View Single Post
stare 09.03.2013, 13:43   #25
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 631
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki muffinki :D

Jak zwykle dziękuję Wam za Wasze odpowiedzi Zaczynamy, odcinek 4

Chanda siedziała przez jakiś czas na niewygodnym krześle w kuchni i myślała nad treścią listu. To, co zostało tam napisane, było wręcz bezczelne i oburzające. ,,Araceli? Teraz? Nie, nie, nie! Co ona sobie w ogóle wyobraża’’- myślała ze złością.

http://img4.imageshack.us/img4/3595/screenshot9514.jpg

Teraz potrzebujecie zapewne wyjaśnienia. Otóż, Araceli jest dziewiętnastoletnią siostrą Chandy. Mieszkały one razem, jeszcze z rodzicami w Riverwiew. Siostry bardzo często się kłóciły. Araceli była uparta, i gdy już raz sobie coś postanowiła, to zawsze dążyła do celu, bezwzględu na to, jaką trudność miało owe zadanie. Ponadto była flirciarą, która zawsze chciała odbić Chandzie jej chłopaków (mimo tego, że była młodsza i jakby się mogło wydawać- mniej doświadczona). Ale o tym później. Z pewnością niedługo się przekonacie, jaka jest młodsza siostrunia Chandy. Wróćmy do treści listu. Otóż ta bezczelna, niewychowana osóbka OZNAJMIŁA, iż przyjeżdża do swej siostry na najbliższy weekend. Taki obrót spraw zdecydowanie nie był po myśli Chandy. Nie wyobrażała ona sobie pobytu siostry tutaj, w tym domu. Zresztą, prawie w ogóle nie chciała jej widzieć. Ale cóż było zrobić. Z zaciętą miną porwała list i wyrzuciła go do kosza. Następnie poszła ubrać się i umalować do łazienki. Chciała gdzieś pójść i rozerwać się.



http://img831.imageshack.us/img831/1...enshot9518.jpg

W momencie, gdy skończyła się mizdrzyć, do domu wszedł Ray.
- Hej kochanie, mam wspaniałą wieść!- oznajmił rozentuzjazmowany.
- Taaa? Czyżby? Nie sądzę-odpowiedziała Chanda, unosząc lekko brwi do góry.
- Chanda, zostałem przyjęty na stałe do stadniny!
- Aha. No fajnie. Gratuluję. Teraz muszę iść- odpowiedziała Chanda, nawet nie patrząc na swego chłopaka.
- Chanda, kochanie, jeszcze jedno. Mam dla ciebie prezent- Ray spojrzał na nią z miłością.
- Co to znów ma być?- spytała znudzona rudowłosa.




http://img26.imageshack.us/img26/122...enshot9522.jpg

Potrząsnęła pakunkiem i oddała go chłopakowi.
- Jeśli sądzisz, że taki prezent wystarczy na przeprosiny, to się grubo mylisz- wyrzekła złowieszczo- a teraz idę.
- Chanda, ale...- Ray spojrzał tylko za nią smutnym wzrokiem. Wyszła.





- No ale, prezent! Czemu nie chcesz go przyjąć?- zawołał jeszcze. Doznał okropnego uczucia przykrości i odtrącenia. Zacisnął jednak zęby i poszedł przebrać się w coś wygodnego na konną przejażdżkę.



Przegryzł jeszcze swój tradycyjny obiad,czyli zupkę w proszku, i szybkim krokiem wyruszył z domu w kierunku stadniny. W końcu doszedł tam i zobaczył, że Marisela już siedzi na koniu- pięknym arabie Indygo.
- Siodłaj Ami, wsiadaj i jedziemy!- śmiała się do niego Mari.
- Jasne- odrzekł, wsiadając na konia.

http://img26.imageshack.us/img26/623...enshot9533.jpg

Wyruszyli. Jechali spokojnie, kłusem. Zaraz dotarli do parku, gdzie trwał akurat festiwal sezonowy.
- Jaki piękny park!- wykrzyknął Ray – niesamowity! Nigdy go jeszcze nie widziałem.
- Tak to jest, gdy się w ogóle nie zwiedza miasta- stwierdziła Marisela – chcesz zejść z konia i pochodzić trochę?
Ray tylko skinął głową. Po chwili razem z przyjaciółką spacerował.

http://img17.imageshack.us/img17/425...enshot9540.jpg



Przez jakiś czas chodzili, mogłoby się wydawać, że bez celu. W końcu Marisela zaproponowała, aby usiedli na ławce i pogadali trochę.
- Co u ciebie słychać? Jak się układa z Chandą?- spytała dziewczyna.
- Mari...- głos Raya załamał się nieco. Nie chciał nikomu zwierzać się ze swoich problemów, ale z drugiej strony potrzebował wsparcia .
- Nie jest ciekawie – wyznał po chwili.
- Tak? – przyjaciółka spojrzała na niego współczująco.
- Ostatnio pokłóciliśmy się o wydawanie kasy. Od tego czasu praktycznie w ogóle nie rozmawiamy – westchnął Ray.
- Czemu o kasę? – zdziwiła się przyjaciółka – Chanda jest zakupoholiczką, na co wydaje pieniądze?
- Chanda, można by rzec, jest uzależniona od luksusu. Jej rodzice byli jednymi z najbogatszych obywateli Riverwiew. Mieli dochody ze sprzedaży i uprawy ziem. Zagwarantowali Chandzie i Araceli, jej siostrze, duże, pięknie wystrojone pokoje, spory spadek, samochody i wiele innych rzeczy. – opowiadał brunet.
- I Chanda tak wszystko to zostawiła, dla ciebie? – Mariseli wybałuszyła oczy.
- Niezupełnie. Pokłóciła się ze swoimi rodzicami o jakieś dokumenty spadkowe. Powiedziała mi, że ma dosyć swej familii i chce się wyprowadzić. Miałem nieco oszczędności, zaproponowałem wprowadzkę tu. Ona się zgodziła. Powiedziała, że w tym mieście zrobi wielką karierę i będzie bogatsza od rodziców. Cóż, marzycielka... Gdy jej starzy się dowiedzieli, to zrobili jej wielką awanturę. Pokłócili się niemalże na śmierć i życie. Powiedzieli, że jeszcze będzie tu gryzła biedę. Jak wiesz, Chanda jest bardzo przekorna. Tą przeprowadzką chciała coś udowodnić rodzicom. Jednak nadal nie może się przyzwyczaić do trudnych warunków finansowych. Na samym początku chciała wrócić do River, ale jej rodzice się nie zgodzili. No, tego to się nie spodziewała.



http://img811.imageshack.us/img811/4...enshot9546.jpg

http://img43.imageshack.us/img43/643...enshot9545.jpg

Marisela siedziała jeszcze przez chwilę, osłupiała. Nie mogła się nadziwić głupocie Chandy. Nie skomentowała jednak tego. Na głos powiedziała:
- Jej też ciężko jest przestawić się z życia wystawnego na skromne. Może zrób jej jakąś niespodziankę? Zaproś ją na randkę, kup kwiaty, pójdźcie do restauracji. Praw jej komplementy, dbaj o nią. Jeśli chcesz z nią być, musisz się tą dziewczyną w ten sposób zaopiekować, taki typ człowieka.
- Myślisz, że to coś da? Ja ją kocham, wiem, nie pasujemy do siebie, ale ją kocham, naprawdę. Nie chcę jej stracić, ale widzę, że wina leży też i po jej części – Ray był bardzo smutny.
- Może, gdy szczerze porozmawiacie, wszystko się ułoży? – przyjaciółka dodawała otuchy chłopakowi.
- Dobra, dziękuję ci za radę, spróbuję tak zrobić, teraz wracajmy na konie, przejedziemy się jeszcze – rzucił Ray. Wsiedli na konie i pogalopowali.



Jeździli jeszcze chyba z godzinę, w końcu, zmęczeni, zaprowadzili konie do stadniny. Pożegnali się i rozeszli w swoje strony. Tymczasem Chanda, zła i rozdrażniona, pojechała do klubu. Gdy chciała odreagować złość, zawsze się brała za ćwiczenia lub taniec. Tak więc teraz wywijała po parkiecie. Jednocześnie jednak rozmyślała nad swym życiem, które w ostatnim czasie wyglądało nieciekawie. Przede wszystkim, kłótnie z Rayem sprawiały, że Chanda czuła się wyczerpana. Miała dosyć taniego domku na obrzeżach miasta. Do tego musiała tu jeszcze przyjechać Araceli... swoją drogą, skąd ona zna adres? Możliwe, że od rodziców, ale podaliby jej? Próbowała się uśmiechać...



http://img90.imageshack.us/img90/437...enshot9575.jpg

Tańcząc, ryża ubolewała jeszcze nad swoją niedoszłą karierą piosenkarki. Dlaczego ten mężczyzna z ,,KMM’’ nie dzwonił do niej? Przecież od spotkania minął już prawie tydzień... Smutna, poczuła, że w obecnym stanie pocieszyłaby ją tylko zmiana standardu życia. Ale nie miała przy sobie zbyt wiele forsy, a resztę zarekwirował Ray. Niepocieszona, poszła do jakiegoś ciuchlandu. Nakupiła parę błyszczących fatałaszków jak i też eleganckich, stonowanych ciuchów. Zadowolona z zakupów, wróciła do domu. Naturalnie, taksówką. Wydała na to ostatnie simoleony. Natychmiast wbiegła do domu i zaczęła przymierzać oraz przeglądać się w nowo zakupionych ubraniach.
Potem przebrała się w piżamę i poszła oglądać serial ,,S jak Simoleon’’. Nigdzie nie widziała Raya. Widocznie był w drugim pokoju.

http://img339.imageshack.us/img339/8...enshot9555.jpg

Z zainteresowaniem wpatrywała się w ekran telewizora i wczuwała się w rolę dwudziestoparoletniej karierowiczki Anne, która zerwała ze swym biednym jak mysz kościelna chłopakiem. Zajęła się podrywem wysoko postawionego biznesmena. ,, A może ja też powinnam rozstać się z Rayem? Kocham go, leż cóż z tego, nie jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Chyba będę musiała poznać jakiegoś bogatego gościa i z nim spędzić resztę życia... przynajmniej opływałabym w dostatki i luksusy’’- rozmarzyła się. Po chwili wyłączyła telewizor i z powodu zmęczenia usnęła na kanapie.



Koniec I jak wrażenia? Jesteście ciekawi siostry Chandy? Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 17:06
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem