Prolog - To tutaj.
Dwóch mężczyzn przystanęło nad skrajem przepaści. Pierwszy - młody i umięśniony brunet - spojrzał na drugiego pytająco. Drugi - przygarbiony, brodaty starzec trzymający w lewym ręku sakiewkę, patrzył w dół. Stali tak jakieś 10 minut, aż wreszcie podniósł głowę do góry i wyciągnął z woreczka małe, srebrne kółeczko. Zamyślił się na chwilę, a potem wyciągnął rękę zaciśniętą w pięść przed siebie. Wiedział co straci, jeśli otworzy ją. Ale było to konieczne.
Zrobił to.
Jego uszy usłyszały cichutki świst, a potem tylko ciszę którą nagle przerwało niecierpliwe stukanie butem. Odeszli więc, spowrotem do wioski. Musieli przekazać ludowi, że misja została wykonana.
podziękowania dla Rosari, która mnie wspierała i pomagała mi : )