Też uważam, że simsy zrobiły się bardzo łatwe, za łatwe. Małe rachunki, brak losowych zdarzeń, urządzenia częściej się psują niż brudzą, potrzeby są mniejsze (fizjologiczne i te inne), łatwo o awans i ogólnie pieniądze (za zrobienie jednego obrazu i sprzedanie go mogłam zrobić remont prawie całego domu), a przede wszystkim dzieci - jaka to była frajda jak nauczyło się dziecko korzystać z nocnika, a ile potu i łez przy tym było. No cóż, zagrałabym w TS4 z poziomem trudności z TS2, a do tego z karierami i możliwością robienia prania z TS3
Człowiekowi nigdy nie dogodzisz