21.08.2011, 08:09 | #22 |
Zarejestrowany: 19.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 292
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Wciąga, naprawdę. Widać, że masz jakiś plan i fabułę. Wogóle pomysł z kosmiatami (a raczej kosmitką), kosmosem, odległymi planetami jest genialny i oryginalny. Ciężko mi stwierdzić kogo lubię bardziej- Linn czy Cas?
Zżera mnie ciekawość jak wygląda ta zamrożona kobieta i czy jeszcze żyje! PS. Zdjęcia są poprostu świetne, od razu można się wczuć w ten klimat |
21.08.2011, 11:21 | #23 | |||
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
Odp: Lovely Universe
Einarr
Cytat:
Cytat:
Kloa Cytat:
Dzięki za komentarze Odcinek planuję wstawić dziś wieczorem (o ile znowu mi nie odetnie neta, bo zdarza się to średnio co drugi dzień )
__________________
Evil is a Point of View |
|||
21.08.2011, 19:10 | #24 |
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Dopiero teraz zauważyłam nowy odcinek ? Nie wierzę...
No, ale przejdźmy do ''oceny''. Jak już wiesz zaciekawiłeś mnie już od pierwszego odcinka. Miejsce akcji jest oryginalne, a zdjęcia bardzo dobrze pasują i są świetnie wykonane. Moją ulubioną bohaterką jest Linn, może to dlatego, że nie jest człowiekiem tylko kosmitką? Jestem naprawdę baaaaardzo ciekawa, tak jak Kloa, czy ta kobieta żyje. No coż... bez zbędnego, dalszego rozpisywania się dam ci 10/10, bo to jest po prostu genialne
__________________
[IMG]http://i45.************/fdzw4o.png[/IMG]
|
22.08.2011, 08:34 | #25 | |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
Odp: Lovely Universe
Nesyetta
Cytat:
Trutttututu! Przedstawiam Wam kolejny odcinek! Miłego czytania ODCINEK 3 Trzy osoby stały w osłupieniu, patrząc na leżącą na metalowym stole kobietę. Jej sinozielona skóra wskazywała, że bardzo długo leżała w skrajnym zimnie. - Jest jakaś szansa, żeby ją obudzić? – Linn spojrzała smutnymi oczyma na profesora La Torre’a. Ten od razu przecząco pokiwał głową. - Ona nie została zahibernowana. Umarła w inny sposób, a dopiero potem ją zamrożono w zwykłej wodzie. Do hibernacji potrzebna jest odpowiednia substancja i przystosowanie organizmu. Tego tutaj nie ma. - Tylko jakim cudem znalazła się na naszym ganku? – Casey założyła ręce. – Myślicie, że ktoś ją mógł tutaj podrzuć? - Innego wyjaśnienia nie ma. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak długo tam się znajdowała, ale jak na moje oko, to nie dłużej, niż 2 lata.– wyjaśnił mężczyzna. - Ale przecież ona umarła wcześniej. – wtrąciła Linn, przywołując sobie w pamięci wydarzenia sprzed 20 lat. – W takim razie, przez te 18 lat, musiała być gdzieś przechowana i zabezpieczona przed rozkładem. - Ciało zamrożone zaraz po śmierci pozostanie nienaruszone przez tysiące lat. - Więc… - Casey usiadła na krześle przy ścianie. – Więc to oznacza tylko jedno. Ktoś ją tutaj podrzucił, a najpierw bezczelnie trzymał sobie jej ciało, podczas gdy cała reszta świata opłakiwała wielką podróżniczkę nad jej grobem, w którym jej w ogóle nie było. Swoją drogą, to musi być jakaś większa intryga. Skoro nawet nie przetransportowano jej na Ziemię po jej śmierci, to kogo tam zakopali? Przecież chyba mają jakąś kontrolę? Strasznie to popieprzone. Zaczęło mnie ściskać od tego w dołku. Nastała cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Sytuacja przeszła ich najśmielsze oczekiwania. Jeszcze nigdy nie czuli się tak przybici. Powodem tego nie był jednak martwy człowiek – takich znajdowano tutaj codziennie. Powód był zupełnie inny. - Ktoś chętny, żeby powiedzieć o tym Dave’owi? – Linn oparła się o ścianę. – Od razu mówię, że to nie mogę być ja. Wy ludzie lepiej się rozumiecie między sobą. Pozostała dwójka spojrzała się na siebie. - Ja go w ogóle nie znam. – wyparł się profesor Giuseppe. - W takim razie, zostajesz ty, Casey. Kobieta oparła głowę na ręce. - No ale jak ja mam mu powiedzieć, że jego matka leży piętro pod nim, podczas kiedy przez 20 lat był święcie przekonany, że jest pochowana w rodzinnym mieście? - Powiedz, że wszystkie testy potwierdziły jej tożsamość, a potem wyraź swój głęboki żal. – poradziła Linn. - Boże, dlaczego ja zawsze muszę wykonywać najcięższą robotę? I po co w ogóle brałam się do odśnieżania?! – warknęła Cas, podczas gdy drzwi od windy, już się za nią zamknęły. *** Niebiesko-skóra razem z profesorem La Torre’m czekała na przyjaciółkę w salonie już od pół godziny. Do tej pory nie wymienili ze sobą ani jednego zdania. To co się stało, nie wymagało żadnego komentarza. Obydwoje byli bardzo przybici i tylko bezszelestnie popijali gorący napój. W końcu drzwi rozwarły się i wyszła z nich Casey, ze spuszczoną głową. Podeszła do pozostałej dwójki i bezwładnie opadła na kanapę. - I jak? – zapytała się niepewnie Linn, nie mogąc znieść dłuższego milczenia przyjaciółki. Cas wzięła głęboki wdech. - Jest załamany. – powiedziała, jakby za chwilę miała się rozpłakać. – Strasznie jest mi go żal. - Wszyscy mu współczujemy. – dodał profesor. - A jak inaczej można się czuć, kiedy znajduje się zbezczeszczone zwłoki osoby, której zdjęcie trzyma się pod poduszką? W dodatku jedynej osoby, którą kochał, a nawet jej nie poznał. – powiedziała Linn. – Co teraz chce zrobić? - Teraz poszedł na dół, do matki. – chlipnęła Casey. – Potem chce dowiedzieć się, kto mógł zrobić mu takie świństwo. - Chyba nie podejrzewa nas? - Nie, od razu powiedziałam mu, że ani ja, ani ty, Linn, nie mamy z tym nic wspólnego. *** Dave Fox powoli odsunął prześcieradło. Do tej pory nie uronił ani jednej łzy, jednak widok, jaki zastał, sprawił, że coś chwyciło go za serce. Spojrzał na delikatną twarz swojej matki. To właśnie ta twarz, której nigdy nie widział, do której wzdychał latami, a przyszło mu oglądać ją w takich okolicznościach. Co za cholerny bydlak mógł zrobić mu coś takiego? Uderzyć w jego najbardziej czuły punkt? Nie miał tutaj przyjaciół, ale nie miał też wrogów. Wiedział, że kryło się za tym coś większego. Całe Oux przez dwadzieścia lat było święcie przekonane, że jedna z największych odkrywców w historii Genuss spoczywa w świętej ziemi kilka miliardów lat świetlnych dalej, podczas gdy ona nadal znajdowała się tutaj. Więc kogo przetransportowano na Ziemię? Komu zależało, żeby zwłoki jego matki tutaj pozostały? I wreszcie – dlaczego ten ktoś chciał, aby zadać mu tak wielki ból, podając ciało matki na talerzu? Przysunął krzesło bliżej stołu, na którym leżała jego rodzicielka i usiadł. Trwał tak w milczeniu dłuższą chwilę, a jego wzrok błądził po każdym szczególe ciała denatki. - Dowiem się, kto to ci zrobił, mamo. – powiedział półszeptem, po czym delikatnie narzucił białe prześcieradło. *** Jego praca nie była rutynowa. Nigdy nie wiedział, kiedy przyjdzie mu włożyć na siebie swój uniform i wyruszyć w długą i niebezpieczną podróż. Tak było też i tym razem. Donośny dźwięk syreny obudził wszystkich śpiących żołnierzy. Krążąca po kosmosie jednostka wojskowa Houdanee ostro zmieniła swój kurs. Mężczyzna w kilka sekund zrzucił z siebie kołdrę, naciągnął ubiór i włożył nogi do zawsze przygotowanych butów. Wybiegł na korytarz, na którym roiło się już od podobnych mu członków Wojska Ochrony Wszechświata. - Ktoś wie, co się tutaj dzieje?! – krzyknął ktoś, jednak w ogólnym zamieszaniu nie dostał odpowiedzi. Wszyscy wspólnie, niczym mrówki, podążali w kierunku głównego, największego na pokładzie statku hangaru. Ze wszystkich głośników dochodziły sygnały, nakazujące się spieszyć. Kiedy ten harmider nieco ustał, a hangar był już pełny po same brzegi, na głównym podeście pojawił się mężczyzna ubrany w ciemny garnitur. Spojrzał po zgromadzonych, jakby chciał przekazać im wiadomość wzrokiem. Bo w praktyce tak było. Gdy tylko żołnierze ujrzeli szefa jednostki, wychodzącego na podest z taką właśnie miną – mogło oznaczać to tylko jedno. - Właśnie lecimy w kierunku strefy P-190-201 galaktyki Genuss. Naczelna Stacja Ochrony Wszechświata poinformowała nas, że WAN planuje atak na tamtą część. Naszym zadaniem jest ewakuacja wszystkich naszych ludzi, którzy się tam znajdują. Zagrożone mogą być następujące planety: P-194-EX-D, P-197-EX-G, P-197-EX-A oraz P-200-EX-G. Najwięcej naszych ludzi znajduje się na P-194-EX-D. - Dlaczego akurat my?! – zawołał anonimowy głos z sali. - Bo to my byliśmy najbliższej. Uwaga! Mamy ograniczoną liczbę miejsc. Nie ewakuować nikogo innego, tylko ludzi i innych pracowników Agencji Kosmicznej. Powtarzam, nie ewakuować nikogo innego! Głos naczelnego zabrzmiał echem w hangarze. - Do dzieła chłopcy! Do swoich maszyn! Niech los wam sprzyja. Jak na zawołanie setki osób ruszyły się ze swoich miejsc w różnych kierunkach. Tom Fusco biegiem dotarł do swojego wahadłowca. Pospiesznie poinstruowany przez obsługę jego maszyny, wszedł do środka. Statek miał około 40 metrów długości i 20 szerokości. Mógł zabrać na pokład 200 osób. Usiadł za sterami, zapiął pasy i uruchomił silniki. Wtedy z części towarowej wyszedł jego towarzysz. - Wszystko działa jak należy! – krzyknął, dając znak, że są gotowi do wylotu. Olbrzymi obiekt zaczął powoli się toczyć. Po krótkiej chwili nabrał prędkości i Tom pokierował go na główny pas startowy. Potem gwałtownie dodał prędkości. Nim się zorientowali, statek-baza już za nimi zniknął. - Więc gdzie lecimy? – współtowarzysz, Jeremy Noah, zasiadł na fotelu obok przyjaciela. - Na Oux. – odpowiedział Tom, od czasu do czasu spoglądając na radar.
__________________
Evil is a Point of View |
|
22.08.2011, 08:53 | #26 | |
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Casey <3
uwielbiam ją ^^ nadrobiłam drugi odcinek i od razu dane mi było przeczytać trzeci, weszłam akurat jak go wstawiłeś zaintrygowała mnie ta zamarznięta babka, byłam pewna, że może będzie to ktoś, kto ożyje i namąci naszym bohaterom, jednak wyszło z deczka inaczej :> czuje, że będzie się działo, ale swoich podejrzeń nie zdradzę Cytat:
czekam na ciąg dalszy
__________________
Mój profil na WATTPAD
|
|
22.08.2011, 10:41 | #27 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Szkoda mi Dave'a. Ciekawe kto podrzucił ciało jego matki i czy zrobił to specjalnie, by zranić jej syna?
No nieźle, szykuje się jakaś inwazja. Nie podoba mi się, że mają ewakuować tylko ludzi. A co będzie z Linn? Pozostała dwójka spojrzała się na siebie. - I jak? – zapytała się niepewnie Linn, - bez tych zaimków zwrotnych. |
22.08.2011, 11:14 | #28 |
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Miałam nadzieję, że ta kobieta żyje Nigdy bym nie pomyślała, że to matka Dave'a. Też jestem strasznie ciekawa, kto mu to zrobił.
Inwazja Ciekaweeee No, właśnie, a co z Linn?
__________________
[IMG]http://i45.************/fdzw4o.png[/IMG]
|
22.08.2011, 11:30 | #29 | |||||
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
Odp: Lovely Universe
rudzielec
Cytat:
Searle Cytat:
Cytat:
Dzięki za komentarz! Nesyetta Cytat:
Cytat:
__________________
Evil is a Point of View |
|||||
22.08.2011, 18:43 | #30 |
Zarejestrowany: 16.07.2011
Skąd: I'm closed in my own Wonderland ♥
Płeć: Kobieta
Postów: 332
Reputacja: 10
|
Odp: Lovely Universe
Mój kochany, biedy Davee :<
Szkoda mi go. Czekaj oni zadupczają tym spodkiem na Oux i mogą zabrać tylko ludzi ? No to niebiesko skórzy będą się dalej mrozić Ja tam za nimi płakać nie będe xD Wstawiaj, wstawiaj Giovanni
__________________
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|