10.05.2005, 18:27 | #1 |
Guest
Postów: n/a
|
"Odszukać szczęście" by Karen89
* Występują: * Odcinek I: krótki wstęp- Na prawdę nie mogę uwierzyć, że niedługo będziesz miała męża. - rzekła Sally - Znamy się przecież od piaskownicy... Katie uśmiechnęła się promiennie. - Mi też wydaje się, jakby to miało być dopiero za pół wieku. - Pięknie wyglądasz - szepnęła Sally. W oku zakręciła jej się łza. Przyjaciółki przez chwilę na siebie patrzyły, a po chwili z radością rzuciły się sobie w ramiona. - Szkoda, że nie ma z nami Leatitie. Znowu ma jakieś arcyważne spotkanie z pracy - skrzywiła się Katie i opadła ciężko na fotel. Sally najwyraźniej wydało się podobnie, więc rzuciła tylko wymowne spojrzenie w stronę przyjaciółki. - Muszę się przebrać. - rzekła Katie i pobiegła do łazienki przebrać się w codzienne ciuchy. Po pięciu minutach walczenia z satynowym gorsetem pojawiła się znowu w drzwiach salonu. - Patrick zdziwi się, że tak szybko nam poszło - zaśmiała się Katie. Sally odpowiedziała jej tym samym, i odprowadziła ją do drzwi. - Pamiętaj, jutro o osiemnastej. - Jakbym miała zapomnieć... - odrzekła z uśmiechem Sally. Dziewczyny pomachały sobie przyjaźnie, i wkrótce Katie zniknęła za drewnianymi drzwiami. Dziewczyna szła pewnym krokiem, rozmyślając cały czas nad jutrzejszym ślubem. Trochę bała się tego wydarzenia, ale radość była silniejsza. W końcu dziewczyna dotarła do swojego podwórka. Delikatnie uchyliła drzwi kuchenne. Nikogo nie było. - Patrick? Jesteś tam? - odpowiedziała jej cisza. Katie powolnym krokiem zbliżała się do sypialni. Uchyliła drzwi.... I o mało nie zemdlała. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Patrick całował się z Leatitie! Jej sympatia do byłej przyjaciółki w jednej chwili zmieniła się w bezgraniczną nienawiść. Niemal mdlejąc z gniewu i niedowierzania pobiegła w stronę Patricka. - Jak mogłeś? - wydusiła. Mężczyzna milczał zasłaniając sobie oczy ze wstydu. - Ty kłamco! Wynoś się z mojego mieszkania! - wrzeszczała - - Przepraszam... wybacz... - szeptał bezsilnie Patrick. - Za nic mam twoje prośby! Powiedz mi tylko jedno. Dlaczego to zrobiłeś?! Myślałeś, że jestem taka naiwna?! - wrzeszczała Katie Patrick ponownie ukrył twarz w dłoniach. - Wynoś się. - rzekła drżącym głosem Katie i podeszła do bezczelnie siedzącej na fotelu ‘przyjaciółki’. - Byłaś moją przyjaciółką. Ale pomyliłam się. Jesteś najbardziej wyrachowaną głupią ...... jaką kiedykolwiek widziałam! - Tak? - zapytała z głupim uśmieszkiem. - A ty najgłupszą. Nie domyślałaś się, że wyjeżdżam na spotkanie służbowe zawsze wtedy kiedy Patricka nie ma w domu? - po tych słowach Leatitie prychnęła bezczelnie. Katie bardzo zabolały te słowa. Miała w głowie pustkę. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyła. - Wynoś się z mojego życia. I z mojego mieszkania. - Jak chcesz... - odpowiedziała jeszcze bardziej lekceważąco Leatitie, i razem z Patrickiem skierowała się do wyjścia. Jeszcze kilka minut po ich wyjściu Katie stała osłupiała w sypialni. Po chwili usiadła na łóżku, i przejechała ręką po śliskiej pościeli. - A mogło być tak pięknie... - szepnęła do siebie z żalem w głosie. Poczuła wielką samotność. Wstała z łóżka i skierowała się w kierunku swojego pokoju. Wyjęła z kieszeni telefon, i drżącymi palcami wystukała numer telefonu Sally. Kilka sekund czekania na odebranie telefonu wydawało jej się wiecznością. - Katie? - usłuszała głos w słuchawce. - Tak. To ja... - odrzekła dziewczyna. W gardle poczuła narastającą gulę. Nie była w stanie odpowiedzieć nic innego. - Co słychać? Coś się stało? - zapytała Sally. - Tak. Ale ... Przyjdź do mnie. Przyjaciółka od razu zrozumiała, że dzieje się coś złego, więc nie pytając o nic więcej odpowiedziała: - Dobrze. Niedługo będę. - i odłożyła słuchawkę. Katie schowała telefon do kieszeni i podeszła do okna. - Co teraz będzie? - pomyślała. Pytanie to uporczywie wracało z każdą chwilą, kiedy starała się o nim zapomnieć. Oczy zaszły jej łzami. Nie mogła ich powstrzymać, wydawało się nawet, że w takim momencie płacz był jedyną rzeczą jaką może zrobić. Katie nie usłyszała nawet wejścia Sally, która weszła do domu przez otwarte drzwi. - Co się stało?! - krzyknęła zmartwiona dziewczyna chwytając płaczącą Katie z rękę. - Weszłam do pokoju... I zobaczyłam... Patricka i Leatitie! - krzyknęła Katie i zaniosła się głośnym płaczem. - Leatitie?! - Co za ..... ! Jak mogła?! - wrzasnęła dziewczyna. - Patrick? A ja go uważałam za dobrego człowieka... - Ja go wciąż kocham... - szepnęła Katie i popatrzyła znacząco na przyjaciółkę. - Tak mi przykro... - odparła dziewczyna i także zaczęła płakać. W takich sytuacjach dziewczyny zawsze się wspierały. Często była przy nich także Leatitie, ich dawna przyjaciółka. Wiadomość o tym, że dziewczyna przyjaźniła się z Katie tylko dlatego, by mieć możliwość widywania się z jej mężem była dla nich bardzo szokująca. Jak potoczą się dalsze losy Katie? Przepraszam, że opowiadanie było tak krótkie, ale jak zaznaczyłam na początku to tylko krótki wstęp |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|