Jak zaczynałem przygodę z "dwójką" grałem cały czas w Miłowie.
Potem i do niedawna gram w Kwitnących Wzgórzach, to otoczenie mi najbardziej przypadło do gustu.
Teraz po powrocie do "dwójki" nie włączałem zapisu w Kwitnących, tylko zacząłem nową grę w Dziwnowie.
Werony nigdy nie lubiłem. Tylko trzy rodziny. I ta przerażająca Jutrzenka.