View Single Post
stare 26.03.2014, 11:54   #61
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

I tak zaczęłam mój pierwszy dzień w mojej nowej pracy.

Byłam w salonie już o 09:00. Stałam w drzwiach i rozglądałam się dookoła. Co mnie tu czeka? Co przyniesie mi ta praca, czy uda mi się tu spełnić swoje zawodowe marzenia?



Stałam. Zamyśliłam się na chwilkę. Nagle zobaczyłam, jak po schodach schodzi piękna kobieta. Ubrana elegancko i schludnie. Piękne czarne włosy opadające na jej szczupłe i proste ramiona. I na dodatek miała buty od Ma$ims.



Zakochałam się w nich jak tylko zobaczyłam je na stronie internetowej http://simssims.blog.pl/2014/01/15/a...lku-internetu/ - niestety nie stać mnie na takie luksusy, jednak widok tej pięknej kobiety sprawił, że przez krótką chwilę moja głowa napełniła się nadzieją, że niebawem mnie tez będzie stać na taką droga garderobę i dodatki – szybko wybiła mnie z marzeń na jawie.




Podeszła.



Megan: Witam, nazywam się Megan. Jestem nową asystentką Kevina. Rozmawiałyśmy przez telefon.

Amy: Tak, tak. Nazywam się Amy Tomson, ale to już pewnie Pani wie – powiedziałam nieśmiało.

Megan: Zgodnie z zasadami jakie wprowadził Kevin, na Pan i Pani mówimy tylko Naszym klientom. Między sobą mamy niepisany układ – naturalne relacje.

Amy: rozumiem, Megan?

Megan: no właśnie.

Amy: To od czego zaczynamy? Pokażesz mi salon? Powiesz o najważniejszych rzeczach?

Megan: Nie. Kevin zażyczył sobie, abym Cię do niego zaprowadziła. Czeka na Ciebie u siebie w gabinecie.





O matko! Znowu? Myślałam, ze Nasze relacje będą raczej z serii tych ograniczonych do minimum. Czułam jak się pocę, a moją twarz oblewa mocny, dużo za mocny rumieniec.

Zaczęłyśmy iść w stronę gabinetu Pana boskiego. Megan spojrzała na mnie katem oka i uśmiechnęła się znacząco. Wiedziałam. Zauważyła moje rumieńce!





Taki wstyd, ale co ja na to poradzę. Nie umiem tego opanować!.
Tuż przed tym jak otworzyła drzwi gabinetu, szepnęła do mnie z uśmiechem.

Megan: Amy, miałam tak samo przez pierwszy tydzień. Dzień w dzień. Potem to mija.

Uśmiechnęłam się do niej zakłopotana. Weszłam do pokoju, w którym unosił się zapach niedawno palonego papierosa zmieszany z zapachem boskości Kevina. Normalnie przeszkadzałby mi ten zapach, tu oczywiście było zupełnie inaczej.







Z minuty na minutę, było coraz lepiej. Najpierw Kevin opowiadał mi o tym jakie ma priorytety, co chwili, czego nie toleruje. Expose szefa zaprezentowane idealnie. Słuchałam z zaciekawieniem. Następnie wyszliśmy, aby zobaczyć moje stanowisko pracy. Potem z kolei zapoznał mnie z pozostałymi współpracownikami.



Jestem nastawiona pozytywnie, podobno uznaje się, że pozytywne myślenie sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi i zdrowsi. Już jako dzieciom kazano nam się uśmiechać być radosnymi. Mieć miły wyraz twarzy. A dorosłym przecież nieformalnie , każe się na siłę patrzeć na pozytywne strony i widzieć szklanki do połowy pełnymi – podobno tak jest lepiej.

Zatem, rozejrzałam się ponownie dookoła, napisałam sms do mężczyzny, którego tak bardzo kocham, usiadłam i zaczęłam szukać „tej mojej, do połowy pełnej szklanki”.



Moi współpracownicy, cały czas gdzieś dzwonili, jeździli. Gdy wchodził ktoś do salonu, serce zaczynało mi bić szybciej, ale za każdym razem okazywało się, że to umówiony klient kogoś innego.

Siedziałam wiec i szkicowałam. Rysowałam, ćwiczyłam.



Dopiero około godziny 17:00, gdy pozostali skończyli już pracę, a ja właśnie miałam się ubierać. Do pustego już niemal budynku weszła pewna kobieta.



Czułam, że to mój czas. Grzecznie podeszłam i zapytała w czym mogę pomoc.

No i mamy, pierwsze zlecenie …. malowanie włosów? No cóż od czegoś trzeba zacząć. Wiedziałam, ze zajmie mi to minimum 2 godziny.

Szybko napisałam sms do Brada. Odpisał: Kochanie, siedzę przy stole i czekam na Ciebie, zrobiłem kolację, kupiłem wino, znalazłem świece. No ale nic. Rob karierę, zrób jej najlepszy kolor świata !kocham.







Wzięłam się do roboty. Moja klientka nie była zbytnio zadowolona z efektu. No cóż. Zasugerowałam kolejne malowanie w ramach reklamacji. Zrezygnowała. Zapłaciła i wyszła. Pożegnałam się z ochroniarzem, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam.



Najgorsze zakończenie pierwszego dnia w pracy jakie można sobie wyobrazić. Poczucie, ze zaraz wrócę do mojego mężczyzny i jego ramion dawało mi poczucie ulgi. Byłam zmęczona. Wsiadłam w samochód i po prostu zaczęłam jechać przed siebie. Usłyszałam telefon, nie patrząc na wyświetlacz, szybciutko odebrałam.

Amy: Kochanie już do Ciebie jadę, zmęczona i wytęskniona.



Kevin: Amy, bardzo przepraszam, że telefonuję do Ciebie po godzinach Twojej pracy, ale otrzymałem zgłoszenie od Twojej klientki. Bądź u mnie w gabinecie rano o 8:00. – O matko! – teraz to dopiero najgorsze zakończenie pierwszego dnia pracy!!!!





Weszłam do domu i od razu utonęłam w ramionach Brada.







Opowiedziałam mu o wszystkim przy wspólnie przygotowanej kolacji.










A potem… mój mężczyzna pomógł mi się bardzo odstresować.

















Zrelaksowana, odprężona i zupełnie zakochana zasnęłam w jego ramionach.
W ramionach przy których mogę przestać udawać, zrzucić wszystkie maski i być sobą... Przestraszoną,spanikowaną, wystraszoną i lekko szaloną…po prostu sobą...

O 3 nad ranem, obudził Nas dzwonek do drzwi. Brad wstał szybko.


Brad: Leż kochanie, ja pójdę to sprawdzić.









Po chwili Brad zawołał mnie do kuchni. Poszłam.

Amy: Co się dzieje, kotku?



I nagle zobaczyłam, moją siostrę z pobita twarzą, zapłakaną z Lili na rękach. Kolana się pode mną ugięły. Osłupiałam. Jeszcze nigdy tak szybko się nie obudziłam. Byłam przerażona. A widok małego dziecka, wtulonego w ramię mojej zmasakrowanej siostry sprawił, że wprost nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

Amy: Kate! Co się stało? – patrzyłam na zmianę na Nią i na Brada. Brad zaparzał kawę.

Kate: Musze położyć spać małą. Nie mam gdzie. – Kate była w szoku.

Kate położyła małą spać, w łóżeczku, które zostało jeszcze sprzed kilku dni. Zostawili je podczas przeprowadzki. Mała zasnęła. Spała niespokojnie. Co się stało.



Amy: Kate, co się kochanie stało? Kto Ci to zrobił? Thomas?

Kate: Amy, nieważne. Przepraszam, ze zawracam Wam głowę. Nie wiedziałam co mam z sobą zrobić? Thomas, tak to Thomas. – mówiła chaotycznie.

Brad: Kate uspokój się i opowiedz Nam co się stało.

Kate: Thomas zdenerwował się na mnie. Posprzeczaliśmy się. Emocje go poniosły. Musze poczekać az się uspokoi.













Amy: CO? Gość Cię pobił, a Ty mówisz, ze musi się uspokoić?

Nasza rozmowa trwała jeszcze kilka godzin. Brad poszedł spać. A my rozmawiałyśmy. Długo rozmawiałyśmy. Kate po licznych próbach i moich podejściach do tematu wreszcie opowiedziała mi co się stało.









I tak właśnie około 4 nad ranem, dowiedziałam się, że moja siostra nie kocha swojego męża, ale jest zakochana, tyle tylko ze nie w nim. Kate zakochała się w Lisie. Tak, no właśnie. To Kate jest tym nieskazitelnie idealnym chłopakiem Lisy.

Stwierdzenie, byłam w szoku to stanowczo za mało. Bardzo ciężko było mi ogarnąć mi to wszystko co działo w tamtym momencie wokół mnie.

Zbliżała się 5 rano. Wiedziałam, że o 8:00 muszę być u Kevina. Zdrzemnęłam się choć na chwilę. Kate, została w salonie. Wiem, że płakała. Tak bardzo chciałam zasnąć, ale im bardziej zależało mi na śnie, tym bardziej nie chciał do mnie przyjść.



Rano obudził mnie mnie płacz Lili. Stanowczo za mało snu. Ledwo udało mi się podnieść z łóżka. Do pokoju wpadła zapłakana Kate. Wiedziałam, że nie spała.







Było mi tak bardzo przykro…ale cóż mogłam zrobić…

Kate, zajęła się dzieckiem, Brad spał, a ja szykowałam się do pracy, przecież na domiar złego czekała mnie zaraz rozmowa z nowych szefem bogiem.
Zanim wyszłam pobawiłam się jeszcze z malutką.









To ze podczas całej rozmowy serce waliło mi jak oszalałe, to że Kevin znowu wyglądał idealnie, było już niemal oczywistym. Ale to, że usłyszałam, że wierzy w mój talent i potencjał, to że nie powinnam się przejmować tą klientka.







A potem....

Nagle do rozmowy dołączył Dennis. Byłam w szoku. Okazało się, że Kevin i Dennis będą teraz wspólnikami. Tak. Dennis też będzie moim szefem. Byłam przerażona. Ale to nie był koniec szokujących wiadomości.





Kolejna informacja była, taka, że zmieniamy lokal, oraz ilość pracowników. Z racji tego, że jestem "świeżą decyzją" jednego z moich szefów - zostaję.

Nie wiedziałam sama do mam o tym wszystkim myśleć. Pierwsza reakcja była taka, że oczywiście rzucam tę pracę.

potem miałam kilka zleceń








Wróciłam do domu. Najpierw szukałam w necie jakichkolwiek informacji o Dennisie i jego inwestycjach. Potem o Kevinie. Nie mogłam uwierzyć w to wszystko.



Z nerwów zapaliłam papierosa.





Potem wrócił Brad, nie mówiąc nic, po prostu się do niego przytuliłam.




Ostatnie dni w tutejszym salonie (nowy obiekt jest w trakcie remontu) Nie mówiłam nic Bradowi - postanowiłam, że sama najpierw muszę to na spokojnie przemyśleć, a poza tym On cały czas szuka pracy - nie stać nas na moje sentymenty.










wykonałam kilka makijaży i wróciłam do domu. Kate pojechała odebrać Lili ze żłobka.

Zjadłam obiad.



I akurat wrócił Brad. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Brad dostał pracę.


Zaskoczył mnie strasznie!



Jego służbowy strój - ratownik na plaży pod koniec zimy!!!!
O matko, co za straszny strój.!

Brad wkroczył "sztucznie" dumny z tego, ze ma pracę. Przecież to nie szczyt jego marzeń.





Nie wiedziałam, czy powinnam zacząć udawać, że to super, czy dać ponieść się emocjom i zrobić to na co miałam wtedy ochotę - najpierw zacząć się śmiać a potem zedrzeć te tandetne ciuchy - co Oni zrobili z mojego macho!!!!
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.