Piszę tego posta już dwa tygodnie i w końcu skończyłam <3 W zasadzie to nawet nie wiedziałam o czym mam napisać, ale niedługo zabieram się za grę Galonami (najwyższa pora xd) i może wpadnie mi coś nowego, więc i kolejny post pojawi się szybciej
Cytat:
Napisał Liv
Chodziło mi o to, że skoro Wiesia jest siostrzenicą Julki i mają to samo nazwisko, to znaczy, że mama Wiesi jest panną z dzieckiem, na co burmistrzowie niekoniecznie muszą spoglądać życzliwym okiem.
|
Sam Gabryś miał nieślubnego syna, więc dla Galonów to już raczej nie nowość
W pracy
Cytat:
I moja rada - trzymaj się od prania z daleka
|
Na razie nieźle mi to wychodzi
Cytat:
Napisał tut
Marcel to niereformowalny dupek.
|
A może jednak reformowalny? Nie wiem jeszcze jak pokieruję jego losem, ale zawsze istnieje szansa, że zmądrzeje
Cytat:
Napisał Irbis
Marcel chyba boi się, że obrączka urwałaby mu palec
|
Najwyraźniej
Przenikliwy wzrok Ady zawsze spoko
Cytat:
Napisał Libby
No, jakoś wolę Marcela xD
|
Ja go jakoś tak strasznie lubię xD
Bo Gabryś, to Gabryś
Muszę sobie sprawić jakiegoś nowego w Secretissimum
Chociaż obawiam się, że Galona nie przebije...
Cytat:
Napisał LepkiePaluszki23
Cały temat obserwowałem od jego powstania i dopiero teraz piszę komentarz.
|
Lepiej późno niż wcale
Cytat:
Napisał Lysandra
A jednak nie jest aż taki głupi. ;d
|
Ja zawsze wiedziałam, że jest mądry. W końcu nawet został psychologiem.
Cytat:
Ciekawe, w ile sekund zerwałaby z Cyrylem, gdyby Marcel się jej oświadczył...
|
To z deka problematyczne pytanie. Ale wszystkie odpowiedzi w odcinku
Dziękuję za komentarze
A teraz czas na ten nieszczęsny odcinek. Najpierw kontynuacja Marcela, a potem trochę studentów
- Czyli jednak nadszedł ten dzień, w którym nareszcie staniesz się mężatką. Tak jak to sobie wymarzyłaś.
Honorata wciąż zaskoczona spoglądała na Marcela. Stał spokojnie naprzeciw niej i jak gdyby nigdy nic przyglądał jej się. Zmarszczyła brwi, zastanawiając się co on tutaj robi.
- Taak. Nie spodziewałam się tylko, że moja córka będzie jego świadkiem, a jej ojciec okaże się nieodpowiedzialnym idiotą.
- Hm... Nieodpowiedzialny to chyba dobre słowo. - Marcel pokiwał z poważaniem głową. Honorata rozchyliła lekko usta ze zdziwienia. Zupełnie nie wiedziała co sądzić o zachowaniu swojego byłego.
- Szkoda tylko, że dopiero teraz do tego doszedłem. Teraz jest już za późno. - Zamyślił się na kilka sekund. - A może jednak nie jest?
- Co masz na myśli?
- Kocham Cię. Przecież doskonale o tym wiesz. I dopiero teraz, kiedy cię straciłem, zrozumiałem, że nie powinienem tak tego wszystkiego rozegrać. To ja powinienem Ci się oświadczyć i to JA powinienem stać teraz pod łukiem i czekać na Ciebie.
- Marcel...
- Ale możemy to wszystko jeszcze naprawić. Ucieknijmy razem, dam Ci wszystko czego zapragniesz. Naprawdę. Wszyscy znajdują się na tyłach domu. Z początku nikt nie zauważy braku twojej obecności, a kiedy już się zorientują, to my będziemy daleko stąd. Już nigdy nie pozwolę Ci odejść.
- Ale Marcel, posłuchaj. Ja... Ja tak nie mogę.
- Co?! Niby dlaczego?
Na jego twarzy malowało się niedowierzanie. Widząc rozpacz w jego spojrzeniu Honorata miała ochotę się rozpłakać. Czy ona kiedykolwiek przestała go kochać? Czuła coś do Cyryla, ale czy to było to WŁAŚCIWE uczucie?
- Jestem w ciąży.
- Że niby co, ku***?!
Honorata wzięła głęboki oddech. To zaczynało być ponad jej siły.
- Jestem w ciąży. Będę miała dziecko. Z Cyrylem.
- Z jednym się nie udało, to drugiego postanowiłaś złapać na dziecko?!
Marcel był naprawdę wkurzony. Miał ochotę jeszcze coś powiedzieć, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Zmełł w ustach kilka przekleństw, a stojąca naprzeciwko niego simka spoglądała na niego załzawionymi oczami.
- Cyryl nic nie wie o dziecku! Sama dowiedziałam się o nim zaledwie kilka dni temu! A w ogóle... Dlaczego Ci się tłumaczę?! Wyjdź stąd! Zaraz wychodzę za człowieka, który NAPRAWDĘ mnie kocha i z własnej woli chce założyć ze mną rodzinę. Za sima, który jest coś wart! Czeka teraz na mnie, a ja stoję tutaj i ryczę przez jakiegoś debila. A chcę Ci uświadomić, że nie powinnam się denerwować. ŻEGNAM.
Przy ostatnich słowach ledwo powstrzymywała łkanie. Kiedy już nie była w stanie nad sobą zapanować odwróciła się i przeszła na drugi koniec pokoju, gdzie pozwoliła sobie na uwolnienie wszystkich emocji.
Marcel znalazł się przy niej krótką chwilę później. Poczuła jak obejmuje ją ramieniem. Nie odtrąciła go jednak. Nie miała siły aby zrobić to po raz drugi.
Marcel tak bardzo tego wszystkiego żałował. Gdyby tylko mógł cofnąć czas...
Żadne z nich nie wiedziało jakim cudem w następnej chwili spoglądali na siebie i pocałowali się po raz ostatni.
Być może nie byłby ich ostatnim, gdyby ktoś im nie przeszkodził. I gdyby Honorata nie spojrzała trzeźwo na całą sytuację.
Daniel zawsze wiedział, że z tej rudej małpy nie będzie niczego dobrego.
Marcel spojrzał wręcz z desperacją na Honoratę, po czym wyszedł. Wiedziała, że teraz wszystko zależy od niej. A ona? Nie mogła pozwolić na to, aby jej drugie maleństwo wychowywało się bez pełnej rodziny. Cyryl zapewniał jej bezpieczeństwo, dawał pewność, że wszystko będzie dobrze. A to wszystko co działo się przed chwilą po prostu musi po prostu odejść w niepamięć. To wszystko przez te szalejące hormony. Nic więcej.
Nie słuchała nawet wydzierającego się ojca. Daniel był gotów użyć wszystkich argumentów, aby jego córka w końcu poszła po rozum do głowy. Nie potrzebowała jednak jego pomocy. Sama to zrobiła.
Honorata po doprowadzeniu się do porządku zeszła na dół i niedługo później została żoną Cyryla Frydrycha.
Lea była odrobinę rozczarowana ślubem mamy. Miała nadzieję, że ona i tata jednak się zejdą, ale coś im nie wyszło. Postanowiła się jednak cieszyć szczęściem mamy.
W tym domu miała nawet swój własny pokój. Mieszkała więc po równo z tatą i z mamą. Chociaż musiała przyznać, że choć kochała mamusię, to jednak ona nie miała dla niej tak dużo czasu jak kiedyś. W dodatku Cyryl był strasznie irytujący ze swoją gadką o tym, że z pewnością zostaną przyjaciółmi!
Ale nowe życie miało też swoje dobre strony
Marzenie Lei o posiadaniu rodzeństwa miało się spełnić
Przyszły tatuś oraz babcia wręcz promienieli z dumy <3
A niedługo potem wszyscy mieli okazję pozachwycać się nowym członkiem rodziny
Poznajcie Tymka Frydrycha.
Lea wprost oszalała na punkcie młodszego braciszka. A on na jej
Słodziaki <3
Dobrze, że się dogadują :>
Honorata nareszcie jest szczęśliwa. Ma kochającego męża przy którym czuje się dobrze i dwójkę wspaniałych dzieci.
* * *
Studenckie życie Dominika II Galona i Krzycha Wojtaszka
Panowie z optymizmem rozpoczęli zmagania z nauką
Ten optymizm trochę opadł, gdy przyszło im się zmierzyć z napisaniem pracy semestralnej.
Poznali także wielu simów. Na przykład Krzysiek zaprzyjaźnił się z Blanką Fortecą, która podobnie jak on uzyskała stypendium sportowe.
Ponadto kuzyni często się spotykali. Miło było patrzeć na utrzymującą się między nimi przyjaźń
Krzysiu, mam nadzieję, że nie namawiasz przyszłego burmistrza do hazardu!
Ach te męskie wieczory xD
Ale większość czasu wolnego Dominik poświęcał jednak Julce
Sama Julka także zawierała nowe przyjaźnie, gdy ukochany próbował zrozumieć prawo
Nową znajomą Julki okazała się Henryka Sienkiewicz :>
Żeby było ciekawiej, to wyobraźcie sobie, że Henia to przyrodnia siostra Eryka Galona, który jak wiecie jest przyrodnim bratem Dominika
Pewnego dnia Dominik i Julka wybrali się w odwiedziny do Secretissimum. Pomiędzy odwiedzinami wśród rodziny wybrali się na spacer do parku.
Tam też Dominik zdobył się na kolejny krok w ich związku
A Julka chętnie na to przystała
Ostatnie zdjęcia z uczelni Dominika i Julki
Kuzyn Dominika też chciał znaleźć miłość swojego życia. Niestety z początku jakoś mu nie wychodziło, a jego poszukiwania okazały się bezowocne. Zamiast tego większość wolnego czasu spędzał z Blanką Fortecą i to w dość aktywny sposób
Wszak musieli dbać o formę!
I właśnie wtedy, gdy Krzysiek najmniej się tego spodziewał, miłość odnalazła jego :>
Marzena długo planowała odwiedzenie Krzyśka. Znała go całe swoje życie i kiedy tylko go widziała patrzyła tylko na niego. Ostatnimi czasy sporo rozmawiali przez internet, ale jakoś nie mogli się umówić tak, aby termin i miejsce im odpowiadało. Gdy więc miała wolny weekend natychmiast postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Nie mogła się do Krzyśka dodzwonić, ale za to pomógł jej jeden z jego znajomych z akademika, mówiąc, że Wojtaszek zawsze w soboty znika na kilka godzin aby poćwiczyć na basenie. Nie czekając długo Marzena z pomocą przyjaciółki – Wiktorii Bednarz, udała się do studenckiego miasteczka.
Niestety gdy zobaczyła obiekt swoich westchnień cała odwaga ją opuściła. Bo co jeżeli on się wcale nie ucieszy? Podzieliła się swoimi obawami z Wiki.
Dziewczęta nie zachowywały się zbyt cicho, zwłaszcza Wiktoria, więc nic dziwnego, że wkrótce zostali zauważeni. Blanka i Krzysiek zareagowali zgoła odmiennie
B. Była wkurzona, uważając te dwie smarkule za zagrożenie, natomiast K. od razu zauważył w czarnowłosej simce swoją przyjaciółkę i popłynął w stronę dziewcząt.
A sama Marzena bardzo ucieszyła się z faktu, że Krzysiek ją pamięta
Krzychu bardzo się ucieszył z tej niespodzianki. Nie pamiętał kiedy ostatnio widział Marzenkę, ale teraz wprost oniemiał na jej widok. W zasadzie nie mógł uwierzyć, że tak się zmieniła. Bardzo mu się to jednak podobało
Blanka musiała zaakceptować fakt, że do niej i Krzyśka dołączyły jakieś dwie małolaty. Jej przyjaciel wyglądał na bardzo zadowolonego z ich towarzystwa i to głównie on wiódł prym w wiedzionych rozmowach
Spotkanie przeminęło w bardzo miłej atmosferze
<3
Po zrelaksowaniu się w jacuzzi czas na coś niezdrowego do spożycia xD
Wiki i Blanka ulotniły się gdzieś na chwilę, więc Krzychu i Marzena zostali na chwilę sami :>
Patrząc na ich miny wnioskuję, że zbytnio im to nie przeszkadzało.
W zasadzie to chyba lepiej im się wtedy rozmawiało. Umówili się nawet na następne spotkanie ^^
<3
A sama późniejsza randka była bardzo udana
Można powiedzieć, że od tamtego czasu wszystko w życiu Krzyśka zaczęło się układać. Miał cudowną dziewczynę, super znajomych, a na dodatek jedna z lepszych drużyn piłkarskich zaproponowała mu obiecujący kontrakt
Niestety cień na jego życie rzuciła śmierć ojca.
Nigdy nie był z nim tak blisko jak starsza siostra, jednak na jego śmierć absolutnie nie był przygotowany. Starał się pocieszać wszystkich naokoło, zapominając, że i on sam potrzebuje wsparcia. W efekcie kiedy tylko zostawał sam ogarniała go większa rozpacz niż mógłby przypuszczać.
Rolę JEGO pocieszyciela przyjęła Blanka.
I wtedy wszystko się skomplikowało.