Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 16.12.2012, 20:39   #41
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Mea culpa. Bardzo przepraszam i obiecuję poprawę Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że nie zwlekałam z odcinkiem z lenistwa, po prostu nie miałam czasu na wklejanie zdjęć nie mówiąc już o graniu. Chociaż zdołałam napisać już kilka odcinków do przodu i mam nadzieję, że uda mi się je wkleić jeszcze w tym tygodniu, bo w przerwie między świętami a sylwestrem może być z tym kłopot..
I bardzo dziękuję za komentarze. Cieszę się, że jest ktoś komu się podoba moja historia

I wiecie… Tak właściwie to ja nie napisałam, że ona się zgadza.. chociaż.. w sumie.. A co mi tam

Kyoko po chwili skinęła głową wyrażając zgodę Ale zaraz coś sobie uświadomiła.
- Zdajesz sobie sprawę, że będziemy musieli razem zamieszkać? I to w większym domu, bo ani mój, ani twój, nie pomieści nas wszystkich..
- Mam pewien pomysł. Znajomy wyprowadza się do Bridgeport i zaproponował mi kupno domu po promocyjnej cenie. Wtedy odmówiłem, ale teraz.. Może warto by się nad tym, zastanowić.


- Chodzi ci o ten wielki dwupiętrowy budynek z tym takim dziwnym balkonem? – spytała. Swoją drogą architekt musiał mieć niezłe kiełbie we łbie, kiedy to projektował, pomyślała.
- Dokładnie o ten sam. Chciałabyś go bliżej obejrzeć?
- Właściwie czemu nie.. A, Kensei?
- Hmm?
- Dziękuję. – Kyoko uśmiechnęła się delikatnie. Kto by pomyślał, że kąpiel zimowa może jej przysporzyć narzeczonego.. Co z tego, że udawany, ale za to jaki foczurek


Dom był niedaleko, więc udali się tam piechotą. Dziewczyna nigdy mu się nie przyglądała uważniej, teraz jednak mogła dokładniej porównać go ze swoją chatką, którą dotąd maltretowała swoją obecnością.


Kiedy szukała dla siebie nowego lokum, próbowała w swoim wyborze uwzględnić nie tylko miejsce dla psa oraz kilku zwierzątek mających prawdopodobnie znaleźć kiedyś miejsce pod jej jakże odpowiedzialnymi i opiekuńczymi skrzydłami, lecz również dla jej przyszłego boskiego męża i ewentualnych małych, płaczących, żądających jedzenia potworków. Ten dom wydawał się spełniać jej warunki. Bardzo podobał się jej duży ogród oraz wysoki taras, który zapewniał piękny widok na plażę oraz całą okolicę.


- Przykro mi – powiedział Kensei. – ale nie obejrzymy teraz wnętrza. Wygląda na to, że mój kumpel wciąż jest w pracy. Przepraszam, nie przewidziałem tego, że ktoś taki jak on w ogóle będzie pracował. Widocznie moja wyobraźnia jest zbyt ograniczona.


Kyoko zdawała się go nie słuchać. Mamrotała coś tylko o rachunkach i debecie na koncie. Mężczyzna spojrzał na nią dziwnie. Coś tu było nie tak. Nie znał jej długo, ale wiedział, że w normalnej sytuacji nawet by nie pomyślała o czymś tak przyziemnym jak rachunki. Pod tym względem nawet jej pies wydawał się mądrzejszy. Chyba dopiero teraz zaczaił, jak bardzo Kyoko przejmuje się tym wszystkim. Stresowa rozmowa z matką i to nagłe narzeczeństwo z obcym facetem. Nie dziwię się, że zrobiła się taka poważna – pomyślał.


Kyoko natomiast miała głowę zajętą czymś kompletnie innym.
- I co teraz? Muszę zapłacić tamte stare rachunki skoro się przeprowadzam? W końcu co z tego, że odłączą tam prąd. To będzie problem nowego właściciela. Byleby nie miał debetu na koncie.. - chyba nie do końca zdawała sobie sprawę, że zaczęła gadać do siebie. Jak za starych dobrych czasów


- Więc, co o tym myślisz? – Kensei bardzo chciał znać jej zdanie. – Jeśli dobrze pamiętam, na górze znajdowały się dwie sypialnie, więc nie musisz się martwić koniecznością spania ze mną w jednym wyrku.
- Że co?! – pomyślała Kyoko. – A kto by się tym przejmował? Ogłupłeś?. Na głos tylko powiedziała – Nie musisz się tak o mnie martwić. Dam sobie radę.


- Gdybyś dawała sobie radę, nie byłoby nas tutaj – odrzekł. Jakoś nie potrafił się o nią nie martwić, szczególnie od czasu, kiedy musiał jej rozmrażać pięty suszarką. Kyoko zostawiła to bez komentarza. Nagle sobie przypomniała..
- Muszę zadzwonić do matki i jej o wszystkim powiedzieć. Inaczej pomyśli, że nie mam nic przeciwko tamtym zaręczynom – powiedziała, po czym odeszła na stronę dryndnąć do faktycznej głowy jej rodu.


- Cześć mamuśka, whazzzuuup??!


- Nie, nie, to pewnie jakieś zakłócenia na linii. Powiedziałam: Witaj Wielce Szanowna Matko, jakże zdrowie twe? Azaliż znowuż szwankuje?


- Cieszęż sięż ogromnież Matko ma wielce ukochana, dzwonię do ciebie z radosną nowin-… NIE, NIE JESTEM W CIĄŻY! (No i podniosły nastrój szlag trafił xD)


- Mamo, ile razy mam ci powtarzać, tamtych lekarstw się nie połyka. Tata cię nie pilnuje? No mówię ci, nie połykaj ich. Co „dlaczego”? To są czopki! Nie, nie czapki tylko… Wiem, że czapkom bliżej do głowy niż do… Może i wiesz wszystko lepiej, ale… Aha, no, no. Aha, no. Aha. Aha.. No. No, aha.. (To ja trochę przewinę).


- Bardzo-mnie-to-cieszy-ale-muszę-ci-powiedzieć-że-jestem-zaręczona – wyrzuciła z siebie jednym tchem, gdy mamuśka zrobiła sobie w końcu przerwę na złapanie oddechu.
- . . . . . . . . . . . .


- Mama? Jesteś tam?.. O.Czym.Ty.Do.Mnie.Rozmawiasz?! Mamo, proszę cię, tamtych proszków też nie wciągaj nosem, one nie pomagają na katar..


- Jak to nie wciągnęłaś? Chcesz mi wmówić, że samo z siebie przyszło ci do głowy, że zaręczyłam się ze swoim psem?!


- Nie mamo, on jest stuprocentowym ludzkim facetem, przysięgam na grób twojej matki. Nie mamo, nie MOJEJ, bo jakbyś nie zauważyła wciąż żyjesz.. Jeszcze. Chociaż czasem mam wątpliwości, czy nie umarłaś, by teraz po prostu prześladować mnie zza grobu.


- Ja coś takiego przed chwilą powiedziałam? Ach, znowu te zakłócenia Przeżyjesz jeszcze swoje wnuki. Wiem, że się na nie nie zanosi, więc to lepiej dla ciebie prawda? Pożyjesz dłużej..


- Mój narzeczony? Co z nim? Och.. Chcesz go poznać? No tak, ale nie wybieramy się póki co do Moonlight F…


- JAK TO PRZYJEŻDŻACIE?! Ale, mamo… O rany, Wielce Szanowna Matko, tak lepiej? C-c-co t-takiego? Naprawdę tego chcesz? N-no ale.. Nie, nie mam nic przeciwko.. A kiedy.. ZA 3 DNI?!


- Ach, no dobra, tak, tak, do zobaczenia…
Kyoko jeszcze przez chwilę stała jak wryta..


- Coś nie tak? – Kensei zaczął się zastanawiać, czy każda rozmowa z matką pozostawia Kyoko jakieś urazy na psychice..


- Ekhm.. Moi rodzice tu przyjeżdżają..
- No, tyle sam zdążyłem zakapować. Coś jeszcze?


- Mama uparła się, że skoro jestem jedynaczką to musi zobaczyć moje zaręczyny na własne oczy.
- Chcesz przez to powiedzieć..
- Zgadza się. Kiedy przyjadą, moja matka oczekuje, że mi się przy niej oficjalnie oświadczysz.
- Ożż w mordę.. – Kenseia kompletnie zatkało. Nie przewidział takiego obrotu sprawy.


Rozmyślania przerwała mu Kyoko.
- Pewnie chcesz się teraz wycofać, nie? – spytała smutno. Nie miała mu tego za złe. Co innego udawanie narzeczonych, a co innego takie oficjalne oświadczyny z pierścionkiem i w ogóle…


- Nic takiego nie przyszło mi nawet do głowy – uśmiechnął się. Nie miał serca ani ochoty zostawiać jej samej z tym całym bałaganem. – Jakoś sobie poradzimy z tym wszystkim. Byle by przeżyć jakoś ich wizytę, a później będzie już tylko z górki – starał się ją pocieszyć.


Kyoko stała przez chwilę w bezruchu (chyba procesor się jej wyłączył), po chwili jednak podeszła do swojego prawie-narzeczonego i bez słowa się do niego przytuliła.



- Hej, chyba nie płaczesz, co? – Kensei był przerażony myślą, że mógł doprowadzić ją do tego stanu. Nie mówiąc o tym, że jak większość znanych mu facetów, nie miał zielonego pojęcia jak się zachować, gdy niewiasta roni łezki..


- No co ty.. – starała się uśmiechnąć. – Oczy mi się pocą i tyle. Straszny tu upał, nie sądzisz?
Powiedziała, co wiedziała.. W środku zimy.. W czasie śnieżycy.. Przy temperaturze -15st. C.. Cała Kyoko..




Zapraszam do komentowania
__________________
Mam łopatę.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 23.04.2014 - 21:57
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 16.12.2012, 21:09   #42
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Świetny domek z taaaakim tarasem, dobrze, że razem zamieszkają i szkoda, że są dwie sypialnie, jakby była jedna duża, to mogłaby zawsze powiedzieć, że jej zimno w końcu zima jest.

Rozmowa z matką niemożliwa, jak zwykle matka niedosłyszy

Co to będzie jak przyjadą rodzice? Swoją drogą ciekawa jestem jak wygląda szanowna matka

Kensejowi czy jak to się pisze, coraz bardziej zależy Kyoko, chyba się zabujał w tej nieprzeciętnej dziewczynie.

Czekam jak potoczą się dalej wypadki.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2012, 23:40   #43
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 890
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

no architekt faktycznie zaszalał "ten dom z takim dziwnym tarasem" HEHE

no a co do Kenseia, to ciekawe czy Kyoko wie, że nic się nie dzieje, bez przyczyny ...? A po Kenseju widać, że coś czuje do niej, i to baardzo wyraźnie

fajny jest, podoba mi się

czekam na przyjazd przyszłych teściów a jak już przyjadą to pewnie, nie zostaną 5 minut, tylko zabawią na dłużej. Już mogę sobie wyobrażać co się będzie działo. Zwariowana Kyoko i Wielce Szanowna Matka
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 00:46   #44
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Hmm.. Hmm.. Hmm..
Po przeczytaniu tego ósmego odcinka doszłam do wniosku, że nawet jakbyście chcieli, to w sumie nie za bardzo jest co komentować, więc daję jeszcze odcinek dziewiąty (Sqiera i mile, jak zwykle jesteście niezastąpione, dzięki)

Do nowego domu wprowadzili się następnego dnia. Kyoko musiała dokupić parę istotnych rzeczy. Poprzedni właściciel nie miał żadnych zwierzaków, a teraz będzie tam przecież mieszkać kot i wielki pies.
(Tu wam daję fotki wnętrza. Nie umiem za bardzo budować domów, ale przynajmniej jest jako tako funkcjonalny)





Rozmawiała też z Kenseiem na temat wizyty jej rodziców. Chodziło głównie o nocleg. Dom miał tylko dwie sypialnie, więc wiadomym było, że w takiej sytuacji oboje będą zmuszeni spać w jednym pokoju. Szczególnie, że inna opcja mogłaby wzbudzić podejrzenia u seniorów rodu Abarai. Kensei zaoferował się, że będzie po prostu spał w śpiworze na podłodze. Kyoko łatwo się zgodziła, choć wiadomo, że tak naprawdę nie miałaby nic przeciwko spaniu z nim pod jedna kordełką*.


Dolar i Happy bardzo się zaprzyjaźnili. Pies najwyraźniej pokonał swą wrodzoną niechęć do miałczących cwaniaków. Cóż, w końcu czego się nie robi dla swojej właścicielki. Zdziwiła go trochę ta szybka przeprowadzka, ale jak długo Kyoko była szczęśliwa, tak długo on będzie wstanie znieść wszystko. Oprócz pcheł.. I listonosza.


Wreszcie nadszedł TEN dzień. Hildegarda i Elryk Abarai zjawili się na progu domu swej pierworodnej. Kiedy Kensei zauważył ich z tarasu o mało się nie przewrócił.


Elryk na pierwszy rzut oka wydał się mu się sympatycznym starszym panem, choć nie było wątpliwości, że znajduje się on pod pantoflem szanownej małżonki.


A skoro mowa o małżonce.. Kisuke nie wiedział, po kim Kyoko odziedziczyła urodę, ale na pewno nie po matce. Takiej maszkary nie widział od czasu, kiedy ostatni raz widział wypełzające spod ziemi zombie. Zdawało mu się nawet, że starsza kobieta wyciągnie zaraz przed siebie szponiaste ręce i będzie domagać się jego móóózgu. A zielonkawy odcień skóry tylko pogarszał to wrażenie.



Pierwsza wyszła im na spotkanie Kyoko.
- Cześć tatku. Co tam? – spytała jednocześnie tuląc go na powitanie. Ten uśmiechnął się tylko i spojrzał znacząco na swoją żonę. Dziewczyna zrozumiała aluzję. W ciągu najbliższych kilku dni będą mieli jeszcze wiele okazji, by porozmawiać na osobności.


Następnie przyszła kolej na powitanie matki. Tu już nie była tak wylewna.
- Witaj, Wielce Szanowna Matko. Jak przebiegła podróż?


- Cóż, pierwsza klasa to to nie była. Strasznie trzęsło, doprawdy, przewoźnik powinien zwrócić więcej uwagi na komfort swoich klientów.
Tej to nigdy nie dogodzisz, pomyślała Kyoko.


- Bardzo mi przykro, że podróż nie przebiegła zgodnie z twoimi oczekiwaniami. Wejdź proszę i rozgość si.. – Nie skończyła zdania, kiedy Hildegarda jej przerwała.
- Cóż za niewydarzone dziecko, nie tak cię wychowałam – powiedziała. – Najpierw powinnaś przedstawić nas swojemu wybrankowi. Zaprawdę, ciekawi mnie jak może wyglądać mężczyzna, który ci się oświadczył. Musi być albo bardzo odważny, albo jest zwyczajnym głupcem, skoro z własnej woli chce przebywać w twoim towarzystwie.


Kyoko nie spodobał się ten ton, ale wiedziała z doświadczenia, że wszelka dyskusja nie ma sensu. Na szczęście w drzwiach pojawił się Kensei. Przywitał się ze starszą damą, całkowicie ignorując jej wyniosły ton oraz pełne pogardy spojrzenie.
- To dla mnie wielki zaszczyt poznać osobiście matkę Kyoko – zaczął czarować starego babola. – Jest mi niezmiernie przykro, że oświadczyny nie przebiegły we właściwym trybie. Zdaję sobie sprawę, że najpierw powinienem uzyskać zgodę szanownych rodzicieli, toteż proszę o wybaczenie mojego jakże niegodnego zachowania.


Kyoko była naprawdę pełna podziwu. Nie miała pojęcia, gdzie Kensei nauczył się tak mówić. Zauważyła również, że na jej matce także zrobił wrażenie, nawet jeśli starała się to ukryć. Jedynie Elryk stał z boku lekko się uśmiechając. Był o wiele bardziej spostrzegawczy od małżonki, widział więc, że chłopak przez wzgląd na Kyoko tylko udaje miłego. Ucieszyło go, że jego córuchna znalazła sobie kogoś, kto tak dba o nią i o jej nieco napięte relacje z matką.


Po oficjalnym przedstawieniu wszyscy wgramolili się do środka.
- Czy zawsze będę musiała wspinać się po tych schodach, żeby wejść do domu? – spytała seniorka. – Nie masz za grosz szacunku dla starych kości.
Kyoko wzięła głęboki oddech.
- Mamo, na parterze również są drzwi, sądziłam jednak, że będziecie chcieli najpierw coś zjeść po tej trudnej podróży zamiast uwalić się na kanapie i podziwiać ściany– westchnęła zniecierpliwiona.


Matka nie zdążyła nawet otworzyć ust, kiedy jej mąż się wtrącił.
- Hildo, skarbie, nasze kości nie są aż takie stare – uśmiechnął się ciepło. – Zjedzmy coś, a później obejrzymy posiadłość. Nie wiem jak ty, ale ja jestem głodny jak wilk.
O dziwo, Hildegarda nie oponowała. Kyoko spojrzała na ojca z wdzięcznością, a Kensei z lekkim zdumieniem. Wyglądało na to, że Elryk był prawdopodobnie jedyną osobą zdolną ugasić temperament swej żony. Nie taki z niego pantoflarz jak mi się z początku wydawało, pomyślał chłopak.


Wszyscy zasiedli do zastawionego już stołu. Posiłek przebiegł jednak ciszy. Hildegarda ostentacyjnie milczała, Kyoko i jej ojciec woleliby porozmawiać ze sobą na osobności (czytaj: bez obecności seniorki), a Kensei kompletnie nie wiedział, co by tu powiedzieć.


Następnie zaczęło się oprowadzenie po domu. Za każdym razem kiedy Hilda próbowała coś skomentować (szczególnie po zobaczeniu zwierzaków – cóż, miłośniczką zwierząt to ona nie była) Elryk gromił ją wzrokiem, powstrzymując ją tym samym od złośliwości. Ten facet jest niesamowity, pomyślał Kisuke.



Wreszcie nastał wieczór. Starszyzna postanowiła wcześniej iść spać..


..podczas gdy młodzi poszli na taras odetchnąć świeżym powietrzem.
- I co o nich myślisz? – spytała Kyoko. – Przepraszam, że musisz to znosić.
- Nic się nie martw – zachichotał Kensei. – Twój ojciec jest niesamowity. Pozornie wydaje się być cichą wodą, ale wygląda na to, że to on tak naprawdę pociąga za sznurki..


- Szybko go rozszyfrowałeś. Rzeczywiście, tatko zawsze wolał stać w cieniu mamy, uważa, że ma tam więcej swobody, a także większe pole do popisu.
- Świetnie się z nim dogadujesz, ale z twoją matką nie jest już tak kolorowo.


- Właściwie, to nie zawsze taka była. – Kyoko uśmiechnęła się smutno. Przypomniały jej się wydarzenia sprzed lat, które tak bardzo zmieniły ich życie.
- Chcesz o tym pogadać?
- Hmm.. Jakby to powiedzieć.. Zanim się tu przeprowadziłam, raczej nie przypominałam tej siebie, którą znasz..
- Nie rozumiem – przyznał szczerze.


- Prawda jest taka, że urodziłam się jako starsza siostra bliźniaczka.
- Masz rodzeństwo?


- Miałam. Hotaru urodziła się z poważną wadą serca. Mimo to, zawsze była uśmiechnięta, nieco szalona, ale też pełna gracji i dumy, której mi zawsze brakowało. Była oczkiem w głowie mamy. Kochałam ją, ale czasem byłam też zazdrosna. Bywało, że czułam się niepotrzebna.. Jak jakiś nędzny, wybrakowany substytut. Ona jednak nigdy nie pokazywała mi krzywego oblicza. Zawsze stała po mojej stronie. Sądzę… że byliśmy szczęśliwi. Jednak jej choroba dawała o sobie znać coraz częściej. Aż w końcu cztery lata temu zmarła. To właśnie wtedy matka się zmieniła. Zaczęła w tajemnicy praktykować czarną magię, by ożywić Hotaru. Kiedy jednak rzuciła zaklęcie na jej szczątki, nie dość, że to, co się obudziło nie było już jej córką, to jeszcze część zaklęcia odbiła się i trafiła w nią samą, czyniąc z niej to, czym jest teraz. Nieważne, co myślisz, ale moja matka była kiedyś naprawdę piękną kobietą.



- To było zaklęcie wskrzeszenia, prawda? Zostało zakazane przez Radę Magów wieki temu. Więc twoja siostra obudziła się jako zombie, i co wtedy?


- Nie znam szczegółów. Wiem tylko, że członek Rady był akurat w pobliżu i ostatecznie zabił Hotaru. Mama została oskarżona o czarnoksięstwo, jednak przez wzgląd na mojego ojca i długa tradycję naszego rodu darowano jej karę. Bardzo często zdarza mi się myśleć, czy ucieszyłaby się, gdybym to ja była na miejscu Hotaru. Czy też by tyle ryzykowała po mojej śmierci. Chociaż jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić.


Kensei podszedł do niej i mocno ją przytulił. Nie wiedział, co mógłby jej powiedzieć po tym wszystkim, co usłyszał, ale bardzo pragnął jej pokazać, że jest ktoś, komu na niej zależy. Nie spodziewał się takiej historii po kimś, kto jeszcze parę dni temu próbował go wyrwać na ankietę. Kyoko nie oponowała. W tej chwili znów poczuła się małą dziewczynką, pragnącą akceptacji.


Nawet nie zauważyła kiedy zmorzył ją sen. Kensei wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni.


(W sumie to trochę niezwykłe usnąć na stojąco )

Kiedy jednak się od niej odsuwał, ta chwyciła go nagle za rękaw.
- Nie zostawiaj mnie – szepnęła przez sen. Chłopak zawahał się chwilę po czym położył się obok niej i mocno przytulił. Wiedział już, co będzie jutro robić.


(Pewnie nawet nie zauważyli, kiedy przebrali się w piżamy )

+ bonus

Kensei w piżamce (o ile można to tak nazwać)<3
- Ta kobieta chyba naprawdę nie ma co robić..


Rodzinka w komplecie


I Happy



Mam szczerą nadzieję, że was nie zanudziłam
A miałam nie robić żadnych akcji-komplikacji, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać Nie wiem jeszcze, co z tym fantem zrobić, czy przeszłość Kyoko do niej wróci, czy po prostu było minęło i już. Wszystko zależy od mojego humoru Zobaczymy, wyjdzie w praniu..

*Wszelkie błędy wyrazowe tego rodzaju jak najbardziej zamierzone
__________________
Mam łopatę.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 23.04.2014 - 21:59
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 01:39   #45
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 890
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

no to szykuje się teściowa roku dobrze, że tatusiek wie jak sobie z nią radzić, inaczej pewnie przepadłby z kretesem.
Co do wątpliwości Kyoko to myślę, że jej matka postąpiłaby tak samo. W końcu mimo wszystko kocha się wszystkie swoje dzieci (przynajmniej tak powinno być).
Wielce Szanowna Matka myślę, że zmięknie, albo przestanie udawać, albo... no nie wiem.
Ale z tych rozmów telefonicznych odbierałam ją raczej jako wyluzowaną kobietę, a tu TAKA niespodzianka!!
hehe będzie wesoło

A Kensei skrada coraz większą część mojego serducha kurcze, taki facet to skarb (i mam nadzieję, że nie zrobisz z niego nagle jakiegoś podłego typa ) nie zniosłabym tego.
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 02:21   #46
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

O Dżizas! O Matko! O Bosze! Coś ty z nią zrobiła!
Biedny ojczulek, jak się rano obok niej budzi, toż to zawału można dostać.

ale poważniej, ja patrzę na serce, a nie na wygląd, więc matka pewnie sama cierpi z tego powodu. Ale może ją wyślesz na jakąś operację plastyczną.

Kensei jaki elokwentny, proszę bardzo, matka go pewnie od razu polubiła.

i jednak spali w jednym łóżku

a Kensei bardzo fajny ma kaloryferek i badejki w serduszka , też go lubię

e sorki, że tak napisałam o matce Kyoko, ale jak ją zobaczyłam to tak zaczęłam się śmiać co ta Kędziorek wymodziła, tego się nie spodziewałam i umysł mi się ścisnął, czekam na następny odcinek
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 17.12.2012 - 16:23
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 16:39   #47
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Oł,śpią razem,przytulają się,ufają sobie.
Wyczuwam romans?Widać,że kochasz zimę,
bo u cb jest cały czas. Według mnie jest to
najciekawsza pora roku
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 17:48   #48
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 312
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Uwielbiam rozmowy telefoniczne Kyoko z matką, są genialne!
Pisałam ci już, że uwielbiam twój styl pisania? Jest ciekawy, nie zanudzasz

Współczuje Hildegardzie (haha ) utraty córki, ale czy to powód do tego, aby gardzić wszystkim, co się rusza? Niech się opamięta i zacznie zwracać na Kyoko większą uwagę.
A co do Kenseia, to napiszę tylko tyle: ^^
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 19:13   #49
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Szanowna matka jest bardzo.......... wolałbym nie dokończać

Ja od razu jak zobaczyłem ojca Kayoko. Uznałem, że fajny z niego facet.
Co nie bierze proszków. Może i nie bierze proszków, ale jest fajny

Ja tam myślę, że Kayoko wyjdzie za Kenesia i będą mieć słodkie dzieci!!!!!

Czekam na więcej
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.12.2012, 23:05   #50
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Historia kedziorka

Dzisiaj krótko, ale ważnie

Kensei wybył jeszcze przed świtem mówiąc, że ma coś ważnego do zrobienia, ale obiecał, że wróci wieczorem. Zdążył jedynie zaproponować, aby kolację zjeść na mieście, po czym wyszedł.



Kyoko zaczęła się zastanawiać, czy ma to coś wspólnego z ich wczorajszą rozmową, ale mając Szanowną Matkę na karku postanowiła się tym zbytnio nie przejmować. Kiedy zeszła do kuchni zastała tam tylko Elryka.
- Cześć tato – przytuliła go mocno. – Gdzie mama?
- Poszła straszyć sąsiadów – uśmiechnął się. Cieszyło go, że w końcu może pobyć ze swoją córką sam na sam.


Zasiedli do śniadania. (Hamburgery, litości)
- Widzę, że Kensei również gdzieś uciekł. Chyba się nas nie boi?
- Ciebie nie, ale co do matki, to nie jestem pewna.
Nastała chwila ciszy.


- Kochasz go? – Elryk zadał to pytanie tak nagle, że Kyoko aż się zakrztusiła.


- Dlaczego o to pytasz?
- Ponieważ chcę wiedzieć. Nie jestem ślepy kochanie, widzę, co tu się dzieje. Takie nagłe narzeczeństwo jest trochę podejrzane, nie uważasz? – mrugnął do niej okiem.
- Ehh.. Nigdy nie udało mi się ciebie oszukać..
- Więc jak to między wami jest?


- Sama nie wiem.. Czasem czuję, między nami chemię, ale z drugiej strony może być to tylko mój chory wymysł. Masz rację, że nie jesteśmy prawdziwym narzeczeństwem, ale proszę, nie mów mamie. Kensei po prostu postanowił mi pomóc i uratować przed ustawionym małżeństwem, to wszystko.
- Mimo wszystko nie odpowiedziałaś mi na moje właściwe pytanie. Kochasz go?
- …
- Kyoko!
- Okej, okej.. Kurczę no sama nie wiem.. Chyba tak.


- Chyba? Skarbie, CHYBA kogoś kochać to tak, jak CHYBA być ślimakiem. Albo jesteś ślimakiem, albo nie. Więc albo kogoś kochasz…
- Co to za porównanie do ślimaków? – przerwała mu. – Nie mogłeś wymyślić czegoś bardziej.. no wiesz..


- A to zły przykład był? Widzisz, oświadczyłem się twojej matce podczas deszczu ślimaków, więc od tamtej pory bardzo żywo kojarzą mi się one z miłością. Poza tym wiele ich łączy. Miłość, jak ślimak, jest bardzo delikatna, często chowa się w swojej skorupie, gdy zbliżysz się zbyt nieostrożnie oraz bardzo łatwo ją zdeptać. Czy zatem ślimaki naprawdę tak bardzo się różnią od uczucia miłości?
- Mimo to, wciąż jest to jej najdziwniejsza definicja jaką w życiu słyszałam. Ale rozumiem co masz na myśli. Problem polega na tym, że nie sądzę, aby można pokochać kogoś, kogo zna się raptem od tygodnia.


- … Oświadczyłem się po dwóch dniach znajomości..
- Co?! Żartujesz..
- Żart? No wiesz.. Ja bym to raczej nazwał miłością od pierwszego wejrzenia. Wierzę, że kiedy dwoje ludzi się spotka od razu poczują, czy są sobie przeznaczeni.
- Wow Tato, nie wiedziałam, że taki z ciebie romantyk – zachichotała.


- Ten chłopiec może uczynić cię szczęśliwą, skarbie. A tak długo, jak ty jesteś szczęśliwa, ja również jestem. Hotaru też by tego chciała. Hilda również, nawet jeśli trudno ci w to uwierzyć.
Kyoko nic na to nie odpowiedziała. W tym samym momencie przyszedł wilk, o którym była właśnie mowa.


- Witaj Wielce Szanowna Matko, zjesz coś?
- Dziękuję, ale nie. Otrzymałam wiadomość, że musimy pilnie wracać do Moonlight Falls, znowu są jakieś problemy z Van Gouldami i Wolffami. Kłócą się tyle lat tak, jakby to było ważne, kto postawił pierwszy szałas w tamtej dolinie – cmoknęła z niezadowoleniem.


- To znaczy, że wyjeżdżacie? – spytała Kyoko.
- Owszem. Jak tylko zobaczę, jak twój luby zakłada ci obrączkę na palec. Wtedy nie ujrzysz mnie tu do swojego ślubu, obiecuję. Byłoby miło, gdybyś łaskawie się ruszyła i powiadomiła go o naszych planach.


- T-tak, oczywiście – odpowiedziała dziewczyna, po czym wyszła usiłując dodzwonić się do Kenseia.


- Nie mogłabyś być dla niej nieco milsza? – Elryk spojrzał z wyrzutem na żonę. – Jedną córkę już straciłaś, chcesz stracić kolejną? Kyoko zamiast się cieszyć z wizyty matki odtańczy pewnie taniec radości, kiedy tylko stąd odjedziesz.


- Nie rozumiesz…
- Nie – przerwał jej. – To właśnie ty nie rozumiesz. To była tylko kwestia czasu, kiedy Hotaru umrze, od początku o tym wiedzieliśmy. Naprawdę sądzisz, że nie okazując Kyoko uczuć ratujesz ją przed czymś? Przed czym? Miłością matki?


- Po prostu się boję. Boję się, że ją również stracę. Że kiedy tylko się do niej bardziej przywiążę, los znów pozbawi mnie dziecka. Wiem, że z dala ode mnie jest szczęśliwa i dopóki jest bezpieczna, całkowicie mi to wystarczy.



Elryk objął delikatnie Hildę.
- Jesteś taka głupiutka. Tylko proszę cię, nie wypieraj się jej do końca życia.


Kiedy nastał wieczór wszyscy udali się do restauracji na kolację.


Kyoko całe dzień nie mogła się dodzwonić do Kenseia, więc teraz szeptem streściła mu szybko rozmowę z matką.


Po posiłku, który o dziwo, przebiegł w dość przyjemnej atmosferze, Kensei zaprosił wszystkich na krótki spacer w góry. Na szczęście noc mimo chłodu była dość przyjemna, przynajmniej nie padało.


Kyoko była nieco zdziwiona.
- Dlaczego idziemy w miejsce naszej pierwszej randki? Co on planuje? Chyba nie zamierza..


Jej rozmyślania przerwał widok, który ją kompletnie zatkał. Jej rodziców również.


Nad jeziorem było pełno świec i kwiatów, z radia płynęła muzyka. Kensei uśmiechnął się lekko, podszedł do oszołomionej dziewczyny i uklęknął.


- Co tam masz? Pokaż, pokaż.


- Kensei, ty..


- Ciiicho, nie psuj nastroju, teraz ja gadam. Ekhm.. Kyoko, jesteś najbardziej szaloną dziewczyną jaką znam, jesteś niemądra, nieprzewidywalna i kompletnie nie myślisz o konsekwencjach swoich czynów, jednym słowem jesteś zdrowo szurnięta. Jednakże, to jest właśnie to, co w tobie kocham. Chciałbym martwić się o ciebie do końca życia, chciałbym chodzić za tobą z tą diabelsko drogą bezprzewodową suszarką do włosów, żeby odmrażać ci pięty, chciałbym wypełniać te dziwne ankiety jakie dla mnie wymyślasz i dlatego chcę ci zadać to jedno, najbardziej na świecie oklepane pytanie: Wyjdziesz za mnie? Żeby ci ułatwić decyzję dodam, że trochę się naharowałem przy tym miejscu, a jedna ze świeczek chciała spalić mnie żywcem. Więc, co ty na to?


- Boże, jaki ty jesteś durny – uśmiechnęła się.


- Wiedziałem, że się zgodzisz. – Mrugnął do niej, założył jej obrączkę..



..i pocałował ją.
Nie był do jednak ten delikatny pocałunek spod jemioły. Tym razem był on jak najbardziej na poważnie.

(Mistrzowie drugiego planu: ojczulek - Yes, yes, yes i matka – Boże, za jakie grzechy xD)


**Wtedy to nie miało znaczenia, ale pocałunek z uczuciem miał smak pieczonego kurczaka**
Sukitte Ii Na Yo

+ bonus

- Długo jeszcze mam stać na tym zimnie?


- Boże, jaki wielki (pierścionek, żeby nie było)


- Phi, ja miałam większy..


- Omnomnom



Odcinek byłby wcześniej, ale ostatnio mam problem z wyskakującymi okienkami. Zamykam jedno i otwiera się dosłownie 10 następnych.

Czekam na komentarze
__________________
Mam łopatę.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 23.04.2014 - 22:03
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 06:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023