TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Catherina (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=66027)

Caesum 01.11.2013 15:22

Catherina
 
Pomysł zrodził się już na tydzień przed poprzednimi Zaduszkami, jednakże z powodu mojego lenistwa czekał cały rok na to, żebym w końcu przelał go na papier(albo raczej na komputer). Ostatnio jednak wzięła mnie straszna ochota na napisanie czegoś akurat na Zaduszki i wtedy też powróciłem do pomysłu, przy okazji znacznie go zmieniając. Styl trochę inny w porównaniu do tego, co wcześniej pisałem, ale szczerze mówiąc to właśnie tego typu klimaty mnie naprawdę kręcą. No cóż, wreszcie zdobyłem się na to, by powrócić do swoich "korzeni", a poniższe jednoodcinkowe opowiadanie "Catherina" jest tego efektem.

Simy by Liv, tekst i zdjęcia moje. Jak zwykle dziękuję swojej mamie, że potrafiła wyłapać błędy, których ja jakimś cudem nie zauważyłem. Widać nie jestem spostrzegawczy.

Zapraszam do czytania i mam nadzieję, że wam się spodoba. :)


Catherino,

Pierwszy raz ujrzałem Twoją osobę drugiego listopada 1881 roku, gdy w czarnej sukni szłaś aleją Pere Lachaise. Wiatr zerwał Ci z głowy kapelusz, podrzucił go swawolnie w powietrzu i poniósł w głąb cmentarza, muskając jego rondem końce gałęzi drzew, zrzucając ostatnie liście z grubych konarów i jakby namawiając Cię, byś ruszyła za nim. Twe delikatne, różowe usta skrzywiły się nieznacznie, brwi ściągnęły w rozdrażnieniu. Długie rzęsy trzepotały niespokojnie, gdy niebieskie oczy śledziły lot kapelusza. Dziw, że moc, jaka z nich płynęła, nie była w stanie ujarzmić figlarnego żywiołu. Westchnęłaś ciężko, nie mogąc z nim wygrać, lecz wtedy wiatr uspokoił się, a kapelusz powoli opadł na kamienną urnę, przykrywając sobą powykręcane pnącza, jakie ją oplatały. Pobiegłaś tam co sił, podtrzymując materiał sukni tak, że mogłem ujrzeć czarne trzewiki, jakie wtedy nosiłaś. Z głowy spadła Ci spinka podtrzymująca ciemne włosy, które rozwiały się i zalśniły w nikłych promieniach słońca. Podniosłaś kapelusz najdelikatniejszym ruchem, jaki kiedykolwiek dane mi było zobaczyć. Wiedziałem wtedy, że skradłaś mi serce, pozostawiając jedynie pustą przestrzeń, jaką mogłem wypełnić wyłącznie zdobywszy Ciebie.

A.


Catherino,

Ponownie ujrzałem Cię na cmentarzu drugiego listopada 1882 roku. Stałaś przy grobie nie innym od reszty, równie starym i zniszczonym przez czas. Z potrzaskanej, kamiennej płyty wyzierały ciemności, unosił się zapach zbutwiałej ziemi, w szparach zadomowiły się pająki. W dłoni trzymałaś róże równie piękne jak Ty sama. Dzierżyłaś je jak tarczę, ukrywałaś się za nimi – przed kim? Patrzyłaś na głowę posągu, z której woda już dawno temu wymyła wszelkie rysy twarzy. Wpatrywałaś się w nią wzrokiem tak oddanym i bolesnym, że poczułem ukłucie w sercu. Nie wiesz nawet, jak bardzo chciałbym być tam przy Tobie, zatopić się w tej burzy ciemnych loków, poczuć ciepłe usta na mej rozpalonej twarzy. Posmutniałem widząc, jak swoją miłością obdarowujesz ten martwy przedmiot. Próbowałem później odczytać epitafium, lecz litery były zbyt niewyraźne.
Pragnę Cię.

A.


Catherino,

Dlaczego płaczesz? Czy źle zrobiłem niszcząc obiekt, który sprawiał Ci ból? Czy nie czujesz się lepiej zapomniawszy o tej nieszczęsnej głowie bez twarzy, którą odwiedzałaś każdego roku tutaj, na cmentarzu? Chciałbym móc zbliżyć się do Ciebie, gdy tak siedzisz na ławce i płaczesz, lecz nie mogę, jeszcze nie. Proszę, otrzyj łzy i spójrz na mnie swymi niebieskimi oczyma. Uśmiechnij się, bądź szczęśliwa. Nie chcę widzieć Cię w takim stanie. Czy wiesz, jak pięknie wyglądasz z tą prostą, czarną parasolką, którą ochraniasz się przed deszczem? Nie mogę oderwać od Ciebie wzroku, chciałbym posiąść Cię całą duszą. Bądź moja na wieki. Czy Ty również tego pragniesz?

A.


Catherino,

Minęły dwa lata, odkąd ostatnim razem Cię widziałem. Jestem szczęśliwy więc, mogąc ponownie ujrzeć Twą osobę dnia drugiego listopada 1885 roku. Znów stałaś przy tamtym grobie, lecz tym razem w towarzystwie młodzieńca i starszego jegomościa. U waszych stóp leżała marmurowa głowa, podobna do tej, którą kiedyś tak opłakiwałaś. Uśmiechnęłaś się, gdy mężczyźni postawili głowę w miejscu poprzedniej, na Twych policzkach zagościły rumieńce. Chociaż nie rozumiem, dlaczego przywróciłaś to, co zadawało Ci ból, cieszę się, że sprawiło Ci to radość. Widząc Cię szczęśliwą, me serce raduje się, jakbyśmy byli razem. Nigdy więcej nie odbiorę Ci niczego, co należy do Ciebie, jeżeli mi na to nie pozwolisz, najdroższa.

A.


Catherino,

Znów przychodzisz na cmentarz, tak jak dawniej. Dnia drugiego listopada 1886 roku pojawiłaś się przy grobie, wpatrywałaś się w Tą twarz i uśmiechałaś się lekko, co jakiś czas wycierając jedynie łzy spływające zza spuchniętych powiek. Dlaczego znów płakałaś? Gdy oparłaś twarz o zimny kamień płyty nagrobnej, wyglądałaś jak anioł-męczennik. Oczyma wyobraźni ujrzałem łańcuchy duszące Twe nadgarstki. Przez chwilę wydawało mi się, że i Ty zmienisz się w nagrobek, że życie uleci z Twego ciała i ukryje się w trumnie w wilgotnej niszy, nad którą tak leżałaś. Krzyknąłem coś, czego sam już nie pamiętam, lecz nie usłyszałaś mnie. Twe usta poruszały się, nie wydając żadnego dźwięku. Czyżbyś odmawiała modlitwę za osobę, do której ten grób należał?

A.


Catherino,

Z każdym Twoim powrotem czuję, że robię się coraz silniejszy. Sądzę, że już niedługo będę w stanie się z Tobą spotkać. Czyż to nie cudowne? Dnia drugiego listopada 1887 roku przyszłaś na cmentarz. Był późny wieczór, słońce powoli chowało się za chmurami, zabarwiając je na różowo. Ostatnie promienie słoneczne muskały Twą gładką twarz i padały na grób, przy którym stałaś. Na Twym czole pojawiły się lekkie zmarszczki, jak za każdym razem, gdy nad czymś się zastanawiasz. Czy rozmyślałaś o nas, najdroższa? Chciałbym, żeby tak było, lecz niestety musimy jeszcze poczekać. Nie martw się, już niedługo będziemy razem, staniemy się jednością. Już niedługo.

A.


Catherino,

Drugiego listopada 1888 roku wiedziałem, że nadszedł moment naszego zjednoczenia. Była bezchmurna noc, księżyc jasno świecił na niebie, oświetlając opustoszały cmentarz. Szłaś aleją z białym zniczem w ręce. Wśród ciemności byłaś jedynie kształtem, z którego biła blada poświata. Twe usta były lekko rozwarte, wpatrywałaś się niewidzącym wzrokiem w jeden punkt – grób, do którego zawsze przychodziłaś. Stanęłaś przed nim, następnie wyjęłaś zapałki i podpaliłaś knot znicza. Umieściłaś go na płycie nagrobnej tak, że niespokojny płomień okopcił kamień posągu. Przez chwilę śledziłaś ruch płomieni, po czym odwróciłaś się i usiadłaś na ławce. Wiedziałem, że oczekiwałaś kogoś, a tym kimś byłem ja. Przyznaj, najdroższa, od zawsze wiedziałaś, że skrycie obserwuję każdy Twój ruch, że zbieram w sobie siły, by w końcu przełamać krępujący strach i nareszcie spotkać się z Tobą. Najukochańsza, drżę teraz, idąc aleją i patrząc w ten sam ruchliwy punkt, na którym Ty chwilę temu skupiłaś swą uwagę. Pragnę Cię, ubóstwiam, wielbię. Jesteś moim życiem, kocham Cię nad wszystko co żywe. Siadam na pustym miejscu obok Ciebie i wpatruję się w Twoje usta. Przełykasz ślinę i kierujesz wzrok na mnie. Wzdychasz ciężko, jakby cały ciężar świata został właśnie zdjęty z Twoich barek. Uśmiechasz się, ja również. Chcę coś powiedzieć, ale słowa grzęzną mi w gardle. Przecząco kręcisz głową i kładziesz palec na mych wargach. Jest blady i zimny, jak cała Twoja osoba. Przez chwilę tkwimy tak w milczeniu, a nasze usta zbliżają się do siebie powoli. W chwili pocałunku czuję, że oddalasz się ode mnie. Otwieram oczy i ze zdziwieniem odkrywam, że zniknęłaś. Rozglądam się, wołam Twe imię, lecz jedyną odpowiedzią jest głucha cisza. Zaczynam się zastanawiać, czy nie był to tylko sen, gdy w tym samym momencie spostrzegam palący się znicz. Podchodzę do niego i spoglądam na tablicę, którą oświetla. Z trudem odczytuję imię: Catherina.

A.


Catherino,

Już nie przychodzisz na cmentarz.

A.


Catherino,

Brak mi Ciebie.

Aicard


Liv 01.11.2013 16:09

Odp: Catherina
 
Cytat:

W dłoni trzymałaś róże równie piękne co Ty sama
Wg mnie powinno być "jak".
Cytat:

Dzierżyłaś je jak tarczę
Nie podoba mi się to wyrażenie.

Na początek wybacz mi, że komentarz będzie krótki, ale po przeczytaniu kompletnie nie wiedziałam, jak się zabrać do "właściwej" części oceny :P
PRZEŚLICZNE zdjęcia! Strasznie podoba mi się ich klimat, jest w nich coś magicznego, przyciągającego uwagę! Widać, że włożyłeś w nie dużo serca :> Ciesze się, że miałam w tym swój mały udział :D
Już nie pamiętam, czego to wczoraj miałam się przyczepić odnośnie tekstu i na czym miałam się zawieść xD Moja wizja tego FS tez nie była jakoś wyraźnie zarysowana - miałam do niej porównać to, co tu przeczytałam, ale to bez sensu :P
No ale! Jestem urzeczona tym tekstem! Jeśli to jest Twój "właściwy" styl, to chciałabym, żebyś poświęcił mu więcej uwagi w przyszłości! :>
Opowiadanie wzruszyło mnie i zachwyciło. Tekst krótki, ale ile w nim głębi i uczucia! :love:
Wstawienie oceny liczbowej byłoby w tym momencie co najmniej nietaktowne, a ja jestem porządną czytelniczką! :fun:

Diana 01.11.2013 18:50

Odp: Catherina
 
Bardzo ładne opowiadanie, w sam raz na 1 listopada. Już wiem, do czego było to twoje zdjęcie, które niedawno wstawiłeś w swoim dziale :D
Pisz więcej takich rzeczy. ;)) Screeny są cudowne :love:
No i jeszcze mogę dodać, że opowiadanie jest nie do końca jasne, i to dodaje klimatu. :)

Searle 02.11.2013 09:39

Odp: Catherina
 
A ja myślałam, że to ten mężczyzna jest duchem :) A jest najwidoczniej odwrotnie.
Miałam się przyczepić do tego, że Catherina ma cały czas na sobie tę samą suknię, ale już wiem dlaczego :)

Piękne zdjęcia - idealnie wpasowują się w klimat Zaduszek.

Opowiadanie bardzo mi się podobało :)

Lira 04.11.2013 17:12

Odp: Catherina
 
Też myślałam, że to on jest duchem. Na dodatek byłam przekonana, że to szalony stalker z zaświatów :D
Najbardziej podoba mi się pierwszy list, ale za to zakończenie wywołało u mnie ciarki i wprawiło w melancholijny nastrój. Piękne, wzruszające, zaskakujące...

Caesum 08.11.2013 10:47

Odp: Catherina
 
Jej, same pozytywne komentarze(no, chociaż jeden się zmienił, oh well). :D Cieszę się, że opowiadanie się podobało. Co do tego, że opowiadanie jest niejasne - to był efekt zamierzony i miło mi wiedzieć, że dodaje to klimatu. Tak jak w przypadku Morfiny i tu chciałem, by nie wszystko było z góry jasne i przejrzyste, a pozostawiało kilka kwestii do samodzielnej interpretacji. Osobiście lubię takie teksty O ile przy czymś dłuższym, jak np. Maskarada, nie próbowałbym czegoś takiego(bowiem nie jest to zbyt mainstreamowe), to już takie opowiadania jak w/w wydają mi się do tego idealne. Są dostatecznie długie, by zawarta została w nich akcja, ale jednocześnie na tyle krótkie, by ukazane w niej obrazy nie wywietrzały z głowy przed dotarciem do końca.

W sumie myślę sobie teraz, że może powinienem założyć jakiś wspólny temat na wszystkie takie opowiadania, zamiast wyskakiwać z oddzielnym dla każdego.

lizzielovesit 09.11.2013 17:27

Odp: Catherina
 
O, coś zupełnie innego.
Zdjęcia tradycyjnie piękne, a tekst i w ogóle sam pomysł - jak dla mnie bomba. Uwielbiam sposób w jaki piszesz.
Poza tym, takie wiktoriańskie klimaty :blowkiss:
Powiedziałabym, że to szkoda, że jednoodcinkowe, ale gdyby się zastanowić, to może i lepiej, dobrze, że tak się skończyło, w sumie co tu dużo mówić, tak właśnie miało być i tyle.
Oczywiście myślałam, że to nadawca jest tym martwym (jak chyba wszyscy), a tu niespodzianka ;)

torebka na czasie ;P


piękne :redface:

Meryam 11.11.2013 10:03

Odp: Catherina
 
Długo zabierałam się do tego, by przeczytać twoje opowiadanie, gdyż uwielbiam tzw. one-shoty, ale jednak coś już na pierwszy rzut oka spowodowało, że zdecydowałam poczekać na odpowiednią chwilę. Aby zrozumieć potęgę tego, co napisałeś, potrzeba odpowiedniego nastroju, melancholii.
Początek jest naprawdę intrygujący, zachęca do poznania dalszych losów bohatera. To dobrze, że zostawiłeś miejsce na własną interpretację, wprowadza to pewną tajemniczość. Dałam się nabrać, tak jak inni, że Aicard jest duchem. Jest pewien fragment, nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale mówił "Wkrótce dołączysz do mnie" i w domyśle można dopowiedzieć sobie "w zaświatach", a tu proszę, niezwykła niespodzianka :)
Jestem oczarowana twoim stylem pisania. Każde słowo jest wyważone, przemyślane. Czytając, po prostu się płynie.
Zdjęcia także dodają fantastycznego klimatu, widać, że włożyłeś w nie dużo pracy. Szczególnie zainteresowało mnie szóste zdjęcie, bo widać tam wszystkie detale, każda roślinka odpowiednio ustawiona, genialne ujęcie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Brawo :)

Mroczny Pan Skromności 11.11.2013 11:42

Odp: Catherina
 
Wow.

Tak, to koniec mojego komentarza :P

Nie no, nie będę taki i coś dopiszę. Przede wszystkim, Twój styl wydaje mi się teraz o wiele bardziej dojrzały, niż za czasów Alice Waters. Po prostu cudo :D Osobiście nie byłbym w stanie czegoś takiego napisać. Niby takie to łatwe, niby znam te wszystkie słowa i wiem, co każde z nich oznacza, a jednak gdy przychodzi czas pisania, nie potrafię sklecić kilku sensownych zdań. Tymczasem Twoje opisy są tak lekkie, jakby zostały napisane bez najmniejszego wysiłku. Jakby tworzenie było tak proste, jak oddychanie. To samo w sobie jest czymś niesamowitym, a jeśli jeszcze dodać do tego ten niepowtarzalny klimat... Nawet nie potrafię tego skomentować, a co dopiero samemu coś takiego robić.
Warstwa fabularna jest może trochę banalna, ale niepozbawiona elementu zaskoczenia. Podobnie, jak reszta, dałem się nabrać :P Miałem jeszcze jedną myśl, ale może nie zdradzę, co dokładnie sobie pomyślałem :D
Forma jest na pewno interesująca i jak najbardziej pasuje co całości. Ale generalnie to wszystko do siebie pasuje, więc po co ja to w ogóle piszę :P
Na koniec dodam, że czekam na kolejne Twoje dzieło. Szczerze mówiąc, te opowiadania podobają mi się nawet bardziej, niż Twoje dłuższe utwory. Oczywiście, tamtym też niczego nie brakuje, ale wydaje mi się, że do tego jesteś po prostu stworzony :D

Caesum 21.11.2013 16:25

Odp: Catherina
 
O, nie odpowiedziałem na trzy ostatnie komentarze? No, to teraz odpowiem a potem polecę pisać w Maskaradzie. :D

Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1775451)
Powiedziałabym, że to szkoda, że jednoodcinkowe, ale gdyby się zastanowić, to może i lepiej, dobrze, że tak się skończyło, w sumie co tu dużo mówić, tak właśnie miało być i tyle.

Przez pewien czas miałem nawet ochotę zrobić z tego coś większego, ale ostatecznie uznałem, że przy podobnej kompozycji i tematyce mogłoby wyjść tylko sztucznie przedłużone i na siłę. Poza tym trudniej byłoby wtedy(moim zdaniem) wprowadzić samodzielną interpretację, ponieważ po x odcinkach czytelnik pewnie i tak by zapomniał co było na początku. Poza tym przy takich krótkich tekstach łatwiej jest wciągnąć się w ich pisanie, tekst nie wydaje się wymuszony a i opisy wychodzą bardziej żywe. Przynajmniej u mnie. :D

Cytat:

Napisał Meryam (Post 1775905)
Początek jest naprawdę intrygujący, zachęca do poznania dalszych losów bohatera. To dobrze, że zostawiłeś miejsce na własną interpretację, wprowadza to pewną tajemniczość. Dałam się nabrać, tak jak inni, że Aicard jest duchem. Jest pewien fragment, nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale mówił "Wkrótce dołączysz do mnie" i w domyśle można dopowiedzieć sobie "w zaświatach", a tu proszę, niezwykła niespodzianka :)

Po w gruncie rzeczy prostej Alice Waters chciałem napisać coś bardziej tajemniczego, piętrzącego pytania i zaskakującego na koniec. W Catherinie chciałem uśpić czujność czytelnika poprzez złudzenie, że wszystko jest jasne od samego początku. Stopniowe dawanie czytelnikowi powodów, by stworzył w umyśle własny obraz tego, co się dzieje, by na końcu strzaskać tą wizję i zmusić go do ponownego przemyślenia akcji. Cieszę się więc, że element zaskoczenia podziałał. Takie efekty bardzo ożywiają tekst moim zdaniem. :D

Cytat:

Napisał Mroczny Pan Skromności (Post 1775955)
Przede wszystkim, Twój styl wydaje mi się teraz o wiele bardziej dojrzały, niż za czasów Alice Waters. Po prostu cudo :D Osobiście nie byłbym w stanie czegoś takiego napisać.

A moim zdaniem byłbyś. :D Mój styl wcale tak bardzo się nie poprawił, może staram się tylko pisać więcej opisów. Akurat w przypadku Catheriny na ogólną całość bardzo wpłynęła narracja pierwszoosobowa i długość tekstu. Krótki tekst łatwiej jest poprawić, a w/w narracja pozwala na zatarcie granicy między sztywnym sprawozdaniem narratora a wrażeniami bohatera. To się chyba nazywa strumień świadomości, jeśli dobrze kojarzę.

Cytat:

Napisał Mroczny Pan Skromności (Post 1775955)
Na koniec dodam, że czekam na kolejne Twoje dzieło. Szczerze mówiąc, te opowiadania podobają mi się nawet bardziej, niż Twoje dłuższe utwory. Oczywiście, tamtym też niczego nie brakuje, ale wydaje mi się, że do tego jesteś po prostu stworzony.

Ok, w takim razie już myślę nad kolejnym jednoodcinkowcem. Chociaż Morfina chyba się niezbyt przyjęła, tzn komentarze nie były zbyt entuzjastyczne. ;))

I ogólnie jeszcze raz cieszę się, że wam się podobało. Miło wiedzieć, że ktoś czyta to co piszę, a nawet ma przy tym niejaką przyjemność. :D

Teraz widzę, że w Morfinie też nie odpisałem na ostatnie komenty. No ale dobra tam, bo to już by była forumowa nekrofilia.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023