View Single Post
stare 26.11.2016, 08:50   #8
VillemoKitty
 
Zarejestrowany: 09.10.2016
Skąd: Grudziądz
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 12
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Sięgając po marzenia

ODCINEK VI

W pewnym momencie życia każdej kobiety przychodzi moment, że chce mieć u boku kogoś bliskiego. Aria już całkowicie odcięła się od przeszłości. Jej stan psychiczny od dłuższego czasu był dobry.

Sposobem psychiki kobiety na obronę było wyrzucenie z pamięci porwanej córki. Starała się o niej nie myśleć, nie rozpamiętywać.

Aria miała świetna pracę, którą kochała, mały, ale zadbany domek i do szczęścia brakowało jej tylko mężczyzny u boku.

Po długim dniu pracy blondynka chciała się odprężyć, może poznać też nowych ludzi, więc udała się do pobliskiej kawiarni.

Na miejscu rzuciła się w stronę kasy, by zamówić jej ukochane cappuccino. Kawa dodała jej trochę energii. Zaczepił ja pewien dojrzały i niezwykle elegancki mężczyzna – Mortimer Ćwir.



Aria rozmawiała z mężczyzną przez chwile, nawet ja zauroczył, jednak przyjazna baristka szybko ostrzegła przed nim kobietę.
- Ostatnio zdradziła go żona - szepnęła baristka. - Cała Wierzbowa Zatoczka od dawna wie o romansie Belli i Dona Lothario, ale biedny Mortimer dowiedział się nie dawno. Biedaczek, teraz pewnie chce się pocieszyć u innej.

Naszą bohaterkę zmieszała informacja o sytuacji rodzinnej Ćwirów. Jednak nie miała ochoty budować znajomości na rozpaczy Mortimera. Szybko wywinęła się z rozmowy z nim.



Aria zaczęła szukać szczęścia gdzie indziej. Złapała na ulicy pewnego rudzielca.



Do rozmowy dołączyli się inni simowie. Aria była w siódmym niebie, poznając nowych ludzi.



Kilka dni później nastał weekend. Holiday wyjechała ze swoim nowym facetem, więc nie mogła nigdzie wyjść z Arią. Kobieta nie chcąc siedzieć w domu, wybrała się do pubu, gdzie natknęła się na niezwykle przystojnego barmana.



Nie żałował Arii sztuczek i różnych popisów.





Blondynka nie była zainteresowana jednak zuchwałym barmanem.
Do pubu wpadł Malcolm, którego spotkała kilka dni wcześniej. Rozwinęła się między nimi od razu rozmowa.



Spędzili ze sobą miło wieczór, poznając się nawzajem i flirtując.







Robiło się już późno, więc Malcolm zaproponował, że odprowadzi Arię do domu. Kobieta zauroczona mężczyzną bez wahania się zgodziła.
Zwieńczeniem wieczoru były gorące pocałunki pod bramą.







Kilka następnych dni w pracy zeszło Arii na słuchaniu plotek na temat Malcolma.
Kobieta w końcu zdecydowała się z nim spotkać. Umówiła się z młodym Landgraabem w parku w Wierzbowej Zatoczce.



Czas mijał a Malcolm nie przychodził ani nie odbierał telefonów.



„Nie ma co się dołować. Produktywnie spędzę ten czas.”
Aria postanowiła trochę pobiegać.
(sim z tyłu – mistrz drugiego planu )



W parku zjawiła się Holiday. Przyjaciółki dawno się nie widziały, więc chcąc nadrobić stracony czas zaczęły rozmawiać.
Holiday z zapałem relacjonowała wydarzenia z wypadu z Colinem. Było widać, że jest szczerze zakochana.



W końcu Aria zaczęła opowiadać o swoich ostatnich przeżyciach.
- Znasz Malcolma Landgraaba? Zaczęłam się z nim ostatnio umawiać. Naprawdę świetny gość – opiewała mężczyznę. – Myślę , że naprawdę coś może z tego być.

Aria nie miała zamiaru przyznać się do tego, że Malcolm ja dziś wystawił.
„Na pewno miał coś bardzo ważnego do załatwienia..’’



- Poza tym wiesz.. – zaczęła niepewnie. – moja praca jest mało dochodowa, choć bardzo ją lubię. Nie mogę sobie pozwolić na luksus. Ledwo ciągnę od pierwszego do pierwszego…

Holiday słuchała przyjaciółki w milczeniu, domyślając się do czego ta zmierza.

- Po prostu słyszałam, że rodzina Landgraab to majętni simowie, nawet bardzo – westchnęła. - Myślę, że to jest moja szansa na szczęście. W końcu chyba nie powinnam marnować okazji na związek z tak bajecznie bogatym simem, skoro wpadłam mu w oko.



Holiday wyglądała na zdegustowaną i zmartwioną.
- Nie wiem czy to dobrze, że myślisz w ten sposób. Nie angażuj się w cokolwiek bez szczerych uczuć, kochana.



Kobiety rozmawiały jeszcze przez jakiś czas. W końcu nastała popołudniowa godzina i było trzeba wracać do domu.



Postanowiła przejść przez park.



Na placu zabaw bawiła się dziewczynka, łudząco podobna do byłego partnera Arii – Marcusa.





Kobieta podeszła bliżej i przyjrzała się dziecku. Młoda simka był BARDZO podobna do Marcusa, ale miała też błękitne oczy.
Aria, gdy zrozumiała, że to najprawdopodobniej jej już trzynastoletnia córka, doznała nie małego szoku.



Kobieta zebrała się w sobie i podeszła do Juliette. Dziewczynka widocznie nie poznawała matki. Nawiązała się między nimi przyjacielska rozmowa.





Aria jednak przeholowała. Była zbyt podekscytowana rozmową z córką, by myśleć o jakiejkolwiek ostrożności. Kobieta zaczęła wypytywać dziewczynkę o miejsce zamieszkania, o jej ojca itp.

Juliette zdenerwowała się i naskoczyła na kobietę. Domyśliła się, że Aria jest jej matką. Marcus naopowiadał Juliette wielu przykrych rzeczy o rodzicielce, co spowodowało jej nienawiść do niej.





Niestety Juliette wykrzyczała matce w twarz, że jej nienawidzi i nigdy więcej nie chce jej widzieć. Uciekła, zostawiając Arię w rozsypce.



Po powrocie do domu Aria pogrążyła się w myślach.



Wiadomo, że na smutki najlepsze jest jedzenie. Aria wzięła się za pieczenie sernika.



Gdy ciasto siedziało w piekarniku, zadzwonił telefon. Malcolm przepraszał za nieprzybycie na ostatnie spotkanie. Chciał zrekompensować to Arii i wyciągnąć ją z domu, jednak kobieta, ze względu na ciasto, nie chciała wychodzić. Zaprosiła Malcolma do domu.



- Naprawdę, masz talent! - po raz kolejny Malcolm sprawił komplement uradowanej kobiecie. - Od dawna nie jadłem tak pysznego ciasta. Przypomina mi trochę sernik babuni.
- Cieszę się, że ci smakował. Chętnie upiekę coś jeszcze dla ciebie.



- To urocze z twojej strony - zaśmiał się blondyn. - Chyba będę musiał częściej do ciebie wpadać.
- Mam wino, chciałbyś się czegoś napić? - Aria uśmiechnęła się zalotnie.



Jedna butelka wina zamieniła się w trzy. Upojona para stała się odważniejsza. Cały wieczór śmiali się i rozmawiali.

Na żartach i flirtach jednak nie poprzestali. Zauroczeni sobą simowie poddali się chwili.



Po całych igraszkach Malcolm trochę otrzeźwiał i był jeszcze bardziej uradowany z całej tej sytuacji.
- Od dawna byłem w tobie zadurzony - wyznał. - W końcu udało mi się do ciebie zbliżyć!



Aria od dawna nie była tak szczęśliwa. Tak naprawdę nie miała pojęcia co czuje do Malcolma. Lubiła go, wydawał się sympatycznym mężczyzną, ale tak naprawdę krótko się znali. Jej celem było jednak wypełnieni wcześniej zamierzonego planu, który polegał na złowieniu bogatego męża. Nie przejmowała sie ostrzeżeniami Holiday. Priorytetem dla Arii było znalezienia pewnej przyszłości majątkowej dla siebie i swoich przyszłych potomków.



- Już późno. Niedługo się do ciebie odezwę, pysiaczku - posłała mu buziaka i pomachała.



Malcolm, w środku nocy, niezwykle zadowolony z siebie, opuszcza dom Arii.



Kilkanaście godzin później, kobietę dopadają mdłości i ból pleców. Czyżby pierwszy punkt w jej planie został spełniony?





VillemoKitty jest offline   Odpowiedź z Cytatem