Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 26.03.2014, 11:54   #61
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

I tak zaczęłam mój pierwszy dzień w mojej nowej pracy.

Byłam w salonie już o 09:00. Stałam w drzwiach i rozglądałam się dookoła. Co mnie tu czeka? Co przyniesie mi ta praca, czy uda mi się tu spełnić swoje zawodowe marzenia?



Stałam. Zamyśliłam się na chwilkę. Nagle zobaczyłam, jak po schodach schodzi piękna kobieta. Ubrana elegancko i schludnie. Piękne czarne włosy opadające na jej szczupłe i proste ramiona. I na dodatek miała buty od Ma$ims.



Zakochałam się w nich jak tylko zobaczyłam je na stronie internetowej http://simssims.blog.pl/2014/01/15/a...lku-internetu/ - niestety nie stać mnie na takie luksusy, jednak widok tej pięknej kobiety sprawił, że przez krótką chwilę moja głowa napełniła się nadzieją, że niebawem mnie tez będzie stać na taką droga garderobę i dodatki – szybko wybiła mnie z marzeń na jawie.




Podeszła.



Megan: Witam, nazywam się Megan. Jestem nową asystentką Kevina. Rozmawiałyśmy przez telefon.

Amy: Tak, tak. Nazywam się Amy Tomson, ale to już pewnie Pani wie – powiedziałam nieśmiało.

Megan: Zgodnie z zasadami jakie wprowadził Kevin, na Pan i Pani mówimy tylko Naszym klientom. Między sobą mamy niepisany układ – naturalne relacje.

Amy: rozumiem, Megan?

Megan: no właśnie.

Amy: To od czego zaczynamy? Pokażesz mi salon? Powiesz o najważniejszych rzeczach?

Megan: Nie. Kevin zażyczył sobie, abym Cię do niego zaprowadziła. Czeka na Ciebie u siebie w gabinecie.





O matko! Znowu? Myślałam, ze Nasze relacje będą raczej z serii tych ograniczonych do minimum. Czułam jak się pocę, a moją twarz oblewa mocny, dużo za mocny rumieniec.

Zaczęłyśmy iść w stronę gabinetu Pana boskiego. Megan spojrzała na mnie katem oka i uśmiechnęła się znacząco. Wiedziałam. Zauważyła moje rumieńce!





Taki wstyd, ale co ja na to poradzę. Nie umiem tego opanować!.
Tuż przed tym jak otworzyła drzwi gabinetu, szepnęła do mnie z uśmiechem.

Megan: Amy, miałam tak samo przez pierwszy tydzień. Dzień w dzień. Potem to mija.

Uśmiechnęłam się do niej zakłopotana. Weszłam do pokoju, w którym unosił się zapach niedawno palonego papierosa zmieszany z zapachem boskości Kevina. Normalnie przeszkadzałby mi ten zapach, tu oczywiście było zupełnie inaczej.







Z minuty na minutę, było coraz lepiej. Najpierw Kevin opowiadał mi o tym jakie ma priorytety, co chwili, czego nie toleruje. Expose szefa zaprezentowane idealnie. Słuchałam z zaciekawieniem. Następnie wyszliśmy, aby zobaczyć moje stanowisko pracy. Potem z kolei zapoznał mnie z pozostałymi współpracownikami.



Jestem nastawiona pozytywnie, podobno uznaje się, że pozytywne myślenie sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi i zdrowsi. Już jako dzieciom kazano nam się uśmiechać być radosnymi. Mieć miły wyraz twarzy. A dorosłym przecież nieformalnie , każe się na siłę patrzeć na pozytywne strony i widzieć szklanki do połowy pełnymi – podobno tak jest lepiej.

Zatem, rozejrzałam się ponownie dookoła, napisałam sms do mężczyzny, którego tak bardzo kocham, usiadłam i zaczęłam szukać „tej mojej, do połowy pełnej szklanki”.



Moi współpracownicy, cały czas gdzieś dzwonili, jeździli. Gdy wchodził ktoś do salonu, serce zaczynało mi bić szybciej, ale za każdym razem okazywało się, że to umówiony klient kogoś innego.

Siedziałam wiec i szkicowałam. Rysowałam, ćwiczyłam.



Dopiero około godziny 17:00, gdy pozostali skończyli już pracę, a ja właśnie miałam się ubierać. Do pustego już niemal budynku weszła pewna kobieta.



Czułam, że to mój czas. Grzecznie podeszłam i zapytała w czym mogę pomoc.

No i mamy, pierwsze zlecenie …. malowanie włosów? No cóż od czegoś trzeba zacząć. Wiedziałam, ze zajmie mi to minimum 2 godziny.

Szybko napisałam sms do Brada. Odpisał: Kochanie, siedzę przy stole i czekam na Ciebie, zrobiłem kolację, kupiłem wino, znalazłem świece. No ale nic. Rob karierę, zrób jej najlepszy kolor świata !kocham.







Wzięłam się do roboty. Moja klientka nie była zbytnio zadowolona z efektu. No cóż. Zasugerowałam kolejne malowanie w ramach reklamacji. Zrezygnowała. Zapłaciła i wyszła. Pożegnałam się z ochroniarzem, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam.



Najgorsze zakończenie pierwszego dnia w pracy jakie można sobie wyobrazić. Poczucie, ze zaraz wrócę do mojego mężczyzny i jego ramion dawało mi poczucie ulgi. Byłam zmęczona. Wsiadłam w samochód i po prostu zaczęłam jechać przed siebie. Usłyszałam telefon, nie patrząc na wyświetlacz, szybciutko odebrałam.

Amy: Kochanie już do Ciebie jadę, zmęczona i wytęskniona.



Kevin: Amy, bardzo przepraszam, że telefonuję do Ciebie po godzinach Twojej pracy, ale otrzymałem zgłoszenie od Twojej klientki. Bądź u mnie w gabinecie rano o 8:00. – O matko! – teraz to dopiero najgorsze zakończenie pierwszego dnia pracy!!!!





Weszłam do domu i od razu utonęłam w ramionach Brada.







Opowiedziałam mu o wszystkim przy wspólnie przygotowanej kolacji.










A potem… mój mężczyzna pomógł mi się bardzo odstresować.

















Zrelaksowana, odprężona i zupełnie zakochana zasnęłam w jego ramionach.
W ramionach przy których mogę przestać udawać, zrzucić wszystkie maski i być sobą... Przestraszoną,spanikowaną, wystraszoną i lekko szaloną…po prostu sobą...

O 3 nad ranem, obudził Nas dzwonek do drzwi. Brad wstał szybko.


Brad: Leż kochanie, ja pójdę to sprawdzić.









Po chwili Brad zawołał mnie do kuchni. Poszłam.

Amy: Co się dzieje, kotku?



I nagle zobaczyłam, moją siostrę z pobita twarzą, zapłakaną z Lili na rękach. Kolana się pode mną ugięły. Osłupiałam. Jeszcze nigdy tak szybko się nie obudziłam. Byłam przerażona. A widok małego dziecka, wtulonego w ramię mojej zmasakrowanej siostry sprawił, że wprost nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

Amy: Kate! Co się stało? – patrzyłam na zmianę na Nią i na Brada. Brad zaparzał kawę.

Kate: Musze położyć spać małą. Nie mam gdzie. – Kate była w szoku.

Kate położyła małą spać, w łóżeczku, które zostało jeszcze sprzed kilku dni. Zostawili je podczas przeprowadzki. Mała zasnęła. Spała niespokojnie. Co się stało.



Amy: Kate, co się kochanie stało? Kto Ci to zrobił? Thomas?

Kate: Amy, nieważne. Przepraszam, ze zawracam Wam głowę. Nie wiedziałam co mam z sobą zrobić? Thomas, tak to Thomas. – mówiła chaotycznie.

Brad: Kate uspokój się i opowiedz Nam co się stało.

Kate: Thomas zdenerwował się na mnie. Posprzeczaliśmy się. Emocje go poniosły. Musze poczekać az się uspokoi.













Amy: CO? Gość Cię pobił, a Ty mówisz, ze musi się uspokoić?

Nasza rozmowa trwała jeszcze kilka godzin. Brad poszedł spać. A my rozmawiałyśmy. Długo rozmawiałyśmy. Kate po licznych próbach i moich podejściach do tematu wreszcie opowiedziała mi co się stało.









I tak właśnie około 4 nad ranem, dowiedziałam się, że moja siostra nie kocha swojego męża, ale jest zakochana, tyle tylko ze nie w nim. Kate zakochała się w Lisie. Tak, no właśnie. To Kate jest tym nieskazitelnie idealnym chłopakiem Lisy.

Stwierdzenie, byłam w szoku to stanowczo za mało. Bardzo ciężko było mi ogarnąć mi to wszystko co działo w tamtym momencie wokół mnie.

Zbliżała się 5 rano. Wiedziałam, że o 8:00 muszę być u Kevina. Zdrzemnęłam się choć na chwilę. Kate, została w salonie. Wiem, że płakała. Tak bardzo chciałam zasnąć, ale im bardziej zależało mi na śnie, tym bardziej nie chciał do mnie przyjść.



Rano obudził mnie mnie płacz Lili. Stanowczo za mało snu. Ledwo udało mi się podnieść z łóżka. Do pokoju wpadła zapłakana Kate. Wiedziałam, że nie spała.







Było mi tak bardzo przykro…ale cóż mogłam zrobić…

Kate, zajęła się dzieckiem, Brad spał, a ja szykowałam się do pracy, przecież na domiar złego czekała mnie zaraz rozmowa z nowych szefem bogiem.
Zanim wyszłam pobawiłam się jeszcze z malutką.









To ze podczas całej rozmowy serce waliło mi jak oszalałe, to że Kevin znowu wyglądał idealnie, było już niemal oczywistym. Ale to, że usłyszałam, że wierzy w mój talent i potencjał, to że nie powinnam się przejmować tą klientka.







A potem....

Nagle do rozmowy dołączył Dennis. Byłam w szoku. Okazało się, że Kevin i Dennis będą teraz wspólnikami. Tak. Dennis też będzie moim szefem. Byłam przerażona. Ale to nie był koniec szokujących wiadomości.





Kolejna informacja była, taka, że zmieniamy lokal, oraz ilość pracowników. Z racji tego, że jestem "świeżą decyzją" jednego z moich szefów - zostaję.

Nie wiedziałam sama do mam o tym wszystkim myśleć. Pierwsza reakcja była taka, że oczywiście rzucam tę pracę.

potem miałam kilka zleceń








Wróciłam do domu. Najpierw szukałam w necie jakichkolwiek informacji o Dennisie i jego inwestycjach. Potem o Kevinie. Nie mogłam uwierzyć w to wszystko.



Z nerwów zapaliłam papierosa.





Potem wrócił Brad, nie mówiąc nic, po prostu się do niego przytuliłam.




Ostatnie dni w tutejszym salonie (nowy obiekt jest w trakcie remontu) Nie mówiłam nic Bradowi - postanowiłam, że sama najpierw muszę to na spokojnie przemyśleć, a poza tym On cały czas szuka pracy - nie stać nas na moje sentymenty.










wykonałam kilka makijaży i wróciłam do domu. Kate pojechała odebrać Lili ze żłobka.

Zjadłam obiad.



I akurat wrócił Brad. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Brad dostał pracę.


Zaskoczył mnie strasznie!



Jego służbowy strój - ratownik na plaży pod koniec zimy!!!!
O matko, co za straszny strój.!

Brad wkroczył "sztucznie" dumny z tego, ze ma pracę. Przecież to nie szczyt jego marzeń.





Nie wiedziałam, czy powinnam zacząć udawać, że to super, czy dać ponieść się emocjom i zrobić to na co miałam wtedy ochotę - najpierw zacząć się śmiać a potem zedrzeć te tandetne ciuchy - co Oni zrobili z mojego macho!!!!
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 26.03.2014, 18:05   #62
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Lisa i Kate???? No to się porobiło - nie spodziewałam się tego wogóle!

No i Dennis szefem Amy! O matko! Niech ona szybko stamtąd ucieka! I niech powie o tym Bradowi, bo znowu będzie z tego draka.

Fajnie, że Brad znalazł pracę - na razie wszystko jedno jaka jest - ważne, że jest
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.04.2014, 12:17   #63
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Ciesze się ze zaskoczyłam dodam, ze wymyśliłam sobie dużo rzeczy których Malo kto się spodziewa zobaczymy czy uda się je wdrożyć. Jak tylko zaczynam grac dzieje się w grze Zawsze cos co zmienia mój scenariusz na inna wersje
Kolejna czesc juz się tworzy
I dziekuje Ci za komentarz <3
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.04.2014, 13:59   #64
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 890
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Przeczytałam ostatni odcinek u ciebie i historyjka spodobała mi się
Teraz muszę zacząć od początku czytać, żeby się połapać dokładniej o co chodzi, ale jest fajnie.
Będę tu zaglądać
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.04.2014, 14:53   #65
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Lisa i Kate razem? Oooo.... Komplikujesz co raz to bardziej :p Czekam na następną część
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.04.2014, 21:33   #66
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Isabell - no trochę komplikuje, a niech tam się dzieje
Sqiera - cieszę się bardzo, że Ci się podoba. I zapraszam zapraszam

miejmy nadzieję, że kolejną część uda mi się ogarnąć jak najszybciej.

cała historia i inne ciekawe zdjęcia i nie tylko http://simssims.blog.pl/ naprawdę polecam
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.04.2014, 19:58   #67
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Amy Tomson, diary cz. XVI

czas na kolejną część.

Brad był… bardzo przejęty swoją nową pracą. Jednak gdzieś między wierszami wyczuwałam, jego niezadowolenie. Nie można było mówić nić zabawnego na temat jego nowego zajęcia, od razu się irytował, znam mojego faceta, wiem, że bycie manekinem do ćwiczeń i pilnowanie plaży, to nie jest to o czym marzył, zwłaszcza gdy wybierał kierunek studiów – zarządzanie.



Kilka dni później, Kevin ogłosił otwarcie nowej placówki. Nie było bankietu ani, żadnych atrakcji. Po prostu, otrzymaliśmy adres i grafik.
Zwiedzałam moje jeszcze nowsze miejsce pracy z zapartym tchem. Trzeba przyznać, że wystrój zupełnie inny, kameralnie, przytulnie ale elegancko. Miałam własny gabinet. Z miejscem na szkice, projektowanie. Kevin zamontował również duzy telewizor wiszący na ścianie. Byłam zachwycona.



















Raptem godzinę po otwarciu, w poczekalni było już kilka osób. Nikt nie był umówiony, wszyscy to przechodnie z ulicy, którzy, zaciekawieni nowym obiektem, postanowili Nas odwiedzić. Zaczęłam pracę. Przemiany, stylizowanie, dobór kolorów i wzorów.















Potem czas na obiad. Teraz niemal całe dnie spędzałam w pracy. Grafik 9:00 – 19:00 = minimum życia prywatnego i rodziny.

Oprócz nowego miejsca miałam także nową ekipę. I tak właśnie poznałam – Bena, który specjalizuje się w tatuażach.









Po ciekawym i pełnym uśmiechu w miły towarzystwie, obiedzie w postaci niskokalorycznej sałatki, czas wrócić do pracy. Przyszła do mnie kobiet w podeszłym już wieku. Poprosiła mnie o kilka rzeczy, które skutecznie zakryją, jak powiedziała, błędy jej młodości tj. liczne tatuaze.







„Już nie czas na takie rzeczy, kiedyś człowiekowi wydawało się, że może wszystko, a starość go nie nigdy nie dopadnie. A dzis? Dziś w lecie widok 70letniej kobiety z tatuażami na rękach, nie robi dobrego wrażenia, a raczej sensację, nie potrzebuję tego. Pomóż mi proszę.” – powiedziała. Zaczęłyśmy szukać i kombinować, no i się udało. Była bardzo zadowolona, a ja uśmiechnięta, bo to wspaniałe uczucie, kiedy wiesz ze komuś pomogłaś. Wychodząc, kobieta, podziękowała i powiedziała, że jej syn Kevin miał rację polecając jej mnie.

Znowu Kevin, mhmm, kolejny test? Uff dobrze, ze tym razem zaliczony 
Gdy wieczorem wróciłam do domu. Kate gotowała kolację, choć jedno należy stwierdzić – Kate nie umie gotować. Brad natomiast szperał w Internecie.

Niestety z uwagi na pogodę, jego stanowisko pracy zostało odwołane a pobliskie plaże zamknięte. Mój ukochany znowu był bez pracy, podczas gdy ja rozkręcałam się i swoje marzenia. Z całą pewnością nie wpływało to pozytywnie na jego męską dumę i ego. Dokończyłam kolację.

Zjedliśmy wszyscy razem. Opowiadałam moim domownikom o moim dniu. Kate patrzyła na mnie ze smutkiem. Ani jej mąż ani Lisa nie odezwali się do niej od tamtego wieczoru. Kate nie wiedziała co ma robić. Brad natomiast cały dzień szukał natchnienia na swoją zawodową ścieżkę.



















Brad: Dziś cały dzień ślęczałem przed komputerem zastanawiać się co dalej. I wiesz co kochanie? Czas wstać i iść dalej. Mamy chyba już pomysł na siebie - powiedział z lekkim uśmiechem.

















Następnego dnia miałam bardzo dużo umówionych zleceń. Nowa recepcjonistka, najwyraźniej dopiero poznaje ramy czasowe zleceń, w moim harmonogramie zapomniała uwzględnić punktu – dojazd do klienta – wiec wszędzie jechałam jak oszalała. Odwiedzałam same piękne domy a wręcz rezydencje. Za każdym razem, gdy stałam przed drzwiami, zastanawiałam się, czy ja też kiedyś będę miała piękny dom, swój dom. Ale szybko wracałam do pracy.


















Gdy wróciłam do salonu, w recepcji jak zwykle tłok. Kevin prowadził casting na modelki do pokazu kolekcji wiosennej. No cóż nie wszystkie wychodziły ze szczęśliwą miną. No i fakt, nie wszystkie były ładne.



Poszłam coś zjeść do Naszej kuchni, a tam? Lisa!!! Kevin dał jej pracę? Tu? O co chodzi? Przecież Ona nie ma żadnego doświadczenia….no tak…tak jak ja nie miałam? Zatem czy to jest właśnie metoda Kevina na sukces? Byłam w szoku. Ale z drugiej strony, cieszyłam się, może wreszcie dowiem się cokolwiek o niej i o Kate?





Nie miałyśmy wiele czasu na rozmowę. Lisa stylizowała modelki. A gdy skończyła pracę i niemal wszyscy już wyszli. Ja zostałam poproszona o pozostanie dłużej i poprawienie jej pracy.









Z racji tego, że byłam umówiona z Kate, przyjechała do mnie. Nie widziała Lisy i chyba nawet nie wiedziała, ze mogłaby ją tu spotkać.









Pojechałyśmy na siłownie. Babskie żale w towarzystwie wysiłku i potu. Nie chciałam analizować z nią życia i tego co zrobiła bądź zamierza zrobić. Chciałam spędzić z nią trochę czasu, tak zwyczajnie.

Na siłowni spotkałam Mike, którego poznałam dziś w pracy. Odwiedzałam go dziś i ustalaliśmy dla niego garderobę.





Zamieniliśmy kilka słów, po czy wróciłyśmy z Kate do rozładowywania napięcia emocjonalnego przez wysiłek fizyczny.



Potem poszłyśmy z Kate się czegoś napić. Było już bardzo późno, mało lokali w naszym otoczeniu było czynnych. Udało się wejść choć na chwilę.





Amy: Kate, co zamierzasz z tym wszystkim zrobić?
Kate: Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia! – powiedziała i nagle znowu posmutniała.

To jest właśnie paradoks szczerości, najpierw ludzie jej od oczekują, a potem mają o nią pretensję. Kate mogła nic nie mówić Thomasowi, pytanie tylko ile wytrzymałaby w kłamstwie?

W mini barze spotkałyśmy Aleksandrę. Bardzo miłą i sympatyczną basistkę.





Podczas gdy ja zawierałam nową znajomość, Kate otrzymała wiadomość, która ewidentnie wywołała u niej pozytywne emocje.







Wróciłyśmy do domu. Brad idealnie zajął się małą Lili, która smacznie spała, gdy wróciłyśmy.



Szybko nastawiałam pranie. Brad dalej wytrwale szukał jakiś wiadomości w Internecie. Na razie jego plan był wielką tajemnicą.





Wykąpana, tuż przed snem, próbowałam zwrócić na siebie jego uwagę. Jednak bezskutecznie. Brad był za bardzo zajęty tymi „jego sprawami”.









Następnego dnia miałam wolne. Wstałam wcześniej. Zrobiłam śniadanie, które razem zjedliśmy.











Brad oznajmił mi, że zakłada własny interes. Na razie bez szczegółów. Jutro jest umówiony w ratuszu celem uszczegółowienia i zarejestrowania swojej działalności. Widziałam, że trochę się denerwuje, ale byłam z niego dumna. Starałam się go wspierać.











Potem usłyszałam od swojego kochanego:
Brad: Mała, zbieraj się. Jedziemy. Mam dla Ciebie niespodziankę.
Zmiana jego nastroju była skrajnie widoczna i tym bardziej mnie cieszyła.



Pojechaliśmy na festiwal wiosny. Dobrze, że zima już za nami. Miałam jej powoli dosyć.

Podczas gdy, ja z Bradem upajaliśmy się wspólnie spędzanym czasem. Kate zaczęła szukać pracy. Poszukiwania przerwał jej telefon od jej męża, który przyjechał porozmawiać. Usłyszała wiele pięknych, wzruszających słów. Thomas przepraszał ją. Tęsknił zarówno za żoną jak i dzieckiem. A Kate? Kate słuchała jednocześnie próbując jakkolwiek uporządkować to co dzieje się w jej głowie i sercu.















Na festiwalu było bardzo fajnie, zdjęcia w budce, i szalony pomysł Brada na …. No cóż…nie tylko zdjęcia















taniec w świetle księżyca, a potem…. Brad tak bardzo mnie zaskoczył. nawet przez chwilę nie pomyślałam, że.....!
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 11.04.2014, 15:01   #68
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

W takim momencie koniec?! To dobrze, ze Kate i Thomas się pogodzili. czekam na dziecko Amy i Brada!
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2014, 09:37   #69
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Ja też uważam, że już pora na dzieciaka Widzę, że interes się nieźle kręci. Nic dziwnego, skoro robisz takie dobre kreacje Ciekawe co to za nowy interes Brada, czekam aż się z nami podzieli i trzymam za niego kciuki ^^
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2014, 16:10   #70
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Taka historia - zaczynamy ;-)

Tak. Brad postanowił mi się oświadczyć. Byłam szalenie zaskoczona. Czego jak czego, ale oświadczyn się naprawdę nie spodziewałam. Tyle szczęścia i radości, łez, uśmiechu. Po prostu mix emocji i uczuć.









Oczywiście, zgodziłam się.







To nie koniec wieczoru. Potem czekały na mnie kwiaty w tej samej restauracji, w której się ostatnio pogodziliśmy. Kucharz, który gotował tylko dla Nas.







W objęciach, szczęśliwi i rozkochani w sobie jeszcze mocniej, wróciliśmy spacerkiem do domu. Z natłoku emocji, zrobiło mi się trochę słabo, zaczęłam się dusić, ale szybko mi przeszło - przecież jestem zaręczona - nie mogę teraz chorować



W domu, dostałam jeszcze jeden prezent, przepiękne kolczyki. A potem?



Romantyczne uniesienia, jako uwieńczenie tego wspaniałego dnia.





















Następnego dnia, oboje z Bradem obudziliśmy się radośni i pełni uśmiechu na twarzy. Miałam kolejny wolny dzień. Planowaliśmy spędzić go razem. W łóżku. Wstaliśmy na chwilę, zrobiliśmy śniadanie…



potem, prysznic, makijaż, jednak warto byłoby się ubrać, chociażby po to aby Brad miał co ze mnie ściągać. I w pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Wiedziałam co oznacza telefon o tej godzinie. I nie myliłam się. Dzwoniła Megan, asystentka Kevina.








Megan: Amy, Kevin wzywa Cię pilnie do siebie. Masz umówione spotkanie za 30 minut w jego gabinecie. Przepraszam Cię ale muszę kończyć. Trzymaj się.

CO??? A Nasz wspólny dzień? Wiedziałam, ze Brad nie będzie zadowolony, ale musiałam jechać.

Na szczęście przyjął to spokojnie. Szybko wybiegłam z domu.









Kevin jeszcze nie wrócił z poprzedniego spotkania, swoją drogą kiedy On zaczyna prace? Jest dopiero 9 a On już ma jakieś spotkania?




Czas zapełnił mi tatuażysta. Opowiadał mi o swojej klientce w wczoraj. Jakoś wcześniej nie dostrzegałam, jak ładne ma oczy. Mhm? A może to tylko dziś, mam tak, ze jestem szczęśliwa, wiec patrzę na wszystko inaczej?



Kevin zadzwonił do mnie i kazał przyjechać do kawiarni za rogiem.

Kevin: chce się napić dobrej kawy i zjeść kawałek dobrego ciasta. Za 10 minut w kawiarni panno Tomson.

Matko, co ten mężczyzna wymyśla, choć nie ukrywam, że trochę podobało mi się to jego stanowcze zachowanie.

Spotkaliśmy się.



Kevin: Obserwuję Cie od kilku tygodni. Twoi klientci są zadowoleni. Zaczyna robić się o Tobie głośno na mieście młoda panno.

Amy: dziękuję



Kevin: dlatego mam dla Ciebie propozycję. Za miesiąc robimy pokaz – kolekcja wiosenno/letnia. Będziesz jedną z projektantek tej kolekcji.

Amy: CO????



Kevin: Tak, Panno Tomson. W przyszłym tygodniu pojedziesz ze mną do Francji. Tam wybierzemy materiały na ciuchy. Dostajesz też podwyżkę.



Amy: Ale Kevin, ja? Na pewno?

Kevin: Czy wyglądam, jakbym był osobą która się myli?

Amy: ale…

Kevin: masz tu pieniądze kup sobie coś słodkiego, ja muszę już lecieć. I …. Pakuj się Panno Tomson.









Byłam w szoku. Tyle szczęścia. Wczoraj się zaręczyłam, dziś dostałam podwyżkę i jadę do Francji. Faktycznie, muszę coś zjeść, siedziałam przy stoliku, bezwiednie jadałam szarlotkę i nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje.



Opowiedziałam o wszystkim Bradowi. Mój narzeczony cieszył się ze mną moim szczęściem.



Następnego dnia od rana byłam w pracy.






Podczas, gdy ja stylizowałam i zmieniałam wygląd innych,












Brad pojechał do sklepu i kupił wiele sadzonek. Postanowił rozwijać swoją pasję, jaką jest ogrodnictwo.



Gdy wróciłam z terenu, w salonie też czekała już na mnie klientka. Oprócz klientki czekała na mnie kolejna niespodzianka. Kate, która przyjechała porozmawiać z Lisą.





Najwyraźniej, doszły do porozumienia.



Popołudniu szkicowałam, Kevin poprosił mnie o kilka wiosennych propozycji. Następnie dostałam sms od mojego szefa, półboga.





sms: „Amy Tomson, moja wschodząca gwiazdo mody. Zapraszam Cię na imprezę dziś, za godzinę. Wiem, że pracujesz. Możesz wyjść wcześniej. Adres znajdziesz na swoim biurku. Sukienkę masz u mnie w gabinecie. Fryzjer właśnie do Ciebie jedzie"

Przebrałam się i uczesałam. Niepewna ale i podekscytowana, wyszłam z pracy. Jadę do domu Kevina na przyjęcie. Jadę? …




Ostatnio edytowane przez Lady_Sims : 22.04.2014 - 16:13
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:44.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023