłam, jak taka "składanka" zostanie odebrana przez czytelników i jak wielkie było moje zdziwnie podczas czytania komentarzy!
Cytat:

Nad innymi będę musiał pomyśleć.
Hm, mi się zdaje, ze wyłapałam same błędy typu teoretycznego, nad którymi nie ma się co zastanawiać, bo tak jest przyjęte i kropka ;] No ale rozumiem, Ty tu rządzisz :)

Cytat:

Mam nadzieję, że nie zmieniło to nastawienia do odcinka?
Ja zaczynając czytać odcinek nie mam jakiegoś bliżej określonego nastawienia - po prostu musiałam sobie przypomnieć, o co chodziło w 2. odcinku. Jak już sobie przypomniałam, wzięłam się za tekst i na bieżąco go analizowałam. Nie należę do osób, które próbują układać dalszą część "po swojemu". Ja się zdaję na wyobraźnię autora. Pewnie, czasami jest "myślałam, że...", ale to w kwestiach szczególnie nurtujących.
Co zaś imienia Isador się tyczy - spotkałam się z jego odpowiednikiem dla pań, to jest Isadora. Ale wiadomo, niekiedy jest tak, że to samo imię ma inną formę i spodziewałam się, że tak samo będzie w tym przypadku.
Nie wiem, czy wyszło Ci to na korzyść, bo, jak mówię - niczego nie planowałam w związku z fabułą.
Cytat:

Mam taką zasadę, że jeśli w robocie bierze udział również inna osoba(ty i twoje simki <3), to nie mogę jej ot tak porzucić.
Ale wiesz, różnie bywa ;] A to się komputer psuje, a to permanentnie brakuje weny albo się po prostu odechciewa. Albo współpraca się nie układa.
Cytat:

Kocham Cie;*
Haha, co za wyznania na forum :D
Npo niby nie moja sprawa, ale...

Mroczny Pan Skromności 26.01.2012 07:45

Odp: Alice Waters
 
Chyba jeszcze nie skomentowałem, mimo, iż przeczytałem już wczoraj.
Cholernie podoba mi się Twój styl pisania. Po prostu świetny. Niektóre fragmenty są wprost genialne, jak chociażby ten z "Titanikiem" w poprzedniej części. Stworzyłeś wspaniały klimat, aż miło się czyta.
No i to tyle. Ciekawi mnie wątek "miłosny" :D

Caesum 26.01.2012 19:10

Odp: Alice Waters
 
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496999)
Hm, mi się zdaje, ze wyłapałam same błędy typu teoretycznego, nad którymi nie ma się co zastanawiać, bo tak jest przyjęte i kropka ;] No ale rozumiem, Ty tu rządzisz :)

Miałem tu na myśli głównie to zdanie z zespołem i chłopakiem. Trzeba je było przerobić. Już poprawione, btw. ;)
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496999)
Ale wiesz, różnie bywa ;] A to się komputer psuje, a to permanentnie brakuje weny albo się po prostu odechciewa. Albo współpraca się nie układa.

Mam kopie na dysku przenośnym, nie powinno być problemów. Co do współpracy, to chociaż jak na razie układa mi się z incią bezproblemowo, to nawet gdyby był z tym problem, to zawsze można spróbować poszukać kogoś innego, albo samemu zrobić. Choć to wszystko to oczywiście ostateczność. Mefisto nie strzela fochów(a z pewnością nie za długich). ;)
Cytat:

Napisał Liv (Post 1496999)
Npo niby nie moja sprawa, ale...

No, tylko bez domysłów mi tu jakichś! :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1497083)
Chyba jeszcze nie skomentowałem, mimo, iż przeczytałem już wczoraj.
Cholernie podoba mi się Twój styl pisania. Po prostu świetny. Niektóre fragmenty są wprost genialne, jak chociażby ten z "Titanikiem" w poprzedniej części. Stworzyłeś wspaniały klimat, aż miło się czyta.
No i to tyle. Ciekawi mnie wątek "miłosny" :D

Cieszę się, że podoba ci się wątek miłosny. A no i szczęśliwy jestem, że tak podoba ci się mój styl. <3

rudzielec 30.01.2012 17:08

Odp: Alice Waters
 
Odkładałam i odkładałam przeczytanie tego FS, a teraz jak się za nie wzięłam, to żałuje, że jest tylko trzy odcinki :(
Bardzo przyjemnie się czyta, przede wszystkim lekko i zrozumiale, a to jest najważniejsze.
Alice jest dosyć chłodną postacią. Zakładam, że to pewnie efekt szybkiego dorastania, do jakiego została zmuszona (śmierć rodziców i przejęcie ich firmy), na dodatek wydaje się próżna, pozwala sobie na żerowanie na cudzej miłości! Już ją lubię :P

Czekam na kolejny odcinek, mam nadzieję, że będzie równie dobry jak poprzednie ;)

Silver 30.01.2012 22:26

Odp: Alice Waters
 
A to materialistka... :P
Ciekawie rozwija się akcja. Mam wrażenie, że to FS jest całkiem inne od tych na forum. To dobrze, bo wprowadzasz coś świeżego :)
Nie mogę rozszyfrować charakteru Alice. Wydaje się być szorstka, ale jak już rudzielczyni wspomniała może być to skutkiem przeżyć.
Zdjęcia są bardzo ładne. Co tu dużo mówić, podoba mi się ;)
Będę czekać na ciąg dalszy i mam nadzieję, że doprowadzisz to FS do końca.

Searle 10.02.2012 18:52

Odp: Alice Waters
 
Bardzo podoba mi się słownictwo jakie stosujesz. Jest to chyba jedno z najbardziej dopracowanych pod tym względem Fotostory, jakie czytałam na tym forum. Gratuluję. Jesteś po prostu profesjonalny.

Bardzo dobrze przestawiłeś rozdarcie wewnętrzne głównej bohaterki. Cierpi na znaczny niedostatek pieniędzy, ale czy posunie się do czegoś wbrew swojej woli by zdobyć bogactwo? Ja stawiam, że nie :)

P.S: Lubię humor Alice i te jej docinki w myślach :)


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:56.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023