Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 19.04.2005, 20:15   #1
Dafnee
Guest
 
Postów: n/a
Grin Alba Calvoni

Witam na moim 1 FS. Mam nadzieję, że się wam spodoba Proszę o wyrozumiałe oceny

Odcinek 1.: Nowa przyjaźń

Dzisiejszego dnia słońce świeciło jak nigdy dotąd.
Nie było ni wiatru, ni chmur na niebie. Alba siedziała właśnie w parku na ławce i wsłuchiwała się w śpiew ptaków, które radośnie tego pięknego dnia świergotały swoje piosnki. Kobieta była młodą mężatką, która popełniła wielki błąd w swoim życiu. Wyszła za mężczyznę, który był mordercą i złodziejem.... był po prostu przestępcą.



Związała się z nim tylko po to, aby jakoś ułatwić mu życie i skierować go na dobrą drogę życia. Jednak on ma na nią większy wpływ... od tamtego czasu Alba bardzo się zmieniła. Opuszczała pracę, zaczęła kłamać i krzywdzić bliskich... do tej pory tylko słowem. Czasami zastanawia się nad tym co się z nią stało np. w takich chwilach jak ta... przypomina jej się dzieciństwo i młodzieńcze lata, jeszcze wtedy, kiedy była uczciwa i nieskalana kłamstwem. Starała sobie wmówić, że ona nad tym kontroluje i robi to tylko po to, aby wtopić się w charakter Emona, żeby odkryć co jest powodem jego głupstw, które popełnia.



Kobieta bardzo często kłóciła się ze swoim mężem, który doprowadzał ją do krytycznego stanu. Jest ona bardzo delikatna i wrażliwa. Szczególnie odczuwa ból, który zadają jej inni. Emon kilkakrotnie podnosił już na nią ręką, a później przysięgał, że już tego więcej nie zrobi, a łatwowierna Alba wierzyła mu i przebaczała. Tego dnia także się pokłócili, a mężczyzna uderzył ją w twarz. O co tym razem poszło? Emon wrócił z pracy kompletnie pijany i zrobił dziewczynie awanturę, że widział ją z innym facetem na mieście (oczywiście wymyślił to specjalnie, aby znów wyżyć się na żonie za nieudany dzień w pracy). Kobieta zaprzeczała oskarżeniom Emona. Mężczyzna mocno zdenerwowany podszedł do niej i uderzył w twarz. Alba natychmiast wybiegła z domu, aby nie wszczynać bójki dalej i zaprzestać kłótni. Teraz siedzi na ławce i myśli co zrobi.



- Dlaczego on taki jest? Nie potrafię do niego dotrzeć. Czuje, że niedługo stracę nad sobą kontrolę i odważę się, mimo mojej subtelności i delikatności go uderzyć. – myślała kobieta.

Nagle podeszło do niej małe dziecko. Nie miało więcej niż 6 lat i zobaczyło łzę na jej policzku, której Alba nawet nie poczuła. Chłopiec usiadł obok niej i przygładził jej włosy. Kobieta spojrzała się na dziecko i pyta:



- Jak masz na imię –
- Jestem Antoś – odpowiedział chłopiec
-Alba... miło mi Cię poznać. Ach jak chciałabym być w Twoim wieku, biegać po łąkach niczym młoda sarenka –
Chłopczyk w tym momencie posmutniał. Alba wiedziała, że powiedziała coś co dotknęło dziecko, ale nie wiedziała co.
- Ja też bym chciał biegać po łąkach, wspinać się po drabinkach jak inne dzieci – powiedział Antoś
W tym momencie kobieta dostrzegła protezę lewej nogi małego chłopca. Zrobiło jej się przykro i idiotycznie. Nie wiedziała co powiedzieć.
- Przepraszam Cię... nie zauważyłam, naprawdę nie miej mi tego za złe.- powiedziała
- Ależ nic nie szkodzi. Cieszę się, że udowodniła mi pani niewidoczność tego żelastwa – uśmiechnął się chłopiec.
- Wiesz co... mów mi Alba. Niezręcznie mi słuchać Cię, kiedy mówisz do mnie pani -
- Dobrze proszę pan.... to znaczy Albo – ucieszył się chłopiec. Kobieta była pierwszą jego dorosłą przyjaciółką.
- A kim są Twoi rodzice – zapytała
- Eeee.... ja właściwie nie mam rodziców. Mam same ciocie i wujka, którzy opiekują się mną tam... w tamtym budynku – odrzekł chłopiec pokazując palcem na budynek, w którym mieści się dom dziecka.
- Rozumiem – Alba znowu poczuła się niezręcznie.
- A może pójdziemy na spacer? – zaproponowało dziecko
- Z miłą chęcią mój mały przyjacielu -



Kobieta doskonale dogadywała się z małym towarzyszem. Nie dziwiła się jego zaufaniu do obcych, kiedy poznała jego teraźniejszą sytuację.
Odruchowo spojrzała na zegarek i stwierdziła, że jest już późno, a chłopiec pewnie musi wracać do domu. Odprowadziła go pod wielką bramę instytucji opiekujących się sierotami i wróciła do domu.



Weszła do domu. Nie chcąc znowu wszcząć kłótni, nie wołała Emona lecz zaczęła szukać go po wielkim domu. Po 10 minutach szukania męża zaczęła się martwić. Wyszła przed dom i tam także go nie znalazła. Nagle w jej domu rozdzwoniły się telefony. Alba szybko wbiegła do domu i odebrała telefon:
- słucham – powiedziała
- Dobry wieczór. Czy mam przyjemność z panią Albą Calvoni? – zapytał poważny głos w słuchawce...



CDN.
-------------------------------
W następnym odcinku:
1. Z jaką sprawą dzwoni człowiek z słuchawki?
2. Co się dzieje z Emonem?
3. Co się wydarzy z Antosiem?
To i duuuużo duuuużo więcej w 2 odcinku J

I jak wam się podobało? Proszę o wyrozumiałe opinię, ponieważ to moje 1 FS

Ostatnio edytowane przez Dafnee : 23.04.2005 - 08:06
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 22.04.2005, 17:06   #2
Dafnee
Guest
 
Postów: n/a
Grin Alba Calvoni cz. 2

Witam wszystkich... pisałam, że odcinek pojawi się w ciągu 20 minut, ale przedłużyło się o godzine, za co przepraszam Kto by pomyślał, że przy tak prostym odcinku trzeba się tyle namęczyć W tym odcinku będą troszke mniejsze zdjęcia niż poprzednio, ponieważ zapomniałam ustawić :1smutny: Ale mam nadzieje, że mi to wybaczycie Dobra, dobra już nie ględze, tylko daje odcinek...

Odcinek 2: Tragiczny upadek

...
- Dobry wieczór. Czy mam przyjemność z panią Albą Calvoni? – zapytał poważny głos w słuchawce...
- Tak to ja. O co chodzi? – Rzekła nieświadoma tego co się stało kobieta.
- Ja dzwonię do pani w sprawie pani męża. Dziś ok. godziny 20 przy ulicy Margarette 20 pani mąż Emon Calvoni upadł niefortunnie na ziemię. Mężczyzna był nietrzeźwy. Doznał wstrząsu mózgu i został natychmiastowo przewieziony do szpitala imieniem Simona. Lekarze chcą z panią porozmawiać jutro o godzinie 14. W recepcji wszystko pani powiedzą. -
- Ale... przecież... jak to... to przecież nie możliwe! A wiadomo w jakim jest stanie? –
- Prawdopodobnie jest nieprzytomny. Lekarze na miejscu wypadku podejrzewali także dotkliwy uraz kręgosłupa. -
- O mój Boże! Dobrze. A czy nie mogłabym jechać tam teraz? -
- Niestety nie chcemy dużego zamieszania. Jutro lekarze będą wiedzieć już wszystko i udzielą pani resztę informacji. –
- Dobrze rozumiem. Dziękuję bardzo. Dobranoc-
- Dobranoc i proszę się nie martwić. Na pewno z tego wyjdzie –
Tak zakończyła się rozmowa Alby i Mężczyzny, który powiadomił ją o stanie zdrowia jej męża. Kobieta była tym wstrząśnięta i przerażona. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić i gdzie ma się podziać. Położyła się na kanapie i zaczęła płakać. Myślała o ich całym małżeństwie, o tym, że zawsze chciała mieć dziecko. Po długim myśleniu zasnęła.



Rano obudziła się z opuchniętą i zapłakaną twarzą. W pierwszych minutach pobudki nie wiedziała co się z nią działo, nie wiedziała co się w ogóle stało. Kiedy podeszła do lustra wszystko jej się przypomniało. Spojrzała na zegarek i zaniepokojona popędziła do łazienki i kuchni zrobić śniadanie. Była już 12.30, a o 14 miała zjawić się w szpitalu.



O 13.30 wyjechała taksówką z domu. Podczas 30 minutowej podróży do szpitala czas dłużył jej się jak nigdy dotąd. Wbiegła do budynku i zaczęła rozmawiać z recepcjonistą, który rozmawiał z nią przez telefon.
- Dzień dobry. Nazywam się Alba Calvoni. Przyjechałam do męża, który wczoraj wieczorem został tutaj przywieziony. – powiedziała Alba.
- Ach tak. Rozmawiałem z panią wczoraj przez telefon. Pani mąż leży na wydziale chirurgii w sali numer 5 – odpowiedział wysoki brunet.
- Bardzo dziękuję. –



Alba szybkim krokiem poszła w stronę, w którą pokierował ją mężczyzna. Przy łóżku Emona stała młoda pielęgniarka, która poprosiła Albę, aby udała się do pokoju lekarzy. Kobieta poszła do pokoju, który był niedaleko od sali, w której leżał jej mąż. Przywitała się z lekarzem, który sprawuje opiekę nad Emonem i od razu zaczęła wypytywać go o stan zdrowia chorego.
- Dzień dobry. Nazywam się Alba Calvoni. Jestem żoną Emona Calvoni. Przyszłam dowiedzieć się co z nim.- zapytała Alba
- Pani mąż obecnie jest nieprzytomny. Doznał poważnego wstrząsu mózgu i urazu dolnej części kręgosłupa. Cały czas czekamy aż pacjent się ocknie. Podawana jest mu kroplówka i tlen. Ogólny stan jest krytyczny. -
- Ach. Dlaczego ja wyszłam! To wszystko moja wina! – rozpłakała się Alba
- Niech mi pani wierzy. Ten szpital jest najlepszy w naszym miasteczku. Pani mąż na pewno z tego wyjdzie. – pocieszał ją lekarz.



Alba wyszła z pokoju i poszła czuwać nad Emonem. Wiedziała, że jego szanse na przeżycie są małe. Jednak nie traciła nadziei. Nie umiała myśleć o przyszłości bez niego. Co ona pocznie? To przecież on był jej jedyną miłością mimo tylu krzywd, które jej wyrządził. Wiedziała, że długo tak nie wytrzyma.



Mijały sekundy, minuty i całe godziny. Alba poczuła się zmęczona. Poprosiła pielęgniarkę o zwykłe łóżko polowe, ale okazało się, że w tym szpitalu nie można nocować przy chorych. Nie zostało jej nic, jak pojechać do domu i jeździć do niego codziennie rano. Wiedziała, że jej całe życie nagle zmieniło drogę. Teraz siedziałaby w parku lub sypialni, a jest w szpitalu przy ciężko chorym Emonie. Jej rytm życia także został zakłócony. Wiedziała, że nie będzie mogła spać przez kilka dni. Wezwała taksówkę przez telefon i mówiąc Emonowi ciche „Kocham Cię” pożegnała się z nim.



CDN.
--------------------------------------------------------------
1.Co będzie z Emonem?
2. Co będzie chciała zrobić Alba?
3. Co zrobi Antoś?

Chcecie wiedzieć? Czytajcie kolejne odcinki

Ostatnio edytowane przez Dafnee : 23.04.2005 - 08:08
  Odpowiedź z Cytatem
stare 01.05.2005, 17:18   #3
Dafnee
Guest
 
Postów: n/a
Grin Zapraszam do czytania kolejnego odcinka...

Alba Calvoni odcinek 2- Siła dziecka

Tego ranka Alba obudziła się już w swoim łóżku, kiedy promienie słońca przebijając się przez żaluzje padły na jej twarz. Nagle zadzwonił telefon, a kobieta ospale wstając z łóżka podeszła i podniosła słuchawkę:
(ziewając powiedziała) – Tak słuuuucham?-
- Dzień dobry. Ja dzwonię do pani, aby powiadomić panią o stanie zdrowia pani męża....- odpowiedział znajomy już głos Albie recepcjonisty ze szpitala.
- Coś się stało? – zapytała
- Wręcz przeciwnie... pani mąż odzyskał przytomność i jest już lepiej –
- Aha... rozumiem – Alba nie czuła w tym momencie żadnego zadowolenia... zaniepokojona brakiem emocji powiedziała mężczyźnie...
- eee... no to ja może przyjadę do szpitala? –
- Lekarze nie mają nic przeciwko temu, ale nie wolno przemęczać pana Calvoni –
- Tak, tak oczywiście, rozumiem. Ja niedługo będę – odpowiedziała i odłożyła słuchawkę.


Kobieta czuła, że coś jest nie tak. Kiedy dowiedziała się, o poprawie stanu zdrowia Emona, nie drgnęło w niej nic... nie poczuła żadnego zadowolenia, pocieszenia, odejścia udręki. Wiedziała, że nie kocha go tak bardzo jak myślała. Ale cóż ma teraz zrobić? Przecież nie zostawi go w takim stanie, nie powie mu żegnaj, teraz przekonałam się, że Cię nie kocham. Czuła się jak wtedy, kiedy miała 7 lat i poszła pierwszy raz do szkoły. Była zagubiona i zdezorientowana. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziewczyna założyła szlafrok i otworzyła. W drzwiach stał Antoś z tabliczką czekolady.
- Dzień dobry Antosiu – przywitała go matczynym głosem Alba
- Dzień dobry. Przyszedłem do Ciebie, bo dawno się nie widzieliśmy. Przyniosłem Ci czekoladę. Myślę, że Ci będzie smakować.. ja ją uwielbiam – uśmiechnął się chłopiec
- Proszę wejdź Antosiu. Dziękuję za czekoladę. Tak ja też ją lubię... mhm nie ma jak to bakalie w czekoladzie. Przepraszam, że nie odwiedziłam Cię, ale zaszły pewne komplikacje w moim życiu. Emon... pamiętasz? Opowiadałam Ci o nim –
- A tak wspominałaś coś... Twój mąż? –



- Tak. Leży teraz w szpitalu i niedługo będę do niego jechała, ale teraz jeszcze zjem śniadanie i ubiorę się. Masz ochotę na kanapki z szynką? –
- To straszne. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Nie chciałbym, żebyś przez jego śmierć, wypluć to słowo, płakała, a na kanapki chętnie się skuszę –

Alba zaprosiła małego przyjaciela do stołu i wzięła się za przygotowywanie posiłku. Położyła 2 miski na stole i dosiadła się do chłopca. Zaczęli rozmawiać ze sobą na temat pogody. Dzisiejszy dzień był słoneczny i ciepły. Alba tak bardzo chciałaby cofnąć się do dzieciństwa i biegać po kwiecistych łąkach. Wiedziała, że zmarnowała sobie życie biorąc ślub z mężczyzną, który ją bił i maltretował. Myślała już nad wizytą u psychologa, który może by jej pomógł, przynajmniej wyrzuciła by z siebie to co ją dręczy...



- Nad czym myślisz? –zapytał młodzieniec
- A tak sobie dumam nad życiem. To chyba jeszcze za trudne na Twoją głowę – odpowiedziała z uśmiechem na twarzy kobieta
- Czy za trudne to nie wiem. Moje ciocie powiedziały, że jak na swój wiek jestem bardzo rozumnym i szybko uczącym się dzieckiem – poważnym głosem powiedział Antoś
- No tak właśnie zauważyłam u Ciebie pewne „inności” niż u przeciętnego dziecka, Ty mój mały urwisie –

- No mam nadzieję, że smakowało Ci śniadanie – powiedziała
- Oczywiście! Dawno nie jadłem czegoś tak pysznego – powiedział chłopiec patrząc na tabliczkę czekolady
- Aha.. zapomniałabym... masz ochotę zapewne na czekoladę prawda? – zapytała z lekką ironią w głosie Alba
- A no nie zaszkodziło by mi poczęstowanie się tak pyszną czekoladą – odpowiedział
- Hahaha... już Cię częstuję – to mówiąc Alba otworzyła czekoladę
- Mmmm.. cudowne –
- Tak.. pyszna. Dziękuję Ci Antosiu –
- Ty tutaj sobie posiedź a ja pójdę się wykąpać i ubrać. Zgoda? –
- Zgoda –



Alba wstała z krzesełka i poszła do łazienki. Cały czas myślała o Emonie. Co zrobi kiedy spojrzy mu w oczy?
Bez namysłu weszła do gorącej wody, parząc sobie stopy. Natychmiast wyskoczyła z wanny i krzyknęła z bólu. Po raz drugi przygotowała kąpiel i wykąpała się. Z powodu dużych upałów założyła lekki strój i weszła do kuchni.

- A gdzie się podziały talerze do zmycia? – zapytała
- A leżą już na suszarce – odpowiedział Antoś
- Pozmywałeś? Dziękuję! Oj jesteś kochany! –
- Nie ma za co. Lubię pomagać. Alba... mam do Ciebie pytanie. Czy mógłbym jechać z Tobą do szpitala? –
- Wiesz ... trochę się boję. W szpitalu są sami chorzy ludzie. Możesz zobaczyć coś co może Tobą wstrząsnąć –
- No ale ja tak ładnie proszę. Obiecuję, że nie będę krzyczał –
- No dobrze. Możesz jechać –
Ucieszony chłopiec skakał z radości. Pierwszy raz pojedzie do miasta, i w końcu pozna Emona. Tego człowieka, który był tak okropny dla jego najlepszej przyjaciółki. Mimo to jego młode serce przebaczało mu wszystkie krzywdy, które jej wyrządził. Wiedział, że przecież to nie on, a jego podświadomość krzywdziła kobietę.



Po godzinie znaleźli się już w szpitalu. Antoś złapał za rękę Albę, żeby się nie zgubić. Widział tych wszystkich chorych ludzi, którzy leżeli w poszczególnych salach i cierpieli. Chłopiec tak bardzo im współczuł… Podeszli do recepcji. Alba powitała znajomego jej już mężczyznę, recepcjonistę szpitala. Weszli do sali Emona. Chory słysząc kroki obrócił głowę w stronę drzwi. Zobaczył jego żonę i poczuł złość. Znowu obwiniał ją za to co się stało, za to, że go nie przypilnowała. Z trudem powiedział do niej kilka słów
- To Twoja wina ruda małpo! –
- Jak.. jak.. jak to moja wina? Przecież nie ja Cię pobiłam, to nie ja podstawiłam Ci nogę, żebyś się przewrócił.. to nie ja... – pochlipując powiedziała Alba
Poprosiła Antosia, aby na chwilę wyszedł z sali. Teraz czuła, że jest w niej coś, co karze jej zabić Emona. Czuła grozę i złość. Wzięła poduszkę i zaczęła dusić męża. Nagle do sali wbiegł przestraszony Antoś, który odciągnął Albę i przemówił jej do rozsądku.
- Co robisz?! Chcesz się upodobnić do niego? – krzyczał
Alba tylko cicho płakała. Znowu wróciło jej uczucie zagubienia.



-----------------------------------------------------------------------------------------
1. Co się dalej wydarzy z Emonem?
2. Czy Alba pozna kogoś nowego, kto stanie się dla niej wszystkim?
3. Czy Antoś będzie zadowolony ze wszystkich zmian?
Jeśli chcecie się dowiedzieć... oczywiście czytajcie kolejne odcinki
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.05.2005, 14:48   #4
Dafnee
Guest
 
Postów: n/a
Smile Alba Calvoni odcinek 4 - Dawny znajomy

Alba Calvoni odcinek 4 - Dawny znajomy

Alba stała bez słowa. Nie wiedziała co ma powiedzieć dziecku, które powstrzymało ją od strasznego czynu. Czuła spływające łzy po policzkach i strugi potu na plecach. Nagle Antoś przytulił kobietę.
- Wiem, że tego nie chciałaś. Ja to wiem. On Cię tego nauczył i powinnaś dbać o to, żeby tak na Ciebie nie wpływał – mówił
- Wiem to bardzo dobrze Antosiu. Ale nie potrafię nad tym panować. Chodźmy już do domu –
To mówiąc Alba wzięła za rękę chłopca i wyszła ze szpitala.
W autobusie był straszny skwar. Ludzie nadeptywali na stopy Alby. Dziewczyna poczuła się dziwnie. Kręciło jej się w głowie i czuła, że upada. Nagle jakiś człowiek zauważył problemy kobiety i zwolnił jej miejsce siedzące. Alba usiadła i odetchnęła przez okno. Teraz przed jej oczami pojawiło się jej całe życie. Zabawy z rodzicami, pierwsza miłość i pocałunek, oświadczyny i ślub z Emonem. Najgorszym widokiem był obraz jak mężczyzna bił kobietę, a ona mu wybaczała po kilku godzinach. Ocknęła się dopiero wtedy, kiedy dojechali do przystanku, na którym wysiadali. Antoś martwił się stanem Alby. Kiedy doszli do domu kobieta zapomniała w ogóle o powiadomieniu opiekunów Antosia, o wyjeździe do szpitala. Natychmiast szybkim krokiem poszła do domu dziecka.



Budynek był skromnie urządzony, ale od razu było czuć ciepło tego miejsca. Antek zaprowadził Albę do pokoju opiekunów. Dziewczyna zobaczyła tam 3 kobiety i jednego znajomego jej już mężczyznę. Antoś przedstawił jej wszystkie osoby
- Dzień dobry. Chciałbym przedstawić Wam Albę. Opowiadałem już Wam o niej. Zapoznaliśmy się w parku. Albo to jest ciocia Natasha, ciocia Stacie, ciocia Rubi oraz wujek Eric –




- Dzień dobry. Ja chciałam bardzo państwa przeprosić za nieobecność Antka. Byliśmy w szpitalu u mojego męża. Antoś tak bardzo chciał, żebym go zabrała. Przepraszam – mówiła kobieta patrząc na znajomego jej już mężczyznę.
- Ależ oczywiście nie szkodzi. Ważne, że Antoś wrócił cały i zdrowy – odpowiedział Eric. On także przypominał sobie Albę.
- No to ja... ja już będę się żegnać. Do widzenia. Cześć Antosiu –
- Do... do widzenia –



Przez całą drogę powrotną myślała o Ericu. Skąd ona go zna? Wiedziała, że on także ją pamięta. Może z czasów szkolnych? Tak na pewno... teraz Albie zaczęło się powoli przypominać. Miała kiedyś w klasie chłopca o imieniu Eric. Podkochiwała się w nim i marzyła, żeby za niego wyjść. Myśli o mężczyźnie tak nią zawładnęły, że zapomniała o wydarzeniu w szpitalu. Co się stało, że zrobiła takie głupstwo? Co by było, gdyby go udusiła? Zrujnowała by sobie życie? Uciekłaby daleko stąd? A może sama by się zabiła? Jest tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Kobieta doszła do domu i poszła pod prysznic. Zimne krople wody obmywały jej spocone ciało. W tym momencie zapomniała o wszystkich troskach, lecz szybko wróciła do rzeczywistości. Wyszła i ubrała się, a następnie zaczęła przygotowywać obiad.



Teraz poczuła, że od tylu lat jest samotna. Była głucha cisza w mieszkaniu., żadnego szmeru. Nawet myszy nie hałasowały.
Nagle zadzwonił telefon. Alba podbiegła i odebrała słuchawkę.
- Tak słucham? –
- Eemmm... dzień dobry Albo. Pamiętasz mnie może? To ja Eric – mówił głos w słuchawce
Alba była zszokowana tym telefonem. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Brakło jej słów...
- A tak pamiętam. Jaki ten świat jest mały –
- Tak to prawda. Mam propozycję... może spotkalibyśmy się dzisiaj wieczorem w parku? Powspominalibyśmy stare czasy? –



------------------------------------------

1. Czy Alba zgodzi się na spotkanie?
2. Co z tego wyniknie?
3. Co wydarzy się z Emonem?
4. Co stanie się z Anosiem?

Chcecie wiedzieć? Czytajcie kolejne odcinki

Alba ma spowrotem swoją początkową fryzurę, ponieważ przywróciłam wszystkie dodatki =]
Oczywiście przepraszam wszystkich za króciutki odcinek, ale nie wiedzialam jak go rozwinąć, a spotkanie planowałam na 5 odcinek... wybaczycie prawda? =]

Ymmmm... dLaczegO nikt nie kOmentUje?

Ostatnio edytowane przez Dafnee : 11.05.2005 - 15:34
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023