View Single Post
stare 10.07.2015, 16:26   #82
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie simów według Irbis.

Dziękuję za komentarze.

Dominika nos jest jaki jest i taki już pozostanie, ponieważ mam mocne postanowienie nie zmieniać rysów twarzy moim simom, choćby nie wiem jak brzydcy się urodzili

Annetti ja także przekonałam się już do urody Aleksandra, ale Dominik wzbudza we mnie zupełnie inne emocje.
Może dlatego, że wiem o nim coś, czego Wy jeszcze nie wiecie

Podobają mi się Wasze przypuszczenia co do losów tych dwóch simów.
Mogę Was jedynie zapewnić, że macie rację podejrzewając, że namieszam jeszcze w ich życiu

Dziś zapraszam do rodziny Borowik. Jakby ktoś przegapił część pierwszą, lub chciał sobie przypomnieć, znajduje się ona tutaj.
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Rodzina Borowik
Część 2


Czas płynął, lecz nie leczył ran.
Urny z prochami najbliższych wciąż przywoływały wspomnienia z tragicznego dnia.



W życiu wdowy i osieroconego dziecka nie działo się nic, co mogłoby odciągnąć ich myśli od nieszczęścia, jakie spotkało rodzinę.
Babcia codziennie mówiła wnuczce jak bardzo ją kocha i że zawsze będzie ją wspierała. Takie rozmowy sprawiały, że choć na chwilę na twarzy dziewczynki pojawiał się uśmiech.





Dla Małgorzaty to było jednak za mało. Postanowiła zrobić wszystko, by jej wnuczka uśmiechała się jak najczęściej, żeby to, co się wydarzyło, nie zatruło na zawsze beztroskich lat jej dzieciństwa. Postanowiła zabrać Julię do Granitowych Kaskad. Miała nadzieję, że wypoczynek tak blisko natury choć trochę uleczy złamane serce dziecka. Julia ucieszyła się na wiadomość o wyjeździe.



Julia od czasu przeprowadzki nie miała koleżanek, ani kolegów, nie udało jej się z nikim zaprzyjaźnić w nowej szkole, dlatego bardzo wierzyła, że w Granitowych Kaskadach pozna kogoś w swoim wieku i zaprzyjaźni się.
Pobyt w lesie miał trwać dość długo, dlatego babcia wynajęła domek.



Pierwszy wieczór spędziły przy ognisku. Dla Małgorzaty widok skaczących języków ognia był trudnym przeżyciem.



Na szczęście Julia nie miała negatywnych skojarzeń. Dobrze poczuła się będąc tak blisko przyrody i była w dobrym nastroju.



Opowiadała babci jak bardzo zachwyciła ją przyroda, jak wiele miejsc ma zamiar zwiedzić i zbadać.



Kolejne dni upływały w atmosferze spokoju i zabawy. Julia krążyła po okolicy szukając szczęścia w różnych zakamarkach.







Nauczyła się łowić ryby, dzięki odważnej prośbie skierowanej do obcego sima.







Zaprzyjaźniła się z wielkim drewnianym posągiem, który całymi dniami mógł wysłuchiwać jej opowiadań o ulubionych drzewach.









Krótko mówiąc: Julia pokochała Granitowe Kaskady. Poczuła, że mogłaby spędzić całe życie otoczona kwiatami i drzewami, przez które nieśmiało przebijają się fragmenty błękitnego nieba.



Gdy dziewczynka bawiła się w najlepsze zapominając o całym świecie, babcia praktycznie nie wychodziła z domku. Jej jedynym zajęciem, było przygotowywanie posiłków dla wygłodzonego po całodziennych wojażach dziecka, no i oczywiście pogrążanie się w myślach, niekoniecznie dobrych.



Rozweselała się dopiero, gdy wnuczka wracała i zasypywała ja opowieściami o tym co widziała i co przeżyła w ciągu dnia.



Wszystkie wieczory wyglądały niemal identycznie.



Czasami jednak Julii udało się namówić babcię na odrobinę zabawy.







Jeden wieczór znacząco różnił się od pozostałych. Był to ostatni wieczór pobytu w Granitowych Kaskadach. Tego dnia Julia poznała strażnika leśnego i ... niedźwiedzia.



Simowie bardzo polubili małą, wygadaną dziewczynkę i zaprosili ją na wieczorne ognisko.



Małgorzata, która większość czasu spędziła w domku, nie była zbyt ufna i postanowiła towarzyszyć wnuczce na ognisku. Szybko przekonała się, że simowie byli bardzo mili, a jej obawy bezpodstawne.



Julia po zjedzeniu rozgrzanych nad ogniem pianek, poszła łapać owady.



Tymczasem jej babcia zawierała nowe znajomości.



Czas upływał jej bardzo przyjemnie. Od dawna już nie uśmiechała się tak dużo i tak szczerze.



Cały wieczór mógłby przebiec w tak miłej atmosferze, gdyby nie fakt, że Małgorzata spodobała się simowi w pomarańczowej kamizelce, który najwyraźniej tego wieczoru, liczył na rozkoszowanie się czymś więcej, niż słodyczą karmelizowanej pianki. W tym celu, postanowił otwarcie wychwalać urodę Małgorzaty.



Nawet pomimo równie otwartego protestu z jej strony.



Zrozumiał dopiero, gdy użyła słownictwa wyłącznie dla dorosłych. Obrażony, poszedł szukać szczęścia gdzie indziej.



Małgorzata znów wróciła do myśli o swojej rodzinie. Tego wieczoru postanowiła, że na zawsze pozostanie wierna swojemu mężowi, że jedyną miłością w jej życiu będzie jej wnuczka i w przyszłości jej rodzina, oraz że kolor czarny będzie towarzyszył jej aż do dnia, w którym będzie mogła spotkać się z mężem i córką.



Po powrocie z ogniska, poinformowała wnuczkę, że czas wracać do domu.

C.d.n.
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22

Ostatnio edytowane przez Irbis : 22.07.2015 - 19:47
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem