Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 11.07.2010, 17:02   #271
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Avonlea, Sherlock, Rudzielec- dziękuję za opinie

foda-se

Cytat:
w sensie chodzilo mi, ze z tymi zlymi to takie 'pitu pitu' XD gdzies tam cos niby spiskuja, gdzie indziej cos tam robia, ale w sumie nawet nie robia tego dobrze (jakos wszyscy przezyli;p) i nawet nie wydaja zlowieszczego smiechu! (dobra, tutaj fantazja zdecydowanie wziela gore >D). to takie wiesz, mrowki, ktore mozolnie pracuja i poki co nie widac zadnych efektow. przydaloby sie cos z rozmachem! <ustawia juz cale fs>
wiesz, rozumiem, ze dobro zwycieza zlo, ale wydaje mi sie, ze powinno miec tez rownego przeciwnika ;>
Czyli po prostu, że są mało konkretni, trzeba ich "rozwinąć" i nadać charakter, bo na razie wszyscy są tacy sami?
No i dobra, postaram się zrobić coś z rozmachem, tylko nie mam zielonego pojęcia co to może być
Może i nawet fakt, że zło jest z góry przegrane- wcześniej nie zwróciłem nawet na to uwagi :p Wiec postaram sie wysłuchać twoich rad i sklecić coś wg nich.
Dzieki za rade

Sherlock

Cytat:
Przyznaj się - ten wcześniejszy mini-bonus jest zrobiony z tej fotki?
Tak sobie właśnie patrzę, a tu proszę...
Chciałem Ci już wczoraj napisać, żebyś znalazł zdjęcie z którego jest to przerobione, ale nie chciałem Cię fatygować XD Ale masz rację.
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 12.07.2010, 13:06   #272
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 4,017
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Dialogi wymiatają Bonus jest extra
Już nie mogę doczekać się odcinka, będzie wesoło
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 14:46   #273
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

A więc, pragnę ogłosić, że odcinek będzie jutro, albo pojutrze

Co by post nie był taki "suchy" zrobiłem takie małe logo (za dużo bawię się tymi programami graficznymi )

[IMG]http://i25.************/25rpc0x.jpg[/IMG]
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 16:52   #274
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Świetne te bonusy. Podoba mi się ten z House'm . Georgia robi tam świttne miny
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 17:15   #275
Sherlock
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Bardzo ładne zdjęcie ^^
  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 17:44   #276
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 4,017
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Faktycznie dużo bawisz się programami graficznymi, ale wyniki twoich zabaw są super Podoba mi się, ale czekam na odcinek...
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 18:20   #277
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Bardzo dziękuję

Cytat:
Napisał Sherlock Zobacz post
Bardzo ładne zdjęcie ^^
Sherlock, zanim mnie uprzedzisz, daję Ci zadanie: Masz znaleźć zdjęcie, z jakiego jest to logo zrobione!
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 18:56   #278
Sherlock
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

No tak, zapomniałem napisać XD
A to, oczywiście, ostatnia fotka z 9-tego odcinka
  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.07.2010, 20:59   #279
Kinkarus
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Super zdjęcie
  Odpowiedź z Cytatem
stare 13.07.2010, 13:32   #280
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Detektyw Georgia Roberts

Po pierwsze, przymknijcie oko, na różne fakty medyczne
A teraz zapraszam do czytania



12
Noc, długa noc cz.1






[IMG]http://i30.************/65973n.jpg[/IMG]

-House, powtarzam po raz ostatni! Jeśli natychmiast nie przekonasz Cuddy, żeby zwolniła cię na kilka godzin, to ona i wraz z nią ty wylecicie w powietrze przy najbliższej okazji!
- Zastanowię się.
- Czy to do ciebie trafia durniu, że potrzebuję twojej pomocy?!
- Trudno pracować z kimś, kogo się traktuje jak durnia.
- Nie wiem jak ty, ale ja bym nie mogła żyć ze świadomością, że uważa się mnie za palanta. I powiedz wreszcie co cię ugryzło!
- Jestem gejem…
- House, przestań!
- Dobra, dobra. Tylko się z tobą drażnię. Oczywiście przylatuje na twój koszt.
- Tak.
- Więc chyba wybaczysz mi, jeśli będę sobie grzał dupę w klasie biznes?

Georgia zdążyła jednak wyłączyć już telefon. Odgarnęła włosy z czoła, czując, jak robi jej się coraz bardziej gorąco. Doskonale wiedziała, że jej dawny przyjaciel jest ostatnim kołem ratunkowym. W przeciwnym jednak razie, jeśli nawet i on by zawiódł, będzie musiała podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu.

W tej samej chwili do pokoju wtargnął Tom.
- I co, byłeś u Roy’a?
- Ehe…
- I…?
- No nic nadzwyczajnego, leży sobie. Odpoczywa pewnie.
- Pewnie…

[IMG]http://i31.************/whxtz9.jpg[/IMG]

---

Angie jadąc z powrotem do domu, wzięła do ręki zdjęcia leżące na siedzeniu pasażera. Byli to dwaj młodzi mężczyźni. Na tych zdjęciach byli tacy szczęśliwi i uśmiechnięci. Rudowłosa ścisnęła obie kartki w dłoni, przyrzekając sobie, że to już są ostatni. Nie mogła jednak tego zrobić. Nie mogła wyjąć telefonu i zadzwonić do Orsona z kolejnym zleceniem. Czuła, że jest w kropce. I co teraz niby powinna zrobić? Zdawała sobie sprawę, że to ona wydaje wyroki śmierci, służebnica swojego tatulka. Wtedy też przyszła jej na myśl jej matka- rozpromieniona, z delikatnymi rysami twarzy, zawsze wyglądająca zjawiskowo, mimo już podeszłego wieku. Szczerze nienawidziła ludzi, którzy po pijaku jechali tym samochodem i ją potrącili, ale dobrze wiedziała, że tak najwidoczniej miało być, i że jej matka na pewno jest teraz, gdzieś Tam, szczęśliwa. Ona na pewno by tego nie chciała, a sprawcy prędzej czy później ponieśliby karę.
W tej chwili poczuła też niewiarygodną do opisania złość na wszystkie służby publiczne. Gdyby cokolwiek zrobili, gdyby znaleźli tą piątkę 20-latków! Zamknęliby ich na 10 lat, ale teraz by żyli. A oni po prostu nie zrobili nic, mieli na biurku sto identycznych spraw…

[IMG]http://i32.************/23kp72x.jpg[/IMG]

Telefon wydał z siebie cichy dźwięk. Angie z niechęcią wyjęła go z kieszeni i przeczytała SMS’a:

„Twój tatulek dzwonił, że znalazł tych dwóch. Masz mi podesłać zdjęcia. Orson.”

Odrzuciła komórkę na bok.
- ***** mać!- krzyknęła i szarpnęła za kierownicę. Gwałtownie docisnęła też pedał gazu- Dłużej chyba tego nie wytrzymam!

Gwałtownie się zatrzymała na poboczu. Wyjęła z bagażnika laptop i otwarła e-mail od ojca, z właściwymi zdjęciami ostatnich dwóch ofiar.
- Niech to się wreszcie skończy- mówiła, naciskając „Prześlij” i wybierając adres Orsona.

---

Lucas Chase nerwowo chodził po pokoju. Co jakiś czas popijał łyk piwa i dalej pogrążał się w swoich myślach. Co teraz powinien zrobić? Nie był głupi. Wiedział, że z tamtej piątki zostało ich już tylko dwóch. Wiedział też, że nie może zgłosić się na policję, bo było to równoznaczne z przyznaniem się do zabicia kobiety. A to właśnie on wtedy prowadził samochód. Z przerażeniem wyjrzał w przyszłość. Nie chciał spędzić pół życia w więzieniu, nie chciał też być zamordowany przez jakiegoś psychopatę. Mężczyzna miał wrażenie, że jest obserwowany ze wszystkich stron, że w każdej chwili ktoś może chwycić go od tył i podciąć nożem gardło. Na tą myśl zrobiło mu się niedobrze.
Do tego nie mógł się dodzwonić do tego drugiego, swojego przyjaciela. Może on też wiedział, co się kroi, dlatego zaszył się gdzieś, żeby tamci nie mogli go odnaleźć. Więc został sam.

[IMG]http://i30.************/2isb22g.jpg[/IMG]

Dokładnie w tej samej sekundzie, doskonale już wiedział, że musi jak najszybciej opuścić to mieszkanie, tą dzielnice, to miasto. Wyjechać gdzieś daleko. Walizkę miał już przygotowaną, jednak brakowało mu odwagi, by to zrobić. W końcu… za ścianą spała jego śliczna żona i córka. Może powinien wyjechać z nimi? Nie… one nigdy by tego nie zrobiły. Tutaj jest ich całe życie! Tutaj jest ich rodzina, znajomi. Po za tym nie stać ich było na trzy bilety gdzieś daleko. Postanowił więc wziąć wszystkie oszczędności i jeszcze przez uchylone drzwi spojrzał na swoje dwie ślicznotki. Wyszedł. Z walizką.

---

[IMG]http://i27.************/29z55iw.jpg[/IMG]

-House, na litość boską! Wiem, że z New Jersey do Chicago są 3 godziny lotu, ale nie 5!
- Wybacz, samolot złapał gumę.

House położył swój podręczny bagaż na podłodze i usiadł na jednym z krzeseł w poczekalni. Georgia postanowiła jednak nie siadać, by utrzymywać nad mężczyzną przewagę.

[IMG]http://i31.************/25svt4y.jpg[/IMG]

- Nie mamy czasu, Greg. Do rana dziewczyna może umrzeć, a mamy 1 w nocy!
- Jak to mówią, czas to pieniądz! A’propo pieniądza, to wiesz, że usługi nigdy nie są za darmo. Chyba, że wolisz zapłacić w naturze.
- Greg!

Niespodziewanie stanęła przy nich jedna z pielęgniarek. Najpierw uważnie spojrzała się na Georgię, potem na Gregorego. Usta jej się roztwarły, upuściła garść tabletek i chwyciła za ramię bruneta.
- Pan Gregory House, prawda?
- Pytasz się, czy stwierdzasz?- mężczyzna puścił kąśliwy komentarz, co było jak najbardziej w jego stylu.
- O matko, wiedziałam! Już tyle razy słyszałam pana nazwisko!
- Zwłaszcza, że to rzeczownik- wtrąciła blondynka z ironicznym uśmieszkiem.
- Dzięki Roberts, ale nie musisz ujmować mi chwały.
Pielęgniarka szybko odwróciła się w kierunku pani detektyw.
- O matko! Marilyn! Ja pierdziu, same gwiazdy! – i kobieta popędziła w kierunku swoich koleżanek, uprzednio wybiórczo, w pośpiechu zbierając małe pigułki.

[IMG]http://i27.************/30ng1s0.jpg[/IMG]

- Nie wiem jak ciebie, ale mnie ta sława czasami denerwuje- mężczyzna wysoko podniósł głowę, co chwila nią zamachując, jakby próbował odgarnąć niewidoczne włosy z czoła .- Przynajmniej jak wrócę do domu, to będą na mnie czekały czekoladki od fanek.
- House! Idziemy?!
- Georgia, zazdrościsz mi sławy?!
- Przynajmniej nikt nie uważa mnie za palanta.
- Dziwna jesteś. Ciekawi mnie, czy pod tą maską asertywnego jednorożca nie kryje się puszczalska kobyła…
- House, bo zadzwonię po Cuddy!
- Dobra, już idę!

---

[IMG]http://i29.************/2eku8zr.jpg[/IMG]

Kiedy Orson dostał wiadomość, była oczywiste, że nie będzie czekał ze swymi działaniami aż do rana. Wydrukował portrety ofiar wraz z ich adresami i szybko wyszedł z mieszkania. Na ulicy było ciemno i zimno, Chicago przesłoniła gęsta mgła. Powietrze było bardzo wilgotne. On jednak na to nie zważał, zapiął swoją kurtkę na wszystkie guziki i schował ręce do kieszeni. Idąc tak aleją, wyglądał niczym morderca-którym niewątpliwie był- polujący na swoją ofiarę. On jednak nie musiał polować, dokładnie wiedział, kogo szuka i gdzie ma iść.

[IMG]http://i30.************/2qv3xb7.jpg[/IMG]

Pod wskazany adres doszedł bez większych problemów. Była to kilkupiętrowa, stara kamienica, w dzielnicy, do której lepiej nie wchodzić. Drzwi główne były otwarte, więc wślizgnął się do środka niezauważony. Mieszkanie znajdowało się na ostatnim piętrze, a o windzie nie było tutaj nawet mowy. Po za tym i tak taka przejażdżka byłaby niebezpieczna- gdyby zabrakło prądu zostałby w niej do rana. Nocą lepiej polegać na własnych nogach.

Oczywiście Orson nie czuł w tej chwili ani krzty podenerwowania. Zlecenia księdza Greenman-a nie było pierwsze. To był po prostu jego zawód, niebezpieczny, ale za to dobrze płatny. No i pewny- w tak dużym mieście jest dużo ludzi do zabicia. A policja? Obawiał jej się… kiedyś. Teraz mógłby splunąć im w twarz, a oni nie zrobili by mu nic. Nawet gdyby chcieli, on uciekł by im, albo wystrzelał wszystkich.

Kiedy dotarł na miejsce nie spodziewał się, że drzwi będą otwarte- bo rzeczywiście otwarte nie były. Dla bruneta nie stanowiło to większego problemu. Wiedział, że mieszkanko na pewno będzie małe, więc prędzej czy później ktoś zorientuje się, że nieporęcznie grzebie drutem w zamku. Więc wyciągnął broń i kopnął w nie z całej siły. Wiekowe drewno rozsypało się na kawałki, a fragmenty drzwi wisiały jeszcze na zardzewiałych zawiasach.

[IMG]http://i25.************/2a5zul1.jpg[/IMG]

Pierwszym dźwiękiem, jakim dotarł do jego uszu, był płacz dziecka. Potem głos kobiety, która chyba nie słyszała odgłosu wkroczenia Orsona, ale obudził ją płacz syna. Potem wydarzenia potoczyły się już błyskawicznie. Mężczyzna skierował kroki w kierunku pokoju, skąd dochodził hałas. Bez wahania otworzył drzwi, celując pistoletem prosto w kobietę. Ona, tak zaskoczona, że nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Tylko kurczliwie trzymała małego chłopczyka.

[IMG]http://i32.************/2w239dw.jpg[/IMG]

- A gdzie twój facet?- brunet zapytał się oschłym, pełnym nienawiści tonem.
- Nie wiem, musiał gdzieś wyjść- stęknęła cicho kobieta.
- Zatem na niego poczekamy.

---

[IMG]http://i30.************/2n6xgs5.jpg[/IMG]

- Więc to moja nowa pacjentka? Jak ma na imię?
- Kate.
- Ładnie będzie wyglądało na nagrobku. O ile się zakładamy, że umrze przed świtem?
- House, błagam cię…
-Uważasz, że to przynosi pecha? Uważasz, że Bóg ją sprzątnie z powodu naszej znieczulicy? Cóż, jeżeli tak uczyni, zarobisz szybko pięćdziesiątkę. Bo ja obstawiam, że przeżyje tą noc.
- Może zajmijmy się już samym problem- Georgia podała House’owi kilka kartek spiętych agrafką- To wszystko na temat tego, co jej jest.
Mężczyzna przejrzał je, po czym odrzucił na bok.
- Wygląda na to, że ktoś wstrzyknął jej jad kiełbasiany.
- A to groźne?

[IMG]http://i27.************/2gski36.jpg[/IMG]

Gregory był niemniej zszokowany odpowiedzią kobiety, jak sama ona groźną nazwą tej substancji. Spojrzał się na nią, ta jednak cały czas zachowywała niezachwianą powagę.
- Wiesz, chciałem tylko zażartować. 0,00001 grama jadu kiełbasianego powoduje śmierć. Myślałem, że znasz się nad tym.
- Jestem detektywem, a nie lekarzem.
- Zatem możemy świetnie się uzupełniać. Co do samej pacjentki, to nie wiem co zostało jej podane, jest to najprawdopodobniej mieszanka kilku substancji. Musiałbym znać jej dokładny skład…
- Jest tam napisany.
- Naprawdę? Nie zauważyłem- House z pokorą z powrotem sięgnął po materiały- Tylko ciągle mnie zastanawia, jaka trucizna wybiera sobie do zaatakowania właśnie nogę? O ile dobrze pamiętam, wszelkie trucizny rozchodzą się wraz z krwią do każdej komórki organizmu…
- Nie zapomniałeś przypadkiem, że właśnie ty jesteś od trudnych, medycznych zagadek?
- Ah, tak. Dzięki za przypomnienie.

---

Tom chwile przysłuchiwał się rozmowie Georgii i House’a, potem jednak postanowił, że drugi raz spróbuje wejść do pokoju Roy’a. Czuł, że Orson cały czas na niego patrzy, śledzi każdy jego ruch. Z pistoletem wycelowanym prosto w jego głowę. Nie miał wyjścia.

Roy był nieruchomy, lecz blondyn tym razem przytrzymał mu rękę, żeby siła wyższa ponownie jej nie odsunęła. Wymacał w swojej kieszeni strzykawkę. Powoli nakręcił igłę i wbił się w skórę bruneta. Bezbarwny płyn dawkował równomiernie, lecz dosyć szybko- w każdej chwili mógł przecież ktoś wejść. Kiedy całość znalazła się wewnątrz organizmu mężczyzny, Tom powolnym krokiem opuścił szpital. Roztrzęsiony, bliski łez.

---

- Spirytus?!- House zaśmiał się głośno- Jaki debil dodaje do trucizny spirytus!
- Przyprowadzić ci człowieka, który robił te badania?

[IMG]http://i27.************/2iviw0m.jpg[/IMG]

- Nie, niech nadal żyją w przekonaniu, że są prawdziwymi lekarzami.
- Jak chcesz. Ty się tutaj wysilaj, a ja idę zobaczyć, co u drugiego praktykanta.
- Niezłe masz towarzystwo, wszyscy sztywni- zaśmiał się mężczyzna, żart został jednak puszczony przez panią detektyw mimo uszu-Mogę iść z tobą?
- Niby po co? Sądzisz, że ktoś mógłby spróbować zabić też Roy’a? Przecież on jest w śpiączce.
- Ze śpiączki można się obudzić, ze śmierci raczej nie.
- Jak chcesz.

Pani detektyw nie zważając na utykającego mężczyznę popędziła w stronę pokoju 12 71 swoim szybkim tempem, tak, że ten przybył na miejsce dopiero minutę za nią.
- Mogłaś nie zauważyć, że jestem kaleką.
- Mógłbyś nie robić z siebie ofiary, którą bez wątpienia nie jesteś.

[IMG]http://i26.************/2cfyss5.jpg[/IMG]

- Spójrz- House niespodziewanie przeszedł do śledztwa. Chwycił rękę Roy’a i podniósł ją do góry- Ktoś zrobił mu zastrzyk.
- Może któraś z pielęgniarek?
- Na śpiączkę nie robi się zastrzyków.
- Myślisz, że to ta sama trucizna?
- Nie wykluczam, nie potwierdzam.

Georgia Roberts spuściła w tej chwili głowę, czując, jak bardzo ją ten fakt zabolał. Sam House nie wiedział, co jest Kate i jeśli to samo podano drugiemu praktykantowi… nie wiedziałaby co wtedy z sobą zrobić.
Nagle jej wzrok przykuł pewny element. Wyjęła z kieszeni chusteczkę i podniosła przez nią małą buteleczkę, leżącą na ziemi pod szafką.
- Spójrz co znalazłam.
- Buteleczka po spirytusie?
- Spirytus był w składzie tej trucizny.
- Zatem niewątpliwie mamy do czynienia z amatorami.
- Zdejmę z tego odciski palców. Przyrządy mam w samochodzie. Poczekaj tutaj.

I Georgia wyszła z sali nieświadoma tego, jaki wstrząs za chwilę przeżyje. Bo jeszcze nie wiedziała, czyje odciski palców, znajdują się na buteleczce.
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 13.07.2010 - 13:58
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023