View Single Post
stare 29.04.2014, 07:33   #76
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Taka historia - zaczynamy ;-) OD 18 LAT

Isabell - dziękuję bardzo. Szczerze nie planowałam zaręczyn, ale jak zobaczyłam dostępną interakcję - pomyślałam, "czemu nie"
Kędziorek - to nie Amy kumpluje się z szefem, to szef na siłe władczo chce nią trochę rządzić. Brad o niczym nie wie. Dennis, no tak - tu jest plan, trzeba jeszcze chwilkę poczekać

Czas na następną część


Wsiadłam do samochodu, jechałam pod wskazany adres. W myśl słów „nie wiem dokąd zmierzam, ale wracać nie zamierzam”.

Gdy zobaczyłam piękny, nowoczesny, ogromny budynek, na obrzeżach miasta – nie miałam żadnych wątpliwości, że jestem na miejscu. Sukienka, którą przygotował dla mnie Kevin, była z ekskluzywnej koronki, bałam się, aby jej nie uszkodzić, szłam powoli. Krok niepewny, ale szłam.



Drzwi otworzyła mi Megan. Matko jak Ona pięknie wygląda. Przepięknie i niezwykle starannie upięte włosy, długa seksowana sukienka.









Ciekawe czy dla niej też Kevin wybierał kreację. Przywitała mnie uśmiechem, na w oczach widziałam już kilka drinków w jej organizmie.

Nikt specjalnie się mną nie interesował. Modelki stały w grupkach i sączyły napije, panowie grali w bilard, Megan od razu zniknęła z moich oczu. Czułam się taka malutka aż niemal przeźroczysta.







Postanowiłam coś zjeść. Podeszłam do stołu, zobaczyłam niezwykle smakowicie wyglądacjęce posiłki.



Usiadłam, grała głośna muzyka. Ktoś tańczył, ktoś śpiewał. Szukałam swojego miejsca w tym miejscu. Po co On mnie tu zaprosił.?





Nagle sms:
Brad: „Słońce, Twój narzeczony na Ciebie czeka. Przyjechać po Ciebie?”




Tak, właśnie. Co ze mnie za baba? Nawet nie dałam mu znać. Poczułam poczucie wstydu. Amy, głupia, naprawdę myślałaś, ze tu pasujesz? Wracaj do faceta i wróć do swojego spokojnego życia. Przestań komplikować.
Wyszłam na zewnątrz, zadzwoniłam do Brada. Powiedziałam, gdzie jestem. Brad nie był zachwycony. Gdy tylko w słuchawce zapadła cisza, od razu chcąc się obronić, poprosiłam aby po mnie przyjechał. Wiedziałam, że będzie zły. Ale z drugiej strony….bez przesady







Brad: „Będę po Ciebie za około 40 min – ten Twój szef mieszka na drugim końcu miasta, muszę się jeszcze wykąpać”.

Wróciłam do środka. Stałam i patrzyłam przed siebie. W pewnym momencie poczułam czyjś oddech za sobą. Kevin. Wesoły, uśmiechnięty, bezbłędnie wyglądający.



Kevin: Wreszcie Panno Tomson. Ileż można na Pannę czekać?
Amy: Witam. Byłam wcześniej, tylko.. – przerwał mi.
Kevin: Napijemy się. Mam już dosyć tego, ze mówisz do mnie tak oficjalnie.

I tak kilka minut później piłam z nim drinka. Rozmawiając zupełnie o niczym. Patrzył mi cały czas w oczy.







Jego oczy…ech…nie ukrywam, specjalnie zerkałam na pierścionek zaręczynowy, który sprowadzał mnie na ziemię. W pewnym momencie podeszła Megan.







Megan: Kevin, kochanie Paris de Axelle chce zamienić z Tobą kilka słów odnośnie wyjazdu.
Kevin: A tak, tak. Zapatrzyłem się w te śliczne oczy Panny Tomson, nie uważasz Megan?
Megan: Kevin chodźmy. – spojrzała na mnie z drwiną. Chwyciła go za dłoń i poszli.

I znowu stałam sama, z drinkiem w dłoni. Koniec tego, wychodzę.







Przy drzwiach, znowu do mnie podszedł.



Kevin: Panno Tomson, nie ładnie tak szybko wymykać się z mojego przyjęcia.



Amy: Muszę już iść. Jestem zmęczona. A poza tym mój….







Kevin: ciiiii – przerwał mi. Zrobił krok w moim kierunku. Czułam jego zapach, jego perfumy. Nogi zaczęły mi się uginać. Chwycił mnie w talii. Przez chwilę staliśmy tak w bezruchu. Po kilku sekundach…szybko mnie przytulił, tak zwyczajnie, przyjaźnie. Uśmiechnął się i powiedział – miłego wieczoru Amy.









Bardzo łatwo u powiedzieć, to nie On nie może teraz wydusić z siebie żadnego wyrazu ani zrobić kroku. Uśmiechnęłam się, odwróciłam i wyszłam. Ale nie czułam, swoich kroków. Nie czułam nic.

Po wyjściu z domu, zobaczyłam podjeżdżający samochód Brada. Chciałam już w nim być. Weszłam do środka i wzięłam głęboki oddech.





Brad: Jak tam moja gwiazdo?
Amy: Kochanie przepraszam, musiałam się tu zjawić. To mój szef.
Brad; no tak, ale pamiętaj ze nie we wszystkim musisz się go tak słuchać – powiedział przekornie. Uśmiechnęłam się i w tej samej chwili, za rogiem domu Kevina zobaczyłam obściskującego jakąś modelkę Dennisa. Nie to nie byle jaka modelka! To przecież Megan! Szybka modlitwa aby Brad go nie zobaczył. Udało się.





[IMG]ttp://imageshack.com/a/img838/180/ykzo.jpg[/IMG]



Amy: no tak….
Brad: Pamiętaj o tym, zwłaszcza gdy będziecie w tej całej Francji. – no tak Francja…
Amy: jeszcze nie jest pewne czy pojadę – nie chcę, dziś wiem ze już nie chcę. Mam daleko gdzieś tę całą karierę. Chcę być z moim facetem.
Brad: jak to?
Amy: nie wiem, nie chce dziś o tym rozmawiać.


Już dawno nie czułam takiej ulgi wracając do domu.
Brad: Kochanie, może pojedziemy do baru na małego drinka? Jeszcze nie jest późno. Odstawimy tylko samochód.
Amy: dobrze, chętnie kochanie.
Brad: Swoją drogą, skąd masz tę wystrzałową kieckę? Pięknie w niej wyglądasz. Kupowałaś niedawno?
Amy: pożyczyłam z pracy – nie wiem czy kłamałam, nie wiem czy mam ją oddać? Bardzo żałowałam tego wyjścia. Cały czas czułam jego zapach. Myślałam bezustannie o jego oczach. Matko co się ze mną dzieje. Nie umiałam przestać.
Podjechaliśmy pod dom.
Amy: Pójdę się szybko przebrać.











Brad: Nie – zaprotestował stanowczo. Chcę Cię taką…wystrojoną, elegancką i seksowną. – przytulił mnie i pocałował. A ja? Ja wyobrażałam sobie, że dalej jestem tam na imprezie i nim. Straszne, nie chciałam już mieć tych ciuchów od Kevina.
Amy: ta sukienka jest szalenie niewygodna, nie mogę w niej oddychać, wybacz, ale muszę ją zmienić. Weszłam do domu. A tam?




Na podłodze zobaczyłam Kate i Thomasa w czułych objęciach amora. Nie wiedziałam już sama co się tu dzieje. Lisa czy Thomas? Co moja siostra wyprawia!? No i chyba zapomniała, że jest nie u siebie!
Zrobiłam krok w tył. Wróciłam do samochodu.








Brad: Nie gniewaj się. Wiedziałem ze są razem. Niech się godzą. Chodźmy już lepiej do tego baru.

Po jakimś czasie, wyluzowałam się. Brad – mój skarb. Dobrze zrobiło mi to wyjście. Tyle radości i uśmiechu. Potem spotkaliśmy naszych starych znajomych ze studiów. Selena i Bruno – małżeństwo, podobno mają małe dziecko. Ona prowadzi prywatny żłobek, a On jest kucharzem w restauracji.









Spędziliśmy czas, na wspomnieniach, żartach, śmiechach i drinkach.


Potem wróciliśmy z Bradem do naszego gniazdka. Kąpiel,










i sen…no może niekoniecznie od razu ten sen.






I już potem, zupełnie zapomniałam o Kevinie i o tym jego dziwnym zachowaniu. Przecież mam wspaniałego narzeczonego. Przystojny, mądry, dowcipny i wiecie co….świetny w ….przytulańcach

O 3 nad ranem obudził mnie dźwięk sms. – przebudziłam się. Odczytałam wiadomość.





Kate: „Wracam do Thomasa – nie mów nic Lisie.” – odpisałam zaspana „ok. – nie mieszaj mnie w to”.

Poszłam do kuchni napić się wody.



Po chwili kolejny sms, myślałam, że od Kate.





Myliłam się. „ Szkoda, że byłaś tak krótko, Kevin” – myśli o mnie? Jest pijany? To przypadek? – NIE- krzyknęła do mnie moja podświadomość, usunęłam tę wiadomość.




przytuliłam się i zasnęłam w objęciach Brada, mojego mężczyzny, którego kocham, z którym biorę ślub,a we Francji….to właśnie tam kupię sobie suknię ślubną.


Ostatnio edytowane przez Lady_Sims : 05.05.2014 - 08:53
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem