Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 17.02.2013, 21:47   #141
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

W związku z pytaniami o kontynuację, wróciłam z FS.
Starałam się jakoś poprawić tekst przed wrzuceniem, ale stwierdziłam, iż jest tak tragiczny, że niebawem zacznę pisać go na nowo... od zera.
Nie poprawiajcie nic, nie ma sensu. Zajmie mi pewnie sporo czasu aż dojdę do tego momentu w ponownym pisaniu, dlatego serwuję wam kolejną część i mam nadzieję, że będziecie czytać dla samej historii :-)
Proszę się nie przerażać ilością błędów >.<






Kiedy Sanae ruszyła w drogę powrotną do domu, dochodziła szesnasta. Cały ranek spędziła na rozmowie z chłopakami, zajadając się miodowymi ciastami upieczonymi przez mamę Kei’a i popijając napoje. Tego dnia żaden z nich nie poszedł do szkoły. Grali na konsoli, ćwiczyli piosenki i wygłupiali się aż do południa. Kiedy na talerzu zostały same okruszki, wyszli do miasta na ramen. Sanae praktycznie zapomniała o problemach i dziwnych listach. Była po prostu szczęśliwa.
Przeszła na druga stronę ulicy i skierowała się w stronę sklepu z mangami, aby zobaczyć, czy wyszło coś nowego. Młodzież i dzieciaki niedawno skończyły zajęcia w szkole, więc na chodnikach zrobiło się dość gęsto. Samochody stojące na światłach warczały i trąbiły, a ludzie tłoczyli się na przejściach dla pieszych. Właściwie był to jeden ze zwyczajnych dni w Tokyo.
Sanae skręciła w jedną z bocznych uliczek i zmieniając piosenkę w iPodzie, zatrzymała się przy witrynie sklepowej, zawalonej rożnego rodzaju książeczkami o kolorowych okładkach. Chciała wejść do środka i rozejrzeć się, jednak widząc masę dzieciarni w mundurkach przeciskających się między regałami, zwątpiła. Westchnęła głośno i zadowoliła się podziwianiem mang przez szybę.
Chwilę później przypomniała sobie, że przecież musi jeszcze tego samego dnia przeszukać dom, a więc przydałoby się jak najszybciej wrócić. Nie chciała, aby ktoś przyłapał ją na gorącym uczynku. Oderwała więc wzrok od witryny i ruszyła przed siebie w głąb uliczki, mając nadzieję, że tą drogą szybciej znajdzie się w mieszkaniu. Skręciła w kolejną uliczkę i znalazła się w nieznanym jej dotąd miejscu. Gdyby nie to, że znajdywało się tam parę obskurnych lokali, pomyślałaby, ze trafiła do jakiegoś ciemnego zaułka. Przecisnęła się przez dość wąską szczelinę w murze a następnie skierowała w stronę małej pizzerii. Drzwi były szklane, a więc mogła zajrzeć do środka. Miejsce wydawało się nawet ładne i czyste, a jednak siedziało tam tylko kilka osób. Możliwe, że było to spowodowane mało widocznym umiejscowieniem lokalu lub po prostu niesmacznym jedzeniem. Jednak miejscem, które najbardziej zainteresowało Sanae, był klub tuż obok.

Tutaj także drzwi były szklane, ale mimo to miała trudności z wypatrzeniem wnętrza. W środku panował całkowity mrok... aż dziwnie przerażający. Na ceglanej ścianie widniała tabliczka, informująca, iż klub otwarty jest w godzinach od dwudziestej drugiej do czwartej nad ranem.
Sama nie wiedziała dlaczego, ale patrząc na drzwi ogarniał ją niepokój, a zarazem chęć odwiedzenia go. To miejsce fascynowało, mimo swojego obskurnego wyglądu. Wpatrywała się w budynek jeszcze przez chwilę, aż w końcu stwierdziła, że powinna znaleźć jak najkrótszą drogę do domu. Odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie w stronę zatłoczonego centrum miasta.


Rozdział 4
„Ukryta prawda”


Włożyła klucz do zamka w drzwiach, modląc się w duchu, aby nikogo nie było w domu. Kiedy jednak nie zdołała go przekręcić, cała nadzieja prysła niczym bańka mydlana. Zacisnęła usta i chowając klucz do kieszeni, nacisnęła klamkę. Po cichu weszła do środka, od razu spoglądając na podłogę. Przed szafką na buty stały tylko czarne trampki Akiry, a więc krasnal wrócił ze szkoły. Rodziców jeszcze nie było. Odetchnęła z ulgą, a następnie zamknęła drzwi i popędziła na piętro do swojego pokoju. Rzuciła torbę na łóżko, pośpiesznie zdjęła z siebie ubranie, które także wylądowało na łóżku. Rozsunęła szafę, a następnie oparła się na niej ręką, zastanawiając się co z niej wyciągnąć. Po chwili przebrana w wygodniejsze ciuchy, stanęła przy dużym lustrze wiszącym na drzwiach od szafy.
– No Sanae, dupa w troki bo masz mało czasu – powiedziała do siebie, marszcząc w niepokoju brwi. – Do roboty!
Właśnie kiedy zamierzała wyjść z pokoju, na progu stanął Akira z dość podejrzaną miną. Dziewczyna uniosła do góry jedną brew, spoglądając wyczekująco na jego twarz, jednak żadne z nich się nie odezwało. Patrzyli na siebie przez chwilę, aż w końcu chłopak westchnął głośno i wszedł do środka.

– Sanae… czy tobie też się wydaje, że rodzice nas okłamują? – zapytał. W jego oczach widziała, że pyta całkowicie poważnie, co wytrąciło ją z równowagi. Drugą rzeczą, która tak na nią zadziałała, było to, że sam się wszystkiego domyślił, kiedy ona musiała dostać podpowiedź od nieznajomego. Chyba nie doceniała swojego młodszego braciszka. – No nie patrz na mnie, jakby urosły mi czułka. Pytam poważnie.
– Przepraszam. Widzisz… nie spodziewałam się, że możesz zadać mi takie pytanie – mruknęła siadając na półce przy łóżku. – W każdym razie, mnie też się tak wydaje, a właściwie to jestem pewna, ale nie mam jeszcze żadnego dowodu.
– Przeszukałem sypialnię rodziców. Nic tam nie ma, a komputer zabierają do pracy – powiedział po chwili Akira.. Dziewczyna wybałuszyła oczy. – Rany, Sanae, nie patrz tak na mnie! Nie mam zamiaru nadal siedzieć i udawać, że wierzę w ich bajeczki. Albo mają nas za kompletnych idiotów, albo sam nie wiem… Chcę się w końcu dowiedzieć prawdy. Jeśli nie od nich, to sam.
– Cieszę się, że to mówisz krasnalu, bo jestem tego samego zdania. Właśnie miałam zamiar zacząć poszukiwanie zaginionych części. W końcu trzeba ułożyć te puzzle – odpowiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. – Rozumiem, że mogę liczyć na pomoc brata?
– Jasne, wiedźmo – powiedział Akira z entuzjazmem, odwracając się w stronę drzwi. – Gdzieś muszą chować jakieś dokumenty. Sprawdzę w biblioteczce w salonie.

– O ile trzymają je w domu – mruknęła, wstając. – Sprawdzę w jadalni. Tam jest ta ciemna komoda, do której nigdy nie zaglądam.
Po tych słowach oboje wybiegli z pokoju i skierowali się schodami na parter. Akira rzucił się do regału z książkami stojącego obok starego pianina, natomiast Sanae ruszyła do jadalni. Uklękła przy niskiej komodzie i otworzyła pierwszą szafkę, w której nie znalazła nic, prócz ulubionej porcelanowej misy mamy. Marszcząc brwi, przeglądnęła po kolei następne, znajdując tylko filiżanki od kompletu z misą, kryształowe kieliszki – mama dostała je na urodziny od grubej ciotki z Londynu – oraz srebrne sztućce w drewnianym pudełku z zatrzaskiem. Niezadowolona podniosła się z kolan i postanowiła sprawdzić jak idzie bratu.
– Jak tam? – zapytała podchodząc do niego.
– Książki kucharskie, stare romansidła, historyki i jakieś kryminalne duperele ojca – odpowiedział Akira, odwracając się do niej z zawiedzioną miną. – Jednym słowem wielki shit. Yh Cholera!
– Nie wyrażaj się młody – syknęła siostra, spoglądając na sufit. – Wydaje mi się, że wiem gdzie możemy znaleźć coś ciekawego, jednak musimy się sprężyć. Strych.
– W sumie… Parę razy widziałem, jak ojciec tam wchodzi i na pewno nie miał wtedy miednicy z praniem – poinformował, idąc w stronę schodów. – Mamy godzinę. Matka dzwoniła, że będą na osiemnastą i kazała nam nigdzie nie wychodzić po zmroku.
– Czyli nic nowego.
Zatrzymali się na końcu przedpokoju, gdzie znajdywał się tylko brzydki, postrzępiony kwiatek i wejście na strych. Sanae wyciągnęła w górę rękę i chwytając kawałek dyndającej, ciemnej liny, otworzyła klapę, która ukazała im drogę do zakurzonego pomieszczenia. Wysunęła drabinę i wdrapała się na górę, a Akira zamknął za nimi wejście.
Strych był bardzo duży, możliwe nawet ze zajmował tyle metrów kwadratowych, co całe piętro ich domu. Wszędzie można było zauważyć stare, poniszczone pudła, które pokrywała gruba warstwa kurzu, oraz meble z dzieciństwa Akiry – swoich nie pamiętała. Niedaleko obok jednej z kolumn podtrzymujących dach, stało okropnie poobijane i odrapane z koloru, drewniane łóżeczko dziecińce. Gdzieś dalej leżał zardzewiały składak, dwa stare, przewrócone fotele i parę innych gratów.
Kiedy Sanae stała nieruchomo rozglądając się w terenie, brat zaczął grzebać w jednym z kartonów. Ściągnął z niego większość pajęczyn i radząc pajączkowi z dobrego serca, aby usunął się z drogi, zanurzył ręce w pudle, aż po same łokcie.
Po chwili można było usłyszeć serię głośnych kichnięć i kilka przekleństw, jednak dziewczyna nie zwracała już na to uwagi. Przedarła się między stertą brudnych rupieci i kucnęła przy małym okienku, obok którego w worku wystającym z dziurawego kartonu, leżały książki. Było ich naprawdę dużo. O różnej tematyce, wielkości oraz kolorze okładek. W większości bardzo stare roczniki, które zapewne znałaby jej babcia.
Na myśl o tej starej kobiecie, Sanae uśmiechnęła się do siebie. Lubiła ją i kiedy była mała, często zostawała pod jej opieką, gdy rodzice byli w pracy. Babcia potrafiła wspaniale gotować i robiła przepyszne ciasto z czekoladą i brzoskwiniami, oraz babeczki z kremem. Brakowało jej tych odwiedzin i gdyby tylko mogła, z chęcią by do niej pojechała. Niestety w wieku sześciu lat wyprowadziła się do Japonii, a babcia została w Londynie z grubą, opryskliwą ciotką.

Czerwonowłosa otrząsnęła się z przemyśleń i rozwiązała worek, aby dostać się do jego zawartości. Wyciągała kolejno książki i układała je na zakurzonych, szarych panelach z nadzieją, ze na dnie znajdzie coś ciekawego. Niestety tak się nie stało i po chwili musiała włożyć wszystko na miejsce.
Byli na strychu z jakieś dwadzieścia minut, kiedy dokopali się do kolejnego kartonu, wciśniętego za stare biurko stojące w rogu pomieszczenia. Pudło było starannie zamknięte, jednak niczym nie zaklejone, dlatego wzbudziło ogromne zainteresowanie. Wymieniając porozumiewawcze spojrzenie, wyciągnęli je razem zza mebla i otworzyli.
Sanae nie zważając na brudną podłogę, uklękła na niej i wyciągnęła z kartonu coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało na album. Kiedy go otworzyła, okazało się, że miała racje. Był to dość duży album ze zdjęciami Alice z młodości. Dopiero teraz, gdy miała go w rękach, zdała sobie sprawę, że nigdy nie widziała żadnych pamiątek matki. Czyżby czegoś się wstydziła?
– Patrz jakie dziwne mundurki! – powiedział Akira, wskazując palcem na jedno ze zdjęć.
Chłopak miał rację. Mundurek, który miały na sobie osoby ze zdjęcia,wliczając w to Alice, składały się z czarnych spodni wciśniętych w buty sięgające kolan i ciemnej bluzki z krótkim rękawem. Właściwie ubranie to wyglądało jak do wyjścia na poligon, a nie do szkoły.
Sanae porwała dwa albumy z pudła i usiadła na krześle stojącym przy wcześniej oglądanych książkach. Akira usiadł obok na największym kartonie i zabrali się za przeglądanie znaleziska.
– Zauważyłeś, że mama prawie się nie zmieniła przez te lata? – zapytała dziewczyna, przewracając stronę. – Może gdyby zmieniła makijaż, nadal wyglądałaby tak jak tu. Też bym tak chciała w przyszłości.
– Zauważyłem – mruknął chłopak, marszcząc brwi. – Wydaje mi się, że tego faceta widziałem parę dni temu, jak wychodził od nas z domu. Wyglądał właściwie tak samo, tylko miał jaśniejsze włosy. Mama wydawała się być wyprowadzona z równowagi. – Wzruszył ramionami. – Dziwne, bo na zdjęciach wyglądają jak dobrzy przyjaciele.
Sanae spojrzała uważnie na brata, a kiedy ten przewrócił kolejną stronę, ponownie wbiła wzrok w zdjęcia. Największe zajmowało całą kartkę i widniało na nim coś, co przypominało uniwersytet. Dość mroczny i dziwnie wyglądający, chociaż mundurki pasowały do niego idealnie. Pewnie dlatego Alice nie chwaliła się nigdy wspomnieniami z młodości, gdyż nie chciała tłumaczyć dlaczego wszystko wyglądało inaczej niż powinno.

Dopiero po chwili Sanae zauważyła dziwny napis nad drzwiami budynku, przed którym stała matka w towarzystwie blondwłosego chłopaka.
– Wyższa Akademia Łowców – przeczytali jednocześnie, wymieniając zaskoczone spojrzenia. Po chwili oboje wybuchli śmiechem. Czy to jakiś żart? Ich matka biega ze strzelbą i poluje na króliki? Biorąc pod uwagę, że Akira prawie spadł z kartonu na którym siedział, zapewne pomyślał o tym samym. W ostatniej chwili zdołał chwycić się oparcia krzesła, wzdychając z ulgą. Niestety jego radość nie trwała długo. Pudło wygięło się i chłopak wpadł tyłkiem do środka, uderzając niechcący butem o rękę siostry. Dziewczyna krzyknęła wypuszczając stary album, który spadł na podłogę powodując wielką chmurę kurzu i paprochów. Zanosząc się kaszlem wstała i pomogła bratu wydostać tylną część ciała z „pułapki”, a następnie kucnęła aby pozbierać zdjęcia. Kiedy wszystkie brudy uniemożliwiające jej widok opadły z powrotem na deski, zauważyła, że z pomiędzy kartek albumu wystaje pożółkła gazeta. Podniosła wszystko razem i podeszła bliżej okna, aby jej się przyjrzeć.
– Co tam masz? – zapytał Akira, otrzepując spodnie.
– Podejdź tu to zobaczysz.
Chłopak wykonał polecenie i spojrzał przez rękę siostry na pierwszą stronę gazety. Na samej górze, grubym drukiem napisany był tytuł tematu dnia.
– „Morderstwo za klubem Insomnia” – przeczytała nagłos Sanae. – „Wczorajszego wieczoru za klubem Insomnia doszło do morderstwa młodego mężczyzny. Jego brutalnie pobite ciało znalazła przechodząca tamtędy grupka nastolatków. Mężczyzna zmarł w wyniku utraty dużej ilości krwi, spowodowanej głębokimi obrażeniami. Żadna z przesłuchiwanych osób nie ma pojęcia, kto mógł być sprawcą tej tragedii. Policja wszczęła poszukiwania mordercy…”– przerwała na chwilę, aby spojrzeć na następną stronę. Kiedy przewróciła kartkę, znalazła wycinki z kolejnych numerów gazety. Wszystkie dotyczyły tej samej sprawy.
– To ten sam facet co na zdjęciach z mamą! – zawołał Akira, porywając skrawek papieru z rąk siostry. – „Ciało zniknęło z kostnicy!” – przeczytał kolejny nagłówek.
W tym samym momencie usłyszeli przez okno dźwięk parkującego pod domem samochodu. Z przerażeniem podbiegli do biurka, zza którego wyciągnęli albumy i zaczęli pośpiesznie upychać je do pudła. Później schowali wszystko na miejsce i rzucili się do wyjścia. Sanae szybko otworzyła klapę, zsunęła schody i zeszła po nich, a idący za nią Akira, zamknął wejście.
W momencie kiedy otworzyły się drzwi do domu, rodzeństwo dysząc głośno, opadło na ciemne panele w pokoju Sanae.
– Ostro siostra – mruknął Akira, przeczesując palcami włosy. – Aż boję się dowiedzieć, dlaczego trzymają te rzeczy.
– Tak, krasnalu. Ja też…
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.02.2013, 23:30   #142
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,430
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Nie przejmuj się błędami . Oczywiście, że będziemy czytać dla samej historii .
Trochę już znam to DS, więc może nie będę się rozpisywać o moich podejrzeniach. Najważniejsze, że przy pierwszej publikacji "Melodii..." trafiłam . Teraz niech się nowi domyślają .
Piękne zdjęcia! Jeszcze się zastanawiam, która Sanae bardziej mi się podoba... Do tej chyba muszę się jeszcze przekonać. Kwestia przyzwyczajenia .
No i czekamy na ciąg dalszy.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.02.2013, 22:19   #143
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Sanae i Akira to rewelacyjny duet, uwielbiam ich, marzy mi się więcej ich wspólnych wybryków Nie przeraziłam się ilością błędów, bo nie zauważyłam żadnego, nawet jeśli się pojawiły, zbyt jestem śpiąca. Z racji tego kończę komentarz, krótka pochwała, solidne gratulacje, kładę się spać, może mi się przyśni Vincent Czekam na więcej, dobranoc
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.02.2013, 17:04   #144
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Więcej 'wybryków' Sanae i Akiry miało być w drugiej części, jeśli takowa się w ogóle pojawi
Cieszę się, że moje wypociny się nadal podobają! Dzięki

Libby, co to DS?
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.02.2013, 17:31   #145
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,430
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Liczę, że się pojawi.
Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia, co mogło oznaczać DS. Możliwe, że to po prostu literówka. W każdym razie chodziło o to, że trochę już znam tę historię, więc ciężko pisać o podejrzeniach, skoro wiem, co było potem.
W każdym razie pamiętam, że początek współpracy między rodzeństwem bardzo mi się podobał .


Edit: Wiem! xD To chyba nie miało być DS, tylko FS
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 19.02.2013 - 20:35
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.02.2013, 13:29   #146
ZUZANNA
 
Zarejestrowany: 23.02.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 3
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Witam
Bardzo, ale to bardzo fajnie się to czyta. Bozzze ile tu utalentowanych ludzi!
Jak wszyscy czekam na więcej.
Pozdrowionka
ZUZANNA jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.02.2013, 14:34   #147
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Dziękuję! Na dniach postaram się dodać następną część Miło byłoby widzieć, że ktoś jeszcze czyta
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 18:23   #148
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 113
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Dopiero teraz zauważyłam, że jest odcinek, którego nie przeczytałam. To fakt, fs zmienione, a przynajmniej tak mi się wydaje w porównaniu ze starą melodią. Jestem ciekawa czy Sanae pójdzie w ślady matki czy to fs poprowadzisz trochę inaczej. Życzę dużo weny
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:37.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023