View Single Post
stare 31.10.2005, 19:22   #1
Nulka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie "Już zawsze będziemy razem" by Nulka

Och witajcie! Postanowiłam napisać moje kolejne fotostory. Jestem autorką fs „Tajemnica albumu” , „Tajemnica albumu 2” , „A szczęście do ciebie się uśmiechnie” i było jeszcze jedno, ale porzucone, więc nawet nie wymieniam... To będzie moje 3 (4) fotostory. Kolejny dramat... To zupełnie inna tematyka. Zresztą przeczytajcie sami...
Spis odcinków:
Odcinek I - poniżej'
Odcinek II

„ Już zawsze będziemy razem”
Odcinek I
- To już rok... – Wyszeptała młoda kobieta o ciemnych jak smoła włosach i spojrzała ze smutkiem na maleńki grób otoczony mnóstwem kwiatów.
Jej wdzięczne, czarne oczy zaszkliły się, a serce o mało nie pękło.
- Aniu chodź już do domu... – Powiedziała zimnym głosem matka zrozpaczonej dziewczyny
- Ty jej nie chciałaś, prawda? – Zapytała ze smutkiem Ania
- Czy to ważne? Chodź, bo zmarzniesz. – Nakazała i złapała młodą kobietę za rękę
- Nie chcę. Zostanę tu. Ty mnie nie rozumiesz. Co z ciebie za matka? – Wykrzyczała szlochając
Wszyscy spojrzeli się w ich stronę ze współczuciem. To właśnie ona – Anna Mason rok temu przeżyła największy dramat, jaki mógł się komukolwiek przytrafić. Nosiła w sobie życie. Małą istotkę... Niestety maleńka córeczka Ani przez błąd lekarza straciła szansę na życie. Dziewczynę najpierw opuścił narzeczony.. Przestraszył się obowiązków związanych z posiadaniem dziecka. A matka nie podniosła jej wcale na duchu tylko plotkowała o niej z sąsiadkami. Nikt nawet nie myślał o tym jak czuła się wtedy 17 – letnia dziewczyna, opuszczona przez wszystkich. Zdana na siebie. Ale nosiła w sobie dziecko i tylko dzięki temu udało jej się przetrwać te trudne chwili. Mała urodziła się za wcześnie... Lekarz odbierający poród popełnił straszny błąd. Julia (tak miała nazywać się córeczka) zmarła... A jej mamusia płakała i płakała.... Nawet chciała się zabić... Niestety odratowali ją za każdym razem. Od tego czasu całe dnie spędzała przy malutkim grobie zawsze otoczonym kwiatami. Wszyscy wiedzieli, kto tam spoczywa. Wszyscy znali dramat Ani Mason...
***
Na zegarze wybiła godzina 18:00. Ania wpatrywała się w sufit zamknięta w pokoju.

Tak bardzo chciała być przy córeczce. Dotknąć ją. Przytulić. Przecież maleńka nic nie zawiniła. Dlaczego właśnie ją spotkał taki okrutny los? Mogła być żywym, szczęśliwym dzieckiem.
Drzwi od pokoju gwałtownie się otworzyły. Ania nawet nie spojrzała w tamtą stronę.
- Kolacja... – Oznajmiła bezuczuciowo matka i wyszła

Dziewczyna nie miała zamiaru jeść. Chciała się zagłodzić. Miała dość... Tego całego bezsensownego życia...
Leżała w bezruchu na łóżku i czuła jakby coś rozrywało jej serce. Tak było za każdym razem, gdy tylko myślała o swojej maleńkiej córeczce...
- KOLACJA!!!! – Ania usłyszała głośny krzyk matki
Nie miała zamiaru reagować. Udawała, że nie słyszy. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi wejściowych, które po chwili z charakterystycznym skrzypnięciem – otworzyły się.
- Witaj Klaro! – Dziewczyna usłyszała głos największej plotkary w mieście
- Dzień dobry Klaudio – Teraz dało się słyszeć głos matki Ani
Zaciekawiona kobieta delikatnie uchyliła drzwi od swojego pokoju.

- Co tam u Ani? – Zapytała pani Kaik dodając do tego swój chytry uśmieszek.
- Wiesz Klaro, ona jest ostatnio nieznośna. Zachowuje się jakby się niewiadomo, co stało. A przecież nawet dobrze, że ta mała umarła. – Powiedziała bezuczuciowo matka Ani
Zapadła głucha cisza. Klara widocznie się zmieszała. Nie wiedziała, co powiedzieć.
- A jak ty myślisz? – Zapytała Klaudia
- EEE..... Wiesz.... Chyba jednak dobrze się stało... – Rzekła pani Kaik nie do końca pewna swoich słów

Ania chcąc zbliżyć się jeszcze bardziej do rozmówczyń, nie zauważyła stopnia i potknęła się.. Jej matka oraz Klara spojrzały się w jej stronę z ogromna wściekłością.
- CO TY TU ROBISZ??? – Wykrzyczała Klaudia
- Ja.... Ja.... Przyszłam na kolację.... – Wymyśliła Ania pośpiesznie, ale już po chwili chciała zabić obydwie rozmówczynie
- Słyszałaś to, prawda? – Zapytała pani Kaik z lekkim współczuciem w głosie
- TAK SŁYSZAŁAM! NAWET NIE WIECIE, JAKI BÓL SPRAWIŁYŚCIE MI TYMI SŁOWAMI! ALE WAS TO NIE OBCHODZI!JESTEŚCIE BEZDUSZNE!! ŻEGNAM!!! – Krzyczała Ania bez opamiętania i wybiegła z domu

Biegła i biegła. Chciała uciec z tego świata. Miała już tego zupełnie dość. Nikt jej tu nie chciał. Wszyscy obgadywali, ale nikt nie pomyślał jak ona sama się czuje...
C.D.N
______________
Gdzie pójdzie Ania?
Czy pogodzi się ze śmiercią swojej córeczki?
Czy dziewczyna wróci do domu?

To i więcej w następnych odcinkach
Boże tak dawno już nie pisałam fotostory.... Wiem, ze to jest echem no nie wiem. Ale pisałam jak miałam doła... Będę starała się prowadzić je systematycznie chyba, że nie zostanie zaakceptowane to nie będzie, po co.... No dobra... Teraz oceniajcie...

Ostatnio edytowane przez Nulka : 10.11.2005 - 20:00
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.