Temat: Belle Rose
View Single Post
stare 04.10.2012, 16:36   #1025
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Belle Rose

A ja czuję niedosyt i hmm... lekki zawód? To miał być ostatni odcinek, nastawiałam się na rozwiązanie tych wszystkich zagadek i ostateczne poukładanie spraw, a tu znów przerwana w połowie akcja, zagadek jeszcze więcej - jaki to koniec? To wręcz dopiero początek. Na tę chwilę pewniakiem jest jedynie to, że gnida Dante nie żyje. Ehh, nie biorę się już więcej za czytanie niedokończonych opowiadań, bo to czekanie na kolejne części jest okropnie męczące
Odcinek sam w sobie jest genialny, zdjęcia standardowo fenomenalne i zawsze będę twierdzić, że w ich robieniu jesteś niekwestionowaną królową. Zmiana wyglądu to dobry pomysł, widać wtedy jakiś upływ czasu, przez co zdjęcia i samo opowiadanie są realniejsze.
Co do Juriego - hmm, lekkie zaskoczenie, aczkolwiek nie byłam aż tak przywiązana do tej postaci, żeby popaść w szok w momencie jego śmierci. A może raczej "śmierci", bo tak do końca to nie wiadomo, co się z nim naprawdę stało, a wszystko wskazuje na to, że możemy go jeszcze kiedyś spotkać. O Colina nadal się obawiam, zwłaszcza, że wychodzi na to, iż sporo przed nami przed ostatecznym finałem tej zwariowanej historii, więc wszystko może się zdarzyć. No i co zaplanował Max? - to jest też interesujący wątek.
Jedna rzecz mi zgrzytnęła - Chris chcący zakończyć sprawę w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło, a w rezultacie jak przyszło co do czego, to stchórzył i znów chce się gdzieś spotykać w niedalekiej przyszłości. Mógłby się w końcu określić, czy chce brata zabić, czy nie i jakoś to załatwić, bo tak to będzie się ciągał z Marco po całym świecie
No tak krótko podsumowując - odcinek naprawdę świetny, dynamiczny, bardzo wciągający, ale ja nie mogę się pozbyć tego uczucia zawodu, bo cały czas czekałam na ten finał, ostateczne rozstrzygnięcie, rozwiązanie zagadek, a tu urwane w kulminacyjnym momencie i... znów czekanie na ciąg dalszy.
No ale cóż, chyba nie mam wyjścia. I w takim razie duuuuuużo weny życzę.
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem