Temat: Side effects
View Single Post
stare 18.01.2015, 13:06   #1
patrichorse
 
Zarejestrowany: 13.12.2014
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 14
Reputacja: 13
Domyślnie Side effects

Strugi deszczu spływały z dachu, wdzięcznie uderzając o rynnę. Rok 2098, Moskwa. Europa przestała być już źródłem dobrobytu, a większość miliarderów przeniosła się do Afryki, bądź do Australii. Wokół wszechobecna kontrola obywateli, mająca na celu ograniczyć ich wolną wolę. Może i podsłuch rozmów był kiedyś czymś niewyobrażalnie karygodnym, lecz teraz działo się to na porządku dziennym. Tłum ludzi udał się w stronę Placu Czerwonego. Nic jednak nie wskazywało na to, że kiedyś był to najbardziej znany plac Moskwy. Większość terenu zajmowały porozrzucane skrzynki, po dostawach, tudzież zardzewiałe wraki samochodów. Gdy znalazła się przy wejściu do metra, usłyszała charakterystyczny dźwięk, a raczej pisk. Czego się spodziewać po czymś, czego nie modernizowano od 50 lat? Nikt jednak w tej okolicy nie chce rozmawiać o tym co zdarzyło się w 2048, a nawet jeśli ma taką potrzebę to jest skutecznie uciszany przez Międzynarodowy Związek Bezpieczeństwa...
***
[IMG]http://oi58.************/2k10tx.jpg[/IMG]
Młoda blondynka o szmaragdowych oczach badała właśnie probówkę. Obchodziła się z nią, delikatnie jak z jajkiem. Wszak było to coś więcej niż zwykła bakteria.

- Johnson, podejdź na chwilę - zawołała. - Próbowałam ją uodpornić na czynniki zewnętrzne, ale to tylko ją osłabiło. Czuję, że coś jest nie tak...

- Czy wszystko musi się sp*eprzyć akurat na miesiąc przed wydaniem tego cholerstwa?! - mężczyzna pogładził się po czole - To mi wygląda na wirusa. Jak Henderson dowie się, że dopuściliśmy do tego, to puści nas z torbami i do tego... - nagle przerwał mu dzwonek telefonu - Tak? - mężczyzna podniósł słuchawkę - Wszystko dobrze. Tak, zgłosimy się w ciągu tygodnia - na twarzy Johnsona pojawiło się zmartwienie - Musimy wszystko przyśpieszyć.
***
[IMG]http://oi58.************/2h5icg1.jpg[/IMG]
Usiadła na śnieżnobiałej ławce i wpatrywała się w blask lampy wiszącej nieopodal. Czekała tak dobre pół godziny, aż w końcu pojawił się on.
- Spóźniłem się? - Zapytał z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem na twarzy. - Tak wiele chciałbym Ci powiedzieć, ale na razie nie mogę. Zajmuje się czymś tak wyjątkowym i wielkim, że jestem w stanie rzucić studia dla tej sprawy. Ile to się nie widzieliśmy? 2 miesiące? Niech cię przytulę - i tak też zrobił. - A to dla ciebie - wręczył dziewczynie książkę.
- Ty i te twoje tajemnice... Dziękuję. Ale wystarczy to, że jesteś. Idziesz jutro ze mną, Nicolettą i Michaelem na pizzę?
- Wiem, że przy Kremlu jest najlepsza w całej Moskwie, ale mam dużo roboty. Z drugiej strony zawsze możemy spotkać się pomiędzy wykładami - uśmiechnął się i położył rękę na ramieniu dziewczyny. - A teraz posłucham co się u ciebie działo przez ten czas.
[IMG]http://oi59.************/mj6ctz.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi59.************/2nap2rq.jpg[/IMG]
***
Weszła do budynku Wydziału Dziennikarstwa oraz Literatury i równocześnie dopijając ostatnie krople kawy udała się na drugą kondygnacje. Miał tam być. Mieli się spotkać. Wykręciła szybko jego numer i usiłowała się połączyć - bez skutku.
[IMG]http://oi61.************/ndu3c1.jpg[/IMG]

Wcisnęła numer 7 i kabina windy poszybowała do góry, popiskując przy tym jak wygłodniały szczur. Po chwili drzwi rozsunęły się, a ona udała się do mieszkania z numerem 47. Energicznie zapukała ale odpowiadało jej tylko echo. Przeraźliwa cisza. Nacisnęła na klamkę, ku jej zdziwieniu okazało się, że drzwi są otwarte. Mieszkanie było takie jak zawsze - wszędzie leżały puszki po piwie i opakowania po jedzeniu na wynos - typowy Luke. Coś jednak nie pasowało - jej zmysł węchu zarejestrował dziwny zapach, jakby krwi. Organizm się nie pomylił - sypialnia była cała w czerwonej cieczy, a na podłodze leżał pobrudzony dziennik z napisem 'Dla Ośmiornicy'. Wszystko wskazywało na śmierć Luke'a, chociaż nigdzie nie było jego ciała. Ciemnowłosa zabrała dziennik i czym prędzej wybiegła z budynku.
[IMG]http://oi59.************/2hhk67s.jpg[/IMG]
-Wszystkie głosy w mojej głowie zadają jedno pytanie - czemu? Do wieczora siedziałam w parku przy naszym ulubionym jeziorze, aż w końcu przyszłam do ciebie – ledwo mówiła, jednocześnie wycierając łzy spływające po bladym jak ściana policzku. On nie popełniłby zabójstwa, za dobrze go znam, żeby w to uwierzyć.
- Domyślałam się, że coś jest nie tak Liliana. Jacyś goście ze służb bezpieczeństwa szukali cię, a nie wyglądali na takich nastawionych pokojowo. Może miał jakieś problemy, bo ja wiem, z mafią?
- Mówił mi ostatniej nocy o jakiejś wielkiej sprawie, ale nie chciał zdradzić szczegółów. Kiedy byłam dziś w parku to z ciekawości otworzyłam ten dziennik dla jakiegoś Ośmiornicy. Niestety wszystko jest zapisane jakimś... Szyfrem? Nie mogę tego odczytać.
- Wiem! - Blondynka krzyknęła i pokazała jej zdjęcie jasnowłosego chłopaka w okularach. - On nam pomoże na bank.
- Jeremy? - Liliana wykrzywiła się i spojrzała na przyjaciółkę jak na idiotkę.
***[/CENTER]
Mieszkanie było małe, ale za to czyste i w miarę gustownie urządzone. W środku unosił się zapach świeżo upieczonego kurczaka z ziołami oraz jakichś drogich perfum. Kto by pomyślał, że aspołeczny klasowy kujon będzie miał własne mieszkanie i pieniądze na swoje kaprysy? Ale tak właśnie się stało – pracował w domu poprzez tworzenie stron internetowych i zgarniał za to całkiem niezłą kasę. Liliana powoli zamknęła drzwi wejściowe i obróciła się, szukając właściciela tego przybytku. W jasnobeżowych drzwiach pojawiła się sylwetka blondyna, który okazał się nie tak okropny, jak sobie to wyobrażała. Od czasów liceum zamienił pomięte bluzy, na idealnie wyprasowane koszule, a bujne afro zastąpiła misternie ułożona fryzura.
[IMG]http://oi61.************/zjv81w.jpg[/IMG]
- Bardzo się zmieniłeś – oznajmiła.
- Ty też – zauważył bacznie obserwując swoją dawną koleżankę z klasy. – Kawy, herbaty? – zapytał.
- Nie, dziękuję – odmówiła przecierając nadal kapiące z oczu łzy. Blondyn podszedł do niej i delikatnym ruchem wytarł mokre oznaki smutku bawełnianą chustką. Następnie zabrał z jej rąk dziennik zmarłego i udał się do swojego gabinetu. Wrócił po dwóch godzinach, ale zastał dziewczynę śpiącą na kanapie. Nie chciał jej budzić, ale nie miał zbyt dużego wyboru.
[IMG]http://oi60.************/2ppm2ko.jpg[/IMG]
- Hej, mała, obudź się – powiedział. Dziewczyna niechętnie wybudziła się i ciekawa tego co jej powie, usiadła w wygodnej pozycji i słuchała. – Jestem w szoku – rzekł przerażającym tonem. Jeśli dobrze wszystko rozszyfrowałem, to twój przyjaciel wpakował się w niezłe gówno. Generalnie wszystko kręci się wokół spisku wysoko postawionych osób z jakąś wielką znaną firmą, która zajmuje się elektroniką. Sprawa jest na tyle poważna, że myślę, że będą i ciebie szukać.
- Mnie? Co? Po co? – zapytała zdziwiona. – Ja nie mam z tym nic wspólnego, no oprócz tego, że znalazłam to cholerstwo.
[IMG]http://oi59.************/6zuckj.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi58.************/2ebxto0.jpg[/IMG]
- Otóż to. Całkiem możliwe, że ktoś go sprzątnął, bo odkrył gruby spisek – blondyn przeczesał palcami swoje włosy i spojrzał prosto w oczy dziewczyny – słuchaj, musisz się gdzieś ukryć. Jeśli to prawda, że szukali cię w szkole funkcjonariusze Międzynarodowego Związku Bezpieczeństwa to jesteś na celowniku. W tych zapiskach pisze coś o urządzeniu, które ma kontrolować ludzi, tylko jeszcze nie wiem, w jaki sposób.
- No jasne! Ja, przeciętna mieszkanka Rosji wpadam na trop krajowego przekrętu – logiczne! I takie prawdopodobne!
- Nie ironizuj – spojrzał na nią surowym wzrokiem. – To nie żaden krajowy spisek, ale chyba międzynarodowy. Kojarzysz Naran Technologies? Te wszystkie sensacje dotyczą ich. To jest ogromna firma z USA, a nie sieć spożywczaków pana Mietka. Sprawa jest jasna – musimy skontaktować się z Ośmiornicą, kimkolwiek on jest.

Ostatnio edytowane przez patrichorse : 12.02.2015 - 19:58
patrichorse jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.