View Single Post
stare 10.01.2012, 05:49   #17
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,601
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Damy Radę...?

Przepraszam, mimo opóźnień odcinek jednak musi być bez zdjęć Z dedykacją dla Nesyetty, ponieważ jako pierwsza skomentowała poprzednią część


3

Trudno wyobrazić sobie lepszy wieczór na wypad do klubu niż sobotni. Przemek i Tomek w iście imprezowych nastrojach ciągnęli ze sobą zdenerwowanego Radka.
- Zostawcie mnie, nigdzie nie idę! – wrzeszczał blondyn, jednak na jego towarzyszach nie robiło to zbytniego wrażenia.
- Nic z tego – burknął Czechowski. Znajdziemy ci jakąś fajną dziewuchę i od razu lepiej się poczujesz.
- Hej, lala! – krzyknął Przemek do stojącej po drugiej stronie ulicy kobiety.
- Ciekawe, co na to twoja żona? – mruknął Radek.
- Nic ci do tego...
- Spokój debile, bo nas nie wpuszczą – wycedził Tomek.
- Zapłacicie mi za to – syknął blondyn.
Gdy wreszcie weszli do środka, Przemek od razu zaczął przepychać się przez tłum w kierunku sceny, na której nagie panienki wykonywały taniec godowy. Tymczasem Radek wraz z Czechowskim udali się do baru, gdzie zamówili drinki.
- Ej Tomek! – krzyknął nagle blondyn. – Spójrz tam! – wskazał palcem w stronę wejścia.
- Sylwia w klubie ze striptizem, czemu mnie to nie dziwi? – odpowiedział na tyle głośno, żeby muzyka nie zagłuszyła jego słów.
Blondynka podeszła do baru, nie zwróciła jednak uwagi na obecność szefa.
- Hej, przystojniaczku – puściła oczko do siedzącego obok niskiego rudowłosego mężczyzny. Po krótkiej wymianie zdań oboje skierowali się w stronę schodów prowadzących na piętro.
- Szybka jest... – stwierdził Tomek, po czym zamówił ósme już piwo.

- Faktycznie, szybka! – burknął Radek. Wskazał palcem na rudowłosego mężczyznę, który nerwowo przeciskał się do wyjścia.
Tomek nie zareagował, bowiem przed chwilą oparł się o bar i zasnął. Nagle przed nimi pojawiła się Sylwia.
- Znowu uchlał się jak świnia? – zapytała.
- Pomóż mi go wynieść, bo tylko blokuje siedzenie – powiedział blondyn. – Co się stało ten facetowi, z którym byłaś?
- Nic takiego... Opowiedziałam mu, historię o moim mężu, zabijającym moich kochanków. Chyba się przeraził.
- Przecież ty nie masz...
- To co? Lubię straszyć facetów.
- Jesteś dziwna... – westchnął Radek.
- To on jest dziwny – wskazała na Tomka. – Zamiast bawić się jak człowiek, woli uchlać się na samym początku imprezy.
Rzeczywiście, nie był to pierwszy raz, kiedy Czechowski upił się do nieprzytomności. Często sięgał po alkohol. Zbyt często. Co ciekawe, zazwyczaj nałóg alkoholowy jest wynikiem traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, tymczasem Tomek pił, bo lubił.
Było to zresztą głównym tematem docinek Sylwii.
Raz nawet dał się namówić na spotkania w klubie AA, to jednak nie przekonało go do zerwania z nałogiem. Najgorsze było to, ze nie uważał się za alkoholika, mimo iż nie był w stanie wytrzymać nawet kilku dni bez picia.

***

W ostatniej chwili wpadł do pociągu, dźwigając ze sobą dużą walizkę na kółkach. Natychmiast zaczął rozglądać się za wolnym przedziałem. Gdy takowego nie znalazł, wszedł do tego, w którym siedziała tylko jedna osoba.
- Dzień dobry – powiedział. Dziewczyna nie odpowiedziała, ani nawet nie podniosła głowy znad książki. Blondyn wzruszył ramionami i odwrócił się w stronę szyby.
Był ciekaw, co czeka go w nowej pracy. Od zawsze chciał być policjantem, a teraz jego marzenie się spełniało.
Zaczął rozglądać się po całym przedziale. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się na jadącej wraz z nim pasażerce. Dopiero teraz przyjrzał się jej uważniej.
Miała duże, błękitne oczy. Jej długie, czarne włosy opadały co chwilę na czoło. Była bardzo drobna i miała bladą, jak wampir, cerę, kontrastującą z czerwoną, niczym krew, szminką.
Wpatrywanie się w nieznajomą przerwał mężczyzna, który wszedł do przedziału.
- Bilet do kontroli – powiedział, podchodząc do czarnowłosej. – Bilet poproszę! – powtórzył głośniej. Dziewczyna spojrzała na kontrolera z przerażona miną. Dopiero po chwili zaczęła grzebać w torebce.
- Cholera jasna – burknęła pod nosem.
Blondyn poczuł, ze robi mu się gorąco, a serce wali, jak młot.
- Chyba... zgubiłam – wyszeptała drżącym głosem czarnowłosa.
- Płaci pani za bilet, czy mam wypisać mandat? – zapytał kontroler.
- Ale... ja nie mam pieniędzy! – łzy zaczęły napływać jej do oczu. Każdy, kto by ją teraz zobaczył, zlitowałby się nad nią. Mężczyzna był jednak nieubłagany.
- Nazwisko – burknął, wyciągając notes o długopis.
- Chwileczka – wtrącił się blondyn. – Ja zapłacę za tę panią.
Wyciągnął portfel, odliczył odpowiednią sumę i wręczył ją kontrolerowi. Następnie pokazał mu swój bilet. Mężczyzna pokiwał głową i opuścił przedział.
- Dziękuję panu – powiedziała czarnowłosa, spoglądając mu prosto w oczy. Poczuł, że za chwilę straci panowanie nad sobą i rzuci się na nieznajomą.
- Nie ma sprawy – wydusił wreszcie.
- Ewa – dziewczyna wyciągnęła rękę w jego kierunku i uśmiechnęła się.
- Eee... Radek – odparł nieco zdezorientowany policjant.


***

W mieszkaniu Tomka jak zwykle panował nieprzebrany bałagan. Nie było to duże lokum. W jednym pomieszczeniu znajdowała się – pełniąca rolę łóżka – kanapa, lodówka, mikrofala i stary, niedziałający telewizor, zaś w łazience, będącej drugim i ostatnim pomieszczeniem, prysznic, toaleta i sterta brudnych ciuchów. Czechowski nie potrzebował więcej – gości nie zapraszał, a panie do towarzystwa, które czasem zamawiał, nie zwracały szczególnej uwagi na wystrój.

Kiedyś nawet lubił swoją pracę, jednak odkrył, ze wydawanie rozkazów i siedzenie za biurkiem jest o wiele mniej męczące. Takie życie – bez stresu, zmęczenia, zobowiązań – bardzo mu odpowiadało. Zresztą, dla kogo miałby się zmieniać? Nigdy nie podobał się kobietom, rodzice już dawno nie żyli, a reszta świata miała go najzwyczajniej w dupie. Jedyną rzeczą, której potrzebował w swoim nędznym żywocie, był alkohol.

Swój dzień rozpoczął od przeglądania regionalnego tygodnika, kupionego jeszcze poprzedniego dnia. Zatrzymał się na stronie z nekrologami. Nie ma co się rozczulać, stwierdził. Każdy kiedyś skończy dwa metry pod ziemią, gdzie stanie się pożywką dla różnych sympatycznych robaków. Zaczął kartkować dalej. W końcu znalazł poszukiwany artykuł.
”Morderca Schwytany
W czwartek, 21. lipca b.r. policja zorganizowała obławę na Andrzeja J., podejrzanego o zabójstwo detektywa Igora G...”
Nic ciekawego, pomyślał. Rzucił gazetę na podłogę, po czym sięgną do lodówki po schłodzony browar.

***

Pieprzony budzik, nigdy się nie spóźnia, pomyślała Sylwia, wyciągając rękę w stronę dzwoniącego urządzenia.
Była dziewiąta rano. Słońce już dawno pojawiło się nad horyzontem. Ulice właśnie budziły się do życia.
Przeciągnęła się w łóżku i bardzo niechętnie podniosła się z niego. W drodze do łazienki zerknęła na wiszące na ścianie zdjęcie przedstawiające młodego chłopaka o bladej karnacji, czarnych włosach i szarozielonych oczach. Uśmiechnęła się lekko.
- Znowu tak na mnie patrzysz... – powiedziała.

Parę lat wcześniej nie marzyła nawet o takim mieszkaniu. Niewielka sypialnia była zaopatrzona w dwuosobowe łóżko i dwie szafki nocne. W kuchnio-jadalni znajdowało się jedynie podstawowe wyposażenie. W łazience, oprócz obecności toalety i wanny, wisiało duże lustro. Stał tam też kosz na ubrania.

Po porannej toalecie i wypiciu mocnej kawy, chwyciła za telefon i wybrała numer do szefa. Czechowski rzadko kiedy odbierał swoją komórkę, jednak tym razem blondynce dopisało szczęście i po chwili usłyszała jego głos w słuchawce.
- Cześć szefuńciu – powiedziała z przesłodzoną uprzejmością.
- Cześć dzi**o... to jest dziewko! – usłyszała w odpowiedzi.
- Myślisz, że jeśli twoja odległość ode mnie wynosi więcej niż dwa metry, to twoje genitalia są bezpieczne...
- Nie denerwuj się, to tylko przejęzyczenie – powiedział. – Po co właściwie dzwonisz?
- Szczerze? Chciałam tylko sprawdzić, czy masz dużego kaca. A poza tym, spóźnię się dziś o jakąś godzinkę.
- Kochana, na twoje poranne telefony jestem już odporny. Pa!
Blondynka schowała komórkę w kieszeni. Podeszła do okna i spojrzała na ulicę, gdzie o tej porze kłębiły się tłumy ludzi. Wiedziała, że niedługo coś się będzie działo...*




* hehe, nie mogłem się powstrzymać

Ostatnio edytowane przez Mroczny Pan Skromności : 17.01.2012 - 17:25
Mroczny Pan Skromności jest offline   Odpowiedź z Cytatem