View Single Post
stare 20.07.2010, 20:26   #1
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Excl Vincent and Marco & Fantastic Four

EDIT: Pozwoliłam sobie na zrobienie tu małego porządku, żeby wszystko miało ręce i nogi

VINCENT & MARCO:
Było pięknie. - Odcinek poniżej.
Wolna chata.
OMG! ... MARCO?!
Cudowny dzień na plaży.

FANTASTYCZNA CZWÓRKA:
Część pierwsza: Nowi aktorzy.
Część druga: Na planie zdjęciowym.
Część trzecia: What the f...?!
FANATYCZNI W PUDLE
KOLEJNE DYRDYMAŁY: Fantastyczni na plaży (cz.1)

WYWIAD Z...
...Marco



WITAMY WSZYSTKICH

Obie z Viperą postanowiłyśmy założyć ten temat abyście mogli wszyscy podziwiać tu nasze bonusy dotyczące Vincenta i Marco
Z racji, żeby było sprawiedliwie zrobiłyśmy osobny dział poświęcony naszym jakże uroczym chłopcom
Będą to krótkie, śmieszne historyjki. Postaramy się wspólnymi siłami zamieszczać je tu co jakiś czas, żeby temat nie umarł śmiercią naturalną

A więc do rzeczy


[IMG]http://i29.************/dfg9qx.jpg[/IMG]

Było piękne, sierpniowe popołudnie. Słońce powoli zaczynało swoją wędrówkę za horyzont, a księżyc szykował się, do nocnego oświetlania nieba. Ludzie tłoczyli się przed drzwiami do biedronki, no bo przecież trzeba pamiętać, że produkty z biedronki polecają się zawsze i do wszystkiego. Chociaż w Tesco znajdzie się najlepszy boczek na grilla. Apteki także oblegane przez szaleńców, którzy rzucają się ze swoimi dorodnymi oponkami nad jezioro, gdzie komary tylko czekają, żeby wbić się w nich.
Skrusz ją, pij ją, liż ją, ssij ją – tak, każdy już wie, co bzyczy w głowie, napalonej komarzycy perwertki.
Opuchnięci i na dodatek poparzeni szaleńcy, wracają do domu, po drodze wstępując do apteki.
Kiedy wykupią już wszystkie preparaty owadobójcze (naiwniacy) i kremy na poparzenia, zaczyna boleć ich głowa – bo przecież nikt nie powiedział, że myślenie nie boli – a więc sięgają po ibuprom max. Rozżalona Goździkowa strajkuje przed blokiem, bo to przecież etopiryna zawsze była najlepsza.
- Znowu?! – krzyknął zdesperowany brunet, kiedy wybranka jego serca, wręczyła mu miskę pełną prania i kartkę na zakupy – Przecież tydzień temu…

[IMG]http://i31.************/33bpcee.jpg[/IMG]

- Tak, bo przez tydzień nic nie jadłeś i chodziłeś nago. Wynocha do pralni! – drzwi z hukiem zamknęły się, kiedy zasmucony Marco przekroczył próg. Zawsze kiedy ciekawie zaplanował sobie dzień, jego mała, słodka Mei, musiała wymyślać mu zajęcia.

[IMG]http://i32.************/2cmu7aq.jpg[/IMG]

Tego pięknego poranka, jak zwykle wstał w świetnym humorze. Miał pojechać na plażę, żeby opalić swoją boską klatę i przy okazji podtopić Dante’go – koleś zaczął dorabiać sobie jako ratownik, myśląc, że w ten sposób laski zaczną na niego lecieć – a później szykował się „wywiad z wampirem” z wampirem w barze. Niestety wszystkie jego plany zniknęły tak szybko, jak się pojawiły, kiedy w jego dłoniach, znalazła się niebieska miska z praniem.

[IMG]http://i28.************/33kcb2w.jpg[/IMG]

- Uf i znowu będę musiał do niego zadzwonić i przesunąć wypad do baru – mruknął rozżalony, wsiadając do samochodu.

*

W tym samym czasie, długowłosa piękność podniosła się z łóżka i sięgnęła po niebieską, przewiewną sukienkę. Włożyła ją szybko przez głowę i ze złośliwym uśmieszkiem, spojrzała na swojego, półnagiego mężczyznę. Leżał na prawym boku, ręką podpierając sobie głowę, a na jego bladej twarzy, pojawiło się zdziwienie pomieszane z rozczarowaniem.

[IMG]http://i25.************/sytg8i.jpg[/IMG]

Kochanie, nie ładnie tak nakręcać, a potem odchodzić – powiedział swoim cudownym, melodyjnym głosem – Wracaj tu szybko.
- Zapomnij. Umówiłam się na zakupy, a ty miałeś zrobić pranie – odpowiedziała Czerwonowłosa, wchodząc do łazienki – Pralka się zepsuła, zapomniałeś?
- Ale… ja też jestem umówiony – wymamrotał idąc za nią.
- Ty zawsze jesteś umówiony. Nie będę wiecznie wszystkiego robić sama – dziewczyna wręczyła mu miskę z praniem i zatrzasnęła mu przed nosem, drzwi od łazienki.

[IMG]http://i28.************/32zt3bt.jpg[/IMG]

Wampir westchnął głośno, następnie ubrał się i zabierając pranie ze sobą, wyszedł z domu. Włożył wszystko na tylne siedzenie swojego czarnego BMW i usiadł za kierownicą.
- A zapowiadał się taki fajny dzień – mruknął pod nosem, przekręcając klucz w stacyjce – Muszę zadzwonić do niego i powiedzieć, że się spóźnię. Yh, znowu!

[IMG]http://i29.************/2ym6k1t.jpg[/IMG]

Z piskiem opon wyjechał z garażu, a następnie wciskając gaz, aż wskazówka niebezpiecznie skoczyła, ruszył do miasta.

*

Dochodziła szesnasta piętnaście, kiedy czarne BMW z przyciemnianymi szybami, zatrzymało się pod miejską pralnią. Wysoki, przystojny mężczyzna o rozwianych, brązowych włosach, wyszedł z samochodu i rozejrzał się wokoło.

[IMG]http://i25.************/14cba6v.jpg[/IMG]

Widząc grupkę kobiet rozmawiających pod drzwiami, skrzywił się lekko. Zdjął okulary słoneczne i ruszył pewnie przed siebie.
- Oh to Vincent! – usłyszał głos jednej z zebranych, kiedy pchnął drzwi.
- Aaaaaa! Jaki on boski!
- Tak, zabójczy! Takiemu, to oddałabym się gdziekolwiek by chciał!
- No wiesz! Co ty mówisz, zboczona!
- Wybacz, on tak na mnie działa – wymruczała, wachlując się dłonią.

[IMG]http://i28.************/24ovlty.jpg[/IMG]

- Bo ci zaraz sutki staną!
Vincent uśmiechnął się krzywo, a następnie przekroczył próg i udał się do pralki, na rogu jasnego pomieszczenia. We wnętrzu jak zwykle było chłodno, gdyż włączano klimatyzację. Po środku pralni znajdował się mały barek, przy którym klienci mogli napić się czegoś zimnego, kiedy czekali na swoje pranie. Nie żeby wampir musiał schładzać sobie organizm, ale dobrym drinkiem nigdy nie pogardził.
Otworzył pralkę, postawił na niej kosz i zabrał się za zapełnianie bębna ubraniami.

[IMG]http://i25.************/2llekrd.jpg[/IMG]

Czynność ta zajęła mu tylko chwilkę, więc szybko mógł włączyć piekielną maszynę i poczytać „niusy” na swój temat, w babskich gazetkach. Rozsiadł się na jednym z plastikowych krzeseł, a następnie przeciągnął, planując wybrać sobie magazyn. W tym samym czasie drzwi otworzyły się i do pralni wszedł Marco - z miną pt. „ Jeśli zaraz nie wypiję browca, to rozpuszczę się, jak lodzik na patyku” – a za nim tłumek piszczących dziewczyn. Mężczyzna otarł strużkę potu z czoła, kierując się w stronę wolnej pralki. Na widok rozbawionego wampira, uśmiechnął się od ucha do ucha i czym prędzej zajął krzesło obok niego.
- No nie, ty też? – krzyknął wpatrując się w pustą, zieloną miskę.
- Jak widać. Tyle, że ja nie miałem różowej bielizny - zaśmiał się Vincent, wskazując palcem pranie kolegi.
- Bielizna to jeszcze nic, stary – mruknął Marco – Dostałem listę zakupów.
- Nie! – krzyknął zaszokowany wampir – I co?
Brunet rozglądnął się w terenie, a następnie nachylił i dał koledze znak, aby zrobił to samo.
- Musiałem… musiałem kupić alwaysy – wyszeptał z nadzieją, że nikt tego nie słyszał.
- Kupiłeś podpaski?! – krzyknął Vincent na całą pralnię.
Wszystkie męskie głowy, spojrzały w jego stronę. Marco poczuł, że na twarzy pojawiają mu się rumieńce, chociaż właściwie nie był pewny, czy to ze wstydu, czy też ze złości.
- Dzięki, stary. Mogłeś jeszcze wziąć megafon – syknął wstając z krzesła. Otworzył jedną z pralek i załadował do niej pranie, a następnie stanął z boku i podrapał się po głowie.

[IMG]http://i29.************/2w36p9e.jpg[/IMG]

- Wybacz. Byłem w ciężkim szoku, współczuje ci – Vincent w mgnieniu oka stanął obok, klepiąc kolegę na pocieszenie po ramieniu – Do środkowego płyn do płukania.
- Ah, dzięki. Zazwyczaj Mei robi pranie.
- Szkoda gadać. Mam ochotę na browca – mruknął wampir – Też chcesz?
- Pewnie, jest tak gorąco, że majty się palą na tyłku! – Marco wlał płyn do pralki, a następnie włączył i usiadł na krześle.
Chwilę później obaj siedzieli wygodnie i sączyli zimne piwo, wyżalając się wzajemnie.

[IMG]http://i27.************/x5cjeq.jpg[/IMG]

- …no po prostu wkurzyłem się wczoraj – mówił Vincent – Dzwoniła do mnie jakaś baba i próbowała mnie przekonać, żebym zagrał w reklamie szamponu do włosów, bo Ronaldo wyszła wysypka na tyłku – wypił łyk piwa i kontynuował dalej – Ale w czym mu to przeszkadza? Przecież dupy szamponem nie będzie smarować! Banda idiotów…
- Może ma busz na tyłku.
Vincent spojrzał na niego tak, jakby nagle zmienił się w Paris Hilton i zaczął śpiewać „Ode do radości”, potrząsając pomponami, w stroju cheerleader’ki. Po chwili jednak obaj wybuchnęli głośnym, niepohamowanym śmiechem.- Nie wiem coś brał, ale też to chce – powiedział wampir, próbując powstrzymać atak.
- Dante ma niezły towar w piwnicy.
- Ładnie! Żeby się nie podzielić z kumplem…
- Mówiłeś, że Sanae ma jechać do rodziców za tydzień, to wpadnę do ciebie.
- Luz, a teraz mów co z tym telefonem wczorajszym.
- Rany, musiałeś mi przypomnieć?! – Marco odstawił pustą puszkę na stolik i złapał się za głowę – Słuchaj stary… zaproponowali mi rolę w nowej wersji „Romea i Julii”.
- Ty w geterkach? – zapytał Vincent, a zaraz potem obaj znowu zaczęli się głośno śmiać – A myślałem, że nic już nie może być gorszego, od strajkującej Goździkowej.
- Boś nie widział Dante’go na plaży, w gaciach w panterkę. Koleś myśli, że złapie jakąś panienkę na tę swoją wklęsłą klatę i chude nóżki.
- Może by go tak nakręcić i wrzucić na youtube?

[IMG]http://i31.************/2q0rmmx.jpg[/IMG]

- Żeby widzowie nam oślepli? – obruszył się Marco – Starczy, że ja go musze widzieć na planie FS.
Po chwili usłyszeli dźwięk wyłączającej się pralki i Vincent wstał, aby wyciągnąć pranie.
Postawił miskę na podłogę i zaczął wkładać do środka ubrania. W pewnym momencie natknął się na koronkowe stringi Sanae. Spojrzał na nie ze zdziwieniem, a następnie na chichoczącego Marco.
- No, no… to chyba jakiś znak.

[IMG]http://i32.************/jrb8ck.jpg[/IMG]

- Myślisz?
- Myślę, że będziesz mieć wieczór pełen wrażeń – powiedział brunet, klepiąc kolegę po plecach – Ta bielizna coś sugeruje. Nieźle.
- No to współczuje stary – powiedział Vincent, stawiając miskę na pralce.

[IMG]http://i28.************/10opswj.jpg[/IMG]

- Dlaczego? – zapytał zdziwiony Marco.
- Bo podpaski też coś sugerują!

KONIEC

tekst autorstwa Vipery
zdjęcia wykonał rudzielec


zapraszamy wszystkich fanów naszych chłopców do fanclubu --> Marco and Vincent <--
__________________
Mój profil na WATTPAD

Ostatnio edytowane przez Libby : 08.07.2013 - 13:50
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.