Haha, dzisiaj patrzę na nazwisko opiekunki - a tu nie kto inny jak Sergiusz Desperat! Trochę się zmartwiłam,ale dałam jej popracować jeden dzień, po czym ją zwolniłam, bo zwyczajnie się bałam co będzie dalej. Muszę jej zarzucić że cały czas grała na komputerze, a do dziecka podchodziła tylko gdy było bardzo głodne lub zmęczone. Dobrze, że chociaż załatwić się samo umiało.. Potem zatrudniłam Klarę Lawson i mimo że dobrze kojarzyłam to nazwisko, też długi czas zwlekała z położeniem dziewczynki do łóżka.. z resztą czynności nie było problemów, w dodatku posprzątała i naprawiła wszystkie sprzęty