Temat: Miasteczko
View Single Post
stare 09.09.2015, 11:05   #364
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Spoiler: pokaż
Cytat:
Napisał Annetti
Pamiętaj o obiecanym drzewie Graczyków!
Pamiętam, pamiętam :>
Cytat:
Te Twoje Stanki to mają szczęście do wpadek. Jakaś rodzinna przypadłość xd
No przecież mówię :rolleyes:
Cytat:
Bawił się w ninję?
Raczej próbował ukryć swój romans z studentką ;)
Cytat:
Taa... Będę kłócić się z simem xD
Proszę bardzo xD
[quote]Taaak, bo do posiadania dziecka niezbędny jest ślub xD[/quote[
Tu chodziło o zamiary, tzn. gdyby chciał mieć z nią dziecko, to by się po pierwsze z nią ożenił ;)
Cytat:
Może Sew przeczyta jej książkę? I dostanie jakiegoś kopa od życia?
:rolleyes:
Cytat:
Teraz Rycek będzie się bał w przyszłości wszystkich praktykantek!
Praktykantek-kusicielek xDD
Cytat:
A Beatrycze brzmi jakby była rozbawiona wtrącaniem się Oli i tatusiowaniem Franka
Bea nabijała się z Franka ; D
Cytat:
Patologie jakieś widzę w tych twoich simsach.
Since 2009 :D
Cytat:
Może buntują się o te wszystkie dramy, które im wymyślasz?
:rofl:
Cytat:
Napisał MsAnonymous
O popatrzcie, też mam w swojej grze rudą studentkę która ma romans z profesorem.
Przeznaczenie xD
Cytat:
Wróżę bestseller. XD
:D
Cytat:
Napisał Shiver
Melduję się!
Miło ^^
Cytat:
(no oczywiście mógł niczego o tym nie wiedzieć, ale mimo wszystko)
Wiedział.
Cytat:
Chociaż z drugiej strony może opieką nad Olą pomoże chociaż Elinorze uporać się z przeszłością...
Bingo ;)
Cytat:
No i ten ślub, piękny!
Sam ślub może i owszem, ale wolę mój obecny styl robienia zdjęć xD
Cytat:
O NIE, trzy razy na jeden wpis to zdecydowanie za dużo
Mówiłam, że to będzie smutny odcinek :(
Cytat:
Swoją drogą dlaczego Lena nie mogła znaleźć sobie jakiejś pracy żeby wesprzeć finanse rodziny? Chociaż na pół etatu, Filipa mogłaby podrzucać do dziadków, ewentualnie wynająć opiekunkę. Wystarczyłoby trochę chęci...
Lena była na urlopie wychowawczym. Pracowała wówczas w szkole podstawowej.
Mówisz, że te zmarszczki dodają jej urody? :D
Cytat:
Napisał Libby
W sumie Ola w pewnym sensie je zastąpiła...
No właśnie :)
Cytat:
I jak mogłaś uśmiercić Dosię?!
Cytat:
Czemu go uśmierciłaś?
No ale DLACZEGO "JA"?! :(
Cytat:
Oby dobrze trafił
Trafił najlepiej jak mógł, tylko KTOŚ tego nie chciał przyjąć do wiadomości.


Pięknie dziękuję za te fantastyczne cztery komentarze :)

Ogłoszenia parafialne.
Ostatnio dużo grałam Stankami, ostatnie zdjęcia są sprzed godziny (to nie koniec, ale uzbierałam już 110), więc to im poświęcę kolejny odcinek. Pojawi się on być może jeszcze dzisiaj, najpóźniej pojutrze.
Kto jeszcze nie skomentował i nie chce mieć tyłów, niech się pospieszy ;]

Najpierw Elinora i Ola, później Franek i Ola a na koniec Ola i Franek ;)

Akcja pierwszej części tego odcinka obejmuje niecałe 3 simowe lata - nie dziwcie się, że wszystko dzieje się tak szybko.
Wzruszający odcinek z pozdrowieniami dla Kotelarskiego.


...


To nie była książka, która powstawała w pośpiechu. W międzyczasie napisała inną i stworzyła kilka mniejszych utworów.
Czym jednak literacka fikcja była w porównaniu z tym, co już niedługo miało ujrzeć światło dzienne? Czy mogła konkurować z gorzkimi wspomnieniami, bólem i strachem, które Autorka ponownie przeżywała, próbując je zmaterializować w prostych słowach, szczerze i bez pomijania szczegółów, które nadawały całości głębi?



Nie przeczytawszy jej drugi raz, odesłała ją wydawcy. Kobieta nieszczęśliwa czekała na wyrok.
Ten zapadł dość szybko.



- Bestseller?! Naprawdę?! - Ola nie mogła w to uwierzyć.



- Tak się cieszę, ciociu! Zasłużyłaś na to!



Jakiś czas później młodej pisarce zaproponowano możliwość zorganizowania wieczoru autorskiego, w którym opowiedziałaby fanom więcej o swojej książce i tym samym ją wypromowała. Elinora oczywiście się zgodziła.



- Spokojnie, ciociu. Nie pójdziesz tam nieumalowana i w starym swetrze. Znajdziemy ci jakieś fajne ciuszki. Nawet mam już pomysł!

A swoją drogą popatrzcie, jak sama Ola wyładniała <3

http://s20.postimg.org/nv0wmz7el/sna...1_a2b5aa9b.jpg



Jej ciocia w wersji "wizytowej" też prezentowała się nienagannie :D

Najważniejsze to podobać się samej sobie!

Ale i jej "stylistka" była pełna podziwu.



- Z taką stylówą mogłabyś śmiało iść na randkę, a nie jakiś tam wieczorek autorski! Wyglądasz nieziemsko!
- Dziękuję, ale chyba zapominasz, czyja to zasługa.
- Ciociu, ładnemu we wszystkim ładnie, ale przy twojej urodzie większość ciuchów tylko by ją przyćmiła.
- Zęby mi się zepsują od tej słodyczy!
- Należy ci się po tym wszystkim. Pokaż im, jaka świetna babka z ciebie! I baw się dobrze!



- Mam nadzieję, że będziesz ze mnie dumna.
- Cały czas jestem. Jesteś bohaterką, ciociu, i wszyscy powinni o tym wiedzieć!


- Cześć, Seweryn. Wiem, że jesteś zajęty swoimi publikacjami, ale nie chciałbyś zrecenzować książki dla nas?



- Cześć. Chętnie. Co to za książka?
- Bestseller.
- O nie.
- Mówię ci, spodoba ci się jej styl. Nie ma szczęśliwego zakończenia.
- Naprawdę? No, dobrze, wchodzę w to.
- Fajnie, już ci ją wysyłam.
- A, jeszcze jedno.
- Słucham?
- Czyja to książka?
- Młodziutkiej pisarki, Stanek się nazywa.
- Stanek?
- Kobieta nieszczęśliwa Elinory Stanek.
- Aha... - tu zawiesił głos. - Na kiedy chcesz mieć tę recenzję?
- Im szybciej, tym lepiej. Da radę?
- Postaram się.

Wiedział, że ciężko mu będzie obiektywnie spojrzeć na cokolwiek napisanego przez nią. Może zbyt pochopnie się zgodził na tę recenzję, ale nie mógł się wycofać.



Kiedy po pierwszych kilku stronach zorientował się o czym, a raczej o kim jest ta książka, miał ochotę podrzeć ją na kawałki i spalić.
Nie miał najmniejszej ochoty czytać żali wylewanych na niego w postaci drugiego głównego bohatera tej książki. Było, minęło. Już kiedyś miał wyrzuty sumienia z tego powodu, ale miał lepsze rzeczy do roboty aniżeli męczenie się nad książką o nim samym.
No ale wydawca - jego były student i przyjaciel - czekał.
Im dalej brnął w historię opisaną w Kobiecie...,tym bardziej stawała się ona wciągająca. Widział swoje zachowanie opisane z jej perspektywy i stwierdził, że ukochany głównej bohaterki - choć inteligentny i wykształcony - to jednak egoista i drań bez serca.



Wracał żal do samego siebie, ale tym razem zyskał on na sile - strony krzyczały do niego głosem wystraszonej, porzuconej i zawiedzionej Elinory. Częściej jednak na nich płakała, nic przy tym nie mówiąc.
Kochała go.
Nigdy nie zastanawiał się nad tym, co tak naprawdę było między nimi. Myślał, że to nie zaszło aż tak daleko, ale się pomylił. Udało mu się wmówić samemu sobie, że nic do niej nie czuje, że to był tylko niewinny romansik. Dla niej był pierwszą i najprawdopodobniej ostatnią miłością w całym jej życiu.
Jakie to było idiotyczne zostawić ją samą, w dodatku przy nadziei! Jak mocno ją zranił odchodząc! Jak bardzo naprawdę musiała cierpieć po stracie dziecka...
Książka się skończyła, a on czuł, że to jest i koniec jego samego.



Gdybym tylko mógł cofnąć czas...

Gdy w końcu się pozbierał w sobie, usiadł do komputera i zrobił to, co miał zrobić.



Gdy zaś został poproszony o wystąpienie na wieczorze autorskim Elinory Stanek, nie odmówił. Był jej to winien. To, i nie tylko.


Spotkanie z czytelnikami miało miejsce w kawiarni w bibliotece na Wyspie.





Frekwencja dopisała. Goście byli zachwyceni.







Wiceburmistrz czynił honory ;]



Występ pisarki szczególnie zaś zachwycił jednego ze słuchaczy.





Nie widział jej przez dziesięć lat, a wydawało się, że nic się nie zmieniło, jakby czas stanął w miejscu.
Ale nie była to prawda.



Czytelnicy nie byli zawiedzeni jego recenzją, odpowiednio zmodyfikowaną na potrzeby występu publicznego i ze względu na obecność samej autorki książki. Chociaż wielokrotnie zatrzymywał wzrok na niej, ona ani razu nie odpowiedziała spojrzeniem. Domyślił się, że nie wiedziała, że i on przeczytał tę książkę. Ba - że ją zrecenzował, i to pozytywnie! Z pewnością głupio się czuła słysząc, jak nie szczędzi pochwał jej dziełu, jak zapewnia, że już w czasie studiów była jedną z najbardziej utalentowanych i jak mówi, że szczerze współczuje głównej bohaterce tego, co przeżyła...
Z drugiej strony zaś wydawało się, że pogodziła się z przeszłością - sama tak mówiła - skąd więc to zakłopotanie u niej?
Pod koniec spotkania spostrzegł, że gdzieś zniknęła. Znalazł ją przy stoisku z kawą.



- Możemy porozmawiać? - poprosił.



- O czym niby chcesz ze mną rozmawiać? Ja nie mam panu nic więcej do powiedzenia, panie Sowa.
- Ale ja ci mam coś do powiedzenia.
- Zamieniam się w słuch.
- Zejdźmy do biblioteki, tam jest mniejszy ruch niż tutaj.
Widząc niezdecydowanie na jej twarzy, dodał:
- Wiem, że spóźniłem się dziesięć lat i wiem, że nie chcesz mnie znać po tym wszystkim, ale proszę...
- Dobrze - przerwała mu. - Chodźmy.

- Elinora, przepraszam.



- Nie wiem, czy spodziewałaś się, że przeczytam tę książkę...
- Ty nie czytasz takich książek.



- Masz rację, nie czytam. Ale przeczytałem ją i wszystko wróciło. Już wtedy pożałowałem tego, co ci zrobiłem, ale byłem cholernym tchórzem i strasznie mi jest wstyd za siebie. Dopiero twoja książka uświadomiła mi, jak bardzo cię skrzywdziłem, jakim draniem byłem. Ponownie proszę, WYBACZ MI, albo chociaż spróbuj, bo wątpię, że się da tak całkiem...
- Seweryn...



- Tak?
- Wybaczyłam ci już dawno temu.
- Dziękuję, ale wiem, że nie zasłużyłem na to. Nie mów mi, że jest inaczej. To JA cię skrzywdziłem i JA muszę ponieść tego konsekwencje. Tu nasze drogi się rozchodzą. Jeszcze raz przepraszam cię za wszystko.
- Rozchodzą... - zamyśliła się.
- Tak będzie najlepiej.
- Pisząc ją bez przerwy zastawiałam się, co czułeś spotykając się ze mną.
- To, co każdy zakochany facet zapewne.
- Widziałam, że bardzo się ucieszyłeś na mój widok dzisiaj. Dlaczego?
- Bo widzę, że mimo wszystkiego, co przeszłaś w życiu, emanujesz spokojem i dobrocią. No i w ogóle ślicznie wyglądasz. Jakby nie minęło te dziesięć okropnych lat.
- Oh, dziękuję.
- Elinora...



- Gdybym mógł cofnąć czas, z całą pewnością to by się tak nie skończyło. Chciałbym, żebyś o tym wiedziała zanim się rozejdziemy.
- Seweryn, czy toś jeszcze do mnie czujesz?
- Yyyy...
- Bo ja, gdybym mogła, też cofnęłabym czas.
- Dlaczego?
- Bo może tym razem udałoby mi się pokazać ci, ile dla mnie znaczysz.
- Nie, to ja bym ci to pokazał. Zrobiłbym wszystko, żebyś była szczęśliwa. Nie dopuściłbym do tego, żeby ktoś cię tak potwornie zranił jak ja... Bogowie, Elinora, przecież ja cię nadal kocham! Tylko dlaczego dopiero teraz to widzę, kiedy jest za późno...
- Wcale nie jest.
- Jestem jedną nogą w grobie...
- Lepsze pięć lat razem, niż kolejny osobno.
- Co ty wygadujesz?
- To, że ja też nadal i mimo wszystko cię kocham.



- Wiem, że to głupie, ale marzę o tym, żeby zostać twoją żoną, urodzić ci dzieci i starzeć się razem z tobą.
- Mamy za mało czasu...
- Nie, nie mamy. Tym razem nam się uda.



- Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę...
- Ta opowieść potrzebuje szczęśliwego zakończenia. Oni muszą do siebie wrócić.
- Niech więc tak się stanie.



Ich pierwsza od lat randka odbyła się w mieszkanku Elinory.



Nadal mieli ze sobą wiele wspólnego.



Seweryn się pospieszył.



- Elinoro Stanek, czy zechcesz mnie uczynić najszczęśliwszym mężczyzna na świecie i spędzić ze mną resztę życia jako pani Sowa?



- Seweryn... Oczywiście, że tak!



Narzeczeni zakupili stary domek na Wyspie, w dzielnicy Zakątek.



Postanowili nie czekać ze ślubem. Ten odbył się ciepłego, wiosennego popołudnia.



- WOW! Wujek chyba nie zdaje sobie sprawy, jakim jest szczęściarzem, że ma taką ładną, mądrą i kochającą narzeczoną.



- Ale owa narzeczona z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, jaką cudowną ma bratanicę. Och, Olu, chciałabym, żebyś pewnego dnia była tak szczęśliwa, jak ja dzisiaj.

Ale do rzeczy.

Seweryn Sowa + Elinora Stanek
5 IX 2015





Chill.























Ich szczęściem cieszyli się między innymi:



1. świadek - siostrzeniec pana młodego, Sergiusz Sowa;
2. rząd (L>P) - mąż 2. świadka, Aron Ewan i żona Sergiusza, Elżbieta (z domu Ginter) Sowa;
3. - przyjaciel Seweryna, Marcin Skarpa z małżonką, Teodorą;
4. - przyjaciółki S. - Leona Szopen i Mirella Martin oraz



2. świadek - Julita (Repnin) Ewan, najlepsza przyjaciółka Elinory;
2. rząd - rodzice panny młodej - Linda (Pamryk) i Tymon Stankowie oraz bratanica i brat E. - Ola i Franek Stankowie;
3. - ciotka E. wraz z mężem, córką i zięciem - Celina (Stanek) i Kajetan Armin oraz Rebeka (Armin) i Izydor Graczykowie;
4. - przyjaciółki E. z partnerami - Diana (Tischner) i Edgar Wiktorowiczowie oraz Jessica Klamko i Steven Makovsky.

Weseleeeee!

Woo-hoo! xDD
Franek po prostu jest sobą.





Zgadnijcie, kto pierwszy wzniósł toast za młoda parę ;>

Spoiler: pokaż


Trudno było nie zgadnąć :D


Pan i pani Sowa <3







Ze staraniem się o dziecko też nie czekali.



Ale kiedy oni cieszyli się sobą, w pokoiku na górze komuś było niesamowicie smutno.



Ukochana ciocia przestała być wyłącznie jej. Najpierw mąż, później dzieci...
A przecież miały być zawsze razem. Nikogo oprócz niej nie miała.


Poranne nudności.





Seweryn, jestem w ciąży.





Ola mimo wszystko cieszyła się szczęściem cioci.



Ej, serio, DAWNO nie zdarzyła mi się taka urodziwa nastolatka <3 W 2. częsci będę zachwycać się dalej.



W międzyczasie ojciec bliźniąt miał urodziny ;>









Tyyyle szczęścia <3





I w końcu nadszedł ten dzień :>



Przed Wami małe Sówki:



Sylwia

i



Seweryn Junior :>

No i szczęśliwe Sowy!



Seweryn Senior

i



Elinora :)

Koniec.


...

W międzyczasie u starszego brata Elinory...

Taki fejm!

Biznes jak zwykle.





Jestę piratę.

Jestę pięknę.





Od czasu do czasu odwiedzała go córka.





Patrząc na nią nie mógł się nadziwić, że ta ślicznotka jest jego dziełem.

<3

Kiedy Franek wypytał ją o szkołę, ciocię i w ogóle zorientował się w jej sytuacji życiowej...



... rozmowa się urywała.



A potem, przykładowo, dzwonił telefon, który koniecznie musiał odebrać.



Gdy zaś w trakcie ożywionej konwersacji zauważał, że dziewczyna siedzi przygnębiona i czeka na niego, pojawiały się wyrzuty sumienia.
Nie dopuszczał do siebie myśli, że może jej być smutno z jego powodu.



O wiele lepiej niż z własną córką szło mu z kilka lat od niej starszą córką nowej sąsiadki, Adą.
Dziewczyna zawróciła mu w głowie.



Gdy usłyszał od niej, że bardziej podobają jej się faceci w krótkich włosach, nie czekał ani chwili.



Zdawała się to doceniać.



W jej rodzinie sprawy jednak nieco się pokomplikowały. Postanowiła uciec (no, właściwie to wyprowadzić się - wówczas była już pełnoletnia) z domu i zamieszkać u kochanka.



Franek był w siódmym niebie.



Tu Was zaskoczę - Ada była drugą po Dosi dziewczyną, w której pan Stanek zakochał się na zabój. Tylko tym razem zrozumiał to zanim było za późno.


...

Mieszkanie z ciocią, wujkiem i małymi, rozwrzeszczanymi kuzynami (okazało się, że ona - tak jak jej ojciec - nie lubi dzieci) praktycznie za ścianą w końcu zmusiły Olę do podjęcia decyzji o przeprowadzce. Elinora nie chciała się na to zgodzić - razem z Sewerynem próbowali przekonać ją, że gdy maluchy podrosną, zrobi się spokojniej na piętrze. Dziewczyna nie wyjawiła im jednak całej prawdy - jak miałaby im powiedzieć po tym wszystkim co dla niej zrobili, że po prostu źle się czuje w tym domu? Że jest zazdrosna o swoją ciocię?
Miała zamieszkać u dziadków Stanków, ale okazało się, że ci wyruszają razem w kilkumiesięczną trasę koncertową z zespołem, w którym grał Tymek.
Pozostawał jeszcze ojciec. Ten wstępnie się zgodził. Powiedział, że może przyjechać, kiedy będzie na to gotowa.
Tak też zrobiła.
Wieczorny pociąg do Nieznanowa niestety się spóźniał, a później nie mogła się dodzwonić na telefon Franka...
Wezwała taksówkę i krótko przed północą znalazła się pod drzwiami mieszkania ojca.



Dzwoniła raz, drugi, trzeci. Pięć minut później spróbowała jeszcze raz - może ojciec brał prysznic i nie słyszał - ale nadal bez skutku.



Jestem bezdomną sierotą - podsumowała siebie z żalem, a łza szybko przecięła jej policzek.

Nagle usłyszała, że drzwi mieszkania się otwierają. Skoczyła na równe nogi.



- Ola?! - Franek nie krył zdziwienia.



- Nie powinnaś być o tej porze domu?
- Dzwoniłam do ciebie, że przyjeżdżam, ale nie odbierałeś. A wiedziałam, że będziesz w domu, bo sam mówiłeś.
- Na jak długo zamierasz tu zostać?
- Słucham?!



- Widzisz, sprawy się trochę pokomplikowały... Moja dziewczyna się do mnie wprowadziła...
- Ty masz dziewczynę?!
- Tak, mam. Chodź, poznasz ją.



- Stanek? - zdziwiła się Ada. - Nie wiedziałam, że Franek to twój stary. Ada jestem.
- Aleksandra - przedstawiła się Ola bez entuzjazmu. Znała ją z widzenia i nie przepadała za nią.
Ze wzajemnością zresztą.

Po kilku dniach mieszkania z ojcem i jego dziewczyną Stankówna pożałowała swojej decyzji.

Obudził ją śmiechy za ścianą.



Domyślała się, co one oznaczają i próbowała je zignorować, ale nie dało się.
Wyszła z pokoju.
Zastała dokładnie to, czego się spodziewała.



- Moglibyście iść do sypialni jak już tak bardzo chcecie pobaraszkować? Próbuję spać!
Oni jednak postanowili ją zignorować. Miarka się przebrała.
- TATO!!! - ryknęła najgłośniej jak potrafiła.
Nie spodobało im się to.
- Co się drzesz?! Patrz, która jest godzina! - warknęła Ada. - Pewnie pobudziłaś wszystkich sąsiadów!



- Ola, jeśli chcesz tu mieszkać, musisz się dostosować - powiedział Franek. - Doskonale wiedziałaś, na co się piszesz wprowadzając się tutaj. Jeśli mam ochotę spędzić miło czas ze swoją dziewczyną na kanapie w salonie o 3 w nocy, to bądź pewna, że zrobię to niezależnie od tego, co ty o tym myślisz. Zrozumiano?
- Tak... - odparła dziewczyna przez zęby.
- Chodź, Ada, dokończymy to w sypialni.



- Mam nadzieję, że szybko się stąd wyniesiesz, Stanek. Takiego rozwydrzonego bachora jak ty już DAWNO nie widziałam!

Tej nocy Ola nie poszła już spać.



Spakowała z powrotem swoje rzeczy do walizki.
Pozostawało jeszcze poinformować ojca, że zgodnie z życzeniem jego ukochanej wyprowadza się.

- I co, dokąd niby pójdziesz? - zapytał ją Franek.
- Chociażby na dworzec. Wszędzie będzie mi lepiej, niż tutaj.
- Jesteś nieraz taka podobna do swojej matki.
- Tylko że JA w przeciwieństwie do niej nie pozwolę się wpędzić w depresję przez CIEBIE.



- TY za to NICZEGO się nie nauczyłeś po jej śmierci! Gdyby mama żyła, na pewno potrafiłaby się mną zająć, czego ty przez cholerne piętnaście lat mojego życia nie potrafiłeś się nauczyć! Ona nie wygoniłaby mnie z domu...
- Idź w cholerę, Ola! Ojca masz tylko jednego...
- Nie. Ja NIGDY nie miałam ojca. Osierociłeś mnie wcześniej niż moja mama!
- Tam są drzwi.
Spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem, a łzy zabłysły w jej oczach.
- Żegnaj, Franek.
I wyszła.

Było jeszcze jedno miejsce, które mogłaby nazwać swoim domem.



Zadzwoniła. Po chwili naprzeciwko niej stanęła starsza, ciemnowłosa kobieta.
- Dzień dobry. Pani Miranda Działkowicz?
- Dzień dobry, tak...
- Tak pani na mnie patrzy... Przypominam pani kogoś, prawda?
- Ola? - łzy zabłysły w oczach kobiety. - Moja wnuczka?
- To ja...
- Ola, dziecko...



- Babciu, mogłabym tutaj zamieszkać? Życie trochę mi się pokomplikowało i nie mam dokąd pójść. Wszystko ci wyjaśnię...
- Dziecko, przepraszam cię, że oddałam cię twojemu ojcu. Gdybym wiedziała, że ostatecznie i tak tu wrócisz, nie zrobiłabym tego... Przepraszam...
Chwilę postały w tym uścisku, po czym weszły do środka. Tam na spotkanie wyszedł im...



- Dziadek? - zapytała dziewczyna.
- Ola? - odparł starszy pan. - Córka naszej Dosi?
- Rycek, wróciła do nas! - powiedziała radośnie jego żona. - I w dodatku zostaje!
- Dobrze cię widzieć, Oluś - teraz i on ją przytulił. - Kopę lat! Witaj w domu! Chodź, wybierzesz sobie pokój, a jutro pojedziemy ci kupić jakieś ładne mebelki do niego. Po Dosi niestety nic się nie ostało.
- Naprawdę? - dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co słyszy.
Albo raczej nie mogła uwierzyć w swoje szczęście.
Wróciła do domu! Tego prawdziwego i upragnionego.

Ciąg dalszy nastąpił.


...

Ostatnio edytowane przez Liv : 20.03.2016 - 12:19
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem