RODZINA KAMYK
Oto Patrycja. Jako samotna simka wprowadziła się na Kwitnące Wzgórza.
Najbardziej interesowała się naturą. Tyle czasu poświęcała swoim roślinom...
... że w dość szybkim czasie stała się simoroślą.
Zaraz po przemianie postanowiła wyhodować dzieciorośl. W ten sposób powstała Dalia, córeczka Patrycji.
Wkrótce po pojawieniu się na tym świecie Dalii, Patrycja poznała faceta - Gerwazego Żakieta, który ją zauroczył. Zakochali się w sobie i dość szybko skonsumowali swój związek w sypialni Patrycji. Nadmienić można, iż nie tylko sypialnia Pati jest cała zielona, bowiem Patrycja w ogólności dom swój urządziła w kolorze zielonym, zanim jeszcze stała się simoroślą.
W międzyczasie Dalia tak doskonaliła swą naukę, iż dostała zaproszenie do klubu osób zainteresowanych tą dziedziną.
Kilka tygodni później Patrycja zaczęła miewać mdłości. Uważała początkowo,że to zapewne z przemęczenia i tego, że z pracy wraca na kompletnym wyczerpaniu.
Kiedy tylko Pat dowiedziała się, iż jest w ciązy, zaprosiła Gerwazego i radosnym niemal szeptem poinformowała go o swej ciązy.
Jednak Gerwazy nie wydawał się zadowolony... Zaraz mocno się zdenerwował i wykrzyczał:
- Nie wyobrażaj sobie tylko, że będę łożył na tego bękarta! O nie! Ja mam żonę i trójkę dzieci, trzeba było się zabezpieczyć, a nie wyobrażać sobie, że kilka pocałunków i czułości znaczy, że będę z tobą! Ani mi się śni! Zresztą, to chyba pierwsze miesiące, możesz jeszcze usunąć!
Patrycja dziecka nie zamierzała usunąć. Wywiązała się ostra kłótnia, Pati wyrzuciła także z siebie sporo gniewu (wszak ani o żonie, ani o dzieciach Gerwazego nie miała bladego pojęcia, zważywszy na to, że całkiem niedawno na Kwitnące Wzgórza się wprowadziła).
W końcu wyprosiła Gerwazego za drzwi, żądając, aby nigdy więcej nie wracał i wypłakawszy potoki łez zebrała się w sobie i postanowiła, że sama wychowa dziecko, a o Gerwazym bezwzględnie zapomni.
Zajmowała się więc córeczką i tylko wieczorem bywało jej jeszcze smutno. Z każdym dniem było jednak coraz lepiej, chociaż serce tak łatwo zapomnieć nie umie.
Nadszedł dzień urodzin Dalii. Wyrosła na piękną zielonoskórą kobietę.
Dalia, usłyszawszy o Klubie Ogrodników namówiła matkę, by wypielęgnowały ogród od stóp do głów i poprosiły o członkostwo. Patrycja z chęcią na to przystała i zaczęły dzień od poprawienia humoru wszystkim potrzebującym tego roślinom.
Następnie Patrycja zadzwoniła do Kulubu i poprosiła o członkostwo. Efekt wizytacji ogrodu był dla obu kobiet zaskakujący, nie spodziewały się aż takiego wyróżnienia.
Nadszedł poród Patrycji.
Urodziła się dziewczynka. To starsza siostra wymyśliła dla niej imię - Julita.
Patrycja z niemałą ulgą stwierdziła, że przynajmniej teraz Julitka nie jest zbytnio podobna do Gerwazego. Ma oczy i włosy (brwi) matki.
C.D.N