28.12.2008, 18:23 | #11 |
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
|
Odp: Forgotten affection
Nie widze zdjec
<znak>
__________________
Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności! Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania. Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza |
|
30.12.2008, 15:11 | #12 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Nie wiem dlaczego, zdjęcia są...
|
18.01.2009, 11:57 | #13 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Kolejna część...
____________________ Część III Włączyłam komputer, aby napisać przyjaciółce odpowiedź. Miałam szczęście, ponieważ była ona dostępna, więc mogłam liczyć na szybkie odpisanie. Jeszcze chwilę pomyślałam, czy napewno podjęłam słuszną decyzję, ale po chwili uświadomiłam sobię, że straciłam, tylko czas na rozmyślania. Nad czym się tutaj zastanawiać? Gdy już się upewniłam, napisałam jej wiadomość, która brzmiała mniej więcej tak: Kochana Weroniko! Podjęłam już decyzję, co do tych odwiedzin we Włoszech, oczywiście przybęde. Już nie mogę doczekać się wyjazdu. Nigdy nie byłam we Włoszech, wogóle nigdy nie byłam za granicą, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że mam taką okazję. Muszę Ci bardzo wiele opowiedzieć, tak jak i pewnie Ty mnie. Najchętniej przyleciała bym dzisiaj, ale to pewnie nie możliwe. Pozdrawiam Marta Nie musiałam długo czekać, ponieważ przyjaciółka odezwała się błyskawicznie: Bardzo się cieszę, że przyjedziesz. Miałam taką nadzieję. Tak się składa, że przegłądałam loty z Polski do Włoch i masz dzisiaj parę. Do samego Mediolanu jest jeden, ale musiałabyś się pośpieszyć, bo około 14:35 jest odprawa. Musiałabyś sama zapłacić za bilet, ale po przylocie bym Ci oddała pieniądze. Nie myślałam, że są jeszcze dzisiaj jakieś wyloty, a raczej wolne miejsca, ale postanowiłam zadzwonić, by się zapytać. Wzięłam komórkę i wybrałam numer biura podróży. Okazało się, że zostało kilka biletów na ten lot, więc wykupiłam jeden. Natychmiastowo odpisałam koleżance, że już dzisiaj mnie zobaczy. Jej radość nie miała granic, przynajmniej tak wynikało z treści emaila. Nie było czasu na dalsze pisanie z nią, bo musiałam się spakować. Nie miałam żadnych ładnych rzeczy, to wzięłam pierwsze, które nawinęły się na moją rękę. Postanowiłam, że na miejscu kupię sobie jakąś ładną sukienkę. Kiedy byłam gotowa do wyjścia przypomniała mi się jedna, bardzo ważna sprawa, a mianowicie powiadomienie męża o wyjeździe. Napisałam mu karteczkę: Wyjechałam do Włoch. Nie mogłam przepuścić takiej okazji. Akurat dobrze się złożyło, bo muszę wiele przemyśleć. P.S. Już znam powód twej radości. Jak mogłeś mi nie powiedzieć? Nie chciałeś iść ze mną na bankiet? To normalne, nawet bym się nie przejeła. Pozdrawiam Marta Wiedziałam, że to za mało, aby poinformować Piotra o wyjeździe, ale postąpiłam słusznie, teraz to wiem. Nastąpił we mnie pewien przełom, wróciła, choć cząstka dawnej mnie. Chciałam jeszcze pójść do toalety przed wjazdem, ale podjechała taksówka. Wzięłam pośpiesznie walizkę i podreptałam do pojazdu. Taksówkę prowadził nieco starszy, bardzo miły mężczyzna. Bardzo przyjemnie mi się z nim gawędziło. W mgnieniu oka dotarliśmy na miejsce. Od razu udałam się po bilet, który dostałam bardzo szybko, ponieważ nie było zbyt długiej kolejki. Przede mną stała starsza pani ze swoim piskliwym pieskiem. Chyba kupowała bilet na później, nie miała żadnej walizki, tylko torbę z zakupami. Za nią stał jakiś nastolatek słuchający swego iPoda no i ja. Kiedy odeszłam od kasy była godzina 14:20, więc poszłam do toalety. Po wyjściu z niej zachaczyłam o jakiś kiosk i kupiłam parę pisemek. Ostatnio zaniedbałam fundusze pobliskiego ruchu, do którego chodziłam codziennie, ale przed ślubem. Przeszłam przez odprawę i wkońcu usiadłam w samolocie. Wyjełam gazety i zanużyłam się w świecie sław. Wydaję mi się, że trochę przysnęłam, bo gdy się obudziłam nadawana była informacja o zapięciu pasów. Nie wiedziałam, czy rozpoznam przyjaciółkę po tylu latach, ale nagle zobaczyłam karteczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem. Trzymał ją ciemnowłosy mężczyzna. Ubrany był, również w ponure kolory. Podeszłam do niego i się przywitałam. - Dzień dobry, to ja jestem Marta. - Tak to wspaniale. Myślałem, że będe musiał dłużej czekać. Chodżmy do samochodu.- odpowiedział. - Przepraszam, a kim pan wogóle jest? - Oj, najmocniej proszę o wybaczenie. Nie przedstawiłem się, gdzie moje maniery? Nazywam się Franco i jestem jednym z kierowców pani Weroniki. Odwiozę panią do jej posiadłości. - Nic się nie stało. Możemy już iść. Bardzo się zdziwiłam słowami mężczyzny. Jak ona może mieć kierowcę? No nie, ma ich przynajmniej dwóch, przecież... Z przemyśleń wyrwał mnie Franco, który pokazał mi piękny samochód, którym będe jechać. Była to długa, czarna limuzyna. Z zapartym tchem wsiadłam do środka. Jak tam było pięknie. Wszystko było wykładane skórą, sufit wyszyty aksamitem. Znajdował się tam dość duży telewizor, barek i wiele innych przedmiotów nie znajdujących się w zwykłych wozach. Kiedy kolejny raz odmawiałam szampana, podjechaliśmy pod jakiś pałac. Samochód się zatrzymał i nagle otworzyły się drzwi. - Jesteśmy na miejscu.- usłyszałam. Nie mogłam wyjść z podziwu. Taka rezydencja była nie mało warta. Jak Wera dorobiła się takiej fortuny? Nagle uświadomiłam sobie, że nic o niej nie wiem. Nie spytałam się, nawet czym ona się zajmuje. W drzwiach wyłoniła się pewna postać. Była to piękna, smukła i wysoka kobieta. Ubrana była bardzo gustownie, a ta opalenizna... Kobieta podzeszła do mnie i uściskała, wtedy doznałam olśnienia. To ona. Wyglądała po prostu ślicznie. Bardzo się zmieniła od czasu naszego ostatniego spotkania. - Marta, jak się cieszę, że Cie widzę. Nie mogłam się doczekać spotkania. Przepraszam, że nie przyjechałam po Ciebie osobiście, ale jestem zajęta przygotowaniami do jutrzejszego pokazu. - Ja też jestem szczęśliwa, a tak wogóle o jaki pokaz chodzi. - Zapomniałam Ci powiedzieć. Jestem projektantką mody i jutro jest pokaz mojej najnowszej kolekcji. - Projektantką mody? I ja nic o tym nie wiem, chyba się obraże. - Przepraszam, ja nap... - Żartowałam, nie mam do Ciebie najmniejszego żalu.- przerwałam jej. Poszłyśmy, wtedy do jej domu. Był naprawdę pięknie urządzony, w stylu, który mi kompletnie przypasował. Przyjaciółka pokazała mi moją sypialnie, lecz gdy do niej doszłyśmy dostała pilny telefon. Do dziś nie mogę wyjść ze zdumienia, że ma ona takie wspaniałe pokoje dla gości. Na środku stało ogromne łóżko z mnóstwem poduszek, do którego odrazu podzeszłam udając, że chcę położyć tam walizkę, aby się rozpakować, ale kiedy służąca opuściła pokój ja rzuciłam się na łóżko. Było ono bardzo wygodne. Po kwadransie odpoczynku, Weronika zaprosiła mnie na poczęstunek. Nie będe opowiadać smaku jedzenia, bo jak można się domyślić było tak wspaniałe jak reszta rzeczy, które wtedy zobaczyłam. Po obiedzie odbyłam bardzo długą rozmowę z koleżanką. Opwiedziałam jej o wszystkim, o moich problemach w związku i wielu innych sprawach. Ona też mówiła mi o swoim życiu zawodowym i uczuciowym. Poznała wspaniałego chłopaka, modela, którego obiecała mi przedstawić następnego dnia. - Musisz koniecznie przyjść na jutrzejszy pokaz mody. Poznasz moich znajomych i zobaczysz dom mody.- przekonywała mnie przyjaciółka. - Oczywiście, że przyjdę, bo co mam lepszego do roboty? - A w czym masz zamiar pójść, chyba nie w tym co masz na sobie? Ani w tym co masz spakowane. - Skąd wiesz jakie mam ciuchy. - Kiedy ty brałaś kolejną dokładkę ravioli, ja pozwoliłam sobie poszperać w twojej garderobie. - No tak, wielka pani stylistka się znalazła.- pomyślałam. - Nie pozwolę pokazać Ci się publicznie. To by było totalne ośmieszenie. Bez obrazy. Ja coś z tym zrobię. Myślę, że mam dla Ciebie odpowiedni strój. Jutro po pokazie poszperamy w magazynie i ułożymy Tobię garderobę. A jak wrócisz do tego swojego Piotra to będzie Cię błagał na kolanach, żebyś mu wybaczyła. Ostatni problem to twoja fryzura. Jest taka nie dbała. Masz szczęście, ponieważ mój fryzjer wpadnie jutro, aby ułożyć mi fryzurę i przy okazji zajmie się Tobą. _______________________________________ Sorry za ten kawałek chmurki, ale dopiero teraz zauważyłam... Czekam na komentarze... |
18.01.2009, 12:39 | #14 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Kurczę, bardzo mi się podoba,a szczególnie ta 3 część Super, tylko by się przydało więcej akcji i bardziej efektownych zdjęć. Samo fs jest super, ale przypominam, że popytaniach należy wstawiać znak "?". Ale ogólnie się poprawiłaś, tylko by było fajnie gdby w tych pojedynczych miejscach się coś działo
8/10 |
18.01.2009, 14:26 | #15 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
|
Odp: Forgotten affection
A mnie właśnie bardzo się podoba Zarówno zdjęcia, jak i cała reszta
Dopatrzyłam się dwóch błędów, ale mniejsza z tym. Fabuła, mimo, że dość prosta, to jednak mi się spodobała. Mam podejrzenia co do następnych odcinków- ciekawe, czy się sprawdzą. Heh, nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę Ci postawić te 10/10 I rada na przyszłość: "Ciebie", "Tobie", "Cię" i inne zwroty grzecznościowe, stosuje się w wypowiedziach pisemnych (czyli np. jak Marta odpisywała przyjaciółce i cytujesz, co napisała). W dialogach między bohaterami te zwroty pisze się małą literą. |
18.01.2009, 15:41 | #16 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Dzięki za komentarze...
Myślę, że już w następnym odciku będzie więcej akcji... Losy się bardzo pogmatwają i myślę, że to co się wydarzy (później) będzie zaskoczeniem... Czekam na komentarze... |
18.01.2009, 18:21 | #17 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Na 3 zdjęciu widać kratki ^^
Ale ogółem nie jest źle Spodziewałam się czegoś ciut lepszego, ale nie jestem az tak zawiedziona Na początek dam 8/10 na zachętę |
18.01.2009, 18:57 | #18 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Przepraszam za te kratki, ale zauważyłam je dopiero, gdy wstawiłam odcinek na forum...
|
18.01.2009, 19:13 | #19 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
Błędy:
*niedbała (EDIT: Jeśli chodzi o ten błąd to nie jest jako czasownik tylko jako przymiotnik, więc w takim wypadku tego słowa piszemy je razem, jakby co) *będę (to jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, czyli końcówka ę) tak jak np. obrażę (pewnie znalazłoby się jeszcze kilka, ale szkoda czasu, wiesz o co chodzi) * zaleć się do rady Liv * kilka literówek I to na tyle (nie piszę tego ze złośliwości, tylko tak...na przyszłość) Ogólnie akcja się rozwija, a ja czekam na dalsze części. |
18.01.2009, 21:19 | #20 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Forgotten affection
mi osobiście fs b. przypadło do gusty, fajny tekst choć zauważyłam kilka błędów, niektóre fotki są cudne, moja ocenka 7/10 jeszcze czegoś mi tu brakuje, ale nie jest źle.
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|