Długie teksty to masz w Maskaradzie. Tam to się rozwijam(choć jest to stanowczo zbyt wdzięczne określenie na moje wypociny) na 5/6 stron minimum.
Cieszę się, że zdjęcia się podobają, chociaż szkoda, że simy już nie tak bardzo.
Myślałem nad przedłużeniem tekstu, ale w końcu zrezygnowałem. Główną bohaterką jest staruszka, jednakże opisywanie jej przeszłości, gdy jest w łóżku za bardzo kojarzy mi się z "Piękna i Bestia" Liv, a nie chcę powielać cudzych pomysłów. Za to wydaje mi się, że mógłbym spokojnie zrobić z tego kiedyś fotostory o doktorze, jeżeli tylko klimat tego opowiadania wydaje się dostatecznie dobry.
No ale, to już wybieganie za bardzo w przyszłość. Na razie muszę opowiedzieć do końca historię Lynette i Jennifer.