rodzinne zdjęcie
------------------------
Rodzinę Zielonka chyba każdy zna:
Ale nie każdy wie, że czasami simorośle pragną innego życia, takiego, w którym smak potraw ma znaczenie, a brak słońca nie zabija.
Takiego właśnie życia zapragnęła Róża. Od Cygańskiej Swatki zakupiła odpowiedni eliksir (sztuk dwie) i wypiła go w samotności.
Od tej pory jedyną simoroślą w domu rodziny Zielonka była córka Róży, która to przyszła na świat w wyniku potrząsania głową przez jej matkę.
Jak widać na powyższym zdjęciu, Róża jest brzemienna. To będzie jej pierwsze dziecko poczęte naturalną metodą - poczęte przez jej męża.
Nim dziecko przyszło na świat, Stokrotka zmieniła grupę wiekową.
W prezencie urodzinowym dostała od matki eliksir. Oczywiście wiadomo jaki.
Następnego dnia na świat przyszło pierwsze wspólne dziecko Róży i Józka - córka Liliana.
Stokrotka czule opiekowała się siostrzyczką, podświadomie zazdroszcząc jej tego, czego mała doświadczy zanim dorośnie, a czego ona sama nigdy już nie przeżyje.
Jakiś czas później Róża urodziła kolejną córeczkę, na imię dali jej Florencja.
Róża wielokrotnie patrzyła na najstarszą córkę, pochłoniętą rozmową z roślinami i zastanawiała się, czy Stokrotka kiedykolwiek skorzysta z otrzymanego eliksiru.
Czas mijał. Dziewczynki dorastały pod czujnym okiem rodziców, zaś Stokrotka starała się żyć zgodnie ze swoją naturą.
Nadszedł jednak czas, gdy i Stokrotka postanowiła posmakować innego życia. Zdarzeniem, które ostatecznie skłoniło ją do podjęcia decyzji o wypiciu eliksiru, było spotkanie z pewnym simem. Stokrotka podkochiwała się w nim, choć urodziwy raczej nie był.
Pewnego dnia wyznała mu swe uczucie. Oczekiwała naprawdę wiele, przecież była ładna. Czasami też brzydki blondyn flirtował z nią. Tymczasem po usłyszeniu wyznania skrzywił się paskudnie i powiedział:
- Gdybyś tylko nie była zielona.
Po tym, jak oberwał w nos chmurą zarodników, poszedł sobie i nigdy nie wrócił.
Stokrotka w nocy wymknęła się do szklarni. Obiecała swoim ukochanym roślinkom, że nigdy ich nie zostawi, że zmieni się tylko zewnętrznie, zaś jej serce pozostanie takie samo. Następnie nie wahając się ani chwili, wypiła eliksir mający odmienić jej życie.
Zarodniki szczęścia po raz ostatni posypały się spośród jej liściastych włosów.
Pomyślała, że nawet smaczny ten eliksir.
Zmiana wyglądu trwała chwilę. Stokrotka natychmiast pobiegła do lustra.
- Jestem normalna, mam normalne włosy - powiedziała do siebie chichocząc pod nosem.
Pobiegła pokazać się matce. Zaspana Róża nie bardzo chyba wiedziała kto przed nią stoi.
- Mamo to ja - Stokrotka. Wypiłam go, wypiłam! To ja, zbudź się!- wykrzyknęła.
Dopiero po tym okrzyku Róża ocknęła się. Nie zwróciła nawet uwagi na to, że łóżeczka jej córek są puste, że w pokoju nie ma jej męża. Zachwycała się nowym wyglądem najstarszej córki.
Na swój pierwszy w życiu posiłek Stokrotka wybrała tosta z serem.
...
------------------------
Część druga tutaj
------------------------
Zobacz
pożar w domu rodziny Zielonka.
------------------------
Pierwsze zdjęcie jest mniejsze, za co przepraszam, ale to nie ja je zrobiłam. Jest to zdjęcie maxisa