Temat: Galonowie
View Single Post
stare 27.06.2014, 13:45   #21
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 198
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Galonowie


Cytat:
Napisał Libby
To o tym pogrzebie pisałaś...
Nie, nie o tym. Śmierć i pogrzeb są dopiero w fazie planów Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Dominik zejdzie mi z simowego świata.

Cytat:
Napisał Liv
Jakieś podobieństwo?
Teraz już tak Tak coś czułam, że brzmiało jakbym gdzieś to czytała

Cytat:
I to, że wszyscy jej tak po prostu wybaczyli i zapomnieli (?) o sprawie.
Nie, nie zapomnieli. Kai pewnie nie było łatwo i reszta rodziny coś tam gadała za jej plecami, ale cóż zrobić. Sama sobie zgotowała taki los.


Ah.. Wakacje. Świadectwo odebrane, nagrody też. A jako że znalazłam pomiędzy tym a meczem tenisa w TV wolną chwilę to postanowiłam naskrobać obiecany post z Kają. Tak, tak. Wiem, że jest okropna



Kaja Galon kiedyś przyjaźniła się z Herbertem Dańskim. Kontakt urwał im się, gdy ona wyjechała na studia, jednak ostatnio udało im się go odnowić. To u niego się zatrzymała kiedy potrzebowała chwili wyciszenia.



Herbert zawsze był przystojny i miał powodzenie u płci przeciwnej, od której towarzystwa bynajmniej nie stronił. Potrafił szeptać czułe słówka, zawsze zdobywając każdą na którą zagiął tylko parol. Był poetą, pisał scenariusze, dla rozrywki bawił się także w pisarza. Ba, od czasu do czasu zdarzało mu się nawet wystąpić w reklamie szamponu do włosów czy żelu pod prysznic







Kaja podobała mu się od dłuższego czasu, więc gdy zapytała czy może się u niego zatrzymać nie wahał się ani przez chwilę. Ustanowił ją sobie za kolejny cel i chyba nie trudno zgadnąć do czego to niebawem doprowadziło.







Nie przewidział tylko jednego. Nie pomyślał, że Kaja może zajść w ciążę. Gdy ta tylko się zorientowała natychmiast zniknęła z jego życia, nawet nie informując go o ojcostwie. Zapewne i tak by się nie przejął. Herbert Dański należał do tych simów dla których liczy się tylko kariera, a małe dzieci uważa za potworki, które tylko plączą się simowi pod nogami.



Kaja musiała sobie poradzić sama. Nie mogła przecież wrócić do męża z brzuchem. To byłby definitywny koniec ich małżeństwa, a przynajmniej ona tak sądziła. Zaczęła żałować dosłownie wszystkiego. Nie mogła uwierzyć, jak mogła być taka głupia zostawiając Fabiana i Majkę. Jak mogła dać się omotać takiemu Casanovie jakim był Herbert? Przecież wiedziała jaki jest. A teraz kolejne dziecko. Każde wyjście wydawało jej się być złym.

__________________________________________________ ____________



Amelia i Józef Felek stanowili niezwykle zgrane małżeństwo. Byli dla siebie dosłownie wszystkim. Razem prowadzili świetnie prosperujący sklep z zabawkami, a Józef w wolnych chwilach zajmował się robotyką. Niestety w ich życiu brakowało tylko jednego: dziecka. Oboje zawsze marzyli o wielkiej rodzinie, jednak los nie był dla nich łaskawy, a wręcz można powiedzieć, że sobie z nich drwił.







Każda radosna nowina szybko zamieniana była w złą. Amelia nie zdołała donosić ani jednej ciąży, a z każdym niepowodzeniem załamywała się coraz bardziej. Józef także mocno cierpiał, jednak dodatkowo starał się być jak najlepszą podporą dla swojej żony. W końcu doszli do wniosku, że uratować może ich jedynie adopcja; podejrzewał, że w przeciwnym razie Amelia popadnie w zupełną depresję.



Po jakimś czasie pojawiła się niezwykła propozycja. Pewna simka w ciąży planowała oddać dziecko do adopcji, jednak najpierw chciała poznać potencjalnych rodziców zastępczych. Jak na razie nikt się nie zgłaszał, więc Amelia natychmiast skorzystała z okazji i poprzez rodzinnego prawnika umówiła się z nią na spotkanie. Czuła, że to właśnie dzięki tej simce spełnią się jej marzenia.





Kaja od razu wywarła na niej pozytywne wrażenie. Józef także przyjął ją bardzo życzliwie.



A przyszła mama? Kaja z ulgą zauważyła, że Felkowie mają świetne warunki, które mogliby zapewnić jej dziecku. Dodatkowo już z daleka zauważyła, że to małżeństwo jest sobie niezwykle oddane. Z niejaką zazdrością spoglądała jak Amelia wymienia z Józefem pełne miłości spojrzenia. Tak. W takiej atmosferze mogłaby zostawić swoje dziecko.

Kaja zaprzyjaźniła się z nimi, więc szybko ustalili pasujące wszystkim zasady. Felkom zależało przede wszystkim na dziecku, więc zgodzili się na coś w rodzaju otwartej adopcji. Kaja z ulgą przyjęła wiadomość, że będzie mogła spotykać się od czasu do czasu ze swoim dzieckiem, jednak postanowiła, że lepiej będzie, gdy córka bądź syn nigdy nie dowie się kto jest jej/jego biologiczną matką. W ten oto sposób na najbliższe miesiące zamieszkała wraz z przyszłymi rodzicami adopcyjnymi.













Ciąża w towarzystwie Felków minęła niewiarygodnie szybko. Przez ten czas Kaja upewniła się w słuszności swego wyboru. Była okropną matką, ale być może dzięki tej decyzji kolejny maluch znajdzie prawdziwie kochającą rodzinę. Coraz bardziej zaczynała też tęsknić za mężem i pozostawioną z nim córką.





Poród nadszedł dość nieoczekiwanie, a przynajmniej tak wydawało się Felkom.



Niedługo potem na świecie bezproblemowo pojawił się Janek.



Mały ma oczy po tacie







Kaja została z Felkami jeszcze niecałe pół roku. Z boku obserwowała jak zajmują się jej synkiem. Postanowiła też, że spróbuje odzyskać swoją rodzinę, a jak to się odbyło, to już wiecie





Jasiu rósł jak na drożdżach i stanowił naprawdę ogromną pociechę dla rodziców.







Kaja jest na bieżąco ze wszystkimi sprawami, które go dotyczą. Wpada często w odwiedziny i jak na razie stanowi ulubioną ciocię małego Janka. Obawiam się jednak, że niedługo chłopak zmieni zdanie; w końcu na co komu taka wścibska ciotka, która nie jest nawet z nim spokrewniona? Na razie jednak jest ok., a Amelia w żaden sposób nie czuje się zagrożona w roli matki. To ją Jasiu zna od kołyski i jest z nim bez przerwy





Kilka lat później okazało się, że Felkowie po raz kolejny będą mieli okazję zostać rodzicami. Oczywiście nie opuszczał ich strach związany ze wcześniejszymi poronieniami, jednak tym razem dużą pomocą okazał się młody lekarz – Aleksander Sowa, który bardzo dokładnie zajął się przebiegiem ciąży Amelii.

Przyszła mama dużo odpoczywała, a przyszłe maleństwo zaczęła nazywać swoim małym „cudem”.





Nie oznacza to jednak, że Jaś został odstawiony na boczny tor. Rodzice okazują mu dużo uwagi i miłości, a sam zainteresowany bardzo się cieszy, że niedługo będzie mógł się wykazać jako starszy brat Anielki.

Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.