View Single Post
stare 14.10.2015, 15:34   #91
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie simów według Irbis.

Na początku, zamieszczałam odcinki raz w tygodniu. Tym razem minął miesiąc. Przez ten miesiąc temat został wyświetlony ponad 680 razy, ale komentarza nie ma ani jednego. Niesamowite, jak bardzo nie chce się Wam pisać
Niezależnie jednak od tego, czy zamieszczacie komentarze pod kolejnymi częściami, czy też nie, życie moich simów toczy się dalej. Zapraszam więc na kolejną relację
-------------------------------------------------------------------------------

Rodzina Borowik
Część 3


Julia nie była zadowolona z powrotu do domu. Babcia tłumaczyła jej, że wakacje nie mogą trwać wiecznie, że trzeba chodzić do szkoły i do pracy. Julia rozumiała to wszystko, jednak było jej przykro.



Pomimo smutku, w poranek gdy zbierały się do wyjazdu, uścisnęła swoją babcię, dziękując w ten sposób za możliwość spędzenia czasu w tym pięknym miejscu.



Ostatni raz otoczyła spojrzeniem las i niebo nad nim, obiecując sobie, że jeszcze kiedyś tu wróci.



Po powrocie do domu Julia postanowiła nauczyć się grać na jakimś instrumencie, żeby móc odtwarzać dźwięki słyszane w Granitowych Kaskadach: śpiew ptaków, szum liści i strumienia. Zaczęła grać na skrzypcach, na które na szczęście było je jeszcze stać. Okazało się, że wydobywanie dźwięków z instrumentu przychodzi jej z niezwykłą łatwością, więc Małgorzata obiecała sobie, że jeśli tylko wnuczka będzie chciała grać, umożliwi jej to, choćby miała wydać na instrumenty ostatnie pieniądze.



W tym celu intensywnie zaczęła szukać pracy (no może nie tak intensywnie jak mówiła, ale szukała jej naprawdę).



W międzyczasie uprawiała ogródek, żeby nie trzeba było wydawać pieniędzy na owoce i warzywa.



W warzywniku efekty jej pracy były szybko widoczne, więc coś jednak udawało się w jej życiu.



Małgorzata podczas wykonywania codziennych czynności, często rozmyślała nad tym, co może jeszcze zrobić, żeby jej wnuczka była mniej nieszczęśliwa.



Wymyśliła, że na skromnym podwórku umieści ławki, takie same jakie były w Granitowych Kaskadach, a także urządzi miejsce na ognisko. Od razu opowiedziała Julii o swoim planie, informując ją, że będzie mogła zapraszać na ognisko swoje koleżanki.



Wtedy zrozumiała, co trapi jej wnuczkę, dlaczego ze smutkiem patrzy na dzieci przebiegające ulicą.
Na szczęście, życie Julii nie miało być wiecznie utkane smutkami i dobry los postawił na jej drodze Alicję Maślankę, która przechodząc obok domu Borowików dostrzegała smutne oczy Julii.



Julia, która z powodu ogólnego zagubienia, miewała wówczas różne nastroje, była poirytowana, że ktoś tak bezczelnie się na nią gapi.



Co prawda kojarzyła Alicję ze szkoły, nie rozumiała jednak, dlaczego dziewczynka ze starszej klasy, do tego z dobrego i bogatego domu, interesuje się kimś takim jak ona.
Jakiś czas później dziewczynki znów spotkały się na ulicy, tym razem pod domem Alicji. Julia jak zwykle snuła się po chodniku z opuszczoną głową, ale Alicja od razu ją poznała.



Po chwili zastanowienia odezwała się do niej. Julia nie bardzo rozumiała o co chodzi.



Alicja powiedziała, że już od dawna jej się przygląda, i że wie, co ją spotkało, i że bardzo chciałaby pomóc jej w odnalezieniu się w nowym mieście. Julia początkowo była nieufna.



Szybko jednak odkryła, że intencje Alicji są szczere i postanowiła pokazać się od swojej lepszej strony.



I tak zyskała koleżankę.



Julia nie obiecywała sobie zbyt wiele po tej znajomości. Dostrzegała różnice w ich sytuacji życiowej. Alicja miała dużą i szczęśliwą rodzinę, ona nie. Najbardziej jednak martwiły ją różnice finansowe. Julia z babcią mieszkały w małym, skromnym domku.



Alicja z rodzicami i bratem w nieporównywalnie większym.



Julia była przekonana, że ta różnica, wcześniej czy później będzie nie do pokonania. Śmiała by się zapewne sama z siebie, wiedząc, jak bardzo się myli.
Na szczęście, mając świadomość jak przyszłość jest niepewna, postanowiła nie przejmować się nią za bardzo. Cieszyła się z nowej znajomości, a z czasem odkrywała, że pomimo różnic zewnętrznych, wnętrza ich łączy bardzo wiele.
Była szczęśliwa, bo w końcu miała kogo zapraszać na ognisko.



Była również częstym gościem w domu Alicji, gdzie poznała i polubiła jej brata, a także jej rodziców.



Tymczasem Małgorzata znalazła pracę. Po długim namyśle postanowiła zostać naukowcem.



Nie był to wybór przypadkowy. Miała nadzieję, że kiedyś uda jej się wynaleźć coś, co pozwoli przywołać do świata żywych jej zmarłych bliskich. W pocie czoła tworzyła więc różne dziwne urządzenia...



... i eliksiry, które testowała na sobie.





Niezależnie od efektów, praca pochłonęła ją całkowicie.
W końcu życie w domu rodziny Borowik zaczęło układać się na nowo, zostawiając tragiczny dzień daleko w tyle.

c.d.n.
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.