Temat: Galonowie
View Single Post
stare 08.07.2014, 19:48   #24
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 198
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Galonowie


Chciałam pousuwać miastowych w Secretissimum. Ta… Chciałam. Nie dość, że moja cierpliwość została nadwyrężona do granic możliwości w klikaniu po kolei na simy do usunięcia, to potem już normalnie wysiadłam jak włączyłam SimPe. Zaczęłam ich odszukiwać i odhaczać, co okazało się największą mordęgą na świecie. Zaraz potem coś inteligentnie przez przypadek kliknęłam i chyba wszystko diabli wzięli. Na dzisiaj mam dość prób z porządkami i dlatego w pełnej postawie buntu obraziłam się na SimPe i postanowiłam przedstawić wam dalszą historię linii Galonów ze strony Gabrysia. Nie macie go dość? U Fabiana w zasadzie nic się nie dzieje, a u Cypriana poza tym, że dzieciaki mu rosną, to też nic

__________________________________________________ ___________

Gabriel i jego rodzina przez dłuższy czas żył we względnym spokoju. Gabrysiowi powodziło się w pracy, Emilka pisała te swoje książki, teściowa pielęgnowała ogródek, a dzieciaki rosły i wesoło się bawiły.













Ba… Nawet teściowe/mamusie świetnie się ze sobą dogadywały



Ja i mój refleks: dopiero teraz się zorientowałam, że Michał miał taką samą fryzurę jak Gabryś w jego wieku Mogę sobie pogratulować spostrzegawczości



Patrzcie jak młody Galon wprawia się do swojej przyszłej fuchy Jestem z niego dumna <3

Niestety wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć, a niektóre rzeczy w ogóle z początku nie zapowiadają katastrofy. Tak było też w przypadku, gdy Ada po raz pierwszy poważnie się zakochała.



Joachima widywała od wielu lat na korytarzu szkolnym, jednak nigdy nie mieli okazji się poznać. Dopiero przypadkowe spotkanie w Trzykropku (coś w stylu świetlicy dla młodzieży w Secretissimum. Młodzi mogą przyjść pogadać, poczytać, pograć itp.) zapoczątkowało ich znajomość. Ada już od dłuższego czasu chciała do niego zagadać, widywała go na korytarzu pomiędzy lekcjami, lecz nigdy nie było ku temu odpowiedniej okazji. Jednak teraz nic nie stało na przeszkodzie, aby mogli się lepiej poznać.



Świetnie się ze sobą bawili. Nie brakowało im tematów do rozmów, i całkiem nieźle się rozumieli, choć pochodzili z dwóch różnych światów. Ada doskonale wiedziała, że w rodzinie Joachima się nie przelewa, a o jego ojcu krążyły po mieście różne plotki. Powoli stawali się nierozłączni. Joachim fascynował Adę, stawał się dla niej prawdziwym przyjacielem. Nie wszystkim się to jednak podobało.



Z Mikołajem Wojtaszkiem znała się od przedszkola. Zawsze trzymał się ze swoim najlepszym przyjacielem – Krystianem Bogackim i czasem z przyjaciółką – Iriną Piotrowicz. Bliżej zakolegowali się jakoś pod koniec podstawówki, kiedy założyli się o to kto szybciej wyjdzie na drzewo na boisku szkolnym i przejdzie po gałęziach na drugie, które stało obok, jednak po drugiej stronie dość niskiego płotu . Ostatecznie zakład pozostał nierozstrzygnięty, bo dyrektorka, zauważając spore zbiegowisko pod drzewem w obawie o ich zdrowie i złamanie regulaminu szkolnego wezwała ich rodziców. Od tamtej pory Mikołaj zrozumiał, że z Adą można fajnie się bawić, a w następnych latach doszedł do wniosku, że właściwie mogłaby być jego dziewczyną. Ba, stało się to dla niego niemal oczywiste, dlatego mocno zdenerwował go fakt, że Ada widziała kogoś więcej w jakimś Joachimie.



Próbował wyperswadować go jej na wszelkie sposoby, lecz z marnym skutkiem. Mocno się pokłócili, a Mikołaj musiał się oddalić ze złamanym sercem. Dla Ady pozostawał przyjacielem, jednak nie raz dawał jej do zrozumienia, że cała ta sytuacja mu się nie podoba. Ada była mu wdzięczna za to, że mimo wszystko pozostał w pobliżu, ale wydawało jej się, że nie mógłby być nikim więcej poza przyjacielem. To Joachima kochała.







Spotykała się z Joachimem przez całą szkołę średnią. Starała się go wspierać, gdy czasem pojawiał się w szkole bardziej posiniaczony niż zwykle. Nie raz chciała mu pomóc, iść z tym wszystkim do taty, ale Joachim ją powstrzymywał. Zawsze tłumaczył to sytuacją matki i rodzeństwa. A Ada nie mogła niczego zrobić bez jego zgody.

Pewnego dnia jednak zdawało się, że problemy Fręchów mogą się skończyć. Joachim spotkał się z nią w Trzykropku, jednak tym razem był przeraźliwie blady.

- Ada, to już koniec. Nie wiedziałem, że to się tak skończy. I nie wiem czy żałuję.

Dostrzegła jego łzy, a gdy opowiedział jej wszystko ze swojej perspektywy, po prostu przytuliła. Joachim nigdy do tej pory nie płakał. Wiedziała, że będzie ciężko i że cokolwiek nie zrobią będą na przegranej pozycji.



Miesiąc później wszystko było już jasne. Ada spędzała z Joachimem tyle czasu ile tylko mogła. Tata z początku spoglądał na to z przymrużeniem oka, a jego niechęć temperowała mama. Adę w jej działaniach wspierała przede wszystkim babcia, której mogła zawsze się ze wszystkiego wyżalić. {Tak swoją drogą, to ostatnie zdjęcie Wioletty przed śmiercią}

Dla Gabriela powoli to wszystko było za wiele. Nie był zadowolony gdy Ada znalazła sobie chłopaka, kompletnie zapominając o tym, co on sam wyczyniał kiedy był młody. Ale to było nic. Po prostu ojcowska zazdrość o ukochaną córeczkę. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, a on nie chciał, żeby Ada zmarnowała sobie życie. Wezwał ją na rozmowę do swojego gabinetu.



Z początku chciał załatwić wszystko polubownie. Powoli tłumaczył córce, że Joachim to naprawdę nie jest odpowiedni dla niej facet. Sam w końcu w pewnym stopniu zajmował się sprawą Fręchów i mimo wielu wcześniejszych podejrzeń co do Klausa Fręcha, dowody miał jedynie na jego syna. Chciał uchronić Adę, więc postanowił usunąć wszelkie możliwe potencjalne zagrożenie.

Ostatecznie zakończyło się to naprawdę poważną kłótnią (a muszę wam powiedzieć, że to nie jest ich ostatnia kłótnia w tym gabinecie Za parę lat będą mieli niezłą powtórkę)





A teraz chyba pora, żebyście dowiedzieli się czegoś więcej o Joachimie

__________________________________________________ ___________

Klaus Fręch nigdy nie był człowiekiem idealnym, a przynajmniej nie był taki dla swojej rodziny. Od dawna zajmował się różnymi przekrętami, kradł, wykonywał różne podejrzane zlecenia dla bogatych ludzi. Nigdy jednak nie zostawiał swoich śladów. Choć niektórzy plotkowali o jego działalności, to zawsze brakowało czegoś, dzięki czemu można by go przymknąć. Gdy zaczynało dziać się źle zabierał swoją młodą żonę i uciekał. W końcu trafił do Secretissimum, gdzie jak się okazało, najdłużej przyszło mu mieszkać z nieskazitelną opinią, choć każdy wiedział, że święty nie jest.



Do Secretissimum oprócz Abigail przywiózł ze sobą dwójkę ich dzieciaków: Joachima i Ritę.



Niedługo później okazało się, że zostanie ojcem po raz trzeci. Jakoś specjalnie mu się to nie spodobało; żona pewnie będzie marudzić o pieniądze, a dzieciaki będą hałasować od rana do wieczora. Chociaż nie mógł narzekać na dyscyplinę. Abigail wyraźnie się go bała i nie zaprzeczał, że miała ku temu powód. Uciekając z nim w wieku siedemnastu lat wiedziała na co się pisze, a on nie zamierzał nigdy oddawać jej wolności. Sama zdecydowała się być jego, więc to była tylko i wyłącznie jej wina. A dzieciaki… Z reguły nie wchodziły mu w drogę, choć musiał z niechęcią przyznać, że Joachim wyrastał na podejrzanie inteligentnego chłopaka, który jednak najwyraźniej nie miał ochoty iść w jego ślady. Klaus od razu dał mu do zrozumienia, że jeżeli kiedykolwiek piśnie na niego złe słowo, to go surowo popamięta. Jak na tamten czas groźby działały całkiem nieźle.











Dzieciaki szybko rosły, a na świecie pojawiła się mała Miriam. Abigail zachęcała Joachima i Ritę do solidnej nauki. Nie chciała aby mieli tak samo skopane życie jak ona. Miała nadzieję, że chociaż im uda się wyrwać z tego bagna.

Wtedy też między Joachimem a Klausem zaczęły się poważne kłótnie. Młody Fręch był już dostatecznie dorosły aby wiedzieć co robi jego ojciec i jaki to może mieć koniec. Stawiał się jak tylko mógł. Groził, że pójdzie na policję, ale Klaus tylko się śmiał i często kończył „rozmowę” za pomocą pięści.







I tak było do czasu kiedy Joachim miał skończyć osiemnaście lat. Przez ten czas zaczął spotykać się z Adą, a w szkole osiągał coraz lepsze wyniki. Poza tym niedługo miał po raz kolejny zostać starszym bratem. Gdy osiągnął pełnoletniość postanowił zbuntować się po raz kolejny. Ojciec wyciągnął kolejnego asa z rękawa. Zagroził, że zacznie lać matkę i nie ma znaczenia to, że ta jest w ciąży. W takiej sytuacji pozostawał właściwie bezradny.
Musiał odpuścić, żeby chronić rodzinę. Przynajmniej na razie…







Pewnego wieczora tak jakby wszystko samo się rozwiązało. Klaus przyszedł pijany i w podłym nastroju. Nic mu nie pasowało, marudził, że w domu jest za dużo gęb do wykarmienia, że ma ich wszystkich dość. Wystraszona Rita zabrała malutką Miriam do wspólnego dla wszystkich dzieciaków pokoju. Joachim wpadł do domu, gdy ojciec kłócił się z matką za drzwiami ich sypialni. Gdyby przyszedł chwilę później prawdopodobnie byłby świadkiem rękoczynów. Nigdy nie wtrącał się do kłótni rodziców, ale gdy pijany Klaus groził, że zrobi krzywdę Abigail i dziecku nie mógł stać bezczynnie. Stanął w obronie matki.









Później wszystko potoczyło się zdecydowanie za szybko. Wściekły Klaus rzucił się na Joachima, a ten chcąc się obronić lekko go odepchnął. Pijany ojciec zatoczył się i upadł, uderzając głową o kant ramy łóżka. Leżał na ziemi bez ruchu. Joachim spojrzał wystraszony na matkę, która w pełni podzielała jego niepokój. Chwilę później, po ocknięciu się sprawdzili co z Klausem. Wystraszeni odkryli, że nie żył. Usłyszeli czyjeś chrząknięcie od strony drzwi i gdy spojrzeli w tamtą stronę wiedzieli, że to nie zwiastuje nic dobrego.

- Zabiłeś ojca, gówniarzu.


Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem