View Single Post
stare 27.03.2009, 23:41   #30
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: ZDJECIA z SLUBOW naszych SIMOW :)

Zauważyłam, że bardzo lubię grać Stellą Terrano ze skrzyni studentów z Dziwnowa. W mojej grze, miała ona nieco przygód, nie tak jak inni simowie.
Do rzeczy.
Na studiach Stella poznała Lucjana, który tak jak i ona był owocem burzliwej nocy swojego ojca z kosmitami.

Niestety, czy stety Lucjan był już zajęty, miał dziewczynę, a wkrótce narzeczoną. A biedna Stella tylko tęsknie wzdychała, gdyż Lucjan traktował ją jedynie jak przyjaciółkę, natomiast w narzeczonej zakochany był bez pamięci. Stella z rozpaczy rzuciła się w objęcia jednemu z profesorów, a następnie koledze ze studiów, ale były to tylko przelotne romanse. Po studiach Lucjan i Karolina natychmiast się zagepesowali (czyt. pobrali) i spłodzili dwie dziewczynki -> bliźniaczki.
Stella straciła już nadzieję, ale pewnego wieczora, podczas odwiedzin Lucjana (Karolina musiała zostać z dziećmi ... faceciii) Lucjan nieco oszołomiony winem i bliskością Stelli bez zastanowienia rzucił się w jej ramiona i zapomniał o bożym świecie. Stella była w 7 niebie, ale ... (czy zawsze musi być jakieś "ale") obudziwszy się rano nie znalazła w łóżku Lucka, lecz karteczkę, w której przepraszał za swoje zachowanie ("p****y dupek-> pomyślała Stella) i postanowiła wreszcie o nim zapomnieć. Niestety czy też stety, zależy jak na to spojrzeć, zapomnieć się o Lucku nie dało w żaden sposób, gdyż owa szalona noc była brzemienna w skutki. Po 3 simowych dniach narodziła się mała Kaja.

tu już nieco podrośnięta.
Lucek, jakim to dupkiem by nie był, nie chciał się wymigiwać od odpowiedzialności i przyznał się do córki, mało tego, zażądał prawa do widywania się z nią, ale o odejściu od żony (która mu wybaczyła -> kobietyy) nie było mowy.


Ale nie ma tego złego ...gdyż, Stella jako piękna simka-alienka,

zwróciła na siebie uwagę pewnego sima, który zakochał się w niej do szaleństwa. Stella, też nie pozostała obojętna, a że był to dobry sim i miał podejście do dzieci, Kaja szybko go zaakceptowała.

Nie zwlekali długo, ze wspólnym zamieszkaniem, ale kiedy Olgierd wyjął pudełeczko, w którym zalśnił zaręczynowy pierścionek, Stella była nieco skonsternowana, wszak jej uczucie do Lucjana nie wygasło całkiem, mimo, że starała się go wymazać z serca ze wszystkich sił, ale ... te jego oczy tak w nią wpatrzone, no i Kaja go tak polubiła, dla jej dobra ... w końcu po chwili wahania Stella powiedziała "tak".
W dniu, w którym zabrzmiały dzwony weselne, Stella, z bijącym sercem zmierzała do ołtarza

Gdzie czekał na nią rozanielony Olgierd

"No i z czego się tak cieszysz?"- zdążyła jeszcze pomyśleć.
Biedna, ledwie wykrztusiła sakramentalne "tak" i teraz nie było już odwrotu.
"Co jak co, ale całuje lepiej od Lucka" - pocieszała się w myśli

Zabrzmiały brawa, zebranych na uroczystości gości. Swoją drogą, to nietaktem ze strony Olgierda było zapraszanie na swój ślub dwóch podkochujących się w nim kobiet.

Za to mała Kaja była w niebo wzięta, "jak ta mamusia ślicznie wygląda"

Najlepszy przyjaciel pana młodego zastukał w kieliszek, wygłosił piękną mowę, o miłości, o dwóch połówkach jabłka ... czy coś tam i zapoczątkował tradycyjne "gorzko".

Nikt nie widział zacinających się z rozpaczy ust Carol.

Jedzenie tortu przez państwa młodych.

A potem zabawa zaczęła się na dobre, tańce, hulanki, swawole, i nieziemskie żarcie.


Po udanym, a jakże, weselu, żonkosie znaleźli się w sypialni.

Olgierd z galanterią pocałował ją w rękę ...

A potem .... a potem zaczęła się szalona noc, jakby nie było jutra ... bez zabezpieczeń itp. a co w końcu to noc poślubna, potem się będą martwić.

A po wszystkim Stella stwierdziła, że ten mąż to jednak fajny wynalazek, no i oczywiście ma pewność, że rano zastanie go obok siebie.

No i fajnie było wtulić się w jego plecy


THE END
ciąg dalszy nastąpi w innym dziale ...

Ostatnio edytowane przez ptasie mleczko : 28.03.2009 - 16:19
  Odpowiedź z Cytatem