View Single Post
stare 01.07.2011, 07:10   #13
Kjalvör
 
Avatar Kjalvör
 
Zarejestrowany: 19.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 272
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Klub białych kotów

Dziękuję wszystkim za miłe słowa
To naprawdę motywuje i cieszę się, że ktoś czyta moje gryzmoły. Oto część czwarta:

Odcinek 4

Obudziłam się z krwawiącym nosem. Przynajmniej mogłam ruszać wreszcie ramieniem. Wstałam i podreptałam jak zwykle do łazienki. Zimna woda była zbawieniem. Tego dnia śniła mi się Rodrigez i jej prawy sierpowy. Nie pamiętam co do mnie wcześniej mówiła, czepiała się, oczywiście. Pewnie znów jej nie będzie w szkole. Przynajmniej inne „Białe Koty” są chyba okej. Postanowiłam dzisiaj w szkole po prostu do któregoś z nich podejść i spytać, kim, czym jest. Umyłam jeszcze raz nos i się ubrałam. Tak, to nowe ubranie, babcia mi kupiła. Może i ma sklerozę (chodź znikające ślady też nie są zbyt normalne), ale jest kochana.


-Posłuchajcie uważnie!- Młoda nauczycielka próbowała odzyskać kontrolę w klasie.
Ja akurat siedziałam sama w ławce, bo Adela chorowała. Siedziałam i czytałam całkiem niezłą powieść od babci.
-Do naszej klasy przepisała się nowa dziewczyna!- Wołała nauczycielka. To jednak klasę zaciekawiło i zrobiło się cicho. Ku mojego zdumienia do klasy weszła ta cała koleżanka Rodrigez.
-To Sophia.- Powiedziała nauczycielka.- Usiądź może z…- Zastanowiła się oglądając klasę.- …z Penelopą!
Nie zdziwiło mnie to. Zdziwiło mnie to, że kiedy klasa znowu zaczęła hałasować, a nauczycielka ich uspokajać, ta cała Sophia nie wyciągnęła telefonu i nie zaczęła stukać SMS- ów jak to robiła Adela, tylko wyjęła grubą książkę i zaczęła czytać.


Kiedy nauczycielka poddała się i już nie uspokajała uczniów, podeszła do ostatniej ławki, gdzie my siedziałyśmy.
-No, Sophio. Historii uczyłaś się z inną nauczycielką. Więc pozwól, że sprawdzę twoją wiedzę na ten temat.- Powiedziała i uśmiechnęła się serdecznie, a Sophia odłożyła książkę- Co wiesz o wyprawie Magellana?
Dziewczyna spojrzała na nią swoimi oczami jak paciorki i skrzywiła się. Nie tak jak Rodrigez- w grymasie, tylko tak smutno. Wyglądała uroczo z tą miną.
-O jejku!- Nauczycielka była zaskoczona.- Przecież to materiał z… no z Podstawówki! Na, ale trudno. Się nadrobi. A co wiesz o… literaturze Angielskiej?
Sophia myślała gorączkowo, nawet chciałam jej podpowiedzieć, ale wiedziałam, że nie powinnam. Nauczycielka dotknęła ręką czoło, jakby miała gorączkę.
-Ale o Kolumbie to już coś wiesz?- Zaśmiała się histerycznie.
Sophia opuściła głowę i zaprzeczyła. Nauczycielka śmiała się jakby zwariowała i podeszła do tablicy. Napisała na niej „Czy wiecie to co w ogóle historia?” koślawymi literami i wyszła z Sali.
-Chyba doprowadziłam ją do szaleństwa.- Uśmiechnęła się nieśmiała Sophia.
-Naprawdę nie wiesz nic o… no wiesz?- Spytałam, gdy zrozumiałam, że Sophia raczej jest w porządku.
-No… szczerze mówiąc to nie. Nie mam nic do historii, ale ostatnio źle sypiam. Śnią mi się jakieś koszmary.- Spojrzała na mnie niepewnie.- Z aniołami.- Dodała szeptem.
-Z czarnym, mrocznym aniołem?- Spytałam, ale również niezbyt pewna swoich słów, bo bałam się, że wyjdę na idiotkę.
Sophia wybałuszyła oczy i kiwnęła głową.
-Mi też się śnią!- Powiedziałam.- A właściwie nawet nie śnią, to znaczy później jak się budzę to zostają jakby po tych snach ślady.- Próbowałam wytłumaczyć.
-Ale ja rozumiem! Śni mi się Mateo jako mroczny anioł.- Zwierzyła mi się Sophia.
No i już nic nie rozumiem. To Rodrigez, to Rodrigez jest zła!
-Słuchaj, jest tylko jeden sposób.- Spojrzałam wymownie na dziewczynę, a ona pokiwała ze zrozumieniem głową.
Wtedy do Sali weszła nauczycielka, inna niż tamta. Była surowa, stara i brzydka. Na jedne jej spojrzenie klasa ucichła. Kobieta zaczęła opowiadać o jakimś historycznym wydarzeniu, ale zaraz zadzwonił dzwonek. Podeszła do nas.
-Wasza wychowawczyni powiedziała mi, że ty masz problemy z historią, a ty masz niezłe oceny. Ty- wskazała na mnie długim pazurem- udzielisz jej korepetycji. Okej?
Kiwnęłam głową i szybko wyszłyśmy z Sali. Zaczęłyśmy szukać Mateo. To znaczy ja. Sophia wzięła mnie za rękę i zaciągnęła do szkolnej biblioteki. To bardzo klimatyczne miejsce, nie takie surowe jak te szkolne korytarze. Będę tam częściej zaglądać! Mateo podniósł oczy znad książki. Podeszłyśmy do niego.

-Słuchaj- zaczęła drżącym głosem Sophia. Zapewne po tych snach już mu nie ufała.- Słuchaj, chciałyśmy cię spytać, czy ci się nie śnią przypadkiem jakieś…
-Anioły.- Podsunęłam.- Mroczne anioły.
Mateo spojrzał na nas wyraźnie zaskoczony. Wypuścił ciężko powietrze i przejechał ręką po swoich czarnych, zmierzwionych włosach.
-Może i tak.- Uśmiechnął się z zakłopotaniem, ale zaraz potem przyjrzał mi się uważnie.
-Ja?- Spytałam niepewnie.- Ja ci się śnię?
-To jakaś paranoja.- Zaśmiała się histerycznie, podobnie do nauczycielki.
-Sophi, Sophi, spokojnie.- Mateo ją potrząsnął.
-Dziękuję.- Uśmiechneła się.
-Mnie się śni grożąca mi Ro… No właśnie! Trzeba jeszcze ją spytać! Ale nie chodzi do szkoły…
-Penelopo- zaczął Mateo- możemy do ciebie wpaść po lekcjach?
Kiwnęłam głową. Nawet nie spytał gdzie mieszkam…

Przebrałam się w starą sukienkę w paski i czekałam na nich. Przyszli koło dwudziestej. Wszyscy, Rodrigez, Mateo i Sophia. Zaprosiłam ich do swojego pokoju. Rodrigez wciąż czuła do mnie niechęć i się krzywiła. Nawet nie pytałam skąd mają adres.
Rodrigez przysunęła sobie krzesło komputerowa i w nim usiadła, Mateo usiadł na moim łóżku, a Sophia stanęła z tyłu nieśmiało.
-Wyjaśnijmy sobie.- Zaczęła Rodrigez podziwiając z zacięciem swoje paznokcie.- Każdy z nas ma sny w których Czanry Anioł, też jeden z nas grozi nam, tak?
Wszyscy kiwnęli głową.
-Mnie ciekawi pewna rzecz.- Zaczęłam podchodząc do Mateo i Rodrigez.- Wy jesteście… no tymi Kotami. Wiem to, ale dlaczego ja? Dlaczego i ja mam te sny?


-Ja myślę…- Zaczęła Sophia, a my odwróciliśmy się do niej. –Myślę, że powinniśmy powiedzieć Penelopie kim jesteśmy.
Rodrigez i Mateo spojrzeli po sobie.
-Zgoda.- Powiedział Mateo i spojrzał pytająco na Rodrizgez.
-No niech będzie!- Prychnęła.
Wtedy oboje zaczęli się przekrzykiwać i tłumaczyć. Syknęłam trzymając palec przy buzi na znak, żeby ucichli, bo babcia ich usłyszy.
-To… to może ja opowiem. –Uśmiechnęła się Sophia stojąca niepewnie z tyłu.
Kjalvör jest offline   Odpowiedź z Cytatem