W końcu udało mi się sprawić, by dwójka działała, zatem znów zajęłam się siostrami Kaliente. Dina póki co realizuje się w karierze naukowej (mając nadzieję, że to pomoże jej usidlić Mortiego), za to Nina miała ostatnio ciężki okres. Najpierw wpadła z jednym facetem, miastowym, a potem na dodatek poroniła (samoistnie, co dziwne, bo większość potrzeb miała zaspokojonych, tylko głodna była
).Bardzo to przeżyła, bo zdążyła się już przyzwyczaić do myśli, że zostanie mamusią, ale jej siostra potrafiła się zachować i dzięki niej nie wpadła w długotrwałą depresję (obyło się NAWET bez pomocy specjalistów). Obecnie powoli dochodzi do siebie, zakochała się ze wzajemnością i nawet już zaręczyła; szybko poszło, mam nadzieję, że nie będzie żałować swej decyzji.