Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 03.03.2013, 11:40   #411
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 575
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Na początku- gratuluję 50 odcinka Niesamowite, że już tyle się tego nazbierało. Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych na tym forum, świetnie piszesz. A jeśli chodzi o treść... hehe, ja bym się ucieszyła, gdyby mój chłopak podarował mi porsche ^^. Niepotrzebnie się pokłócili o ten samochód, ale później, jak widzę, wszystko się ułożyło...

Ciekawa jestem, co będzie dalej. Czy Gina i Barney przeprowadzą się do SS? A jeśli tak, to co z Mią i z Noah? Teraz rodzinka musi się wspierać... Cóż...czekam na kolejną część ;D
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 04.03.2013, 22:28   #412
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Grin Odp: Simowe rodziny Mile18

Witajcie ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze. Z przyjemnością przeczytałam wszystkie wasze opinie.

Rodzina Kent, kolejny odcinek. ( nr 51 )

Wstałam około dziesiątej, Barney jeszcze spał, niech śpi tak się natrudził, hi hi hi zaśmiałam się do siebie i zarumieniłam wspominając tę cudowną noc. Muszę przyznać, że jest mistrzem. Poszłam do łazienki i wzięłam gorącą kąpiel.





Ubrałam się i poszłam sama sobie pozwiedzać dom. Piękny, coraz bardziej mi się podobał.
Odkryłam jeszcze trzy ciekawe pomieszczenia, śliczny pokoik dla małej dziewczynki. Był uroczy, ja nigdy nie miałam takich mebelków, chociaż wydawało mi się, że kiedyś mój pokoik był śliczny, to ten mógł zawrócić w głowie niejednej księżniczce.





Drugie pomieszczenie, to był a'la gabinet w wieżyczce domu. Wszędzie szklane tafle, dosyć gustownie. Ktoś zrobił sobie tutaj zbiór pamiątek. Było nawet śmieszne okrągłe, szklane krzesło na łańcuchu. Usiadłam, żeby wypróbować. Wbrew pozorom bardzo wygodne.





Na dole obok salonu był gabinet z prawdziwego zdarzenia. Wielkie półki wypełnione po brzegi książkami i starodawne biurko, skórzany fotel i kanapa. Bardzo elegancko.



Byłam zachwycona, co jeszcze znajdę? Mogłabym tu z Barneyem spędzić życie. Teraz ta wizja była dla mnie milsza niż kiedykolwiek wcześniej. Poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie.



Zobaczyłam, że jest już 12, czas obudzić śpiocha. Uśmiechnęłam się do siebie, idę budzić mojego ukochanego, czy może być coś przyjemniejszego?
- Wstawaj śpiochu już 12! - Krzyczałam od progu. Chciałam to zrobić delikatniej, ale stwierdziłam, że tak będzie zabawniej, niech sobie nie myśli za dużo.
- Już, już wstaję moja pani. - Mruczał wydobywając się z pościeli. Zapamiętam ten widok.



Podszedł do mnie zupełnie nagusieńki.
- Barney, mógłbyś chociaż ubrać gatki.
- Czemu? Mam się czegoś wstydzić? Nie ma tu nikogo obcego, a ty piękna jak zawsze. - Powiedział dotykając mojego policzka. - Co będziemy robić? Może hmm …? No wiesz.
- Barni, musimy odpocząć. - Zarumieniłam się.



- Ja już się zregenerowałem, jestem gotowy.
- Barney, zrobiłam śniadanie. Może zjemy i zastanowimy się co później.
- Ja nie muszę jeść, mogę żyć miłością, to mi wystarczy. - Flirciarz, za to go kocham. Zawsze wie co powiedzieć. - ty jesteś moją miłością.



- Och Barney, wzruszasz mnie.
- Gina, jestem taki szczęśliwy i spełniony, aż mnie roznosi, chodź uściskam cię. - Przytulił mnie mocno a potem równie mocno pocałował.





- Barney, teraz już chodźmy zjeść pożywne śniadanie.
- Tak jest. Może najpierw wezmę kąpiel?
- Ok, pośpiesz się. Czekam w kuchni.
Pobiegł do łazienki, nie zdążyłam wyjść z pokoju, a już z łazienki usłyszałam głos.
- Gina, jesteś?
- Jestem, co chcesz? - Zapytałam zza drzwi.
- Wejdź, nie krępuj się. - Faktycznie się krępowałam, teraz dochodzi jeszcze intymność w łazience, trzeba się do tego przyzwyczaić. On nie ma żadnych oporów. Zajrzałam nie wchodząc. Siedział w wannie.



- Gina, wejdź chyba się nie wstydzisz, widzieliśmy już wszystko.
- Nie, może lepiej nie.
- Mam do ciebie prośbę, umyjesz mi plecy? - Osłupiałam. Nie, tego już za wiele.
- Barney, nie ma mowy.
- Dlaczego?
- Nie i już.
- Ale ty jesteś.
- Wychodzę i czekam na ciebie w kuchni. Pośpiesz się.
- Ok, nie denerwuj się, chciałem się razem wykapać i tyle. No nic, może następnym razem.
- Barney, głupolu co ty wymyślasz?
- Nie chciałabyś? Ja bardzo, polewałbym cię ciepłą wodą i …
- Idę, myj się i wychodź - powiedziałam i wyszłam.
Jeszcze nie mam tyle odwagi na takie zabawy. To dopiero był nasz pierwszy raz, dla mnie to za szybko.
Gdy wreszcie przyszedł do kuchni, zjedliśmy posiłek, właściwie to był na prawie obiad.



Później przebraliśmy się w stroje kąpielowe i poszliśmy pobawić się w basenie. Było cieplutko jak w lato. Barney pięknie skakał do wody. Z zachwytem patrzyłam na jego muskularne ciało prężące się w skoku.







Jak zwykle musieliśmy się spróbować w nurkowaniu, Barney wygrał, ochlapałam go za to, ale on mi szybko oddał.









Położyliśmy się na leżakach.
- Cudownie jest tutaj. Taka przestrzeń. - Chwaliłam otoczenie domu.
- Tak, mógłbym tu zamieszkać, a ty?
- Ja też.
- To co, zamieszkamy tu? Mogę jeszcze dzisiaj sfinalizować transakcję.
- A ile właściwie ten dom kosztuje?



- Umeblowany, czy nie? Chociaż za dużo tu mebli nie ma.
- Powiedzmy, że umeblowany. Nie obejrzałeś wszystkiego.
- 12 i pół miliona dolarów.
- Co? - Aż wstałam z wrażenia.



- Spokojnie Gina, wcale nie muszę go kupować. – Wstał zaraz za mną. - Gina, tylko się nie denerwuj. To jest ogromna rezydencja, takie tu ceny chodzą. To jest Starlight.
- Nie spodziewałam się. Kompletnie się nie znam na nieruchomościach.
- Powiem ci, że sprawdzałem kilka w tym mieście i ta jest najlepsza jeżeli chodzi o usytuowanie, no i niestety najdroższa. Jest jeszcze zamek z drugiej strony miasta, ale on kosztuje 25 milionów, na to mnie już nie stać.
- Barney, to jest poważna decyzja musisz to przemyśleć, nie podejmuj jej zbyt pochopnie. Chyba nie wydasz oszczędności całego życia na dom?
- Gina, to jest inwestycja, za kilka lat ten dom może być wart o kilka milionów więcej.
- Serio? A jak rynek nieruchomości padnie, można wiele stracić, co i raz słychać o takich sytuacjach. Teraz to nie pewny rynek.
- Właśnie teraz jest taka sytuacja, w tamtym roku ten dom był wart 18 baniek. Na kryzysie zyskują ci co mają aktywną gotówkę. Wiesz ile rezydencji zostało wykupionych za bezcen? Za kilka lat, jak to wszystko ruszy i będzie hossa, to zobaczysz jaki będzie szał.
- O Boże, w ogóle się na tym nie znam, jednak i tak uważam, że trzeba uważnie rozważyć tą decyzję.



- Wiem, na pewno nie podejmę jej pochopnie. Gina, mam zaufanego gościa od nieruchomości. On mi pokaże co w trawie piszczy.
- To dobrze. Zawsze warto się poradzić.


***
Foley musiał znowu zostawić Nikki samą, pojechał do pracy. Usiadł przejrzał dokumenty, przeczytał raporty z prowadzonych śledztw. Poproszono go aby zszedł na dół do aresztu.
Tam czekał na niego Ricco Genco, starszy brat Rocco, 35 letni postawny mężczyzna.
- Dzień dobry, Ricco Genco chciałbym się widzieć z moim bratem Rocco.
- Dzień dobry, komisarz John Foley. - Odpowiedział i postanowił go wypytać.



- Czy mógłbym się teraz z nim widzieć?
- Muszę to sprawdzić, czy pan wie w jakiej sytuacji jest pana brat?
- Tak, słyszałem, chcę mu udzielić rodzinnego wsparcia. Specjalnie przyjechałem z Włoch.
- Czy pan coś wie o tej sprawie?
- Wiem, że mój brat jest niewinny, został niesłusznie oskarżony o pobicie policjanta.
- Mamy świadków i obdukcję lekarską, sędzia nie miał żadnych zastrzeżeń do pozwu i wyznaczył rozprawę.
- Wiem, ale w trakcie sprawy wykażemy, że to niesłuszne oskarżenie.



- Jest pan pewien? Dowody są niepodważalne. Nie macie nawet adwokata. Poprzedni się nie stawił do sądu.
- Wiem, ale też w tym celu tu jestem, załatwię mu nowego adwokata.
- Rozumiem. A co pan wie o oskarżeniu o morderstwo Fabiana Kenta?
- Nic. To jest kolejne pomówienie. Mój brat nie byłby zdolny do takiego czynu. To niezwykle łagodny chłopak. Wykażemy to w trakcie postępowania.
- A wie pan, że sędzia się zgodził na pobranie próbek DNA?
- Wiem, ale to są tylko poszlaki. Nie ma dowodu, że Rocco tam był.
- Mamy świadków. Mogą zeznawać.
- To żaden dowód, w każdej chwili mogą zmienić zeznania.
- Tak pan sądzi? Ciekawe.





- Wiem, że mój brat jest niewinny. Trochę się znam na prawie.
- Tak? Pewnie się pan trochę ostukał w kolejnych celach.
- Niech pan nie będzie złośliwy, popełniłem kilka błędów w młodości, ale to już za mną.
- Rozumiem, ale DNA będzie koronnym dowodem, że Rocco miał fizyczny kontakt z Kentem.
- O to się nie martwię, nie wiadomo czy dobrze były pobrane próbki, obrona się tym zajmie, to że się z kimś bił, o niczym nie świadczy i nie znaczy, że kogoś zabił. Poza tym nikt go nie widział, na to nie ma świadków.
- Jest pan pewien? A skąd pan wie? Więc potwierdza pan, że Rocco bił się z Fabianem Kentem? A może to pan coś ukrywa?
- Nic nie ukrywam. Nic nie potwierdzam. Powiedziałem, że Rocco nie jest zdolny do takiej zbrodni. To są same poszlaki. W procesie poszlakowym jest trudno udowodnić winę.



- Zobaczymy. Długo pan będzie w USA?
- Jeszcze kilka dni. Czy mogę się już widzieć z moim bratem?
- Chwileczkę. - Foley zadzwonił do dyżurnego i poprosił o przyprowadzenie więźnia.
- Ile mam czasu?
- 60 minut, ani minuty dłużej.





Foley dostał informacje, że więzień już jest gotowy.
- Może pan iść - powiedział i gdy tylko Ricco wyszedł, szybko gdzieś zadzwonił.

***
Ricco poszedł w stronę sali. Gdy zobaczył brata serdecznie się z nim przywitał.



- Cześć stary, jak się czujesz?
- Dobrze, a ty?
- Siadać! Żadnego kontaktu! - Syknął policjant stojący obok.



Usiedli przy stole.
- Słuchaj ojciec jest wściekły, w co ty się wplątałeś?
- Wyciągnijcie mnie stąd, ja tu nie wyrabiam. - Rocco spojrzał błagalnym wzrokiem na brata.
- Mówiłem ci żebyś nie zadzierał z policją, oni są zdolni do wszystkiego, jak chcą mieć ofiarę.
- Wiem, zaskoczyli mnie. Co jest z Tedem? Nie stawił się w sądzie. Kto mnie teraz będzie reprezentował?
- Ted zniknął, szukamy go, jak go dorwiemy to gościu nam za to zapłaci. O to się nie martw. Już jestem umówiony z bratem Cassie. Przed nami nikt się nie ukryje. Załatwimy szmaciarza, wziął pieniądze i zwiał. Już szykujemy ci nowego obrońcę. Niedługo cię odwiedzi.



- Co z Cassie? Gdzie ona jest?
- W tej chwili jest w domu. Nic jej nie jest. Jeżeli chodzi o zeznania, to nie będzie zeznawać, już jej ojciec z bratem przemówili do rozumu. Mają ją znowu wywieźć, tym razem do Appaloosa Plains. Nikt do niej nie dotrze.
- Żebyście jej tylko nic nie zrobili.
- Spokojnie, ty dalej? Ona cię wystawiła, daj sobie już spokój. To zła kobieta, żeby nie powiedzieć więcej.
- Ciągle o niej myślę, szczególnie teraz. Potrzebuję kobiety. Zaraz szału tutaj dostanę. Zabierzcie mnie stąd.
- Robimy co możemy. Rocco musisz się trzymać, nie szalej tutaj, twoja opinia musi być idealna. To ważne dla przebiegu sprawy. Z policjantem sobie poradzimy, gorzej będzie z Kentem. To jest cały czas otwarte. Najgorzej, że wzięli od ciebie próbki DNA.
- Wiem, coś trzeba z tym zrobić. Powiedz ojcu, że go przepraszam, dlaczego on nie chce ze mną rozmawiać? Nie odbiera ode mnie telefonów. Ja mogę dzwonić tylko raz na trzy dni, już wykorzystałem limit. Pogadaj z nim.



- Jak ci mówiłem jest wściekły, ty miałeś mieć nieposzlakowaną kartotekę. Nie wiem czy się uda cię całkowicie oczyścić. Zawiodłeś go, ale daj mu czas, na pewno kiedyś mu przejdzie.
- Tylko ty mi zostałeś, a wiesz zacząłem czytać biblię, nawet ciekawa.
- Daj spokój! Zwariowałeś? Jeszcze mi się tutaj nawrócisz!
- No co ty. To z nudów.
- Rocco, nie ma innych książek? Weź sobie jakiś poradnik prawny. Ja taki czytałem. O wiele więcej na tym skorzystasz.
- Dobrze, poproszę o to. Powiedz mi jeszcze o Cassie, pytała o mnie?
- Przestań, ta dziewczyna jest dla ciebie stracona.
- Nie mogę, ja ją kocham, wybaczę jej wszystko, żeby do mnie wróciła, powiedz jej to, niech do mnie napisze.
- Rocco, przerażasz mnie. Co się z tobą dzieje? Ja we więźniu zmężniałem, a ty co? Będziesz się rozklejał? Jesteś facetem! Trzymaj poziom.
- Szału tutaj dostaję, nie ma co robić, od natłoku myśli głowa mnie boli. Już chciałem jakąś zadymę zrobić z klawiszem, żeby się wyżyć.
- Cholera, ty nic nie możesz teraz robić, ma być grzecznie i spokojnie. Dobra? Lada chwila cię wyciągniemy. Jak nie uda się legalnie, to znajdzie się inny sposób. Nie pozwolimy ci zgnić w pudle.
- Dobrze, oby jak najszybciej. Jeszcze jedno, znajdź Barneya Stinsona, mamy porachunki.
- Jakie?
- To on przyprowadził moją Cassie do Kenta. Nie podaruję mu tego.
- Ok, nie ma problemu, co mamy z nim zrobić?
- Jeszcze nic, najpierw go znajdź, potem zdecyduję. Ta gnida przekona się o tym w brutalny sposób. Wymyślę dla niego coś specjalnego.
- Ok, znajdę go, to będzie proste. Wiem, że masz najlepsze pomysły. Trzymaj się braciszku, muszę już iść. Pozdrowię od ciebie ojca. - Uśmiechnął się na koniec i wstał, bo policjant poganiał go do wyjścia. Czas minął.



Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 00:58   #413
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 882
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Gina widzę szczęśliwa z biegu wydarzeń. A Barney'owi jak zwykle mało. On chciałby więcej i więcej. Powinien jednak troszkę spasować, bo widzi, że dla niej to jest ogromny przełom. I tak, że w końcu udało mu się zaciągnąć ją do łóżka powinno być ogromnym sukcesem... hehe.
No i z tym kupnem domu to oni tak serio serio widzę... Tylko, że on jest taaaaaaki ogromny! No chyba, że Barney planuje mieć drużynę piłkarską (kiedyś), to ja już nic nie mówię. Rozumiem, że to inwestycja w przyszłość, w rodzinę... Gina powinna to docenić, bo jednak aut ma 7, a dom tylko jeden (sorki, bredzę już xD).

Co do drugiej części odcinka, to czekałam na ten moment z niecierpliwością... i ty wiesz dlaczego (no chyba, że się mylę i to nie jest to o czym ja wiem)

No proszę... Rocco ma brata... Drugi z braci Ginco... przepraszam, Genco w mieście, to chyba oznacza kolejne kłopoty.
Ricco prezentuje się całkiem całkiem ( ). I niestety myślę, że ma o wiele więcej oleju w głowie niż jego młodszy, porywczy i nierozważny brat...
Pan komisarz chyba zdał sobie już sprawę, że ma do czynienia z niełatwym przeciwnikiem. Oby obrał dobrą strategię i nie dał się zmanipulować...

Ojoj... będą kłopoty, będzie się działo


czekam na więcej!
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 07:45   #414
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 575
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Gina i Barney to urocza para. Dobrze, że są ze sobą szczęśliwi. Teraz, gdy Gina dowie się o śmierci ojca, to będzie potrzebować wsparcia. Barney na pewno jej je da

Trochę się obawiam, co to będzie z tym śledztwem? Oby udowodnili Rocco winę, choć, jak widzę, nie będzie to takie łatwe. Jego rodzinka posunie się, znając życie, do okropnych czynów. Rocco mnie denerwuje, od początku nie lubiłam kolesia;/
Czekam na kolejną część ^^
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 12:20   #415
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No, no domek ładny, ale cena już nie Dasz mi małego Ginoreya albo Barneine? (nie umiem wymyślać imion

No, no Rocco ma starszego, rozsądniejszego braciszka Teraz zaczynam się ich trochę bać, ale tylko trochę

Kiedy Gina dowie się o stracie ojca? To na pewno będzie przełom w jej życiu. Nie wiem jak ona to wytrzyma. Współczuje jej, ale to już nie raz pisałem.

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 14:16   #416
zły chipsik wrogar
 
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 173
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Roccowi [nie wiem czy się odmienia czy nie] przyszedł brat oby wyciągnał Rocco z tego bagna [jestem gotowy przyjąć hejt za to że lubie Rocoo mimo że zabił Fabiana]
zły chipsik wrogar jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 19:41   #417
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Ooooooo jak słodziutko <3 Gina i Barni to taka śliczna praka, ten dom jest ogromny! Może w tym pokoiku dla dziewczynki zamieszka kiedyś ich córeczka? Niech kupią ten dom, fajna okolica, wszystko takie cudowne. Lepsze wydatek na dom niż na kolejne auta Barniego.

O jaka niespodzianka, braciszek starszy się pojawił. On wierzy w niewinność braciszka? Jasne, jasne. Badanie nie mogą być podrobione, Roocco do więzienia na dożywocie!
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 21:06   #418
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Gina + Barney... <333 Ciekawa jestem czy niedługo wykorzystają pokój dla dziewczynki.
Barney da radę temu Rocco! A Ricco i Foley bardzo podobni do siebie z wyglądu.
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 21:07   #419
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

12 i pół miliona, woooow! ;O Chociaż w sumie dom jest ogromny, to i cena nie może być mała. Pokój dla córeczki jest świetny, słodki i dziewczęcy, jestem pewna, że córka Giny i Barniego go pokocha A co do tej praki wyglądają jak zwykle cudnie. Chyba moja ulubiona forumowa para <3<3 Powinnaś urządzić im w następnym odcinku wesele! I zaprosić wszystkich ojsg-owych bohaterow forum hahah
Ricco to ciacho, mniaaaam!
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.03.2013, 21:37   #420
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,052
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

A temu ciągle mało
Na wspólne kąpiele jeszcze przyjdzie czas, wyluzuj chłopie Chociaż rozumiem, ten typ tak ma. Bez takich tekstów Barney nie byłby sobą..

Dom jest naprawdę świetnie urządzony. I ogrooomny Sqiera ma rację, Barney chyba planuje mieć całą drużynę piłkarską pod dachem

W końcu pokazałaś brata Rocco.. Facet nie da sobie w kaszę dmuchać, pewnie z szanownym tatusiem użyją wszelkich środków aby oczyścić głupka z zarzutów..
Oj, Tedziu ma przerąbane, łatwo się nie wywinie.. Troszeczkę mi go szkoda, ale tylko troszeczkę.. O, tyle [__]

Kurka, Barney jest zagrożony.. Wiedziałam, że Rokoko mu łatwo nie odpuści :\ Swoja drogą, ale z niego laluś, mwaahah

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:16.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023