View Single Post
stare 05.08.2012, 21:45   #28
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Ooo, jak miło, gdy ktoś pisze, dziękuję wam <333

Cytat:
Napisał Rudzia
Chętnie bym poczytała o tym co dzieje się teraz w domu, skąd wyfrunęły nasze piękne istoty
Wedle życzenia

____________________________________


Odkąd dzieci Senny i Davida opuściły rodzinny dom, aby kształcić się na uczelni, w domu zrobiło się strasznie pusto i dziwnie cicho, i Belafonte'owie niezbyt dobrze się z tym czuli. Dnie spędzali na spacerach po okolicy i odwiedzaniu sąsiadów, czasem pojechali do kina czy na kolację na Przedmieście, ale i to szybko się im znudziło. Senna twierdziła, że ta cisza w domu ją przeraża, dlatego któregoś dnia wpadła na pomysł, aby otworzyć własny, mały sklepik lub inną tego typu działalność, dzięki czemu zabije nudę i wprowadzi nieco życia do pustych ścian. Postawiła na salon piękności, aby częściej spotykać miejscowe plotkarki, z których uwielbiała wyciągać najświeższe informacje (no cóż, w jej wieku już wszystko się wybacza ;p). Na początku szło jej nawet nieźle, klientki były zachwycone:


Jednak któregoś dnia, to chyba był piątek 13-go, wszystko szło nie tak. Najpierw totalnie spaprała wygląd brata swojego ojca, Brandona Kwiatka, który strasznie się wściekł, gdyż akurat wybierał się na wesele swojej kuzynki i szczególnie zależało mu na dobrym wyglądzie:


A potem obsługiwała wyjątkowo paskudną klientkę, Dinę Kaliente*, wielką szychę w Simmywood, która była tak niezadowolona z usługi, że najpierw pobiegła ze skargą do Davida, a potem, w ramach zemsty, zaczęła rozpuszczać paskudne plotki o zakładzie Senny, która w rezultacie zmuszona była zamknąć działalność:


Ale Senna nie poddała się tak łatwo. Postanowiła otworzyć małą kwiaciarnię, a żeby jej było milej w godzinach pracy, zatrudniła narzeczoną Adriana (jej brata), Vanję Lind (TUTAJ WIĘCEJ jej fotek, niektórzy chyba chcieli zobaczyć ją uśmiechniętą, więc teraz mają okazję ^^):


Jakiś czas później David obchodził urodziny!


Kwiaciarnia przynosiła spore dochody, interes pięknie się kręcił i niby wszystko układało się w najlepszym porządku, ale niestety, tylko pozornie. David zaczynał się martwić, że wraz z Senną spędzają ze sobą coraz mniej czasu, coraz rzadziej ze sobą rozmawiają i oddalają się od siebie:


Tymczasem Senna nie widziała nigdzie problemu, była w swoim żywiole. Osiągnęła złotą rangę sprzedawcy, nawiązywała kontakty, zarabiała krocie. Ruch był tak duży, że została zmuszona zatrudnić kolejnego pracownika, dziewczynę do tworzenia bukietów, Lea. Czuła, że idealnie zapełniła pustkę po dzieciach i była z siebie strasznie dumna:


Jej mała kwiaciarnia była już na tyle sławna, że stałą klientką została nawet Malin, która na początku była okropnie wybredna i ciężko było ją namówić na jakikolwiek zakup (^^):


Poza sklepem jednak, małżonkowie coraz częściej się kłócili. Czasem awantury były naprawdę potężne, zakończone cichymi dniami. David domagał się uwagi żony, ale Senna zbyt zaaferowana była swoim biznesem. Dopadła ją żądza pieniądza:


Nie zauważyła nawet momentu, w którym David zaczął bardziej dbać o siebie - kupował nowe ciuchy, kosmetyki, regularnie chodził do fryzjera i nawet kupił bieżnię, aby ćwiczyć w domu!


To było dziwne, ale Senna była zaślepiona i nie zwracała na to uwagi. Jednak któregoś dnia wyszło na jaw, skąd to przesadne zainteresowanie Davida swoją osobą - oczywiście w tajemnicy przed żoną spotykał się z Diną Kaliente! Poznał ją, gdy przybiegła do niego ze skargą na salon Senny i od tamtej pory regularnie się ze sobą spotykali. David nie był potworem, o nie. On po prostu potrzebował trochę uwagi ze strony swojej żony, ale ona nie chciała mu jej dać, więc samotny i zaniedbany, zaczął szukać towarzystwa gdzie indziej (tu jakaś fota koło śmietnika, how romantic ^^):


Któregoś dnia małżonkowie pokłócili się tak bardzo, że David powiedział "dość". Ich poziom wściekłości osiągnął stan krytyczny. Spakował swoje rzeczy i wyprowadził się do Diny (jednak nie powiedział tego swojej żonie, mimo wszystko nie chciał jej dobijać). Senna strasznie to przeżyła:


Zaczynało do niej docierać, że to z własnej winy rozpadło się jej małżeństwo. Nie wiedziała, gdzie szukać pociechy, zadzwoniła więc do córki, Margit:


Margit była zszokowana, gdy dowiedziała się, jak źle układa się między jej rodzicami. Nie miała pojęcia, że sytuacja jest tak tragiczna i że ojciec wyprowadził się z domu. Po cichu jednak postanowiła, że koniecznie musi coś z tym zrobić i odnaleźć ojca:


Nieszczęścia chodzą parami i jakby sytuacji w domu było mało, to na dokładkę dwa dni po wyprowadzce Davida, Vanja zrobiła szefowej awanturę, że ta ją wykorzystuje, płacąc absurdalnie małe pieniądze za jej ciężką harówkę i postanowiła się zwolnić z pracy w środku dnia:


Nikt nie potrafił obsługiwać kasy prócz Vanji, nawet Lea, która radziła sobie w pracy coraz lepiej. Klienci byli wściekli za tak długie oczekiwanie w kolejce i robili karczemne awantury. Senna postanowiła na kilka dni zamknąć sklep, żeby ułożyć swoje sprawy, przeprosić Vanję i błagać ją o powrót do pracy.


Tymczasem nadeszło Boże Narodzenie. Nie były to wesołe święta dla Senny. Mimo, iż przyszedł Adrian (czy on się w ogóle nie starzeje? achhhh...), a z uczelni przybyli Margit z Nathanielem i nawet jego narzeczona, Marta Słomka, Senna była nieszczęśliwa, gdyż brakowało przy stole Davida. Tego wieczora rozjaśniło jej się trochę w głowie i podjęła decyzję, że będzie walczyć o swoje małżeństwo:


____________________________________



* Dinę Kaliente przeniosłam do swojej okolicy wtedy, gdy odbywał się MTU i do teraz mieszka wraz z Niną i Mortimerem w Simmywood :>


Na dzisiaj tyle. Dzięki za uwagę

Ostatnio edytowane przez Malin : 05.08.2012 - 21:54
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem