Dzięki za komentarze
LepkiePaluszki23 jeśli chodzi o krowokwiat, to wszystko w swoim czasie
Słodki Pan Ciastek faktycznie coś z tymi dziećmi Wichurów jest nie tak, najpierw przygoda Gustawa ze starszą panią, a teraz obsesja Zuzanny. Strach pomyśleć co będzie dalej
Lion imprezka rodzinna już była, ale nie wiem jeszcze w którym odcinku zostanie opisana
----------------------------------------------------
Życie rodziny Wichra
Część 7
Zuzanna oczywiście opamiętała się. Była przecież mądrą simką, a ponadto jako matka nie mogła sobie pozwolić na kontynuowanie takich głupot. Zaczęła w końcu uzupełniać stracone kalorie.
Gdy dzieci podrosły wyglądała już odrobinę lepiej.
Patrycja cieszyła się z powrotu córki do zdrowia, ale miała pretensje do zięcia, o to, że on sam nie potrafił wpłynąć na Zuzannę. Martwiła się, że nie kocha jej wystarczająco, a nawet podejrzewała, że to brak akceptacji męża pchnął żonę do szaleństwa jakim było skrajne wychudzenie swojego ciała. Atmosfera w domu stała się nieco napięta.
Dzieci wprowadziły do domu rodziny Wichura mnóstwo radości i sprawiały, że atmosfera nieco się rozluźniała.
Zuzanna, jako miłośniczka książek i dobrego wykształcenia ogólnie, starała się, żeby jej dzieci również dobrze się uczyły. Czasami musiała być surowa.
Ponieważ w domu było czworo dorosłych simów i tylko dwoje dzieci, każdy z dorosłych mógł znaleźć czas na swoje ulubione zajęcia.
Zuzanna czytała książki.
Bartosz łowił ryby.
Osiągał również drobne sukcesy w stolarstwie.
Antoni malował coraz piękniejsze obrazy.
Odkrył w sobie również pasję do majsterkowania.
Patrycja natomiast zwiedzała sąsiednie miasto w poszukiwaniu rzadkich gatunków roślin.
Podczas jednej z wypraw musiała poprosić o pomoc zięcia, który był doskonałym majstrem.
Bartosz, ciągle zły na teściową, początkowo nie był zadowolony, denerwował się i nie rozumiał po co musiał tak się męczyć i po co właściwie Patrycja chce tam wchodzić (możliwe nawet, że wymsknęło mu się kilka nieprzyzwoitych słów).
Zmienił zdanie, gdy przedarli się do wnętrza jaskini i ich oczom ukazały się piękne widoki.
Co prawda Patrycja nie znalazła tam nic, czego nie znalazła już wcześniej, ale bardzo miło spędzili czas łowiąc ryby w tym magicznym wręcz miejscu i tocząc przy tym rozmowy od serca.
Teściowa i zięć wyjaśnili sobie wcześniejsze nieporozumienia, doszli do wniosku, że łącząca ich miłość do Zuzanny i dzieci warta jest starań o stworzenie lepszej atmosfery w domu i raz na zawsze zakopali topór wojenny.
C.d.n.